Albert Einstein

Od wielkiego wybuchu po dzień dzisiejszy i daleko w przyszłość.
Awatar użytkownika
SPUNTI2021
VIP
Posty: 1632
Rejestracja: 8 paź 2021, o 17:35
Lokalizacja: Bełchatów, Złotniki - Jelonek
 Polubił: 3 times
 Polubiane: 197 times

Albert Einstein

Post autor: SPUNTI2021 »

Opisując innymi słowami teorię względności Einsteina, zegar w wagonie pędzącego pociągu odmierza czas wolniej niż zegar ustawiony na peronie stacji. Każdy obserwator, który znajduje się w ruchu, ma swój niezależny czas. Różnica czasu pomiędzy nimi jest tym większa, im większa jest różnica prędkości pomiędzy nimi. Na pierwszy rzut oka wydaje nam się to niemożliwe, ale jak wprowadzimy element matematyki, w łatwy sposób jest to udowodnić, aby sobie jakoś wyobrazić i samemu dojść do odpowiednich wniosków, takich jakie formułował sam Einstein. Trzeba sobie wyobrazić, że są dwie osoby, z których jedna jedzie pociągiem z ogromną prędkością, mijając drugą stojącą na peronie. Aby doświadczenie mogło udać się w 100%, obie osoby muszą posiadać dokładne urządzenie do odczytu pomiaru czasów. Do tego celu może być zastosowany błysk światła odbijającego się od dwóch luster ustawionych równolegle względem siebie w pędzącym pociągu. Załóżmy, że odległość, jaka dzieli lustra od siebie wynosi 180 cm. Prędkość światła wynosi 300 000 km/sek. Oznacza to, że odcinek 360 cm (w obie strony) ten błysk świetlny pokona w czasie 1,2x10^-8 sek. Taki odczyt dokonuje obserwator, który znajduje się nieruchomo na peronie. Teraz przenieśmy się do pociągu, który mija nas z ogromną prędkością 240 000 km/sek. Obserwator stojący na peronie widzi drugiego obserwatora z układem luster, który przemieszcza się względem niego z prędkością 80% prędkości światła. Wówczas błysk z luster z pędzącego pociągu zobaczy jako sekwencyjnie przemieszczenie się. Błysk świetlny pokona w rezultacie dłuższy odcinek drogi niż obserwuje obserwator nieruchomy względem ruchomego. Z punktu widzenia nieruchomego obserwatora, sygnał świetlny wychodzący z dolnego lustra w pędzącym pociągu, zanim dotrze do górnego lustra, pokona ono w tym czasie pewną drogę. Po odbiciu wróci do dolnego lustra i w tym czasie dolne lustro także pokona pewien odcinek drogi. Nieruchomy obserwator zauważy, że droga błysku światła odnotowana w pędzącym pociągu względem dolnego utworzy trójkąt o dwóch równych ramionach. Natomiast obserwator w pociągu będzie widział błyski światła, poruszając się góra i dół po linii prostej między lustrami. Według wyliczeń nieruchomego obserwatora pomiędzy odbiciem błysku od dolnego lustra, a odbiciem od górnego lustra, pociąg przemieścił się o odcinek drogi równy 240 cm. Światło musiało także w tym czasie pokonać odcinek przemieszczania się ukośnej drogi 300 cm i z powrotem, tyle samo do dolnego lustra. W tym czasie światło na pokonanie 600 cm odcinka drogi potrzebowało 2x10^-8 sekundy. Teraz pojawia się dylemat czasowy. Obserwator będący w pociągu widzi, jak błysk pokonuje odcinek pomiędzy lustrami tam i z powrotem w czasie 1,2x10^-8 sek. Stojący na peronie obserwator odmierza zupełnie inny czas pokonania drogi światła.
[pop]
Załączniki
face.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Astronomia teoretyczna”