Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

NASA będzie obserwować komety w obcym układzie planetarnym Beta Pictoris
2021-07-22.
Pierwszą planetę spoza naszego Układu Słonecznego odkryliśmy w latach 90., a od tego czasu wiemy już o istnieniu aż 4 tysięcy takich obiektów. Nadszedł zatem najwyższy czas na pierwsze zdjęcie jednej z nich.
Przed Wami pierwszy tak dokładny obraz egzoplanety. Oto Beta Pictoris c, która krąży wokół dwa razy większej od Słońca gwiazdy o nazwie Beta Pictoris. Obiekty znajdują się w gwiazdozbiorze Malarza, 63 lata świetlne od nas, czyli jakieś 630 bilionów kilometrów. Pomimo tego, można ją zobaczyć gołym okiem z powierzchni naszej planety. Co ciekawe, gwiazda macierzysta tej egzoplanety jest bardzo młoda, bo liczy sobie zaledwie 12 milionów lat. Warto tutaj dodać, że Słońce istnieje już 4,6 miliarda lat.
Tymczasem planeta ma masę aż 8 razy większą od Jowisza. Astronomowie informują, że jest to wyjątkowa planeta, gdyż jej masa jest tak duża, że wywiera ona wpływ grawitacyjny na macierzystą gwiazdę, co nie zdarza się często. Beta Pictoris c odkryto metodą prędkości radialnych.
Opiera się ona na pomiarach prędkości poruszania się gwiazdy w kierunku od gwiazdy do Ziemi. W praktyce wygląda to tak, że jeśli na drodze obserwacji gwiazdy, astronomowie wykryją lekkie zmiany prędkości w kierunku od i do Ziemi, to oznaczać to może, że gwiazda może posiadać planetę, która oddziałuje na nią grawitacyjnie. Tak właśnie miało miejsce w przypadku Beta Pictoris.
Obserwacje tego układu trwały całą dekadę za pomocą spektroskopu HARPS zainstalowanego na 3,6-metrowym teleskopie w Obserwatorium La Silla w Chile. Jednak opłaciły się, bo wykryto kolejną egzoplanetę, a nawet udało się wykonać pierwszy w historii tak dobrej jakości obraz. Uzyskany został on za pomocą Bardzo Dużego Teleskopu (VLT).
Beta Pictoris c posiada większą siostrę, którą też widać na obrazie. Na razie wiemy, że ona tam istnieje, ale nie wiemy, jaka jest jej masa. Beta Pictoris b ma 8 mas Słońca, ale Beta Pictoris z jest od niej znacznie większa i jaśniejsza. Odpowiedź na to pytanie nie będzie prosta, gdyż egzoplaneta ta obiega swoją gwiazdę w ciągu 28 lat. Obserwacje będą więc wymagały poświęcenia na nią co najmniej dwóch dekad.
NASA już planuje stałe obserwacje tego układu. Astronomów interesują nie tylko nowe planety, ale również planetoidy i komety. W układzie znajduje się bowiem pas planetoid podobny do naszego Pasa Kuipera. Naukowcy zamierzają go obserwować za pomocą najpotężniejszego teleskopu w historii ludzkości, czyli Kosmicznego Teleskopu James Webba, który pojawi się na orbicie jeszcze w tym roku.
Badania pasu planetoid i komet pozwolą nam spojrzeć z zupełnie innej perspektywy również i na nasz Pas Kuipera. Ta wiedza pozwoli nam poznać nie tylko historię formowania się Układu Słonecznego, ale również pozwoli wyjaśnić, burzliwe jego początki, które zaowocowały powstaniem naszej planety, wypełnienie jej wodą i rozkwitem życia biologicznego.
Źródło: GeekWeek.pl/Astronomy & Astrophysics / Fot. NASA
First Direct Image of an Exoplanet That’s Located 63 Light-Years Away Revealed


https://www.geekweek.pl/news/2021-07-22 ... -pictoris/
Załączniki
NASA będzie obserwować komety w obcym układzie planetarnym Beta Pictoris.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

PCI Space Exploration, czyli kosmiczne Podkarpacie
2021-07-22. Astronomia24
6 kosmicznych webinarów, blisko 200 uczestników spotkań, 7 prelegentów ze świata kosmonautyki. Unikatowy projekt Podkarpackiego Centrum Innowacji o nazwie PCI Space Exploration wystartował 21 maja br. i cieszy się popularnością wśród studentów, naukowców i innowatorów oraz wszystkich zainteresowanych szeroko pojętą tematyką eksploracji kosmosu.
Eksploracja kosmosu od dawna jest obszarem interdyscyplinarnej działalności zespołów naukowych z całego świata. To właśnie ciekawość odkrywania przestrzeni kosmicznej stała się impulsem do stworzenia projektu PCI Space Exploration. Celem inicjatywy jest nie tylko rozwój kompetencji studentów, ale również wsparcie potencjału województwa podkarpackiego, w ramach inteligentnej specjalizacji wiodącej - Lotnictwo i Kosmonautyka.

- Eksploracja kosmosu związana jest z trzema pobudzającymi wyobraźnię punktami. Pierwszy pobudza wyobraźnię biznesmenów. Przestrzeń kosmiczna to usługi, które można sprzedać i sowicie zarobić, tj. telekomunikacja, nawigacja i zobrazowania satelitarne. Podejście merkantylne. Drugi punkt to wszystkie technologie, które badania kosmosu wprowadziły do naszego codziennego życia. Od mleka w proszku, przez koce termiczne, kończąc na nowych sposobach wytwarzania sportowych butów. Podejście użytkowe. W końcu trzeci punkt, w mojej opinii najważniejszy z nich, punkt, o którym często się zapomina, chociaż zwrócili na niego już uwagę greccy filozofowie. Według Platona najważniejszą cechą odróżniającą człowieka od świni, jest to, że ten pierwszy ma tak skonstruowane kręgi szyjne, że może popatrzeć w gwiazdy i zastanowić się skąd pochodzimy, co tutaj robimy i dokąd zmierzamy. Badanie kosmosu nie tylko pozwala postawić te pytania wciąż na nowo, ale również w znaczącym zakresie na nie odpowiedzieć. Dlatego to co robi PCI jest tak cenne, bo pozwala spojrzeć zarówno od strony biznesowej na kosmos, jak i przy okazji zadać sobie te najważniejsze dla humanizmu pytania – mówi Grzegorz Brona, współzałożyciel Creotech Instruments i Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu, który poprowadził spotkanie inspiracyjne inaugurujące program New Space Leaders.
Każdy z nas spogląda czasami w stronę gwiazd. Myślimy najczęściej wtedy o kosmosie jako o bardzo odległej przestrzeni. Ale przecież my i wszystko co nas otacza także jest częścią kosmosu. Podobnie jest z technologiami kosmicznymi – myślimy o nich jako o najbardziej zaawansowanej inżynieryjnie działalności człowieka, wykorzystywanej gdzieś setki tysięcy kilometrów od nas, a przecież technologie kosmiczne są wokół nas. Mówmy głośno o tym co daje nam kosmos! Tylko przy sobie – w smartfonie, w soczewkach kontaktowych, okularach, ubraniach mamy kilkadziesiąt kosmicznych technologii. Wykorzystujmy dane satelitarne. Twórzmy z nich kosmiczne biznesy. Zapewniam - nie trzeba budować satelitów i rakiet, by zarabiać na kosmosie. Do tego namawiam Was - kosmicznych liderów! – mówi Paweł Pacek, Dyrektor Biura Rozwoju Technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu S.A., jeden z mentorów spotkań inspiracyjnych projektu.

Program New Space Leaders (NSPL), będący pierwszym etapem programu PCI Space Exploration umożliwia rozwijanie kompetencji miękkich. Dzięki współpracy z ekspertami z sektora kosmicznego, studenci, naukowcy i innowatorzy z województwa podkarpackiego mają okazję uczestniczyć w dedykowanych wydarzeniach poświęconych m.in. rozwojowi technologii kosmicznych i danych satelitarnych. Efektem tych działań jest integracja środowiska podkarpackich pasjonatów kosmicznych odkryć. - Eksploracja przestrzeni kosmicznej jest inspirująca, ponieważ eksploracja jako taka jest naszą wrodzoną cechą; jako rodzaj ludzki nieustannie dążymy do odkrywania nowych, wcześniej nieznanych miejsc. W wyniku rewolucji przemysłowej większość wcześniej niezdobytych lub trudno dostępnych miejsc na Ziemi została już zbadana i odpowiednio opisana. Uwaga zdobywców zwróciła się więc w stronę kosmosu, a trudności technologiczne, które wiążą się z eksploracją tej przestrzeni postawiły przed największymi mocarstwami powojennego świata nie lada wyzwanie. Pokonywanie tych trudności, odkrywanie nowych technologii i metod działania jest nową granicą, która inspiruje ludzkość do rozwoju - mówi Marek Krawczyk, Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w KP Labs rozwijającej technologie kosmiczne, będącej partnerem projektu PCI.

Drugim, kluczowym etapem projektu PCI Space Exploration jest Carpathia Space Constellation (CSC). Najważniejszym wyzwaniem tego etapu jest powołanie interdyscyplinarnych zespołów naukowych, które przygotują prototypy laboratoriów badawczych dla pierwszej polskiej konstelacji nanosatelitarnej. Na pokładzie trzech platform satelitarnych zostaną przeprowadzone eksperymenty naukowo-badawcze, w tym np. próba wygenerowania elektryczności, obserwacja tkanki żywej, techniki bezpiecznej łączności czy badanie technik optymalizacji nawigacji konstelacji.
Trendem zapoczątkowanym na samym starcie rozwoju technologii orbitalnych trwającym do dziś jest miniaturyzacja. Coraz mniejsze satelity wykonują zadania wcześniej przypisywane znacznie większym jednostkom, dzięki czemu zmniejszają się koszty tego procesu, szczególnie w obszarze obserwacji Ziemi. Dobrym przykładem konsekwencji miniaturyzacji wcześniej znanej technologii jest pomysł umieszczenia na orbicie satelity wyposażonego w radar z syntetyczną aperturą. Pozwoliło to na stworzenie konstelacji zdolnej do obserwacji Ziemi ze znacznie krótszym czasem rewizyty. Kolejnym obszarem skupiającym coraz większą uwagę agencji i firm z sektora kosmicznego jest serwisowanie satelitów na orbicie oraz obserwowanie i usuwanie śmieci kosmicznych. Wiąże się to z potrzebą redukcji kosztów budowy i wynoszenia dużych satelitów, głównie umieszczonych na orbicie geostacjonarnej, oraz ze zjawiskiem gromadzenia się na orbitach elementów systemów wynoszenia nieaktywnych już satelitów, ich fragmentów oraz produktów ich eksploatacji. Obiekty te mogą stanowić realne zagrożenie zarówno dla funkcjonowania satelitów działających teraz i w przyszłości, jak i dla misji załogowych. Moim zdaniem te trzy obszary – zminiaturyzowane systemy obserwacji Ziemi i telekomunikacyjne, systemy serwisowania satelitów na orbicie oraz rozwiązania z zakresu monitorowania i usuwania śmieci kosmicznych mają największy potencjał rozwoju nauki i biznesu. Pod tymi obszarami kryje się bardzo duża liczba technologii, które trzeba opracować, a ciekawej pracy przy tym nie zabraknie – dodaje Marek Krawczyk.

Projekt Carpathia Space Constellation wpisuje się właśnie w potrzebę miniaturyzacji i redukcji kosztów misji. – Założenia CSC obejmują m.in. opracowanie podstawowych założeń organizacyjno-technicznych projektu, przygotowanie prototypów laboratoriów pokładowych, czy integrację funkcjonalną z pracą naziemnej stacji odbioru i przetwarzania danych – mówi Marcin Rudnicki, Business Developer ProtoCreativeLabs: Space Exploration w PCI.

Projekt PCI Space Exploration jest jednym z obszarów działalności programowej ProtoLab. Do udziału w projekcie PCI Space Exploration zapraszamy zatem wszystkie osoby pełnoletnie zainteresowane tematyką eksploracji przestrzeni kosmicznej i rozwijaniem innowacyjnych projektów. Jesteśmy otwarci na udział studentów, nauczycieli, naukowców z różnych dziedzin, a także innowatorów, chcących włączyć się w ten nietuzinkowy program. Czekamy też na kolejne instytucje, organizacje i podmioty zainteresowanie budowaniem potencjału rozwojowego technologii kosmicznych. Już w październiku br. wystartuje także dedykowana uczniom szkół ponadpodstawowych kosmiczna edycja Akademii Protolab, podczas której postawimy przed uczestnikami bardzo ciekawe wyzwania związane z tematyką eksploracji kosmosu – mówi Wojciech Winnik, Manager ds. rozwoju ProtoLab.
Udział w programie PCI Space Exploration niesie za sobą szereg korzyści. Każda zainteresowana osoba oraz podmiot otrzymuje m.in. wsparcie w zakresie budowania relacji i kontaktów międzyinstytucjonalnych, tworzenia wspólnych zespołów zadaniowych, czy angażowania wybranych kompetencji. Udział w programie jest całkowicie bezpłatny, zaś zgłoszenie uczestnictwa jest możliwe na stronie pcinn.space


Źródło: pcinn.space, Podkarpackie Centrum Innowacji

PCI Space Exploration, czyli kosmiczne Podkarpacie


https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1101
Załączniki
PCI Space Exploration, czyli kosmiczne Podkarpacie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Rosyjski moduł „Nauka” w drodze na ISS z 14-letnim opóźnieniem
2021-07-22. Jan Roguwski
Rosyjski Wielozadaniowy Moduł Laboratoryjny znany też jako „Nauka” został wystrzelony w kosmos w ostatnią środę (21 lipca) o godzinie 16:48 polskiego czasu (14:58 UTC) z Kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Ten ważący ponad 20 ton moduł – największe w historii rosyjskie kosmiczne laboratorium – wyniesiono na orbitę ze sporym opóźnieniem: start modułu pierwotnie planowano na rok 2007.

Moduł tworzono od początku lat 90. Przez trzy dekady spędzone na Ziemi, „Nauka” była kilkakrotnie modyfikowana i ulepszana, aby ostatecznie rozpocząć swą podróż na orbitę. 580 sekund po starcie, moduł oddzielił się od wynoszącej go rakiety Proton-M. Trzy minuty później, rozłożywszy swoje panele słoneczne, rozpoczął drugi etap swej wędrówki: Korzystając z własnego napędu, „Nauka” będzie przez 8 dni wznosić się na orbitę ISS. Dokowanie do stacji planowane jest na 29 lipca. Moduł połączy się wtedy z innym rosyjskim modułem – „Zvezdą”.
Zanim jednak to nastąpi, astronauci na orbicie muszą przygotować „Zvezdę” do dokowania. Aktualnie miejsce przeznaczone „Nauce” zajmuje inny moduł – Pirs. Operacja odłączenia modułu planowana jest na 23 lipca. Astronauci na orbicie przygotowywali się do niej podczas kilku spacerów kosmicznych w ostatnim miesiącu. Po odłączeniu od ISS 20-letnia misja modułu Pirs dobiegnie końca: po w przybliżeniu czterech godzinach jego szczątki, które nie zdążyły spłonąć w atmosferze, spadną do Oceanu Spokojnego.
Warto wspomnieć, że wraz z rosyjskim modułem podróżuje European Robotic Arm (ERA) – robotyczne ramię stworzone przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). ERA będzie trzecim (obok japońskiego i kanadyjskiego) robotycznym manipulatorem na Stacji Kosmicznej. Po przyłączeniu „Nauki” do ISS astronauci przeprowadzą pięć spacerów kosmicznych, podczas których skonfigurują i przygotują do pracy 11-metrowy wysięgnik Europejskiej Agencji Kosmicznej. ERA będzie zdolny do przenoszenia części o masie do 8000 kg, z precyzją rzędu 5 milimetrów.
Urządzenia te są niezbędne dla Stacji. Korzysta się z nich podczas wykonywania prac konserwacyjnych, czy spacerów kosmicznych, pomagają w przemieszczaniu się astronautów i towarów w przestrzeni. Niestety, żadne z dwóch obecnych ramion nie sięga do rosyjskich modułów ISS. Dlatego ERA będzie poważnym ulepszeniem dla stacji kosmicznej. Niewątpliwie zwiększy elastyczność i poszerzy możliwości astronautów podczas pracy w przestrzeni kosmicznej. Cechą wyróżniającą ramię ERA jest możliwość sterowania nim zarówno z zewnątrz jak i z wewnątrz ISS – żadne z obecnych ramion nie ma takiej funkcjonalności. Możliwość przeprowadzania zdalnych napraw w czasie rzeczywistym jest kluczowa nie tylko na ISS, ale też w kontekście przyszłych misji na Księżyc czy Marsa.
Źródła:
European Robotic Arm is launched into space, Russia launches huge Nauka science module to space station after years of delays

Moduł „Nauka” tuż przed umieszczeniem w rakiecie Proton-M. Źródło: Roscosmos

Start rakiety Proton-M z rosyjskim modułem na pokładzie. Kosmodrom Bajkonur, Kazachstan. Źródło: Roscosmos

Schemat przedstawiający położenie nowego modułu „Nauka” wraz z European Robotic Arm na ISS. Źródło:ESA

Artystyczna wizja przedstawiająca European Robotic Arm przy pracy. Źródło:ESA
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/rosy ... oznieniem/
Załączniki
Rosyjski moduł„Nauka w drodze na ISS z 14-letnim opóźnieniem.jpg
Rosyjski moduł„Nauka w drodze na ISS z 14-letnim opóźnieniem2.jpg
Rosyjski moduł„Nauka w drodze na ISS z 14-letnim opóźnieniem3.jpg
Rosyjski moduł„Nauka w drodze na ISS z 14-letnim opóźnieniem4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021
2021-07-23. Szymon Ryszkowski
4 lipca 2021 roku rozpoczął się w Załęczu Wielkim obóz astronomiczny dla absolwentów szkół podstawowych. Po przyjeździe i integracji w grupach wychowawczych, uczestnicy wzięli udział w pierwszych zajęciach, dotyczących bezpiecznego korzystania z teleskopów. Nabyte umiejętności mieli okazję wykorzystać jeszcze tego samego dnia, podczas nocnych obserwacji, które odbyły się zaraz po tradycyjnym ognisku.
Przez pierwsze trzy dni uczestnikom i kadrze obserwacyjnej sprzyjało szczęście, ponieważ małe zachmurzenie pozwalało na kolejne nocne obserwacje, na których uczestnicy mieli okazję samodzielnie obserwować obiekty nocnego nieba. Drugiego dnia rozpoczęły się zajęcia z astronomii, fizyki i matematyki. W kolejnych dniach uczestnicy poznali budowę Słońca i planet Układu Słonecznego, liczyli zadania z trygonometrii i wiele więcej. W wolnym czasie odbywały się seanse filmowe, gry planszowe oraz krótkie mecze siatkówki i koszykówki.
Szczęście do pogody skończyło się czwartego dnia, ponieważ zachmurzenie nie pozwoliło na czwarte z rzędu obserwacje. W kilku następnych dniach pogoda się pogorszyła, w wyniku czego obóz prewencyjnie przeniósł się z namiotów do budynku, gdzie przeprowadzone zostały kolejne zajęcia oraz zabawy integracyjne. Na szczęście dobra pogoda szybko do nas wróciła, umożliwiając kolejne nocne obserwacje w drugim tygodniu.
Na obozie, poza zajęciami prowadzonymi przez studentów najlepszych uczelni w całej Polsce, pojawili się też wybitni goście. W sobotę obóz odwiedził kosmiczny górnik Gordon Wasilewski oraz Alicja Musiał, która zajmuje się satelitami w Polsce. Goście pokazali naszym uczestnikom, jak wybrać miejsce lądowania sondy oraz co jest ważne w tworzeniu satelitów. Następnie uczestnicy mieli okazję wykorzystać nowo zdobytą wiedzę i zaprojektować własnego satelitę.
To nie koniec atrakcji: obóz pojechał również na wycieczkę rowerową do Źródła Objawienia, a także odbyła się gra nocna, oparta na fabule filmu animowanego „Jak wytresować smoka?”. Uczestnicy udekorowali swoje smocze dzienniki, a następnie ruszyli uratować porwanego Szczerbatka, po drodze wykonując przeróżne misje i rozwiązując zagadki od kolejnych bohaterów filmu.
Pod koniec obozu uczestnicy zbudowali napędzane strumieniem wody rakiety z plastikowych butelek oraz grali w siatkówkę z wykorzystaniem ręczników i balonów z wodą.
W ostatnich dniach odwiedził nas dr Maciej Wielgus, który pracował przy pierwszym zdjęciu czarnej dziury (Event Horizon Telescope). Były uczestnik naszych obozów poprowadził wykład na temat czarnych dziur i przez kilka dni odpowiadał na niezliczone pytania uczestników (oraz kadry).
17 lipca obóz dla absolwentów szkół podstawowych dobiegł końca. Zgodnie z tradycją minione dwa tygodnie zostały podsumowane na uroczystym pożegnalnym ognisku na Włodku. Miało tam miejsce wręczenie nagród, a także pasowanie na weteranów obozów astronomicznych.
Foto. Agata Buczko

Foto. Dominik Sulik

Foto. Dominik Sulik

Foto. Agata Buczko

Foto. Dominik Sulik

Foto. Dominik Sulik

Foto. Malgorzata Kaczmarczyk

https://astronet.pl/wydarzenia/almukant ... zych-2021/
Załączniki
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.2.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.3.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.4.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.4.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.5.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.6.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.7.jpg
Podsumowanie obozu astronomicznego dla młodszych 2021.8.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Supermasywne czarne dziury hamują procesy gwiazdotwórcze
2021-07-23.
Czarne dziury o masach odpowiadających milionom Słońc hamują powstawanie nowych gwiazd – twierdzą astronomowie. Wykorzystując uczenie maszynowe i trzy najnowocześniejsze symulacje, aby wesprzeć wyniki wielkiego przeglądu nieba, naukowcy rozwiązują trwającą od 20 lat debatę na temat powstawania gwiazd. Joanna Piotrowska, doktorantka na Uniwersytecie w Cambridge, 20 lipca 2021 roku zaprezentowała nową pracę na wirtualnym spotkaniu National Astronomy Meeting (NAM 2021).

Powstawanie gwiazd w galaktykach od dawna stanowi główny punkt badań astronomicznych. Dekady udanych obserwacji i modelowania teoretycznego zaowocowały dobrym zrozumieniem tego, w jaki sposób gaz zapada się tworząc gwiazdy zarówno w naszej Drodze Mlecznej, jak i poza nią. Jednak, dzięki programom obserwacyjnym, takim jak Sloan Digital Sky Survey (SDSS), astronomowie zdali sobie sprawę, że nie wszystkie galaktyki w lokalnym Wszechświecie są aktywne gwiazdotwórczo – istnieje liczna populacja obiektów „spokojnych”, które tworzą gwiazdy ze znacznie mniejszą prędkością.

Pytanie, co powstrzymuje powstawanie gwiazd w galaktykach, pozostaje największą niewiadomą w naszym rozumieniu ewolucji galaktyk, nad którą debatowano przez ostatnie 20 lat. Piotrowska i jej zespół przeprowadzili eksperyment, aby dowiedzieć się, jakie procesy mogą być za to odpowiedzialne.

Wykorzystując trzy najnowocześniejsze symulacje kosmologiczne – EAGLE, Illustris i IllustrisTNG – astronomowie zbadali, czego moglibyśmy się spodziewać w prawdziwym Wszechświecie obserwowanym przez SDSS, gdyby różne procesy fizyczne powstrzymywały powstawanie gwiazd w masywnych galaktykach.

Astronomowie zastosowali algorytmy uczenia maszynowego do klasyfikacji galaktyk na gwiazdotwórcze i spokojne, pytając, który z trzech parametrów: masa supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach galaktyk (te monstrualne obiekty mają zwykle miliony, a nawet miliardy razy większą masę niż nasze Słońce), całkowita masa gwiazd w galaktyce czy masa halo ciemnej materii wokół galaktyk, najlepiej przewiduje, jak potoczą się losy galaktyk.

Parametry te pozwoliły zespołowi na ustalenie, który proces fizyczny: zastrzyk energii od supermasywnych czarnych dziur czy wstrząsowe podgrzewanie gazu w masywnych halo jest odpowiedzialny za zmuszanie galaktyk do połowicznego spoczynku.

Nowe symulacje przewidują, że masa supermasywnej czarnej dziury jest najważniejszym czynnikiem hamującym powstawanie gwiazd. Co istotne, wyniki symulacji pasują do obserwacji lokalnego Wszechświata, co dodaje wagi odkryciom naukowców.

Piotrowska mówi: To naprawdę ekscytujące móc zobaczyć, jak symulacje przewidują dokładnie to, co widzimy w prawdziwym Wszechświecie. Supermasywne czarne dziury – obiekty o masach odpowiadających milionom, a nawet miliardom Słońc – naprawdę wywierają ogromny wpływ na swoje otoczenie. Te monstrualne obiekty zmuszają galaktyki będące ich gospodarzami do swoistej pół-emerytury od tworzenia gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
RAS

Urania
Obraz galaktyki Wir (M101) wykonany za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Jasne, niebieskie grudki w ramionach spiralnych to miejsca niedawnego formowania się gwiazd. Źródło: NASA, ESA, K. Kuntz (JHU), F. Bresolin (University of Hawaii), J. Trauger (Jet Propulsion Lab), J. Mould (NOAO),
Y.-H. Chu (University of Illinois, Urbana), oraz STScI

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... amuja.html
Załączniki
Supermasywne czarne dziury hamują procesy gwiazdotwórcze.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Solar Orbiter przelatuje przez pozostałości warkocza komety C/2019 Y4 (ATLAS)
2021-07-23.
Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) uległa fragmentacji tuż przed swoim najbliższym zbliżeniem się do Słońca w zeszłym roku. Zostało to zaobserwowane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a 20 kwietnia 2020 r. Niedawno sonda kosmiczna ESA Solar Orbiter przeleciała blisko pozostałości warkocza tej komety.
Zdjęcie wykonane przez teleskop Hubbbla jest jak dotąd najlepszym ujęciem pokazującym rozpad jądra komety. Można na nim zidentyfikować około 30 oddzielnych fragmentów. Niektóre z nich są wielkości domu. Przed rozpadem, jądro komety mogło mieć długość jednego lub dwóch boisk piłkarskich. W czasie rozpadu kometa znajdowała się około 146 milionów kilometrów od Ziemi.
Nieoczekiwane spotkanie sondy Solar Orbiter z resztkami po warkoczu komety ATLAS dało naukowcom wyjątkową okazję zbadania struktury izolowanego warkocza kometarnego in-situ, korzystając ze wszystkich dostępnych instrumentów na pokładzie sondy Solar Orbiter. Analiza zebranych danych pokazała, że międzyplanetarne pole magnetyczne, które unoszone jest przez wiatr słoneczny, zawija się wokół komety, co sprawia, że w centralnej części warkocza pole magnetyczne jest słabsze.
Poniższa ilustracja pokazuje schemat przebiegu tego zdarzenia. Kometa ATLAS zaznaczona jest niebieską gwiazdką. Trajektoria sondy Solar Orbiter zaznaczona jest niebieską przerywaną linią. Międzyplanetarne pole magnetyczne zaznaczone jest czarnymi liniami. Strzałki pokazują kierunek tego pola. Krótsze czarne i czerwone linie pokazują wyniki pomiarów wykonanych przez Solar Orbiter podczas przelotu przez pozostałości kometarnego warkocza. Widać, że zmierzone pole szybko słabnie, gdy sonda zbliża się do centrum warkocza, a następnie zmienia kierunek i zaczyna rosnąć (zmiana kierunku zaznaczona jest czerwonymi liniami). Po przekroczeniu zaznaczonej na różowo granicy oddziaływania wiatru słonecznego z materią kometarną, pomiary Solar Orbitera znów pokazują wartości zgodne z tymi, jakich należy się spodziewać w przestrzeni międzyplanetarnej.
Komety zazwyczaj charakteryzują się dwoma oddzielnymi warkoczami. Jeden to dobrze znany jasny i zakrzywiony warkocz pyłowy, drugi, zazwyczaj słabszy, to warkocz jonowy. Warkocz jonowy powstaje w wyniku interakcji między gazem kometarnym a wiatrem słonecznym, czyli gorącym gazem naładowanych cząstek, który nieustannie wieje ze Słońca i przenika cały Układ Słoneczny.
Gdy wiatr słoneczny wchodzi w interakcję z twardą przeszkodą, taką jak kometa, uważa się, że jego pole magnetyczne ugina się i „zawija” wokół tego obiektu. Oddziaływanie takiego „udrapowanego” pola magnetycznego z jonami uwalnianymi w wyniku topnienia lodowego jądra komety powoduje powstanie drugiego, jonowego warkocza komety, który może rozciągać się na duże odległości.
Przelot Solar Orbitera przez pozostałości po warkoczu komety ATLAS to wyjątkowe wydarzenie i wspaniała okazja, aby zbadać budowę i strukturę warkoczy komet z niespotykanymi dotąd szczegółami. Jest to pierwsza detekcja warkocza komety tak blisko Słońca (spotkanie miało miejsce głęboko wewnątrz orbity Wenus). Jest to również jeden z nielicznych przypadków, w których naukowcy byli w stanie wykonać bezpośrednie pomiary resztek warkocza komety. Oczekuje się, że dane z tego spotkania znacznie przyczynią się do naszego zrozumienia interakcji komet z wiatrem słonecznym oraz struktury i formowania się ich jonowych warkoczy.
Więcej informacji: ogłoszenie podczas konferencji the Royal Astronomical Society’s National Astronomy Meeting 2021 (NAM 2021).

Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: Rozpad komety C/2019 Y4 (ATLAS). Źródło: NASA / ESA / STScI / D. Jewitt (UCLA)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/so ... 9-y4-atlas
Załączniki
Solar Orbiter przelatuje przez pozostałości warkocza komety C2019 Y4 (ATLAS).jpg
Solar Orbiter przelatuje przez pozostałości warkocza komety C2019 Y4 (ATLAS)2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chiny: suborbitalny test nowego "rakietoplanu". W tle rutynowe misje satelitarne
2021-07-23.. Kacper Bakuła .
Środek lipca br. okazał się w Chinach znacznie bardziej intensywny pod względem startów konstrukcji kosmicznych niż pierwotnie zapowiadano. Oprócz dwóch rutynowych misji orbitalnych, które zakończyły się rozmieszczeniem łącznie ośmiu satelitów, zrealizowano również potajemny test prawdopodobnej nowej konstrukcji - domniemanego bazowego segmentu chińskiego systemu wielokrotnego użytku. Misja przypominała swoją specyfiką start rakietoplanu (samolotu kosmicznego lub miniwahadłowca), do jakiego doszło w Chinach we wrześniu 2020 roku (wówczas był to lot orbitalny). Aktualny test dotyczył nieco innej konstrukcji, choć również zdolnej do pionowego startu i płaskiego lądowania - potencjalnie będącej dolnym segmentem tego samego systemu nośnego wielokrotnego użytku.
Niecodzienny start przeprowadzono z ośrodka lotów satelitarnych Jiuquan, prawdopodobnie 16 lipca br. W zagranicznych i lokalnych doniesieniach agencyjnych jest mowa o potajemnym locie testowym nowego chińskiego pojazdu suborbitalnego wielokrotnego użytku. Segment wystartował pionowo, a następnie wylądował 800 kilometrów dalej w rządowym ośrodku, znajdującym się w regionie Alxa – jednostce administracyjnej chińskiej autonomicznej Mongolii Wewnętrznej. Próbę określono jako w pełni udaną, choć nie pokazano na potwierdzenie żadnych nagrań ani materiałów fotograficznych.
Podobny test przeprowadzono w Chinach we wrześniu 2020 roku - z taką różnicą, że był to lot orbitalny, a w czasie trwania misji doszło do uwolnienia niewielkiego ładunku. Według nielicznych i niezwykle skąpych informacji wiadomo tyle, że nowy pojazd pionowo startuje i poziomo ląduje (Vertical Takeoff, Horizontal Landing – VTHL), w podobny sposób jak promy kosmiczne. Użytkownikami ma być tradycyjnie wojsko, ale wskazuje się również na podmioty cywilne, nie wykluczając także turystyki kosmicznej.
Dążenie do pozyskania konstrukcji przypominającej wahadłowiec lub samolot kosmiczny to temat sygnalizowany przez Chiny już od dłuższego czasu, jednak rozwój samego projektu jest skrzętnie zachowywany w tajemnicy. Co najmniej od 2017 roku trwają prawdopodobnie intensywne prace nad takim systemem wielokrotnego użytku, który będzie mógł umieszczać satelity na LEO (w granicach 300-500 km) oraz docelowo także załogi. Mówiło się nawet, że do 2045 roku projekt doprowadzi do budowy orbitera zasilanego reaktorem nuklearnym.
Czytaj też: Debiut chińskiego miniaturowego wahadłowca. Udany start i powrót z orbity
Tajemnicza misja suborbitalna przyćmiła swoją specyfiką inne chińskie odpalenia z tego czasu, te bardziej otwarcie realizowane. Pierwszą była misja satelitarna Ningxia-1-02. Start nastąpił w piątek 9 lipca br. o godzinie 20:00 czasu lokalnego (w Polsce mieliśmy 14:00) z ośrodka Taiyuan w środkowych Chinach. Rakietą nośną był system Chang Zheng 6 (tłum. Długi Marsz 6).
Ładunek stanowiło pięć satelitów Ningxia-1-02 (lub Zhongzi 1-02) produkcji DFH Satellite Company i operowanych przez przedsiębiorstwo Ningxia Jingui Information Technology. Numer 02 w oznaczeniu wskazuje na drugą partię satelitów Ningxia – pierwsza, składająca się również z pięciu obiektów, została umieszczona w listopadzie 2019 roku na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Głównym sygnalizowanym przeznaczeniem rozpatrywanych satelitów jest prowadzenie rozpoznania elektromagnetycznego (SIGINT). Mają być zdolne także do przechwytywania transmisji pochodzących z obiektów naziemnych lub innych satelitów.
Następna misja polegała na wyniesieniu grupy trzech satelitów, również rozpoznania elektromagnetycznego - tym razem, według dostępnych danych, prawdopodobnie w ramach wojskowej konstelacji Chuangxin-5. Start nastąpił jednak pod oznaczeniem Yaogan 30-10, co sugeruje skojarzenie z cywilnie wykorzystywanym projektem o tej samej nazwie.
Start odbył się 19 lipca o godzinie 8:19 czasu pekińskiego (2:19 czasu polskiego - CEST) z Centrum Startowego Satelitów Xichang. Rakietą nośną był tutaj system Chang Zheng 2C. Co ciekawe podczas tej misji planowano odzyskanie owiewek chroniących ładunek, aczkolwiek nie posiadamy ze strony chińskiej żadnych informacji, czy operacja się powiodła lub nie. Według dotychczasowych ustaleń, ładunek został umieszczony na niskiej orbicie okołoziemskiej na wysokości 610 kilometrów (o inklinacji około 35°). Warto dodać, że po tym starcie konstelacja satelitów SIGINT Yaogan militarnego podtypu CX-5 nagromadziła prawdopodobnie co najmniej 30 obiektów.
Według oficjalnych państwowych informacji, satelity Yaogan służą do obserwacji Ziemi, skupiając się na monitorowaniu statków i kutrów rybackich, niemniej ze względu na zaawansowaną aparaturę, zarówno w satelitach z optoelektroniką, SAR, jak i aparaturą SIGINT, system rozpatrywany jest głównie jako rozwiązanie o zastosowaniu militarnym — zwiadu wojskowego i wykrywania emisji elektromagnetycznych okrętów wojennych w otoczeniu chińskich wód terytorialnych. Niewykluczone jest też, że satelity konstelacji Chuangxin-5 oferują adekwatne zdolności rozpoznania elektromagnetycznego względem jednostek lądowych, chociażby na spornym pograniczu chińsko-indyjskim.
Z wiadomych względów brakuje tutaj potwierdzenia ze źródeł oficjalnych, aczkolwiek chińskie zapotrzebowanie na dane wywiadu satelitarnego w rejonie pobliskich akwenów pozostaje wysokie, zwłaszcza w sytuacji wzrostu napięć na linii z Tajwanem, Japonią czy w końcu ze Stanami Zjednoczonymi. Niezależnie jednak od tego, łączenie przeznaczenia nowych chińskich satelitów z zastosowaniami ściśle wojskowymi ma w dalszym ciągu charakter spekulatywny.
Źródło: SPACE.24
Fot. CASC [spacechina.com]

https://www.space24.pl/chiny-suborbital ... atelitarne
Załączniki
Chiny suborbitalny test nowego rakietoplanu W tle rutynowe misje satelitarne.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronauta czy nie astronauta? Federalna Administracja Lotnictwa uściśla definicję
2021-07-23. Radek Kosarzycki
W ciągu zaledwie dwóch tygodni lipca 2021 r. dwie różne firmy, Virgin Galactic oraz Blue Origin, wysłały pierwszych turystów w przestrzeń kosmiczną. Powstało jednak pytanie, czy nawet po przekroczeniu granicy kosmosu stali się oni faktycznie astronautami, czy jednak byli po prostu uczestnikami lotu kosmicznego.
Regulująca lotnictwo na terenie Stanów Zjednoczonych Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) postanowiła zaktualizować kryteria wykorzystywane przy nadawaniu tzw. skrzydeł i statusu astronauty. To bardzo dobry ruch ze strony FAA, bowiem już wkrótce obie firmy mogą zacząć regularnie wozić ludzi w przestrzeń kosmiczną podczas krótkich lotów suborbitalnych i lista chętnych do otrzymania statusu astronauty mogłaby się bardzo szybko wydłużyć.
Kim jest astronauta?
Według najnowszych, zaktualizowanych wytycznych, skrzydła astronauty otrzymają członkowie załogi lotu komercyjnego, którzy spełnią odpowiednie wymagania i przejdą odpowiednie szkolenie, a następnie wykonają lot, podczas którego wzniosą się na wysokość co najmniej 80 km. Co więcej, podczas takiego lotu przyszli astronauci muszą wykonywać zadania istotne dla bezpieczeństwa publicznego lub przyczyniające się do poprawy bezpieczeństwa załogowych lotów kosmicznych.
Dobrze, dobrze, to kto w lipcu został astronautą?
Jak na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Podczas lotu statku SpaceShipTwo, na pokładzie znajdowało się czterech pasażerów, wśród których był założyciel firmy Sir Richard Branson. Według firmy cała czwórka podczas lotu testowała sprzęt zainstalowany na pokładzie. Nie zmienia to faktu, że nikt z nich nie wykonywał zadań mających na celu podniesienie bezpieczeństwa załogowych lotów kosmicznych.
Z pewnością żaden uczestnik lotu rakiety New Shepard z 20 lipca nie spełnił kryteriów astronauty, bowiem lot wykonywał się całkowicie automatycznie i nikt na pokładzie kapsuły pokładowej nie kontrolował żadnego systemu kapsuły.
Warto jednocześnie zauważyć, że obie firmy mają własne wersje skrzydeł astronauty, które zamierzają przyznawać wszystkim, którzy skorzystają z ich statków, aby wynieść się na wysokość powyżej 80 km. Czy te skrzydła są jakoś mniej ważne, mniej prestiżowe? Trudno stwierdzić, bowiem nawet skrzydła nadawane przez FAA nie mają żadnego rzeczywistego znaczenia i nie niosą za sobą żadnych dodatkowych uprawnień.
Aby nie było jednak tak źle
Federalna Administracja Lotnictwa w nowych regulacjach uwzględniła też możliwość nadawania honorowych skrzydeł astronauty osobom, które nie spełniają wszystkich powyższych kryteriów. Celem ustanowienia takiego odznaczenia jest uhonorowanie osób, które znacząco przyczyniły się dla sektora komercyjnych załogowych lotów kosmicznych. W tym kontekście być może załoga statku Virgin Galactic będzie przysługiwało takie odznaczenie. W przypadku lotu Blue Origin wydaje mi się, że oznaczenie przypadłoby Jeffowi Bezosowi, który tworząc firmę i finansując rozwój rakiety i kapsuły z pewnością przyczynił się do rozwoju tego sektora.
Pytanie jednak, czy wszyscy pozostali klienci obu firm powinni otrzymać skrzydła inne niż te oferowane przez operatora (Virgin Galactic, Blue Origin). Wydaje się to zbędne, wszak linie lotnicze nie rozdają swoim pasażerom skrzydeł potwierdzających lot na wysokości 10 kilometrów.
Virgin Galactic's First Fully Crewed Spaceflight #Unity22



Replay - New Shepard First Human Flight



https://spidersweb.pl/2021/07/astronaut ... nicja.html
Załączniki
Astronauta czy nie astronauta Federalna Administracja Lotnictwa uściśla definicję.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ważny test kapsuły załogowej Starliner. Czy tym razem Crew Dragon doczeka się godnego rywala?
2021-07-23. Radek Kosarzycki
Już 30 lipca w bardzo ważny lot testowy wystartuje budowany przez Boeinga statek załogowy CST-100 Starliner. Docelowo statek, wraz z Crew Dragonem, ma wozić astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W 2009 r. antycypując już zakończenie programu wahadłowców kosmicznych NASA ogłosiła program Commercial Crew Program, którego celem było wyłonienie firm, które zajmą się opracowaniem stworzeniem statków umożliwiających wynoszenie amerykańskich astronautów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i z powrotem. Ostatecznie po wielu etapach selekcji w 2014 r. NASA ogłosiła zwycięzców programu. Finanse na stworzenie swoich statków otrzymały firmy SpaceX oraz Boeing. SpaceX zaproponował statek Crew Dragon, natomiast Boeing statek CST-100 Starliner.
Mimo tego, że SpaceX otrzymał niemal dwa razy mniejsze finanse na budowę swojego statku, to Crew Dragon odbył swój pierwszy lot testowy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 2 marca 2019 r., a pierwszy załogowy lot do ISS miał miejsce 30 maja 2020 r. Od tego czasu w kosmos poleciało na jego pokładzie kilka kolejnych załóg.
Starliner nie miał jednak takiego szczęścia. Podczas pierwszego bezzałogowego lotu testowego 20 grudnia 2019 r. okazało się, że statek ma liczne problemy, które podczas tego jednego lotu kilka razy nie zakończyły się katastrofą i całkowitą utratą statku. Opublikowany kilka miesięcy później raport wskazywał na ponad 60 różnych usterek, które Boeing musi usunąć, zanim statek będzie mógł wykonać kolejny lot testowy.
Drugi testowy lot OFT-2 zaplanowany jest na piątek 30 lipca o godzinie 20:53 polskiego czasu. Tak samo jak podczas pierwszego lotu, będzie to lot bezzałogowy, podczas którego statek będzie musiał zacumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeżeli lot przebiegnie bez żadnych problemów, statek powróci na Ziemię sześć dni później.
Starliner wystartuje z Przylądka Canaveral na szczycie rakiety Atlas V.
Starliner podczas przygotowań do lotu OFT-2

https://spidersweb.pl/2021/07/testowy-l ... inera.html
Załączniki
Ważny test kapsuły załogowej Starliner. Czy tym razem Crew Dragon doczeka się godnego rywala.jpg
Ważny test kapsuły załogowej Starliner. Czy tym razem Crew Dragon doczeka się godnego rywala2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17561
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zrobili symulację życia na Ziemi po śmierci Słońca. To straszna wizja, a ratunkiem będzie tylko ucieczka
2021-07-23. Radek Kosarzycki
Informacja o znalezieniu życia na planecie krążącej wokół białego karła byłaby naprawdę dobrą informacją dla ludzkości. Nie tylko byśmy potwierdzili, że nie jesteśmy sami we wszechświecie, ale wiedzielibyśmy, że da się przeżyć ostatnie etapy życia Słońca. Albo i nie.
Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick w Wielkiej Brytanii przeanalizowali możliwe losy życia istniejącego na planetach krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca pod koniec cyklu ich życia. Wyniki symulacji wskazują, że ludzkość odejdzie w niebyt wraz ze Słońcem, jeżeli do tego czasu nie uda jej się wynaleźć sposobu pokonywania odległości międzygwiezdnych.
Skąd taka pesymistyczna wizja?
Gwiazdy o masie Słońca lub nieco większe (do ok. 8 mas Słońca) nie eksplodują pod koniec swojego życia jako supernowe. Zamiast tego, gdy w takiej gwieździe wyczerpią się zapasy wodoru napędzającego procesy syntezy w jądrze, jądro zacznie się kurczyć, a jego temperatura zacznie rosnąć, co z kolei sprawi, że zewnętrzne warstwy gwiazdy zaczną się rozszerzać. W ten sposób gwiazda przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma.
Na tym etapie w Układzie Słonecznym (za około pięć miliardów lat) Słońce, które obecnie ma ok. 1,4 mln km średnicy rozrośnie się na tyle, że pochłonie Merkurego, Wenus, a być może i Ziemię (czyli średnica Słońca wzrośnie do ok. 300 mln km). Czerwony olbrzym jednak będzie charakteryzował się niezwykle silnymi wiatrami słonecznymi, których stały strumień będzie bombardował wszystkie planety Układu Słonecznego.
Warto tutaj zauważyć, ze dalsze planety Układu Słonecznego stopniowo zaczną się oddalać od Słońca na coraz szersze orbity. Będzie się tak działo, bowiem masa Słońca będzie stopniowo malała, a wraz z nią oddziaływanie grawitacyjne Słońca na planety układu.
Problem nr 1: wiatr słoneczny
To jednak właśnie wiatry słoneczne będą odpowiedzialne za koniec życia na Ziemi. Aktualnie życie na Ziemi chronione jest przed wiatrem słonecznym przez ziemską magnetosferę napędzaną przez ciekłe jądro żelazne we wnętrzu naszej planety. Mars ma jądro przynajmniej częściowo stałe, przez co i pola magnetycznego już nie ma, a tym samym jego atmosfera na przestrzeni miliardów lat została odarta przez wiatr słoneczny i uleciała w przestrzeń międzyplanetarną. My, mieszkańcy Ziemi akurat mamy na tyle silne pole magnetyczne, że skutecznie chroni nas przed wiatrem słonecznym, tylko czasami poddając się podczas silnych burz geomagnetycznych, co najczęściej prowadzi do krótkotrwałych zakłóceń w działaniu sieci energetycznych na Ziemi.
Symulacja strumienia wiatru słonecznego, jaki będzie emitowany przez Słońce w fazie czerwonego olbrzyma, wskazuje jednak, że ziemska magnetosfera nie będzie w stanie nas przed nim ochronić. Modele wiatru słonecznego opierające się na gwiazdach od 1 do 7 mas Słońca wskazują, że podczas przechodzenia w fazę czerwonego olbrzyma wiatr słoneczny będzie naprzemiennie rozciągał i ściskał magnetosferę, efektywnie ją niszcząc.
Wyliczenia wskazują, że aby planeta utrzymała swoją magnetosferę także w tym krytycznym etapie ewolucji, jej pole magnetyczne musiałoby być… co najmniej sto razy silniejsze od obecnego pola magnetycznego Jowisza, które jest czternaście razy silniejsze od ziemskiego.
Problem nr 2: temperatura
Jakby problemy z polem magnetycznym nie były już wystarczające, rosnąca gwiazda, a tym samym zbliżająca się do Ziemi jej powierzchni szybko przesuwałaby ekosferę w dalsze rejony Układu Słonecznego. Obecnie ekosfera Słońca, czyli obszar, w którym na powierzchni planety skalistej może istnieć woda w stanie ciekłym, rozciąga się mniej więcej od orbity Wenus niemal po orbitę Marsa. Ziemia znajduje się w jej środku, więc woda w stanie ciekłym ma tutaj wprost idealne warunki do istnienia. Gdy jednak Słońce zacznie się powiększać i zmieniać w czerwonego olbrzyma, ekosfera stąd ucieknie szybciej, niż planety będą w stanie oddalić się od gwiazdy. Gdy Słońce stanie się już czerwonym olbrzymem, ekosfera będzie znajdowała się nie 150 mln km od Słońca, a 6 mld km od Słońca, czyli daleko za obecną orbitą Neptuna.
Ostatecznie pod koniec fazy czerwonego olbrzyma gwiazda odrzuci zewnętrzne warstwy i w miejscu Słońca pozostaje jedynie jej gorące jądro, które już jako biały karzeł o masie ok. połowy masy Słońca i rozmiarach Ziemi będzie powoli stygło przez setki miliardów lat. Warto zauważyć, że sam biały karzeł nie będzie już emitował żadnego wiatru słonecznego. Problem jednak w tym, że przynajmniej w przypadku Układu Słonecznego, nie będzie to już dla nikogo szczególnie dobra wiadomość, bo już nikogo tu po prostu nie będzie.
Z drugiej strony, może się okazać, że na przestrzeni kolejnych miliardów lat życie może ponownie pojawić się na planetach, które przetrwają, wszak będzie miało na to mnóstwo czasu.
Czy zatem należy poszukiwać życia na planetach krążących wokół białych karłów? Można, aczkolwiek trzeba mieć świadomość, że takie życie musiałoby powstać już po tym jak gwiazda centralna stała się białym karłem, a nie wcześniej.
Aby zakończyć w nieco bardziej optymistycznym tonie - do przejścia Słońca w fazę czerwonego olbrzyma mamy jeszcze jakieś 5-7 miliardów lat na to, aby wymyślić technologię podróży międzygwiezdnych. Gdyby to nam się udało, moglibyśmy porzucić Układ Słoneczny i skoczyć w okolice jakiejś młodszej gwiazdy. Z pewnością taka technologia będzie znajdowała się poza zasięgiem naszej cywilizacji jeszcze przez tysiące lat, ale skoro w ciągu kilkuset tysięcy lat byliśmy w stanie zejść z drzewa i stworzyć iPhone’a, to może na przestrzeni kolejnego miliarda czy dwóch miliardów lat będziemy w stanie ogarnąć ucieczkę z Układu Słonecznego. Czego swoim i waszym potomkom serdecznie życzę.
https://spidersweb.pl/2021/07/bialy-kar ... etach.html
Załączniki
Zrobili symulację życia na Ziemi po śmierci Słońca. To straszna wizja, a ratunkiem będzie tylko ucieczka.jpg
Zrobili symulację życia na Ziemi po śmierci Słońca. To straszna wizja, a ratunkiem będzie tylko ucieczka2.jpg
Zrobili symulację życia na Ziemi po śmierci Słońca. To straszna wizja, a ratunkiem będzie tylko ucieczka3.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”