Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

12 Letnia Szkoła EAAE: 29 czerwca – 6 lipca
2022-05-18.
Powracamy w tym roku do Orla, gdzie już mieliśmy okazję trzykrotnie doskonalić nasze umiejętności dydaktyczne i obserwacyjne!
Polski Oddział organizacji European Association for Astronomy Education wspólnie z Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach zapraszają na kolejną – już dwunastą – Letnią Szkołę Astronomiczną. Organizowana jest ona p przede wszystkim z myślą o nauczycielach i innych osobach chcących doskonalić metody nauczania astronomii i rozwijać swoje własne umiejętności w tej dziedzinie. Zaproszeni są również wszystkich zainteresowanych astronomią i obserwacjami nocnego i dziennego nieba.
XII Letnia Szkoła odbędzie się w dniach od 29 czerwca do 6 lipca w Stacji Turystycznej Orle położonej wysoko w Izerskim Parku Ciemnego Nieba. W programie przewidziane są – jak zwykle – wykłady profesjonalnych astronomów, warsztaty oraz obserwacje nieba, gdy tylko pogoda na to pozwoli. Uczestnicy będą mieli dostęp do bogato wyposażonej pracowni astronomicznej (teleskopy, aparaty fotograficzne, laptopy).
Planowo część "wykładowa" powinna zakończyć do 3 lipca, a następne dni to już między innymi praktyczne zajęcia warsztatowe, fotografowanie nieba i wydarzenia turystyczne.
Pierwsza Szkoła Letnia odbyła się w Niepołomicach w roku 2011. Być może tym razem uda się zrealizować zamierzenie polegające na wjechaniu wieczorem kolejką gondolową ze Świeradowa Zdroju na Stóg Izerski, aby nocne godziny wykorzystać do fotografowania nieba z wieży widokowej na Smrku, znajdującego się już na terenie Czech. Powrót nastąpi tą samą drogą następnego dnia, zatem będzie to nie wycieczka, ale prawdziwa wyprawa. Posiadaczy sprzętu obserwacyjnego i fotograficznego organizatorzy zachęcają do zabrania go ze sobą – okazji do użycia będzie sporo.
Udział w szkole jest bezpłatny, trzeba jednak opłacić na miejscu koszty utrzymania, przede wszystkim noclegi (dla uczestników szkoły są w cenie 50 lub 65 zł). Można nocować też we własnym namiocie. W bufecie można zamawiać wyżywienie całodzienne lub wedle życzenia (uwaga: sklepów w okolicy nie ma).

Czytaj więcej:
• Komunikat oficjalny na stronie obserwatorium w Głogowie
• Strona z linkiem do formularza zgłoszeniowego

Źródło: MOA Niepołomice/Obserwatorium w Głogowie
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Otoczenie schroniska Orle w Górach Izerskich. Źródło: MOA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/12 ... ca-6-lipca
Załączniki
12 Letnia Szkoła EAAE 29 czerwca – 6 lipca.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Elon Musk ma problem. Konkurencyjny statek kosmiczny Starliner poleciał w swój drugi lot testowy do ISS
2022-05-20. Radek Kosarzycki
Załogowy statek kosmiczny Boeing CST-100 Starliner wystartował w lot testowy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeżeli cały lot się powiedzie, Stany Zjednoczone będą w końcu miały drugi statek służący do wożenia astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Bezzałogowy lot testowy OFT-2 (Orbital Flight Test-2) rozpoczął się zgodnie z planem o godzinie 00:54 polskiego czasu, kiedy to rakieta Atlas V uruchomiła swoje silniki i oderwała się od powierzchni kompleksu startowego na Przylądku Canaveral na Florydzie. Trzydzieści jeden minut później zakończył się manewr wejścia na orbitę i statek rozpoczął mozolną podróż w kierunku stacji kosmicznej.
Według harmonogramu lot potrwa niemal nieco ponad 24 godziny, po czym o godzinie 1:10 polskiego czasu w nocy z piątku na sobotę Starliner zacumuje do portu Harmony na stacji kosmicznej. Jeżeli i ten manewr przebiegnie prawidłowo właz łączący statek ze stacją zostanie otwarty o 17:45 polskiego czasu w sobotę. Na pokładzie statku znajduje się ok. 250 kg ładunku i zapasów dla członków Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Według planu statek odłączy się od stacji kosmicznej w środę, 25 maja i powróci na Ziemię dzień później.
Starliner poleciał do stacji kosmicznej. Trzy lata opóźnienia
Jeżeli cały lot wraz z powrotem na Ziemię zakończy się prawidłowo i bez żadnych niespodzianek, Stany Zjednoczone już wkrótce będą miały do dyspozycji dwa niezależne statki zdolne do transportowania załóg astronautów na stację kosmiczną. Starliner będzie latał do orbitalnego laboratorium na zmianę ze statkiem Crew Dragon przygotowanym przez SpaceX. Na pokładzie Starlinera znajdują się miejsca dla czteroosobowej załogi.
Pierwszy lot testowy Starlinera, który odbył się w grudniu 2019 roku usiany był licznymi problemami. Podczas lotu statek doświadczył kilkudziesięciu usterek, przez które nie był w stanie nawet dolecieć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kilka godzin po starcie zdecydowano o sprowadzeniu statku w ziemską atmosferę bez próby cumowania. Od tego czasu przez ponad dwa lata inżynierowie Boeinga pracowali nad usunięciem wszystkich możliwych usterek i niedociągnięć. Czy im się to udało? Dowiemy się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.

Atlas V Launches Starliner's Orbital Flight Test 2 (OFT-2)


Statek Starliner po odłączeniu od rakiety Atlas V
https://spidersweb.pl/2022/05/drugi-lot ... liner.html
Załączniki
Elon Musk ma problem. Konkurencyjny statek kosmiczny Starliner poleciał w swój drugi lot testowy do ISS.jpg
Elon Musk ma problem. Konkurencyjny statek kosmiczny Starliner poleciał w swój drugi lot testowy do ISS2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Pamiętacie Sygnał Wow? Naukowcy znaleźli właśnie nowe potencjalne źródło tego sygnału
2022-05-20. Radek Kosarzycki
Piętnastego sierpnia 1977 roku nieistniejący już radioteleskop Big Ear w Ohio zarejestrował bardzo nietypowy, silny sygnał z kosmosu - nazwano go Wow. Mimo upływu 45 lat, wciąż nie wiadomo tak naprawdę, skąd ten sygnał do nas przybył i kto/co go wysłało. Właśnie pojawił się nowy kandydat na źródło tego sygnału.
• Sygnał Wow! to silny sygnał z kosmosu zarejestrowany w 1977 roku przez radioteleskop Big Ear
• Od ponad 40 lat naukowcy starają się wyjaśnić pochodzenie Sygnału Wow!
• Poszukiwacze sygnałów od pozaziemskiej inteligencji uważają, że mógł zostać nadany przez obcych
• Dane z obserwatorium kosmicznego Gaia wskazują, że źródłem Sygnału Wow może być gwiazda podobna do Słońca, oddalona od nas o 1800 lat świetlnych
Oczywiście większość miłośników astronomii po cichu ma nadzieję na to, że Sygnał Wow był tak naprawdę pierwszą odebraną na Ziemi wiadomością od obcej cywilizacji, która np. sprawdzała, czy ktoś inny istnieje we wszechświecie. Jakby nie patrzeć istnieje niezerowa szansa na to, że faktycznie takie jest pochodzenie tego sygnału. Do dzisiaj zresztą Sygnał Wow! uważany jest przez środowisko SETI, tj. badaczy poszukujących sygnałów pochodzących od pozaziemskich inteligencji za jeden z najbardziej obiecujących sygnałów spośród wszystkich zarejestrowanych z przestrzeni kosmicznej. Niestety, zanim zatrzymamy się na tak atrakcyjnym wyjaśnieniu, trzeba sprawdzić także wszystkie inne, które nie wymagają istnienia obcych cywilizacji.
Kto lub co wysłało do nas Sygnał Wow? Przesłuchaj nagranie
Na przestrzeni lat pojawiało się wiele różnych wyjaśnień tego pojedynczego sygnału, który w 1977 roku docierał do Ziemi przez minutę i 12 sekund, aby nigdy więcej się już nie pojawić. Jednym z ostatnich były dwie komety przelatujące w momencie obserwacji przez obszar nieba monitorowany przez radioteleskop. Ta teoria została także już poddana w wątpliwość.
Teraz jednak badacze wskazują, że Sygnał Wow może pochodzić z okolic gwiazdy podobnej do Słońca oddalonej od nas o 1800 lat świetlnych w kierunku gwiazdozbioru Strzelca. Naukowcy postanowili przeszukać fragment nieba obserwowany przez radioteleskop Big Ear w dniu pojawienia się sygnału, wykorzystując do tego najnowszy katalog gwiazd stworzony przez europejskie obserwatorium kosmiczne Gaia.
Naukowcy odnajdują gwiazdę podobną do Słońca
To właśnie w tych danych udało się znaleźć gwiazdę 2MASS 19281982-2640123, która zarówno pod względem temperatury, rozmiarów i jasności przypomina Słońce. Według autora odkrycia, wypadałoby teraz sprawdzić, czy wokół tej gwiazdy nie krążą jakieś planety. Jeżeli tak, to wypadałoby ustalić, czy któraś z nich znajduje się w ekosferze gwiazdy. W ten sposób można byłoby ustalić, czy przypadkiem nie istnieją tam warunki na istnienie życia takiego jak nasze.
Sygnał Wow! przynajmniej na razie pozostanie fascynującą zagadką. Z jednej strony można twierdzić, że na pewno taki sygnał ma pochodzenie naturalne, którego jeszcze nie udało nam się ustalić. Z drugiej, automatyczne dyskredytowanie możliwości tego, że mamy do czynienia z sygnałem wyemitowanym przez obcą cywilizację nie ma żadnego uzasadnienia. Jakby nie patrzeć sami wysyłamy w przestrzeń kosmiczną mnóstwo sygnałów. Co więcej, część z nich wysyłamy w kosmos właśnie po to, aby oznajmić, że tu jesteśmy. Zrobiliśmy tak chociażby w 1974 r. wysyłając tzw. wiadomość z Arecibo w kierunku gromady gwiazd M13. Skoro my to zrobiliśmy, to równie dobrze mógł to zrobić ktoś inny.
Sygnał Wow!
WOW Signal recieved at SETI on Aug 15 1977

Sygnał Wow – nagranie
https://spidersweb.pl/2022/05/sygnal-wo ... rodlo.html
Załączniki
Pamiętacie Sygnał Wow Naukowcy znaleźli właśnie nowe potencjalne źródło tego sygnału.jpg
Pamiętacie Sygnał Wow Naukowcy znaleźli właśnie nowe potencjalne źródło tego sygnału2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Galaktyki bez ciemnej materii. Jest to możliwe?

2022-05-20. Wiktor Piech

Odkryte galaktyki DF2 i DF4 wydają się być pozbawione ciemnej energii. Według obecnej wiedzy dotyczącej mechanizmów powstawania galaktyk, nie powinno do tego dojść. Co może tłumaczyć taki stan rzeczy?

Według ustaleń naukowców za brak ciemnej materii w obu przypadkach może odpowiadać skomplikowane kosmiczne zderzenie galaktyk.
Badacze w czasopiśmie Nature wykonali model, który sugeruje, że 8 miliardów lat temu dwie galaktyki karłowate, które krążyły wokół większej galaktyki NGC 1052, zderzyły się ze sobą. Ich prędkość osiągnęła aż 300 km na sekundę. Uderzenie z taką prędkością spowodowało, że obie galaktyki przeszły przez siebie, co skutkowało oddzieleniem "ciemnej materii od gazu" i ukształtowaniem nowych form ze śladową jej ilością.
Doprowadziło to do powstania tzw. śladu ultra-rozproszonych galaktyk, które są tak duże jak nasza Droga Mlecza, lecz posiadają o wiele mniej gwiazd. Posiadają także znacznie mniejszą ilość ciemnej materii niż jej przodkowie.
Zespół badawczy uważa, że część pierwotnych galaktyk karłowatych (które są bogatsze w ciemną materię), wciąż istnieje, zaś galaktyki bez materii tego typu są rozproszone pomiędzy nimi.
Badane obiekty DF2 i DF4 zaliczane byłyby wówczas do tych galaktyk śladowych, powstałych po kosmicznej kolizji. Oba obiekty mają około 100 razy mniej ciemnej materii, niż pozwalałaby na to teoria dotycząca powstawania galaktyk.


Wiedza dotycząca ciemnej materii sugeruje, że oddziałuje ona jedynie grawitacyjnie na "normalną" materię i dlatego mogła być oddzielona od wspomnianych galaktyk podczas szybkiej kolizji.

Zmodyfikowana dynamika Newtona (MOND) jest alternatywną teorią dla ciemnej materii. Wychodzi ona z założenia, że niektóre prawa fizyki są błędne i muszą zostać zmodyfikowane, aby wyjaśnić to, co się dzieje we wszechświecie. Jednak istnienie wyżej wspomnianych galaktyk może kwestionować założenie MOND, gdyż sugeruje, że ciemna materia jest rzeczywiście substancją, "czymś co galaktyki mogą mieć lub nie".
Nowe odkrycie jest niezwykle istotne w rozwijaniu teorii kosmologicznych oraz w zrozumieniu działania ciemnej materii.

Kosmos wciąż zadziwia naukowców - galaktyki bez ciemnej materii? /123RF/PICSEL


Przykład scenariusza kolizyjnego z udziałem NGC 1052 /van Dokkum, P., Shen, Z., Keim, M.A. et al. A trail of dark-matter-free galaxies from a bullet-dwarf collision. Nature 605, 435–439 (2022). https://doi.org/10.1038/s41586-022-04665-6/Open Access /materiały prasowe

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,6035184
Załączniki
Galaktyki bez ciemnej materii. Jest to możliwe.jpg
Galaktyki bez ciemnej materii. Jest to możliwe2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Wideo dnia: Przeleć się tuż nad powierzchnią Słońca. Od samego widoku robi się gorąco
2022-05-20. Radek Kosarzycki
Kilka miesięcy temu europejska sonda Solar Orbiter przeleciała w pobliżu Słońca, zbliżając się do naszej gwiazdy dziennej na odległość zaledwie 48 milionów kilometrów. Teraz mamy okazję zobaczyć, jak z jej perspektywy wyglądało Słońce.
Najbliższa Słońcu planeta - Merkury - oddalona jest od niego o 58 milionów kilometrów. Solar Orbiter poleciał jeszcze bliżej i dokładnie 26 marca przeleciał w odległości 48 mln km od Słońca. W tym miejscu w przestrzeni kosmicznej temperatura wynosi około 500 stopni Celsjusza. Sonda na szczęście jest przygotowana na takie nieprzyjazne warunki pracy. Więcej, w ciągu kilku najbliższych lat będzie zbliżała się do Słońca na jeszcze mniejszą odległość.
Sonda Solar Orbiter przeleciała obok Słońca. Jest nagranie
Póki co podczas swojego rekordowego zbliżenia do Słońca, sonda uruchomiła wszystkie 10 instrumentów naukowych, aby jak najdokładniej zbadać zachowanie nie tylko samej gwiazdy i plazmy na jej powierzchni, ale także pola magnetycznego i emitowanego przez nie wiatru słonecznego.
Sonda Solar Orbiter ma jeszcze dużo fascynujących odkryć przed sobą. Choć teoretycznie można pomyśleć, że przecież Słońce obserwujemy na co dzień i od stuleci jest przedmiotem badań heliofizyków, to warto zauważyć, że do niektórych rejonów Słońca nigdy nie mieliśmy dostępu. Wystarczy spojrzeć na uproszczony model Układu Słonecznego. W środku znajdziemy wirujące Słońce, a wokół niego znajdziemy okrążające je w jednej płaszczyźnie planety. Mniej więcej wszystkie planety poruszają się w płaszczyźnie równikowej Słońca.
Co to oznacza? Jak dotąd nigdy nie widzieliśmy biegunów Słońca. Żadna sonda nie wzniosła się "nad" ani "pod" Słońce, aby zobaczyć jak wyglądają jego bieguny. Sonda Solar Orbiter właśnie tego dokona. Aby do tego doszło, Solar Orbiter podczas każdego przelotu w pobliżu Merkurego i Wenus będzie zwiększało nachylenie swojej orbity względem ekliptyki (płaszczyzny Układu Słonecznego), aby z czasem latać bezpośrednio nad biegunami Słońca.
Naukowcy zauważają, że już do teraz sonda zebrała tyle nowych danych o najbliższej nam gwieździe, że gdyby dzisiaj przestała działać, to przesłane dotąd na Ziemię dane obserwacyjne wystarczyłyby na długie lata badań. Jeżeli jednak sonda wypełni całą swoją misję, naukowcy mają nadzieję poznać wszystkie mechanizmy stojące za powstawaniem wiatru słonecznego, stałego strumienia wysokoenergetycznych cząstek wypełniających cały Układ Słoneczny i definiujących tzw. pogodę kosmiczną w naszym bezpośrednim otoczeniu. Na pełen pakiet informacji musimy jeszcze poczekać - sonda będzie zbierała dane aż do 2030 roku, zbliżając się w tym czasie nawet na 40 mln km od Słońca.
Solar Orbiter’s highest resolution image ever of the Su


Solar Orbiter’s space hedgehog


Awesome solar energy


https://spidersweb.pl/2022/05/nagranie- ... biter.html
Załączniki
Wideo dnia  Przeleć się tuż nad powierzchnią Słońca. Od samego widoku robi się gorąco.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Majowe starty rakiet
2022-05-21.
Jeszcze nie skończył się ten miesiąc, a już w maju 2022 r. wykonano 11 startów rakiet orbitalnych. 10 zakończyło się powodzeniem, a jedna rakieta niestety nie osiągnęła orbity.

Intensywny początek maja 2022
Weekend majowy zwieńczył 3 maja start rakiety Electron firmy Rocket Lab. W misji wyniesiono aż 34 niewielkich satelitów, ale lot ten zapamiętamy bardziej z pierwszej próby wyłapania dolnego stopnia rakiety podczas powrotu na spadochronie przez helikopter. Próba ta udała się częściowo.
Dwa dni później z kosmodromu Taiyuan wystrzelono chińską rakietę Długi Marsz 2D z 8 komercyjnymi satelitami obserwacji Ziemi. 6 maja po drugiej stronie globu rakieta Falcon 9 wysłała w rekordowej misji zestaw satelitów Starlink 4-17.
9 maja ponownie mogliśmy oglądać start z Chin. W kierunku stacji kosmicznej Tiangong poleciał na rakiecie Długi Marsz 7 statek towarowy Tianzhou 4.

Trzecia z rzędu awaria rakiety Hyperbola 1
Firma iSpace przeszła do historii stając się pierwszym prywatnym podmiotem z Chin, który osiągnął orbitę. 25 lipca 2019 r. ich niewielka wielostopniowa rakieta na paliwo stałe Hyperbola 1 wyniosła na orbitę kilka ładunków.
Potem niestety każda kolejna misja tej konstrukcji nie była udana. W drugim locie w lutym 2021 r. izolacja termiczna nie oddzieliła się poprawnie w początkowej fazie wznoszenia i uszkodziła lotki stabilizujące lot, doprowadzając do utraty kontroli lotu we wczesnym etapie.
Trzeci lot w sierpniu 2021 r. również nie poszedł zgodnie z planem. Tym razem zawiódł jednak mechanizm oddzielenia owiewki aerodynamicznej osłaniającej ładunek przed atmosferą w pierwszych fazach lotu.
Firma iSpace powróciła ze swoją rakietą 13 maja 2022 r. W misji miała wynieść satelitę teledetekcyjnego Jilin-1 Mofang 01AR, który miał zastąpić utraconego w poprzedniej awarii tej rakiety satelitę Jilin-1 Mofang 01A.
Niestety i tym razem - już trzeci raz z rzędu - rakieta nie osiągnęła orbity. W oficjalnej komunikacji otrzymaliśmy tylko zdawkową informację o nieudanej misji. Z amatorskich nagrań można jednak wywnioskować, że zawiódł drugi stopień rakiety, który nie zdołał się uruchomić po oddzieleniu pierwszego stopnia.
Wysyp Starlinków
W połowie maja firma SpaceX wykonała trzy misje ze swoimi satelitami Starlink w przeciągu zaledwie 5 dni! Firma wysłała już do tej pory ponad 2500 statków tej konstelacji.
Wszystkie loty relacjonowaliśmy na łamach portalu w osobnych artykułach:
• Starlink 4-13
• Starlink 4-15
• Starlink 4-18

Rosyjski satelita szpiegowski
19 maja 2022 r. z kosmodromu Plesieck przeprowadzono lot rakiety Sojuz 2.1a z satelitą wojskowym Bars-M 3 na szczycie.
Bars-M to nowa seria rosyjskich satelitów obserwacji Ziemi wysokiej rozdzielczości, przeznaczona głównie do kartografii na potrzeby wojskowe. Zastępuje sieć Kometa, której ostatni satelita trafił na orbitę w 2005 r. Satelity Kometa wysyłały jeszcze na Ziemię kapsuły powrotne z zarejestrowanym na kliszy filmie. Statki Bars-M to pierwsze do dyspozycji Rosjan, które zdjęcia w wysokiej rozdzielczości wysyłają w formacie cyfrowym drogą radiową.
Każdy statek Bars-M ma masę około 4 ton i jest przystosowany do pracy przez 5 lat. Pierwszy egzemplarz systemu został wysłany w 2015 roku, drugi w 2016 r. Teraz po sześciu latach przerwy na orbitę trafił kolejny satelita.
Poprawka lotu Starliner do stacji ISS
20 maja rakieta Atlas V wyniosła na orbitę statek Starliner firmy Boeing. Lot rakietowy zaczął bezzałogową testową misję do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która ma zademonstrować możliwość w przyszłości bezpiecznego transportu załogi do ISS za pomocą statku Starliner.
To powtórka podobnej misji, która nie zakończyła się powodzeniem w 2019 roku. Więcej o tej próbie pisaliśmy w osobnych artykułach: o wyniesieniu statku Starliner na orbitę i udanym dokowaniu do stacji ISS.

Chiński Starlink
Z kosmodromu Jiuquan wystartowała 20 maja 2022 r. rakieta Długi Marsz 2C. W udanym locie na niską orbitę okołoziemską wyniosła trzy satelity.
Jak to często bywa z chińskimi startami, niewiele wiemy o przeznaczeniu ładunków. Z oficjalnych informacji wynika, że chodzi o eksperymentalne satelity telekomunikacyjne. Być może to kolejne statki Ronghe Shiyan Weixing (3 statki tego typu były wysłane już wcześniej).
Satelity RSW mogą służyć testom budowanej w przyszłości sieci satelitów dostępu do sieci Internet Xingwang. Konstelacja Xingwang ma składać się z kilku tysięcy statków i swoją architekturą przypominać komercyjny system Starlink amerykańskiej firmy SpaceX.



Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Długi Marsz 2C startująca w orbitalnej misji z 3 satelitami 20 maja 2022 r. Źródło: Wang Jiangbo/Xinhua.
Start misji Starlink 14 maja 2022 r. Źródło: SpaceX.
Statek Starliner podczas podejścia do stacji ISS. Źródło: NASA TV/Boeing.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ma ... rty-rakiet
Załączniki
Majowe starty rakiet.jpg
Majowe starty rakiet2.jpg
Majowe starty rakiet3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Statek Starliner wykonuje drugą próbę lotu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2022-05-20.
Z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie rakieta Atlas V wystrzeliła w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej statek Starliner firmy Boeing. To powtórka nieudanego bezzałogowego testu statku z 2019 roku. Starliner w przyszłości ma wykonywać komercyjny kontrakt dla NASA na rotację załogi stacji, podobnie jak od paru lat robi statek Crew Dragon firmy SpaceX.
Misja nazwana Orbital Flight Test 2 wystartowała 19 maja 2022 r. Dwustopniowa rakieta Atlas V ze statkiem Starliner na szczycie została wystrzelona ze stanowiska SLC-41 kosmodromu Cape Canaveral o 18:54 czasu lokalnego. Lot rakietowy przebiegł pomyślnie i około 15 minut po starcie statek oddzielił się od górnego stopnia Centaur, rozpoczynając wielogodzinny lot do stacji ISS. Znalazł się wtedy na wstępnej niestabilnej orbicie.
Starliner po wypuszczeniu na tej wstępnej orbicie rozpoczął samodzielny lot do stacji. Najpierw musiał wykonać manewr podniesienia orbity za pomocą własnego naapędu. Właśnie ta faza lotu nie przebiegła pomyślnie podczas poprzedniej próby w 2019 roku. Starliner wtedy miał problemy z osiągnięciem prawidłowej stabilnej orbity transferowej i ostatecznie zrezygnowano z manewrów zbliżania do stacji i dokowania. Statek zademonstrował jednak udany “awaryjny” powrót na Ziemię.
Teraz w serii manewrów orbitalnych statek sukcesywnie synchronizuje się z pozycją stacji na orbicie i zbliża do niej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w piątkowy wieczór Starliner rozpocznie fazę ostatecznego zbliżania się do stacji. Dokowanie z kompleksem w porcie w module Harmony jest planowane na 21 maja o 1:10 w nocy czasu polskiego.
Udana misja i przede wszystkim wykonanie kluczowych demonstracji jak zbliżenie do stacji i bezpieczne dokowanie z nią przybliży firmę Boeing do uzyskania zgody na kolejny lot demonstracyjny, tym razem już z astronautami na pokładzie. Jeżeli demonstracja załogowa przebiegnie również pomyślnie, to po dokładnej analizie agencja NASA przyzna komercyjny kontrakt załogowy na loty do stacji za pomocą statku Starliner dla swoich astronautów i astronautów międzynarodowych partnerów.
Trudna historia statku Starliner
NASA zdecydowała w 2010 roku, tuż przed zakończeniem programu wahadłowców aby rolę przewoźnika na niską orbitę okołoziemską przejęły prywatne firmy, wykonując komercyjne zlecenia agencji. Tak powstał program Commercial Crew Development. W jego wyniku w 2014 roku kontrakty na rozwój systemów załogowych na potrzeby lotów do ISS zdobyły firmy: SpaceX i Boeing.
Program ze względu na swój skomplikowany charakter miał wiele lat opóźnień. W końcu jednak 2 marca 2019 r. pierwszą misję testową - jeszcze bez załogi - wykonała firma SpaceX. Lot był udany. Później firma doświadczyła jednak poważnego ciosu. Podczas przygotowań do kolejnego testu statek Crew Dragon eksplodował. Konieczne było przeprojektowanie elementów systemu napędowego silników awaryjnej ucieczki. Problematyczne były też spadochrony, które nie spełniały niektórych wymogów.
W końcu jednak 30 maja 2020 r. firma SpaceX wykonała pierwszy historyczny komercyjny lot załogowy do ISS. W misji demonstracyjnej do stacji poleciało dwóch astronautów NASA. Od tego czasu SpaceX wykonało już 4 misje załogowe w ramach kontraktu.
Boeing chciał dogonić firmę SpaceX i ostatecznie wykonał pierwszą bezzałogową demonstrację 20 grudnia 2019 r. Nie była to jednak udana próba, bo przez rozmaite problemy statek Starliner nie wykonał nawet podejścia do stacji.
Jak wykazało późniejsze śledztwo statek firmy Boeing miał trzy bardzo poważne usterki. Na statku nie działał prawidłowo główny zegar misji, w konsekwencji czego niewykonane zostało automatycznie w odpowiednim czasie odpalenie silników podniesienia orbity. Okazało się, że w oprogramowaniu statku znajdował się błąd sekwencji odrzucenia modułu serwisowego przed powrotem na Ziemię. Błąd ten łatany był już na orbicie i gdyby nie wysłane poprawki istniało ryzyko całkowitej utraty statku. W demonstracji wystąpiły też problemy z łącznością ze statkiem i wysyłaniem do niego komend.
Firma Boeing musiała wykonać na własny koszt drugą misję demonstracyjną. Ostatecznie przygotowała do niej statek w sierpniu 2021 r. Przygotowania zostały jednak przerwane tuż przed startem z uwagi na problem z zaworami silników manewrowych, które zacinały się. Okazało się, że zawory uległy korozji w wyniku interakcji tetratlenku diazotu będącym utleniającym składnikiem paliwa z parą wodną w wilgotnym powietrzu na Florydzie. Problem wymagał długotrwałego śledztwa i zastąpienia wadliwego modułu serwisowego nowym egzemplarzem.
Na drugie podejście do bezzałogowej misji demonstracyjnej musieliśmy czekać w wyniku tych wszystkich problemów aż do maja 2022 r. Miejmy nadzieję, że tym razem misja zakończy się powodzeniem i agencja NASA będzie dysponować drugim systemem załogowym do lotów na niską orbitę.


Na podstawie: NASA/Boeing
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• blog Komercyjnego Programu Załogowego

Na zdjęciu: Rakieta Atlas V startująca w misji OFT-2 ze statkiem Starliner. Źródło: NASA/Joel Kowsky.
Statek Starliner podczas ustawiania na szczycie rakiety Atlas V. Źródło: NASA/Boeing.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/st ... kosmicznej
Załączniki
Statek Starliner wykonuje drugą próbę lotu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg
Statek Starliner wykonuje drugą próbę lotu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Obłoki pyłu kosmicznego w 3D
2022-05-20.
Astronomowie rozwiązują zagadkę różnej aktywności gwiazdotwórczej dwóch podobnie wyglądających obłoków molekularnych.

Wykorzystując dziesiątki tysięcy gwiazd obserwowanych przez sondę kosmiczną Gaia, astronomowie z MPIA i Chalmers ujawnili trójwymiarowe kształty dwóch dużych gwiazdotwórczych obłoków molekularnych – Obłok Kalifornia i Obłok Oriona A. Na konwencjonalnych zdjęciach 2D wydają się one mieć podobną strukturę, zawierającą włókna pyłu i gazu o pozornie porównywalnej gęstości. Jednak w 3D wyglądają one zupełnie inaczej. W rzeczywistości ich gęstości są znacznie bardziej różne, niż wynikałoby to z ich obrazów wyświetlanych na płaszczyźnie nieba. Wynik ten rozwiązuje długoletnią zagadkę, dlaczego te dwa obłoki tworzą gwiazdy w różnym tempie.

Kosmiczne obłoki gazu i pyłu są miejscem narodzin gwiazd. Dokładniej mówiąc, gwiazdy powstają w najgęstszych skupiskach tego materiału. Temperatura spada tam niemal do zera bezwzględnego, a gęsto upakowany gaz zapada się pod własnym ciężarem, tworząc w końcu gwiazdę. Gęstość, czyli ilość materii ściśniętej w danej objętości, jest jedną z kluczowych właściwości, które decydują o wydajności procesów gwiazdotwórczych – mówi Sara Rezaei Khoshbakht, astronom w Max Planck Insitute for Astronomy w Heidelbergu w Niemczech i główna autorka nowego artykułu opublikowanego 16 maja 20222 roku w The Astrophysical Journal Letters.

W pilotażowym badaniu przedstawionym w tym artykule Sara Rezaei Khoshbakht i współautor pracy Jouni Kainulainen zastosowali metodę, która pozwala im zrekonstruować morfologię 3D obłoków molekularnych w dwóch olbrzymich obłokach gwiazdotwórczych. Kainulainen jest naukowcem z Chalmers University of Technology w Göteborgu w Szwecji, który wcześniej pracował również w MPIA. Obiektami tych badań były Obłok Oriona A i Obłok Kalifornia.

Zazwyczaj pomiar gęstości w obłokach jest trudny. Wszystko, co widzimy podczas obserwacji obiektów w przestrzeni kosmicznej, to ich dwuwymiarowy rzut na wyimaginowaną sferę niebieską – wyjaśnia Jouni Kainulainen. Jest to eksperyment w dziedzinie interpretacji wpływu materii kosmicznej na światło gwiazd i obliczania gęstości na podstawie takich danych. Kainulainen dodaje: Konwencjonalnym obserwacjom brakuje niezbędnej głębi. Dlatego jedyną gęstością, jaką zwykle możemy wnioskować z takich danych, jest tak zwana gęstość kolumnowa.

Gęstość kolumnowa to masa dodana wzdłuż linii widzenia podzielona przez rzutowany przekrój poprzeczny. Dlatego te gęstości kolumnowe niekoniecznie odzwierciedlają rzeczywiste gęstości obłoków molekularnych, co jest problematyczne, gdy chodzi o powiązanie własności obłoków z aktywnością gwiazdotwórczą. Rzeczywiście, obrazy dwóch obłoków badanych w tej pracy, na których widoczna jest termiczna emisja pyłu, mają pozornie podobną strukturę i gęstość. Jednak ich znacząco różne tempo formowania gwiazd od wielu lat zastanawia astronomów.

Nowa rekonstrukcja 3D pokazuje jednak, że te dwa obłoki wcale nie są do siebie tak podobne. Pomimo włóknistego wyglądu, jaki przedstawiają obrazy 2D, Obłok Kalifornia jest płaskim, długim na prawie 500 lat świetlnych płatem materii, poniżej którego rozciąga się wielki bąbel. Nie można zatem przypisać mu jednej odległości, co ma istotne konsekwencje dla interpretacji jego właściwości. Z naszej perspektywy na Ziemi jest on zorientowany niemalże krawędzią do góry, co tylko symuluje strukturę włóknistą. W rezultacie rzeczywista gęstość obłoku jest znacznie mniejsza niż sugeruje to gęstość kolumnowa, co wyjaśnia rozbieżność między poprzednimi oszacowaniami gęstości a tempem powstawania gwiazd w obłoku.

A jak wygląda Obłok Oriona A w 3D? Zespół potwierdził jego gęstą włóknistą strukturę widoczną na zdjęciach 2D. Jednak jego rzeczywista morfologia również różni się od tego, co widzimy w 2D. Orion A jest dość złożony z dodatkowymi kondensacjami wzdłuż wyraźnego grzbietu gazu i pyłu. Średnio, Orion A jest znacznie gęstszy niż Obłok Kalifornia, co tłumaczy jego większą aktywność gwiazdotwórczą.

Sara Rezaei Khoshbakht opracowała metodę rekonstrukcji 3D w trakcie swojej pracy doktorskiej. Polega ona na analizie zmian światła gwiazdowego podczas przechodzenia przez obłoki gazu i pyłu, co zostało zmierzone przez sondę Gaia i inne teleskopy. Głównym celem Gai jest precyzyjny pomiar odległości do ponad miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej. Odległości te mają kluczowe znaczenie dla metody rekonstrukcji 3D.

Przeanalizowaliśmy i skorelowaliśmy światło pochodzące od 160 000 i 60 000 gwiazd odpowiednio dla Obłoku Kalifornia i Obłoku Oriona A – mówi Sara Rezaei Khoshbakht. Dwójka astronomów zrekonstruowała morfologię i gęstość obłoków z rozdzielczością zaledwie 15 lat świetlnych. Nie jest to jedyna metoda, którą astronomowie stosują do wyznaczania przestrzennych struktur obłoków – dodaje Rezaei Khoshbakht. Ale nasze daje solidne i wiarygodne wyniki bez artefaktów numerycznych.

Badanie to dowodzi, że dzięki dodaniu trzeciego wymiaru może ono poprawić badania nad formowaniem się gwiazd w Drodze Mlecznej. Myślę, że jednym z ważnych wyników tej pracy jest to, że rzuca ona wyzwanie badaniom, które polegają wyłącznie na progach gęstości kolumnowej w celu określenia właściwości formowania się gwiazd i porównania ich ze sobą – podsumowuje Sara Rezaei Khoshbakht.

Praca ta jest jednak tylko pierwszym krokiem w kierunku, który astronomowie chcą osiągnąć. Sara Rezaei Khoshbakht realizuje projekt, który ostatecznie pozwoli na poznanie przestrzennego rozkładu pyłu w całej Drodze Mlecznej i odkrycie jego związku z formowaniem się gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MPG

Urania
Kształt Obłoku Kalifornia i Obłoku Oriona A z dwóch różnych perspektyw w rozdzielczości przestrzennej 15 lat świetlnych. Kolory oznaczają gęstość, przy czym kolor czerwony oznacza wyższe wartości. Obrazy są oparte na rekonstrukcji 3D wykonanej przez Sarę Rezaei Khoshbakht i Jouni Kainulainena.
Źródło: Rezaei Khoshbakht & Kainulainen (2022) / MPIA.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -w-3d.html
Załączniki
Obłoki pyłu kosmicznego w 3D.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nowy sposób badania wczesnego Wszechświata
2022-05-21.
Astronomowie od dawna starają się sięgnąć w głąb wczesnej historii naszego Wszechświata. Jaka była wtedy natura materii? W jaki sposób małe galaktyczne zalążki urosły do rozmiarów gazowych potworów widziane dzisiaj, i jaka była natura tajemniczej substancji, która obciąża ich halo, a jednocześnie wymyka się naszym ziemskim detektorom? Zespół astronomów być może odkrył nowe narzędzie, które pozwoli nam badać tę tajemniczą materię w mniejszej skali niż kiedykolwiek wcześniej.
Spojrzenie wstecz na historię Wszechświata
Jednym z kluczowych zadań współczesnej astronomii jest zrozumienie wczesnego Wszechświata oraz tego, jak ewoluował, aby osiągnąć stan, w którym znajduje się obecnie. Kosmiczny Teleskop Hubble’a przeniósł nas do czasów, gdy Wszechświat miał 500 milionów lat, a misja Planck pozwoliła nam spojrzeć na Wszechświat, gdy miał zaledwie 380 000 lat, wykorzystując kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła (CMB) – światło z bardzo wczesnego Wszechświata, które zostało rozciągnięte do reżimu mikrofalowego w miarę rozszerzania się Wszechświata. Jednym z kluczy do zrozumienia, jak w tym czasie zachowywała się zarówno zwykła, jak i ciemna materia.

Wskazówka, jak ciemna materia zachowuje się w małych skalach, może znajdować się w halo ciemnej materii otaczającym galaktyki we wczesnym Wszechświecie. Te halo ciemnej materii były znacznie mniej masywne niż te, które otaczają galaktyki dzisiaj, więc badanie tych halo we wczesnym Wszechświecie dałoby nam nowe okno do przyjrzenia się ciemnej materii w mniejszych skalach i mogłoby pomóc nam zrozumieć naturę tej tajemniczej substancji, która przenika nasz kosmos.

Badanie ciemnej materii w małych skalach
Grupa naukowców pod kierownictwem Nashwana Sabti z King's College London wykorzystała dekadę obserwacji z HST do badania ciemnej materii w bardzo małych skalach przyglądając się odległym galaktykom i ich halo za pomocą metody uzupełniającej zakres sond lokalnych i CMB. W pierwszej kolejności zespół wyznaczył funkcję jasności galaktyk w ultrafiolecie, (UV FL) która ujmuje obfitość galaktyk w funkcji ich jasności w UV. Ponieważ UV FL zależy od rozkładu masy halo ciemnej materii, technika ta pozwoliła autorom pracy na pośrednie zbadanie, jak ciemna materia jest rozmieszczona w różnych skalach w tym wczesnym okresie historii Wszechświata, ukazując wskazówki dotyczące tego, jak formowała się i ewoluowała wczesna struktura naszego Wszechświata.

Wykorzystanie możliwości szerokiego zakresu pomiarów
Pomiary UV FL wykonane przez autorów obejmują szeroki zakres, od czasu, gdy Wszechświat miał 48 milionów lat aż do okresu, gdy miał 156 milionów lat, i badają skale wykraczające poza to, co pozwala nam zbadać CMB. Autorzy modelują wynikowe widmo mocy materii – miarę tego, jak materia grupuje się w różnych skalach przestrzennych – z różnymi parametrami, aby przetestować szereg modeli teoretycznych opisujących ciemną materię. Zespół stwierdził, że modelowane przez nich widma mocy są do pewnego momentu zgodne z przewidywaniami teoretycznymi modelu lambda zimnej ciemnej materii (standardowego modelu Wszechświata). Widma mocy są niekorzystne dla innych modeli, takich jak model ciepłej ciemnej materii, który nie przewiduje struktury zgodnej z tym, co zespół znalazł w małych skalach.

Te nowe wyniki pokazują, że pomiar funkcji jasności UV jest unikalną, potężną techniką badania natury ciemnej materii. Nowo wystrzelony JWST oraz Kosmiczny Teleskop Grace Roman, który ma zostać wystrzelony w połowie 2027 roku, będą obserwować galaktyki znajdujące się dalej w historii Wszechświata i badać halo ciemnej materii w mniejszych skalach, co sprawia, że jest to ekscytujący czas dla astronomów zajmujących się ciemną materią!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Symulowane halo ciemnej materii wokół galaktyki.
Źródło: Użytkownik Wikipedii Cosmo0.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... snego.html
Załączniki
Nowy sposób badania wczesnego Wszechświata.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Słońce z nowej perspektywy
2022-05-20. Małgorzata Jędruszek
Potężne rozbłyski, zapierające dech w piersiach widoki biegunów słonecznych i zadziwiający słoneczny „jeż” to tylko niektóre ze zjawisk zaobserwowanych ostatnio przez Solar Orbiter podczas jego pierwszego zbliżenia do Słońca. Mimo że naukowcy dopiero zaczęli analizować najnowsze dane, już mamy niezwykły wgląd w pole magnetyczne Słońca i jego wpływ na pogodę kosmiczną.
Solar Orbiter osiągnął punkt najbliższy Słońcu, czyli peryhelium, 26 marca. Sonda znajdowała się bliżej Słońca niż Merkury, trzy razy bliżej naszej gwiazdy centralnej niż Ziemia. Temperatura na osłonie termicznej Solar Orbitera dochodziła do aż 500⁰C.
Na pokładzie sondy znajduje się dziesięć instrumentów naukowych pracujących razem, aby umożliwić jak najlepsze zbadanie naszej gwiazdy centralnej. Niektóre z nich obserwują Słońce, podczas gdy inne monitorują warunki wokół Solar Orbitera. Dzięki temu naukowcy mogą „połączyć kropki” – na podstawie tego, jak wygląda Słońce i jakie warunki panują w okolicy sondy zrozumieć, jakie zdarzenia na powierzchni Słońca stoją za zmianami pogody kosmicznej.
W trakcie peryhelium satelita jest w stanie wykryć jeszcze więcej detali. Sonda zaobserwowała z bliska parę rozbłysków słonecznych, w tym jeden skierowany w stronę Ziemi. Dzięki temu zasmakowaliśmy, jak w przyszłości będzie mogło wyglądać prognozowanie pogody kosmicznej, bardzo ważne dla przyszłych misji kosmicznych.
Słoneczny jeż
Większość zjawisk, które decydują o pogodzie kosmicznej, zachodzi w koronie słonecznej. Na podstawie danych o aktywności w tej części atmosfery gwiazdy, naukowcy próbują zrozumieć, co ją powoduje. Nie jest to jednak proste, ponieważ Solar Orbiter przekazał bardzo dużo danych. Po wykryciu zdarzenia, którego nie są w stanie od razu rozpoznać, naukowcy muszą sprawdzić, czy coś podobnego zostało już kiedyś zaobserwowane.
Jednym z takich ciekawych zdarzeń jest tzw. „jeż”. Rozciąga się na powierzchni 25 000 kilometrów. Jego nazwa pochodzi od wielu pików zimnego i gorącego gazu, które są skierowane w różne strony.
Łączenie kropek
Głównym celem misji Solar Orbiter jest zrozumienie zależności między Słońcem i heliosferą. Heliosfera to obszar, w którym watr słoneczny, czyli strumień naładowanych cząstek wyemitowanych przez Słońce, jest silniejszy niż wiatr galaktyczny.
Aby zrozumieć, jak Słońce wpływa na heliosferę, naukowcy analizują ruch cząsteczek i zmiany pola magnetycznego wykrywane przez Solar Orbitera. Następnie łączą je z zarejestrowanymi wcześniej wydarzeniami na powierzchni Słońca.
Zadanie to nie jest proste, ponieważ pole magnetyczne wokół naszej gwiazdy centralnej jest niezwykle skomplikowane. Na szczęście im bliżej Słońca znajduje się Solar Orbiter, tym łatwiej jest podążyć za strumieniem cząsteczek do wydarzenia na Słońcu po liniach pola magnetycznego. Pierwsze peryhelium posłużyło jako test, czy takie śledzenie będzie możliwe, a jego wyniki są bardzo obiecujące.
21 marca, kilka dni przed osiągnięciem peryhelium, sonda wykryła chmurę naładowanych cząsteczek za pomocą EPD – detektora energetycznych cząstek. Te o największej energii dotarły jako pierwsze, a za nimi podążały coraz słabsze. Według naukowców może to oznaczać, że powstały w atmosferze Słońca, blisko powierzchni. Tego samego dnia sonda wykryła fale radiowe, wytwarzane przez elektrony poruszające się wzdłuż linii pola magnetycznego. Umożliwił jej to eksperyment RPW (wykrywacz fal radiowych i plazmy).
W tym samym czasie Solar Orbiter zaobserwował na Słońcu zdarzenia, które mogły spowodować wyrzut plazmy. Umożliwiły mu to EUI, robiący zdjęcia w ultrafiolecie, i STIX, teleskop wrażliwy na fale rentgenowskie. To właśnie dzięki niemu możliwe było zaobserwowanie tych cząsteczek, które zostały w atmosferze Słońca. Przy zderzeniu z atomem elektron wytwarza fale rentgenowskie, rejestrowane przez STIX.
Dzięki połączeniu danych z powyższych urządzeń możliwe było określenie, co dokładnie spowodowało wyrzut plazmy. Według naukowców mógł to być szok koronalny, spokojniejsza wersja rozbłysku. Możliwe jest także, że cząsteczki pochodziły z więcej niż jednego źródła.
Kolejną ciekawą rzeczą związaną z tym zdarzeniem jest to, że magnetometr zamieszczony na sondzie nie wykrył żadnych anomalii, kiedy chmura przechodziła przez sondę. Nie jest to jednak nic dziwnego. Koronalnemu wyrzutowi masy zazwyczaj towarzyszy silne pole magnetyczne. Cząsteczki podróżują jednak znacznie szybciej niż wyrzut i zajmują zdecydowanie większy obszar. Dlatego bardziej prawdopodobne jest wykrycie samej chmury cząstek, bez zmian pola magnetycznego.
Jeśli chodzi o pole magnetyczne Słońca, wszystko zaczyna się na jego powierzchni, fotosferze. To właśnie tam wytworzone we wnętrzu gwiazdy pole jest uwalniane na zewnątrz. Aby lepiej je poznać, Solar Orbiter obserwuje, gdzie powstają bieguny magnetyczne na Słońcu, a także zmarszczenia powierzchni spowodowane falami sejsmicznymi, podróżującymi w głębszych warstwach atmosfery.
Oprócz tego Solar Orbiter ma na swoim pokładzie SPICE, specjalne urządzenie do obserwowania składu korony słonecznej. Mapy przez niego stworzone mogą być później porównane ze składem chmur rejestrowanych przez sondę, co pozwala na stwierdzenie, skąd dokładnie ona pochodzi.
Prognozowanie pogody kosmicznej
Dzięki połączeniu danych z tych wszystkich urządzeń, naukowcy będą w stanie opisać proces powstawania wiatru słonecznego od powierzchni Słońca w przestrzeń, do Solar Orbitera i Ziemi. Dzięki tej wiedzy w przyszłości możliwe będzie stworzenie systemu przewidywania pogody kosmicznej w okolicy Ziemi na żywo. Przedsmak takiego systemu dostaliśmy od sondy jeszcze przed osiągnięciem przez nią peryhelium.
Solar Orbiter przemieszczał się w stronę Słońca, oddalając się od Ziemi. Przy takim położeniu pogoda kosmiczna, którą rejestrowała sonda, była taka sama jak na Ziemi parę godzin później. Dzięki temu, że satelita cały czas przesyłał dane na Ziemię z prędkością światła, docierały one do naukowców już po kilku minutach. W takim właśnie położeniu Solar Orbiter zarejestrował kilka koronalnych wyrzutów masy, skierowanych bezpośrednio w stronę Ziemi.
Uderzyły one w sondę 10 marca. Przy użyciu danych z magnetometru naukowcy ustalili, kiedy wiatr uderzy w Ziemię. Ogłoszono tę informację w internecie, dzięki czemu pasjonaci astronomii mogli przygotować się na obserwację zorzy polarnej 18 godzin później, o przewidzianej godzinie.
To doświadczenie dało nam przedsmak tego, co może nam dać prognozowanie pogody kosmicznej w przyszłości. To zagadnienie jest bardzo ważne, ponieważ może zwiększyć bezpieczeństwo przyszłych misji kosmicznych.
ESA planuje misję Vigil, mającą znaleźć się na takiej orbicie wokół Słońca, która pozwoli jej obserwować koronalne wyrzuty masy przed ich dotarciem do Ziemi. W trakcie przebywania w peryhelium Solar Orbiter był ustawiony dokładnie w taki sposób. Za pomocą instrumentów Metis i SoloHI obserwował Słońce, aby następnie wysłać zebrane dane na Ziemię.
Metis zajmuje się robieniem zdjęć korony Słonecznej, obejmujących od 1,7 do 3 promieni Słońca. Dzięki zaciemnieniu samej tarczy słonecznej jest w stanie zaobserwować także te ciemniejsze rejony korony. Te zdjęcia dają podobną ilość informacji co zdjęcia robione z Ziemi podczas zaćmień Słońca, ale są przesyłane przez cały czas, a nie tylko przez kilka minut.
SoloHI robi zdjęcia światła słonecznego odbijanego przez elektrony wiatru słonecznego. 31 marca jeden z zaobserwowanych rozbłysków słonecznych okazał się być najsilniejszym spośród dotychczas zaobserwowanych. Dane zebrane w jego trakcie nie zostały jeszcze przeanalizowane, ponieważ Solar Orbiter jest zbyt daleko od Ziemi i nie jest w stanie ich przesłać w całości.
Co dalej?
Naukowcy mają teraz przed sobą dużo pracy. Pierwsze tak bliskie peryhelium było dużym sukcesem i przekazało na Ziemię mnóstwo danych o wysokiej jakości, w tym informacje o niezbadanych wcześniej biegunach Słońca. A jest to dopiero początek. Sonda już przymierza się do osiągnięcia kolejnego peryhelium, 13 października. Będzie wtedy jeszcze bliżej Słońca, około 0,29 au od niego. Zanim do tego dojdzie, 4 września Solar Orbiter już trzeci raz przeleci obok Wenus.
18 lutego 2025 roku Solar Orbiter minie Wenus czwarty raz. To zwiększy nachylenie orbity sondy do około 17 stopni. Piąte spotkanie z Wenus 24 grudnia 2026 roku zwiększy je do 24 stopni, co rozpocznie fazę misji na wysokich szerokościach geograficznych Słońca. W jej trakcie Solar Orbiter zaobserwuje z bliska bieguny gwiazdy. Dzięki temu możliwe będzie lepsze zrozumienie skomplikowanego pola magnetycznego tych regionów, co może przybliżyć nas do odkrycia sekretu jedenastoletnich cykli aktywności słonecznej.
Pierwsze peryhelium dostarczyło olbrzymią ilość danych, a to dopiero początek misji. Co jeszcze uda nam się zrozumieć dzięki Solar Orbiterowi?
Źródła: The Sun as you’ve never seen it before - ESA
Zdjęcie słonecznego “jeża”. Źródło: ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI Team
Zdjęcie południowego bieguna Słońca. Źródło: ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI Team

Rozbłysk słoneczny Źródło: ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI & STIX Teams

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/slo ... rspektywy/
Załączniki
Słońce z nowej perspektywy.jpg
Słońce z nowej perspektywy2.jpg
Słońce z nowej perspektywy3.jpg
Słońce z nowej perspektywy4.jpg
Słońce z nowej perspektywy5.gif
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”