Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ten piątek trzynastego nie będzie pechowy. Na niebie pojawi się widoczna gołym okiem planetoida
2022-05-20. Radek Kosarzycki
Już wkrótce, 13 kwietnia 2029 r., trzynastego w piątek w pobliżu Ziemi przeleci planetoida Apophis. Tym razem będzie to naprawdę bliski przelot naprawdę dużego obiektu. Takie wizyty zdarzają się raz na 1500 lat. Może w kierunku planetoidy należy wysłać jakąś sondę kosmiczną?
Dziewięćdziesiąt dziewięć procent artykułów opisujących przelot planetoidy w pobliżu Ziemi - tak jak ten sprzed kilku dni - mówi o przelocie tego czy innego głazu kosmicznego w odległości miliona, dwóch milionów czy trzech milionów kilometrów od Ziemi. Zważając na to, że odległość do Księżyca to 360 000 km, to ta "bliskość przelotu" jest mocno umowna.
Tym razem będzie naprawdę blisko
W kwietniu 2029 roku będzie jednak zupełnie inaczej. Planetoida Apophis, której rozmiary szacuje się na 260-290 metrów zbliży się do naszej planety na odległość 30 000 km. Niby nie jest to mało, ale trzeba pamiętać, że satelity geostacjonarne, które nadają nam chociażby telewizję znajdują się w odległości 36 000 km. To znaczy, że planetoida Apophis wejdzie bezpośrednio w strefę oddziaływań człowieka w przestrzeni kosmicznej.
Zważając na to, że mówimy o głazie o rozmiarach średniej wielkości wieżowca, który - gdyby wpadł w atmosferę ziemską - mógłby narobić naprawdę poważnych regionalnych strat, to jest to wydarzenie warte uwagi i naukowcy czekają na ten dzień już od dawna. Od kilku lat znamy już orbitę Apophis na tyle dobrze, aby wiedzieć, że planetoida nie zagraża nam ani podczas przelotu w 2029 roku, ani przez najbliższe co najmniej sto lat. Będzie blisko, ale będzie bezpiecznie - idealnie.
Od lat naukowcy zastanawiają się, czy nie warto wykorzystać tej wyjątkowej okazji do wysłania z Ziemi jakiejś sondy, która mogłaby podczas przelotu zbliżyć się do Apophis i sfotografować tę kosmiczną skałę, która postanowiła nam trochę pogrozić palcem (początkowo po odkryciu naukowcy obawiali się, że obiekt ten znajduje się na kursie kolizyjnym z Ziemią).
Badaczka planetoidy Bennu przeleci w pobliżu Apophis
Od kilku tygodni wiadomo, że sonda OSIRIS-REx, która zmierza w kierunku Ziemi z próbkami skał z powierzchni planetoidy Bennu po tym jak zrzuci w ziemską atmosferę zasobnik z próbkami, poleci dalej, aby przelecieć w pobliżu planetoidy Apophis.
Czasu jednak jest sporo, więc pojawiają się także nowe pomysły na sondy, które mogłyby odwiedzić planetoidę. Podczas niedawnego spotkania Lunar and Planetary Institute pojawił się pomysł realizacji dość osobliwej misji kosmicznej.
Wyślijmy też mini-żagle kosmiczne
Specjaliści z firmy Space Initiatives Inc. zaproponowali ostatnio wysłanie dwóch niewielkich satelitów wyposażonych w podstawowy zestaw instrumentów. Satelity miałyby byc wyniesione na orbitę za pomocą rakiety Black Brant. Pierwszy satelita zostałby wyrzucony na wysokości 75 km, a drugi na wysokości 1500 km. Każdy z satelitów wyposażony byłby w żagiel słoneczny. Znajdujący się na Ziemi laser miałby skierowany na te żagle i wypchnąć je na orbitę o apogeum w odległości ok. 30 000 km od Ziemi. W efekcie obie sondy mogłyby 13 kwietnia 2029 r. zbliżyć się do planetoidy Apophis. Jedna z nich mogłaby uderzyć w planetoidę pełnym impetem, a druga mogłaby obserwować całe to zdarzenie z bezpiecznej odległości.
Według pomysłodawców zorganizowanie takiej misji zajmie około pięciu lat, więc jest jeszcze czas. Trzeba przyznać, że taka sonda byłaby niesamowitym dodatkiem do całego wydarzenia. Z jednej strony byłoby to jeszcze jedno źródło wiedzy i zdjęć planetoidy, a z drugiej - byłby to doskonały test technologii przyspieszania laserami miniaturowych sond kosmicznych, które przecież chcemy w przyszłości wysłać do Proximy Centauri. Nie wiem jak wy, ja mam nadzieję, że ktoś weźmie ten pomysł na poważnie i go po prostu zrealizuje.
• W piątek, 13 kwietnia 2029 roku bardzo blisko Ziemi przeleci planetoida Apophis o średnicy ponad 250 metrów
• Tak bliskie przeloty planetoid zdarzają się średnio raz na 1500 lat
• Planetoidę odwiedzi amerykańska sonda OSIRIS-REx, która niedawno badała planetoidę Bennu
• Naukowcy chcą wysłać dwie dodatkowe mikroskopijne sondy z żaglami słonecznymi
• Sondy miałyby być napędzane wiązką laserową z Ziemi
https://spidersweb.pl/2022/05/wyslijmy- ... ophis.html
Załączniki
Ten piątek trzynastego nie będzie pechowy. Na niebie pojawi się widoczna gołym okiem planetoida.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

W niedzielę bliski przelot kilometrowej planetoidy
2022-05-21.
W niedzielę 22 maja o godzinie 14:26 czasu uniwersalnego planetoida 7335 (1989 JA) z grupy Apolla minie Ziemię w odległości 4 mln kilometrów. Ma średnicę ponad jednego kilometra – to największe z tego typu ciał przelatujących w pobliżu naszego kosmicznego domu w ostatnich miesiącach.
Na prowadzonej przez NASA, internetowej stronie CNEOS znajduje się stale aktualizowana lista tzw. planetoid bliskich Ziemi, czyli obiektów znajdujących się w stosunkowo bliskiej (aczkolwiek wciaż niezagrażającej) odległości od naszej planety. Wśród najbliższych tego typu zdarzeń wyróżnia się spotkanie z planetoidą o numerze 7335, znaną też pod tymczasowym oznaczeniem 1989 JA.
Obiekt ten został odkryty 1 maja 1989 roku. Dokonała tego Eleanor Helin w Palomar Observatory w USA. Orbita obiektu jest dobrze poznana. W roku odkrycia znajdował się w zbliżeniu do naszej planety, potem nastąpiło to w 1996 i 2015 roku, aczkolwiek na dalszym dystansie.
Asteroida minie nas z prędkością względną 13,12 km/s, czyli ponad 47 tysięcy kilometrów na godzinę. Najmniejsza odległość wyniesie około 4 miliony kilometrów, czyli trochę ponad 10 razy dalej niż dystans Ziemia-Księżyc.
Oszacowania wielkości wskazują na 1,8 km średnicy, aczkolwiek nowsze obliczenia każą zmniejszyć szacunki - mówią o wartości do ok. jednego kilometra. Obserwacje radarowe wykazały, że okres rotacji wynosi 12 godzin. Ciało jest planetoidą klasy S, czyli skalistą, zbudowaną z materiałów krzemianowych (to jeden z najpowszechniejszych rodzajów planetoid).
NASA prowadzi witrynę internetową, na której można śledzić rozmieszczenie ciekawszych (zdaniem agencji) planetoid w Układzie Słonecznym. Obiekt 7335, jego orbitę i aktualne położenie można sprawdzić na stronie NASA .

Źródło:PAP

Fot. NASA/eyes.nasa.gov

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/zagro ... planetoidy
Załączniki
W niedzielę bliski przelot kilometrowej planetoidy.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Trzy loty z satelitami Starlink od SpaceX w 5 dni!
2022-05-21.
W przeciągu 5 dni firma SpaceX wykonała aż trzy misje orbitujące zestawy swoich satelitów Starlink. 18 maja 2022 r. rakieta Falcon 9 wyniosła w przestrzeń kosmiczną zestaw statków Starlink 4-18.
Lot został przeprowadzony ze stanowiska SLC-39A na kosmodromie Kennedy Space Center na Florydzie. Dwustopniowa rakieta Falcon 9 wystartowała 18 maja o 6:59 rano czasu lokalnego. Lot rakietowy przebiegł pomyślnie. Górny stopień rakiety wykonał dwa odpalenia, po który umieścił siebie wraz z ładunkiem na wstępnej orbicie. 53 satelitów Starlink zostało wypuszczonych na raz 54 minuty i 53 sekund po starcie.
W misji Starlink 4-18 wykorzystano używany dolny stopień rakiety Falcon 9 o oznaczeniu B1052. Latał on już wcześniej w czterech misjach: Arabsat 6, STP-2 (w obu jako boczny człon Falcona Heavy), CSG-2 oraz Starlink 4-10. Po raz piąty po wykonanej pracy człon powrócił na Ziemię i wylądował na barce ASOG na Oceanie Atlantyckim.

O sieci Starlink
Starlink 4-18 to już 15. przeprowadzona w tym roku misja poświęcona budowie sieci Starlink. Obecnie firma SpaceX realizuje średnio jeden start rakietowy na tydzień, z czego większość to właśnie loty z satelitami tej sieci. Starlink to budowana przez firmę SpaceX konstelacja satelitów umożliwiających szerokopasmowy i o niskich jak na usługę satelitarną opóźnieniach dostęp do sieci Internet. Głównymi klientami sieci są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W maju 2021 r. SpaceX zakończył budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink. Teraz firma zapełnia kolejną powłokę, oznaczoną cyfrą 4 (stąd nazwy misji 4-X). Są to orbity o wysokości 540 km i inklinacji 53,2 stopni. W 2022 r. wszystkie loty kierowane są na tą powłokę. Do końca roku SpaceX chce przeprowadzić 40 lotów z satelitami Starlink. Do tej pory we wszystkich misjach Starlink wysłano łącznie ponad 2500 satelitów!
Obecnie w misjach są wysyłane satelity Starlink wersji V1.5. Każdy z nich ma masę około 300 kg. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.

Podsumowanie
Był to już 21. start rakiety Falcon 9 w 2022 r. Dla porównania firma SpaceX wykonała 21 lotów w całym 2018 roku i już wtedy była liderem na amerykańskim rynku rakiet orbitalnych. Firma SpaceX planuje jeszcze jedną misję orbitalną w maju - współdzielony lot dla wielu zewnętrznych klientów Transporter 5.
Na świecie przeprowadzono do tej pory (stan na 21 maja 2022 r.) 56 udanych lotów rakiet orbitalnych.


Więcej informacji:
• Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SpaceX
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca po wschodzie słońca z satelitami Starlink 4-18. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tr ... ex-w-5-dni
Załączniki
Trzy loty z satelitami Starlink od SpaceX w 5 dni!.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Odpowiada za 1/3 masy całego Pasa Planetoid. Ceres nie przypomina innych obiektów
2022-05-22. Radek Kosarzycki
Ceres, czyli pierwszy obiekt odkryty w przestrzeni między Marsem a Jowiszem, to iście fascynujący obiekt. Początkowo uważany za planetę, następnie zdegradowany do roli planetoidy, aby w końcu stać się planetą karłowatą. Teraz jednak naukowcy dopisują jeszcze jeden element jego historii.
• Ceres była pierwszą planetą odkrytą między Marsem a Jowiszem. Naukowcy spodziewali się coś tam znaleźć
• Odkrycie kolejnych obiektów w tym samym miejscu sprawiło, że naukowcy uznali, że Ceres to nie planeta, a planetoida
• Sferyczny kształt sprawił, że w 2006 r. Ceres została uznana za planetę karłowatą
• Amerykańska sonda Dawn badająca Ceres z orbity dostarczyła nowych informacji o tym obiekcie. Ceres okazała się inna niż pozostałe planetoidy
• Naukowcy podejrzewają, że Ceres powstała daleko za Saturnem, a dopiero potem przyleciała do Pasa Planetoid
Już pod koniec XVIII wieku naukowcy przekonani byli, że nie poznaliśmy jeszcze całego Układu Słonecznego. Patrząc na układ orbit kolejnych znanych podówczas planet, badaczy strasznie denerwowała "za duża" w ich mniemaniu luka między orbitą Marsa i Jowisza. Idealnie byłoby, gdyby także i tam znajdowała się jakaś planeta. Przekonanie o tym było na tyle silne, że naukowcy obserwujący niebo sformowali nawet grupę, nazwaną później policją planetarną, której zadaniem było wytropienie brakującej planety, "która zapewne gdzieś tam jednak jest".
Ceres widziana po raz pierwszy
Pomysł był dobry, ale poszukiwany przez policjantów obiekt, został odkryty przez astronoma nienależącego do grupy. 1 stycznia 1801 roku, czyli pierwszego dnia XIX wieku astronom Giuseppe Piazzi z Uniwersytetu w Palermo trafił na obiekt, którego szukał. Ceres znajdowała się dokładnie tam, gdzie dodatkowej planety spodziewali się naukowcy. Wkrótce potem planeta trafiła do oficjalnego spisu i została uznana za planetę.
Historia jednak okazała się nieco dziwniejsza, bowiem mimo odkrycia planety naukowcy zaczęli w tej samej przestrzeni orbitalnej odkrywać coraz więcej podobnych obiektów. Drugim obiektem była Pallas, odkryty zaledwie nieco ponad rok później. W ciągu kolejnych siedmiu lat do spisu dołączyły także Juno i Westa. Na skutek zawirowań historycznych taki stan utrzymał się przez kolejne czterdzieści lat. Gdy jednak w 1845 roku astronomowie wrócili do obserwacji, owych planet między Marsem i Jowiszem pojawiało się coraz więcej. W ciągu kolejnych dwóch dekad ich liczba powiększyła się do stu. To musiało mieć swoje konsekwencje. Nikt nie chciał układu planetarnego składającego się z setki planet. Wtedy też naukowcy ustalili, że obiekty między Marsem i Jowiszem to nie planety, a planetoidy.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nawet na tle planetoid, Ceres niesamowicie się wyróżniała. Przy średnicy bliskiej 1000 km była co najmniej dwukrotnie większa od jakiejkolwiek innej planetoidy. Co więcej, odpowiada ona za 1/3 masy całego Pasa Planetoid. Przy takich rozmiarach miała ona już na tyle dużą grawitację, aby doprowadziła ona do przyjęcia przez Ceres kształtu kulistego. Mniejsze obiekty nie mają takiej możliwości i zazwyczaj są nieregularnymi obiektami skalnymi. Ceres z wyglądu przypomina Księżyc (aczkolwiek mniejszy). To właśnie ten kształt kulisty sprawił, że przy zmianie nomenklatury w 2006 roku Ceres została zaliczona wraz z Plutonem do kategorii planet karłowatych.
Jak się jednak okazuje, Ceres ma jeszcze wiele innych tajemnic do odkrycia. Pierwotnie uważano, że Pas Planetoid składa się z gruzu, z którego 4,5 miliarda lat temu mogła uformować się planeta. Jej powstanie miałaby jednak uniemożliwiać grawitacja masywnego Jowisza, który bezustannie grawitacyjnie zaburzał obłok materii nieco bliżej Słońca.
Pierwsza sonda na orbicie wokół Ceres
Dzięki sondzie Dawn, która w latach 2015-2018 krążyła wokół Ceres wiemy znacznie więcej o jej składzie chemicznym. W toku misji sonda ustaliła, że nad powierzchnią Ceres unosi się niezwykle rzadka atmosfera. Promienie słoneczne padające na powierzchnię tego globu prowadzą do odparowywania lodu wodnego i amoniakowego, które ulatują w przestrzeń kosmiczną. Warto zauważyć, że w pozostałych planetoidach takiego procesu się nie zauważa. One po prostu nie mają już czego odparowywać.
Ceres jest imigrantką z odległych ostępów Układu Słonecznego
Najnowsze badania wskazują, że może być jeszcze inaczej. Opublikowany w periodyku naukowym Icarus artykuł autorstwa Rafaela Ribeiro de Sousy z Uniwersytetu w Sao Paulo w Brazylii wskazuje, że Ceres mogła powstać w zupełnie innej części Układu Słonecznego, a dopiero po jakimś czasie przenieść się do Pasa Planetoid. To by mogło tłumaczyć dlaczego tak bardzo różni się od swoich sąsiadów.
To właśnie doprowadziło naukowców do wniosku, że Ceres musiała powstać gdzie indziej, gdzie faktycznie woda i amoniak w stanie ciekłym mogły przyjmować formę stałą na powierzchni, a dopiero potem - w pełni uformowana - emigrować w bliższe okolice Słońca.
Badacze przekonują, że Ceres powstała daleko za orbitą Saturna, gdzie na wczesnym etapie istnienia Układu Słonecznego znajdowało się mnóstwo amoniaku. Dopiero wzrost i powstanie gazowych olbrzymów grawitacyjnie wciągnęło Ceres do wnętrza układu planetarnego, gdzie obiekt ten mógł w końcu znaleźć nowy dom w Pasie Planetoid. Symulacje ewolucji Układu Słonecznego zdają się wspierać taką historię Ceres. Możliwe zatem, że sonda Dawn zbadała w Pasie Planetoid obiekt pochodzący ze znacznie odleglejszych rejonów Układu Słonecznego. Powstaje pytanie, jakie tajemnice Ceres jeszcze przed nami skrywa? Nie dowiemy się tego, dopóki do tego fascynującego globu nie poleci kolejna sonda.
Flying over the craters of dwarf planet Ceres / Flug über Zwergplanet Ceres


New Findings From NASA's Dawn Mission at Dwarf Planet Ceres


https://spidersweb.pl/2022/05/ceres-pla ... etoid.html
Załączniki
Odpowiada za 1.3 masy całego Pasa Planetoid. Ceres nie przypomina innych obiektów.jpg
Odpowiada za 1.3 masy całego Pasa Planetoid. Ceres nie przypomina innych obiektów2.jpg
Odpowiada za 1.3 masy całego Pasa Planetoid. Ceres nie przypomina innych obiektów3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dziwna gwiazda o nietypowym składzie ujawniła możliwość eksplozji kosmicznych wielokrotnie silniejszych niż supernowa
Autor: admin (22 Maj, 2022 )
Dziwna starożytna gwiazda zawiera bardzo mało metali w porównaniu z jej rówieśnikami. Przypomnijmy, że w astronomii za metal uważa się wszystkie pierwiastki cięższe od helu.
W tym przypadku wiek gwiazdy wynosi około 13 miliardów lat. Oznacza to, że jest tylko miliard lat młodsza od wszechświata. Okazuje się, że miała wystarczająco dużo czasu, aby zsyntetyzować cięższe pierwiastki w swoim wnętrzu.
Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że starożytne słońce zgromadziło w sobie wiele tak ciężkich pierwiastków, jak cynk, uran, europ i być może złoto.
"Stosunek żelaza do wodoru w gwiazdach jest około 3000 razy niższy niż w przypadku Słońca. Jest to dowód na to, że jest to bardzo rzadkie: to, co nazywamy gwiazdą niezwykle ubogą w metale" - wyjaśnia David Yong, jeden z autorów badania - Fakt, że niektóre cięższe pierwiastki są w nim znacznie większe niż oczekiwano, czyni z tej gwiazdy prawdziwą igłę w stogu siana.
Dziwna gwiazda należy do drugiej generacji gwiazd we Wszechświecie. Pierwsza generacja składała się głównie z wodoru i helu. Gwiazdy pierwszego pokolenia przeżyły swoje, eksplodowały, zamieniając się w supernowe, rozrzucając swoją zewnętrzną powłokę w przestrzeń międzygwiezdną. Pozostałości jąder zmarłej gwiazdy zostały sprasowane w formę znaną jako gwiazdy neutronowe. Następnie gwiazdy neutronowe łączyły się tworząc ciężkie pierwiastki, a także wyrzucały je w kosmos. Tak właśnie pierwiastki ciężkie trafiły do gwiazd drugiej generacji.
Jednak według naukowców ilości ciężkich pierwiastków nagromadzonych przez dziwną gwiazdę nie da się wytłumaczyć połączeniem gwiazd neutronowych. Ich fuzja nie mogła wytworzyć tylu ciężkich pierwiastków. Dlatego, badając dziwną gwiazdę, astronomowie założyli, że narodziła się ona w wyniku gwiezdnej eksplozji znacznie potężniejszej niż supernowa. Mogłaby powstać z ciała 25 razy większego niż Słońce.
„Znaleźliśmy dane obserwacyjne, które bezpośrednio wskazują na istnienie innego typu hipernowej. Kiedy jądro szybko obracającej się masywnej gwiazdy z silnym polem magnetycznym eksplodowało, wszystkie stabilne elementy układu okresowego pojawiły się jednocześnie” – mówi Chiaki Kobayashi z ASTRO 3D Astrophysics Center of Australia National University, jeden z autorów badania.
Opisany mechanizm może być ważnym źródłem ciężkich pierwiastków chemicznych we wczesnym Wszechświecie - podsumowują naukowcy. Jednak dopiero dalsze badania innych gwiazd o dziwnym składzie pomogą lepiej zrozumieć, jak ciężkie pierwiastki chemiczne pojawiły się we wczesnym Wszechświecie.
Międzynarodowy zespół naukowców opublikował wyniki swoich badań naukowych w czasopiśmie Nature.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dz ... elokrotnie
Dziwna gwiazda o nietypowym składzie ujawniła możliwość eksplozji kosmicznych wielokrotnie silniejszych niż supernowa
Autor: admin (22 Maj, 2022 )
Dziwna starożytna gwiazda zawiera bardzo mało metali w porównaniu z jej rówieśnikami. Przypomnijmy, że w astronomii za metal uważa się wszystkie pierwiastki cięższe od helu.
W tym przypadku wiek gwiazdy wynosi około 13 miliardów lat. Oznacza to, że jest tylko miliard lat młodsza od wszechświata. Okazuje się, że miała wystarczająco dużo czasu, aby zsyntetyzować cięższe pierwiastki w swoim wnętrzu.
Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że starożytne słońce zgromadziło w sobie wiele tak ciężkich pierwiastków, jak cynk, uran, europ i być może złoto.
"Stosunek żelaza do wodoru w gwiazdach jest około 3000 razy niższy niż w przypadku Słońca. Jest to dowód na to, że jest to bardzo rzadkie: to, co nazywamy gwiazdą niezwykle ubogą w metale" - wyjaśnia David Yong, jeden z autorów badania - Fakt, że niektóre cięższe pierwiastki są w nim znacznie większe niż oczekiwano, czyni z tej gwiazdy prawdziwą igłę w stogu siana.
Dziwna gwiazda należy do drugiej generacji gwiazd we Wszechświecie. Pierwsza generacja składała się głównie z wodoru i helu. Gwiazdy pierwszego pokolenia przeżyły swoje, eksplodowały, zamieniając się w supernowe, rozrzucając swoją zewnętrzną powłokę w przestrzeń międzygwiezdną. Pozostałości jąder zmarłej gwiazdy zostały sprasowane w formę znaną jako gwiazdy neutronowe. Następnie gwiazdy neutronowe łączyły się tworząc ciężkie pierwiastki, a także wyrzucały je w kosmos. Tak właśnie pierwiastki ciężkie trafiły do gwiazd drugiej generacji.
Jednak według naukowców ilości ciężkich pierwiastków nagromadzonych przez dziwną gwiazdę nie da się wytłumaczyć połączeniem gwiazd neutronowych. Ich fuzja nie mogła wytworzyć tylu ciężkich pierwiastków. Dlatego, badając dziwną gwiazdę, astronomowie założyli, że narodziła się ona w wyniku gwiezdnej eksplozji znacznie potężniejszej niż supernowa. Mogłaby powstać z ciała 25 razy większego niż Słońce.
„Znaleźliśmy dane obserwacyjne, które bezpośrednio wskazują na istnienie innego typu hipernowej. Kiedy jądro szybko obracającej się masywnej gwiazdy z silnym polem magnetycznym eksplodowało, wszystkie stabilne elementy układu okresowego pojawiły się jednocześnie” – mówi Chiaki Kobayashi z ASTRO 3D Astrophysics Center of Australia National University, jeden z autorów badania.
Opisany mechanizm może być ważnym źródłem ciężkich pierwiastków chemicznych we wczesnym Wszechświecie - podsumowują naukowcy. Jednak dopiero dalsze badania innych gwiazd o dziwnym składzie pomogą lepiej zrozumieć, jak ciężkie pierwiastki chemiczne pojawiły się we wczesnym Wszechświecie.
Międzynarodowy zespół naukowców opublikował wyniki swoich badań naukowych w czasopiśmie Nature.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dz ... elokrotnie
Załączniki
Dziwna gwiazda o nietypowym składzie ujawniła możliwość eksplozji kosmicznych wielokrotnie silniejszych niż supernowa.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Japończycy podważają zdjęcie czarnej dziury. Uzyskali zupełnie inny jej obraz

2022-05-22. Michał Rolecki

Czy Teleskop Horyzontu Zdarzeń mógł zrobić zdjęcie pierścienia materii wokół czarnej dziury? Japońscy naukowcy twierdzą, że nie - ale czy mają rację?

Czy pierwsze zdjęcie czarnej dziury w jest prawdziwe? Zespół japońskich naukowców, który przez trzy lata analizował dane zebrane przez Teleskop Horyzontu Zdarzeń (Event Horizon Telescope, w skrócie EHT) twierdzi, że nie.
Chodzi o zdjęcie czarnej dziury w galaktyce M87 (zwanej Galaktyką Panny, od nazwy gwiazdozbioru w którym jest położona na niebie), które zespół EHT pokazał już trzy lata temu, w 2019 roku. Japońscy astrofizycy z danych EHT uzyskali zupełnie inny jej obraz.

Różnica polega na tym, w jaki sposób oba zespoły uzupełniły luki w danych. EHT analizował tylko wąskie pole obserwacji wokół czarnej dziury, Japoński zespół uwzględnił dane z szerszego pola obserwacji. I jego obraz czarnej dziury nie przypomina obwarzanka. Zamiast pierścienia rozżarzonej materii wokół dziury Japończykom ukazały się dwie jasne plamy. Możliwe, że to strumienie materii (dżety) wyrzucane przez czarną dziurę w kosmiczną przestrzeń.


Zespół Makoto Miyoshiego z Japońskiego Narodowego Obserwatorium Astronomicznego twierdzi, że taki sam błąd mogli popełnić astronomowie z EHT analizując fale radiowe z czarnej dziury w centrum naszej Galaktyki. Jej zdjęcie opublikowano 12 maja.

Będzie nowe, lepsze zdjęcie czarnej dziury
Zespół EHT jest pewien, że wąskie pole obserwacji było właściwym wyborem. To Japończycy popełniają błąd, analizując dane ze zbyt szerokiego. Jeśli uwzględni się odpowiednio szerokie pole, czyli znacznie więcej danych, można z nich otrzymać niemal dowolny obraz, jaki się chce - twierdzi Geoffrey Bower z zespołu EHT.
Jest jeszcze jeden powód, żeby wierzyć badaczom z EHT. Dane analizowały niezależnie od siebie cztery różne zespoły, w tym jeden metodą zastosowaną przez japońskich astronomów. Żadnych dwóch śladów nie zauważył.
- Bardzo staraliśmy się nie dostrzeć pierścienia wokół czarnej dziury, używaliśmy sprawdzonych algorytmów i całkiem nowych. Wszystkie dały ten sam wynik, który pokazaliśmy - mówi tygodnikowi “New Scientist" inny badacz z EHT Ziri Younsi.
Zespół EHT i tak zamierza powtórzyć analizę - tym razem nowych danych, zebranych w latach 2018-2022 i z jedenastu już (czyli trzech więcej) radioteleskopów. To powinno rozwiązać spór astronomów.


Pierwsze w historii zdjęcie horyzontu zdarzeń wokół czarnej dziury. Znajduje się ona w galaktyce M87 /materiały prasowe


Tak wygląda supermasywna czarna dziura w centrum galaktyki M87. Jej zdjęcie pokazano w kwietniu 2019 roku /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL


INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6037530
Załączniki
Japończycy podważają zdjęcie czarnej dziury. Uzyskali zupełnie inny jej obraz.jpg
Japończycy podważają zdjęcie czarnej dziury. Uzyskali zupełnie inny jej obraz2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Airbus: ostatnie satelity Pléiades Neo gotowe dołączyć do reszty orbitalnej rodziny
2022-05-23. Redakcja
Po udanych testach końcowych w clean roomie w Tuluzie dwa ostatnie satelity zbudowanej przez Airbusa, należącej i obsługiwanej przez firmę konstelacji Pléiades Neo znajdują się na właściwej drodze do wyniesienia jeszcze w 2022 r. na orbitę.
Po bezproblemowej, równoległej integracji obu satelitów – Pléiades Neo 5 i 6 – oraz pomyślnym zakończeniu serii testów środowiskowych (termicznych, akustycznych, wibracyjnych), pojazdy są już gotowe do ukończenia formowania konstelacji Pléiades Neo.
Oba satelity mają zostać wystrzelone w kosmos wspólnie za pomocą jednej europejskiej rakiety Vega C z Kourou w Gujanie Francuskiej. Aby poradzić sobie ze zdwojonym ładunkiem, inżynierowie Airbusa zbudowali inteligentny i wydajny układ dystrybucji satelitów, w którym są one ułożone jeden na drugim i połączone tylko opaską zaciskową.
Ta kompaktowa konstrukcja powoduje zmniejszenie objętości i masy wynoszonego ładunku, a także zmniejsza koszty. Przy okazji jednoczesne testowanie obu satelitów ułożonych jeden nad drugim pozwoliło na znaczną oszczędność czasu. Potrzeba było tylko czterech dni, aby przeprowadzić wymagane sprawdzenia.
„Dzięki projektowi nowego układu dystrybucyjnego byliśmy w stanie bezproblemowo zintegrować i przetestować oba satelity, oznaczające się bardzo wysoką rozdzielczością uzyskiwanych zobrazowań, oraz zoptymalizować konfigurację wynoszonego na orbitę ładunku: za sprawą jednego lotu podwoimy zdolności obserwacyjne konstelacji Pléiades Neo i zaoferujemy klientom jeszcze krótszy czas wykonania ich zleceń”, powiedział Philippe Pham, szef działu obserwacji i nauk o Ziemi w Airbusie.
Informacje o projekcie Pléiades Neo
Konstelacja Pléiades Neo, złożona z 4 identycznych satelitów, będzie współpracować z istniejącymi satelitami Pléiades i resztą floty kilkunastu satelitów Airbusa służących do obserwacji Ziemi. Bardzo kompaktowy pojazd kosmiczny Pléiades Neo kryje w sobie lekki instrument optyczny nowej generacji, wykonany z węglika krzemu, bazujący na technologii opracowanej przez Airbusa na początku XXI wieku. Wyposażenie telekomunikacyjne umożliwia nawiązanie łączności z satelitami geostacjonarnymi SpaceDataHighway (EDRS), co umożliwia systemowi przyjęcie z Ziemi pilnego zadania w 30-40 minut i pozwala szybko reagować w najbardziej newralgicznych sytuacjach.
(Airbus)
https://kosmonauta.net/2022/05/airbus-o ... j-rodziny/
Załączniki
Airbus ostatnie satelity Pléiades Neo gotowe dołączyć do reszty orbitalnej rodziny.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Sonda Lucy zmierzająca do Jowisza obserwuje zaćmienie Księżyca na Ziemi
2022-05-23. Radek Kosarzycki
Znajdująca się od siedmiu miesięcy w przestrzeni kosmicznej sonda Lucy, która zmierza w kierunku planetoid trojańskich Jowisza, z braku lepszego zajęcia postanowiła przyjrzeć się zaćmieniu Księżyca, które widoczne było z Ziemi kilka dni temu. Takiego nagrania jeszcze nie widzieliście.
Obserwowane z powierzchni Ziemi całkowite zaćmienie Księżyca jest zawsze ciekawym wydarzeniem. W przeciwieństwie do zaćmienia Słońca, podczas zaćmienia Księżyca nie tracimy Księżyca z pola widzenia. Zmienia on natomiast kolor na czerwony. Dzieje się tak na skutek „odfiltrowania” promieniowania o innych barwach przez ziemską atmosferę. Do Księżyca dociera jedynie promieniowanie o największej długości fal w zakresie optycznym.
Całkowite zaćmienie Księżyca 16 maja 2022 r.
Zupełnie przypadkiem, dzięki sondzie Lucy, teraz mieliśmy okazję zobaczyć, jak to całe wydarzenie wygląda z przestrzeni kosmicznej. Zaledwie kilka dni temu, 16 maja 2022 r. całkowite zaćmienie Księżyca mogli podziwiać obserwatorzy znajdujący się w Ameryce Północnej i Południowej. Nie wiedzieli oni jednak, że całemu wydarzeniu przygląda się także sonda kosmiczna Lucy znajdująca się okrągłe 100 mln km dalej.
Aby wyobrazić sobie tę odległość, wystarczy przypomnieć, że Ziemia oddalona jest od Słońca o 150 mln km, a Mars zbliża się do Ziemi maksymalnie na odległość 57 mln km. Krótko mówiąc, sonda Lucy jest już naprawdę daleko od nas.
Sonda Lucy też patrzy na Księżyc
Aby zaobserwować zaćmienie, inżynierowie z zespołu misji Lucy zwrócili w kierunku Ziemi i Księżyca zwierciadło kamery L’LORRI i wykonali za jej pomocą 86 zdjęć, które następnie połączono w krótką animację.
Dzięki odległości dzielącej sondę od układu Ziemia-Księżyc, oba te obiekty udało się uchwycić w jednym kadrze mimo tego, że odległość między Ziemią a Księżycem wynosiła w tym momencie 360 000 kilometrów. Słońce znajdowało się poza kadrem po lewej stronie.
Na kilkusekundowym nagraniu widać, jak Księżyc po prostu znika w momencie zaćmienia, nawet mimo tego, że jego jasność i tak trzeba było podnieść, aby był widoczny jednocześnie z dużo jaśniejszą od niego Ziemią.
My dostaliśmy nietypowe i jedyne w swoim rodzaju nagranie zaćmienia Księżyca, a przy okazji zespół misji Lucy miał okazję przed rozpoczęciem właściwej części misji sprawdzić w boju procedury współpracy specjalistów od naprowadzania, nawigacji, badań naukowych oraz inżynierów odpowiedzialnych za poszczególne instrumenty badawcze. Same korzyści.
Jak wyglądają dalsze plany sondy Lucy?
Tymczasem sonda Lucy wraca do długiej i żmudnej podróży w kierunku Jowisza, choć póki co pozostanie jeszcze w naszym otoczeniu. Aby nabrać odpowiedniej prędkości do właściwej części podróży, Lucy zbliży się do Ziemi jeszcze 16 października 2022 r. i 13 grudnia 2024 r. Przeleci wtedy w odległości odpowiednio 300 i 350 km od Ziemi, po czym wystrzeli w zewnętrzne rejony Układu Słonecznego.

SwRI-led Lucy Mission Observes a Total Lunar Eclipse


Lucy mission trajectory from multiple angles


https://spidersweb.pl/2022/05/sonda-luc ... wideo.html
Załączniki
Sonda Lucy zmierzająca do Jowisza obserwuje zaćmienie Księżyca na Ziemi.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zhurong zapada w sen zimowy na Marsie
2022-05-23. Radek Kosarzycki
Chiński łazik marsjański to zaskoczenie ostatnich lat. Chiny jako pierwszy kraj w historii za jednym zamachem wysłały swoją pierwszą sondę marsjańską, lądownik marsjański i bezpiecznie dostarczyły łazik na powierzchnię Marsa. Stanom Zjednoczonym przejście tych wszystkich etapów zajęło ponad dwie dekady. Po roku ciężkiej pracy łazik bierze sobie zasłużony urlop.
Może urlop to niewłaściwe słowo, bowiem urlop powinno się brać, aby wyskoczyć w tropiki i poopalać się na Słońcu. Tymczasem Zhurong robi dokładnie odwrotnie. Inżynierowie z zespołu misji poinformowali właśnie, że zasilany panelami słonecznymi łazik przeszedł właśnie w stan uśpienia na czas marsjańskiej zimy, która właśnie się zaczyna w miejscu jego lądowania. Jak podają przedstawiciele CNSA łazik został uśpiony 18 maja, kiedy to w jego miejscu temperatury w ciągu dnia sięgają -20 stopni Celsjusza, a w ciągu nocy spadają do -100 stopni Celsjusza.
Swoją drogą niezwykle ciekawe będzie obserwowanie tego jak i kiedy (oraz czy) łazikowi uda się wybudzić ze snu kiedy pogoda zacznie się już poprawiać. Jakby nie patrzeć setki kilometrów dalej właśnie obumiera amerykański lądownik InSight. Powodem końca jego misji jest pył, który na przestrzeni czterech lat zgromadził się na panelach słonecznych lądownika. Zhurong także jest zasilany panelami słonecznymi i w najbliższym czasie będzie musiał się zmierzyć z burzami pyłowymi. Jak przekonują inżynierowie misji łazik poradzi sobie z tym doskonale, ponieważ potrafi pochylić swoje panele słoneczne, aby zmaksymalizować ilość padającego na nie światła. Co więcej, takie pochylenie w połączeniu z powłoką antypyłową, pozwala zsunąć nadmiar pyłu z paneli słonecznych i zapewnić im prawidłowe funkcjonowanie. Być może gdyby InSight był w stanie pochylić swoje panele, jego misja nie musiałaby się jeszcze kończyć (just saying).
Kiedy Zhurong wróci do żywych?
Tego nie wiadomo. Według informacji z centrum kontroli misji łazik wyposażony jest w system, który autonomicznie wykryje poprawę warunków pogodowych i zdecyduje kiedy łazik będzie mógł ponownie wrócić do pracy. Naukowcy przewidują, że takie warunki pojawią się najwcześniej w grudniu, kiedy na północnej półkuli Marsa zacznie się wiosna.
Zhurong Rover driving on Mars in 4K video with sound


https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/23/z ... na-marsie/
Załączniki
Zhurong zapada w sen zimowy na Marsie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Starliner będzie dalej latał w kosmos na rakiecie Atlas 5
2022-05-23. Radek Kosarzycki
Drugi testowy bezzałogowy lot statku kosmicznego CST-100 Starliner wciąż trwa. Jak na razie z drobnymi potknięciami lot przebiega mniej więcej prawidłowo. Mimo to Boeing już teraz podpisuje umowy kształtujące odległą przyszłość Starlinera.
Aktualnie Starliner zacumowany jest do modułu Harmony stanowiącego integralny element Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pierwsze cumowanie Starlinera miało miejsce w nocy z piątku na sobotę, a włazy dzielące stację od wnętrza statku otwarto w sobotę o godzinie 17:45 polskiego czasu.
Aktualnie plan misji OFT-2 wygląda tak, że statek odłączy się od stacji kosmicznej najwcześniej w środę 25 maja w godzinach wieczornych i w czwartek ponownie znajdzie się – miejmy nadzieję w całości – na powierzchni Ziemi.
Co dalej ze Starlinerem?
Starliner został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na szczycie rakiety Atlas 5. Ewidentnie oba systemy bardzo przypadły sobie do gustu, bowiem dzisiaj Boeing wspólnie z United Launch Alliance poinformowały, że Starliner będzie wynoszony w kosmos na szczycie Atlasa 5 nawet wtedy, kiedy rakieta nie będzie już oferowana klientom do realizacji innych misji kosmicznych.
Jak na razie obie firmy wiąże umowa na wyniesienie dwóch testowych lotów załogowych (CFT – Crew Flight Test), czyli pierwszych misji załogowych realizowanych za pomocą Starlinera oraz sześciu kolejnych misji załogowych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznych.
Zważając na to, że w momencie gdy dostępne będą dwa statki kosmiczne – Starliner i Crew Dragon – NASA planuje wykorzystywać je naprzemiennie, można założyć, że wypełnienie powyższego kontraktu potrwa nawet siedem kolejnych lat.
Tymczasem już teraz, ULA nie przyjmuje nowych zamówień na transport ładunków na orbitę na szczycie rakiety Atlas 5. Jak zapewniają eksperci z ULA, zapas Atlasów 5 jest na tyle duży, że wystarczy do realizacji wszystkich zakontraktowanych misji.
Co będzie potem?
ULA zapewnia, że kiedy skończą się Atlasy 5, firma będzie posiadała już rakietę Vulcan Centaur. Zanim jednak ktokolwiek będzie mógł polecieć na jej szczycie, operator będzie musiał certyfikować rakietę do lotów załogowych oraz przystosować kilka istotnych systemów rakiety do statku Starliner. Jest na to jednak jeszcze trochę czasu.
Póki co powinniśmy skupić się na tym, aby Starliner bezpiecznie i bez żadnych problemów wrócił z kosmosu na powierzchni Ziemi.
Źródło: SpaceNews
Atlas V OFT-2 Launch Highlights


https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/23/s ... atlasie-5/
Załączniki
Starliner będzie dalej latał w kosmos na rakiecie Atlas 5.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”