Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą
2020-10-19.
W maju 2020 roku naukowcy ogłosili pośrednie wykrycie najbliższej Ziemi czarnej dziury. Ale inny zespół sugeruje teraz odmienne wyjaśnienie tej gwiezdnej łamigłówki.
HR 6819: Historia tajemnicy
Na podstawie wcześniejszych widm układu HR 6819 naukowcy zidentyfikowali to źródło jako jasną gwiazdę, wczesnego typu Be – gorącą gwiazdę z liniami emisyjnymi, prawdopodobnie poprzez akrecję okołogwiazdowego dysku materii. Wraz z rozwojem zdolności do rozpoznawania szczegółów w widmach gwiazdowych, wyłonił się jednak bardziej skomplikowany obraz.

Badania przeprowadzone w latach 80. ubiegłego stulecia nieoczekiwanie pokazały wąskie linie absorpcyjne w widmach HR 6819, a badanie z 2003 roku wykazało, że linie z czasem się przesunęły. To wskazywało, że chociaż naukowcy nie mogli ich rozdzielić optycznie, HR 6819 miał dwa składniki: gwiazdę typu Be, nie wykazują żadnego oczywistego ruchu i gwiazdę typu B3 III na 40-dniowej orbicie.

Ale czym jest obiekt, który okrąża gwiazda typu B3 III? W maju 2020 roku naukowcy ogłosili odpowiedź na tę zagadkę: HR 6819 musi w rzeczywistości być układem potrójnym. Twierdzili, że gwiazda typu B3 III krąży wokół czarnej dziury (dlatego nie widać tego w widmach), a gwiazda typu Be jest odległym, trzecim towarzyszem, orbitującym zbyt wolno, by mieć wykrywalny ruch.

Bazując na orbicie gwiazdy typu B3 III, czarna dziura musiałaby ważyć więcej niż 4 masy Słońca – a w odległości zaledwie 1120 lat świetlnych od Ziemi obiekt ten byłby najbliższą znaną czarną dziurą. Ale czy może istnieć inne wyjaśnienie widm HR 6819?

Tylko dwoje z nas
W nowym badaniu naukowcy z Georgia State University, Douglas Gies i Luqian Wang, twierdzą, że HR 6819 nie jest jednak układem potrójnym. Zamiast tego jest prostym układem podwójnym, składającym się tylko z dwóch znanych składników: gwiazd typu Be i B3 III.

Jeżeli HR 6819 jest tylko układem podwójnym, to gwiazda typu B3 III powinna wykazywać lustrzany ruch orbitalny w tym samym okresie 40 dni – ale ruch ten może być niewielki i trudny do wykrycia w złożonych widmach układu.

Aby go znaleźć, Gies i Wang przeanalizowali emisję Hα z dysku akrecyjnego otaczającego gwiazdę typu Be. Korzystając z dokładnego modelowania widmowego, pokazali, że cały dysk porusza się w przód i w tył z okresem 40 dni, dokładnie tak, jak oczekiwano tego dla lustrzanego ruchu orbitalnego. Ruch ten jest mniej więcej o rząd wielkości mniejszy niż ruch gwiazdy typu B3 III, dlatego nie został zauważony wcześniej.

Nierówna para
Dlaczego więc ruch orbitalny Be jest o wiele mniejszy niż jej towarzyszki B3 III? Jeżeli gwiazda typu Be ma typową masę ~6 mas Słońca, towarzysz musi mieć tylko ułamek masy Słońca. Być może jest na tym etapie ewolucji, na którym już przekazała znaczną ilość masy swojemu towarzyszowi i teraz istnieje tylko naga pozostałość.

Czy zatem sprawa HR 6819 została zamknięta? Do tego jeszcze bardzo daleko! Układ nadal kwestionuje założenia naukowców i daje im możliwość przećwiczenia procesu naukowego, gdy pracują nad wyjaśnieniem swoich obserwacji.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zarna.html
Załączniki
Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Śladami Messiera: M91
2020-10-19. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M91 jest galaktyką spiralną w Warkoczu Bereniki, a zarazem ostatnią członkinią Gromady w Pannie odkrytą tej samej nocy co poprzednich 7 obiektów w katalogu Messiera. Została sklasyfikowana jako anemiczna galaktyka spiralna z poprzeczką. Anemiczność tej galaktyki oznacza, że w porównaniu do innych, podobnych obiektów występuje w niej znacznie mniej gazu oraz aktywność gwiazdotwórcza jest niższa. Była to jedna z przyczyn dyskusji nad jej przynależeniem do Gromady w Pannie, drugą była ponad dwukrotnie mniejsza prędkość oddalania się w porównaniu do innych, sąsiadujących obiektów. Ostatecznie z wykorzystaniem obserwacji Cefeid przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a potwierdzono, że znajduje się w tej Gromadzie.
M91 jest jednym z zagubionych obiektów Messiera, gdyż w nocy obserwacji, tj. 18 marca 1871 roku zapisał jej współrzędne względem M58 zamiast M89. Przez to późniejsi astronomowie, między innymi William Herschel, mieli problemy z odnalezieniem obiektu. Dopiero obserwacje astronoma amatora Williama C. Williamsa z 1969 potwierdziły, że M91 istnieje i jest obiektem, który znamy dzisiaj.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
• Numer w katalogu NGC: 4548
• Jasność: 11m
• Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
• Deklinacja: 14° 35′ 26,4”
• Rektascensja: 12h 35m 26,4s
• Rozmiar kątowy: 5,4′ x 4,3
Jak obserwować:
Pozycję M91 na niebie można znaleźć względem innych obiektów Messiera. Znajduje się ona nieco poniżej 1,5° na północ od M90 i około 1° na zachód od M88. Małe teleskopy w dobrych warunkach ukażą nam obiekt, instrumenty 6″ i 8″ mogą pozwolić na obserwację struktury galaktyki. Najlepszym czasem na obserwację M91 oraz innych obiektów Gromady w Pannie jest wiosna.
Zdjęcie w tle: Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91. Na zdjęciu widać wyraźną poprzeczkę. Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91 (po lewej) wraz z pobliską M88. Wikisky

Roberto Mura

Źródła:
Messier 91
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m91/
Załączniki
Śladami Messiera M91.jpg
Śladami Messiera M91.2.jpg
Śladami Messiera M91.3.jpg
Śladami Messiera M91.4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niebo w październiku 2020 (odc. 02) - Księżyc wśród planet
2020-10-19.
Nie tylko sierpniowe "spadające gwiazdy" przynoszą szczęście... W październiku też takie sypią się z nieba i noszą nazwę Orionidów. Uważnie śledźmy też wędrówkę Księżyca wśród planet i miejmy oko na Marsa, który wciąż przykuwa uwagę swym wojowniczym wyglądem. Patrzmy więc śmiało i cieszmy się widokiem, bo jaśniejszego Marsa nie zobaczymy na niebie aż do 2035 roku! Szczegóły (plus konkurs) w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym, zapraszamy!
Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, ale w końcu zły los miłośnika astronomii musi się odwrócić ; ) Może nastąpi to za sprawą "spadających gwiazd"? Te październikowe nazywają się Orionidy. Ich radiant, czyli miejsce, z którego zdają się promieniować na niebie leży w pobliżu Betelgezy. Tegoroczne maksimum Orionidów przypada w drugiej części nocy z 20 na 21-go. Rzecz jasna, to nie gwiazdy spadają, lecz drobiny kosmicznej materii. Jej źródłem jest słynna kometa Halleya. W noc maksimum możemy liczyć nawet na 20-30 meteorów w ciągu godziny - oczywiście pod warunkiem, że niebo jest czyste, a my znajdujemy się z dala od rozświetlonych miejsc. W tym roku blask Księżyca nie przeszkadza, więc warto zaplanować obserwacje.
A propos Księżyca - po nowiu stopniowo wkracza na wieczorny nieboskłon nabierając kształtu i mocy. 21 października o zmroku zobaczymy go nisko nad południowym horyzontem. Z nastaniem ciemności nawet gołym okiem (a przez lornetkę z pewnością) dojrzymy też dość wyraźną gwiazdę tuż obok księżycowego rogala, po jego lewej stronie. Nazywa się Kaus Borealis i należy do konstelacji Strzelca. Z biegiem czasu zauważymy jak gwiazda zbliża się do ciemnej krawędzi tarczy Księżyca. Niestety, samo zakrycie będzie już z Polski niewidoczne; oba obiekty skryją się pod horyzontem.
Następnego wieczora czeka nas kolejna atrakcja w postaci złączenia Księżyca z Jowiszem i Saturnem. Kto przegapi okazję, ma szansę na powtórkę 23 października. Srebrny Glob oddala się od pary Jowisz-Saturn, ale świeci w pierwszej kwadrze, więc w najatrakcyjniejszym położeniu do obserwacji lornetkowo-teleskopowych; widzimy go bardzo plastycznie oświetlonego, choć niewysoko nad południowym horyzontem.
W swej wędrówce po niebie Księżyc dociera do Marsa wieczorem 29 października. Jeszcze przed zachodem Słońca tarcza naszego satelity prawie w pełni wyłania się spod wschodniego widnokręgu i stopniowo wznosi się na niebie. Z nastaniem ciemności, nad Księżycem zaświeci Czerwona Planeta. Bohater ostatnich tygodni wciąż świeci jasno mimo, że opozycję Marsa mamy już za sobą. Z końcem miesiąca jego blask spada z -2.4 mag. do -2.0 mag., ale Mars wciąż pozostaje najjaśniejszym obiektem wieczornego nieba - po Księżycu, ma się rozumieć. Nadal jest też atrakcyjnym obiektem do śledzenia przez teleskop.
Pod pewnym względem, tegoroczna opozycja jest nawet lepsza niż ta "wielka" sprzed dwóch lat. W 2018 roku Mars był nominalnie jaśniejszy na ziemskim firmamencie, ale jego mała wysokość nad horyzontem mocno redukowała wizualną jasność planety. Zjawisko fachowo nazywa się ekstynkcją atmosferyczną i zależy od położenia obiektu na niebie - im wyżej, tym lepiej go widać. W roku 2020 Mars wędruje na niebosłonie o wiele wyżej niż przed dwoma laty, dzięki czemu jego efektywny blask jest większy niż podczas Wielkiej Opozycji. Patrzmy więc śmiało i cieszmy się widokiem, bo - jak wspominałem - jaśniejszego Marsa nie zobaczymy na niebie aż do 2035 roku!
Piotr Majewski
NIEBO W PAŹDZIERNIKU 2020 | Księżyc wśród planet



https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ni ... rod-planet
Załączniki
Niebo w październiku 2020 (odc. 02) - Księżyc wśród planet.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Spojrzenie w listopadowe niebo 2020
2020-10-19.
Wieloletnia praktyka obserwacyjna pokazuje, że częste jesienne zachmurzenia uniemożliwiają podziwianie nocnego nieba pełnego gwiazd. Jednak za dnia interesować nas będzie przede wszystkim Słońce, które jak zwykle nie próżnuje. Jego deklinacja systematycznie maleje, a w związku z tym długość dnia na półkuli północnej stale się skraca, podczas gdy na południowej - wydłuża, bowiem tam teraz mają upragnioną wiosnę.
Słońce
W listopadzie w Małopolsce ubędzie dnia "tylko" o 82 minuty; z 9 godzin i 47 minut w pierwszym dniu miesiąca do 8 godzin i 25 minut ostatniego jego dnia. W dniu Wszystkich Świętych Słońce wschodzi o godzinie 6:30, a zachodzi o 16:17. Natomiast ostatniego dnia listopada wschód Słońca nastąpi już o 7:16, zaś zachód - o 15:41. W praktyce (wiemy to na podstawie wieloletnich obserwacji) najczęściej Słońce, nie tylko zresztą w Małopolsce, wynurza się z listopadowych mgieł dopiero południową porą.
Natomiast z całą pewnością w niedzielę 22 XI o godzinie 3:26 "przejdzie" ono ze znaku Skorpiona w znak Strzelca. Przez cały miesiąc aktywność magnetyczna Słońca będzie nadal na niskim poziomie, co manifestować się będzie między innymi brakiem plam na jego powierzchni. Tymczasem obserwatorzy i heliofizycy z pewnym niepokojem czekają na jego przebudzenie, oby tylko nie nazbyt gwałtowne, w rozpoczętym już, 25 cyklu aktywności naszej gwiazdy.
Księżyc
Ciemne bezksiężycowe noce, dogodne do obserwacji astronomicznych, wystąpią w połowie miesiąca, bowiem kolejność faz Księżyca będzie następująca: ostatnia kwadra - 8 XI o godz. 14:46, nów - 15 XI o godz. 6:07, pierwsza kwadra - 22 XI o godz. 5:45 i pełnia - 30 XI o godz. 10:30. W perygeum (najbliżej Ziemi) znajdzie się Księżyc 14 XI o godz. 13, a w apogeum (najdalej od Ziemi) będzie 27 XI o godz. 1 w nocy. 30 XI wystąpi półcieniowe zaćmienie Księżyca, u nas w Polsce niestety niewidoczne.
Planety
Merkury widoczny będzie przez cały miesiąc nisko na porannym niebie. W dniu 10 XI planeta będzie w największej elongacji zachodniej (19 stopni), czyli znajdzie się w największej odległości kątowej od Słońca, a już w połowie listopada nastaną najlepsze warunki do jej obserwacji, o ile tylko poranne mgły nam na to pozwolą. Wenus jako Jutrzenkę dostrzeżemy również na wschodnim niebie, znacznie powyżej Merkurego, na około godzinę przed wschodem Słońca. Nad ranem 13 XI do tych dwóch planet i Spiki, najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Panny, zbliży się romantyczny rogalik Księżyca, będącego wówczas dwa dni przed nowiem. Warto będzie poświęcić trochę czasu na obserwacje tych koniunkcji. Natomiast czerwonawego Marsa (już po opozycji z 13 X!) możemy wciąż obserwować praktycznie przez całą noc w gwiazdozbiorze Ryb. Późnym wieczorem, około godziny 21, do planety tej na odległość 5 stopni zbliży się Księżyc.
Gazowego olbrzyma Jowisza wraz z gromadką czterech galileuszowych księżyców można będzie obserwować na zachodnim niebie, w gwiazdozbiorze Strzelca. Również Saturna z jego pięknymi pierścieniami dostrzeżemy wieczorem w gwiazdozbiorze Strzelca na zachodnim niebie, nieco tylko wyżej niż Jowisza. Do obu tych planet zbliży się wczesnym popołudniem dnai 19 XI Księżyc, podążający do pierwszej kwadry. Warto rzucić okiem na te ciekawe i piękne koniunkcje. Planeta Uran, po opozycji z 31 X i przebywająca w gwiazdozbiorze Barana, dostępna będzie do obserwacji teleskopowych od wczesnych godzin wieczornych, przez całą noc. Zaś Neptuna (w Wodniku) możemy obserwować przez lunetkę lub teleskop w pierwszej połowie nocy, na południowo-zachodniej części naszego nieba.
Inne zjawiska
W listopadzie promieniują dwa silne roje meteorów: Taurydy i Leonidy. Taurydy mają podwójny radiant (południowy - S i północny - N) leżący w gwiazdozbiorze Byka. Maksimum ich aktywności przypada na 6 XI (S) i 12 XI (N). Ten rój meteorów to pozostałość po warkoczu krótkookresowej komety Enckego, która swego czasu rozpadła się na dwie części. Obserwuje się przeciętnie od 10 do 15 "spadających gwiazd" na godzinę. Stosunkowo często występują w tym roju też jasne bolidy, wybiegające z obszaru nieba w pobliżu dwóch gromad gwiazd: Plejad i Hiad. W tym roku obserwacjom wieczornym obu rojów nie będzie przeszkadzał Księżyc, będący przed i po ostatniej kwadrze. Leonidy zaś promieniują z konstelacji Lwa, od 10 do 23 listopada (obserwuje się średnio 20 przelotów na godzinę), z maksimum 17 XI i 18 XI nad ranem. Rój ten związany jest z pozostałością po warkoczu komety Tempel-Tuttle. Warunki obserwacyjne maksimum tego roju też będą dobre, bowiem Księżyc będzie po nowiu, widoczny tylko na niebie wieczornym. Dysponując zaś wolną chwilą, mimo wszystko spójrzmy w niebo, najczęściej spowite listopadowymi mgłami i chmurami, o czym dobitnie świadczy optymistyczne staropolskie przysłowie: "Tej naszej Jesieni, świat się jednak kolorami mieni".
Zatem u progu grudnia i zbliżającej się - jak to się mówi - milowymi krokami zimy, pogodnego nieba wszystkim Państwu gorąco życzę.

Źródło: Adam Michalec, MOA w Niepołomicach
Opracowanie: Adam Michalec, Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: M31 - Galaktyka Andromedy. Źródło: APOD.pl.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sp ... iebo-20202
Załączniki
Spojrzenie w listopadowe niebo 2020.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa
2020-10-20.
Europejska Agencja Kosmiczna podpisała z koncernem umowę o wartości 491 mln euro, na jej mocy Airbus zaprojektuje i zbuduje statek, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki z Marsa.
Chociaż pierwszy teleskop został skierowany na Czerwoną Planetę już za sprawą Galileusza w XVII wieku, a pierwsze udane lądowania na powierzchni (oczywiście bezzałogowe, bo mowa o sondach) mieliśmy już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, to dotąd żadne próbki z Marsa nie dotarły na Ziemię. To ogromny problem, który znacznie utrudnia przygotowanie kolejnych marsjańskich misji, bo pozbawia nas dokładnej wiedzy na temat panujących tam warunków - oczywiście mamy dany z łazika Curiosity, ale to nie to samo. Dostarczenie takich próbek z pewnością byłoby przełomem wydarzeniem, dlatego też Europejska Agencja Kosmiczna oraz NASA połączyły siły w ramach projektu Mars Sample Return.
Jego kluczowym elementem jest statek kosmiczny Earth Return Orbiter, który za pomocą rakiety Ariane 6 wyruszy w 2026 roku na swoją 5-letnią misję. Ogromne znaczenie ma również łazik Perseverance, który ma wylądować na powierzchni Czerwonej Planety w lutym przyszłego roku - to właśnie on będzie przemierzał nowy ląd w poszukiwaniu jakichkolwiek form życia, byłych lub aktualnych, pobierając stosowne próbki. Zostaną one zamknięte w szczelnych tubkach i pozostawione w kilku ustalonych wcześniej punktach, gdzie będą czekały na zabranie. Upraszczając cały proces, specjalny łazik je odbierze, przekaże do kapsuły, która zostanie wyniesiona na orbitę, skąd odbierze je wspomniany Earth Return Orbiter.
Ten 6-tonowy statek kosmiczny pojawi się na orbicie Marsa w 2027 roku i wykorzysta swoje autonomiczne systemy, aby spotkać się z kapsułą zawierającą próbki, Orbiting Sample i zabrać ją na pokład, gdzie zostanie ponownie zabezpieczona i umieszczona w pojeździe Earth Entry Vehicle. Earth Return Orbiter opuści wtedy orbitę Marsa i wyruszy w roczną podróż na Ziemię - po tym czasie Earth Entry Vehicle zostanie uwolniony i wejdzie w naszą atmosferę, a ERO uda się na orbitę słońca.
Earth Entry Vehicle wylądować ma na pustyni w Utah, gdzie pobrane zostaną próbki, które od razu trafia na kwarantannę, zanim będą mogły bezpiecznie zostać poddane badaniom. A przynajmniej taki jest plan, bo jak zawsze w takich przypadkach wiele rzeczy może pójść nie tak, ale ESA nie ma zamiaru ryzykować przynajmniej w jednym, dlatego też za zaprojektowanie i budowę Earth Return Orbiter odpowiadać będzie doświadczony koncern, a mianowicie Airbus.
Jego przedstawiciele nie ukrywają radości z takiego obrotu spraw: - Zbieramy pełną siłę naszego doświadczenia zdobytego przy Rosetta, Mars Express, Venus Express, Gaia, ATV, BepiColombo i JUICE, by zapewnić sukces tej misji. Dostarczenie próbek z Marsa na Ziemię będzie niezwykłym wydarzeniem, wnoszącym naukę międzyplanetarną na zupełnie nowy poziom i Airbus jest podekscytowany, że możemy podjąć to wyzwanie - komentuje Jean-Marc Nasr, szef Airbus Space Systems.
Źródło: GeekWeek.pl/Airbus / Fot. Airbus
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-20 ... l-z-marsa/
Załączniki
To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa.jpg
To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dziesięć bliskich przelotów
2020-10-20. Krzysztof Kanawka
W dniach 12 – 21 października przestrzeń wokół Ziemi naruszyło aż dziesięć małych obiektów. Te obiekty otrzymały oznaczenia 2020 TS1, 2020 TD7, 2020 TK7, 2020 UE, 2020 TG6, 2020 TE6, 2020 UX, 2020 TF6, 2020 UA i 2020 UY.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 TS1 zbliżył się do Ziemi 12 października – temu przelotowi poświęciliśmy nasz wcześniejszy artykuł. Dość niespodziewanie w kolejnych dniach doszło do prawdziwej “inwazji” małych obiektów w przestrzeń w pobliżu Ziemi.
Trzynastego października nastąpił bliski przelot planetoidy 2020 TD7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 338 tysięcy kilometrów, czyli 0,88 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 13 października około 12:00 CEST. Średnica 2020 TD7 szacowana jest na około 17 metrów – podobnie do bolidu czelabińskiego.
Następnie, 15 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 TK7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość ok. 75 tysięcy kilometrów, czyli 0,20 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 15 października około 18:00 CEST. Średnica 2020 TK7 szacowana jest na około 5 metrów.
Dwa dni później, 17 października doszło do przelotu planetoidy 2020 UE. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 272 tysięcy kilometrów, czyli 0,71 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 11:00 CEST. Średnica 2020 UE szacowana jest na około 30 metrów. 2020 UE jest drugą lub trzecią co do wielkości planetoidą, jaka naruszyła otoczenie Ziemi w tym roku – po 2020 LD i być może 2020 TA.
Także 17 października doszło do przelotu meteoroidu 2020 TG6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 139 tysięcy kilometrów, czyli 0,36 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TG6 szacowana jest na około 6 metrów.
Dzień później, 18 października doszło do przelotu planetoidy 2020 TE6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 230 tysięcy kilometrów, czyli 0,60 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 18 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TE6 szacowana jest na około 13 metrów.
Z kolei 19 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 UX. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 190 tysięcy kilometrów, czyli 0,49 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 09:00 CEST. Średnica 2020 UX szacowana jest na około 3 metry.
Również 19 października doszło do przelotu planetoidy o oznaczeniu 2020 TF6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość około 154 tysięcy kilometrów, czyli 0,40 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 21:20 CEST. Średnica 2020 TF6 szacowana jest na około 14 metrów.
Dwudziestego pierwszego października dojdzie do dwóch przelotów. Najpierw obiekt o oznaczeniu 2020 UA zbliży się na minimalną odległość około 46 tysięcy kilometrów, czyli 0,12 średniego dystansu do Srebrnego Globu. Moment maksymalnego zbliżenia 2020 UA nastąpi o godzinie 04:00 CEST. Średnica 2020 UA jest szacowana na około 9 metrów.
Następnie, 21 października około godziny 06:20 CEST nastąpi maksymalne zbliżenie obiektu o oznaczeniu 2020 UY. Ten obiekt zbliży się na minimalną odległość około 350 tysięcy kilometrów, czyli 0,91 średniego dystansu do Księżyca. Średnica 2020 UY jest szacowana na około 6 metrów.
Jest to 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84 i 85 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku – 53, w 2016 roku – 45, w 2015 roku – 24, zaś w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy – co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/10/dziesiec ... przelotow/
Załączniki
Dziesięć bliskich przelotów.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chiny rządzą na Księżycu. Kolejne misje Chang'e tylko to potwierdzają
2020-10-20. Radek Kosarzycki
Chiny nie mają zamiaru zwalniać procesu podboju Księżyca. Właśnie ogłosiły plany kolejnych misji. Co jedna to lepsza.
W ostatniej dekadzie Chiny mocno zadomowiły się na Księżycu. Początkowo, te misje były przyjmowane z lekkim uśmieszkiem politowania, bowiem Państwo Środka powtarzało jedynie to, co rosyjska czy amerykańska agencja kosmiczna robiły na Księżycu całe dekady temu. Od tego czasu jedna wiele się zmieniło.
Chiny wychodzą na prowadzenie
Chinom udało się nawet dokonać tego, czego nie zrobił nikt wcześniej. To właśnie one jako pierwsze wysłały łazik na powierzchnię tej strony Księżyca, której nie widać nigdy z Ziemi. Było to nie lada wyzwanie. Z uwagi na fakt, że pomiędzy lądownikiem czy łazikiem znajdującym się na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca a Ziemią nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu. Chiny musiały więc wysłać najpierw specjalnego satelitę Queqiao, który został umieszczony na orbicie wokół Księżyca. Przelatując (z naszej perspektywy) za Księżycem, komunikuje się on z łazikiem na powierzchni, przesyłając mu jedne dane i odbierając drugie tylko po to, aby po wyjściu z cienia Księżyca przesłać je na Ziemię.
Jeszcze w tym roku Chiny planują wysłać na Księżyc sondę Chang'e-5, której zadaniem będzie zebranie próbki gruntu księżycowego i dostarczenie jej na Ziemię. Naśladując niejako poczynania Związku Radzieckiego sprzed pięciu dekad, Chińczycy mają także w zanadrzu zapasową misję Chang’e 6, która będzie miała to samo zadanie i wystartuje w stronę Księżyca w 2023 lub 2024 r. Jeżeli jednak tegoroczna misja Chang’e 5 się powiedzie, to szóstka zostanie skierowana na południowy biegun Srebrnego Globu.
Chang’e 7
Także w 2024 r. w kierunku Srebrnego Globu poleci misja Chang’e 7. W jej skład wejdzie lądownik, który wyląduje na południowym biegunie Księżyca, łazik, niewielki instrument latający, orbiter, który będzie badał ten region z orbity i satelita przekaźnikowy. Wszystkie elementy misji zostaną wyniesione na orbitę za pomocą rakiety Długi Marsz 5.
Wśród wielu instrumentów, które zostaną zainstalowane na pokładzie każdego z komponentów misji, najciekawszy wydaje się system VLBI (interferometrii wielkobazowej), który w połączeniu z teleskopem naziemnym stworzy swego rodzaju teleskop o średnicy porównywalnej z odległością między oboma detektorami, umożliwiający wykonywanie obserwacji radioastronomicznych.
Równie ciekawy jest niewielki instrument latający, który będzie poszukiwał śladów wody w stale zacienionych kraterach na biegunie południowym Księżyca. Z uwagi na fakt, że z bieguna Księżyca Słońce znajduje się bezustannie nisko nad horyzontem, promieniowanie słoneczne nigdy nie dociera na dno głębokich kraterów znajdujących się na tam. Dlatego w tych stale ciemnych miejscach mogą znajdować się spore pokłady lodu wodnego, który teoretycznie w przyszłości może służyć za źródło wody dla misji załogowych.
Dalsza przyszłość
Na drugą dekadę lat dwudziestych Chiny planują jeszcze ósmą misję z serii Chang’e. Jej celem będzie przetestowanie technologii wykorzystania zasobów lokalnych do produkcji oraz druku 3D. Szczegółów jak na razie nie podano.
https://spidersweb.pl/2020/10/chinski-p ... ang-e.html
Załączniki
Chiny rządzą na Księżycu. Kolejne misje Chang'e tylko to potwierdzają.jpg
Chiny rządzą na Księżycu. Kolejne misje Chang'e tylko to potwierdzają2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł
2020-10-20. Radek Kosarzycki
Nie jest łatwo być kretem na Marsie.
Niemal dwa lata od wylądowania na powierzchni Marsa instrument HP3, który ma badać temperaturę wnętrza planety, schował się całkowicie pod jej powierzchnią. Do rozpoczęcia pomiarów jeszcze daleka droga, bowiem według pierwotnych planów pomiary temperatury instrument powinien wykonywać, dopiero gdy osiągnie głębokość trzech metrów.
Na razie instrument HP3 o długości 40 centymetrów całkowicie schował się pod powierzchnią. To i tak sporo zważając na niesamowite trudności, jakie napotykał przez ostatnie kilkanaście miesięcy.
Kret niekompatybilny z Marsem
Wbrew oczekiwaniom naukowców w miejscu lądowania sondy InSight nie ma sypkiego piasku, który podczas wbijania instrumentu gwarantowałby stałe tarcie, pozwalając stopniowo zagłębiać się pod powierzchnię. Bez zapewnionego tarcia instrument podczas prób wbijania podskakiwał w miejscu. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że niemal całkowicie wysunął się z otworu.
To właśnie wtedy inżynierowie misji postanowili przycisnąć górną część instrumentu łyżką zamontowaną na końcu robotycznego ramienia lądownika, zapewniając mu w ten sposób punkt, od którego mógł się odbijać podczas prób wbicia się w grunt. Cały proces był ryzykowny, bowiem na szczycie instrumentu znajduje się złącze przewodu, którym jest on połączony z lądownikiem i za pomocą którego ma przesyłać do niego dane pomiarowe. Uszkodzenie przewodu oznaczałoby koniec misji instrumentu HP3
Kret pod powierzchnią Marsa
Teraz gdy instrument w końcu w całości schował się pod powierzchnią gruntu, inżynierowie za pomocą łyżki na ramieniu robotycznym zasypią go większą ilością ziemi, aby zapewnić mu dodatkowe tarcie.
W badaniach kosmosu jednak niczego nie robi się z dnia na dzień, dlatego też zebranie odpowiedniej ilości piasku, a następnie usypanie jej nad kretem i ubicie jej łyżką zajmie dobrych kilka miesięcy. Dopiero wtedy, na początku 2021 r., inżynierowie podejmą próby wykorzystania kreta do tego, aby wbić instrument głębiej w marsjański grunt. Na razie jednak priorytetem jest umieszczenie na nim wystarczająco dużej ilości piasku, aby instrument mógł już sam wbijać się coraz głębiej.
Animation: InSight - journey to Mars (HP3 instrument)

Zdjęcie wykonane z lądownika InSight przedstawia przewód prowadzący do instrumentu HP3 schowanego w całości pod powierzchnią gruntu. Zdjęcia wykonano 3 i 17 października.
https://spidersweb.pl/2020/10/kret-insi ... marsa.html
Załączniki
W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł.jpg
W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager
Autor: M@tis (2020-10-20)
W listopadzie 2018 roku, po 41-letniej podróży, sonda Voyager 2 przekroczyła granicę heliopauzy, za którą kończy się wpływ Słońca i wkroczyła w przestrzeń międzygwiazdową. Misja sondy trwa nadal a całkiem niedawno dokonała ona kolejnego niesamowitego odkrycia.
Zgodnie z odczytami z Voyagera 2, wraz ze wzrostem odległości od Słońca zwiększa się gęstość przestrzeni. Voyager 1, który wszedł w przestrzeń międzygwiazdową w 2012 roku, przekazał podobne informacje na Ziemię. Przestrzeń wewnątrz heliopauzy to tak zwana heliosfera, a przestrzeń na zewnątrz to ośrodek międzygwiazdowy.
Przestrzeń międzygwiazdowa jest zwykle uważana za próżnię, ale nie jest to do końca prawdą. Gęstość materii jest w niej niezwykle niska, ale nadal istnieje. W Układzie Słonecznym wiatr słoneczny ma średnią gęstość protonów i elektronów od 3 do 10 cząstek na centymetr sześcienny, lecz im dalej od Słońca się znajdziemy, tym jest on niższy. Szacuje się, że średnie stężenie elektronów w przestrzeni międzygwiazdowej Drogi Mlecznej wynosi około 0,037 cząstek na centymetr sześcienny. Gęstość plazmy w zewnętrznej heliosferze sięga około 0,002 elektronów na centymetr sześcienny.
Kiedy sondy Voyager przekroczyły heliopauzę, ich instrumenty zarejestrowały gęstość elektronów plazmy poprzez oscylacje plazmy. Voyager 1 przekroczył heliopauzę 25 sierpnia 2012 roku w odległości 121,6 jednostek astronomicznych od Ziemi (121,6 razy większa od odległości Ziemi od Słońca - około 18,1 miliarda km). Kiedy 23 października 2013 r. Po raz pierwszy zmierzył oscylacje plazmy po przekroczeniu heliopauzy w odległości 122,6 jednostek astronomicznych (18,3 miliarda km), odkrył gęstość plazmy wynoszącą 0,055 elektronów na centymetr sześcienny.
W czerwcu 2019 roku sonda Voyager 2 wykazała gwałtowny wzrost gęstości do około 0,12 elektronów na centymetr sześcienny w odległości 124,2 jednostek astronomicznych od Ziemi. Co spowodowało wzrost gęstości przestrzeni? Jedna z teorii głosi, że odpowiedzialność za to ponoszą linie sił międzygwiazdowego pola magnetycznego. Inna teoria głosi, że materiał unoszony przez wiatr międzygwiazdowy powinien zwalniać w heliopauzie, tworząc rodzaj korka, o czym świadczy słaba poświata ultrafioletowa wykryta przez sondę New Horizons w 2018 roku, spowodowana akumulacją neutralnego wodoru w heliopauzie.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dziw ... dy-voyager
Załączniki
Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager.jpg
Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

"Ślady stóp" na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu

2020-10-20.

Na Księżycu odkryto coś, co według niektórych wygląda jak odciski stóp. Co najciekawsze, znajdują się one 16 km dalej niż jakikolwiek astronauta kiedykolwiek się udał.

Projekt Apollo był trzecim programem lotów kosmicznych przeprowadzonym przez NASA. Jego najważniejszym momentem była misja Apollo 11 i lądowanie na Srebrnym Globie. W ten sposób Neil Armstrong i Buzz Aldrin osiągnęli cel zapowiedziany przez prezydenta Kennedy'ego, jakim było lądowanie na Księżycu przed końcem lat 60. ubiegłego wieku. Podczas kolejnych misji Apollo (do Apollo 17) po powierzchni naszego naturalnego satelity chodziło łącznie 12 osób.

NASA odkryła jednak coś, co wygląda jak odciski stóp, ale znacznie dalej niż powędrował jakikolwiek astronauta. Jednym z ostatnich chodzących po Księżycu był Harrison Schmitt - jego historię możemy poznać w filmie dokumentalnym Quest TV.

Schmitt, z zawodu geolog, zebrał ponad 700 próbek podczas najdłuższego spaceru księżycowego w historii. Aby jak najlepiej wykorzystać swój czas, Schmitt i inny astronauta - Eugene Cernan - pokonali ponad 32 km łazikiem księżycowym. Bez wiatru i aktywności geologicznej, ślady na Księżycu pozostaną nietknięte przez miliony lat. - Gdy wystartowaliśmy z Księżyca, można było wyjrzeć przez okno i zobaczyć platformę startową oraz ślady pozostawione wokół niej - powiedział Schmitt,


opowiedział w filmie dokumentalnym.

Ponad 40 lat później, w 2009 r., gdy Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) wykonał zdjęcia tego rejonu, ślady nadal tam były. Na jednym ze zdjęć przesłanych przez LRO widać ślady stóp oddalone o 48 km od miejsca lądowania Apollo. Co najciekawsze, żaden astronauta nigdy nie wypuścił się tak daleko.

Wyglądają jakby ktoś maszerował po powierzchni Księżyca i zastanawiamy się, co je spowodowało. Nie chodzi tylko o to, że mają one kształt odcisków stóp, ale o to, jak są ułożone. Wyglądają jak ślady pozostawione na pustyni, ale nie mają rozmiarów ludzkich stóp - powiedział Peter Schultz, jeden ze specjalistów od misji księżycowych NASA.

"Ślady" nie mają nic wspólnego z interakcjami ludzi, gdyż zostały zostawione ok. 16 km dalej niż miejsca spacerów astronautów. Nie zostały one spowodowane przez uderzenia meteorytów, gdyż wtedy byłyby ułożone w linii prostej. Prawdopodobnie zostały utworzone przez podpowierzchniowe pokłady lawy, która miliardy lat temu przepływała pod powierzchnią Księżyca.

Rzekome "Ślady stóp" odkryte na Księżycu /materiały prasowe

Eugene Cernan w łaziku, zdjęcie wykonał Schmitt /NASA

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4804260
Załączniki
Ślady stóp na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu2.jpg
Ślady stóp na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”