Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nowe cząstki, czy nowe prawa fizyki? Znów coś się nie zgadza w eksperymentach

2022-06-20. Michał Rolecki

Eksperyment SAGE prowadzony jest głęboko pod ziemią w Rosji, ale biorą w nim udział także fizycy z amerykańskiego laboratorium w Los Alamos. Być może wykrył niewidziane nigdy wcześniej neutrino sterylne. Jeśli te wyniki zostaną potwierdzone, wielu fizyków odetchnie z ulgą.


Obserwatorium Neutrin Baksan powstało pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku kilkanaście kilometrów od góry Elbrus, najwyższego szczytu Kaukazu. W głębokim wąwozie wyżłobionym przez rzekę Baksan, ponad 2 km pod powierzchnią skał prowadzony był SAGE, Soviet-American Gallium Experiment, rozpoczęty jeszcze w 1989 roku (stąd sowiecki człon w nazwie).
To wspólne przedsięwzięcie amerykańskich i rosyjskich fizyków tropiło nieuchwytne cząstki elementarne - neutrina. Są pozbawione ładunku elektrycznego i mają znikomą masę (długo uważano, że są jej całkiem pozbawione). Z tego powodu niezwykle rzadko oddziałują z resztą materii. Muszą uderzyć precyzyjnie w atomowe jądro.
Jądro musi jednak również być odpowiednie. Dwa kilometry pod masywem Elbrusu naukowcy zgromadzili ponad 50 ton galu (a konkretnie jego izotopu o liczbie masowej 71). Jeśli w jądro galu-71 uderzy odpowiednie neutrino, zamienia się w jądro germanu i emituje pozytron (czyli antyelektron). Takich niezwykle rzadkich śladów poszukiwał SAGE.

W pierwszym etapie eksperymentu, który trwał do 2007 roku takich zderzeń było zaledwie 168, czyli około dziesięciu na rok. Wskazywały, że jądra galu zamieniają się w jądra germanu 20 do 24 proc. rzadziej niż powinny. Nazwano to "anomalią galową".
Neutrina, które przenikają Ziemię (i od czasu do czasu uderzają w atomowe jądra) pochodzą z reakcji jądrowych w Słońcu. Nie było wykluczone, że fizycy przeszacowali, ile neutrin powstaje w Słońcu. Ale było to mało prawdopodobne.
Kolejny eksperyment potwierdza "anomalię galową"


Teraz naukowcy w “Physical Review Letters" oraz “Physical Review C" publikują wyniki innego eksperymentu prowadzonego w Baksanie, BEST, który miał rozwiązać tę zagadkę. Polegał na sztucznym źródle neutrin (pochodzących z rozpadu nietrwałego chromu-51). Ich liczbę fizycy mogą wyliczyć bardzo dokładnie.
Neutrina te także przenikały zbiorniki z galem-71, który po uderzeniu neutrina zamieniał się w german-71, a fizycy skrupulatnie zliczali ślady powstających w tej kolizji pozytronów. Okazało się, że neutrin nadal jest za mało.
To nie fizycy źle wyliczają, ile neutrin powstaje w Słońcu. Neutrin zawsze powstaje mniej niż przewiduje fizyka - a dokładniej Model Standardowy, opisujący wszystkie znane cząstki.
Paradoksalnie, wyniki eksperymentu bardzo cieszą fizyków, bo wskazują na ślad nowej cząstki, której nie ma w Modelu Standardowym - neutrina sterylnego.
Nobel za wyjaśnienie zagadki brakujących neutrin
Model Standardowy nie jest niezmienny. Prócz protonów i neutronów, z których składają się atomowe jądra i elektronów, które krążą wokół nich, uwzględniał także neutrina. Początkowo uważano, że nie mają masy i jest ich jeden rodzaj.
Eksperymenty wykrywały jednak tylko jedną trzecią neutrin, które powinny dochodzić do Ziemi ze Słońca. Wtedy zaproponowano, że istnieją trzy rodzaje neutrin (eksperymenty wykrywały tylko jeden ich rodzaj, stąd taki wynik).
Późniejsze inne pomiary wykazały, że istotnie, są trzy rodzaje neutrin (elektronowe, mionowe i taonowe), które regularnie zmieniają się jedne w drugie. Za to odkrycie przyznano nagrodę Nobla z fizyki w 2015 roku. Cząstki bez masy nie mogą się zmieniać, więc oznacza to, że neutrina muszą jednak mieć masę. Jest jednak tak niewielka, że dopiero niedawno udało się ją zmierzyć.

Neutrino sterylne, czyli kandydat na "ciemną materię"
Neutrino sterylne byłoby czwartym rodzajem neutrin. Nigdy nie oddziaływałoby z materią inaczej niż poprzez siłę grawitacji. Byłoby zatem doskonałym kandydatem na cząstki tworzące ciemną materię. To materia, której nie widać, ale astronomowie wyraźnie widzą skutki jej przyciągania. Jest jej we Wszechświecie pięć razy więcej niż “zwykłej", widzialnej materii.
Amerykańscy i rosyjscy fizycy wiedzą, że “nazdwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów" i wszystko bardzo skrupulatnie policzyli. Sądzą, że w ich pomiarach nie ma błędu. Albo istnieją neutrina sterylne, albo prawa fizyki są inne niż dotąd się wydawało.
To pokażą kolejne eksperymenty z innymi źródłami neutrin, które planują.
Wszystko wskazuje na coś poza Modelem Standardowym
Fizycy na całym świecie prowadzą dziesiątki eksperymentów, które mają zmierzyć oscylacje neutrin, czyli tempo, w jakim się zmieniają jedne w drugie.
Jednym z takich eksperymentów jest prowadzony w USA MiniBoone. W październiku ubiegłego roku naukowcy ogłosili, że nie znaleźli śladów neutrin sterylnych. Ale wykrywali nadmiar elektronów. Nadmiar elektronów może wskazywać na dwie rzeczy. To, że neutrina sterylne są nietrwałe i się rozpadają albo to, że istnieją inne hipotetyczne cząstki - aksjony.


Z kolei w kwietniu tego roku grupa fizyków z europejskiego CERN ogłosiła wyniki pomiarów cząstki zwanej bozonem W. Okazała się cięższa, niż teoretycznie powinna.
Fizycy są w kropce, ale i mają nadzieję na przełom. Jeszcze nie wiadomo dokładnie co, ale coś ukrywa się poza przyjętym w fizyce Modelem Standardowym.

Wnętrze Obserwatorium Neutrin w Baksanie, leżącego ponad 2 km pod Górami Kaukazu /Konstantin Malanchev /Wikimedia

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,6104547
Załączniki
Nowe cząstki, czy nowe prawa fizyki Znów coś się nie zgadza w eksperymentach.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

To się musiało w końcu wydarzyć. Chiny będą miały próbki z Marsa przed USA?
2022-06-20. Radek Kosarzycki •
Przywiezienie na Ziemię próbek z powierzchni Marsa jest chyba jednym z najbardziej ambitnych zadań jakie stoją dzisiaj przed sektorem kosmicznym. NASA planuje taką misję już od wielu lat. Chiny od niedawna. Ale to właśnie ten ostatni kraj najprawdopodobniej jako pierwszy zrealizuje taka misję.
Plan przygotowany i realizowany przez NASA we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną jest niezwykle skomplikowany i realizowany jest już od kilku lat. Pierwszym etapem całej misji było wysłanie w 2020 roku w kierunku Marsa łazika Perseverance. Łazik dotarł na Marsa w pierwszej połowie 2021 roku i od tego czasu jeździ po powierzchni, szuka co ciekawszych skał i próbek regolitu, pakuje je w specjalne szczelne fiolki, aby na końcu zostawić je na powierzchni Marsa. W kolejnym etapie na Marsa poleci sonda, której zadaniem będzie wylądowanie koło tych próbek, pobranie ich, załadowanie do specjalnej kapsuły, załadowanie kapsuły na szczycie niewielkiej rakiety i wystrzelenie jej na orbitę wokół Marsa. Tam też próbki będą oczekiwały na przylot europejskiego orbitera, którego zadaniem będzie znalezienie próbek na orbicie, przechwycenie ich, a następnie powrót w kierunku Ziemi. Jeżeli cała misja przebiegnie zgodnie z planem (co w przypadku misji amerykańskich jest bardzo często wątpliwe) pierwsze próbki z powierzchni Marsa trafią na Ziemię w 2033 roku.
A Chińczycy na to, jak na lato
Główny konstruktor pierwszej chińskiej misji marsjańskiej Tianwen-1 oraz łazika Zhurong zaprezentował dzisiaj chiński pomysł na przywiezienie próbek z powierzchni Marsa. Jeżeli Chinom uda się zrealizować ten plan – a w przeciwieństwie do USA Chiny zazwyczaj dotrzymują swoich terminów – to chińskie próbki z Marsa trafią na Ziemię już w lipcu 2031 roku.
Tianwen-3
Chiński pomysł składa się z dwóch etapów. W pierwszym etapie na Marsa miałby polecieć lądownik i moduł wznoszenia, a w drugim orbiter i moduł powrotny.
Pierwsza misja miałaby wykorzystać w misji technologię wejścia w atmosferę i lądowania wykorzystaną i przetestowaną w 2021 roku w ramach misji Tianwen-1. Już na powierzchni Marsa naukowcy chcą wykorzystać technologię pobierania próbek, a następnie cumowania do orbitera na orbicie wykorzystaną w 2020 roku w ramach księżycowej misji Chang’e-5, kiedy to Chiny po raz pierwszy przywiozły na Ziemię próbki regolitu z powierzchni Księżyca.
Od strony harmonogramu wygląda to tak, że planowane lądowanie Tianwen-3 na Marsie miałoby się odbyć we wrześniu 2029 roku. Po pobraniu próbek niewielka rakieta na stałe lub ciekłe paliwo wyniesie próbki na orbitę wokół Marsa, skąd próbki wystartują w drogę na Ziemię w październiku 2030 roku, aby powrócić na Ziemię w lipcu 2031 r.
Źródło: SpaceNews
https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/20/c ... tianwen-3/
Załączniki
To się musiało w końcu wydarzyć. Chiny będą miały próbki z Marsa przed USA.jpg
To się musiało w końcu wydarzyć. Chiny będą miały próbki z Marsa przed USA2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Teleskop Chandra wykrywa pulsara pędzącego przez kosmos
2022-06-20. Małgorzata Jędruszek
Młody pulsar przemierza Drogę Mleczną z prędkością ponad 1,5 miliona kilometrów na godzinę. Gwiazda ta, wykryta przez amerykański teleskop Chandra w paśmie fal rentgenowskich, jest jednym z najszybszych obiektów, które kiedykolwiek zostały zaobserwowane.
Pulsary to bardzo szybko obracające się gwiazdy neutronowe, powstające po śmierci masywnych gwiazd. Ten konkretny pulsar pędzi przez pozostałości po supernowej, która go stworzyła – G292.0+1.8 – około 200 000 lat świetlnych od nas.
Dzięki Chandrze naukowcy byli w stanie bezpośrednio zaobserwować ruch tego pulsara. Aby go wykryć z tak dużej odległości, musieli zmierzyć odległość tak małą, jak średnica monety pięciogroszowej obserwowanej z odległości 24 kilometrów.
By dokonać tego odkrycia, naukowcy porównali zdjęcia G292.0+1.8 zrobione przez Chandrę w roku 2006 i 2016. Wykorzystując dane o przemieszczeniu pulsara na przestrzeni 10 lat, udało im się policzyć, że pulsar oddala się od miejsca wybuchu z prędkością około 2,25 miliona km na godzinę. To prędkość około 30% większa niż ta wynikająca z poprzednich obliczeń, bazujących na tym, jak daleko pulsar znajduje się od środka supernowej.
Dzięki tym nowym obliczeniom naukowcy byli w stanie stwierdzić, że pulsar jest młodszy, niż wcześniej sądzono. Do Ziemi światło z wybuchu supernowej dotarło 2000 lat temu – a nie 3000, co wynikało z poprzednich obliczeń. W tamtym czasie wiele różnych cywilizacji na całym świecie czyniło zapiski na temat zaobserwowanych zjawisk na nocnym niebie, co może oznaczać, że G292.0+1.8 była zaobserwowana bezpośrednio przez ludzi.
Na przestrzeni dziejów niewiele supernowych było opisanych przez ludzi, którzy mogli je zaobserwować w momencie wybuchu, i potwierdzonych przez współczesne obserwacje. Dlatego właśnie odkrycie wieku G292.0+1.8 i sprawdzenie, czy ktoś ją opisał, jest tak ważne. Niestety, supernowa ta znajdowała się pod horyzontem dla większości cywilizacji mieszkających na półkuli północnej i nie ma żadnych zapisków o jakimkolwiek wybuchu supernowej spisanych przez cywilizacje z południa.
Oprócz obliczenia wieku G292.0+1.8, najnowsze badania skupiły się na tym, jak supernowa wystrzeliła pulsara z tak dużą prędkością. Istnieją dwie główne hipotezy, obydwie opierające się na nierównym wystrzale masy supernowej podczas wybuchu. Pierwsza z nich głosi, że neutrina wytworzone w trakcie eksplozji zostały wystrzelone asymetrycznie, a druga, że to gazy zostały wystrzelone asymetrycznie. Jeśli większa część materii zostaje wystrzelona w jednym kierunku, to zgodnie z prawami fizyki pulsar zostanie odrzucony w przeciwną stronę.
Ilość neutrin, które musiałyby być wyrzucone asymetrycznie, by nadać pulsarowi tak dużą prędkość, musiałaby być olbrzymia. Dlatego hipoteza, że to asymetria wyrzucanych gazów spowodowała odrzut, jest bardziej prawdopodobna. Fakt, że poprzednie obserwacje dowiodły oddalanie się pulsara od fal rentgenowskich również potwierdza tę hipotezę.
Ilość energii, którą otrzymał pulsar w trakcie wybuchu, była ogromna. Mimo, że pulsar ma średnicę zaledwie 16 km, ma masę aż 500 000 razy większą niż ziemska i przemieszcza się z prędkością 20 razy większą niż prędkość orbitalna Ziemi. Energia kinetyczna tego pulsara jest aż 200 milionów razy większa niż energia Ziemi orbitującej wokół Słońca.
Prawdziwa prędkość tego pulsara jest prawdopodobnie jeszcze większa niż 2,25 milionów kilometrów na godzinę, ponieważ metoda mierzenia jego prędkości użyta przez naukowców nie uwzględnia ruchu do lub od obserwatora. Według jednego z zespołów pracujących nad badaniem tego pulsara, jego prędkość wzdłuż linii obserwator-pulsar wynosi aż 1,29 milionów kilometrów na godzinę, co zmienia jego prędkość całkowitą na 2,57 milionów kilometrów na godzinę.
Naukowcy byli w stanie wykryć tak małe różnice w pozycji pulsara dzięki wysokiej jakości zdjęciom zrobionym przez Chandrę i dokładnemu porównywaniu koordynatów pulsara i okolicznych źródeł promieniowania rentgenowskiego dostarczonym przez europejskiego satelitę Gaia.
Źródła:
• NASA’s Chandra Catches Pulsar in X-ray Speed Trap - Lee Mohon
20 czerwca 2022
Artystyczne wyobrażenie teleskopu Chandra. Źródło NASA
https://astronet.pl/wszechswiat/telesko ... ez-kosmos/
Załączniki
Teleskop Chandra wykrywa pulsara pędzącego przez kosmos.jpg
Teleskop Chandra wykrywa pulsara pędzącego przez kosmos2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

We wtorek między 12:30 a 13:00 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego?
2022-06-21.
We wtorek, w zależności od regionu kraju, między godziną 12:30 a 13:00, poszukaj Słońca na niebie, bo ten moment zdarza się tylko raz w roku i nie można go przegapić. Przeczytaj, dlaczego trzeba to zrobić.
Astronomiczne lato rozpocznie się we wtorek (21.06) dokładnie o godzinie 11:13, czyli w momencie, gdy Słońce znajdzie się w tak zwanym punkcie przesilenia letniego, znaku Raka.
I chociaż cieszymy się z nadejścia lata, to jednak w przeszłości przesilenie letnie nie było zbyt hucznie świętowane przez pradawne ludy, ponieważ począwszy od pierwszego dnia lata nocy zaczynało przybywać, a dnia ubywać, a ciemność po raz pierwszy od 6 miesięcy wygrywała z jasnością.
Jest jednak coś, co warto celebrować, ponieważ pierwszy dzień lata jest też najdłuższym dniem w roku. Tym samym od środy (22.06) z każdą kolejną dobą Słońce będzie gościć na naszym niebie coraz krócej.
Słońce w najdłuższy dzień w roku, w zależności od regionu kraju, między godziną 12:30 a 13:00, wzniesie się średnio nad horyzont na wysokość 62 stopni. To aż czterokrotnie wyżej niż w najkrótszy dzień w roku, czyli w pierwszy dzień astronomicznej zimy, który obchodziliśmy 21 grudnia.
Świetnie obrazują to zamieszczane w artykule zdjęcia, które można porównywać przesuwając suwakiem na prawo i lewo oraz do góry i na dół. Jedno z nich wykonane zostało w najdłuższy dzień w roku (21 czerwca). To drugie zaś w najkrótszy dzień (21 grudnia), gdy Słońce wznosi się jedynie na wysokość 15 stopni. Różnica w wysokości Słońca jest kolosalna.
Promienie słoneczne obecnie padają na powierzchnię ziemi pod największym kątem, dlatego dociera do nas największa ilość energii, zwłaszcza, gdy dodatkowo niebo jest zupełnie wolne od chmur i zarazem mieni się pięknym błękitem.
Pierwszy dzień astronomicznego lata tylko w niektórych regionach kraju przyniesie prawdziwie letnią aurę. Tak będzie na zachodzie i południu, gdzie spodziewamy się pogodnego nieba i nawet 20-23 stopni. Na pozostałym obszarze będzie poniżej 20 stopni i deszczowo. Najgorzej lato rozpocznie się na północnym wschodzie, bo aurą jesienną z ulewami i zaledwie 12 stopniami.
Słońce będzie panować nad horyzontem średnio przez 16 godzin i 50 minut, ale nie wszędzie w równym stopniu. Jako że z północy na południe kraju dystans wynosi przeszło 600 kilometrów, to długość dnia różni się nawet o godzinę.
Zdecydowanie najdłuższy dzień mają dzisiaj mieszkańcy północnego krańca Polski, a dokładniej Jastrzębiej Góry koło Władysławowa. Tam w poniedziałek (21.06) Słońce wędrować będzie nad horyzontem przez 17 godzin i 20 minut. Najwyżej na niebie w tym roku znajdzie się o godzinie 12:49 wznosząc się 59 stopni nad horyzont, 5 razy wyżej aniżeli w pierwszy dzień zimy.
Natomiast najkrócej najdłuższym dniem będą się cieszyć mieszkańcy południowych krańców Bieszczad. Tam dzień potrwa 16 godzin i 13 minut, a więc będzie o ponad godzinę krótszy niż na wybrzeżu. Maksymalna wysokość Słońca nad horyzontem o godzinie 13:30 wyniesie 64 stopnie.
Najdłuższy dzień roku jest dłuższy od najkrótszego dnia średnio o 9 godzin. Od pierwszego dnia astronomicznej zimy, a więc od 21 grudnia 2021 roku, dzień wydłużył się najbardziej w Jastrzębiej Górze, o całe 10 godzin. Najmniej przybyło go w Bieszczadach, 8 godzin i 15 minut.
Aż trudno uwierzyć, że długość dnia aż tak się zmienia. W środku zimy zmrok zapadał już około godziny 15:00, gdy większość z nas wychodziła z pracy lub szkoły. Teraz o tej porze mamy jeszcze przed sobą wiele słonecznych godzin.
Od środy (22.06) noce stawać się będą coraz dłuższe, a dni coraz krótsze, chociaż początkowo nie będzie to prawie zauważalne. A to dlatego, że dnia ubywa najpierw o zaledwie kilkadziesiąt sekund na dobę. Z biegiem tygodni wydłuża się to do 1 minuty, potem 2, a najszybciej dnia ubywa w okolicach pierwszego dnia astronomicznej jesieni, aż o 4-5 minut na dobę.
Najkrótsza i najjaśniejsza noc
Noc z wtorku na środę (21/22.06) będzie zdecydowanie najjaśniejszą w całym 2022 roku. Potrwa średnio 7 godzin i 15 minut, z czego głęboka ciemność tylko 2-3 godziny. Między północną a południową częścią naszego kraju będzie się różniła w długości aż o godzinę.
Najkrótsza będzie oczywiście w najdalej wysuniętym na północ krańcu Polski, a więc w rejonie Władysławowa i Jastrzębiej Góry, gdzie poprzedzający ją dzień będzie najdłuższym spośród całego kraju. Noc potrwa tam zaledwie 6 godzin i 40 minut.
Najdłuższa tradycyjnie już będzie w Bieszczadach, a dokładniej na ich południowych krańcach należących jeszcze do Polski, gdzie potrwa 7 godzin i 50 minut, a więc o ponad godzinę dłużej niż na Pomorzu.
Dlaczego noc najdłuższa jest na południu, a najkrótsza na północy? Ponieważ im bliżej koła polarnego, tym noce są krótsze, aż na samym kole trwa dzień polarny i Słońce ani na chwilę nie chowa się za horyzont.
Od jutra noce stawać się będą coraz dłuższe, a dni coraz krótsze, chociaż początkowo nie będzie to prawie zauważalne. A to dlatego, że dnia ubywa najpierw o zaledwie kilkadziesiąt sekund na dobę. Z biegiem tygodni wydłuża się to do 1-2 minut, a najszybciej dnia ubywa w okolicach pierwszego dnia astronomicznej jesieni, aż o 4-5 minut na dobę.
Najkrótsza noc nazywana jest Nocą Świętojańską, ponieważ wypada w okolicach Wigilii św. Jana, a więc w nocy z 23 na 24 czerwca. To święto będące połączeniem dawnych pogańskich obrządków związanych z dniem przesilenia letniego Słońca, na pamiątkę narodzin proroka Jana Chrzciciela.
W Polsce obchodzone jest pod nazwą sobótki lub Nocy Kupały w bardzo różnych terminach, głównie w weekendy na przełomie czerwca i lipca, aby w licznych imprezach plenerowych mogła wziąć udział jak największa rzesza osób.
Dodajmy, że lato astronomiczne rozpoczyna się na całej północnej półkuli Ziemi, natomiast na półkuli południowej startuje zima. Oficjalnie lato potrwa dokładnie do 23 września do godziny 3:03, kiedy oficjalnie rozpocznie się astronomiczna jesień. To stanie się za 93 dni.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl
Lato na prowincji w 8K


Санкт-Петербург, белые ночи.


https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... -dlaczego/
Załączniki
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego2.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego3.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego4.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego5.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego6.jpg
We wtorek między 1230 a 1300 poszukaj Słońca na niebie, bo to będzie wyjątkowa chwila. Dlaczego7.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Jasne smugi rozświetliły niebo nad Hiszpanią i Portugalią
2022-06-21. Autor: ps/dd Źródło: tvnmeteo.pl, Kontakt 24, El Pais, Reuters


Jasne smugi pojawiły się na niebie w rejonie Półwyspu Iberyjskiego nocą z poniedziałku na wtorek. Jak wyjaśniają specjaliści, to pozostałości chińskiej rakiety Długi Marsz 2F, które ponownie znalazły się w atmosferze i spłonęły.
W nocy z poniedziałku na wtorek na niebie w Hiszpanii i Portugalii można było zaobserwować fragmenty górnego stopnia chińskiej rakiety nośnej Długi Marsz 2F, która ponownie weszła w atmosferę. Pozostałości spłonęły, pozostawiając długie, świecące smugi. Jak pisze hiszpański dziennik "El Pais", było je widać około 30 minut po północy. Zdjęcia i nagrania zamieszczane w sieci początkowo wywołały domysły wśród internautów na temat deszczu meteorów, a nawet obcych statków kosmicznych.
"Trwało to z minutę"
Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się pan Tomasz, który również zaobserwował na niebie "jasne światełka". Przekazał, że jest nawigatorem na statku handlowym, a w nocy z poniedziałku na wtorek płynął Atlantykiem na południe od Portugalii. - Od momentu zaobserwowania poprzez zbliżenie się do statku i dalsze oddalanie się trwało to z minutę - relacjonował.
Jak potwierdził nam Przemysław Żołądek z Pracowni Komet i Meteorów, na zdjęciach i nagraniach widać najprawdopodobniej pozostałości chińskiej rakiety CZ-2F (od Chang Zheng, czyli Długi Marsz).
Myślę, że to była najbardziej spektakularna rzecz, jaką widziałem na niebie - powiedział autor nagrania, które pokazała Agencja Reutera.
Autor:ps/dd
Źródło: tvnmeteo.pl, Kontakt 24, El Pais, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz/Kontakt 24

Ciekawe zjawisko nad Atlantykiem

Autor: Tomasz

Ciekawe zjawisko nad Atlantykiem

Autor: Tomasz
Pozostałości chińskiej rakiety CZ-2F zostawiły na niebie śladyReuters/Manuel J. Cruz
https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/hiszpan ... ia-5759006
Załączniki
Jasne smugi rozświetliły niebo nad Hiszpanią i Portugalią.jpg
Jasne smugi rozświetliły niebo nad Hiszpanią i Portugalią2.jpg
Jasne smugi rozświetliły niebo nad Hiszpanią i Portugalią3.jpg
Jasne smugi rozświetliły niebo nad Hiszpanią i Portugalią4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Stratolaunch: siódmy lot giganta. Padł rekord wysokości
2022-06-21. Mateusz Mitkow
Przedsiębiorstwo Stratolaunch ogłosiło zakończenie siódmego lotu testowego sześciosilnikowego dwukadłubowca o nazwie Roc. Podczas próby samolot wzniósł się na rekordową dotychczas wysokość, wynoszącą ponad 8 km nad powierzchnią Ziemi. Biorąc pod uwagę rozpiętość skrzydeł (117 m) - jest to obecnie największy samolot świata.
Stratolaunch oświadczył, że ich dwukadłubowiec przeznaczony do wynoszenia pojazdów hipersonicznych i rakiet osiągających orbitę przeszedł kolejny lot testowy, podczas którego osiągnął największą wysokość ze wszystkich przeprowadzonych do tej pory prób. Próba samolotu lecącego nad pustynią Mojave trwała nieco ponad 3 godziny i załodze udało się wzbić na pułap 8200 m.
Założeniami operacji było m.in. sprawdzenie faktycznych możliwości maszyny, co do maksymalnej wysokości lotu, walidacja osiągów samolotu i sprawdzenie jego funkcjonowania z zainstalowanymi nowymi elementami. Przetestowano pylon, który ma być punktem mocowania dla pojazdów hipersonicznych i rakiet dostarczających satelity na niską orbitę okołoziemską (LEO).
Jak oznajmiła firma Stratolaunch w swoim komunikacie prasowym odnoszącym się do opisywanej próby, był to niemały sukces w historii spółki, która tym samym zwiększa tempo dążenia do świadczenia usług częstych lotów dla swoich klientów. Zespół inżynierów niedawno po raz pierwszy zintegrował rakietowy pojazd testowy Talon-0 ze statkiem-matką, sygnalizując przez to pełne skupienie w kierunku najbliższych testów polegających na separacji pojazdu. Powinny się zacząć jeszcze w tym roku.
Firma Stratolaunch założona została w 2011 r. i przez wiele lat była związana ze współzałożycielem Microsoftu - nieżyjącym już Paulem Allenem. Jej zamysłem było opracowanie nowego, niezależnego od warunków pogodowych i lokalizacji kosmodromu na Ziemi oraz tańszego sposobu na wystrzeliwanie na wysokości ok. 11 km rakiet orbitalnych poprzez użycie gigantycznego samolotu-matki. W dalszym czasie, ze względu na złe warunki finansowe i groźbę bankructwa, firma zmieniła właścicieli, którzy oznajmili kontynuację prac rozwojowych z myślą o klientach rządowych i wojsku - w szczególności amerykańskim.
Prace nad samolotem ponad 100 m rozpiętością skrzydeł są dość żmudne, lecz kolejne udane próby przybliżają firmę do ostatecznego sukcesu. Według obecnych planów przedsiębiorstwo Stratolaunch przewiduje świadczenie usług startów z powietrza dla klientów rządowych już w 2023 r. W dalszej przyszłości firma skupi się także nad prowadzeniem także działalności komercyjnej. Aktualnie przygotowywany do testów jest hipersoniczny pojazd o długości 8,5 m, o nazwie Talon-A. $$$
Fot. Stratolaunch.com
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... -wysokosci
Załączniki
Stratolaunch siódmy lot giganta. Padł rekord wysokości.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Tajemnicza spirala na nowozelandzkim niebie. Czym była? Jest wyjaśnienie

2022-06-21. Michał Rolecki

Mieszkańcy Nowej Zelandii ze zdziwieniem oglądali na niebie dziwne spiralne obiekty. Wyjaśnienie jest jednak dość prozaiczne.

Amatorzy obserwacji nocnego nieba w Nowej Zelandii w ten weekend zostali zupełnie zaskoczeni niezwykłym widokiem na niebie. Około 19:30 czasu miejscowego ujrzeli jasny i duży obiekt. Wyglądał niczym galaktyka spiralna, ale wirował i przesuwał się.


Wywołało to poruszenie obserwatorów. Szybko dołączyli do nich powiadamiani znajomi i rodziny. Internet zapełniły teorie o naturze tajemniczego obiektu. Spekulowano rzecz jasna także o UFO. Prawda okazała się bardziej prozaiczna.
Takie zjawiska powstają czasem po starcie rakiet kosmicznych. Jasny ślad to po prostu spaliny z silników rakiety. Rakietowe spaliny to głównie dwutlenek węgla i woda. Wysoko w atmosferze szybko zamarzają i powstaje lodowy pył. Taki obłok rozchodzi się spiralnie, gdy źródło gazów wiruje.
Źródłem spiralnego obłogu był start należącej do SpaceX rakiety Falcon 9, która w niedzielę wyniosła na orbitę zapasowego satelitę systemu Globalstar i cztery nieujawnione ładunki wojskowe.


Internautów zaniepokoiło to, czy wirujący obłok nie oznacza, że coś poszło niezgodnie z planem. Start był udany, a wirowanie gazów jest skutkiem ruchu obrotowego ostatniego odrzuconego członu rakiety.
Podobną spiralę na niebie widziano już w 2009 roku nad Norwegią. Jej przyczyną był prawdopodobnie nieudany test rosyjskiej rakiety balistycznej.
W maju tego roku mieszkańcy USA ujrzeli z kolei na porannym niebie wielką "kosmiczną meduzę". Ona również była wynikiem startu rakiety Falcon z Florydy, uspokajali fizycy.
Mimo tego, że zjawisko jest już znane i ma racjonalne wyjaśnienie, jest niezwykle rzadkie i widowiskowe. Nic dziwnego, że wzbudza tyle emocji.


Start rakiety Falcon 9 z satelitami Starlink 6 maja 2022 roku z Florydy /Red Huber /Getty Images

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6106904
Załączniki
Tajemnicza spirala na nowozelandzkim niebie. Czym była Jest wyjaśnienie.jpg
Tajemnicza spirala na nowozelandzkim niebie. Czym była Jest wyjaśnienie2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

NASA wysyła na orbitę rój pojazdów Starling. To wielka rewolucja w astronomii

2022-06-21. Filip Mielczarek

Amerykańska Agencja Kosmiczna przygotowuje się do wysłania na orbitę jednocześnie wielu satelitów o nazwie Starling. Urządzenia będą funkcjonowały w technologii roju.

Mamy już robotyczne roje dronów bojowych i łodzi, a teraz nadszedł czas na satelity. NASA przygotowuje się do wysłania w kosmos satelitów o nazwie Starling (nie mylić ze Starlink od SpaceX), które będą działały w technologii roju, czyli będą komunikowały się ze sobą i wykonywały zadania jednocześnie.
— Jeśli to przedsięwzięcie się powiedzie, "roje mogą zrewolucjonizować sposób, w jaki uprawiamy naukę" — powiedział Howard Cannon, kierownik projektu Starling w NASA Ames Research Center. — Zamiast mieć jeden monolityczny statek kosmiczny, od którego zależy prawidłowa realizacja projektu, możesz mieć wiele mniejszych i tańszych pojazdów — dodał Cannon.

Roje satelitów Starling będą działać autonomicznie

Satelity Starling będą mogły współpracować, dzięki czemu nawet gdyby jeden uległ awarii lub nie był zdolny do pozyskania danych obserwacyjnych, wyręczy go reszta pojazdów w konstelacji. Ostatnimi czasy coraz częściej satelitom zagrażają kosmiczne śmieci. Technologia roju i autonomiczna nawigacja ma pozwolić szybciej i skutecznej unikać kursów kolizyjnych ze szczątkami pojazdów kosmicznych.
— Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że w kosmosie istnieje problem z potokiem danych — powiedział Moriba Jah, profesor inżynierii kosmicznej na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. — Nie ma możliwości przesyłania informacji z satelitów na Ziemię wystarczająco szybko, aby wykonać obliczenia i wysłać polecenia z powrotem do satelitów. Biorąc pod uwagę obecną infrastrukturę, nie ma na to czasu. Technologia autonomicznego roku rozwiąże ten problem — dodał Jah.

Roje satelitów HelioSwarm do badań kosmicznej pogody


NASA plauje wysłać na orbitę w ramach testów kilka pojazdów. Start ma odbyć się jeszcze w tym roku. Za realizację misji Straling będzie odpowiadała firma Firefly Aerospace. Satelity znajdą się na pokładzie nowej rakiety Firefly Alpha i wyruszą w kosmos z bazy Vandenberg w Kalifornii.
Jeśli eksperyment się powiedzie, NASA już w 2028 roku wyśle na orbitę aż dziewięć statków kosmicznych HelioSwarm o wartości 250 milionów dolarów. Stworzą one pierwsze w historii obserwatorium kosmiczne w technologii roju, które zapewni jednoczesne, wieloskalowe obserwacje wiatru słonecznego potrzebne do zrozumienia turbulencji plazmy kosmicznej.

Roje autonomicznych satelitów Starling od NASA /Blue Canyon Technologies/NASA /materiały prasowe

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6107293
Załączniki
NASA wysyła na orbitę rój pojazdów Starling. To wielka rewolucja w astronomii.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chińczycy testują przesyłanie energii z kosmosu. Na razie... na Ziemi

2022-06-21. Michał Rolecki

Chińczycy nie są pierwsi w bezprzewodowej transmisji energii. To jednak pierwsze testy systemu, który kiedyś może przesyłać energię z satelitów na powierzchnię Ziemi.
W Chinach przeprowadzono testy systemu bezprzewodowego przesyłania energii. W eksperymentalnej elektrowni na Uniwersytecie Xidian (w mieście w Xi’an) prąd zamieniany był na wiązkę mikrofal, które odbierały anteny umieszczone zaledwie 55 metrów od nadajnika.
To niewielka odległość, ale badacze twierdzą, że sprawdzi się także przy przesyłaniu energii na setki kilometrów z satelitów. Nie bez znaczenia jest to, że w kosmosie energii słonecznej jest nawet o połowę więcej, bo część pochłania lub odbija atmosfera.
Kluczowe jest co innego. Satelity mogą krążyć na tyle wysoko, że przez większość doby unikną cienia naszej planety. Oznacza to, że energię słoneczną można przesyłać na Ziemię także w nocy. Kolejną zaletą jest to, że wiązką promieniowania z satelity można pokierować i dostarczyć energię, gdzie akurat jest potrzebna.

Amerykanie przesłali 1,6 kW na ponad kilometr
Oczywiście to wszystko na razie tylko plany. Chińczycy nie mają jeszcze żadnych satelitów, które mogłyby wysyłać energię na Ziemię. Ale nie są jedynym krajem, gdzie poważnie myślą o energii z kosmosu.
W kwietniu tego roku Laboratorium Badawcze Amerykańskiej Marynarki Wojennej (U.S. Naval Research Laboratory, w skrócie NRL) przeprowadziło największy do tej pory test systemu bezprzewodowej transmisji energii. Moc 1,6 kilowata przesłano na odległość ponad jednego kilometra. Gęstość strumienia energii była bezpieczna dla ludzi (i zwierząt).
Jak mówi dr Brian Tierney, inżynier SCOPE-M, głównym celem amerykańskich badań jest zmniejszenie zależności od źródeł energii. Jak ważne jest zasilanie, przekonały się rosyjskie wojska na Ukrainie. Ich ciężarówki często utykały z... braku paliwa. Na odległość lub z satelitów można zasilać oczywiście nie tylko wojskowe pojazdy.
Oczywistym problemem "zasilania z kosmosu" jest wysoki koszt produkcji i wystrzelenia odpowiedniej liczby satelitów. Czy kiedyś powstaną? Zobaczymy.
Koncepcja satelity przesyłającego energię z orbity na Ziemię według Laboratoriów Badawczych Amerykańskich Sił Powietrznych /Air Force Research Laboratory /materiały prasowe


Future of Microwave Power Beaming


INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia ... Id,6106737
Załączniki
Chińczycy testują przesyłanie energii z kosmosu. Na razie... na Ziemi.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

To prawdziwe monstrum. Inne gwiazdy to przy niej pikuś
2022-06-21. Radek Kosarzycki
Betelgeza jest jedną z najszerzej znanych gwiazd. Czerwony olbrzym znajdujący się w prawym górnym rogu gwiazdozbioru Oriona swoją barwą i zaskakującym okresem spadku jasności dwa lata temu przykuwał uwagę szerokiej opinii publicznej. Jest jednak jeszcze jedna gwiazda, przy której Betelgeza to mały pikuś. I właśnie jej teraz przyjrzeli się astronomowie.
Mowa tutaj o gwieździe VY Canis Majoris znajdującej się jak sama nazwa wskazuje w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa w odległości 3009 lat świetlnych od Ziemi. Jest to jedna z największych i najjaśniejszych gwiazd na nocnym niebie. Masę gwiazdy szacuje się na około 40 mas Słońca. VY Canis Majoris jako czerwony hiperolbrzym imponuje przede wszystkim rozmiarami. Porównajmy ją zatem do rozmiarów z naszego bezpośredniego otoczenia.
VY Canis Majoris vs. Układ Słoneczny. Porównanie
Słońce ma średnicę 1,3 mln km. W odległości 58 mln km od Słońca znajduje się Merkury. 108 mln km od Słońca znajduje się Wenus. 150 mln km od Słońca znajduje się Ziemia. 228 mln km od Słońca znajduje się Mars. Potem mamy Pas Planetoid, który kończy wewnętrzną skalistą część Układu Słonecznego. Dużo dalej, w odległości 778 mln km od Słońca znajdziemy dopiero Jowisza, pierwszego gazowego olbrzyma.
Wyobraźmy sobie teraz, że w centrum Układu Słonecznego. Tam, gdzie jest środek Słońca, stawiamy środek VY Canis Majoris. Gdzie znajdują się wszystkie wymienione wyżej planety Układu Słonecznego? Otóż wszystkie skaliste planety znajdują się wtedy we wnętrzu gwiazdy. Jeżeli przyjąć minimalne szacowane rozmiary VY Canis Majoris, to jej powierzchnia znajdowałaby się gdzieś między orbitą Marsa i Jowisza. Jeżeli przyjąć maksymalne, także Jowisz znajdowałby się w jej wnętrzu. Mówimy tutaj zatem o prawdziwym monstrum.
Co się dzieje na powierzchni Canis Majoris?
Jak każda naprawdę masywna i duża gwiazda na etapie czerwonego olbrzyma, także i VY Canis Majoris jest gwiazdą u schyłku swojego krótkiego życia. Od dawna naukowcy przypuszczają, że jej rozmiary to efekt swoistych konwulsji umierającej gwiazdy. Teraz korzystając z sieci radioteleskopów ALMA w Chile astronomowie przyjrzeli się strukturze i rozkładowi prędkości zagęszczeń gazu krążącego wokół gwiazdy. Dzięki temu udało się im stworzyć szczegółową trójwymiarową mapę powierzchni VY Canis Majoris. Jako gwiazda pulsująca, bohaterka badań doznaje potężnych i gwałtownych erupcji masy, do których dochodzi średnio co 200 lat. W przeciwieństwie do zwykłych gwiazd takich jak Słońce, które po prostu odrzucają swoje zewnętrzne warstwy, gwiazdy takie jak VY Canis Majoris przy każdym takim impulsie wyrzucają materię w nieregularnych łukach, pętlach i węzłach rozciągających się następnie na tysiące jednostek astronomicznych od masywnej gwiazdy centralnej.
Co ciekawe, badacze wcale nie są przekonani, że VY Canis Majoris zakończy swoje życie w eksplozji supernowej. Najnowsze dane sprawiają, że część naukowców zaczyna się zastanawiać czy tak masywne hiperolbrzymy nie kończą życia po cichu, po prostu zapadając się do wnętrza i stając się czarną dziurą. Czy tak się stanie w tym przypadku? Trzeba będzie jeszcze poczekać.
Size of Stars


https://spidersweb.pl/2022/06/vy-canis- ... iazda.html
Załączniki
To prawdziwe monstrum. Inne gwiazdy to przy niej pikuś.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”