Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

ExoMars odkrywa nowe tajemnice marsjańskiej atmosfery
2020-08-06. Krystyna Syty
ExoMars Trace Gas Orbiter (TGO) ESA wykrył nowe sygnatury spektralne, podczas przeprowadzania teledetekcji gazów w atmosferze Marsa. Głównym zadaniem misji jest odpowiedzenie na pytanie, czy w atmosferze Czerwonej Planety znajduje się metan CH4, gaz związany z aktywnością biologiczną lub geologiczną planety. Choć nowe odkrycie nie potwierdza obecności CH4, pomoże ono prowadzić dalsze poszukiwania.
Badania wykonywane przez instrument Atmospheric Chemistry Suite (ACS) na TGO na przestrzeni całego roku, ujawniły nowe sygnatury spektralne dla ozonu O3 i dwutlenku węgla CO2. Instrument dokonywał teledetekcji w podczerwieni, rejestrował promieniowanie podczerwone odbite przez gazy w atmosferze Masa. Wynikiem badań są sygnatury spektralne, które informują nas o tym, w jakim stopniu dana substancja odbija lub pochłania promieniowanie elektromagnetyczne w danym spektrum. Zwykle sygnatura spektralna pozwala rozpoznać konkretną substancję.
Sygnatury uzyskane przez ACS zaskoczyły naukowców. Instrument zaobserwował odbicie promieniowania pochodzące od ozonu i dwutlenku węgla w zakresie fal, w którym spodziewano się zaobserwować odbicie pochodzące od metanu. Było to pierwsze zaobserwowane obicie spektralne w podczerwieni pochodzące od CO2, a także pierwsza identyfikacja O3 na Marsie przy użyciu promieniowania w tym zakresie.
Do tej pory dość szczegółowo zbadano zachowanie dwutlenku węgla oraz ozonu w atmosferze Marsa, jednak wyniki badań z ACS naświetliły nową metodę identyfikacji obu gazów. Dotąd badania ozonu opierały się głównie na szukaniu jego sygnatur spektralnych w nadfiolecie. Ta metod pozwala badać zachowanie O3 tylko w wyższych partiach atmosfery, do 20 km nad powierzchnią. Dzięki odkrytej przez ACS sygnaturze spektralnej gazu w podczerwieni, będziemy mogli uzyskać bardziej szczegółowy obraz roli ozonu w całej atmosferze planety.
Odkrycie sygnatur spektralnych dwutlenku węgla jest bardzo istotne dla dalszych poszukiwać metanu. Jeśli w tym zakresie podczerwieni chcemy szukać CH4, musimy koniecznie uwzględnić sygnatury spektralne pochodzące od CO2. Wykryte przez orbiter Mars Express i łazik Curiosity ślady obecności metanu w atmosferze są zmienne i enigmatyczne. Potrzebne jest prowadzenie dalszych badań z uwzględnieniem odkrytej przez nas cechy CO2.
Program ExoMars ma nam m.in. odpowiedź na pytanie, czy na Marsie znajduje się metan. Na ziemi większość CH4 w atmosferze pochodzi z aktywności biologicznej. Dlatego obecność tego gazu na Marsie sugerowałaby, że do niedawna istniało lub nadal istnieje na nim życie. ESA zamierza kontynuować poszukiwania metanu na Czerwonej Planecie.
Zdjęcie w tle: ESA

Wykres przedstawia przykładowe wyniki pomiarów ACS, zawierające sygnatury spektralne dwutlenku węgla CO2 i ozonu O3. Górny wykres to modelowane sygnatury spektralne w tym zakresie dla różnych gazów. Dolny wykres przedstawia dane zebrane przez ACS (linia niebieska) i najlepiej dostosowany do nich model (linia pomarańczowa). ESA

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... atmosfery/
Załączniki
ExoMars odkrywa nowe tajemnice marsjańskiej atmosfery.jpg
ExoMars odkrywa nowe tajemnice marsjańskiej atmosfery2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chińska sonda wgryzie się w planetoidę. Na Ziemię przyleci 1 kg kosmicznych skał
2020-08-06. Radek Kosarzycki
Chińska administracja kosmiczna poinformowała o rozpoczęciu prac nad kolejną misją księżycową. Chang’e-7 poleci na południowy biegun Księżyca. Jednocześnie trwa budowa sondy, której zadaniem będzie zbadanie komet i przywiezienie na Ziemię próbek gruntu pobranych z planetoidy zbliżającej się do Ziemi.
Pod koniec lipca przedstawiciele administracji poprosili uczniów szkół podstawowych, średnich oraz uniwersytetów o zgłaszanie pomysłów eksperymentów popularno-naukowych, które na pokładzie sond Chang’e-7 oraz ZengHe (sonda do planetoidy) mogłyby polecieć w przestrzeń kosmiczną.
Kolejna sonda księżycowa
Chang’e-7 będzie kolejnym elementem chińskiego programu badania południowego bieguna Księżyca. Program Chang’e zapoczątkowany w pierwszej dekadzie XXI w. zakładały wysłanie do Księżyca orbitera, lądownika, łazików oraz pobranie z powierzchni Księżyca i przewiezienie na Ziemię próbek regolitu księżycowego.
W skład misji Chang’e-7 wejdzie orbiter i lądownik, który dostarczy na powierzchnię łazik i mini-sondę latającą. Cała misja będzie wspierana przez satelitę, który będzie przekazywał dane z Chang’e-7 na Ziemię. Najprawdopodobniej będzie to nowsza wersja satelity Queqiao obecnie wspierającego misję Chang’e-4 na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
Start misji planowany jest na 2024 rok na szczycie rakiety Długi Marsz 5. Dalsze plany przewidują realizację misji Chang’e-8, której celem będzie wykorzystanie dostępnych na miejscu materiałów i przeprowadzenie testów technologii druku 3D z ich wykorzystaniem – będzie to jeden z kluczowych kroków na drodze do budowy potencjalnej stałej bazy robotycznej.
Nie tylko Księżyc
Celem misji ZhengHe, nazwanej tak na cześć XV-wiecznego odkrywcy morskiego, będzie planetoida 2016 HO3 (469219 Kamo’oalewa). Sonda pobierze od 200 do 1000 g próbek z jej powierzchni i powróci w okolicę Ziemi 2-3 lata później, aby zrzucić zasobnik z próbkami w ziemską atmosferę. Nie będzie to jednak koniec misji. Korzystając z przelotu w pobliżu Ziemi, ZhengHe skorzysta z trampoliny grawitacyjnej, która skieruje ją do komety 133P/Elst-Pizarro w Pasie Głównym. Do celu podróży sonda dotrze siedem lat później. Choć wcześniejsze prezentacje dotyczące misji zakładały skorzystanie z dodatkowej asysty grawitacyjnej ze strony Marsa, to najnowsze profile lotu wskazują na przelot w pobliżu niezidentyfikowanej planetoidy po drodze do 133P.
Planetoida 2016 HO3 ma średnicę od 40 do 100 metrów, a na swojej orbicie oddala się od Ziemi na 38-100 razy większą odległość niż Księżyc. Sonda ZhengHe zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną na szczycie rakiety Długi Marsz 3B z kosmodromu Xichang. W 2012 r. chińska sonda Chang’e-2 przeleciała w pobliżu planetoidy 4179 Toutatis.
Obie misje będą bazowały na technologii z sondy Chang’e-5, która wystartuje w kierunku Księżyca w czwartym kwartale 2020 r. Jej celem będzie pozyskanie do 4 kilogramów próbek z wzgórza Mons Rumker na księżycowym Oceanie Burz (Oceanum Procellarum). Jeżeli misja przebiegnie zgodnie z planem, sonda Chang’e-6 spróbuje tego samego dokonać na południowym biegunie Księżyca.

Chang'e-4

Region Mons Rumker sfotografowany przez astronautów realizujących misję Apollo 15.

https://spidersweb.pl/2020/08/change-5- ... iczne.html
Załączniki
Chińska sonda wgryzie się w planetoidę. Na Ziemię przyleci 1 kg kosmicznych skał.jpg
Chińska sonda wgryzie się w planetoidę. Na Ziemię przyleci 1 kg kosmicznych skał2.jpg
Chińska sonda wgryzie się w planetoidę. Na Ziemię przyleci 1 kg kosmicznych skał3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ogrom zniszczeń w Bejrucie widoczny na najnowszych obrazach z satelity [ZDJĘCIA]
2020-08-06.
Stolica Libanu powoli otrząsa się po gigantycznej eksplozji, która we wtorek (04.08) zniszczyła dużą część miasta, zabiła ponad 135 osób, raniła 5000, a domu pozbawiła 300 tysięcy. Teraz możemy zobaczyć skalę tej tragedii z satelity.
Chwilę po eksplozjach, które wstrząsnęły miastem, w globalnej sieci zaczęły pojawiać się przerażające filmy i zdjęcia prezentujące uszkodzone budynki, zniszczone samochody oraz rannych mieszkańców. Jedno z najlepszych zdjęć z Bejrutu po eksplozji opublikowała redakcja CNN. Możemy na nim zobaczyć port, czyli epicentrum wydarzeń, i ogromne zniszczenia (zobacz tutaj).
Tymczasem European Space Imaging opublikowało obrazy satelitarne Bejrutu. Widać na nich port i jego okolice. Na pierwszym planie ukazuje się naszym oczom ogromna dziura. To właśnie tam stał budynek, w którym znajdowały się zgromadzone kilka lat temu trzy tysiące ton azotanów. Obok dziury widoczny jest zniszczony silos na zboże. Warto tutaj podkreślić, że znajdowały się w nim zapasy dla całego kraju.
Władze Libanu wprowadziły w mieście stan wyjątkowy, który potrwa przez 14 dni. Jednocześnie wezwały świat do pomocy przy usuwaniu skutków tej katastrofy. Port w stolicy był obiektem strategicznym w funkcjonowaniu nie tylko samego Bejrutu, ale całego Libanu. Jego odbudowa może potrwać wiele miesięcy. Bez pomocy międzynarodowej, kraj nie podniesie się po tej tragedii.
Źródło: GeekWeek.pl/European Space Imaging / Fot. European Space Imaging
https://www.geekweek.pl/news/2020-08-06 ... y-zdjecia/
Załączniki
Ogrom zniszczeń w Bejrucie widoczny na najnowszych obrazach z satelity [ZDJĘCIA].jpg
Ogrom zniszczeń w Bejrucie widoczny na najnowszych obrazach z satelity [ZDJĘCIA]2.jpg
Ogrom zniszczeń w Bejrucie widoczny na najnowszych obrazach z satelity [ZDJĘCIA]3.jpg
Ogrom zniszczeń w Bejrucie widoczny na najnowszych obrazach z satelity [ZDJĘCIA]4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Wytworzyli w piecu lawę, żeby sprawdzić, dlaczego odległe superziemie są jaśniejsze niż powinny
2020-08-06. Radek Kosarzycki
Jednymi z najciekawszych i najbardziej osobliwych spośród ponad 4000 znanych egzoplanet są tak zwane gorące superziemie – skaliste, niesamowicie gorące planety krążące tak blisko swoich gwiazd macierzystych, że część ich powierzchni najprawdopodobniej uległa stopieniu i pokryta jest morzem gorącej lawy.
Te ogniste światy o rozmiarach Ziemi to najprawdopodobniej planety pokryte oceanami lawy. Naukowcy zaobserwowali jednak, że część z tych gorących superziem jest niezwykle jasna, dużo jaśniejsza od Ziemi.
Jak na razie nie wiadomo dlaczego są one tak jasne, ale najnowsze eksperymenty przeprowadzone przez naukowców z MIT wskazują, że takiej jasności nie da się wyjaśnić oceanem lawy czy też szkliwem wulkanicznym na powierzchni.
Badacze doszli do powyższych wniosków po przeprowadzeniu dość bezpośredniego eksperymentu, tzn. po stopieniu skał w piecu i zmierzeniu jasności powstałej w ten sposób lawy i szkliwa, którą następnie wykorzystali do obliczenia jasności regionów planety pokrytych stopioną lub zestaloną lawą. Wyniki obliczeń wskazują, że lawa ani szkliwo, przynajmniej powstałe z materiałów stopionych w laboratorium, nie odbijają wystarczająco dużo światła, aby wyjaśnić obserwowaną jasność części planet pokrytych oceanami lawy.
Wyniki eksperymentu wskazują na to, że gorące superziemie mogą charakteryzować się jakimiś innymi cechami, które odpowiadają za ich jasność, np. atmosferami bogatymi w metale czy też chmurami odbijającymi ogromne ilości światła.
Musimy jeszcze bardzo dużo dowiedzieć się o tych planetach. Myśleliśmy o nich dotychczas jak o żarzących się skałach, ale w rzeczywistości mogą one charakteryzować się złożonymi procesami powierzchniowymi i atmosferycznymi, których jak dotąd nigdzie nie obserwowaliśmy – mówi Zahra Essack, doktorantka w MIT oraz autorka opracowania opublikowanego dzisiaj w periodyku The Astrophysical Journal.
Gorące superziemie mają masę od 1 do 10 mas Ziemi i niezwykle krótki okres orbitalny.
Okrążają swoją gwiazdę macierzystą w ciągu zaledwie 10 dni lub szybciej. Naukowcy przypuszczają, że owe planety znajdują się tak blisko swoich gwiazd, że nie będą posiadały żadnej atmosfery czy chmur. W związku z tym temperatura na ich powierzchniach może przekraczać 800 stopni Celsjusza – co wystarczałoby do tego, aby powierzchnia pokryła się oceanami stopionych skał.
Astronomowie już wcześniej odkryli kilkanaście superziem o bardzo dużej jasności i wysokim albedo, odbijających między 40 a 50 procentami padającego na nie światła. Dla porównania, powierzchnia Ziemi odbija zaledwie ok. 30 procent padającego na nią światła.
Spodziewaliśmy się raczej, że te planety będą swego rodzaju bardzo ciemnymi bryłami węgla unoszącymi się w przestrzeni. Co zatem sprawia, że są one tak jasne – zastanawia się Essack.
Jeden z pomysłów mówił, że to właśnie lawa może odpowiadać za jasność planety.
Jako typowi naukowcy z MIT postanowiliśmy samemu stworzyć lawę i sprawdzić jej jasność – dodaje Essack.
Do stworzenia lawy naukowcy potrzebowali pieca, który byłby w stanie osiągnąć temperatury wystarczająco wysokie, aby stopić bazalt i skaleń, dwa rodzaje skał wybrane do eksperymentu, jako że są one dobrze poznane i powszechnie występują na Ziemi.
Jak się okazało, wystarczała odlewnia na MIT, gdzie metelurdzy pomagali studentom i badaczom topić przeróżne materiały w piecu odlewni w celach badawczych i edukacyjnych.
Gdy Essack dostarczyła próbki skalenia, metelarudzy wrzucili je do pieca, pozwolili im się stopić, a następnie wyciągnęli je na zewnątrz. Tu pojawiła się pierwsza przeszkoda: zaraz po wyciągnięciu z pieca, lawa niemal natychmiast ochładzała się i zamieniała w gładkie szkliwo. Proces ten zachodził tak szybko, że Essack nie była w stanie wystarczająco szybko zmierzyć albedo lawy.
Ochłodzone szkliwo Essack zabrała do laboratorium spektroskopii na kampusie, gdzie zmierzyła jego zdolność odbijania światła. Po przeprowadzeniu dokładnie tych samych eksperymentów ze szkliwem bazaltowym, Essack przeanalizowała dostępną literaturę z pomiarami albedo stopionych krzemianów, które stanowią główny składnik lawy na Ziemi. Wykorzystując te pomiary jako punkt odniesienia, badaczka obliczyła wstępną jasność lawy powstałej z bazaltu i skalenia. Ostatnim etapem było obliczenie jasności gorącej superziemi pokrytej w całości lawą, szkliwem lub połączeniem obu.
Wyniki były zaskakujące
Niezależnie od kombinacji tych dwóch materiałów, albedo planety pokrytej oceanach nie wynosiło więcej niż 10 proc. - planeta odbijała naprawdę mało światła, szczególnie w porównaniu z 40-50 procentami, które zaobserwowano w przypadku kilkunastu planet. Wnioski te jednoznacznie wskazują, że wytłumaczenia ponadprzeciętnej jasności planet należy szukać zupełnie gdzie indziej. Naukowcy zamierzają się skupić na analizie hipotez mówiących o atmosferach bogatych w metale dobrze odbijające światło lub o pokrywach chmur o bardzo wysokim albedo. Tak czy inaczej planety te przynajmniej na razie pozostaną dla nauki ogromną zagadką.

Stopiona lawa przed spektrometrem do mierzenia ilości światła emitowanego na poszczególnych długościach fali

https://spidersweb.pl/2020/08/jasnosc-p ... -lawy.html
Załączniki
Wytworzyli w piecu lawę, żeby sprawdzić, dlaczego odległe superziemie są jaśniejsze niż powinny.jpg
Wytworzyli w piecu lawę, żeby sprawdzić, dlaczego odległe superziemie są jaśniejsze niż powinny2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie
2020-08-06. Radek Kosarzycki
Naukowcy opracowali wizualizację przedstawiającą kształt bąbla otaczającego nasz Układ Słoneczny. Do jej stworzenia posłużył model opracowany na podstawie danych zebranych przez liczne sondy kosmiczne wysyłane przez NASA.
Najpierw spójrzcie na to:
A teraz przejdźmy do konkretów.
Wszystkie planety Układu Słonecznego zanurzone są magnetycznej bańce wyciętej w przestrzeni przez wiatr słoneczny, czyli wysokoenergetyczne cząstki emitowane przez Słońce. Poza tą bańką dominuje ośrodek międzygwiezdny – zjonizowany gaz i pole magnetyczne wypełniające przestrzeń międzygwiezdną w naszej galaktyce. Od wielu lat naukowcy starają się określić kształt bańki, w której się znajdujemy, a która przemieszcza się w przestrzeni wraz ze Słońcem okrążającym centrum Drogi Mlecznej. Powszechnie przyjmuje się, że heliosfera kształtem przypomina kometę – z przodu jest okrągła, a z tyłu ciągnie się za nią długi ogon.
Wyniki badań opublikowanych w periodyku Nature Astronomy ukazują zupełnie inny kształt, bardziej przypominający nieświeżego croissanta.
Kształt heliosfera dość ciężko jest zmierzyć znajdując się w jej wnętrzu. Najbliższa nam krawędź heliosfera znajduje się ponad 15 miliardów kilometrów od Ziemi. Jak dotąd w tak odległe rejony dotarły tylko dwie sondy Voyager, przez co tak naprawdę znamy tylko dwa punkty wskazujące nam kształt heliosfery.
Z okolic Ziemi badamy granicę przestrzeni międzygwiezdnej rejestrując i obserwując cząstki docierające do Ziemi. Wśród nich znajdują się energetyczne cząstki z odległych części naszej galaktyki, tzw. galaktyczne promienie kosmiczne, oraz te, które już były w naszym układzie planetarnym, przemierzyły drogę od Słońca do heliopauzy i zostały od niej odbite w kierunku Ziemi pod wpływem złożonych procesów elektromagnetycznych. To tak zwane energetyczne atomy obojętne, a z uwagi na to, że powstały one w wyniku oddziaływań z ośrodkiem międzygwiezdnym, służą nam one do tworzenia map krawędzi heliosfera. Tak właśnie sonda IBEX (Interstellar Boundary Explorer) bada heliosfera, wykorzystując te cząstki jako swego rodzaju radar, który pozwala nam dostrzec granice między wnętrzem Układu Słonecznego a przestrzenią międzygwiezdną.
Aby zrozumieć te dane, naukowcy wykorzystują modele komputerowe, które pozwalają przekształcić je w szacunki dotyczące kształtu heliosfera. Merav Opher, główny autor nowego artykułu zajmuje się właśnie tym w DRIVE Science Center w Bostonie.
Najnowsza wersja modelu opracowanego przez Ophera wykorzystuje dane z różnych sond kosmicznych, które badają zachowanie materii wypełniającej heliosferę. Przykładowo sonda Cassini miała na swoim pokładzie instrument zaprojektowany do badania cząstek uwięzionych w polu magnetycznym Saturna, który także obserwował cząstki odbijane z powrotem do wnętrza Układu Słonecznego. Wykonane za jego pomocą pomiary przypominają pomiary IBEXa, ale rzucają zupełnie nową perspektywę na granice heliosfery. Sonda New Horizons dostarczyła z kolei pomiarów przechwyconych jonów, cząstek zjonizowanych w przestrzeni międzygwiezdnej i przechwyconych przez linie pola magnetycznego. Ponieważ pochodzą one z innego źródła niż cząstki wiatru słonecznego, przechwycone jony są dużo gorętsze od innych cząstek wiatru słonecznego.
W tych danych mamy dwa rodzaje cząstek. Jednym komponentem strumienia są bardzo zimne cząstki z wnętrza układu słonecznego, a drugim gorące jony przechwycone z zewnątrz. Jeżeli mamy zimny i gorący płyn i umieścimy go w przestrzeni kosmicznej, nie dojdzie do ich wymieszania, będą ewoluować osobno. Dlatego też oddzieliliśmy te dwa różne komponenty wiatru słonecznego i na tej podstawie stworzyliśmy trójwymiarowy model kształtu heliosfera.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę oba składniki wiatru słonecznego i połączymy je z wcześniejszymi pracami Ophera, które zakładają, że to pole magnetyczne Słońca kształtuje heliosferę, otrzymamy kształt croissanta, z dwoma dżetami odchylonymi do tyłu od centralnego zgrubienia.
Ze względu na to, że przechwycone jony dominują termondynamikę, wszystko wydaje się bardzo sferyczne. Ale dzięki temu, że opuszczają one układ planetarny bardzo szybko, tuż za szokiem końcowym, cała heliosfera za nim się wypłaszcza – dodaje Opher.
Kształt heliosfery jest naprawdę osobliwy
Badanie kształtu heliosfery nie jest jedynie napędzane naszą ciekawością naukową. Heliosfera stanowi tarczę chroniącą Układ Słoneczny przed resztą galaktyki.
Energetyczne zdarzenia w innych układach planetarnych, eksplozje supernowych, mogą przyspieszać cząstki do prędkości bliskich prędkości światła. Te cząstki emitowane są we wszystkich kierunkach, także w kierunku Układu Słonecznego. To właśnie heliosfera chroni nas przed nimi – pochłania niemal trzy czwarte tych niezwykle energetycznych cząstek, tzw. galaktycznych promieni kosmicznych, które zmierzają w stronę naszego układu planetarnego.
Te które przedostają się do środka heliosfery mogą narobić wiele szkód. Owszem, my jesteśmy chronieni na Ziemi przez pole magnetyczne i atmosferę naszej planety, ale sprzet i astronauci znajdujący się w przestrzeni międzyplanetarnej, są na nie narażeni. Zarówno obwody elektroniczne jak i ludzkie organizmy mogą być uszkadzane przez pojedyncze galaktyczne promienie kosmiczne. Co więcej, ogromna energia takich promieni sprawia, że trudno jest się przed nimi chronić w sposób umożliwiający bezpieczne dalekie podróże międzyplanetarne. Heliosfera jest głównym środkiem ochrony dla wszystkich astronautów wylatujących poza pole magnetyczne Ziemi, dlatego zrozumienie jej kształtu i wpływu na ilość przedostających się do Układu Słonecznego promieni kosmicznych stanowi bardzo ważny czynnik w planowaniu robotycznych i załogowych misji kosmicznych.
Kształt heliosfery jest istotny także dla wszystkich badaczy poszukujących życia na innych planetach. Niszczące promieniowanie galaktyczne może sprawić, że planeta nie będzie przyjazna dla życia. Im więcej dowiemy się o tym jak heliosfera chroni układ słoneczny przed resztą galaktyki, tym lepiej będziemy w stanie oceniać czy inne układy planetarne posiadają podobną ochronę.
Tak czy inaczej, wkrótce będziemy mieli rewelacyjne narzędzie do badania kształtu heliosfery. Sonda IMAP (Interstellar Mapping and Acceleration Probe), której start planowany jest na 2024 rok, będzie miała za zadanie stworzyć mapę cząstek docierających do Ziemi z granicy heliosfery. Opierając się na technikach i odkryciach sondy IBEX, IMAP będzie w stanie rzucić nowe światło na naturę heliosfery, przestrzeni międzygwiezdnej oraz sposobów w jakie promienie galaktyczne przedostają się do wnętrza Układu Słonecznego. Jak to jednak często bywa w astronomii, na wyniki badań przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Wcześniejsze przewidywania dotyczące kształtu heliosfery

Heliosfera chroni nas przed większością energetycznych galaktycznych promieni kosmicznych

https://spidersweb.pl/2020/08/heliosfer ... ogala.html
Załączniki
Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie.jpg
Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie2.jpg
Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie3.jpg
Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie4.jpg
Bąbel otaczający Układ Słoneczny wygląda paskudnie. Wstyd pokazywać się w kosmosie5.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Udany test lotu Starshipa SN5
2020-08-06. Adam Krzysztof Piech
Budowany w Boca Chica w Teksasie przez firmę SpaceX prototyp pojazdu kosmicznego Starship o numerze seryjnym SN5 wykonał w środę pierwszy, udany krótki lot testowy na wysokość 150 metrów, po czym bezpiecznie wylądował.
Był to pierwszy lot prototypu pojazdu Starship, wykorzystującego nowe zbiorniki paliwa zbudowane już w pełnej skali, które będą niezbędne do ukończenia docelowej wersji pojazdu. Można zakładać, że w kolejnych testach SpaceX będzie wykonywał loty na coraz większą wysokość, wydłużając jednocześnie czas pracy silnika rakietowego. W ramach przeprowadzonego lotu dokonano również testów systemu naprowadzania, a także – do pewnego stopnia – wytrzymałości nowej konstrukcji. Sam lot trwał około 45 sekund.
Docelowo Startship ma być wynoszony na niską orbitę okołoziemską za pośrednictwem superciężkiej rakiety nośnej, co umożliwi transport ładunków o bardzo dużej masie – satelitów, sond kosmicznych, modułów stacji orbitalnych i innych. Starship – po uzupełnieniu zapasów paliwa i utleniacza na orbicie będzie też w stanie wykonywać loty księżycowe, a dzięki swojej konstrukcji także lądować na jego powierzchni. Loty te będą również załogowe.
Docelowo jednak Starship ma być swego rodzaju pojazdem kolonizacyjnym, zdolnym do przewożenia do 100 osób jednocześnie w locie na Marsa, zgodnie z wizją, która jest jednym z fundamentów powstania SpaceX.
Początkowo test Starshipa SN5 miał się odbyć w oknie startowym rozpoczynającym się w poniedziałek o godzinie 15:00 CEST i kończącym się we wtorek o godzinie 3:00 CEST, jednakże komputer automatycznie przerwał test z powodu wykrycia anomalii w pracy silnika rakietowego Raptor – zawór odpowiedzialny za wstępny rozruch i rozpędzenie turbopompy nie otworzył się prawidłowo, a operacja tego typu jest niezbędna do bezpiecznego uruchomienia silnika.
Drugie okno startowe wyznaczono na wtorek, przy czym podobnie jak za pierwszym razem rozciągało się ono do wczesnej środy czasu CEST. Do udanego lotu doszło podczas drugiej próby startu – pierwsza próba została przerwana na kilka minut przed planowanym uruchomieniem silnika.
Pojazd jest napędzany przez pojedynczy silnik rakietowy Raptor, wykorzystujący ciekły metan w roli paliwa oraz ciekły tlen w roli utleniacza. Pojedyncza jednostka generuje około 2 MN ciągu i jest to najpotężniejszy silnik napędzany taką kombinacją paliwa i utleniacza. Oba materiały pędne można – przynajmniej teoretycznie – wytwarzać na powierzchni Marsa. Jeden z procesów – wytwarzanie tlenu – ma zostać sprawdzony w realnym środowisku atmosfery marsjańskiej – jest to jeden z celów misji łazika marsjańskiego Perseverance.
(SpaceX)
Starship SN5 150m Hop
Lot testowy Starship SN5 (SpaceX)



https://kosmonauta.net/2020/08/udany-te ... shipa-sn5/
Załączniki
Udany test lotu Starshipa SN5.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niebo w sierpniu 2020 (odc. 1) - Żegnaj NEOWISE, witajcie Perseidy!
2020-08-06.
To była kometa! Mowa oczywiście o C/2020 F3 NEOWISE. Najokazalsza od 23 lat, czyli od słynnej komety Hale-Bopp! Nic dziwnego, że stała się wdzięcznym obiektem do fotografowania. A na zdjęciu "okładkowym" utrwalił się też pierwszy meteor z roju Perseidów! Więcej szczegółów - w jubileuszowym filmowym kalendarzu astronomicznym z konkursem i nagrodami od "Uranii". Zapraszamy!
W maksimum blasku (czyli krótko po minięciu punktu przysłonecznego 03 lipca) kometa NEOWISE osiągnęła jasność gwiazd pierwszej wielkości. Rozwinęła przy tym imponujące warkocze o rozpiętości kilkudziesięciu stopni kątowych! Samo jądro komety okazało się relatywnie duże: uczeni oszacowali jego wielkość na 5 km. Z pewnością pomogło to osiągnąć komecie olśniewającą jasność oraz imponujące rozmiary na niebie. Kolejną ciekawostką było odkrycie przez uczonych warkocza sodowego. Tego rodzaju struktury obserwowane są tylko w kometach określanych mianem "wielkich". Choć nie ma oficjalnej definicji "wielkiej komety", w świecie astronomów i miłośników trwa dyskusja: przyznać NEOWISE status "wielkiej" czy nie...?
W pierwszej połowie sierpnia C/2020 F3 NEOWISE powoli żegna się z obserwatorami. Jej jasność zeszła poniżej granicy widoczności gołym okiem, a wysokość nad horyzontem stopniowo maleje sprawiając, że z okołobiegunowego (czyli widocznego przez całą noc) obiekt staje się zachodzącym około północy. Mimo obecności Księżyca, powinniśmy dostrzec kometę za pomocą lornetki lub teleskopu. Albo spróbujmy zrobić zdjęcie. Wprawdzie obiekt jest już słaby, ale na kilkunasto- czy kilkudziesięciosekundowej ekspozycji powinien się jeszcze ujawnić. Kto wie, może w kadrze przeleci także meteor...? Na zdjęciu ilustrującym nasz film utrwalił się jeden z pierwszych tegorocznych Perseidów.
Źródłem tego najpopularniejszego roju meteorów jest kometa 109/P Swift-Tuttle. Jej orbita przecina się z ziemską, co sprawia, że każdego roku w drobiny materii pozostawione przez Swift-Tuttle wpada Ziemia na swej drodze wokół Słońca. Efektem są tzw. "spadające gwiazdy". Kometarne ziarenka nie większe od grochu w ułamku sekundy spalają się w ziemskiej atmosferze w postaci iskierek kreślących kolorowe ślady. Sierpniowy rój nosi nazwę Perseidów - od gwiazdozbioru z którego meteory zdają się rozbiegać po całym niebie.
Paradoksalnie, chcąc złowić najwięcej "spadających gwiazd" nie patrzymy na Perseusza, lecz w przeciwnym kierunku - wieczorem na zachód, a po północy kiedy radiant roju jest wysoko nad nami - patrzmy gdziekolwiek. Na Perseidy można polować w zasadzie już od początku sierpnia, ale prawdziwy spektakl zaczyna się po 10-tym. Tegoroczne maksimum przypada 12-go późnym popołudniem naszego czasu, ale wieczorem po zapadnięciu zmroku patrzmy w niebo - z pewnością zostaną nam życzenia do spełnienia ; ) Owocnych łowów!
Piotr Majewski

NIEBO W SIERPNIU 2020 | Żegnaj NEOWISE, witajcie Perseidy!

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ni ... e-perseidy

Załączniki
Niebo w sierpniu 2020 (odc. 1) - Żegnaj NEOWISE, witajcie Perseidy.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

ASTROLIFE: Niebo w sierpniu 2020
2020-08-06. Radek Kosarzycki

Jak co miesiąc, Mateusz Kalisz z kanału Astrolife zaprasza Was na przegląd tego co warto obejrzeć na niebie w nadchodzących dniach.
"Perseidy, gazowe olbrzymy i Mars" Niebo w sierpniu 2020 - AstroLife
https://www.pulskosmosu.pl/2020/08/06/a ... pniu-2020/

Załączniki
ASTROLIFE Niebo w sierpniu 2020.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Wszechświat jest taki sam, niezależnie w którą stronę spojrzymy. Czy coś przeoczyliśmy?
2020-08-06. Radek Kosarzycki
Niezależnie od tego w jakim kierunku spojrzysz we wszechświecie, widok będzie zasadniczo taki sam jeżeli spojrzysz wystarczająco daleko. Nasze lokalne otoczenie pełne jest jasnych mgławic, gromad gwiazd i ciemnych obłoków gazu i pyłu. Więcej gwiazd widzimy w kierunku centrum Drogi Mlecznej, niż w jakimkolwiek innym.
Jednak jeżeli patrzymy miliony i miliardy lat świetlnych dalej, gromady galaktyk rozłożone są równomiernie we wszystkich kierunkach i wszystko zaczyna wyglądać mniej więcej tak samo. Astronomowie mówią, że wszechświat jest homogeniczny i izotropowy – inaczej mówiąc wszechświat jest gładki.
Nie oznacza to oczywiście, że wszechświat jest idealnie gładki w dużej skali. Nawet w najodleglejszych fragmentach obserwowalnego wszechświata widzimy niewielkie fluktuacje. Obserwacje kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła (CMB) ukazują nam niewielką zmienność temperatury obszarów o wyższej i niższej gęstości, które istniały we wczesnym wszechświecie. Dokładnie tego się spodziewaliśmy. Co więcej, skala fluktuacji CMB pozwala nam mierzyć ilość ciemnej materii i ciemnej energii.
Rozkład galaktyk także nie jest idealnie jednorodny. Galaktyki są pogrupowane w supergromady, między którymi znajdują się ogromne przestrzenie zasadniczo pozbawione jakiejkolwiek materii. Niewielkie fluktuacje gęstości widoczne w CMB spowodowały powstawanie gromad galaktyk tu i ówdzie. Według modelu kosmologicznego LCDM, pierwsze galaktyki skupiały się wokół gęstszych rejonów. Wraz z rozszerzaniem się wszechświata na przestrzeni miliardów lat, uformowała się obecna struktura supergromad i pustych przestrzeni. Dzięki temu, że skala gromad CMB dała początek gromadom galaktyk, pomiary CMB pozwalają nam przewidywać rozmiary supergromad. Inaczej mówiąc, poziom jednorodności wczesnego wszechświata powinien nam mówić coś o jednorodności gromad galaktyk.
Jednak najnowsze badania galaktyk wskazują, że nasze przewidywania nie zgadzają się z tym co obserwujemy. W ramach przeglądu KiDS (Kilo-Degree Survey) stworzono mapę ponad 31 milionów galaktyk w promieniu 10 miliardów lat świetlnych. Przegląd obejmuje około połowę wieku wszechświata i zawiera położenie galaktyk i stopień ich grupowania się. Na podstawie danych z KiDS, badacze odkryli, że galaktyki są rozłożone około 10% bardziej równomiernie niż przewidywano. Wszechświat jest bardziej jednorodny niż myśleliśmy i nie wiadomo właściwie dlaczego.
Choć wyniki są jasne, to nie spełniają rygorystycznych standardów naukowych. Istnieje niewielka szansa, że galaktyki po prostu przypadkiem są nieco bardziej jednorodnie rozłożone we wszechświecie. Niemniej jednak wyniki te mogą także wskazywać na nową fizykę lub jakieś luki w obecnym modelu kosmologicznym. Już kilka takich luk było – i astronomowie zaczynają poszukiwać alternatyw.
Jak na razie jednak najważniejsze jest dalsze zbieranie danych. Odpowiedź już na nas czeka, a obserwacje tego typu z czasem pozwolą nam ją znaleźć.
Źródło: Universe Today
Duże przeglądy nieba wskazują, że wszechświat jest jednorodny. Źródło: 2dF Galaxy Redshift Survey

Fragment mapy KiDS przedstawiający zmienność gęstości wszechświata. Źródło: B. Giblin, k. Kuijken oraz zespół KiDS

https://www.pulskosmosu.pl/2020/08/06/w ... oczylismy/
Załączniki
Wszechświat jest taki sam, niezależnie w którą stronę spojrzymy. Czy coś przeoczyliśmy.jpg
Wszechświat jest taki sam, niezależnie w którą stronę spojrzymy. Czy coś przeoczyliśmy2.jpg
Wszechświat jest taki sam, niezależnie w którą stronę spojrzymy. Czy coś przeoczyliśmy3.jpg
Wszechświat jest taki sam, niezależnie w którą stronę spojrzymy. Czy coś przeoczyliśmy3.jpg (55.67 KiB) Przejrzano 358 razy
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Potężna fala skrywająca się w trujących chmurach Wenus od dziesięcioleci
2020-08-06. Radek Kosarzycki
Głęboko w gęstych, trujących chmurach otaczających Wenus, atmosfera planety zachowuje się bardzo osobliwie. Ogromna, wcześniej nieznana ściana chmur przemieszcza się na wschód okrążając planetę co 4,9 dnia – i robi tak najprawdopodobniej od co najmniej 1983 r.
Front rozciąga się na prawie 7500 kilometrów, przecinając po drodze równik. Tworzące go chmury znajdują się na wysokości od 47,5 do 56,5 km nad powierzchnią. Jak dotąd takiego samego zjawiska nie zaobserwowano jeszcze nigdzie indziej w Układzie Słonecznym.
Atmosfera Wenus to nie przelewki
Wenus sama w sobie jest ekstremalna jak na planetę okrążającą swoją gwiazdę w ekosferze. Druga planeta od Słońca jest całkowicie skryta pod grubą warstwą atmosfery składającej się niemal w całości z dwutlenku węgla, rotującą 60 razy szybciej od samej planety, przez co powoduje powstawanie silnych wiatrów.
W atmosferze Wenus pojawiają się opady kwasu siarkowego, a ciśnienie atmosferyczne na powierzchni jest niemal sto razy większe od ziemskiego. Jakby tego było mało, jest tam tak gorąco, że stopieniu ulegają wszelkie lądowniki, które tam docierają. Średnia temperatura powierzchni Wenus wynosi 471 stopni Celsjusza.
Atmosfera Wenus jest miejscem fascynującym, podatnym na powstawanie ogromnych fal. Na Wenus obserwowano już wygiętą w łuk strukturę rozciągającą się na 10 000 kilometrów, która pojawia się i znika w górnych warstwach atmosfery – to tak zwana stacjonarna fala grawitacyjna, która powstaje wskutek gdy rotująca atmosfera wieje w górę chmur znajdujących się na powierzchni.
Najnowsze zdjęcia z sondy Akatsuki
Ale to nie wszystko. Badając zdjęcia wykonane w podczerwieni przez japońską sondę Akatsuki, zespół badaczy kierowany przez fizyka Javiera Peraltę z Japońskiej Agencji Kosmicznej JAXA, dostrzegł strukturę, która wygląda jak fala atmosferyczna, ale znajduje się na niespotykanej dotąd wysokości.
Nowa struktura jest jednak czymś innym. Znajduje się znacznie głębiej niż jakakolwiek inna fala atmosferyczna obserwowana dotychczas na Wenus, i powstaje w w warstwie chmur odpowiedzialnych za efekt cieplarniany, który z kolei odpowiada za wysoką temperaturę powierzchni planety.
Dokładna analiza obserwacji oraz wcześniejszych danych pozwoliła ustalić, że struktura ta pojawia się na Wenus od co najmniej 1983 r.
Nowo dostrzeżona fala rozciąga się na 7500 km i okrąża planetę raz na 4,9 dnia, przemieszczając się z prędkością 328 km na godzinę. To nieco szybciej niż wszystkie chmury na tym poziomie, które na pełne okrążenie planety potrzebują około 5,7 dnia.
Jak na razie nie wiadomo co odpowiada za tę falę
To zupełnie nowe zjawisko meteorologiczne, nigdy nie obserwowane na innych planetach. Z tego też powodu trudno jest zinterpretować jej pochodzenie.
Symulacje numeryczne pozwoliły odkryć, że wiele jej cech widać w nieliniowej fali atmosferycznej Kelvina. Tak samo jak fale Kelvina na Ziemi, struktura na Wenus przemieszcza się w tym samym kierunku w jakim wieją wiatry, które okrążają planetę – i nie ma żadnego wpływu na wiatry południowe, które wieją w kierunku północ-południe.
Jeżeli faktycznie jest to fala Kelwina, możemy mieć do czynienia z ciekawymi wnioskami. Nie wiemy na przykład dlaczego atmosfera Wenus tak szybko rotuje. Fale Kelwina mogą oddziaływać z innymi rodzajami fal atmosferycznych, np. falami Rossby’ego.
Fala Kelwina może z czasem pozwolić nam zrozumieć związek między topografią powierzchni Wenus a dynamiką jej atmosfery.
Wyniki dotychczasowych badań opublikowano w tym artykule.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/08/06/p ... iecioleci/
Załączniki
Potężna fala skrywająca się w trujących chmurach Wenus od dziesięcioleci.jpg
Potężna fala skrywająca się w trujących chmurach Wenus od dziesięcioleci2.jpg
Potężna fala skrywająca się w trujących chmurach Wenus od dziesięcioleci3.gif
Potężna fala skrywająca się w trujących chmurach Wenus od dziesięcioleci4.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”