Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Szef rosyjskiego odpowiednika NASA: Wenus to rosyjska planeta

2020-09-17.

Z Rosji napływają niepokojące informacje. Zgodnie z wypowiedziami szefa Roskosmosu, Wenus jest uważana za "rosyjską planetę".

Kilka dni po tym, jak na Wenus potwierdzono obecność fosforowodoru, który może pochodzić od organizmów żywych (chociaż nie musi), planetą, która jest uznawana za "bliźniaczkę Ziemi" zainteresowały się różne organizacje. Jedną z nich jest Roskosmos, czyli rosyjska agencja kosmiczna.

Rosja zamierza samodzielnie zbadać Wenus, a także potwierdzić lub wykluczyć występowanie życia. Szef Roskosmosu, Dmitrij Rogozin powiedział, że już wkrótce rozpoczną się starania do wysłania sondy na Wenus.

- Wierzymy, że Wenus jest rosyjską planetą - powiedział Rogozin.

Pierwsze misje zbadania Wenus (sondy Wenera) zostały zainicjowane przez Związek Radziecki.

- Ogromna przepaść między Związkiem Radzieckim a jego konkurentami w badaniu Wenus przyczyniła się do tego, że Stany Zjednoczone nazwały Wenus "radziecką planetą" - powiedział Rogozin.
Rosjanie twierdzą, że dysponują obszernymi materiałami, które sugerują, że niektóre obiekty na powierzchni Wenus zmieniły miejsca lub mogą być żywe. To jednak tylko hipotezy, które nie zostały potwierdzone.

Wcześniejsze doniesienia sugerowały, że Rosja planuje ograniczyć wszystkich partnerów międzynarodowych w projekcie eksploracji Wenus, po tym, jak Roskosmos powiedział, że ograniczy "współpracę międzynarodową" w projekcie Wenera-D. Do realizacji projektu zaostała jednak zaproszona NASA. Teraz rosyjskie media donoszą o chęci uruchomienia osobnego "niezależnego projektu" eksploracji Wenus.

Roskosmos potwierdził, że będzie badał glebę i atmosferę planety, jak również "procesy ewolucyjne Wenus, która rzekomo ucierpiała w wyniku katastrofy klimatyczne związanej z efektem cieplarnianym".


Wkrótce na Wenus polecą liczne sondy - jedną z nich będzie rosyjska sonda /materiały prasowe


Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4737180
Załączniki
Szef rosyjskiego odpowiednika NASA Wenus to rosyjska planeta.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie
2020-09-17.
14 września zespół badaczy z Uniwersytetu w Cardiff oraz z MIT ogłosił potencjalnie przełomowe odkrycie fosforowodoru w atmosferze Wenus, drugiej planety od Słońca.
Fakt, że fosforowodór uważany jest za czynnik wskazujący na obecność życia biologicznego sprawił, że momentalnie Wenus pojawiła się na nagłówkach wszystkich najważniejszych dzienników na świecie.
Naukowcy podkreślają jednak, że do ostatecznego potwierdzenia obecności fosforowodoru w atmosferze i do sprawdzenia czy faktycznie zachodzą tam procesy biologiczne, niezbędne będzie wysłanie sondy kosmicznej do Wenus.
Informacja o odkryciu zelektryzowała wszystkich, od najważniejszych agencji kosmicznych, przez przedsiębiorstwa prywatne po opinię publiczną. Cóż, nieczęsto zdarza się odkryć ślady silnie wskazujące na obecność procesów biologicznych poza Ziemią.
Poniżej przedstawiamy aktualne i przyszłe plany badania Wenus za pomocą sond kosmicznych.
BepiColombo
To akurat całkowity przypadek w tym zestawieniu, bowiem celem tej konkretnej sondy, wystrzelonej z Ziemi dwa lata temu jest Merkury, a nie Wenus. Ale jak to zwykle bywa w przypadku sond wysyłanych do wnętrza Układu Słonecznego, aby dotrzeć na orbitę Merkurego (najmniejszej planety US) z odpowiednio niską prędkością, po drodze sonda musi wykonać kilka przelotów w pobliżu różnych planet, aby stopniowo wytracić prędkość. Oprócz aż sześciu przelotów w pobliżu samego Merkurego, BepiColombo dwukrotnie przeleci w pobliżu Wenus.
Jakby tego było mało, do pierwszego przelotu w odległości 10 000 km od Wenus dojdzie już za miesiąc, 16 października. Inżynierowie z zespołu misji twierdzą, że znajdujący się na pokładzie sondy instrument MERTIS będzie w stanie zbadać atmosferę Wenus podczas obu przelotów.
Nie ma żadnych gwarancji co do tego czy MERTIS w ogóle będzie w stanie wykryć obecność fosforowodoru w atmosferze, szczególnie z tak dużej odległości. Warto jednak pamiętać, że drugi przelot w pobliżu Wenus, do którego dojdzie w sierpniu 2021 r. zaprowadzi sondę na odległość zaledwie 550 km od powierzchni Wenus.
Zważając na to, że naukowcy będą mieli niemal rok na przygotowanie do tego przelotu i do pomiarów, oraz będą mogli wykorzystać dane zebrane podczas przelotu z października, być może sonda BepiColombo będzie w stanie potwierdzić przełomowe odkrycie na długo zanim w ogóle rozpocznie swoją misję na orbicie Merkurego. Zgodnie z harmonogramem, na orbitę pierwszej planety od Słońca BepiColombo wejdzie dopiero w 2025 r.
Rocket Lab czyli Foton i Elektron
Zupełnym przypadkiem, kilka tygodni temu pisałem tutaj, że w kierunku Wenus spogląda także amerykańska firma Rocket Lab, która dotychczas zajmowała się jedynie wysyłaniem niewielkich ładunków komercyjnych na orbitę okołoziemską.
Peter Beck założyciel Rocket Lab przyznał w rozmowie z mediami, że ma obsesję na punkcie Wenus, dlatego też już w 2023 r. planuje wysłać pierwszą prywatną sondę kosmiczną w kierunku tej planety. Wtedy Beck jeszcze nie mógł wiedzieć o odkryciu fosforowodoru w atmosferze planety. Teraz zapewne jego motywacja znacząco wzrosła, tym bardziej, że przed 2023 r. wysłać takiej sondy nie uda się żadnej agencji kosmicznej, która teraz podejmie decyzję o chęci zrealizowania misji do Wenus.
Cała misja planowana przez Rocket Lab będzie wykonywana ze środków własnych firmy i całkowicie za pomocą własnego sprzętu. 300-kilogramową sondę Photon w kierunku Wenus wyniesie rakieta Electron – oba elementy to produkty RocketLab.
Photon będzie sondą, która nie wejdzie na orbitę Wenus, a jedynie przeleci w pobliżu planety. Jednak według Becka, sonda będzie w stanie przy okazji wrzucić małą, kilkudziesięciokilogramową sondę w chmury Wenus. Według planów sonda będzie opadała swobodnie, bez żadnych spadochronów badając przez cały lot poszczególne warstwy atmosfery planety.
Aktualnie, już po odkryciu fosforowodoru, inżynierowie z Rocket Lab wraz z autorami odkrycia, zastanawiają się w jaki instrument można wyposażyć sondę, aby maksymalnie zwiększyć szansę na potwierdzenie obecności fosforowodoru w atmosferze Wenus. Tak czy inaczej, sonda wrzucona w atmosferę Wenus będzie pierwszym obiektem z Ziemi, który wejdzie w atmosferę tej planety od 1985 r., kiedy dokonała tego radziecka sonda Wega 2.
NASA nadaje Wenus priorytet
A przynajmniej tak można wywnioskować ze słów obecnego administratora agencji Jima Bridenstine’a, który wkrótce po ogłoszeniu odkrycia stwierdził, że w agencji należy położyć większy nacisk na Wenus. Jak tego można dokonać?
W przyszłym roku NASA będzie wybierała jedną lub dwie misje kosmiczne, które będą realizowane w ramach programu misji Discovery. Aktualnie o wybór starają się cztery zespoły:
• TRIDENT – misja do Trytona, unikalnego i bardzo aktywnego lodowego księżyca Neptuna. W ramach misji sonda Trident przeleciałaby w pobliżu Trytona (tak jak New Horizons w pobliżu Plutona), tworząc mapę jegopowierzchni, rejestrując wszelkie aktywne procesy i sprawdzając czy pod lodową powierzchnią znajduje się ocean ciekłej wody.
• IVO – misja do wulkanicznego księżyca Jowisza Io. Sonda IVO wprowadzona na orbitę wokół Jowisza wielokrotnie przelatywałaby w pobliżu Io badając aktywność na jego powierzchni oraz próbując ustalić czy pod powierzchnią znajduje się ocean ciekłej magmy.
• VERITAS – misja do Wenus, której celem miałoby być przede wszystkim badanie procesów geologicznych na powierzchni planety oraz stworzenie trójwymiarowych map jej topografii, które pozwolą na zbadanie procesów tektonicznych i wulkanicznych, jeżeli takie występują na Wenus.
• DAVINCI+ - druga misja do Wenus, tym razem skupiająca się na atmosferze planety, na jej powstawaniu i ewolucji. Według planów sonda DAVINCI+ zanurzając się w atmosferę Wenus mogłaby na miejscu wykonać precyzyjne pomiary jej składu chemicznego. Oprócz tego na pokładzie zarówno sfery opadającej na powierzchnię jak i orbitera, znalazłyby się kamery pozwalające fotografować powierzchnię planety.
Można zatem śmiało twierdzić, że poniedziałkowa konferencja zespołu z Cardiff i MIT przyprawiła twórców misji TRIDENT oraz IVO o niezły ból głowy, bowiem szanse na wybór ich misji znacząco się zmniejszyły.
Misja DaVinci+ jest logicznym wyborem, jeżeli chcemy dowiedzieć się więcej o fosforowodorze w atmosferze Wenus – to najlepsza okazja, aby dokonać bezpośrednich pomiarów na miejscu – mówi David Grinspoon, astrobiolog z zespołu misji Davinci+.
Według Grinspoona, wybór powinien być motywowany najnowszymi odkryciami naukowymi.
Gdyby ktoś teraz odkrył za pomocą teleskopu boisko piłkarskie na powierzchni Trytona, też bym był za tym, aby nie realizować naszej misji, a wysłać misję na Trytona – dodaje.
Tak czy inaczej ostatecznego wyboru misji, które będą realizowane w ramach programu Discovery możemy spodziewać się w połowie przyszłego roku.
Roskosmos
Od początków podboju kosmicznego Związek Radziecki, a później Rosja, zawsze zwracały szczególną uwagę na Wenus. Jak dotąd tylko Rosja dostarczyła na powierzchnię tej planety działające lądowniki i tylko Rosja dostarczyła na Ziemię zdjęcia z powierzchni Wenus. Nie powinna zatem dziwić szybka reakcja władz rosyjskiej agencji kosmicznej na odkrycie w atmosferze planety fosforowodoru.
Dmitrij Rogozin, dyrektor Roskosmosu w rozmowie z dziennikarzami agencji TASS poinformował, że „Wenus jest rosyjską planetą”.
Potężna przepaść między Związkiem Radzieckim i jego konkurentami w badaniach Wenus doprowadziły do tego, że w Stanach Zjednoczonych nazywano Wenus sowiecką planetą
– informuje Roskosmos.
W związku z odkryciem ogłoszonym w poniedziałek, Rosja planuje wysłać własną sondę kosmiczną, która zbada atmosferę Wenus. Ma to być niejako dodatek do projektu Wenera-D, nad którym Rosjanie pracują z NASA. Początkowe informacje wskazywały, że Rosja chce odciąć wszystkich międzynarodowych partnerów z zespołu, ale już następnego dnia rosyjskie media poinformowały, że Roskosmos planuje wysłanie osobnej, własnej (tylko rosyjskiej) misji do Wenus. Wstępne założenia mówią o misji, która będzie badała atmosferę oraz powierzchnię planety.
Breakthrough Initiatives
Zaledwie dzień po ogłoszeniu odkrycia, organizacja Breakthrough Initiatives założona przez rosyjskiego miliardera i naukowca Jurija Milnera ogłosiła, że zamierza sfinansować badania, które pozwolą ustalić najlepszy sposób badania atmosfery Wenus i przeanalizować możliwość zrealizowania misji do bliźniaczki Ziemi.
Odkrycie życia gdziekolwiek poza Ziemią byłoby ogromnym wydarzeniem. Jeżeli zatem istnieje realna szansa na to, że życie znajduje się tuż obok, na Wenus, zbadanie tej możliwości jest jednym z ważniejszych zadań dla naszej cywilizacji - powiedział Milner w oświadczeniu.
Głównym badaczem zapowiadanego przez Breakthrough Initiatives projektu będzie prof. Sara Seager, która jest jedną ze współautorek odkrycia. Jak na razie trwa ustalanie szczegółów i na informacje o planach przedsięwzięcia oraz o skali finansowania będziemy musieli jeszcze poczekać.
EnVision
Patrząc w nieco dalszą przyszłość, swoją własną misję do Wenus planuje także Europejska Agencja Kosmiczna. W ramach misji EnVision ESA chce wysłać w kierunku Wenus orbiter, który będzie badał poziom i naturę aktywności geologicznej na powierzchni planety oraz możliwość istnienia oceanów wody w odległej przeszłości. EnVision będzie wykorzystywał wiele różnych technik do poszukiwania aktywnych procesów geologicznych oraz pomiarów zmian temperatury powierzchni wywoływanych przez procesy wulkaniczne.
Według obecnego harmonogramu, sonda EnVision wystartuje w 2032 r., aby po pięciu miesiącach lotu wejść na orbitę wokół Wenus, gdzie za pomocą pięciu instrumentów, przez cztery kolejne lata będzie mogła dokładnie badać geologię planety.
Oczy świata nauki są zwrócone na Wenus
Odkrycie fosforowodoru w atmosferze Wenus sprawiło, że wszystkie oczy zwróciły się w kierunku drugiej planety od Słońca. Z dużą dozą pewności można założyć, że naukowcy zajmujący się badaniem Wenus otrzymają teraz odpowiednie zasoby finansowe, aby dużo lepiej i dużo dokładniej zbadać planetę. Szanse na odkrycie życia tak blisko Ziemi są warte naprawdę dużych pieniędzy.
Wystarczy zresztą spojrzeć na to jakie środki od lat przekazywane są na badanie Marsa. Ba, można nawet stwierdzić, że Wenus właśnie zabrała trochę blasku swojemu czerwonemu koledze. Czy można już powiedzieć, że kończy się era Marsa, a zaczyna era Wenus? Pewnie nie, ale z pewnością piekielna planeta otrzyma teraz tyle uwagi na ile zasługuje.

Sonda BepiColombo podczas przelotu w pobliżu Wenus

Jeden z elementów sondy DaVinci+

Sonda Wenera-D

Sonda EnVision na tle Wenus

https://spidersweb.pl/2020/09/planowane ... wenus.html
Załączniki
Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie.jpg
Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie2.jpg
Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie3.jpg
Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie4.jpg
Na Wenus poleci armada sond kosmicznych. Będą szukać śladów życia na planecie5.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski
2020-09-17. Radek Kosarzycki
Ewidentnie SpaceX wrócił do pełnych mocy przerobowych. Równo dwa tygodnie po ostatnim starcie, dzisiejszego wieczoru wystartuje kolejna paczka satelitów Starlink. Co ciekawe, tym razem znowu będzie szansa, aby rzucić okiem na satelity tuż po starcie.
AKTUALIZACJA: SpaceX odwołał dzisiejszy start. Kolejna próba najwcześniej jutro o 19:57.
Start Falcona 9 z satelitami zaplanowany jest na godzinę 20:19 polskiego czasu (18:19 UTC). Tym razem w ramach misji Starlink-13 rakieta wyniesie na orbitę 60 satelitów megakonstelacji Starlink. W przeciwieństwie do poprzednich lotów, tym razem na pokładzie nie ma żadnych satelitów firm trzecich. Po starcie na orbicie będzie znajdowały się już 743 satelity Starlink.
Dzisiejszy start będziecie mogli obejrzeć na żywo poniżej.
Dzisiejszy zestaw satelitów zostanie wyniesiony na orbitę przez pierwszy człon, który w maju wyniósł na orbitę dwójkę astronautów Boba Behnkena oraz Douga Hurleya, którzy następnie spędzili ponad dwa miesiące na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W międzyczasie ten sam pierwszy człon rakiety zdołał już zrealizować jeszcze jedną dodatkową misję – w lipcu wyniósł on na orbitę koreańskiego satelitę wojskowego.
Aktualnie prognozy pogody w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Florydzie wskazują na 60 proc. szans na start. Jeżeli natomiast do startu dojdzie, to już dwadzieścia minut później będziemy w stanie zobaczyć satelity Starlink na polskim niebie. Najlepsze warunki obserwacyjne tradycyjnie będą mieli mieszkańcy południowo-zachodniej części Polski. Poniżej przedstawiam mapki ułatwiające znalezienie miejsca, w którym satelity pojawią się na niebie.
Starlink-13 nad Poznaniem
Głównym celem konstelacji Starlink jest dostarczanie internetu do każdego miejsca na świecie. Pierwsze publiczne testy usługi rozpoczną się po kolejnych dwóch misjach, jeszcze w 2020 roku. Mimo to już pierwsze prywatne testy Internetu dostarczanego przez satelity są bardzo optymistyczne. Jak poinformowała niedawno Kate Tice, przedstawicielka firmy SpaceX, Starlink zapewnia łącze o przepustowości nawet 100 Mb/s. Jeżeli faktycznie takiej jakości sygnał będzie dostępny na całym świecie to będzie to spora rewolucja, szczególnie na obszarach, w których obecnie dostęp do Internetu jest ograniczony lub wprost nie istnieje.
Starlink Mission
Starlink-13 nad Poznaniem
Źródło: Heavens-above

Starlink-13 nad Sosnowcem
Źródło: Heavens-above

Starlink-13 nad Warszawą
Źródło: Heavens-above

Starlink-12 nad Poznaniem
Źródło: Heavens-above


Starlink-12 nad Sosnowcem
Źródło: Heavens-above

Starlink-12 nad Warszawą
Źródło: Heavens-above

https://spidersweb.pl/2020/09/starlink- ... esien.html
Załączniki
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski2.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski3.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski4.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski5.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski6.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski7.jpg
60 satelitów Starlink trafi dzisiaj na orbitę. Będą widoczne z Polski8.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Pionowa rakieta, płaski kontener czy klasyczny lądownik sprzed pół wieku. Czym astronauci opuszczą się na powierzchnię Księżyca?
2020-09-17. Radek Kosarzycki
Harmonogram powrotu człowieka na Księżyc z każdym miesiącem staje się coraz mniej realny. Terminy kolejnych kluczowych etapów zbliżają się szybkimi krokami, a postępów - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nie widać. Mimo to prace nad załogowym lądownikiem trwają.
Trudno powiedzieć, kiedy faktycznie będzie możliwe zrealizowanie załogowego lotu na Księżyc. Obecny harmonogram misji zaplanowanych w ramach programu Artemis wygląda następująco:
• 2021 - Artemis I - bezzałogowy lot rakiety SLS i statku Orion dokoła Księżyca i powrót na Ziemię,
• 2023 - Artemis II - załogowy lot rakiety SLS i statku Orion dokoła Księżyca i powrót na Ziemię,
• 2024 - Artemis III - pierwszy od pół wieku załogowy lot z lądowaniem na powierzchni Księżyca.
Nawet gdybyśmy mieli już w gotowości wszystkie rakiety, statki i lądowniki, trudno byłoby niemal rok po roku zrealizować tak ambitne i kosztowne misje. Rzeczywistość wygląda jednak dużo gorzej.
Rakieta Space Launch System
Prace nad potężną rakietą SLS ciągną się od lat i końca nie widać. Termin ukończenia budowy rakiety wielokrotnie był już przekładany, a koszty całego projektu bezustannie rosną, niczym majątek Elona Muska. Dopiero co kilka tygodni temu NASA po raz kolejny została zobowiązana do poinformowania Kongresu o przekroczeniu budżetu rakiety. Koszt budowy sięga już niemal 10 mld dol., a trzeba tu pamiętać, że Space Launch System to rakieta jednorazowego użytku, a więc do każdej kolejnej misji trzeba będzie budować nową. Aktualnie koszt budowy każdej kolejnej rakiety szacuje się na ponad 2 mld dol. W obecnej sytuacji finansowej i gospodarczej może być bardzo trudno wysupłać takie środki rok do roku.
Załóżmy jednak, że w przyszłym roku budowa pierwszego SLS-a zostanie ukończona, testy przebiegną pomyślnie i rakieta poleci w stronę Księżyca. To będzie ogromny krok na drodze do załogowego powrotu na Księżyc. Czy jest na to szansa? Całkiem możliwe. Rakiety wspomagające SLS (te dwie mniejsze, zainstalowane po bokach głównego członu rakiety) ostatnio zostały przetestowane, a egzemplarze przeznaczone do misji Artemis I już są gotowe. Teraz pozostaje przetestować statycznie główny człon rakiety i połączyć wszystkie te elementy ze sobą. Istnieje spora szansa, że po latach opóźnień w końcu się to uda jeszcze w tym roku.
Aby stanąć na Księżycu, potrzeba lądownika
Nie czekając na zakończenie prac nad rakietą, pod koniec kwietnia w ramach programu NextSTEP-2 NASA rozdzieliła niemal miliard dolarów na trzy firmy, które zobowiązały się przygotować projekt własnego lądownika księżycowego, z których jeden zostanie wybrany do realizacji misji Artemis III. Wczoraj poznaliśmy ostatni z nich, a więc krótki przegląd.
Blue Origin
20 sierpnia firma należąca do Jeffa Bezosa, założyciela Amazonu, dostarczyła do NASA pełnowymiarową makietę swojego lądownika. Teraz inżynierowie i astronauci będą mogli rozpocząć testowanie projektu. Makieta składa się z członu lądującego na powierzchni Księżyca, zbudowanego przez Blue Origin, oraz członu wznoszącego, za budowę którego odpowiedzialny był Lockheed Martin. Cały lądownik ma wysokość 12 metrów.
Blue Origin-Led HLS National Team Mockup


Powyższa makieta jest aktualnie we wczesnych fazach rozwoju, jednak feedback od astronautów oraz inżynierów pozwoli od razu wprowadzić niezbędne poprawki, oraz sprawdzić czy projektanci nie zapomnieli o jakimś istotnym momencie. W ten sposób Blue Origin chce zminimalizować ryzyko zbudowania lądownika i dowiedzenia się już po fakcie, że brakuje jakiegoś istotnego elementu lub udogodnienia. Na opracowanie swojego lądownika Blue Origin otrzymał od NASA aż 579 mln dol.
SpaceX
Firma Elona Muska planuje dostarczyć ludzi na Księżyc za pomocą intensywnie rozwijanego przez siebie statku Starship. Zamiast klasycznego lądownika, na biegunie naszego naturalnego satelity miałby stanąć statek Starship, który potencjalnie ma za jakiś czas zabierać ludzi na Księżyc, na Marsa i w inne miejsca Układu Słonecznego.
Już w maju NASA przyznała, że projekt Elona Muska jest najbardziej skomplikowanym ze wszystkich trzech rozwijanych, przez co ryzyko, że to nie Starship zostanie wysłany na Księżyc, jest spore. Z drugiej strony korzyści z wykorzystania takiego statku byłyby ogromne także dla dalszych planów podboju przestrzeni kosmicznej. Stąd i decyzja o uwzględnieniu SpaceX w konkursie i przyznaniu firmie 135 mln dol. na rozwój projektu.
Starship SN6 150m Flight Test


Należy jednak pamiętać, że w maju SpaceX miał problemy z chociażby zatankowaniem pierwszych prototypów statku. Jeden po drugim albo eksplodowały, albo implodowały podczas tankowania. Od tego momentu jednak minęło trochę czasu i sytuacja się zmieniła. Dwa ostatnie prototypy Starshipa oderwały się od Ziemi, wzbiły się na wysokość 150 m, a następnie bezpiecznie i w pełni kontrolowanie wylądowały niedaleko miejsca startu. Jakby tego było mało, w ciągu najbliższych dni planowany jest pierwszy lot Starshipa na wysokość 19 km. Trzeba zatem przyznać, że tempo rozwoju projektu jest imponujące.
Z drugiej strony jak na razie firma nie informuje, jaki jest status prac nad projektem lądownika i kiedy model czy makieta trafi do NASA
Dynetics
Ostatni prototyp. 15 września firma Dynetics przedstawiła swój pełnowymiarowy model lądownika księżycowego. W przeciwieństwie do pionowego lądownika Blue Origin, tutaj mamy projekt bardziej horyzontalny.
Całość lądownika opiera się na centralnej, cylindrycznej kapsule załogowej, która podczas pobytu na powierzchni Księżyca może stanowić swego rodzaju habitat księżycowy. Podczas webinaru, na którym przedstawiono projekt, pojawiła się nawet informacja, że cylindryczny element lądownika może być odczepiany i pełnić rolę pojazdu, którym astronauci mogliby przemieszczać się po powierzchni Księżyca. Na opracowanie swojego lądownika Dynetics otrzymał 253 mln dol.
Na przedstawionym w trakcie prezentacji filmie można zobaczyć, jak będzie wyglądało wnętrze lądownika.
Dynetics Human Landing System


Tak samo jak w przypadku lądownika firmy Blue Origin, także i ta makieta gotowa jest do testów. Inżynierowie i astronauci mogą teraz zapoznać się z wnętrzem kapsuły, przetestować potencjalne scenariusze misji załogowej i wrócić do inżynierów Blue Origin z rekomendacjami i propozycjami zmian, które na tak wczesnym etapie przygotowania projektu będzie można stosunkowo łatwo wprowadzić.
Przyszłość projektów pod znakiem zapytania
Wszystkie trzy firmy na przygotowanie swoich projektów otrzymały 10 miesięcy. W lutym 2021 r. NASA wybierze z całej trójki jedną lub dwie firmy, które będą musiały zbudować faktyczne lądowniki, a następnie przeprowadzić odpowiednie misje demonstracyjne.
A przynajmniej tak miało być. Jak zawsze ambitne plany mogą rozbić się o pieniądze. Nie wiadomo, czy NASA będzie miała środki pozwalające na kontynuowanie dwóch projektów jednocześnie. W propozycji budżetu na 2021 r. NASA wnioskowała o 3,3 mld dol. na rozwój załogowych systemów kosmicznych. Tymczasem Izba Reprezentantów w lipcu zaproponowała zamiast tego jedynie niecałe 630 mln dol. Wszystko zatem w rękach senatorów.
Według naukowców możliwości realizacji misji po stronie powyższych trzech firm są, a największe ryzyko związane jest jedynie z pieniędzmi. Jeżeli senatorzy przeznaczą odpowiednie środki finansowe, to człowiek wyląduje na Księżycu w 2024 r., a jeżeli nie... to sami wiecie.
https://spidersweb.pl/2020/09/powrot-lu ... ycowe.html
Załączniki
Pionowa rakieta, płaski kontener czy klasyczny lądownik sprzed pół wieku. Czym astronauci opuszczą się na powierzchnię Księżyca.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronomowie podejrzewają, że Jowisz ma kilkaset małych satelitów
Autor: admin (2020-09-17)
Astronomowie w trakcie analizy archiwalnych zdjęć okolic Jowisza, wykonanych przez naziemny teleskop CFHT, znaleźli 45 kandydatów na wsteczne nieregularne satelity tej gigantycznej planety. Może to oznaczać, że łączna liczba takich około kilometrowych ciał może sięgać kilkuset, a teleskopy przeglądowe nowej generacji powinny pomóc w ich wykryciu. Badanie zostało opublikowane na stronie arXiv.org.
Przez długi czas Jowisz był uważany za rekordzistę pod względem liczby satelitów, wypatrzono ich już 79, ale niedawno Saturn, druga pod względem wielkości planeta Układu Słonecznego, wyprzedził go na tym polu. Gwałtowny wzrost liczby znanych satelitów największej planety Układu Słonecznego nastąpił w ciągu ostatnich 20 lat w związku z rozwojem technik obserwacji astronomicznych. Uważa się, że nowo odkryte nieregularne satelity Jowisza, które są małych rozmiarów, powstały gdzie indziej i zostały przechwycone przez grawitację tej planety we wczesnym Układzie Słonecznym, przy czym mechanizm przechwytywania wciąż pozostaje niejasny.
Edward Ashton, Matthew Beaudoin i Brett Gladman z University of British Columbia opublikowali wyniki analizy 60 zdjęć nieba o powierzchni jednego stopnia kwadratowego wokół Jowisza, wykonanych we wrześniu 2010 r. przy użyciu 340-megapikselowej kamery MegaPrime zamontowanej na CFHT (Teleskop Kanada-Francja-Hawaje). Celem pracy było poszukiwanie nowych nieregularnych satelitów Jowisza, których wymiary nie przekraczają kilometra.
W rezultacie astronomom udało się znaleźć 52 obiekty o jasności gwiazdowej do 25,7 magnitudo, których charakterystyka ruchu była podobna do charakterystyki ruchu hipotetycznych satelitów Jowisza. Zdaniem naukowców wielkość obiektów nie przekracza 800 metrów. Siedem z najjaśniejszych wykrytych z nich okazało się już znanymi nieregularnymi satelitami Jowisza, reszta została uznana za kandydatów na satelity wsteczne planety, to znaczy ich kierunek orbity nie pokrywa się z kierunkiem obrotu Jowisza. Teraz te obiekty oczekują potwierdzenia swojego statusu na podstawie wieloletnich obserwacji.
Ogólny szacunek liczby wstecznych nieregularnych satelitów Jowisza o promieniu ponad 400 metrów, dokonany przez naukowców na podstawie danych obserwacyjnych, wynosi do 600 obiektów. Astronomowie nie planują dalszych obserwacji nowo odkrytych obiektów; oczekuje się, że zrobią to inned naziemne teleskopy.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... -satelitow
Załączniki
Astronomowie podejrzewają, że Jowisz ma kilkaset małych satelitów.jpg
Astronomowie podejrzewają, że Jowisz ma kilkaset małych satelitów2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zbuduj(cie) swojego satelitę - konkurs CanSat
2020-09-17.
Zbudujcie razem satelitę! Zapisy do konkursu CanSat 2021 otwarte.
Do 27 września trwa nabór zgłoszeń do prowadzonego przez Europejską Agencję Kosmiczną konkursu CanSat. Podstawowym zadaniem konkursowym jest samodzielne skonstruowanie przez drużynę minisatelity oraz przeprowadzenie za jego pomocą badań naukowych. Dla uczennic i uczniów szkół ponadpodstawowych to idealna okazja, by spróbować swych sił w opracowywaniu projektów badawczych oraz projektowaniu rozwiązań technologicznych.
Uwaga! Każda drużyna potrzebuje opiekuna (na przykład nauczyciela), który zgłasza ją wówczas następnie przez formularz na stronie konkursu. Warto jednak wiedzieć, że nauczyciel/nauczycielka lub mentor/mentorka opiekujący się zespołem nie muszą być specjalistami w każdym zagadnieniu konkursowym! Drużyna powinna też składać się z od 4 do 6 osób, przy czym minimum 50% członków zespołu musi być obywatelami kraju członkowskiego lub stowarzyszonego z ESA.
CanSat to międzynarodowy konkurs ESA. Dzięki niemu młodzież ma szansę zaangażować się w autorski projekt naukowy i inżynierski już na etapie edukacji szkolnej. Tak zwany "cansat" to minisatelita mieszczący się w pojemniku wielkości puszki po napoju. Jego zadaniem jest przeprowadzenie badań i eksperymentów: najpierw podczas lotu rakietą, na wysokość kilku kilometrów, a następnie w trakcie opadania na spadochronie. Największym wyzwaniem dla uczniów budujących takie urządzenie, jest zmieszczenie w nim wszystkich podstawowych systemów składających się na satelitę – zasilania, modułu komunikacji oraz komputera pokładowego. Dane, jakie zbierają takie satelity, bywają różne – od pomiarów ciśnienia atmosferycznego i temperatury powietrza, przez telemetrię i fotografie, po pomiary poziomu promieniowania jonizującego.
Czytaj więcej:
• O konkursie na stronach ESERO
• CanSat Competition

Źródło: http://www.kopernik.org.pl/ESERO
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Przykładowy zespół konkursowy z roku 2019. Źródło: CanSatUSA/ASU team
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zb ... urs-cansat
Załączniki
Zbuduj(cie) swojego satelitę - konkurs CanSat.jpg
Zbuduj(cie) swojego satelitę - konkurs CanSat2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Breakthrough Initiatives poprowadzi badania hipotetycznych biosygnatur na Wenus
2020-09-17.
Breakthrough Initiatives, prywatny program kosmiczny założony przez inwestora naukowego i technologicznego oraz filantropa Jurija Milnera, najprawdopodobniej sfinansuje nowe badania nad możliwością występowania prostych form życia w chmurach Wenus. Inspiracją do nich jest ogłoszone niedawno odkrycie uważanej za potencjalną biosygnaturę fosfiny gazowej (fosforowodoru) w atmosferze tej planety.
Znany jest także zespół naukowy podejmujący się tych badań - będzie on składał się ze światowej klasy fizyków, astronomów, astrobiologów, chemików i inżynierów pracujących pod kierownictwem dr. Sary Seager, profesora nauk planetarnych, fizyki i inżynierii kosmicznej z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Grupa zbada naukowe możliwości w zakresie występowania życia na Wenus i przeanalizuje techniczne wyzwania związane z ewentualną misją badawczą na tę planetę - ale tylko w przypadku, gdy zebrane wcześniej wnioski badawcze okażą się wystarczająco przekonujące.
Sensacyjny artykuł dr Jane Greaves z Cardiff University oraz dr Seager i ich współpracowników dowodzi na tę chwilę jedynie obecności fosfiny (PH3) w atmosferze Wenus. Związek ten wykryto tam na drodze analizy obserwacji wykonanych w paśmie milimetrowym przez anteny sieci ALMA w Chile i radioteleskop James Clerk Maxwell Telescope (JCMT) na Hawajach. Poziom fosfiny wykrywany w chmurach Wenus jest spory i całkowicie nieoczekiwany, bowiem mowa tu o gazie bardzo podatnym na rozpad, m. in. pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Odkrycie sugeruje zatem, że na Wenus ma miejsce jakiś proces odpowiadający za stały dopływ wykrywalnych ilości tego związku - ale na tę chwilę nie wiadomo, jaki mógłby być to proces.
Wiadomo z kolei, że fosforowodór jest substancją chemiczną „biogenną”: jego próbki napotkane na Ziemi zostały wyprodukowane w procesach biologicznych lub procesach zapoczątkowywanych sztucznie przez człowieka, dodatkowo wymagających znacznych nakładów energii z zewnątrz. Choć dokładne biologiczne mechanizmy jego produkcji nie są jeszcze znane, zdają się one wiązać z rozkładem materii organicznej przez bakterie, przy czym gaz ten znajduje się w środowiskach beztlenowych, takich jak mokradła i bagna. Oczywiście wciąż może się też okazać, że obecność znaczących ilości fosfiny na Wenus jest wynikiem zachodzącego tam procesu nie związanego z życiem biologicznym, ale żaden taki proces na Ziemski nie został dotychczas poznany.
- Odkrycie fosfiny [na Wenus] jest ekscytujące - mówi S. Pete Worden, dyrektor wykonawczy Breakthrough Initiatives. - Mamy coś, co może być biosygnaturą, i wiarygodną historię tego, jak ów związek się tam znalazł. Następnym krokiem jest wykonanie podstawowych badań niezbędnych do dokładnej analizy tych poszlak oraz rozważenie, w jaki sposób możemy potwierdzić tę możliwość występowania życia poza Ziemią.
- Znalezienie form życia w dowolnym miejscu poza Ziemią byłoby naprawdę doniosłym wydarzeniem - dodaje Yuri Milner, założyciel Breakthrough Initiatives. - A jeśli istnieje duża szansa, że znajdują się one tuż obok, na Wenus, zbadanie tej możliwości jest ważnym priorytetem dla naszej cywilizacji.
Breakthrough Initiatives to konsorcjum kosmicznych programów naukowych stawiających podstawowe pytania dotyczące obecności życia we Wszechświecie. W lipcu 2015 roku Yuri Milner wraz ze Stephenem Hawkingiem ogłosił uruchomienie wartego obecnie 100 milionów dolarów programu astronomicznego Breakthrough Listen, mającego na celu wznowienie wysiłków w kierunku poszukiwań pozaziemskiej inteligencji we Wszechświecie. Z kolei od kwietnia 2016 roku działa inicjatywa Breakthrough Starshot - program badawczo-inżynieryjny mający na celu opracowanie nowej technologii umożliwiającej bezzałogowe podróże międzygwiezdne. Nowy program Breakthrough Watch stawia sobie natomiast za cel opracowanie technologii mogących prowadzić do znalezienia dowodów na występowanie prostego życia na planetach podobnych do Ziemi, w naszym najbliższym, kosmicznym sąsiedztwie.

Czytaj więcej:
• Oryginalna publikacja prasowa
• Program Breakthroug Message
• W chmurach Wenus odkryto potencjalne ślady życia
• Komentarz dr. Macieja Kani (Instytut Nauk Geologicznych, Wydział Geografii i Geologii UJ) - "Wenus pełna życia? Co oznacza odkrycie fosforowodoru w wenusjańskich obłokach?"

Źródło: Breakthrough Initiatives
Na zdjęciu: Artystyczna wizja planety Proxima Centauri b, możliwego celu misji sond programu Breakthrough Starshot.
Źródło: ESO/M. Kornmesser.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/br ... r-na-wenus
Załączniki
Breakthrough Initiatives poprowadzi badania hipotetycznych biosygnatur na Wenus.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Copernicus śledzi pożary w USA - dym z pożarów dociera nawet do Europy
2020-09-17.
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service w ECMWF śledzą niszczycielskie pożary w Kalifornii i innych regionach zachodnich Stanów Zjednoczonych. Z powodu ciągłych pożarów w ostatnich tygodniach powstały ogromne ilości dymu. Dym ten dotknął duże obszary Ameryki Północnej, a nawet dotarł do Europy.
Dane z usługi monitorowania atmosfery Copernicus (CAMS), wdrożonej przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych na zlecenie Komisji Europejskiej, pokazują, że pożary szalejące obecnie w zachodnich Stanach Zjednoczonych są znacznie bardziej intensywne niż średnia w latach 2003-2019 dla całego kraju i dotkniętych państw. CAMS, który codziennie monitoruje aktywność pożarów lasów na całym świecie, wykorzystuje obserwacje satelitarne w celu oszacowania emisji zanieczyszczeń atmosferycznych i śledzi transport dymu na dalekie odległości aż do 8 000 kilometrów do Europy Północnej. Pożary płonące w Kalifornii od połowy sierpnia oraz w Oregonie i Waszyngtonie od początku września wyemitowały duże ilości gęstego dymu, który dotknął ogromnego obszaru.
Mark Parrington, starszy naukowiec CAMS i ekspert ds. pożarów, wyjaśnia: -Skala i wielkość tych pożarów są na poziomie znacznie wyższym niż w którymkolwiek z 18 lat, które obejmują nasze dane z monitoringu (od roku 2003). Dobrym wskaźnikiem gęstości dymu jest głębokość optyczna aerozolu, czyli AOD. W zachodnich Stanach Zjednoczonych widzieliśmy, że poziomy AOD osiągnęły bardzo wysokie wartości siedem lub więcej, co zostało potwierdzone przez niezależne pomiary naziemne. Aby spojrzeć na to z perspektywy, AOD o wartości jeden już wskazywałoby na dużo aerozoli w atmosferze. Monitorowanie warunków atmosferycznych przez CAMS jest niezbędne w takich sytuacjach, ponieważ zapewnia decydentom i innym osobom wiedzę umożliwiającą dokonywanie świadomych wyborów dotyczących ich zdrowia i zdrowia innych.
Naukowcy z CAMS będą nadal monitorować intensywność pożarów i wydzielanego przez nie dymu w nadchodzących tygodniach.

Copernicus to sztandarowa obserwacja Ziemi prowadzona na obszarze Unii Europejskiej, działająca w ramach sześciu usług tematycznych: Atmosfera, Morze, Ląd, Zmiany Klimatu, Bezpieczeństwo i Stan wyjątkowy. Dostarcza ogólnodostępne dane operacyjne i usługi, zapewniając użytkownikom wiarygodne i aktualne informacje dotyczące naszej planety i jej środowiska. Program jest koordynowany i zarządzany przez Komisję Europejską i wdrażany we współpracy z państwami członkowskimi, Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), Europejską Organizacją Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT), Europejskim Centrum Prognoz Średniego Zasięgu (ECMWF) oraz agencjami UE i Mercator Océan.
ECMWF obsługuje dwie usługi w ramach unijnego programu obserwacji Ziemi Copernicus: Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) i Copernicus Climate Change Service (C3S). Wnoszą również wkład w Copernicus Emergency Management Service (CEMS). Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) jest niezależną organizacją międzyrządową wspieraną przez 34 państwa. Jest to zarówno instytut badawczy, jak i działająca 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, zajmująca się opracowywaniem i rozpowszechnianiem liczbowych prognoz pogody w państwach członkowskich. Dane te są w pełni dostępne dla krajowych służb meteorologicznych w państwach członkowskich. Superkomputer (i związane z nim archiwum danych) w ECMWF jest jednym z największych tego typu w Europie, a państwa członkowskie mogą wykorzystać 25% jego pojemności do własnych celów.

Czytaj więcej:
• Więcej informacji na temat satelitarnego monitorowania pożarów
• Strona internetowa programu Copernicus - zakres wiedzy nt. zmian klimatu
• Strona internetowa programu Copernicus - monitorowanie atmosfery

Źródło: Copernicus Program
Na zdjęciu powyżej: Globalna głębokość optyczna aerozolu ECMWF/CAMS przy 550 nm. Prognoza zainicjowana o godzinie 00 UTC 15 września i ważna do 00 UTC dnia 16. DANE: Usługa monitorowania atmosfery programu Copernicus, ECMWF.
Na ilustracji: Dane z ECMWF/CAMS - dla porównania: globalna głębokość optyczna aerozolu przy 550 nm. Prognoza zainicjowana o godzinie 00 UTC 11 września 2020 r. i ważna o godzinie 12 UTC tego samego dnia. Źródło: Usługa monitorowania atmosfery programu Copernicus, ECMWF.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co ... a-nawet-do
Załączniki
Copernicus śledzi pożary w USA - dym z pożarów dociera nawet do Europy.jpg
Copernicus śledzi pożary w USA - dym z pożarów dociera nawet do Europy2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

New Horizons: szczegółowe obserwacje w grudniu
2020-09-18. Krzysztof Kanawka
Zespół misji New Horizons ma zamiar wykonać w grudniu szczegółowe obserwacje kilku potencjalnych obiektów Pasa Kuipera. Być może obok jednego z nich za kilka lat przeleci sonda New Horizons.
Jeszcze zanim sonda New Horizons (NH) przeleciała obok Plutona pojawiło się pytanie: czy są kolejne cele dla tej misji? W ciągu kilku lat przez przelotem trwały intensywne poszukiwania kolejnych celów dla tej sondy. Odnaleziono jedynie trzy obiekty, oznaczone PT1, PT2 i PT3 (ang. Potential Target). Po dalszej analizie NASA odrzuciła PT2 i skupiła się na możliwości wykonania przelotu obok PT1 i PT3. Pod koniec sierpnia 2015 NASA oficjalnie zadecydowała: New Horizons poleci ku PT1, którego oficjalne oznaczenie to 2014 MU69. Zaplanowano, że sonda wykona serię korekt trajektorii w późnym październiku i wczesnym listopadzie 2015. Te manewry zakończyły się wprowadzeniem NH na odpowiednią trajektorię. Przelot nastąpił 1 stycznia 2019. (Później, w 2019 roku planetoida 2014 MU69 otrzymała oficjalną nazwę: Arrokoth).
Czy znajdzie się kolejny cel?
Piętnastego czerwca 2020 roku rozpoczęły się poszukiwania kolejnego celu do przelotu dla sondy New Horizons. Wymagania są podobne jak w przypadku pierwszych poszukiwań: do “wyłowienia” jest obiekt pasa Kuipera (KBO), który znajdzie się w niewielkiej przestrzeni ograniczonej możliwościami manewrowymi NH.
Zadanie jest jeszcze trudniejsze niż w przypadku pierwszych poszukiwań. Wszelkie potencjalne cele, które są prawdopodobnie podobnych rozmiarów co 2014 MU69, będą jeszcze słabsze i jeszcze trudniejsze do “wyłowienia”. Ponadto, nadal tłem dla obserwacji jest gęsty obszar Drogi Mlecznej, w którym znajduje się dużo gwiazd różnej jasności.
Pomimo trudności, udało się wykryć kilku kandydatów. Szesnastego września Alan Stern, naukowiec misji NH, poinformował, że w grudniu zostaną wykonane szczegółowe obserwacje obserwacje kilku KBO. Stern poinformował, że będzie to “od 3 do 6” obiektów KBO. Obserwacje będą miały na celu określenie wielkości, kształtu oraz poszukiwanie możliwych księżyców.
Wśród tych KBO może znaleźć się obiekt, obok którego przeleci sonda NH. Naukowcy mają nadzieję, że taki przelot nastąpiłby przed końcem dekady lat dwudziestych.
Misja podstawowa NH (przelot obok Plutona) jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Przelot NH obok 2014 MU69 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, NH)
https://kosmonauta.net/2020/09/new-hori ... w-grudniu/
Załączniki
New Horizons szczegółowe obserwacje w grudniu.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dlaczego pochmurne noce są jaśniejsze od pogodnych?
2020-09-18.
W dużych miastach w pochmurne noce niebo zmienia barwę na ciemno czerwoną i pomarańczową. Zespoły miejskie wyglądają wówczas z lotu ptaka niczym wielkie rozświetlone bombki. Czym jest spowodowane to zjawisko?
Dlaczego w wielkich miastach nie możemy dostrzec słabych gwiazd? Ponieważ istnieje zjawisko nazywane zanieczyszczeniem świetlnym. Z biegiem lat staje się ono coraz większym problemem w krajach rozwiniętych.
Szacuje się, że z powodu intensywnego oświetlenia budynków i ulic w Stanach Zjednoczonych i krajach Unii Europejskiej ciemnego nieba usianego gwiazdami nie widzi ponad 95 procent ludności. Nawet w mniejszych miejscowościach z trudem można dostrzec wszystkie gwiazdy.
Dzieje się tak dlatego, że oświetlamy co się da i jak się da. Rzadko kiedy ktoś zastanawia się czy od oświetlenia zabytkowego kościoła czy mostu nie można byłoby wykorzystać mniej światła. Tym samym zwiększamy zanieczyszczenie świetlne nieba i jednocześnie podnosimy sobie koszty zużycia energii.
W większych miastach najbardziej jasne są pochmurne noce. Wówczas cząstki pomarańczowego światła, emitowane przez wysokoprężne lampy sodowe na ulicach, rozpraszają się na podstawach chmur warstwowych typu stratus. Chmury zaczynają świecić i dodatkowo rozświetlają metropolie.
Skutek tego jest taki, że przy obserwacjach z otwartego, ciemniejszego obszaru, miasta wyglądają jak rozświetlone bombki. Najjaśniejsze są całkowicie pochmurne noce w okolicach 21 czerwca. To właśnie wtedy noc jest najkrótsza i tym samym najjaśniejsza, w dodatku jeszcze bardziej rozjaśniona latarniami i neonami.
Źródło: TwojaPogoda.pl
All Alone in the Night - Time-lapse footage of the Earth as seen from the ISS



https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... pogodnych/
Załączniki
Dlaczego pochmurne noce są jaśniejsze od pogodnych.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”