Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dowody na istnienie ukrytej planety w dysku IM Lupi
2022-08-04.
Dysk otaczający gwiazdę IM Lupi stał się bardziej wyraźny w ciągu ostatnich kilku lat dzięki nowym obserwacjom, które ukazały spirale, załamania i inne ciekawe struktury. Czy przyczyną tych wszystkich właściwości może być ukryta planeta?
Szczegółowy dysk
IM Lupi to młoda gwiazda z intrygującym dyskiem protoplanetarnym. Obserwacje dysku IM Lupi w ciągu ostatnich kilku lat wykazały, że dysk nie rotuje równomiernie; istnieje kilkanaście „załamań”, w których gaz porusza się w innym tempie niż to, którego spodziewalibyśmy się w przypadku gładko rotującego dysku. Ponadto, na górnej powierzchni dysku odciśnięty jest spiralny wzór.

Poprzednie badania sugerowały, że właściwości te mogą sygnalizować, że rozbudowany dysk IM Lupi może zawierać planetę krążącą wokół gwiazdy w odległości 117 jednostek astronomicznych. W nowej publikacji zespół kierowany przez Harrisona Verriosa (Monash University, Australia) poddaje tę teorię próbie.

Na polowaniu na planety
Verrios i współpracownicy wykorzystali modelowanie hydrodynamiczne, aby zrozumieć, jak obecność planety wpłynęłaby na dysk IM Lupi. Oprócz modelowania dysku bez planety jako przypadku kontrolnego, zespół zbadał efekty obecności planety o masie 2, 3, 5 lub 7 razy większej od masy Jowisza, krążącej wokół gwiazdy centralnej w odległości 100-120 j.a.

W celu porównania z obserwacjami, zespół wygenerował obrazy ze swoich modeli hydrodynamicznych. W szczególności wymodelowali emisję z dysku na długości fali 1,25 mm (która śledzi ciepły pył) i 1,6 μ (która pokazuje spolaryzowane światło rozproszone na dysku). Zespół odkrył, że poprzez włączenie planety do symulacji, mógł odtworzyć wszystkie obserwowane załamania prędkości, jak również charakterystyczny wzór spiralny na powierzchni dysku. Modele zespołu przewidziały również, że ślad wytworzony przez ruch planety powinien być widoczny na mapach prędkości, a obserwacje ściśle pasują do tej prognozy. Ogólnie rzecz biorąc, autorzy stwierdzili, że planeta o masie 2-3 mas Jowisza krążąca w odległości 100 j.a. daje najlepsze dopasowanie do obserwacji.

Zaburzenia dyskowe – wyjaśnienie
Czy to badanie wyklucza możliwość, że struktury dysku MI Lupi mają inną przyczynę, taką jak niestabilność grawitacyjna? Dyski protoplanetarne są znane z posiadania właściwości naśladujących sygnały planet i potrzeba więcej pracy, aby potwierdzić planetę schowaną w dysku MI Lupi – ale symulacje autorów sugerują, że planeta może wyjaśnić wszystkie intrygujące właściwości dysku bez odwoływania się do innej przyczyny.

Wcześniej naukowcy wysnuli teorię, że planeta może zakłócać swój dysk tylko w małym regionie bezpośrednio otaczającym planetę, co sugerowałoby, że bardziej rozległe zaburzenia w dysku IM Lupi muszą mieć inną przyczynę. Jednakże Verrios i współautorzy odkryli, że w ich symulacjach pojawiły się rozległe właściwości, co sugeruje, że planety mogą mieć bardziej dalekosiężne skutki niż przewidywano.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Obraz z VLT pokazujący pyłowy dysk otaczający młodą gwiazdę MI Lupi, której położenie zaznaczono szarym okręgiem.
Źródło: ESO/H. Avenhaus i inni./DARTT-S collaboration.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... ety-w.html
Załączniki
Dowody na istnienie ukrytej planety w dysku IM Lupi.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Potężna protuberancja na Słońcu
2022-08-04.
Na Słońcu powstała największa od kilku lat protuberancja. Smuga gorącej plazmy rozciąga się na setki tysięcy kilometrów nad powierzchnią Dziennej Gwiazdy.
Protuberancje powstają, kiedy rozgrzana słoneczna plazma odrywa się od powierzchni gwiazdy. Pole magnetyczne sprawia, że zjonizowany gaz tworzy zamknięte pętle. Protuberancje są najlepiej widoczne przy krawędzi tarczy Słońca. Wykorzystując teleskop słoneczny wyposażony w specjalne filtry, możliwe jest obserwowanie protuberancji. Te niezwykłe zjawiska możemy dostrzec gołym okiem tylko podczas całkowitych zaćmień Słońca.
Największa od wielu lat słoneczna protuberancja powstała 4 sierpnia 2022 roku. Złożona z niezwykle gorącej plazmy struktura rozciąga się na około 350 tysięcy kilometrów i jest ponad 3 razy większa od Jowisza, największej planety Układu Słonecznego. Rekordowa protuberancja może utrzymywać się na Słońcu przez kilka dni.
Aktywność Słońca rośnie
Do kilkunastu miesięcy na powierzchni Dziennej Gwiazdy pojawia się coraz więcej plam, a przy krawędzi widoczne są liczne protuberancje. We wrześniu 2020 roku, agencja NASA ogłosiła, że rozpoczął się 25 cykl słoneczny. Oznacza to, że od końca 2022 roku aktywność Słońca rośnie. Cykle słoneczne trwają około 11 lat, a największą aktywność naszej gwiazdy obserwujemy w połowie trwania cyklu.
,, Zbliża się kolejny okres dużej aktywności słonecznej.
Robert Szaj, Dyrektor TVP Nauka
- Astronomowie przez ostatnich kilka lat martwili się niską aktywnością Słońca, ale wydaje się, że ten okres mamy już za sobą - dodaje Robert Szaj.
W maksimum cyklu Słońce świeci jaśniej, a do Ziemi dociera więcej energii. Temperatura naszej planety wzrasta średnio o około 1 stopień Celsjusza, a na skutek rozbłysków słonecznych zmniejsza się stężenie ozonu w górnych warstwach naszej atmosfery.

Potężna protuberancja na Słońcu. Fot. Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach

Potężna protuberancja na Słońcu. Fot. Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
https://nauka.tvp.pl/61658053/potezna-p ... -na-sloncu
Załączniki
Potężna protuberancja na Słońcu.jpg
Potężna protuberancja na Słońcu2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Powstanie Wielki Teleskop Magellana
2022-08-04.
Wielki Teleskop Magellana o powierzchni zbierającej światło 10 razy większej niż teleskop Jamesa Webba otrzyma dodatkowe fundusze.
Dodatkowe 200 milionów dolarów ma przyspieszyć prace nad teleskopem, które zaczęły się już w 2004 roku. Wielki Teleskop Magellana (GMT) powstaje w Chile w Obserwatorium Las Campanas. Będzie mieć średnicę 24,5 metra, na co złoży się siedem segmentów zwierciadła. Dla porównania, największe obecnie działające teleskopy optyczne mają średnice około 10 metrów. Są to SALT z rozmiarami 11,1 x 9,8 metra, Wielki Teleskop Kanaryjski (GTC) o średnicy 10,4 metra, oraz dwa Teleskopy Kecka po 10 metrów każdy.
Początki prac nad nowym teleskopem
Projekt koncepcyjny Wielkiego Teleskopu Magellana powstał w 2004 roku, a produkcja pierwszego z segmentów zwierciadła zaczęła się w lipcu 2005 roku. Potem w lutym 2009 roku utworzono międzynarodowe konsorcjum instytucji naukowych zajmujących się budową teleskopu. W lipcu 2011 roku zdecydowano o miejscu budowy, a prace konstrukcyjne w obserwatorium rozpoczęto w marcu 2012 roku. Do tej pory zaczęto odlewanie sześciu z siedmiu segmentów zwierciadła głównego, przy czym niektóre z nich są już gotowe. Proces wytworzenia tak dużego zwierciadła zajmuje kilka lat – jeden segment ma 8,4 metra średnicy.
Nowe finansowanie w wysokości 205 milionów dolarów zostanie przeznaczone na wyprodukowanie struktury teleskopu w Ingersoll Machine Tools w Illinois (USA), kontynuowanie prac nad segmentami zwierciadła w Richard F. Caris Mirror Lab należącym do University of Arizona (USA) oraz budowę zaawansowanych spektrografów w Teksasie (USA).
Kiedy nowy teleskop rozpocznie pracę?
W międzynarodowym konsorcjum budującym teleskop GMT, nazwanym GMTO Corporation, znajduje się szereg uniwersytetów i instytutów ze Stanów Zjednoczonych oraz partnerzy z Australii, Korei Południowej, Brazylii i Izraela.
Wielki Teleskop Magellana będzie mieć 10 razy większą powierzchnię zbierającą światło niż Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, a także czterokrotnie lepszą przestrzenną zdolność rozdzielczą.
Oprócz Wielkiego Teleskopu Magellana, obecnie trwają budowy jeszcze dwóch gigantycznych teleskopów. Są to Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) budowany przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), do którego należy Polska oraz Teleskop Trzydziestometrowy (TMT) budowany przez instytucje z USA, Indii, Chin, Japonii i Kanady. GMT ma mieć średnicę 24,5 metra, TMT średnicę 30 metrów, a ELT średnicę 39,3 metra. Mają one rozpocząć działanie za kilka lat.
źródło: PAP

Region formujących się gwiazd. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61655413/powstanie ... -magellana
Załączniki
Powstanie Wielki Teleskop Magellana.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Smog pod lupą naukowców z AGH
2022-08-05. Redakcja
Jakie czynniki meteorologiczne decydują o napływie i zatrzymaniu smogu w Krakowie? Jak wpływa na to rzeźba terenu? Czy zanieczyszczenia w sezonie grzewczym pochodzą w głównej mierze z Krakowa czy spoza miasta? To kluczowe pytania jakie postawili sobie naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Odpowiedzi przynoszą ich badania przeprowadzone w trakcie pandemii COVID-19. Wyniki zostały opublikowane w jednym z najczęściej cytowanych czasopism na świecie Scientific Reports.
W ramach badań prowadzonych w trakcie pandemii naukowcy z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska gromadzili dane pochodzące z kilkudziesięciu czujników zlokalizowanych na terenie Krakowa i okolic. Najważniejsze wnioski płynące z badań dotyczą jednoznacznego powiązania położenia Krakowa i zanieczyszczeń powietrza, które w znacznym stopniu są transportowane z sąsiednich gmin.
– W badaniach zastosowaliśmy kompleksowe podejście geostatystyczne do czasoprzestrzennej analizy stężeń pyłu zawieszonego (PM). Dane pochodzą z gęstej sieci czujników firmy Airly i referencyjnych stacji pomiarowych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyniki wskazują na związek między topografią, zmiennymi meteorologicznymi i stężeniami PM. Głównymi czynnikami są prędkość wiatru i ukształtowanie terenu. Badanie stosunku PM2,5/PM10 pozwoliło na szczegółową analizę przestrzennej migracji zanieczyszczeń, z uwzględnieniem zróżnicowania źródeł. Badania te wskazują, że niekorzystne położenie Krakowa sprawia, że jest on podatny na akumulację zanieczyszczeń z sąsiedztwa. Głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w badanym okresie było ogrzewanie paliwami stałymi poza miastem – podkreśla dr inż. Mateusz Zaręba z zespołu badające zanieczyszczenia. Okres pandemii zapewnił wyjątkowe warunki dla obserwacji wpływu ogrzewania paliwem stałym na stężenia PM ze względu na niski poziom zanieczyszczeń związanych z ograniczonym transportem samochodowym.
Badacze wykazują, że główne źródła zanieczyszczeń zmieniały się na przestrzeni lat. Na początku lat 70. głównym źródłem był przemysł metalurgiczny. Wraz ze wzrostem liczby ludności miasta, udział ogrzewania z paliw kopalnych jako źródła zanieczyszczeń zaczął wzrastać i jest obecnie dominującym źródłem w miesiącach zimowych. W Krakowie obowiązuje całkowity zakaz używania paliw stałych do ogrzewania, więc główne źródła zanieczyszczeń znajdują się poza miastem.
W okresie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny głównym źródłem zanieczyszczeń pozostaje w Krakowie ogrzewanie paliwem stałym. Drugim głównym czynnikiem jest transport samochodowy, który również zmienia się w zależności od pory roku.
Obecny problem zanieczyszczenia powietrza w Krakowie związany jest z położeniem geograficznym tego miasta – wykazują naukowcy. – Szczególne położenie Krakowa, ograniczonego od północy i południa wzniesieniami determinuje oś pradoliny Wisły jako główną drogę napływu zanieczyszczeń. Pomimo wielu przepisów zakazujących stosowania paliw kopalnych do ogrzewania, zanieczyszczenia nadal migrują do miasta z lokalizacji zewnętrznych, co w niektóre zimowe dni czyni je jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie – podkreśla prof. Tomasz Danek.
Celem pracy było szczegółowe zbadanie wpływu czynników meteorologicznych i morfologii terenu na zanieczyszczenie powietrza w Krakowie oraz migrację tych zanieczyszczeń metodami geostatystycznymi. Wyniki badań pokazują, że zanieczyszczenia powietrza w Krakowie w badanym okresie spowodowane było głównie migracją zanieczyszczeń z sąsiedztwa, gdzie dozwolone jest stosowanie paliw kopalnych do ogrzewania. – W badaniu przeanalizowaliśmy stężenia PM2.5 i PM10 w Krakowie i gminach ościennych. Ponadto pokazaliśmy główne kierunki migracji zanieczyszczeń powietrza w powiązaniu z kierunkiem wiatru. Zastosowaliśmy analizę statystyczną do zbadania zależności między stężeniami PM2.5 i PM10, a innymi właściwościami fizycznymi atmosfery. Pomiar obejmował ciśnienie atmosferyczne, temperaturę i wilgotność. Zbieraliśmy dane wczesną wiosną 2021 r., kiedy transport samochodowy był ograniczony z powodu częściowego lockdownu w trakcie COVID-19 w Polsce. Pozwoliło to na obserwację zanieczyszczeń powietrza z ogrzewania paliwem stałym przy znacznie obniżonym zanieczyszczeniu generowanym przez ruch drogowy- wyjaśnia prof. T. Danek.
Główne wnioski z badania są następujące:
• Dominującymi czynnikami w badanym okresie sprzyjającymi migracji zanieczyszczeń do miasta były prędkość i azymut wiatru. Największą rolę
w zatrzymaniu zanieczyszczeń odgrywało ciśnienie atmosferyczne.
• Dominującym czynnikiem wpływającym na generowanie zanieczyszczeń
z zewnątrz jest temperatura, a konkretnie subiektywne odczucie chłodu.
• Skomplikowana morfologia terenu i usytuowanie miasta w dolinie jest kluczowym czynnikiem wpływającym na transport i zatrzymywanie zanieczyszczeń. Występująca w Krakowie tendencja do powstawania mgieł dodatkowo spowalnia odpływ zanieczyszczeń.
• Potrzebne są skoordynowane działania pomiędzy Krakowem i ościennymi gminami w celu poprawy jakości powietrza w całej aglomeracji. Działania samego miasta Krakowa, choć istotne, to nigdy nie będą wystarczające.
– Innymi wnioskami, które płyną z naszych badań jest z pewnością fakt, że badania wieloletnich trendów stężeń pyłów PM10 w Krakowie dowodzą, że kampanie informacyjne i edukacja są ważnymi czynnikami inicjującymi zmiany prowadzące do polepszenia jakości powietrza – podkreśla mgr inż. Elżbieta Węglińska
Badaniami, pod kierownikiem prof. Tomasza Danka z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH w Krakowie, zajmował się zespół w składzie: dr inż. Mateusz Zaręba oraz doktorantka Elżbieta Węglińska z Katedry Geoinformatyki i Informatyki Stosowanej. Pełna treść artykułu dostępna jest na stronie:
https://www.nature.com/articles/s41598-022-15160-3
https://kosmonauta.net/2022/08/smog-pod ... cow-z-agh/
Załączniki
Smog pod lupą naukowców z AGH2.jpg
Smog pod lupą naukowców z AGH2.jpg
Smog pod lupą naukowców z AGH3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Powstaje napęd dla satelitów napędzanych wodą
2022-08-05.
Thales Alenia Space, spółka joint venture Thales (67%) i Leonardo (33%), oraz włoski startup MIPRONS podpisały umowę na opracowanie systemu napędowego dla satelitów, wykorzystującego wodę jako paliwo. Inicjatywa ma służyć zrównoważonemu i ekologicznemu wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej.
W oparciu o zastrzeżoną technologię MIPRONS, której włoski patent został rozszerzony na 49 innych krajów, zminiaturyzowany pędnik o dużej sile ciągu będzie wykorzystywał bardzo ekologiczny, ekonomiczny materiał pędny – wodę. Proces elektrolizy rozkłada wodę na wodór i tlen, które są wprowadzane do komory spalania. Ładując tylko wodę, system pozwoli na szybsze wykonywanie manewrów, takich jak podnoszenie się na orbitę, deorbitacja i unikanie kolizji. System jest kompaktowy i skalowalny, dzięki czemu może być stosowany na satelitach różnych rozmiarów, od małych do dużych
Koncepcja MIPRONS wykorzystuje również druk 3D dla wielu komponentów. Wysokowydajny pędnik zaprojektowany dla satelitów Thales Alenia Space będzie charakteryzował się zmniejszoną wagą i objętością. Thales Alenia Space będzie rozwijał projekt pędnika, aby osiągnąć niezawodne, wysokowydajne rozwiązanie napędowe dla małych i średnich satelitów. Oddział firmy we Włoszech będzie wspierać testy środowiskowe modelu inżynieryjnego.
Cieszymy się, że łączymy siły z firmą MIPRONS, która zdobywa coraz większe międzynarodowe uznanie. Nasza współpraca może odmienić oblicze misji kosmicznych.
Massimo Claudio Comparini, dyrektor generalny Thales Alenia Space we Włoszech
Źródło: Thales Alenia Space
Fot. Thales Alenia Space
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globa ... anych-woda
Załączniki
Powstaje napęd dla satelitów napędzanych wodą.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Trzeba będzie wymienić zegary. Ziemia przyspieszyła
2022-08-05.
Radek Kosarzycki
Dopiero co wstałeś, zabrałeś się do pracy, a tu minuta, dwie, trzy spędzone na kilku losowych czynnościach i już koniec dnia. Mam złą wiadomość: to wcale nie musi być jedynie złudzenie, że czas szybko mija. Choć czas sam w sobie nie uległ zmianie, to już jednak długość dnia - jak najbardziej.
Jak donoszą naukowcy, 29 czerwca br. był najszybszym dniem w historii: czas płynął tak jak zawsze, ale za to Ziemia obracała się wokół własnej osi szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście nie jest to jakaś kolosalna zmiana, bowiem wynosi ona jedynie 1,59 ms. Nie zmienia to jednak faktu, że tak dużej zmiany nie zarejestrowano odkąd mierzy się zmiany prędkości ruchu wirowego Ziemi.
Warto tutaj jednak podkreślić, że zmiana ta jest częścią trendu zapoczątkowanego już w 2016 r. To wtedy właśnie odnotowano pierwszą obserwację tego typu. Można zatem powiedzieć, że od sześciu lat dni stają się regularnie coraz krótsze.
Ziemia przyspieszyła, dzień staje się krótszy
Póki co nie będziemy musieli wymieniać naszych zwykłych zegarków na szybsze, ani tworzyć nowego wzorca sekundy, żeby nowa krótsza doba miała pełne 24 godziny. Zmiany milisekundowe pozostają nie do zauważenia dla zwykłego człowieka.
Naukowcy jednak przypominają, że tam, gdzie liczą się ultraprecyzyjne pomiary, realizowane np. przez zegary atomowe, zmiany te mogą być już zauważalne i być może trzeba będzie je do tych zmian dostosować. Część badaczy proponuje wprowadzenie jednej ujemnej sekundy przestępnej, która miałaby za zadanie załatwić problem na jakiś czas. Problem jednak w tym, że w dzisiejszym świecie, który opiera się na krzemie, tj. na internecie i komputerach, taka pozornie niewielka zmiana może wprowadzić kolosalne zamieszanie, a nawet doprowadzić do awarii sieci informatycznych na całym świecie. Nikt wszak tak istotnej zmiany nigdy nie testował na żywym organizmie.
Jakim cudem Ziemia przyspieszyła?
To akurat bardzo dobrze postawione pytanie. Na pierwszy rzut oka bowiem Ziemia jest ciałem stałym, planetą skalistą, która powinna pozostawać niezmienna w czasie. W takiej sytuacji nie powinna zmieniać się jej prędkość obrotu. To jednak nie do końca tak jest, wszak wnętrze Ziemi jest płynne i cały czas w nim zachodzą drobne zmiany dotyczące rozkładu masy. Naukowcy jednak podejrzewają, że zmiany zachodzące w ostatnich latach spowodowane są zmiany prądów oceanicznych, które z kolei napędzane są przez zmiany klimatyczne. A skoro to ludzkość bardzo intensywnie przyczynia się do zmian klimatycznych, to problemy z krótszym dniem po części sprowadziliśmy na siebie sami.
https://spidersweb.pl/2022/08/ziemia-kr ... iej-2.html
Załączniki
Trzeba będzie wymienić zegary. Ziemia przyspieszyła.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Espresso odnalazło Proximę d. Brzmi kosmicznie? Joao Faria już tłumaczy
2022-08-05. Radosław Kosarzycki Jakub Wątor
- To, że udało się odkryć Proximę d, pokazuje, jak wielki postęp technologiczny robimy. Daje to nadzieję na kolejne odkrycia. I wiadomo, że dziś jeszcze nie możemy tam polecieć, ale... prawa fizyki tego nie zabraniają - puszcza oko Joao Faria, gdy pytamy o jego najnowsze odkrycie. Odkrycie, o którym jeszcze 6 lat temu... największym naukowcom się nie śniło.
Kiedy astronomowie wyglądają poza granice naszego układu planetarnego, Układu Słonecznego, widzą przede wszystkim przerażającą, potężną pustkę. Wtedy dopiero okazuje się, że wszystko jest "u nas" bardzo blisko siebie.
Dla perspektywy warto sobie przypomnieć, że odległość ze Słońca do Ziemi to 150 mln km. Dla wygody astronomowie wykorzystują tę odległość do mierzenia odległości między planetami. 150 mln km to 1 jednostka astronomiczna (AU).
Jak duży jest Układ Słoneczny? Ostatnia planeta - Neptun - znajduje się w odległości 30 AU od Słońca. Można zatem powiedzieć, że średnica Układu Słonecznego to 60 AU. W tym okręgu znajduje się Merkury, Wenus, Mars, Pas Planetoid, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i ich wszystkie księżyce.
Jeszcze kawałek dalej rozpościera się rozproszony Pas Kuipera składający się z gruzu kosmicznego (aczkolwiek krąży tam także Pluton, do niedawna uważany za ostatnią planetę Układu Słonecznego). Dalej jednak zaczyna się pustka.
Wylatując poza Układ Słoneczny, wkraczamy w zupełnie nową rzeczywistość: w przestrzeń międzygwiezdną. Oczywiście i tu znajdziemy pojedyncze komety, planetoidy mniejsze i większe. Jednak najbliższym ważnym obiektem jest gwiazda położona najbliżej Układu Słonecznego: niewielka i stosunkowo ciemna Proxima Centauri.
Gwiazda ta należy tak naprawdę do układu trzech związanych ze sobą grawitacyjnie gwiazd zwanego Alfa Centauri. Znajdują się w nim dwie jasne gwiazdy: Alfa Centauri A oraz Alfa Centauri B, które krążą bardzo blisko siebie po ciasnych orbitach. Ten układ podwójny w znacznej odległości okrąża jeszcze jeden składnik - czerwony karzeł, którym jest właśnie Proxima Centauri.
Aktualnie układ tych gwiazd jest taki, że najbliżej Ziemi znajduje się właśnie ta ostatnia. Jak daleko jest do Proximy Centauri? Przypomnijmy sobie: od Słońca do Neptuna jest 30 jednostek astronomicznych (AU). Do Proximy Centauri odległość od Słońca wynosi 266 871 AU. Między Słońcem a Proximą Centauri nie ma zasadniczo nic.
Naukowcy, którzy od zawsze marzyli o poszukiwaniu życia w kosmosie lub myśleli o podróżach międzygwiezdnych rodem ze Star Treka, od zawsze też darzyli Proximę Centauri szczególnymi względami. Jakby nie patrzeć, jest to najbliższa nam gwiazda, więc gdybyśmy w ogóle uzyskali kiedyś możliwość podróżowania między gwiazdami, to ta akurat gwiazda powinna być naszym pierwszym celem.
Gdy zatem rozpoczęły się poszukiwania planet pozasłonecznych krążących wokół innych gwiazd, pojawiło się pytanie o to, czy Proxima Centauri posiada własne planety. Oczywiście najlepiej, gdyby te planety były skaliste, dzięki czemu istniałby choć cień szansy na to, że istnieje tam życie.
W 2016 r. w ramach programu Pale Red Dot naukowcy obserwujący gwiazdę ogłosili sukces: udało się odkryć planetę krążącą wokół Proximy Centauri. Co więcej, wszystko wskazywało na to, że owa planeta jest planetą skalistą, która na dodatek znajduje się w takiej odległości od gwiazdy, że teoretycznie na jej powierzchni może istnieć woda w stanie ciekłym. Póki co wciąż tego nie wiadomo.
Naukowcy jednak od razu zaznaczyli, że istnieje możliwość, iż wokół gwiazdy krąży jeszcze jedna planeta. Poszukiwania trwały kolejne trzy lata. W 2019 r. ogłoszono, że Proxima Centauri ma jeszcze jedną planetę znajdującą się w takiej odległości od gwiazdy jak Mars od Słońca. I w końcu: w lutym 2022 roku zespół kierowany przez Joao Farię, badacza z Instytutu Astrofizyki i Nauk Kosmicznych w Portugalii, odkrył jeszcze jedną, trzecią już planetę. To właśnie z Farią rozmawiamy o odkrytej planecie i o całym, sąsiadującym z nami (w skali kosmicznej) układzie planetarnym.
Rozmowa z Joao Farią, odkrywcą trzeciej planety krążącej wokół Proxima Centauri
Radek Kosarzycki: Jeszcze 6 lat temu nie wiedzieliśmy, czy jakakolwiek planeta krąży wokół gwiazdy Proxima Centauri. Dziś znamy już trzy takie planety: Proxima b, Proxima c i Proxima d. Skąd one się nagle wzięły?
Joao Faria: Faktycznie jakimś cudem te planety wciąż nam wyskakują przed oczami. Odkrycie pierwszej z planet - Proximy b - sprawiło, że naukowcy ponownie zaczęli obserwować też gwiazdę Proximę Centauri. Efektem było odkrycie planety Proxima c, która znajduje się nieco dalej od gwiazdy niż Proxima b.
Jakim zatem cudem mamy kolejną planetę? Otóż postanowiliśmy skierować w stronę gwiazdy ESPRESSO nowy instrument obserwacyjny, który bardzo precyzyjnie mierzy prędkości gwiazd w kierunku do i od nas. Początkowo chcieliśmy sprawdzić, czy Proxima b odkryta w 2016 roku faktycznie istnieje. I nasze obserwacje to potwierdziły, co opisaliśmy w osobnym artykule naukowym opublikowanym w 2020 roku. Precyzja pomiarów wykonywanych przez ESPRESSO pozwoliła nam jednak dostrzec w danych, że całkiem możliwe jest, iż wokół gwiazdy krąży jeszcze jedna - trzecia już - planeta.
Czemu wcześniej jej nie było widać?
Bo jej sygnał jest dużo słabszy od sygnału, który generuje krążąca wokół gwiazdy Proxima b. Tym samym znacznie trudniej dostrzec go w szumie obserwacyjnym. Postanowiliśmy zatem znacznie dłużej obserwować gwiazdę Proxima Centauri, aby zobaczyć, czy ten sygnał nie jest w rzeczywistości jedynie jakimś złudzeniem. Im więcej jednak danych zdobywaliśmy, tym wyraźniej widzieliśmy, że mamy do czynienia z ruchami gwiazdy spowodowanymi przez krążącą wokół niej planetę. Właśnie tę trzecią.
Rozjaśnijmy trochę sytuację. Mówisz tutaj o sygnale. Jeżeli ktoś nie jest zorientowany w metodach poszukiwania planet pozasłonecznych, może pomyśleć, że z tych planet ktoś do nas coś emituje, a to nie do końca tak. Pytanie zatem: co tak naprawdę mierzymy, obserwując taką gwiazdę i poszukując krążących wokół niej planet?
Przede wszystkim jest to metoda pośrednia. Inaczej mówiąc, nie obserwujemy w tym przypadku samych planet, natomiast bardzo uważnie obserwujemy gwiazdę. W tym przypadku jest to Proxima Centauri oddalona od Układu Słonecznego o nieco ponad cztery lata świetlne i jednocześnie będąca najbliższą nam gwiazdą w przestrzeni kosmicznej.
Patrzymy na nią i na emitowane przez nią światło i widzimy, że jeżeli w jej otoczeniu istnieje planeta, to oba te obiekty wywierają na siebie wpływ grawitacyjny. Z jednej strony gwiazda przyciąga planetę, a z drugiej planeta przyciąga nieco gwiazdę. Oba takie obiekty wszak krążą wokół wspólnego środka masy.
Z naszego miejsca w przestrzeni samej planety nie widzimy, ale widzimy, że gwiazda delikatnie się przemieszcza. To zbliża się, to oddala od nas. Jeżeli zatem potencjalna planeta znajduje się akurat na swojej orbicie między Ziemią a Proximą Centauri, przyciąga ją do siebie i tym samym w naszym kierunku.
Kiedy znajdzie się po przeciwnej stronie gwiazdy, planeta będzie przyciągała gwiazdę do siebie, odciągając ją od nas.
Widzimy więc, że gwiazda to się do nas oddala, to przybliża w regularnych odstępach czasu wyznaczanych przez okres obiegu planety wokół gwiazdy. Dokładny pomiar tego czasu daje nam bezpośrednią informację o tym, jak szybko dana hipotetyczna planeta okrąża swoją gwiazdę.
Tutaj należy podkreślić jeszcze jeden istotny element. Nie wiemy, jak ten układ planetarny jest ułożony względem nas w przestrzeni. Jedyne co wiemy, to że nie patrzymy na niego od góry, bo wtedy planety oddziaływałyby na gwiazdę grawitacyjnie, ale nie przyciągałyby jej w naszą stronę, więc tego ruchu nie bylibyśmy w stanie zmierzyć. Jak na razie jednak nie wiemy, czy patrzymy na układ Proximy Centauri od strony krawędzi, czy pod kątem.
Czy z tak pozyskanych informacji jesteśmy w stanie jeszcze wyciągnąć jakieś informacje o obserwowanych planetach, których w rzeczywistości w ogóle nie obserwujemy?
Właśnie z tego powodu, że nie znamy kąta, pod jakim układ jest skierowany w naszą stronę, jesteśmy w stanie jedynie ustalić minimalną masę każdej z planet. Choć zawsze się to podaje jako masę minimalną, to jednak statystycznie jest ona zawsze zbliżona do masy rzeczywistej.
Nie jesteśmy natomiast w stanie ustalić rozmiarów planety, bo do tego musielibyśmy zaobserwować tranzyt, czyli przejście planety na tle tarczy gwiazdy. Wtedy widzielibyśmy, jak dużą część tarczy gwiazdy zasłania planeta i stąd moglibyśmy ustalić jej rozmiary.
No dobrze, to mamy w takim razie najbliższą nam gwiazdę w przestrzeni kosmicznej. Być może kiedyś wyślemy do niej sondę. Jak wygląda ten układ planetarny, czego możemy się tam spodziewać?
Tutaj jest pewne zamieszanie z nazwami planet, bo planety otrzymują swoje oznaczenia wraz z momentem odkrycia, przez co czasami wydają się nieco niepoukładane. Aktualnie wiemy o trzech potencjalnych planetach: Proxima b, Proxima c oraz najnowsza Proxima d.
Gdybyśmy jednak chcieli narysować sobie ten układ, to rysujemy najpierw gwiazdę w centrum - to jest nasza Proxima Centauri. Najbliższą jej planetą jest nowo odkryta Proxima d, która na okrążenie gwiazdy potrzebuje zaledwie 5 dni. Odległość od gwiazdy to 0,03 jednostki astronomicznej, czyli jakieś 4 mln km (dla porównania Ziemia oddalona jest od Słońca o 150 mln km).
W dwa razy większej odległości (ok. 8 mln km) od Proximy Centauri znajduje się Proxima b odkryta w 2016 roku. Na okrążenie gwiazdy ta planeta potrzebuje już 11 dni. Ona jest tutaj ciekawa z jeszcze jednego względu. Znajduje się w tak zwanej ekosferze wokół gwiazdy, czyli w takiej odległości, w jakiej teoretycznie na powierzchni planety może istnieć woda w stanie ciekłym.
Znacznie, znacznie dalej od gwiazdy znajduje się także Proxima c odkryta w 2019 r. Jeżeli chodzi o odległości, mówimy tu o 1,5 jednostki astronomicznej, czyli ponad 220 mln km od gwiazdy.
Musimy pamiętać, czym jest Proxima Centauri. Ta gwiazda to czerwony karzeł, którego masa to zaledwie 15 proc. masy Słońca. Co więcej, świeci ona dość słabo, stąd to nie jest tak, że Proxima d oraz Proxima b smażą się w jej świetle, a Proxima c znajduje się w „normalnej odległości”. To właśnie te dwie pierwsze znajdują się w normalnej odległości dla takiego układu, a ta trzecia jest zaskakująco daleko.
To może tam są jeszcze jakieś inne planety, które czekają na odkrycie?
Taka opcja zawsze istnieje, ale raczej takiej planety nie ma blisko gwiazdy, tam, gdzie przebywają Proxima d oraz Proxima b. W tych niewielkich odległościach nasz instrument jest już tak czuły i precyzyjny, że gdyby była tam planeta o jakiejś konkretnej masie, to byśmy już ją odkryli. Wraz ze wzrostem odległości od gwiazdy jednak nasza czułość spada. Możliwe zatem, że coś tam jeszcze krąży.
Kiedy zobaczymy zdjęcia tych planet? Wiadomo, że informacja o istnieniu jakiegoś obiektu w przestrzeni kosmicznej to jedno, ale zdjęcie ma wartość większą niż milion słów. Jakby nie patrzeć jest to najbliższa nam gwiazda, więc jeżeli tu nie uda się zrobić zdjęcia, to przy bardziej odległych gwiazdach też zapewne się nie uda.
Wydaje mi się, że w niedługim czasie będziemy mieli techniczne możliwości wykonania takiego zdjęcia, na którym nie tylko będzie widać planety, ale też nie będą one jedynie pojedynczymi pikselami, lecz niewielkimi tarczami.
Należy jednak pamiętać, że nie będzie to łatwe. Jakby nie patrzeć mówimy o planetach, które krążą wokół naprawdę małej gwiazdy emitującej niewiele światła. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że na czystym, bezksiężycowym nocnym niebie widzimy tysiące gwiazd, ale Proxima Centauri, która spośród nich wszystkich znajduje się najbliżej nas, jest tak mała i ciemna, że nie można jej dostrzec gołym okiem.
Trzydzieści lat temu nie wiedzieliśmy, jak często występują planety w przestrzeni kosmicznej. Teraz znamy ich z każdym miesiącem coraz więcej. Co więcej, okazuje się, że nawet najbliższa nam gwiazda ma co najmniej trzy planety. Czy możemy zatem stwierdzić, że planety tak naprawdę występują powszechnie we wszechświecie i krążą wokół większości gwiazd?
Wydaje mi się, że tak. Możemy dokonać takiej ekstrapolacji. Co więcej, wydaje nam się, że w naszej galaktyce planety o niskiej masie, takie jak Ziemia, Mars, czy Wenus występują bardzo licznie. Możemy zatem założyć, że większość gwiazd ma własne planety.
No to nie sposób zadać kolejnego pytania. Skoro większość gwiazd posiada planety, często więcej niż jedną, a w naszej galaktyce znajduje się 200-400 miliardów gwiazd, to możemy założyć, że planet może być na przykład 600 miliardów. Skoro większość z tych planet to planety o niskiej masie, podobne do Ziemi, to może być tak, że w naszej galaktyce takich Ziem jest kilkaset miliardów. Jeżeli założymy, że procesy chemiczne i fizyczne zachodzące na powierzchni tych planet są wszędzie takie same, to czy życia we wszechświecie też jest dużo? Czy w układzie Proxima Centauri możemy kogoś spotkać?
To z jednej strony jedno z najbardziej interesujących pytań, jakie możemy postawić. Niestety także jedno z najtrudniejszych. Najpierw musimy zdefiniować, czym jest życie, co mamy na myśli, mówiąc “życie”. Patrząc na liczby, które wymieniłeś, możemy przypuszczać, że mało prawdopodobne jest, aby w całym wszechświecie tylko na Ziemi powstało życie.
Z drugiej strony, nawet jeżeli życie nie jest tak unikalne, jak nam się wydaje, musimy wziąć pod uwagę wymiar czasowy istnienia wszechświata. Być może życie pojawia się i znika z poszczególnych punktów w przestrzeni kosmicznej. To może oznaczać, że nie jesteśmy pierwsi we wszechświecie, ale równie dobrze może być tak, że akurat teraz jesteśmy jedyni, a inni pojawią się dopiero za jakiś czas, zupełnie gdzie indziej.
Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie jest niejako wszyte w to, co robimy jako poszukiwacze planet. Wszak poszukujemy ze szczególnym zapałem planet podobnych rozmiarami do Ziemi, a wśród nich tych znajdujących się w ekosferach swoich gwiazd. Owszem, cieszy nas odkrywanie kolejnych planet, ale podskórnie zawsze szukamy tych podobnych do naszej z nadzieją, że znajdziemy tam jakąś formę życia.
Co zatem zamierzacie robić teraz? Czy w planach jest poszukiwanie planet wokół innych pobliskich gwiazd, takich jak Alfa Centauri, czy chociażby Gwiazda Barnarda?
Zdecydowanie powinniśmy poszukiwać planet wokół tych gwiazd, ale jednocześnie mam wewnętrzne przekonanie, że nie powinniśmy w jakiś sposób preferować tych najbliższych. Szukajmy planet wokół wszystkich gwiazd, które się do tego nadają. Aktualnie znamy już ponad 5000 egzoplanet krążących wokół bliskich i odległych gwiazd. Liczę jednak na to, że nie tylko będziemy szukać kolejnych planet, ale przede wszystkim będziemy się o tych pojedynczych planetach dowiadywać więcej szczegółów. Raczej środowisko naukowe powinno się skupić na coraz dokładniejszej ich charakteryzacji. Główne wysiłki powinny zostać skierowane nie na same odkrycia, ale na opisy, analizy ich składu chemicznego, atmosfer czy klimatu.
Proxima d to planeta o najmniejszej masie, jaką dotąd dało się odkryć. Dlaczego to takie istotne?
Tak, Proxima d jest planetą o najmniejszej masie, jaką udało się odkryć za pomocą pomiaru prędkości radialnych jej gwiazdy macierzystej. To dokładnie pokazuje postęp. Kilka lat wcześniej nie bylibyśmy w stanie odkryć tak drobnej planety, Jeszcze w 2016 r. kiedy odkryto Proxima b, Proxima d leżała poza zasięgiem instrumentów obserwacyjnych. Ówczesne dane obserwacyjne nie były wystarczająco precyzyjne. Instrument ESPRESSO został zaprojektowany właśnie do tego, aby odkrywać takie małe planety. Jego głównym zadaniem ma być poszukiwanie planet o masie Ziemi, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca.
Gdy opowiadasz komuś o odkryciu Proximy d, a ten ktoś patrzy znudzony i pyta, co z tego mamy, to co odpowiadasz?
Na takie pytanie można odpowiedzieć na dwa sposoby. Pierwszy jest bardzo prosty: poszukując planet pozaziemskich, większą część czasu wykorzystujemy na tworzenie instrumentów do tego niezbędnych. Bezustannie zwiększamy precyzję czujników, sensorów i oprogramowania do obróbki danych. Początkowo takie instrumenty służą do poszukiwania planet, ale z czasem rozwiązania te schodzą pod strzechy i zanim się obejrzymy, będziemy chętnie korzystać z nich w swoich smartfonach.
Druga odpowiedź jest bardziej idealistyczna. Mówiąc najprościej to, czym się zajmujemy, to poszukiwanie wiedzy o wszechświecie. Korzystając z bardzo ograniczonego czasu, jaki możemy spędzić na powierzchni tej planety za swojego życia, po prostu chcemy jak najwięcej dowiedzieć się o wszechświecie, o naszym otoczeniu gwiezdnym. Owszem, aktualnie niemożliwe jest polecenie do Proximy Centauri, ale prawa fizyki tego nie zabraniają. To z kolei oznacza, że być może kiedyś będzie to możliwe. Dobrze być do tego przygotowanym.
João Faria - astrofizyk zajmujący się na co dzień poszukiwaniem planet pozasłonecznych metodą mierzenia prędkości radialnych gwiazd. Współautor 50 artykułów naukowych, kierownik zespołu odpowiedzialnego za odkrycie Proximy d, najmniej masywnej planety pozasłonecznej spośród dotąd odkrytych. Aktualnie wykłada na Uniwersytecie w Porto.

Grafika główna: Nowo odkryta planeta Proxima d (z lewej) aut. ESO/L. Calçada
TEKST PRZYGOTOWALI

Radosław Kosarzycki
Jakub Wątor
https://spidersweb.pl/plus/2022/08/prox ... joao-faria
Załączniki
Espresso odnalazło Proximę d. Brzmi kosmicznie Joao Faria już tłumaczy.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Rosja wystrzeliła satelitę rozpoznawczego. W jakim celu?
2022-08-04.
Rosja umieściła na orbicie nowego satelitę. Czy jego zadaniem będzie śledzenie amerykańskiego odpowiednika?
Rosyjski satelita – Kosmos 2558 - został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną 1 sierpnia 2022 roku na tę samą orbitę co amerykański satelita szpiegowski USA 326. Oba satelity znajdują się w stosunkowo bliskiej odległości od siebie - zauważają eksperci.
Kiedy satelity się do siebie zbliżą?
Przy obecnej orbicie, Kosmos 2558 zbliży się do amerykańskiego satelity 4 sierpnia o godzinie 16:47 czasu polskiego. Jak zauważa dr Marco Langbroek, badacz i astronom, dwa satelity rosyjskie znajdowały się w odległości około 160 km od amerykańskiego statku USA 245 na początku 2020 roku. Z tego powodu ekspert przypuszcza, że wystrzelony w pierwszy dzień sierpnia rosyjski satelita może okazać się szpiegowskim narzędziem.
,, Postrzegamy to zachowanie jako niepokojące.
Gen. John ,,Jay’’ Raymond, US Space Force
- Ma to potencjał na stworzenie niebezpiecznej sytuacji w kosmosie – dodaje Raymond.
Naukowcy planują dokładnie obserwować manewry satelity Kosmos 2558 przez najbliższe tygodnie.
źródło: Space.com
Naukowcy planują obserwować satelitę Kosmos 2558. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61654064/rosja-wys ... jakim-celu
Załączniki
Rosja wystrzeliła satelitę rozpoznawczego. W jakim celu.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

NASA chce wysłać robota chirurgicznego w kosmos
2022-08-05.BJS.
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), NASA chce przetestować zminiaturyzowanego robota chirurgicznego. Na razie będzie automatycznie przecinał gumową membranę, ale w przyszłości podobne roboty mogą wykonywać zabiegi na astronautach.
W ramach sponsorowanego przez NASA grantu University of Nebraska-Lincoln pracuje nad chirurgicznym robotem, który w 2024 roku ma trafić na ISS. – NASA od dawna wspierała te badania i w kulminacyjnym momencie naszych wysiłków robot będzie miał szansę polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną – mówi prof. Shane Farritor, konstruktor robota o nazwie MIRA. To skrót od „miniaturized in vivo robotic assistant” czyli zminiaturyzowany, zrobotyzowany asystent zabiegów na żywym organizmie.
Prof. Farritor ze swoim współpracownikami konstruował go przez ostatnich 20 lat. Jest też współzałożycielem firmy Virtual Incision, która od 2006 roku przyciągnęła inwestycje warte łącznie 100 mln dol.
Co może robić robot MIRA?

Teraz naukowcy planują stworzyć odpowiednie oprogramowanie i przystosować robota tak, aby zmieścił się w niewielkiej przestrzeni, w której prowadzone będą eksperymenty. Muszą też zapewnić mu odpowiednią wytrzymałość, aby bez uszkodzeń wytrzymał lot w kosmos.
Jak wymieniają jego twórcy, MIRA ma dwie główne zalety. Po pierwsze pozwala prowadzić wewnątrz ciała zabiegi przez niewielkie otwory w jamie brzusznej. Po drugie, urządzenie pozwala na prowadzenie zabiegów zdalnie.

Badacze podają przykłady wycinania wyrostka astronaucie w drodze na Marsa, czy usunięcie odłamka z ciała żołnierza na polu bitwy.
W jednym z eksperymentów emerytowany astronauta NASA Clayton Anderson z pomocą kontrolerów robota, przebywając w Johnson Space Center in Houston, prowadził symulowaną operację w laboratorium oddalonym o ponad 1500 km, mieszczącym się w University of Nebraska Medical Center w Omaha. Na orbicie MIRA będzie jednak działać automatycznie.
Astronauta wciśnie przełącznik, proces się rozpocznie i robot wszystko zrobi sam. Dwie godziny później astronauta ponownie naciśnie przycisk i eksperyment się zakończy – tłumaczy prof. Farritor.
Zabiegi w przestrzeni kosmicznej

W niedużym pomieszczeniu wielkości mikrofalówki robot będzie rozcinał naprężone gumowe pasy i przesuwał metalowe pierścienie wzdłuż drutu. Te proste manipulacje wymagają bowiem ruchów podobnych do tych, jakie są potrzebne w trakcie zabiegów.

– Symulacje te są bardzo ważne ze względu na wszystkie dane, jakie zbierzemy – podkreśla pracująca przy urządzenia Rachael Wagner.
Choć zdaniem naukowców chirurgiczne roboty takie jak MIRA za 50 lub 100 lat będą samodzielnie przeprowadzać operacje, to celem misji nie jest doskonalenie automatyki, a dopracowanie działania robota w mikrograwitacji.
Ludzie będą latać coraz dalej w przestrzeń i mogą kiedyś potrzebować chirurgicznych zabiegów. Pracujemy nad tym, aby to stało się możliwe – mówi prof. Farritor.
Robot chirurgiczny (fot. news.unl.edu)
Husker developed surgical robot readies for space station

źródło: PAP
https://www.tvp.info/61670251/nasa-chce ... irurgiczne
Załączniki
NASA chce wysłać robota chirurgicznego w kosmos.jpg
NASA chce wysłać robota chirurgicznego w kosmos2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Baranek Shaun leci w kosmos
2022-08-05.JG.
Nie, nie chodzi o kolejną animację z udziałem tego sprytnego i sympatycznego przedstawiciela zwierząt hodowlanych. Baranek został bowiem oficjalnie zaprezentowany w mundurku astronauty jako uczestnik najbliższej misji kosmicznej.
„Shaun the Sheep” (polski tytuł: „Baranek Shaun”) to przezabawny brytyjski serial animowany dla dzieci. Jest on spin-offem krótkometrażowego, kultowego już filmu z 1995 roku: „Wallace & Gromit in A Close Shave” („Wallace i Gromit: Golenie owiec”). Serial, w którym pocieszny przywódca stada jest głównym bohaterem doczekał się sześciu sezonów (170 siedmiominutowych odcinków).
Teraz Shauna czeka debiut w roli członka misji NASA Artemis 1, która ma wystartować 29 sierpnia. Łebski baranek, oddelegowany do tej misji przez ESA (Europejską Agencję Kosmiczną), okrąży Księżyc w bezzałogowym statku kosmicznym Orion i wróci na Ziemię – po miesiącu od startu.
Kopytka na Księżycu nie postawi, ale... – Rozumiemy, że chociaż to być mały krok dla człowieka, ogromny skok dla jagnięciny – oświadczył mimo to David Parker, dyrektor ds. eksploracji ludzi i robotów w ESA, który pierwszy ogłosił udział Shauna w nadchodzącej misji.

Podróż tę powinien baranek znieść dobrze, bo: po pierwsze wyposażony został w odpowiedni kombinezon, po drugie – wcześniej przeleciał się specjalnym samolotem Airbus „Zero G” A310, w którym odtwarzane są warunki nieważkości podobne do tych w kosmosie. I po trzecie: Shaun jest maskotką, symbolizującą specyficzne poczucie humoru Ziemian.
Statek Orion, wyposażony w europejski moduł serwisowy, zostanie wystrzelony z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na Florydzie. Przeleci obok Księżyca, wykorzystując jego grawitację, aby nabrać prędkości i polecieć jeszcze 70 000 km dalej. W sumie oddali się od Ziemi na odległość ok. pół miliona km. „Dalej niż jakikolwiek człowiek czy owca kiedykolwiek podróżowali” – można przeczytać w komunikacie ESA.
Baranka Shauna czeka debiut w roli członka misji NASA Artemis 1 (fot. Shutterstock;TT)
Źródło: PAP
https://www.tvp.info/61671131/baranek-s ... -artemis-1
Załączniki
Baranek Shaun leci w kosmos.jpg
Baranek Shaun leci w kosmos2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”