Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chiny wysyłają na orbitę eksperymentalnego satelitę Shiyan 6 (03)
2021-04-11.
9 kwietnia z kosmodromu Taiyuan w Chinach wystartowała rakieta Długi Marsz 4B z eksperymentalnym satelitą serii Shiyan 6.
Rakieta wystartowała o 1:01 w nocy czasu polskiego ze stanowiska LC-9 na kosmodromie Taiyuan. Wysłany w locie satelita Shiyan 6 (03) to 3. z serii satelitów eksperymentalnych Shiyan 6. Według oficjalnych informacji zostanie on wykorzystany do badania środowiska kosmicznego i eksperymentów związanych z używanymi do tego technologiami.
Poprzednie satelity z grupy Shiyan 6 trafiły na orbitę w 2018 r. (Shiyan 6-01) i 2020 r. (Shiyan 6-02). Obie te misje przeprowadzono z kosmodromu Jiuquan przy użyciu rakiety Długi Marsz 2D.
Była to już 40. udana misja rakiety Długi Marsz 4B i 29. start rakiety orbitalnej na świecie w 2021 r. Chiny przygotowują się teraz do kluczowego startu pierwszego modułu Chińskiej Stacji Kosmicznej Tianhe-1. Moduł ma zostać wysłany z kosmodromu Wenchang na rakiecie Długi Marsz 5B 29 kwietnia.

Na podstawie: Xinhua/NSF
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• Informacja prasowa agencji Xinhua o udanym starcie


Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 4B startująca z satelitą Shiyan 6 (03). Źródło: Zheng Taotao/Xinhua.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ch ... hiyan-6-03
Załączniki
Chiny wysyłają na orbitę eksperymentalnego satelitę Shiyan 6 (03).jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Kiedy pierwszy lot helikopterem na Marsie? NASA zmienia termin
2021-04-11..MSIES.TM.
NASA poinformowała o konieczności przesunięcia pierwszego lotu mini-helikoptera Ingenuity na Marsie o co najmniej kilka dni. Przyczyną jest prawdopodobna usterka techniczna, którą wykryto podczas testu wirników maszyny.
Próba lotu helikopterem na Czerwonej Planecie ma zostać odłożona przynajmniej do 14 kwietnia. Będzie to pierwszy kierowany lot na innej planecie. „Zespół analizuje i przegląda dane telemetryczne, by zdiagnozować i zrozumieć usterkę” – przekazała NASA. Agencja zapewniła, że poza tym problemem technicznym maszyna jest w dobrym stanie.
Według pierwotnych planów mini-helikopter miał odbyć 30-sekundowy lot i zrobić zdjęcie marsjańskiemu łazikowi Perseverance, który jest jego bazą i platformą startową. W dalszej kolejności maszyna ma wykonać zdjęcia powierzchni Marsa.
W ciągu miesiąca helikopter ma wykonać kilka takich lotów. Wyzwanie jest duże, bo atmosfera Marsa jest dużo bardziej rozrzedzona niż ziemska, przez co wirniki maszyny muszą poruszać się ze zdecydowanie większą prędkością, by w ogóle móc oderwać się od powierzchni.
Ze względu na swój pionierski charakter lot mini-helikoptera Ingenuity często jest porównywany do wyczynu z 1903 roku, kiedy bracia Wright dokonali pierwszego w historii lotu samolotem z silnikiem spalinowym. Aby upamiętnić tamto wydarzenie, wewnątrz marsjańskiego helikoptera umieszczony został fragment poszycia z samolotu braci Wright.
źródło: IAR
Śmigłowiec Ingenuity (fot. PAP/EPA//NASA)
https://www.tvp.info/53245740/nasa-zmie ... -na-marsie
Załączniki
Kiedy pierwszy lot helikopterem na Marsie NASA zmienia termin.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Apokaliptyczna asteroida jak „koty kurzu”. Przełomowe badania gitarzysty Queen
2021-04-12.MK.SC,
Asteroida Didymos, w którą zamierza uderzyć NASA, ma więcej wspólnego z... „kotami kurzu” niż moglibyśmy sobie wyobrażać. Takie wnioski wyciągnął międzynarodowy zespół naukowców, w którego pracach brał udział Brian May – tak, ten sam, który powszechnie znany jest jako gitarzysta legendarnego zespołu Queen. Doktor astrofizyki wyjaśnia, jak asteroida formuje się i utrzymuje w ryzach.
Astreroida Didymos to właściwie podwójny obiekt, na który składa się większa asteroida o średnicy 780 metrów. Mniejsze ciało ma średnicę 160 m i nosi nazwę Dimorphos.
Remedium NASA na apokalipsę
To właśnie Didymos jest celem najnowszej misji NASA o kryptonimie DART, w ramach której przetestowany zostanie „impaktor kinetyczny”. Zadaniem będzie zepchnięcie zmierzającej ku naszej planecie asteroidy z kolizyjnego (na razie czysto teoretycznie kolizyjnego) kursu.
Z kolei w 2024 roku sonda badawcza Hera zbada krater po uderzeniu NASA, a także skład i masę asteroidy.
Co mają wspólnego „koty kurzu” z asteroidą?
Wiadome było już wcześniej, że małe obiekty grupują się, tworząc większe asteroidy. Naukowcy głowili się jednak, dlaczego obiekt wirujący tak szybko jak Didymos nie rozpada się.
Na podstawie obserwacji stworzonej specjalnie w tym celu trójwymiarowej symulacji, naukowcy doszli do wniosku, że za utrzymywanie asteroidy w obecnej formie odpowiadają siły van der Waalsa – które na Ziemi odpowiadają m.in. za powstawanie „kotów kurzu” pod łóżkami i w kątach podłóg. Polegają na wzajemnym przyciąganiu dodatnio naładowanego jądra jednego atomu i chmury elektronów drugiego atomu.
Brian May – gitarzysta, astrofizyk
Asteroidy to nie tylko martwe skały kosmiczne – podsumowuje badania Brian May. Zdaniem astrofizyka i gwiazdy Queen, asteroidy to „genealogicznie aktywne małe światy, w których panują zupełnie inne warunki niż na Ziemi, które nadal podważają nasze założenia”.
Niewielu zapewnie wie, że May w 2007 obronił pracę doktorską zatytułowaną „Prędkości radialne w zodiakalnej chmurze pyłu kosmicznego”.
Wyniki prac międzynarodowego zespołu naukowców, opublikowane w czasopiśmie naukowym „Journal Icarus”, wskazują także na prawdopodobieństwo, że w przeszłości satelita asteroidy, Dimorphos, mógł zostać wyrzucony ze swojego macierzystego układu przez zbyt duże „rozpędzenie się” wirującego Didymosa.
źródło: esa.int, astronet.pl
Asteroida Didymos na wizualizacji ESA. Asteroidę bada Brian May (fot. ESA; Cathal McNaughton - PA Images/PA Images via Getty Images)

Symulacja rozpadu asteroidy Didymos (fot. ESA)
https://www.tvp.info/53265557/czy-czeka ... der-waalsa
Załączniki
Apokaliptyczna asteroida jak koty kurzu. Przełomowe badania gitarzysty Queen.jpg
Apokaliptyczna asteroida jak koty kurzu. Przełomowe badania gitarzysty Queen2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Bardzo czułe obrazy radiowe ukazują tysiące galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie
2021-04-11.
Międzynarodowy zespół astronomów opublikował najczulsze zdjęcia Wszechświata, jakie wykonano kiedykolwiek na niskich częstotliwościach radiowych, przy użyciu International Low Frequency Array (LOFAR). Obserwując wielokrotnie te same obszary nieba i łącząc dane w jeden obraz o bardzo długiej ekspozycji, zespół naukowców wykrył słabą poświatę radiową gwiazd eksplodujących jako supernowe w dziesiątkach tysięcy galaktyk, aż do najdalszych zakątków Wszechświata.
Philip Best z Uniwersytetu w Edynburgu, który kierował głębokimi przeglądami, wyjaśnił: Kiedy obserwujemy niebo korzystając z radioteleskopu, najjaśniejsze obiekty, które widzimy, są wytwarzane przez masywne czarne dziury w centrach galaktyk. Jednak nasze obrazy są tak głębokie, że większość obiektów na nim to galaktyki, takie jak nasza własna Droga Mleczna, emitujące słabe fale radiowe, które wskazują ich trwające procesy gwiazdotwórcze.

Połączenie wysokiej czułości LOFAR i szerokiego obszaru nieba objętego naszym badaniem – około 300 razy większego od Księżyca w pełni – pozwoliło nam wykryć dziesiątki tysięcy galaktyk, takich jak Droga Mleczna, daleko w odległym Wszechświecie. Światło z tych galaktyk podróżowało przez miliardy lat, aby dotrzeć do Ziemi; oznacza to, że widzimy galaktyki takimi, jakimi były miliardy lat temu, kiedy tworzyły większość swoich gwiazd.

Isabella Prandoni, INAF Bologna, dodała: Formujące się gwiazdy zwykle osłonięte są pyłem, który zasłania nam widok, gdy obserwujemy za pomocą teleskopów optycznych. Ale fale radiowe przenikają przez pył, więc dzięki LOFAR uzyskujemy pełny obraz procesów gwiazdotwórczych. Głębokie obrazy LOFAR doprowadziły do nowej relacji pomiędzy emisją radiową galaktyki a tempem, w jakim tworzy ona gwiazdy, oraz do dokładniejszego pomiaru liczby nowych gwiazd powstających w młodym Wszechświecie.

Ten niezwykły zbiór danych umożliwił przeprowadzenie wielu dodatkowych badań naukowych, począwszy od natury spektakularnych dżetów emisji radiowej produkowanej przez masywne czarne dziury, aż po emisję powstającą w wyniku zderzeń ogromnych gromad galaktyk. Przyniosło to również nieoczekiwane rezultaty. Na przykład, porównując powtarzane obserwacje, badacze szukali obiektów, które zmieniają radiową jasność. Dzięki temu udało się wykryć czerwonego karła CR Draconis. Joe Callingham z Uniwersytetu w Leiden i ASTRON (NL) zauważył, że: CR Draconis wykazuje wybuchy emisji radiowej, które bardzo przypominają te pochodzące od Jowisza i mogą być napędzane przez interakcję gwiazdy z nieznaną wcześniej planetą, lub dlatego, że gwiazda rotuje niezwykle szybko.

LOFAR nie tworzy bezpośrednio map nieba; zamiast tego sygnały z 70 000 anten muszą zostać połączone. Aby stworzyć te głębokie obrazy, pobrano i przetworzono ponad 4 petabajty surowych danych – odpowiednik około miliona płyt DVD.

Równie ważne było porównanie tych radiowych obrazów z danymi uzyskanymi na innych długościach fal. Wybrana przez nas część nieba jest najlepiej zbadaną na półkuli północnej – wyjaśnia Philip Best. Pozwoliło to zespołowi na zebranie danych optycznych, bliskiej podczerwieni, dalekiej podczerwieni i submilimetrowych dla galaktyk wykrytych przez LOFAR, co było kluczowe w interpretacji wyników LOFAR.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astron.nl
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... azuja.html
Załączniki
Bardzo czułe obrazy radiowe ukazują tysiące galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nabór na obóz astronomiczny AstroCamp 2021 w Portugalii
2021-04-12.
10. edycja AstroCamp odbędzie się w dniach 8-22 sierpnia 2021 r. Nabór już ruszył!
AstroCamp to program akademicki z zakresu astronomii i fizyki. Jego misją jest pobudzanie ciekawości i krytycznego myślenia. Obozy AstroCamp są organizowane przez Centrum Astrofizyki na Uniwersytecie w Porto (CAUP), a wspierane są przez partnerów krajowych i międzynarodowych, w tym Europejskie Obserwatorium Południowe ESO. Program jest kierowany do młodzieży licealnej z 42. krajów, w tym z Polski.
W zależności od rozwoju pandemii COVID-19, w najbliższych miesiącach zakwalifikowani uczestnicy spotkają się w zacisznym i spokojnym miejscu z dala od stresu ośrodków miejskich i wezmą udział w dwóch kursach, na które składać się będą zajęcia praktyczne, zadania obliczeniowe i egzamin końcowy. W szczególności będą to:
• projekt obliczeniowy, umożliwiający uczniom naukę programowania komputerowego na wysokim poziomie i pracę z danymi pochodzącymi z najlepszych teleskopów na świecie,
• nocne obserwacje nieba nieuzbrojonym okiem i przez teleskopy (w tym obserwacje deszczu Perseidów),
• czaty przez Skype z czołowymi astronomami i fizykami z różnych krajów, będących na różnych etapach kariery,
• zajęcia towarzyskie, takie jak wycieczki piesze, sport oraz sesje filmowe i dokumentalne.

Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do odwołania lub zamiany obozu na wersję wirtualną w przypadku, gdy pandemia COVID-19 nie pozwali na zorganizowanie obozu w formie stacjonarnej.

Termin składania aplikacji upływa 30 kwietnia 2021 r. Oprócz listu polecającego i ostatnich wyników w nauce wymagany jest list motywacyjny. Sugestie i wskazówki dotyczące zawartości aplikacji można znaleźć na stronie AstroCamp 2021. Kandydaci wybrani na podstawie przedstawionego listu motywacyjnego i osiągnięć w nauce zostaną zaproszeni na rozmowę, która odbędzie się w weekend 29-30 maja 2021 r.

Ostateczna lista zakwalifikowanych kandydatów zostanie ogłoszona około 4 czerwca 2021 r. Kandydaci będą musieli potwierdzić obecność i wypełnić wymagane dokumenty do 13 czerwca.

Więcej informacji:
• Dodatkowe informacje, w tym pełny regulamin i formularze zgłoszeniowe, można znaleźć na stronie internetowej obozu AstroCamp 2021 (uwaga: część przeglądarek zgłasza problemy z bezpieczeństwem podczas otwierania tej witryny)
• W przypadku dodatkowych pytań należy kontaktować się z organizatorami AstroCamp 2021 przez e-mail: astrocamp@astro.up.pt lub z dyrektorem naukowym obozu AstroCamp2021, również przez e-mail: Carlos.Martins@astro.up.pt

Autor: Joanna Molenda-Żakowicz

Na ilustracji: logo projektu AstroCamp. Źródło: witryna AstroCamp 2021
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na ... portugalii
Załączniki
Nabór na obóz astronomiczny AstroCamp 2021 w Portugalii.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne
2021-04-12.
W październiku 2020 r. w Warszawie z inicjatywy polskich naukowców zajmujących się zagadnieniami związanymi z astrobiologią powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne (PTAstroBio). Jego celem jest popieranie i inicjowanie aktywności pozwalających na rozwój astrobiologii i nauk pokrewnych, ich popularyzacja oraz integracja środowiska naukowego zainteresowanego tematyką astrobiologii w celu nawiązania współpracy nad projektami badawczymi.
Astrobiologia jest nauką poświęconą zagadnieniom związanym z życiem w jak najszerszym kontekście. Astrobiolog, gdy myśli o życiu, widzi przede wszystkim cienką warstwę biosfery na planecie Ziemi. Do tego dodać można jeszcze kilkoro astronautów na orbicie oraz bakterie, które przy okazji misji kosmicznych dostały się „na gapę” w różne zakamarki Układu Słonecznego – a na pokładzie sondy Voyager już go nawet opuściły. To jedyne organizmy, o których wiemy, że z pewnością istnieją we wszechświecie. Astrobiologowie ekstrapolują informacje dotyczące ziemskiego życia i poszukują życia, które wyewoluowało poza naszą planetą.
Pomysł powołania Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego (PTAstroBio) narodził się w czasie spotkań niewielkiej grupy pracowników i studentów Uniwersytetu Warszawskiego w osobach: dr Tomasz Zajkowski, mgr Mikołaj Kuska, mgr Jakub Janiec oraz dr Takao Ishikawa. Spotkanie założycielskie miało miejsce 15 października 2020 r.
Obecnie w skład Zarządu Towarzystwa wchodzą: Tomasz Zajkowski, Mikołaj Kuska, Jakub Janiec, Justyna Pelc, Wiktoria Dziaduła, Łukasz Kaczmarek oraz Karolina Rojek-Sito. Natomiast członkami Komisji Rewizyjnej są: Ania Łosiak, Kamil Muzyka i Grzegorz Łach.
Celem Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego jest popieranie i inicjowanie aktywności pozwalających na rozwój astrobiologii i nauk pokrewnych, ich popularyzacja oraz integracja środowiska naukowego zainteresowanego tematyką astrobiologii w celu nawiązania współpracy nad projektami badawczymi.
Przykłady działań członków Polskiego Towarzystwo Astrobiologicznego:
• prowadzenie działalności naukowej,
• wydawanie i popieranie wydawania czasopism naukowych, książek i innych publikacji z zakresu astrobiologii,
• opiniowanie o stanie i potrzebach astrobiologii oraz nauk pokrewnych,
• popularyzowanie osiągnięć astrobiologii, w tym poprzez współpracę z nauczycielami oraz młodzieżą szkolną i akademicką,
• współpraca z pokrewnymi stowarzyszeniami w kraju i za granicą, organizacja wspólnych konferencji, zjazdów, sympozjów i projektów badawczych,
• ustanawianie i przyznawanie nagród za wybitne osiągnięcia naukowo-badawcze, dydaktyczne i popularyzatorskie w zakresie astrobiologii i nauk pokrewnych.

Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne posiada własną stronę internetową, profil na Facebooku, kanał na YT oraz adres e-mail do kontaktu.
PTAstroBio na swoim profilu na FB organizuje spotkania, dyskusje, seminaria dotyczące życie poza Ziemią czy możliwości stworzenia życia sztucznego. Do dziś ten profil polubiło prawie 1000 osób.
Na stronie internetowej Towarzystwa można znaleźć oprócz informacji o organizacji także materiały edukacyjne, m.in. „Parę słów o Geologii Planetarnej” napisane przez dr Annę Łosiak, czy kilka wskazówek dotyczących tego, jak zostać astrobiologiem napisanych po angielsku przez Lewisa Dartnella. A ponadto „Materiały do wykorzystania w szkole” w tym m.in. przewodnik NASA po astrobiologii, filmy z 24. Festiwalu Nauki w Warszawie, w którym Towarzystwo wzięło udział, różnego rodzaju kursy oraz ciekawe strony na YouTube, które zawierają informacje m.in. o astrobiologii.
Wśród członków Stowarzyszenia jest kilka osób znanych z wystąpień w radiu, telewizji, czy na piknikach i na festiwalach naukowych, w tym także z portalu Uranii – Postępów Astronomii. Są to m.in. dr Agata Kołodziejczyk, dr Natalia Zaleska, dr Milena Ratajczak, prof. Ewa Szuszkiewicz, Monika Brandić Lipińska, Justyna Pelc czy Kamil Muzyka.
Źródło: PTAstroBio
Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... iologiczne
Załączniki
Powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta
2021-04-12.
Pierwsza w historii Zjednoczonych Emiratów Arabskich kobieca kandydatura została zgłoszona do uczestnictwa w szkoleniu astronautycznym i załogowym locie o charakterze państwowej reprezentacji w ramach misji pozaziemskiej. Przeszkolenie odbędzie się pod okiem NASA, na zasadach międzynarodowej współpracy z amerykańską agencją kosmiczną - podało w niedzielę centrum Muhammada bin Raszida w Dubaju.
27-letnia Nora al-Matruszi jest specjalistką w dziedzinie inżynierii mechanicznej. Obecnie jest zatrudniona w National Petroleum Construction Company w Abu Zabi. Została wybrana spośród 4300 kandydatów, których oceniano pod kątem wykształcenia, wybranego kierunku kariery, predyspozycji wydolnościowych i zdrowotnych, a także profilu psychologicznego. Oprócz 27-leniej Nory, do udziału w programie szkoleniowym dla kandydatów na kosmonautów (2021 Astronaut Candidate Class w Stanach Zjednoczonych) komisja wybrała także, starszego o 5 lat, Mohammeda al-Mullę.
Nora i Mohammed powiększyli do czterech liczbę obywateli ZEA włączonych do programu załogowej eksploracji kosmicznej tego państwa. W 2019 r. szkolenie w NASA zakończyli Sultan al-Nejadi oraz Hazza al-Mansouri, który był pierwszą osobą ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich w kosmosie. We wrześniu 2019 r. wszedł on na pokład statku kosmicznego Sojuz MS-15, aby udać się na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie przebywał przez osiem dni.
ZAE zainicjowały swój program kosmiczny w 2017 r., inwestując ogromne środki w jego rozwój. W ramach specjalizacji, jaką wybrało dla siebie Centrum Muhammada bin Raszida w Dubaju (MBRSC) kraj ten przygotowuje się do wysłania łazika badawczego na Księżyc w 2024 r., a także deklaruje pełne rozmachu długoterminowe przygotowania do przeprowadzenia narodowej kolonizacji Marsa do 2117 r.
W lipcu ub.r. ZEA wystrzeliły sondę kosmiczną Al-Amal (arab. Nadzieja), która w lutym b.r. przesłała pierwsze arabskie zobrazowania powierzchni Marsa. Sonda ma dodatkowo za zadanie zapewnić szeroki wgląd w aktywność atmosferyczną i meteorologiczną na Czerwone Planecie.
Dzięki dotychczasowemu powodzeniu misji, ZEA stały się piątym państwem, które dotarło na orbitę Marsa ze swoją narodową sondą (drugim po Indiach, które dokonało tego w pierwszej próbie). Jej realizacja stanowiła przede wszystkim sposób na uczczenie 50. rocznicy uzyskania przez ZEA niepodległości (od Wielkiej Brytanii) i zjednoczenia pierwszych sześciu emiratów w jeden organizm państwowy. Podkreśla się przy tym, że w składzie specjalistycznego personelu tamtejszej agencji kosmicznej (UAE Space Agency) znajduje się znaczący odsetek kobiet - ok. 50 proc. ogólnej liczby zatrudnionych. Równolegle, nawet 80 proc. zespołu naukowego misji marsjańskiej al-Amal stanowić miał żeński personel. Na czele samej agencji stoi zresztą również kobieta - Sarah bint Yousif Al Amiri, co jest częścią jej obowiązków jako Minister-Sekretarz Stanu ds. Zaawansowanych Technologii ZEA.
Emiraty są państwem liczącym 9,4 mln mieszkańców, z których większość stanowią pracownicy zagraniczni. Obserwowane jeszcze do niedawna niedobory w naukowym i technicznym potencjale badań kosmicznych ZEA sukcesywnie rekompensowano rozbudową struktur koordynacyjnych i porozumieniami międzynarodowymi oraz inwestycjami w przyspieszony transfer wiedzy i technologii (głównie z USA). Do realizacji wybrano zarówno projekty o dużym oddźwięku medialnym i potencjale promowania narodowych zdolności, jak również misje o praktycznym zastosowaniu czy znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności. Dotychczas ZEA weszły już w posiadanie już dziewięciu operacyjnych satelitów, planując aktualnie wystrzelenie kolejnych ośmiu użytkowych obiektów w nadchodzących latach.
Opracowanie: PAP/S24
Źródło: Space24.
Ilustracja: Mohammed Bin Rashid Space Centre/Hazzaa AlMansoori via Twitter [mbrsc.ae]
https://www.space24.pl/arabskie-kandyda ... ie-kobieta
Załączniki
Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta.jpg
Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos
2021-04-12.
Sześć dekad temu z terytorium dzisiejszego Kazachstanu, wówczas w Związku Radzieckim, wystrzelono kapsułę misji Wostok 1 z kosmonautą Jurijem Gagarinem na pokładzie. Był to oficjalnie pierwszy lot człowieka ponad umowną granicę atmosfery (za którą uznano wysokość 100 km nad Ziemią) - trwał zaledwie 108 minut i objął jedno niepełne ziemskie okrążenie. Z kolei dokładnie 20 lat później nastąpiło wystrzelenie pierwszej załogowej misji amerykańskiego wahadłowca kosmicznego (słynnego promu Columbia). Z tych dwóch powodów 12 kwietnia stał się szczególnym rocznicowym dniem w historii całej ery kosmicznej - uznanym zresztą globalnie, decyzją Organizacji Narodów Zjednoczonych, za Międzynarodowy Dzień Załogowych Lotów Kosmicznych.
"Поехали!"
Era załogowej eksploracji kosmicznej rozpoczęła się startem radzieckiej rakiety nośnej Wostok-K (8K72K) - pochodnej pierwotnego międzykontynentalnego systemu balistycznego R-7, "uzbrojonego" jednak nie w głowicę bojową, a dodatkowy segment z załogowym statkiem kosmicznym typu Wostok-3KA. W jego wnętrzu, 12 kwietnia 1961 r. zasiadł pojedynczy pasażer misji Wostok 1, Jurij Aleksiejewicz Gagarin - młody pilot radzieckich sił powietrznych, jeszcze wówczas w stopniu porucznika (choć już w trakcie tego samego lotu awansowany na majora). Jego historyczny lot rozpoczął się w rejonie dzisiejszego kosmodromu Bajkonur o godzinie 09:07 czasu moskiewskiego i trwał niecałe dwie godziny (1 godz. 48 min).
O wyborze Jurija Gagarina do wykonania pierwszego lotu przesądziło wiele czynników - oprócz kondycji, pojętności i mentalnej stabilności, był to chociażby odpowiednio niski wzrost (zaledwie 157 cm), ułatwiający wpasowanie się w niezbyt przestronne wnętrze radzieckiej kapsuły. Podkreśla się przy tym, że dla władz ZSRR miało szczególne znaczenie także pochodzenie społeczne pilota. To, że jego ojciec był drobnym rzemieślnikiem (stolarz), matka natomiast pracownicą kołchozu (oboje ciężko doświadczeni trudami II Wojny Światowej), dobrze wpisywało się w schemat klasowej ideologii.
W kronikach lot Gagarina zapisał się jako szczególny przykład dokonania technicznego i całkowicie udana misja, choć w raportach historyków analizujących odkrywane później dokumenty (w tym raport samego pilota) wspomina się o anomaliach i wadach technicznych bezpośrednio rzutujących na przebieg lotu. Wskazuje się m.in. na niepewne działanie górnego segmentu napędowego, który w trakcie wynoszenia statku na orbitę pracował zbyt długo, powodując osiągnięcie za wysokiej trajektorii (327 km nad Ziemią w najwyższym jej punkcie, zamiast domyślnych 230 km). O ile przeprowadzenie manewru zejścia z powrotem na Ziemię mógł nadal umożliwić silnik hamujący zainstalowany w module technicznym statku Wostok-3KA, to jednak w sytuacji jego awarii pilotowi nie starczyłoby zapasów powietrza i racji żywnościowych, aby przetrwać wydłużoną naturalną deorbitację (w najgorszym wypadku, organizatorzy byli przygotowani na misję nie dłuższą niż 10 dób - tymczasem, pasywne schodzenie z osiągniętej wyższej orbity trwałoby nawet 30 dni).
Szczęśliwie, napęd hamujący zadziałał (choć nie do końca tak, jak należy), sprowadzając Wostok na właściwy kurs ku Ziemi. Tym, co stanowiło nowy problem, było przedwczesne wyłączenie silnika hamującego (o jedną sekundę mniej od zakładanych 45 sekund pracy). Dodatkowo statek wpadł w niepożądaną rotację, prawdopodobnie na skutek niedomkniętych zaworów i uchodzenia pozostałości materiału pędnego. Co więcej, spodziewane odłączenie modułu silnikowego od kapsuły nie nastąpiło w wyznaczonym czasie. Stało się to dopiero później, ale jeszcze przed wejściem kapsuły w gęstsze partie atmosfery (mniej więcej na wysokości 150 km nad Ziemią).
Wszystko to zadecydowało o tym, że Gagarin znalazł się na kursie o niemal 300 kilometrów skróconym względem toru prowadzącego do założonego punktu docelowego. Domyślnym miejscem lądowania były okolice miasta Samara (wówczas Kujbyszew) - finalnie jednak przyziemienie przypadło na rejon bardziej na południowy zachód, w pobliżu Saratowa (na obrzeżach wsi Smiełowka). Po odłączeniu modułu technicznego, samotna kulista kapsuła kontynuowała schodzenie już w sposób bardziej przewidywalny. Pasywną, ograniczoną kontrolę nad schodzeniem statku na tym etapie dawało specyficzne rozmieszczenie jego ładunku i sprzętu, w sposób odpowiednio odchylający środek masy układu.
Po znalezieniu się na wysokości 7000 m, nastąpił jeszcze jeden krytyczny moment - planowe katapultowanie pasażera z wnętrza statku, aby umożliwić mu samodzielne lądowanie ze spadochronem. Sam Wostok opadł osobno z własnym, zaliczając jednak dość twarde lądowanie - zbyt niebezpieczne, aby pozwolić kosmonaucie na jego bezpośrednie doświadczenie we wnętrzu statku. Warto nadmienić, że fotel wyrzucany był też częścią systemu ratunkowego na wypadek nieudanego startu, przy czym jego użycie możliwe było dopiero po pierwszych 20 sekundach lotu - przy krótszym przebiegu nie było wystarczająco dużo czasu na rozłożenie spadochronu.
Wszystko to przestało być jednak istotne wraz z momentem udanego lądowania Gagarina na własnym terytorium - Moskwa obwieściła je światu natychmiast, deklarując wielkie dokonanie oraz triumf radzieckiej myśli technicznej. Pewne perypetie misji Wostok 1 (które organizatorzy radzieckiego startu i ich spadkobiercy konsekwentnie przez lata negowali) zeszły na dalszy plan, w żaden sposób nie umniejszając jej doniosłości, ani historycznego znaczenia. Dość wspomnieć, że wydarzenie to z jednej strony przetarło szlak kolejnym misjom załogowym ZSRR, z drugiej natomiast w nieopisany sposób podniosło wewnętrzną i międzynarodową rangę realizacji programów eksploracyjnych, zwiększając przy tym presję społeczno-polityczną na państwa zachodnie w kwestii nadrobienia zapóźnień w wyścigu kosmicznym. To natomiast przyniosło znacznie większą determinację, konsekwencję i tempo rozwoju, za którymi poszedł ciąg kolejnych dokonań i przykładów przełamywania wyzwań.
Wostok, Woschod, Sojuz...
Wkrótce potem radziecki program kosmiczny miał już na koncie sześć startów załogowych wykonanych w krótkich odstępach czasu (nierzadko równolegle) na kolejnych statkach Wostok-3KA. Najdłuższy przelot trwał prawie pięć dni, a ostatnie cztery statki operowały w seriach po dwa loty (misje Wostok 3-4 i Wostok 5-6). Ostatni z nich umożliwił podróż kosmiczną pierwszej kobiety. Walentina Tierieszkowa spędziła w przestrzeni pozaziemskiej prawie 3 dni, a nastąpiło to zaledwie 26 miesięcy po pionierskiej wyprawie Gagarina. Choć planowano już siedem kolejnych misji Wostok (o czasie trwania do 10 dni), to jednak nowe założenia skłoniły radzieckich organizatorów do ich zaniechania na rzecz sprawdzenia nieco ulepszonych systemów: Woschod-3KD i Woschod-3KV.
Gagarin tymczasem niezbyt długo cieszył się owocami swojego lotu, choć niemal od chwili lądowania stał się wcieleniem uniwersalnego bohatera. I tylko częściowo była to kreacja radzieckiej machiny propagandowej - tak naprawdę jednak nie sposób odgadnąć, w jakiej proporcji wizerunek Gagarina był projekcją radzieckiej mocarstwowej potęgi, ucieleśnieniem spełnionego snu ludzkości o sięgnięciu gwiazd, a ile w nim było po prostu charyzmy samego kosmonauty. Tak czy inaczej - gdziekolwiek się udawał, witali go entuzjastycznie zarówno sojusznicy, jak i przeciwnicy z drugiego bieguna spolaryzowanego, zimnowojennego świata. Okazywał się przy tym chyba najlepszym ambasadorem i symbolem triumfu, o jakim mógł kiedykolwiek marzyć Związek Radziecki.
Nigdy więcej jednak nie poleciał już w kosmos - pomimo jego nieustannych wysiłków, aby otrzymać kolejny przydział. Otoczony legendą jeszcze za życia, stał się w dużym stopniu jej podporządkowany - nie ustawał przy tym w próbach powrócenia do sprawczej rutyny. Gdy już zdawało się, że upór zaczyna przynosić zamierzony efekt, nadszedł gwałtowny koniec.
Czas biegł jednak dalej. W 50. rocznicę pierwszego lotu człowieka w kosmos (roku 2011), Rosja - która już od 1962 roku obchodzi dla upamiętnienia misji Gagarina swój narodowy Dzień Kosmonautyki - zawnioskowała do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, aby ustanowiło 12 kwietnia Międzynarodowym Dniem Załogowych Lotów Kosmicznych. Tak też się stało - po tym, jak zaledwie dwa tygodnie wcześniej minęła już 43. rocznica śmierci legendarnego radzieckiego kosmonauty. Gagarin odszedł zanim jeszcze nastała "wielka chwila" amerykańskich astronautów; stąpających po Księżycu, z Neilem Armstrongiem na czele.
Chwała i tragedia Columbii
Szczególna symbolika daty 12 kwietnia dała o sobie znać ponownie w 1981 roku - jeszcze raz w kontekście załogowym i przecierania technologicznych szlaków. Tak jak niegdyś lot Gagarina dał początek erze wypraw orbitalnych człowieka, tak 20 lat później pierwsza misja amerykańskiego wahadłowca otworzyła jej kolejny rozdział, proponując wszechstronne rozwiązanie technologiczne wielokrotnego użytku pozwalające zabrać na pokład dotąd niespotykaną liczbę pasażerów i sprzętu. Wraz z pierwszym lotem testowym promu Columbia (z dwoma pasażerami na pokładzie) liczono, że oto otwiera się prosta droga do tanich, uproszczonych i niezawodnych misji załogowo-satelitarnych.
Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna. Choć w trakcie blisko 30 lat swojej służby wahadłowce wykonały aż 135 startów, wykazując się wielką uniwersalnością, użytecznością i zawodząc "tylko" 2 razy (aczkolwiek w sposób najbardziej krytyczny z możliwych - niosąc w obu przypadkach śmierć całej załodze), ich postulowane założenia przyspieszonej dostępności i radykalnie poprawionej relacji koszt-efekt po prostu się nie ziściły. Przygotowanie każdego kolejnego lotu wymagało nie tylko pieczołowitego, angażującego i drogiego przygotowania (szczególnie pod względem zapewniania bezpieczeństwa lotów), ale również pochłaniało niezmiennie znaczne środki finansowe.
Średnie doraźne koszty wystrzelenia promu kosmicznego osiągnęły na przestrzeni lat niebagatelną wartość ponad pół miliarda USD (wg. poziomu inflacji z 2012 r.). Uwzględniając przy tym znaczące pierwotne koszty rozwojowe technologii i jej użytkowego wdrożenia, cały program pochłonął aż 221 mld USD (w przeliczeniu na pojedynczy lot - daje to iście "kosmiczne" 1,64 mld USD). Nierealne okazało się przy tym wejściowe założenie NASA dot. wykonywania 24 misji rocznie - zwykle nie osiągano nawet 30 proc. tego hipotetycznego poziomu. Dodatkowo, postęp w produkcji konkurencyjnych rakiet jednokrotnego użytku obniżył konkurencyjność promów pod względem zdolności wynoszenia komercyjnych ładunków na orbitę okołoziemską.
Dotkliwymi ciosami dla całego programu były obie zanotowane katastrofy - Challengera w 1986 roku oraz Columbii w 2003 r.; także ze względu na wielomiesięczne wstrzymanie postępu kolejnych misji. Wyliczenia dotyczące wkalkulowanego ryzyka nie nastrajały przy tym pozytywnie do wieloletniego podtrzymywania dalszej eksploatacji. Wczesne analizy bezpieczeństwa ogłaszane przez inżynierów i kierownictwo NASA szacowały prawdopodobieństwo wystąpienia katastrofalnej awarii skutkującej śmiercią załogi w wymiarze najwyżej 1 na 100 startów, a nawet rzadziej (1 na 100 000). Z kolei już po utracie dwóch promów kosmicznych ryzyko gwałtownej utraty pojazdu i załogi zaczęto ujmować w skali bliższej 1 na 10. Kierownictwo NASA niejednokrotnie musiało mierzyć się w tym przedmiocie z instytucjonalną krytyką.
Mając na uwadze te i inne problematyczne kwestie i uwarunkowania, wciąż należy stwierdzić, że era wahadłowców była i pozostanie jednym z najbardziej chwalebnych etapów w rozwoju załogowych misji kosmicznych. W samym aspekcie przewozu pasażerów promy wniosły nową, dotychczas niespotykaną jakość i zdolności - na przestrzeni 30 lat służby statki te przewiozły w sumie 852 uczestników wszystkich misji, co jest niekwestionowanym rekordem. Znaczenie ich było jednak znacznie szersze - choćby ze względu na skalę nagromadzenia i stopień zaawansowania nowych rozwiązań inżynieryjnych, jakie program wahadłowcowy STS (Space Transportation System) przyniósł Stanom Zjednoczonym i całemu światu.
Powodów jest oczywiście znacznie więcej, aby docenić ten konkretny amerykański wkład w dalszy rozwój misji załogowych - w nie mniejszym stopniu od pionierskich dokonań radzieckich. Wszystkie one były przedmiotem rozważań przedstawicieli Zgromadzenia Ogólnego ONZ, którzy uznali w tym kontekście pierwszy lot promu Columbia za równorzędny powód (wobec lotu Gagarina) do ustanowienia rocznicowej daty 12 kwietnia wspominanym już Międzynarodowym Dniem Załogowych Lotów Kosmicznych. W świetle tych postanowień można mieć nadzieję na łączenie międzynarodowego dorobku technicznego i świadomości potrzeb wspólnego pokonywania kolejnych barier eksploracji kosmicznej.
Źródło: Space24.
Jurij Gagarin. Fot. Roskosmos [roscosmos.ru]

Model statku Wostok. Fot. Georgij Elizarow via Wikipedia (CC BY-SA 3.0)

Panel kontrolny we wnętrzu kapsuły Wostok. Fot. Domena publiczna

Start promu Atlantis. Fot. NASA/Bill Ingalls [nasa.gov]

https://www.space24.pl/dzien-zalogowych ... a-w-kosmos
Załączniki
Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos.jpg
Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos2.jpg
Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos3.jpg
Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

40 lat od misji STS-1
2021-04-12. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie czterdzieści lat od pierwszej misji promu kosmicznego. Był to początek programu wahadłowców, realizowanego przez następne 30 lat.
Pojazd wielokrotnego użytku
Kiedy pod koniec lat 60. program Apollo znajdował się o krok od realizacji swojego głównego celu, wydawało się, że ekspansja programu kosmicznego nabiera dopiero rozpędu. Sądzono, że wkrótce doczekają się realizacji takie przedsięwzięcia jak stacja orbitalna, baza na Księżycu czy załogowy lot na Marsa. W tym czasie pojawiały się już także różnego typu koncepcje pojazdu wielokrotnego użytku zdolnego do rutynowych lotów na niską orbitę okołoziemską w tym do stacji orbitalnej. Miał to być jeden z ważniejszych kroków na drodze do eksploracji kosmosu. Wkrótce okazało się, że ambitne wizje planistów na skutek cięć budżetowych pozostały tylko na papierze. Już po pierwszych krokach Armstronga i Aldrina po powierzchni Księżyca ówczesny administrator NASA Thomas Paine otrzymał odpowiedź administracji Nixona dotyczącą planowanego budżetu NASA. Znaczne cięcia kosztów oznaczały, że z ambitnych planów załogowych lotów kosmicznych pozostał projekt stacji kosmicznej Skylab oraz program budowy pojazdu wielokrotnego użytku.
Zgodnie z założeniami przyszłe wahadłowce miały realizować nie tylko misje naukowe i logistyczne loty zaopatrujące stacje orbitalną. Ich przeznaczeniem były także misje o charakterze czysto militarnym. Przypomnijmy, że wcześniej wojsko próbowało realizować różne programy kosmiczne takie jak X-20 “Dyna Soar” czy też Manned Orbiting Laboratory (MOL). Nowy pojazd z założenia miał wykonywać misje zarówno cywilne jak i wojskowe, w konsekwencji oznaczało to różnorodne wymagania konstrukcyjne, często dosyć kłopotliwe w realizacji. Ostatecznie stworzono bardzo skomplikowany pojazd, z którego najprostsza część (zewnętrzny zbiornik paliwa) nie była odzyskiwana, pozostałe elementy (rakiety poboczne i wahadłowiec) można było ponownie wykorzystać.
Podwykonawcami poszczególnych elementów zostali: North American/Rockwell (orbiter), Morton Thiokol (rakiety na paliwo stałe), Martin Marietta (zbiornik zewnętrzny), Rocketdyne (silniki główne). Na miejsca, z których miał startować prom kosmiczny, wybrano KSC (stanowiska startowe 39A i 39B) oraz Vandenberg (stanowisko startowe SLC-6). To drugie miało umożliwiać starty także na orbitę polarną.
Przygotowania do pierwszego lotu
Podczas prac nad pierwszym pojazdem wielokrotnego użytku sporo prac konstrukcyjnych dotyczyło elementów naziemnych. Mimo, iż konieczne było zbudowanie kilku nowych infrastruktur jak pas startowy wraz z odpowiednim wyposażeniem (Shuttle Landing Facility), to wiele elementów pozostałych po programie Apollo miało być wykorzystane w nowym programie. Przykładowo transport orbitera na stanowisko startowe miał być realizowany przy pomocy transporterów z użyciem platform startowych pozostałych po programie księżycowym. Te ostatnie poddane zostały niezbędnym modyfikacjom. Zmiany dokonano również na stanowiskach startowych 39A i 39B: tutaj postawiono wieże startowe Fixed Service Structure (FSS) oraz obrotowe struktury obsługujące Rotating Service Structure (RSS). Warto przypomnieć, że główne elementy FSS obu wyrzutni pochodziły z wież obsługujących starty rakiet Saturn-V. Historyczne elementy kratownicy wieży startowej programu Apollo (ML-2) stały się częścią FSS na stanowisku startowym 39A, natomiast fragmenty wyposażenia ML-3 zostały zabudowane w infrastrukturze stanowiska 39B.
Kolejnym ważnym krokiem w programie STS miały być doświadczalne loty atmosferyczne prototypu wahadłowca. Prace konstrukcyjne nad wahadłowcem OV-101 Constitution rozpoczęły się w czerwcu 1974 r. W roku 1976 spora ilość petycji, głównie miłośników popularnego filmu i serialu “Star Trek”, wymusiła zmianę nazwy na Enterprise. W marcu tego samego roku ukończono najważniejsze prace konstrukcyjne, a sześć miesięcy później odbyło się uroczyste wytoczenie wahadłowca z zakładów konstrukcyjnych w Palmdale.
W następnym roku w okresie między lutym a listopadem przeprowadzono szereg prób sprawdzających charakterystyki lotne zarówno podczas lotów samodzielnych, jak i podczas tych na grzbiecie samolotu transportowego Shuttle Carrier Aircraft (SCA).
W tym samym czasie trwał montaż pierwszego wahadłowca zdolnego do lotów orbitalnych, OV-102 Columbia. Prace konstrukcyjne rozpoczęto w marcu 1975 r., a finalny montaż rozpoczęto tuż po lotach testowych wahadłowca Enterprise w listopadzie 1977r. Z kolei Enterprise został przetransportowany do Huntsville do Marshall Center, gdzie przechodził różnorodne testy wibracyjne. Następnie w kwietniu 1979 r. trafił do KSC. Tam przeprowadzono testy sprawdzające integralność poszczególnych systemów STS z wyposażeniem naziemnym. Prace doświadczyły wielu opóźnień i Columbia była gotowa do lotu dopiero w 1981 roku.
STS-1
Start promu Columbia nastąpił 12 kwietnia 1981 – w dwudziestą rocznicę pierwszego lotu orbitalnego. Oznaczenie tej misji to STS-1.
Misja STS-1 zaplanowana była jako jeden z kilku pierwszych orbitalnych lotów testowych nowego wahadłowca. W przeciwieństwie do pierwszych misji w poprzednich załogowych programach kosmicznych, NASA nie zdecydowała się na wykonanie misji STS-1 bez udziału załogi. Podczas tej misji jedynym wyposażeniem ładowni był zestaw instrumentów pomiarowych rejestrujących różnorodne parametry podczas misji. Podstawowym celem lotu STS-1 była demonstracja bezpiecznego startu, osiągnięcie zaplanowanej orbity i udanego lądowania w bazie w Edwards.
Załogę misji STS-1 stanowiło dwóch amerykańskich astronautów. Dowódcą lotu był weteran John Young – ten astronauta wcześniej uczestniczył w dwóch misjach misjach Gemini i dwóch programu Apollo (dotarł także na Księżyc). Pilotem misji STS-1 był Robert Crippen, dla którego był to pierwszy lot w przestrzeń kosmiczną, lecz nie był to w żadnym przypadku “nowicjusz”, gdyż przez długi czas był on astronautą NASA, wspierającym działania przy kilku ważnych misjach lat 70 XX wieku.
Dwa dni i sześć godzin później prom Columbia powrócił na Ziemię. Powrót był zupełnie inny, niż wcześniejsze amerykańskie misje programów Mercury, Gemini i Apollo – pojazd wylądował na długim pasie zamiast wodowania w oceanie. Oczywiście, koniec pierwszej misji wahadłowca także wywołał duże zainteresowanie – poniższe nagranie to zapis programu TV od momentu zbliżania się promu do wybrzeży Kalifornii aż do momentu, gdy astronauci odjechali od Columbii. Lądowanie nastąpiło w bazie Edwards – łącznie w trakcie programu STS zakończyło się tam 54 wypraw orbitalnych amerykańskich promów.
Ten zapis pokazuje jak dużo technologii związanych z promami kosmicznymi zmieniło się przez dekady programu STS. Przede wszystkim doszło do znacznego rozwoju technologii komunikacyjnych – podczas ostatnich misji wahadłowców możliwe było oglądanie “na żywo”, także poprzez internet widoku z perspektywy pilota prowadzącego wahadłowiec do lądowania.
Zapis zawiera także jedną ciekawostkę – są nim odwołania do płytek termicznych wahadłowca, które przez lata sprawiały dużo problemów. John Young, po wyjściu z wahadłowca po lądowaniu, dokonuje krótkiej inspekcji promu (w bardzo radosnym nastroju) i spogląda także na płytki termiczne promu. W niektórych miejscach można dostrzec pewne uszkodzenia tej delikatnej osłony termicznej.
Prom Columbia do misji STS-1 wystartował z wyrzutni LC-39A. Z tej samej wyrzutni wystartowała potężna rakieta Saturn V, która wyniosła historyczną misję Apollo 11. Niestety, z LC-39A prom Columbia wyruszył także w swoją ostatnią misję – STS-107, która zakończyła się tragicznie. Dziś z tej wyrzutni latają rakiety firmy SpaceX.
(NASA, PFA)
Koncepcja wahadłowca z początku 1972r. (NASA)

Prototyp Enterprise podczas ceremonii wytaczania z zakładów w Palmdale we wrześniu 1976r. (NASA)

STS-1 Launch
Start misji STS-1 / Credits – NASA’s Kennedy Space Center


CBS Special - Wings In Space - Landing Of Space Shuttle Columbia STS-1, April 14, 1981 (VHS)
Relacja stacji CBS – lądowanie promu Columbia – misja STS-1 / Credits – CBS


https://kosmonauta.net/2021/04/40-lat-od-misji-sts-1/
Załączniki
40 lat od misji STS-1.jpg
40 lat od misji STS-1.2.jpg
40 lat od misji STS-1.3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Bliski przelot 2021 GQ5
2021-04-12. Krzysztof Kanawka
Jedenastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GQ5. Obiekt przemknął w odległości około 373 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 GQ5 to czterdziesty drugi (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GQ5 zbliżył się do Ziemi 11 kwietnia na minimalną odległość około 373 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,97 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 11 kwietnia około 10:00 CEST. Średnica 2021 GQ5 szacowana jest na około 6 metrów.
Jest to czterdziesty drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 GQ5 – pozycje obiektów na 11 kwietnia 2021 / Credits – NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-gq5/
Załączniki
Bliski przelot 2021 GQ5.jpg
Bliski przelot 2021 GQ5.2.jpg
Bliski przelot 2021 GQ5.3.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”