Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zbliża się start historycznej misji ratowania Ziemi przed uderzeniem planetoidy
2021-01-09.
NASA czyni ostatnie przygotowania do jednej z najważniejszych misji w historii ludzkości. Tym razem w grę będzie wchodziło zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa naszej planecie.
Amerykańska i Europejska Agencja Kosmiczna zamierzają wysłać misję na planetoidę zbliżającą się do naszej planety. W jej trakcie specjalna sonda ma spróbować zmienić orbitę kosmicznej skały, która potencjalnie zagraża Ziemi. Wielu fanów astronomii uważa, że agencje coś przed nami ukrywają.
Start misji DART rozpocznie się 22 lipca bieżącego roku z Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Rakieta Falcon-9 od SpaceX wyniesie w kosmos, a następnie wyśle urządzenia w kierunku planetoidy Didymos (65803). Naukowcy chcą sprawdzić, czy dostępne obecnie technologie będą w stanie skutecznie zneutralizować zagrożenie pochodzące z głębi kosmosu.
W wielu filmach sci-fi mogliśmy zobaczyć przerażającą wizję zniszczenia naszej cywilizacji przez kosmiczną skałę. W przeszłości olbrzymie planetoidy doprowadzały do globalnych kataklizmów, które kończyły się zdziesiątkowaniem wielu gatunków stworzeń żyjących na naszej planecie. Gdyby teraz doszło do takiego wydarzenia, skutki byłoby opłakane. Dorobek ludzkości mógłby przepaść bezpowrotnie w mgnieniu oka, a technologicznie cofnęlibyśmy się do Średniowiecza.
Didymos (65803) to tak naprawdę dwa obiekty. Główna planetoida ma 780 metrów średnicy, a także posiada satelitę o średnicy 160 metrów. Tymczasem NASA chce dokonać uderzenia w planetoidę z pomocą urządzenia o nazwie Double Asteroid Redirection Test (DART). Planetoida Didymos w październiku 2022 roku znajdzie się ok. 11 milionów kilometrów od Ziemi. Zadaniem urządzenia będzie uderzenie w planetoidę i zmiana jej trajektorii lotu, by nie uderzyła ona w naszą planetę.
Według planu, sonda o wadze 300 kilogramów uderzy w mniejszą planetoidę z prędkością 6 km/s (22 tysiące km/h). Będzie to pierwsza w historii ludzkości misja testująca tzw. technologię uderzenia kinetycznego w kosmiczną skałę. Didymos należy do grupy Apollo, czyli obiektów zagrażających naszej planecie, dlatego jest dla astronomów tak świetnym obiektem do badań nad tworzeniem systemu ochrony Ziemi. Uderzenie ma zmienić orbitę planetoidy o kilka milimetrów. Wydaje się to mało, ale w zupełności wystarczy, by na dystansie milionów kilometrów jej lotu, trajektoria zmieniła się tak bardzo, że obiekt ominie Ziemię.
The Planetary Science Journal informuje, że w trakcie uderzenia sondy w powierzchnię planetoidy, w przestrzeń kosmiczną zostanie wyrzucony materiał skalny, którego strumień skieruje się w stronę naszej planety. Meteoroidy wpadające w atmosferę mogą stworzyć zapierający dech w piersi spektakl spadających gwiazd. Miejmy tylko nadzieję, żeby na Ziemię nie spadły duże skały, bo jeśli to nastąpi nad metropoliami, to mogą doprowadzić do kataklizmu.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Asteroid Impact Mission (Spanish)


https://www.geekweek.pl/news/2021-01-09 ... lanetoidy/
Załączniki
Zbliża się start historycznej misji ratowania Ziemi przed uderzeniem planetoidy.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Misja Juno po raz kolejny przedłużona
2021-01-09. Krzysztof Kanawka
NASA zadecydowała o przedłużeniu misji Juno. Oznacza to m.in. przeloty w pobliżu księżyców Jowisza.
Misja Juno (JUpiter Near-polar Orbiter) jest drugą sondą w historii, która weszła na orbitę największej planety naszego Układu Słonecznego. Start z Ziemi nastąpił w 2011 roku, a po trwającym pięć lat locie, w 2016 Juno weszła na orbitę Jowisza. Juno krąży po eliptycznej orbicie polarnej wokół Jowisza, zbliżając się raz na 53 dni do szczytów chmur tego gazowego giganta. Podczas każdego z przelotów minimalna wysokość nad chmurami wynosi zaledwie kilka tysięcy kilometrów.
Początkowo NASA planowała zakończenie misji Juno jeszcze w 2018 roku. Miało to związek z dużą dawką promieniowania, jaką orbiter miał otrzymać krążąc wokół Jowisza po 14 dniowej orbicie. Ta orbita nie została jednak osiągnięta i Juno krąży po bardziej eliptycznej orbicie o czasie obiegu wynoszącym 53 dni. Taka orbita znacznie zmniejsza dawkę promieniowania, przez co stan techniczny orbitera jest lepszy, niż to wcześniej zakładano.
Siódmego czerwca 2018 roku NASA poinformowała, że będzie kontynuować misję Juno. Wówczas koniec badań zaplanowano na lipiec 2021 roku. Przez kolejne dwa i pół roku stan sondy nie uległ drastycznej zmianie i pod koniec 2020 roku NASA analizowała możliwość ponownego przedłużenia misji.
W pobliżu księżyców Jowisza
Ósmego stycznia 2021 pojawiła się oficjalna informacja, że NASA po raz kolejny postanowiła przedłużyć misję sondy Juno. Tym razem wydłużono misję tego orbitera Jowisza aż do września 2025. W trakcie tej przedłużonej misji Juno ma osiągnąć 26 celów naukowych, głównie związanych ze strukturą wewnętrzną tego gazowego giganta.
Do tego czasu sonda Juno wykona, oprócz zbliżeń do Jowisza, przeloty obok księżyców tego gazowego giganta. Jeszcze w tym roku nastąpi zbliżenie do Ganimedesa. Następnie, Juno zbliży się do Europy oraz Io. Co więcej, Juno wykona przeloty przez torusy plazmowe w pobliżu Io i Europy. W przypadku przelotów w pobliżu Io możliwe będzie wykrycie śladów potencjalnego oceanu magmy, być może znajdującego się pod powierzchnią tego wulkanicznego księżyca.
Księżyc Io w podczerwieni / Credits – NASA / JPL-Caltech / SwRI / ASI / INAF /JIRAM / Roman Tkachenko
Misja Juno jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
A "Flight" Over Jupiter
Przelot nad Jowiszem – dane z 27 zbliżenia do tej planety (2 czerwca 2020) / Credits –NASAJuno



https://kosmonauta.net/2021/01/misja-ju ... zedluzona/
Załączniki
Misja Juno po raz kolejny przedłużona.jpg
Misja Juno po raz kolejny przedłużona2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku
Autor: admin (2021-01-09)
Obiekt międzygwiezdny, który przeleciał przez Układ Słoneczny 19 października 2017 roku, mógł nie być kometą. Taką opinię wyraził kierownik wydziału astronomii na Harvardzie dr Avi Loeb. Uważa on, że to co nazywamy asteroidą międzygwiezdną Oumuamua było komunikatem od obcych.
Naukowiec wyjaśnił, że była to nie tyle asteroida, czy kometa, ale raczej obca technologia, za pomocą której obcy próbowali skontaktować się z ludźmi. Naukowiec wyjaśnił swoje stanowisko „dziwnością” przechodzącego ciała niebieskiego. W szczególności, według niego, poruszał się nierównomiernie, co wcale nie jest typowe dla innych tego typu obiektów kosmicznych.
W 2019 roku naukowcy z University of Maryland opublikowali artykuł badawczy, który traktował o dziwności Oumuamua. Na przykład astronomowie zauważyli wydłużony kształt ciała niebieskiego i jego niezwykłą trajektorię.
Jednak naukowcy również wątpili, że jest to obca technologia. Ich zdaniem do takich wniosków nie wystarczą pewne „dziwactwa”. Po prostu - ponieważ nie stwierdzono na 100 proc. że był to obiekt wysłany przez obcych - uznano, że nim nie jest.
Należy zauważyć, że przeprowadzono również inne badania. Nasłuchiwano na przykład czy Oumuamua nie nadaje jakiegoś sygnału radiowego. Nasłuch prowadziły największe radioteleskopy na Ziemi. Nie poinformowano jednak o niczym szczególnym i dlatego odrzucono hipotezę, że Oumuamua jest powiązana z kosmitami.
Loeb z kolei podkreślił, że nie próbuje wykorzystywać „luk” i wypełniać ich swoimi założeniami. Stwierdził, że naukowcy muszą po prostu zaakceptować wszystkie wersje i skoro nie da się stwierdzić ponad wszelką wątpliwość czym był ten obiekt, nie można wykluczyć, że był kosmicznym posłańcem od obcych.
Wizualizacja artystyczna obiektu Oumuamua - Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... -2017-roku
Załączniki
Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku.jpg
Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa
Autor: admin (2021-01-09)
Nowe badanie pozwoliło naukowcom odkryć, że bieguny Marsa nieznacznie odchylają się od osi obrotu planety. Średnio przesuwają się o 10 cm od centrum na okres 200 dni.
Takie zmiany nazywane są oscylacjami lub kołysaniem Chandlera, od nazwiska amerykańskiego astronoma Setha Chandlera, który odkrył je w 1891 roku. Wcześniej widywano je tylko na Ziemi. Wiadomo, że przemieszczenie biegunów obrotu naszej planety następuje z okresem 433 dni, a amplituda sięga 15 metrów. Nie ma dokładnej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Uważa się, że na kołysanie wpływają procesy zachodzące w oceanie i atmosferze ziemskiej.
Kołysanie Chandlera na Marsie jest równie kłopotliwe. Autorzy badania odkryli je, porównując dane z 18 lat badań planety. Informacje uzyskano dzięki trzem statkom kosmicznym krążącym wokół Czerwonej Planety: Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter i Mars Global Surveyor.
Ponieważ Mars nie ma oceanów, jest prawdopodobne, że kołysanie Czerwonej Planety wynika jedynie ze zmian ciśnienia atmosferycznego. To pierwsze wyjaśnienie, którym podzielili się naukowcy. W przyszłości powinny pojawić się nowe szczegóły dotyczące tych oscylacji.
Źródło: ESA
Mars - Zdjęcie: NASA / JPL
This is how Earth's poles wobble over time
Załączniki
Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa.jpg
Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astrofizycy odkryli, że wszechświaty równoległe to czarne dziury!
Autor: Zmrozik (9 Styczeń, 2021)
Międzynarodowa grupa fizyków teoretycznych opisała scenariusz powstawania pierwotnych czarnych dziur we Wszechświecie. Ich zdaniem mogą powstawać z "bąbelków" próżniowych, donosi Physical Review Letters.
Pierwotne czarne dziury to hipotetyczne zwarte obiekty, które powstały przed pojawieniem się gwiazd i galaktyk. Naukowcy są przekonani, że mogą odgrywać kluczową rolę w różnych zjawiskach astrofizycznych, takich jak fale grawitacyjne i narodziny supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach galaktyk.
Nowy scenariusz, opracowany przez naukowców, oparty jest na koncepcji „multiwersu”. Autorzy zauważyli, że szereg procesów we wczesnym Wszechświecie może stworzyć odpowiednie warunki do powstawania czarnych dziur. Ale jest jeszcze bardziej intrygująca opcja. Czarne dziury mogą powstawać z nowo narodzonych wszechświatów, powstałych podczas gwałtownej ekspansji kosmosu.
Wtedy od naszego Wszechświata zostały oddzielone małe wszechświaty „potomne”, które z biegiem czasu upadły. W tym samym czasie na stosunkowo małej przestrzeni uwolniono ogromną ilość energii, co prowadziło do narodzin czarnej dziury.
Jeszcze dziwniejszy los czeka duży wszechświat „potomny” jaki może powstać. Jeśli przekroczy on pewien rozmiar krytyczny, teoria grawitacji Einsteina pozwoli mu istnieć w stanie, który wydaje się inny obserwatorowi wewnątrz i na zewnątrz - wyjaśniają naukowcy - Zatem wewnętrzny obserwator będzie widział ten obiekt jako rozszerzający się Wszechświat, a zewnętrzny obserwator będzie widział ten obiekt jako czarną dziurę.
Autorzy wspomnianej pracy naukowej uważają, że nowo powstające wszechświaty można uważać za pierwotne czarne dziury, które ukrywają podstawową strukturę wielu wszechświatów poza ich horyzontami zdarzeń.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/as ... rne-dziury
Załączniki
Astrofizycy odkryli, że wszechświaty równoległe to czarne dziury.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Sonda Juno nie spłonie w lipcu w atmosferze Jowisza. NASA ma nowe, ciekawe plany
2021-01-09.
Sonda Juno to nasze okno na funkcjonowanie największej planety Układu Słonecznego. Od kilku lat dostarcza nam spektakularne obrazy gęstej atmosfery tego gazowego giganta i dane, które rozpalają wyobraźnię astronomów.
W lipcu miał nastąpić koniec misji sondy Juno. Urządzenie miało wejść w przerażająco dynamiczną atmosferę Jowisza i spłonąć. Podczas tego wydarzenia, sonda miała wykonać badania tej tajemniczej przestrzeni i dostarczyć nam niezwykle cennych danych. Dzięki nim mieliśmy rozwikłać wiele tajemnic związanych z funkcjonowaniem tej niedoszłej gwiazdy.
Okazuje się jednak, że NASA ma inne plany związane z sondą. Władze agencji znalazły środki finansowe na kontynuowanie tej wielkiej misji. Urządzenie jest w wyśmienitym stanie technicznym, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by eksplorować tego giganta danej. To wspaniała wiadomość, ponieważ przez kolejne lata urządzenie prześle na Ziemię o wiele więcej cennych danych. Na razie misja została przedłużona do września 2025 roku.
Nowy plan przewiduje badania nie tylko największej planety Układu Słonecznego, ale również jej księżyców. Bliskie przeloty odbędą się wokół Ganimedesa, Europy i Io. Te lodowe światy mogą być domem dla jakichś form życia, być może nawet biologicznego. Miejmy nadzieję, że ich badania pomogą nam odpowiedzieć na kilka ważnych pytań z nimi związanych.
W kolejnych miesiącach, sonda skupi się na badania wyładowań atmosferycznych na Jowiszu oraz badaniach wirów powstających w jego atmosferze. Na biegunie północnym wiry utworzyły coś niezwykłego, bo formację na kształt ośmiokąta. Razem ich powierzchnia jest większa od naszej planety. Każdy z cyklonów ma średnicę nie mniejszą niż 4 tysiące kilometrów. Zjawiska te sięgają ok. 70 kilometrów w głąb gęstej atmosfery Jowisza. Wiatry w nich wiejące osiągają 360 km/h.
Co ciekawe, w 2023 roku w kierunku lodowych księżyców Jowisza wyruszy również misja Europa Clipper, nadzorowana przez Amerykańską Agencję Kosmiczną. Pozwoli nam ona dowiedzieć się dużo więcej o otoczeniu największej planety Układu Słonecznego, a najbardziej o księżycu o nazwie Europa. Sonda Europa Clipper przejmie prace badawcze po sondzie Juno, dzięki czemu przez następne co najmniej 10 lat bez przerwy będziemy mogli obserwować Jowisza.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
A "Flight" Over Jupiter


Shallow Lightning at Jupiter Detected by NASA's Juno Mission


https://www.geekweek.pl/news/2021-01-09 ... awe-plany/
Załączniki
Sonda Juno nie spłonie w lipcu w atmosferze Jowisza. NASA ma nowe, ciekawe plany.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Mikrokwazary: „nieuchwytne” emitery promieni gamma
2021-01-09.
Mikrokwazary to układy podwójne w Galaktyce, składające się z gwiazdy i zwartego obiektu (czarnej dziury lub gwiazdy neutronowej), który pochłania materię ze swojego towarzysza, zwykle za pośrednictwem dysku akrecyjnego, https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysk_akrecyjny co prowadzi do relatywistycznych dżetów, czyli strumieni cząsteczek poruszających się prawie z prędkością światła. Te dżety, które mogą być strukturami przerywanymi lub trwałymi w zależności od określonego stanu układu, pochodzą z sąsiedztwa zwartego obiektu i mogą rozszerzać się na lata świetlne z dala od układu podwójnego.
Słowo „mikrokwazar” po raz pierwszy zostało użyte w 1992 roku do opisania galaktycznego układu podwójnego 1E1740.7–2942, charakteryzującego się dwustronnymi dżetami emitującymi promieniowanie radiowe. Dżety przypominały relatywistyczne skolimowane odpływy wystrzeliwane przez kwazary (aktywne galaktyki z supermasywnymi czarnymi dziurami w swoich jądrach, które pożerają otaczającą materię), chociaż w tym drugim przypadku potężne dżety osiągają odległości do milionów lat świetlnych. Zatem można powiedzieć, że mikrokwazary, jak sama nazwa wskazuje, są małym rodzeństwem kwazarów, mającymi wiele podobieństw. Jedną z zalet badania mikrokwazarów jest to, że biorąc pod uwagę ich mniejszy rozmiar, procesy wewnątrz układu i dżety zdarzają się w krótszym czasie, co pozwala naukowcom analizować szybkie zmienności w ich emisji.

Odpływy mikrokwazarów są wydajnymi miejscami ekstremalnego przyspieszenia cząstek i są odpowiedzialne za przejściowe i trwałe promieniowanie nietermiczne, rozciągające się od energii radiowej po energię promieniowania gamma. Niemniej jednak emisja energii GeV i TeV z mikrokwazarów była do tej pory obserwowana tylko sporadycznie, co czyni te układy klasą emiterów nietermicznych, które w rzeczywistości są „nieuchwytne” w zakresie energii promieniowania gamma. Dzięki lepszej czułości w porównaniu z obecnymi instrumentami wykorzystującymi promieniowanie gamma, CTA będzie miał fundamentalne znaczenie w badaniu tych układów i procesów fizycznych zachodzących w dżetach. W ciągu ostatnich kilku lat szczególną uwagę zwracały dwa mikrokwazary: SS 433 i Cygnus X-1.

Długotrwałe obserwacje SS 443 przy pomocy obserwatorium High Altitude Water Cherenkov (HAWC) pozwoliły rozdzielić dwa płaty o energiach ~20 TeV związane z końcowymi częściami jego dżetów, gdzie relatywistyczne odpływy oddziałują z otaczającym środowiskiem. Zdaniem autorów pracy, aby wytworzyć taki teraelektronowoltowy (TeV) sygnał, układ musi przyspieszać cząstki do energii petaelektronowoltów (PeV) wzdłuż dżetów. Wciąż pozostają pewne tajemnice: do jakiej maksymalnej energii przyspieszane są cząsteczki w dżetach? Czy emisja promieniowania gamma występuje w pobliżu lub wnętrzu układu podwójnego? Jakie są dokładne miejsca i mechanizmy przyspieszania? Doskonała rozdzielczość kątowa CTA będzie odgrywać kluczową rolę w odpowiedzi na te pytania.

W regionie Łabędzia (Cygnus) zaobserwowano trzy mikrokwazary powyżej 50 MeV: Cygnus X-1, Cygnus X-3 i V404 Cygni. Przypadek Cygnus X-1 jest intrygujący. Przy energiach GeV, została wykryta krótkotrwała emisja przejściowa i stała emisja pochodząca z dżetów, podczas gdy przy energiach TeV MAGIC odnotował jedynie wskazówkę podczas krótkiego, twardego promieniowania rentgenowskiego. Dlatego, chociaż teoretycznie przewidywano, nie wykryto jeszcze wyraźnego komponentu TeV. Zgodnie z ostatnimi symulacjami, macierz CTA-North wykryłaby krótkotrwałe zdarzenie przejściowe, podobne do wskazówki zgłoszonej przez MAGIC, w zaledwie kilka minut, i byłaby w stanie scharakteryzować stałą emisję TeV z dżetu za pomocą zestawu długookresowych obserwacji.

Dzięki CTA naukowcy spodziewają się uchwycić czas ewentualnego rozbłysku TeV w kontekście wielu długości fal, maksymalnego limitu przyspieszenia wzdłuż dżetów, charakteru mechanizmów emisji odpowiedzialnych za bardzo wysokoenergetyczne promieniowanie gamma i więcej. Szczególnie wysoka czułość CTA w zakresie od 20 GeV do 300 TeV pozwoli zagłębić się w te źródła jak nigdy dotąd: przy najniższych energiach naukowcy będą w stanie zrozumieć mechanizmy fizyczne zachodzące między składową promieniowania gamma GeV i TeV (np. Cygnus X-1) i przy najwyższych energiach będą w stanie otworzyć nowe okno na najwyższym końcu widma elektromagnetycznego, aby zbadać oddziaływania pośredniego dżetu (np. w SS 443). Dzięki ulepszonej rozdzielczości CTA, niższemu progowi energetycznemu i szybkiemu przestawieniu teleskopu w celu reagowania na zewnętrzne wyzwalacze zdarzeń przejściowych, lepsze zrozumienie fizyki ekstremalnego przyspieszenia cząstek w mikrokwazarach będzie wreszcie w ich zasięgu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CTA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/
Załączniki
Mikrokwazary nieuchwytne emitery promieni gamma.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia
2021-01-09.
Wszyscy wiemy, że istnieje Merkury, który jest planetą najbliższą Słońcu i jednocześnie najmniejszą w naszym układzie, jednak niewiele osób ma świadomość, że ten glob posiada warkocz. Planeta wygląda jak mała kometa.
Merkury znajduje się ok. 58 milionów kilometrów od Słońca, tymczasem Ziemia ok.149 milionów kilometrów. Różnica jest więc spora. Z racji takiej bliskości gwiazdy, atmosfera planety powoli, ale sukcesywnie jest rozwiewana w kierunku przeciwnym od Słońca w otchłań przestrzeni kosmicznej Układu Słonecznego.
Warkocz ma pomarańczowo-żółty kolor i rozciąga się na dystansie nawet 3,5 miliona kilometrów, czyli jest to aż 10 razy dłuższa odległość niż ta dzieląca Ziemię i Księżyc. Jak powstaje warkocz? Jest to zasługą Słońca.
Jako że Merkury posiada bardzo słabe pole magnetyczne, które stanowi zaledwie 1 procent ziemskiego, związki znajdujące się w atmosferze, a w zasadzie egzosferze, takie jak: tlen, sod, wodór, hel i potas, są atakowane i wypychane w przestrzeń kosmiczną przez cząstki wiatru słonecznego.
Egzosfera i ciągnący się za planetą warkocz świecą za sprawą interakcji wiatru słonecznego z sodem. Na zdjęciach nocnego nieba, Merkury wygląda niczym kometa. Co ciekawe, taką małą kometą jest też Wenus i Księżyc, ale ciężko dostrzec takie zjawisko za względu na fakt, że jest ono znacznie słabsze niż na Merkurym.
Merkury to wciąż dla nas tajemnicza planeta, o której niewiele wiemy. Tę smutną sytuację ma odmienić misja europejsko-japońskiej sondy o nazwie BepiColombo. Start miał miejsce w 2018 roku, a w 2025 roku sonda dotrze na orbitę planety. Rok później mają rozpocząć się badania najmniejszej planety Układu Słonecznego.
Na jej pokładzie zostało zainstalowanych aż 11 instrumentów pomiarowych. Wśród nich znalazł się również polski spektrometr MERTIS (MErcury Radiometer and Thermal infrared Imaging Spectrometer), opracowany przez inżynierów z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Urządzenie jest jedynym w swoim rodzaju, gdyż jako pierwsze w historii badań tej planety, będzie prowadziło obserwacje w zakresie promieniowania podczerwonego, więc dostarczy nam cennych informacji o składzie mineralnym skał i właściwościach termicznych powierzchni Merkurego. Dzięki temu dowiemy się więcej o geologicznej przeszłości tej planety i poszczególnym etapom jej ewolucji.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-09 ... z-zdjecia/
Załączniki
Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia.jpg
Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Bliski przelot 2021 AS2
2021-01-09.
Dziewiątego stycznia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 AS2. Obiekt przemknął w odległości około 108 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 AS2 zbliżył się do Ziemi 9 stycznia na minimalną odległość około 108 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,28 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 4 stycznia około 10:30 CET. Średnica 2021 AS2 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to trzeci (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku. W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 AS2 / Credits – JPL, NASA

https://kosmonauta.net/2021/01/bliski-przelot-2021-as2/
Załączniki
Bliski przelot 2021 AS2.jpg
Bliski przelot 2021 AS2.2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

W kosmicznym obiektywie: Galaktyka Fajerwerk
2021-01-10.
NGC 6946, zwana też Galaktyką Fajerwerkiem, jest galaktyką średniej wielości znajdującą się na granicy gwiazdozbiorów Łabędzia i Cefeusza. W porównaniu do innych galaktyk spiralnych NGC 6946 przoduje pod względem ilości obserwowanych w niej supernowych, które wybuchły w ciągu stulecia. W latach 1917 – 2017 odkryto ich aż dziesięć, podczas gdy w Drodze Mlecznej pojawiają się zazwyczaj 1-2 supernowe na 100 lat. Fajerwerk nie bez przyczyny pojawia się w nazwie zwyczajowej galaktyki.
NGC 6946 nie jest w pełni rozwiniętą galaktyką spiralną z poprzeczką. Ze względu na to, że jest średniej wielkości (1/3 rozmiarów Drogi Mlecznej), znajduje się ona w stanie pomiędzy pełną spiralą a galaktyką z poprzeczką. Na zdjęciu można dostrzec słabo wykształconą poprzeczkę, dużo mniejszą niż w przypadku NGC 1300. Dodatkowo Galaktyka Fajerwerk cechuje się też bardzo dużą aktywnością gwiazdową.
Źródło: ESA/Hubble & NASA, A. Leroy, K. S. Long. CC BY 4.0
https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... fajerwerk/
Załączniki
W kosmicznym obiektywie Galaktyka Fajerwerk.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”