Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Skok na 300 metrów rakiety LinkSpace
2020-08-20. Krzysztof Kanawka
Chińska firma LinkSpace wykonała “skok” swojej rakiety na wysokość 300 metrów. Jest to ważny krok ku opracowaniu odzyskiwalnej rakiety tej firmy.
W ostatnich latach można zauważyć zwiększony udział chińskich firm w rozwoju rakiet nośnych. Spółki takie jak OneSpace czy LinkSpace, Landspace wykonały już pierwsze loty testowe, i wszystko wskazuje na to, ze będą oferować usługi wynoszące na rynku małych satelitów po konkurencyjnych cenach. Można się spodziewać, że chińskie komercyjne rakiety nośne zdobędą dużą część globalnego usług wynoszenia satelitów.
Dziesiątego sierpnia chińska firma LinkSpace wykonała test swojej rakiety. Test wykonano z Mangai w prowincji Qinghai. Test trwał około 50 sekund i rakieta osiągnęła maksymalny pułap 300 metrów.
Ten test nieco przypomina testy rakiet Grasshopper firmy SpaceX. Te testy otworzyły drogę do odzyskiwania rakiet Falcon 9, które dziś regularnie są wykonywane przez firmę SpaceX. Ponadto, firma SpaceX obecnie wykonuje pierwsze “podskoki” prototypów rakiety Starship.
LinkSpace successfully launches a reusable rocket to a new height
Test rakiety LinkSpace – 10.08.2020 / Credits – LinkSpace


Grasshopper 744m Test | Single Camera (Hexacopter)
Test rakiety Grasshopper firmy SpaceX – 7 października 2013 /

https://kosmonauta.net/2020/08/skok-na- ... linkspace/
Załączniki
Skok na 300 metrów rakiety LinkSpace.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Wkrótce ostatnie testy instrumentów opracowanych przez polską firmę; w 2022 polecą w kierunku Jowisza
2020-08-20.
Wysięgniki stworzone na potrzeby misji JUICE, jednej z dwóch największych misji realizowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną, trafią za kilka dni do Niemiec, gdzie przejdą ostatnie testy magnetyczne – poinformowała w czwartek Astronika, polska firma, która je wytworzyła.
JUpiter ICy moons Explorer (JUICE) to pierwsza duża misja Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), realizowana w ramach programu Cosmic Vision (Kosmiczna Wizja) na lata 2015-2025; jej łączny koszt sięga niemal 900 mln euro. Sonda będzie badała atmosferę największej planety Układu Słonecznego - Jowisza oraz jego księżyców: Europy, Kallisto i Ganimedesa.
Sonda misji JUICE będzie wyposażona w różne instrumenty badawcze. Polska firma Astronika przygotowuje m.in. wysięgniki, na których końcach zamontowane będą sondy do pomiarów plazmy (Langmuir Probe – Plasma Wave Instrument - LP-PWI). W czwartek, w komunikacie prasowym przesłanym PAP Astronika poinformowała, że wykonane przez nią instrumenty zostaną w najbliższych dniach przetransportowane do Niemiec, gdzie przejdą ostatnie testy magnetyczne.
Wcześniej instrumenty stworzone przez Astronikę przeszły szereg innych testów. Po ostatnich próbach w Niemczech zostaną przetransportowane do siedziby głównego integratora satelity – Airbus Defence and Space w niemieckim Friedrichshafen, gdzie pod koniec 2020 zostaną na stałe przyłączone do satelity badawczego, który w 2022 roku wyleci w kierunku Jowisza.
"Głównym zadaniem wysięgników będzie rozłożenie się na odległość 3 metrów od satelity badawczego i ustawienie czujników dokładnie pod kątem 135 st., aby umożliwić im badanie plazmy znajdującej się w magnetosferze Jowisza" - czytamy w informacji przesłanej PAP.
Jak twierdzi Łukasz Wiśniewski, członek zarządu Astroniki i manager projektu, stworzenie instrumentów wymagało od zespołu projektowego nieszablonowego podejścia i opracowania innowacji mających sprostać kosmicznym wyzwaniom.
"Stworzone na potrzeby misji JUICE urządzenia są niezwykle lekkie, ważą poniżej 1,3 kilograma. Musiały zostać zaprojektowane w taki sposób, żeby wytrzymać duże obciążenia, którym zostaną poddane, a także, aby podczas otwierania nie zniszczyły same siebie" – mówi Wiśniewski cytowany w komunikacie. Dodał, że wysięgniki są wytrzymałe na ekstremalne temperatury. W czasie swojej podróży urządzenia stworzone przez polską firmę będą musiały wytrzymać zarówno temperaturę około 200 st. C w okolicach Wenus, jak i nawet -200 st. C, kiedy sonda znajdzie się w cieniu Jowisza.
Jak wynika z informacji przesłanej PAP, polscy inżynierowie stworzyli pięć egzemplarzy lotnych instrumentów LP-PWI. Cztery z nich zostaną finalnie przyłączone do satelity i wyruszą w podróż w kosmos, a jeden służy jako egzemplarz zapasowy. "Urządzenia zostały od początku zaprojektowane i wyprodukowane przez Polaków z wykorzystaniem szeregu innowacyjnych technologii" - podkreślono.
Jak informuje Astronika, oprócz urządzeń LP-PWI firma opracowała na potrzeby misji JUICE także drugi rodzaj mechanizmu - system anten pod nazwą RWI – Radio Wave Instrument. Mechanizm ten obecnie znajduje się w fazie testów, jednak docelowo również stanie się częścią sondy badawczej JUICE. Obydwa urządzenia zostały stworzone jako część projektów realizowanych we współpracy z Instytutem Fizyki Plazmy w Uppsali, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz japońskim Tohoko University.
Start misji JUICE zaplanowany jest na połowę 2022 roku. Termin jest sztywno ustalony ze względu na korzystne, wzajemne ułożenie w tym czasie Ziemi, Wenus i Marsa. Sonda będzie bowiem korzystała z asyst grawitacyjnych tych planet. Po przebyciu 600 milionów kilometrów, próbnik znajdzie się na orbicie Jowisza w 2029 r., gdzie będzie prowadzić obserwacje przez co najmniej trzy lata.(PAP)
autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ ekr/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... rme-w-2022
Załączniki
Wkrótce ostatnie testy instrumentów opracowanych przez polską firmę; w 2022 polecą w kierunku Jowisza.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Udany manewr korekty trajektorii łazika Perseverance
2020-08-20.
Łazik Perseverance cały i zdrowy przelatuje przez przestrzeń międzyplanetarną między Ziemią i Marsem w specjalnej kapsule i z przymocowanym statkiem podróżnym zapewniającym energię elektryczną i napęd. Zespół misji wykonał już pierwsze testy systemów oraz pierwszy manewr korekcji trajektorii.
7 sierpnia załoga naziemna misji łazika Perseverance sprawdziła działanie marsjańskiego drona Ingenuity, który jest podczepiony pod pojazd. Dron został uruchomiony, a jego baterie naładowane przez system zasilania statku podróżnego, w którym łazik leci na Marsa.
Podczas 8-godzinnego testu naładowano baterie litowo-jonowe drona do stanu 35% - optymalnego dla zdrowia akumulatorów podczas podróży międzyplanetarnej.
Dron Ingenuity to pierwsze takie urządzenie wysłane poza Ziemię. Dwuwirnikowy helikopter ma zostać wypuszczony przez łazik po wylądowaniu i potem w ciągu miesiąca ma przeprowadzić próbne loty nad Czerwoną Planetą. Pojazd jest demonstratorem technologii i ma pokazać, że możliwy jest taki sposób eksploracji Marsa.
14 sierpnia statek podróżny wykonał pierwszy planowany manewr korekty trajektorii TCM-1 (Trajectory Correction Maneuver). Napęd pracował prawidłowo i Perseverance jest po tej operacji skierowany dokładniej w miejsce planowanego lądowania w lutym 2021 r. w kraterze Jezero.
Kolejny manewr korekcji trajektorii TCM-2 jest planowany na 28 września. Do czasu lądowania 18 lutego 2021 r. może być wykonanych jeszcze 5 korekcji trajektorii.
Amerykański łazik Perseverance to następca łazika Curiosity, który działa na powierzchni Czerwonej Planety od 2012 roku. Pojazd został wysłany w kierunku Czerwonej Planety na rakiecie Atlas V 30 lipca 2020 r. Łazik bazuje na konstrukcji swojego poprzednika, ale ma udoskonalony system jezdny i nowe ładunki naukowe do szukania potencjalnych oznak dawnego życia na planecie oraz testowania technologii dla przyszłych misji załogowych.


Więcej o misji łazika Perseverance


Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• informacja prasowa NASA o ładowaniu drona Ingenuity w drodze na Marsa


Na zdjęciu: Helikopter Ingenuity po wypuszczeniu na powierzchni Marsa - wizja artystyczna. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pe ... ce-przelot
Załączniki
Udany manewr korekty trajektorii łazika Perseverance.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nowe narzędzie pomaga interpretować przyszłe poszukiwania życia na egzoplanetach
2020-08-20.
Jednym ze sposobów ustalenia, czy na innej planecie istnieje życie, jest poszukiwanie biosygnatur w świetle rozpraszanym poza jej atmosferą. Naukowcy z EPFL i Uniwersytetu Rzymskiego Tor Vergata opracowali oryginalny model, który interpretuje wyniki tej analizy.
Czy istnieje życie na odległej planecie? Jednym ze sposobów, w jaki astronomowie próbują się o tym dowiedzieć, jest analiza światła rozproszonego w atmosferze planety. Część tego światła, pochodzącego od gwiazdy, wokół której planeta krąży, wchodzi w interakcję z atmosferą i dostarcza ważnych wskazówek dotyczących zawartości w niej gazów. Jeżeli wykryte zostaną gazy takie jak tlen, metan lub ozon, może to wskazywać na obecność żywych organizmów. Gazy te znane są jako biosygnatury. Zespół naukowców z EPFL i Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie opracował model statystyczny, który może pomóc astronomom w interpretacji wyników poszukiwań tych „oznak życia”.

Od czasu odkrycia pierwszej egzoplanety – planety krążącej wokół gwiazdy innej niż Słońce – 25 lat temu, zidentyfikowano ponad 4300 kolejnych. Lista wciąż się powiększa: co dwa lub trzy dni odkrywana jest nowa. Około 200 z dotychczas znalezionych egzoplanet składa się głównie ze skał, tak jak Ziemia. Chociaż nie jest to jedyny wymóg, aby planeta mogła gościć życie – mus również posiadać wodę w stanie ciekłym i znajdować się w pewnej odległości od swojego słońca – jest to jedno z kryteriów, które astronomowie wykorzystują skupiając się na swoich poszukiwaniach.

W nadchodzących latach wykorzystanie spektroskopii gazu do wykrywania biosygnatur w atmosferach planet będzie stawało się coraz ważniejszym elementem astronomii. Wiele programów badawczych w tej dziedzinie jest już w toku, jak na przykład satelita CHEOPS do polowania na egzoplanety, który na orbicie jest od grudnia 2019 roku.

Chociaż poczyniono znaczne postępy w wykrywaniu egzoplanetarnych sygnatur biologicznych, pozostaje kilka znaków zapytania. Jakie są implikacje tego rodzaju badań? Jak powinniśmy interpretować wyniki? A jeżeli na planecie zostanie wykryta tylko jedna biosygnatura? A co, jeżeli nie zostaną wykryte żadne biosygnatury – jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć? Na tego rodzaju pytania postanowili odpowiedzieć naukowcy z EPFL-Tor Vergata, przedstawiając swój nowy model.

Tradycyjnie astronomowie szukali życia na innych planetach bazując na tym, co wiemy o życiu i ewolucji biologicznej na Ziemi. Jednak dzięki nowej metodzie naukowcy zaczęli od niewiadomego: ile innych planet w naszej galaktyce posiada jakąkolwiek formę życia? Ich model obejmuje takie czynniki, jak szacunkowa liczba innych gwiazd podobnych do Słońca w Galaktyce oraz liczba planet typu ziemskiego, które mogą krążyć na orbicie w nadającej się do zamieszkania odległości od tych gwiazd. Model wykorzystuje statystyki bayesowskie – szczególnie dobrze dopasowane do próbek małych rozmiarów – do obliczenia prawdopodobieństwa życia w naszej galaktyce na podstawie liczby wykrytych biosygnatur: jednej, kilku lub żadnej.

Biorąc pod uwagę niewielką liczbę planet, które prawdopodobnie zostaną zbadane w najbliższej przyszłości, i zakładając, że życie powstanie niezależnie na dowolnej planecie, badanie EPFL-Tor Vergata wykazało, że jeżeli wykryje się choćby jedną biosygnaturę, możemy stwierdzić, że prawdopodobieństwo, że w Galaktyce jest ponad 100 000 zamieszkałych planet, przekracza 95% - to więcej niż liczba pulsarów, które są obiektami powstającymi, gdy masywna gwiazda wybucha pod koniec swojego życia. Z drugiej strony, jeżeli nie zostaną wykryte żadne sygnatury biologiczne, nie możemy koniecznie wywnioskować, że inne formy życia nie istnieją gdzie indziej w Drodze Mlecznej.

Naukowcy przyjrzeli się również teorii panspermii, która stwierdza, że zamiast pojawić się niezależnie na danej planecie, formy życia mogą być przenoszone z innej planety – na przykład poprzez materię organiczną lub mikroskopijne organizmy przenoszone na kometach lub rozprzestrzeniać się między sąsiednimi planetami. Oznacza to, że prawdopodobieństwo życia na planecie zależy również od tego, jak daleko znajduje się ona od innych planet i jak łatwo różne formy życia – których cechy fizyczne mogą bardzo różnić się od tych, które znamy – są w stanie oprzeć się ekstremalnym warunkom kosmicznym, podróżować i dostać się na inne planety. Uwzględnienie panspermii zmienia przewidywalną liczbę zamieszkałych planet w innych częściach Galaktyki.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
EPFL

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... towac.html
Załączniki
Nowe narzędzie pomaga interpretować przyszłe poszukiwania życia na egzoplanetach.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat
2020-08-20. Paweł Sieczak
25 lipca 2020 roku oficjalnie rozpoczął się obóz astronomiczny dla absolwentów szkół podstawowych w Załęczu Wielkim. Przez wyjątkową sytuację w Polsce i na świecie w związku z pandemią „Nadwarciański Gród” został specjalnie przygotowany do przyjmowania gości, dzięki czemu po raz kolejny miłośnicy astronomii związani z Klubem Astronomicznym Almukantarat mają szansę wprowadzić w tym miejscu nowe pokolenie w życie Almukantaratu.
Uczestnicy mieli okazję skorzystać z kursu astronomii od podstaw. W trakcie obozu wraz z nowymi zagadnieniami związanymi z astronomią poznawali oni zjawiska fizyczne rządzące wszechświatem oraz zdobywali narzędzia do ich matematycznego opisu. Wykłady i ćwiczenia były prowadzone przez studentów najlepszych uczelni w Polsce i za granicą. Po zachodzie słońca gwarno było jeszcze długo, gdyż wykorzystując bogatą ofertę teleskopów należących do Klubu, uczestnicy mieli wyjątkową okazję samodzielnie dokonywać obserwacji nocnego nieba, a także wykonać własną astrofotografię.
Na obozie było również wiele okazji do zrobienia czegoś samodzielnie, gdyż przez trzy dni prowadzone były zajęcia w trybie warsztatowym. W sobotę 1 sierpnia zaplanowane były doświadczenia fizyczne, w których czasie uczestnicy mogli m.in. zmierzyć przyspieszenie grawitacyjne Ziemi czy też wyznaczyć długość ogniskowej okularów. Następnego dnia w ramach „Project Sunday” była okazja do zbudowania spektroskopów, solarygrafów czy też zegarów słonecznych, a także pomiaru wysokości Słońca na trzy odrębne sposoby. Pod koniec obozu uczestnicy naśladowali prawdziwych inżynierów i skonstruowali rakiety na wodę i sprężone powietrze, a także budowali proste obwody elektryczne.
Almukantarat to nie tylko obozy i nauka, ale także ludzie i dobrzy znajomi. W ciągu dnia było wiele okazji na relaks dzięki grom i zabawom organizowanym przez kadrę. Uczestnicy mieli okazję śpiewać, grać w gry planszowe i psychologiczne, a także na dwie gry terenowe. W jednej trafili do Krainy Czarów, gdzie musieli pomóc Alicji opuścić to miejsce, a w drugiej dzięki wielkiej uprzejmości Hufca ZHP Sieradz z pomocą anten zmienić się w poszukiwaczy meteorytów – rozłożonych po lesie nadajników. W sobotę po warsztatach fizycznych była okazja do odwiedzenia Źródła Objawienia w czasie wycieczki rowerowej.
Obóz zakończył się w sobotę 8 sierpnia tradycyjnym ogniskiem pożegnalnym na Włodku. Miało tam miejsce tradycyjne wręczenie nagród za różne osiągnięcia w czasie obozu, a także tradycyjne pasowanie na weteranów obozów astronomicznych. Również tej nocy pięć osób złożyło wniosek o zostanie członkiem Klubu Astronomicznego Almukantarat.

Oficjalne rozpoczęcie obozu przy ognisku. Paweł Szewczyk

Zajęcia merytoryczne prowadzone były, w miarę możliwości, na świeżym powietrzu. Dominik Sulik

Pomiar ogniskowej soczewki. Dominik Sulik

Warsztaty z konstrukcji solarygrafów – urządzeń do fotografowania ścieżki Słońca na niebie.
Dominik Sulik

Spektroskop, urządzenie do rozszczepiania światła na długości bazowe. Jak widać oprócz spełniania swojej funkcji może on też dobrze wyglądać. Dominik Sulik

Pomiar wysokości Słońca na Niebie z wykorzystaniem gnomonu, lusterka z wiaderkiem lub Laski Jakuba. Dominik Sulik

Moment startu. W czasie warsztatów można było zobaczyć rakiety latające nawet na kilkadziesiąt metrów. Dominik Sulik

Dominik Sulik
Dominik Sulik
Paweł Szew
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... ukantarat/
Załączniki
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat2.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat3.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat4.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat5.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat6.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat7.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat8.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat9.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat10.jpg
Zakończenie akcji letniej Klubu Astronomicznego Almukantarat11.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Eksplozje gwiazd mogły wpływać na masowe wymierania na Ziemi
2020-08-20.ES.MNIE
Promienie kosmiczne z eksplodujących gwiazd supernowych mogły przyczynić się do co najmniej jednego masowego wymierania na Ziemi – informują naukowcy na łamach tygodnika „Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Zabójcze promieniowanie kosmiczne, pochodzące z eksplodujących gwiazd supernowych, mogło przyczynić się do masowego wymierania na przełomie epok dewonu i karbonu, a niewykluczone, że miało związek również z innymi wymieraniami. Świadczą o tym analizy izotopowe skał sprzed 359 mln lat, czyli z przełomu dewonu i karbonu.

Jeśli taka rekonstrukcja wydarzeń jest prawdziwa – oznacza to, że supernowa świeciła wówczas na niebie jaśniej, niż Księżyc w pełni.

Badania prowadzone były przez zespół fizyka i astronoma, Briana Fieldsa z University of Illinois w Urbana-Champaign (USA). Zespół wybrał okres przełomu dewonu i karbonu, ponieważ w skałach z tamtych czasów zachowały się liczne skamieniałe zarodniki roślin, które wyglądają na spalone promieniowaniem ultrafioletowym. Świadczy to o długotrwałym ubytku ochronnej warstwy ozonowej w atmosferze.
„Zaproponowaliśmy wyjaśnienie, które zakłada, że jedna lub więcej eksplozji supernowych, odległych o ok. 65 lat świetlnych od Ziemi, mogło być odpowiedzialnych za długotrwały ubytek warstwy ozonowej” – opisuje Fields.

Jak dodaje, inne wyjaśnienia, takie jak wulkanizm, trudniej w tym wypadku dopasować ze względu na chronologię.
„Żeby zyskać właściwą perspektywę, trzeba przypomnieć, że obecnie najbliższa możliwa supernowa to gwiazda Betelgeza, która znajduje się w odległości ponad 600 lat świetlnych od Ziemi” – opisuje członkini zespołu, Adrienne Ertel.

Zdaniem badaczy wymieranie z przełomu dewonu i karbonu przejawia się w trwającym 300 tys. lat zmniejszeniu się bioróżnorodności. Być może więc doszło to większej liczby eksplozji. Jest to możliwe, jako że masywne gwiazdy zwykle występują w klastrach – w sąsiedztwie innych masywnych gwiazd. Wybuch jednej supernowej może doprowadzić do eksplozji kolejnej.
O wybuchu supernowej na przełomie dewonu i karbonu świadczyć może obecność izotopu plutonu 244 i samaru 146 w skałach i skamieniałościach. Żaden z nich nie występuje obecnie naturalnie na Ziemi.
źródło: PAP
Nowe odkrycie naukowców (fot. Shutterstock/Torychemistry)
https://www.tvp.info/49484414/eksplozje ... ieszwiecej
Załączniki
Eksplozje gwiazd mogły wpływać na masowe wymierania na Ziemi.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Odkryto najszybszą gwiazdę w Drodze Mlecznej
Autor: M@tis (2020-08-21)
W centrum Drogi Mlecznej odkryto gwiazdę, która bardzo blisko krąży wokół supermasywnej czarnej dziury Sagittarius A*. Jest to jedna z nielicznych gwiazd, której orbitę można dokładnie opisać jedynie za pomocą ogólnej teorii względności Einsteina. Jest to gwiazda o najmniejszej orbicie i jest najszybsza w naszej galaktyce.
Supermasywna czarna dziura Sagittarius A* posiada masę około 4 milionów Słońc. Najdokładniej zbadaną gwiazdą, orbitującą czarną dziurę, jest S2. Jest to jasny, niebieski olbrzym, który okrąża czarną dziurę co 16 lat. Dotychczas uważano, że to właśnie S2 jest gwiazdą położoną najbliżej czarnej dziury.
Jednak astrofizyk Florian Peissker z Uniwersytetu w Kolonii i jego zespół namierzył nową gwiazdę, która jak się okazało, jest znacznie bliżej supermasywnej czarnej dziury. Obiekt pod nazwą S62 posiada masę dwa razy większą od Słońca i potrzebuje 10 lat, aby okrążyć Sagittariusa A*.

Gwiazda S62 jest dość nietypowa. Wykonuje ruch spirograficzny i będąc najbliżej supermasywnej czarnej dziury osiąga prędkość 8% prędkości światła. Przy tej prędkości dochodzi do dylatacji czasu, gdzie jedna godzina na powierzchni gwiazdy S62 trwa około 100 minut ziemskich. Dylatacja czasu występuje przy każdej prędkości i zauważono ją po raz pierwszy na Merkurym, choć tam efekt jest ledwo zauważalny.
Jesienią 2022 roku, gwiazda S62 ponownie zbliży się do Sagittariusa A*, co pozwoli astronomom dokonać odpowiednich obserwacji i jeszcze dokładniej przetestować skutki teorii względności niż w przypadku gwiazdy S2. Będzie to również doskonała okazja, aby dokładniej „przyjrzeć się” supermasywnej czarnej dziurze.

Źródło:
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/od ... ze-mleczne
Źródło: NASA

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkr ... e-mlecznej
Załączniki
Odkryto najszybszą gwiazdę w Drodze Mlecznej.jpg
Odkryto najszybszą gwiazdę w Drodze Mlecznej2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Łowca egzoplanet TESS podsumowuje swoją główną misję i zapowiada dalszą eksplorację kosmosu
202-08-20. Redakcja AstroNETu
Artykuł napisała Natalia Kowalczyk.
Pierwsza misja Transiting Exoplanet Survey Satellite zakończyła się 4 lipca 2020 r., po dwóch latach prowadzenia obserwacji. Przedstawiciele NASA potwierdzili, że TESS w tym czasie odkrył 66 egzoplanet oraz blisko 2100 kandydatów, czekających na zweryfikowanie przez naukowców. To jednak nie koniec! Wiadomo, że TESS będzie kontynuował badanie nieba do września 2022 r.
„TESS dostarcza setki wysokiej jakości obserwacji zawierające cenne dane z szerokim zakresem tematów naukowych” – wypowiada się Patricia Boyd, naukowiec z projektu TESS w Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland. „Na chwilę obecną misja TESS już odniosła sukces”.
TESS wystartował 18 kwietnia 2018 r. Po trzech miesiącach rozpoczął poszukiwanie obcych światów metodą „tranzytu”, przez monitorowanie niewielkich spadków jasności gwiazd spowodowanych przechodzeniem orbitujących światów przez ich tarczę.
TESS wykorzystuje cztery kamery do badania sektorów nieba o wymiarach 24 na 96 stopni. Każdy sektor bada przez około miesiąc. Sonda spędziła pierwszy rok swojej głównej misji, badając sektory na południowym niebie. W drugim roku misji badała niebo północne. Jak podają przedstawiciele NASA, TESS podczas swojej misji zbadał 75% nieba. Etapy przedłużonej misji będą przebiegać w tej samej kolejności. Jednak w 2022 r. TESS będzie obserwował obszary wokół ekliptyki, Słońca i płaszczyzny orbity Ziemskiej.
Główna misja TESS dostarczyła wiele ekscytujących odkryć, m.in. egzoplanetę wielkości Ziemi – TOI 700 d, krążącą w ekosferze gwiazdy, czyli w zakresie odległości, gdzie woda w stanie ciekłym mogłaby być stabilna na powierzchni świata. Mamy nadzieję, że po dokonanych ulepszeniach przez zespół TESS przedłużona misja będzie owocniejsza.
Wydatki z głównej misji TESS ograniczono do 200 mln dolarów, nie wliczając w to kosztów wystrzelenia (87 mln dolarów). Przedłużona misja nie doda wiele do całościowego rachunku.
Źródła:
Space.com: NASA's TESS exoplanet-hunting space telescope wraps up primary mission
Zdjęcie w tle: NASA
MIT

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... e-kosmosu/
Załączniki
Łowca egzoplanet TESS podsumowuje swoją główną misję i zapowiada dalszą eksplorację kosmosu.jpg
Łowca egzoplanet TESS podsumowuje swoją główną misję i zapowiada dalszą eksplorację kosmosu2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Śladami Messiera: M66
2020-08-21. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M66 jest galaktyką spiralną, która wraz z M65 i NGC 3628 tworzy Tryplet w Lwie, którego jest najjaśniejszą i najcięższą członkinią. Jej średnica jest równa 95 000 lat świetlnych, a znajduje się ledwie 200 000 lat świetlnych od swojej towarzyszki M65. To na nią najmocniejszy wpływ miały pozostałe obiekty z grupy, zwłaszcza NGC 3628, Galaktyka Hamburger, która minęła ją bardzo blisko około miliarda lat temu. Przez to zdarzenie, M66 posiada kilka ciekawych cech, takich jak: duża koncentracja materiału w centrum, asymetryczne ramiona spiralne, zdające się wychylać poza płaszczyznę obrotu. Brakuje jednej dużej chmury neutralnego wodoru, a przez to regiony pyłu mieszają się z obszarami gwiazdotwórczymi.
Od roku 1973 zaobserwowano w niej cztery supernowe: SN 1973R, SN 1989B, SN 1997bs i SN 2009hd. Obserwacje w falach rentgenowskich pozwalają wnioskować, że posiada ona wiele czarnych dziur, w tym supermasywną w centrum. Obserwacje tego obiektu sugerują, że czarne dziury mogą być bardziej powszechne we Wszechświecie, niż wcześniej sądzono.
M66 jest jednym z osobistych odkryć Messiera. Wraz z towarzyszką M65 wpisał je obydwie do Katalogu 1 marca 1780 roku. Galaktyka Hamburger pozostała niezauważona aż do 1784 roku, gdy znalazł ją William Herschel, korzystający ze znacznie większego teleskopu.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: galaktyka spiralna
• Numer w katalogu NGC: 3627
• Jasność: 8,9m
• Gwiazdozbiór: Lew
• Deklinacja: 12o 59′ 30″
• Rektascensja: 11h 20m 15s
• Rozmiar kątowy: 9,1′ x 4,2′
Jak obserwować:
Ze względu na swoją jasność i rozmiar zarówno M66, jak i M65 są widoczne w lornetce, ale dopiero teleskopy pozwolą nam rozróżnić kształt galaktyk. 10″ instrumenty mogą nawet pozwolić ujrzeć oznaki ramion spiralnych. Najlepiej tych obiektów szukać od marca do maja.
M66 można znaleźć identycznie jak M65, czyli prowadząc odcinek między θ a ι Lwa, a następnie odnajdując jego środek, gdzie leżą galaktyki.
Zdjęcie w tle: NASA, ESA, Hubble Heritage (STScI/AURA)-ESA/Hubble Collaboration

M66. Na zdjęciu widać ładnie wykształcony, spiralny kształt, a także wyraźne jądro. ESO

NASA/CXC/Ohio State Univ./C.Grie; pasmo optyczne: NASA/STScI, ESO/WFI; podczerwień: NASA/JPL-Caltech
Zdjęcie kompozytowe, złożone z pasma optycznego i podczerwieni oraz w promieniowaniu X (niebieski). Widać tutaj wiele mocnych źródeł, z których większość to najpewniej aktywne czarne dziury.

NASA, ESA, Hubble Heritage (STScI/AURA)-ESA/Hubble Collaboration
Zbliżenie na M66. Widać na nim nieregularność kształtu ramion spiralnych.

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

Źródła:
Messier 66
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m66/
Załączniki
Śladami Messiera M66.jpg
Śladami Messiera M66.2.jpg
Śladami Messiera M66.3.jpg
Śladami Messiera M66.4.jpg
Śladami Messiera M66.5.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Następca Hubble'a w obserwacjach Układu Słonecznego?
2020-08-21.
Artykuł pochodzi z bloga Andrzeja Kotarby "Czarne Światło"
Z chwilą gdy Kosmiczny Teleskop im. Hubble’a zakończy swoją misję, astronomowie utracą ważne narzędzie do badania planet Układu Słonecznego. Słynny teleskop przygląda się bowiem nie tylko najodleglejszym galaktykom, ale także najbliższemu sąsiedztwu Ziemi. Kto może popularnego Hubble’a zastąpić? Decyzja nie zapadła, a jedna z propozycji wydaje się bardzo ciekawa!
Na początek idziemy do kąta!
Przymiotnik „planetarny” w odniesieniu do teleskopu oznacza, że mamy do czynienia z urządzeniem przeznaczonym do obserwacji planet i ich księżyców, ale także badania małych obiektów Układu Słonecznego – planetoid, planet karłowatych, komet, zagadkowych światów poza orbitą Neptuna. Specyfika obserwacji wymaga, by wybrane ciało niebieskie śledzić możliwie długo, gdyż wtedy w pełni ujawni się dynamika badanych procesów. Z drugiej strony byłoby dobrze, by analizowane zjawiska rejestrować z możliwie największą szczegółowością.
„Szczegółowość” oznacza w praktyce rozdzielczość kątową uzyskiwanych obrazów. (Astronomowie mierzą odległości i rozmiary na nieboskłonie stosując stopnie, a nie metry. Na przykład średnica Księżyca to 0,5 stopnia). Rozdzielczość kątowa ludzkiego oka to około 0,01748 stopnia, co odpowiada średnicy piłki do nogi, widzianej z odległości 720 m. Dla porównania, rozdzielczość kątowa Hubble’a to około 0,00001456 stopnia, a więc teleskop wypatrzyłby futbolówkę z dystansu 860 km (dla czytelników z USA: około 8000 długości boiska piłkarskiego).

Rozmiar ma znaczenie
Jak uzyskać większą rozdzielczość? Zwiększając rozmiar zwierciadła teleskopu. Nie da się tego jednak robić w nieskończoność. W odniesieniu do misji kosmicznych barierą jest chociażby średnica osłony ładunku rakiety nośnej, obecnie około 5,5 m (rakiety Ariane-5, Atlas-5, Falcon-9). Budowa dużych zwierciadeł wymaga więc dzielenia ich na fragmenty, w taki sposób, by były złożone w czasie startu rakiety, a na orbicie rozkładały się formując docelowe zwierciadło. Podejście takie zastosowano projektując Kosmicznych Teleskopie im. Jamesa Webba. Czy z powodzeniem? Dowiemy się najwcześniej w przyszłym roku – start Webba planowany jest na październik 2021.
Wzrost średnicy zwierciadła przekłada się na większą czułość teleskopu. Co ciekawe, tu astronomowie nie zgłaszają wygórowanych potrzeb. Twierdza, że do badań ciał Układu Słonecznego wystarczająca jest czułość, jaką już teraz oferuje Teleskop im. Hubble’a, a więc optyka z głównym lustrem o średnicy 240 cm. Może więc wystarczyłoby skopiować Hubble’a? Podejście całkiem bezpieczne od strony technicznej, a przez to sensowne z ekonomicznego punktu widzenia. Jednak pamiętajmy, że w taki sposób rozdzielczość kątowa również pozostanie jak w Hubble’u. A chcemy przecież większej.

Charyzmatyczny teleskop
Propozycję, jak zbudować „planetarny teleskop marzeń”, zgłosiła grupa naukowców skupiona wokół koncepcji CHARISMA, w pełnym brzmieniu: Caroline Herschel high-Angular Resolution In-Space assembled Multi-Aperture telescope (zgrabne tłumaczenie nazwy na polski jest poza moim zasięgiem). Astronomowie rezygnują z lustra monolitycznego (takiego, jak w Hubble’u), ale też z segmentowego (takiego, jak w Webbie). Zamiast tego sugerują aperturę rozproszoną. Cóż to takiego?
Otóż teleskop CHARISMA składałby się z dziewięciu małych, klasycznych teleskopów o średnicy jednego metra. Byłyby rozlokowane trójkami, na trzech ramienicach satelity. Każdy teleskop zbierałby światło niezależnie, przesyłając sygnał do modułu integrującego wiązki w jedną. Następnie wspólny sygnał wędrowałby do sekcji z instrumentami. Efektywna średnica zestawu rozproszonej optyki odpowiadałby pojedynczemu zwierciadłu o średnicy 10 metrów. Możliwa do osiągnięcia rozdzielczość kątowa wynosiłaby wtedy 0,0000035 stopnia, czyli 17 razy więcej niż dla Hubble’a.
Powierzchnia dziewięciu jednometrowych luster to oczywiście mniej, niż powierzchnia jednego, dziesięciometrowego. A wielkość takiej powierzchni decyduje o czułości teleskopu. Niemniej okazuje się, że zaproponowane rozwiązanie zapewniłoby teleskopowi CHARISMA czułość porównywalna z możliwościami Hubble’a.

Zbyt piękne by było prawdziwe?
W czasie startu dziewięć teleskopów zostałoby upakowane ciasno, jeden przy drugim, by pomieścić ładunek w osłonie aerodynamicznej. Na orbicie... Tu zaczynają się schody. Jak na razie nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób teleskopy trafiłyby na pozycje robocze. Pewne jest to, że montaż musiałby być szalenie precyzyjny, z dokładnością do stutysięcznej części milimetra. Na jednej z grafik widziałem, że w konfigurowaniu systemu optyki mógłby pomóc manipulator – np. taki, jaki znamy z wahadłowców.
Dotąd apertury rozproszonej nie stosowano w budowie kosmicznych teleskopów. CHARISMA byłby pierwszy, przecierając szlaki dla ewentualnych przyszłych misji o podobnej konstrukcji. Pomysł jest nowatorski i ryzykowny. Ale czy to właśnie nie takie koncepcje pozwalają przesuwać granicę tego, co znamy, wiemy i umiemy? „Ryzykowny” znaczy też, że trudno oszacować jego faktyczne koszty. Budżety tego typu przedsięwzięć lubią puchnąc w ślad za mnożącymi się wyzwaniami technicznymi. Tu wyzwań będzie sporo. Czy jednak nie było ich przy Kosmicznym Teleskopie im. Hubble’a, lub Kosmicznym Teleskopie im. Jamesa Webba?

PS dla dociekliwych. Zdolność rozdzielcza teleskopu zależy nie tylko od wielkości (średnicy) zwierciadła, ale także od długości rejestrowanego promieniowania. Podane w powyższym tekście wartości odnoszą się do fali o długości 500 nm. Teleskop planetarny działałby w domenie ultrafioletu, światła i bliskiej podczerwieni. 500 nm całkiem dobrze reprezentuje ten szeroki zakres.

Andrzej Kotarba


Na rysunku tytułowym: Możliwy wygląd teleskopu planetarnego w architekturze rozproszonej apertury. Rys. K. Sayanagi / arxiv.org/abs/2008.06816.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na ... lonecznego
Załączniki
'a w obserwacjach Układu Słonecznego.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”