Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niesamowite tempo Chińczyków. Za kilka lat to może być jedyna stacja na orbicie
2022-08-12. Radek Kosarzycki
Zaledwie kilka tygodni temu mogliśmy obserwować start rakiety Długi Marsz 5B, która na orbitę wyniosła Wentian, drugi moduł chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Dzięki niemu stacja w ciągu kilku dni podwoiła swoją objętość. Teraz na scenę wkracza Mengtian.
Chińska stacja kosmiczna Tiangong dwa lata temu istniała tylko na papierze. Pierwszy moduł stacji - Tianhe - trafił na orbitę okołoziemską w kwietniu 2021 roku.
To było przełomowe osiągnięcie dla Chin, które od teraz miały własne lokum na orbicie dla własnych astronautów. Wkrótce potem na stację poleciała pierwsza, potem druga, a potem trzecia załoga.
Od samego początku jednak mówiło się, że docelowo stacja będzie składała się z trzech modułów, które zostaną zbudowane, wyniesione na orbitę i połączone ze sobą do końca 2022 roku. Trzeba było przyznać, że brzmiało to niezwykle ambitnie i chyba każdy spodziewał się poważnych opóźnień w tym harmonogramie. Cóż, mylić się jest rzeczą ludzką.
Pod koniec lipca na orbitę okołoziemską poleciał drugi moduł stacji kosmicznej - Wentian. Po zaledwie dobie lotu dotarł on w okolice stacji kosmicznej Tiangong, został przechwycony za pomocą specjalnego ramienia robotycznego, przypominającego ramię Canadarm na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin został z nią połączony.
Mengtian dołączy do Tianhe i Wentiana
Nie minął nawet miesiąc odkąd astronauci przebywający na pokładzie stacji Tiangong dostali nową kwaterę mieszkalną, a już teraz chińska prasa donosi, że 9 sierpnia do portu kosmicznego Wenchang w południowych Chinach dotarł właśnie Mengtian - trzeci i ostatni moduł stacji kosmicznej. Teraz moduł zostanie złożony i pieczołowicie przetestowany. Jeżeli jednak wszystkie testy przebiegną prawidłowo, Mengtian może spodziewać się wycieczki na orbitę już w październiku.
Wszystko zatem wskazuje, że Chińczycy po raz kolejny dotrzymają terminu i budowa chińskiej stacji kosmicznej Tiangong zakończy się jeszcze przed końcem roku. Dzięki temu w grudniu, kiedy obecna załoga stacji będzie zbierała się do domu, po raz pierwszy w historii dojdzie do przekazania dowództwa stacji już na jej pokładzie. To znaczy, że przez kilka dni na pokładzie Tiangong będzie znajdowało się sześcioro astronautów, trzy osoby starej i trzy osoby z nowej załogi.
Według planów ukończona stacja kosmiczna Tiangong będzie pracowała na orbicie co najmniej przez dekadę. Pracy na jej pokładzie będzie mnóstwo, bowiem Chiny planują zapraszać na jej pokład astronautów także z innych przyjaznych im krajów, a z czasem będą także wykorzystywali ją do obsługi chińskiego kosmicznego ruchu turystycznego.
Zważając na obecny harmonogram prac na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i zakończenie jej misji do 2030 roku istnieje realne ryzyko tego, że stacja Tiangong już za 8 lat będzie jedyną aktywną stacją kosmiczną na orbicie okołoziemskiej. Byłoby to bezprecedensowe wydarzenie pokazujące ostatecznie, że układ sił w przestrzeni kosmicznej zmienił się na dobre.
Ureal Engineering, How China Builds Space Station in 2 Years, The ISS vs China Tiangong


https://spidersweb.pl/2022/08/chinska-s ... gtian.html
Załączniki
Niesamowite tempo Chińczyków. Za kilka lat to może być jedyna stacja na orbicie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Iran oferuje Rosji kolejne satelity
2022-08-12.
W ostatnim czasie na orbitę za pomocą rakiety Sojuz 2.1b trafił irański satelita teledetekcyjny. Nie minęło dużo czasu, a strona rosyjska poinformowała o tym, że Iran "stworzy" dla Federacji Rosyjskiej kolejne trzy urządzenia. Według zapewnień władz wszystkie z nich będą użytkowane dla obserwacji powierzchni kraju i testowania łączności, jednakże nie można wykluczyć wojskowego zastosowania.
Jak poinformowała rosyjska agencja prasowa TASS, Federacja Rosyjska mogłaby pozyskać niedługo kolejne trzy urządzenia obserwacyjne irańskiego pochodzenia. Należy jednak do tej informacji podchodzić z pewnym dystansem, gdyż satelity te są opracowywane w oparciu o rosyjską myśl techniczną z pewnym współudziałem irańskich instytucji naukowych.
Kilka dni temu na orbitę trafił satelita o nazwie Chajjam, który był pierwszym efektem kilkuletniej i zarazem tajnej współpracy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej z rosyjskimi rządowymi i wojskowymi podmiotami. Według danych zebranych przez amerykański wywiad wynika, że posłuży on do zbierania wojskowych danych wywiadowczych na temat Ukrainy, lecz Rosja podtrzymuje stanowisko, że będzie on wykorzystywany do celów naukowych oraz m.in. monitorowania irańskich pól uprawnych.
W przypadku kolejnych urządzeń, które mają zostać dostarczone przez Iran, czytamy, że ich przeznaczenie będzie przede wszystkim powiązane z nauką, włączając także obserwację Ziemi, monitorowanie środowiska naturalnego oraz weryfikowanie sprawności kanałów łączności satelitarnej. Ma to być realizacja wieloletnich planów Federacji Rosyjskiej we współpracy z irańskimi naukowcami. Nowe urządzenia będą najprawdopodobniej również wyposażone w kamery wielospektralne produkcji NPK Barl o rozdzielczości przestrzennej 1,2 m.
Niewykluczone jest to, że także i nowe instrumenty będą wykorzystywane do rozpoznania pozycji ukraińskich wojsk i sprzętu celem próby uzyskania przewagi informacyjnej nad Kijowem.
Niedawny start systemu nośnego Sojuz 2.1b z irańskim satelitą na pokładzie odbył się 9 sierpnia br. z kosmodromu Bajkonur o godz. 7:52 czasu lokalnego. Pojazd został wzbogacony o stopień wyższy Fregat, a wewnątrz owiewki znalazło się także siedemnaście innych satelitów, w większości będących projektami naukowo-badawczymi rosyjskich uniwersytetów. Ładunki zostały umieszczone na niesprecyzowanej orbicie (najpewniej LEO). Agencja prasowa IRNA (Islamic Republic News Agency) niedługo po przeprowadzeniu startu misji poinformowała o otrzymaniu pierwszych danych telemetrycznych przez irańskie naziemne stacje odbiorcze.

Źródło: TASS/Space24.pl
Fot. Roskosmos/Flickr
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... e-satelity
Załączniki
Iran oferuje Rosji kolejne satelity.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne? [ANALIZA]
2022-08-12. Kacper Bakuła
Zbliża się Święto Wojska Polskiego, a zatem jeden z najważniejszych dni w roku dla każdego żołnierza. Jest to też okazja do wielu przemyśleń nad dalszym kształtem, wyglądem i drogą, jaką podąży polska armia, która stoi u progu wprowadzenia nowoczesnych narzędzi i zdolności. Jednym z takich elementów jest zapowiedziana kilka miesięcy temu umowa na dwa francuskie satelity optoelektroniczne. Jej podpisanie spodziewane jest na najbliższy czas. Zanim do tego nadejdzie, warto się pokrótce zastanowić, co tak naprawdę zyska Wojsko Polskie dysponując własną konstelacją satelitarną.
Minister i wicepremier Mariusz Błaszczak pod koniec marca ogłosił, że w pierwszym półroczu zostanie podpisana ze stroną francuską umowa na dwa satelity obserwacji Ziemi. Jak czytaliśmy w twitter'owym wpisie dzięki tej inicjatywie miałyby zostać wzmocnione państwowe zdolności rozpoznawcze, które na chwilę obecną w domenie kosmicznej opierają się głównie na uczestnictwie Polski w projekcie COSMO SkyMed. Planowany zakup miałby być składnikiem szerszej konstelacji rozpoznania optoelektronicznego. Minęło pierwsze półrocze, jednakże zamiast umowy na satelity pojawiły się inne kontrakty dot. pozyskania nowych koreańskich czołgów i armatohaubic.
Polski resort obrony od dłuższego czasu zapowiadał, że jest zainteresowany tym, aby Siły Zbrojne RP miały dostęp do własnych satelitów. W lutym 2019 r. wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przyznał na posiedzeniu senackiej komisji obrony, że Polska poszukuje możliwości takiego dostępu we współpracy z sojusznikami. Jednoczenie zaznaczył, że ten obszar zainteresowań jest "po części" informacją niejawną, jednakże co pewien czas obywatele są informowani o poczynaniach resortu w tej materii, tak jak też było to z ministerialną zapowiedzią z marca.
Wspominając bieżące zakupy, w ostatnim czasie Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło wiele umów ramowych z zagranicznymi partnerami. Dotyczyły one pozyskania czołgów K2, armatohaubic K9 i większej ilości czołgów Abrams. Tuż po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w polu zainteresowań ponownie pojawiły się satelity obserwacyjne, które jak się okazało w kontekście owego konfliktu, stanowią bardzo cenne źródło pozyskiwania informacji na temat ruchów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Trzeba mieć na uwadze, że wzrost zainteresowania nie był spowodowany wojną - gdyż zdolności satelitarnej obserwacji były rozwijane przez państwa europejskie na długi czas przed 24 lutego, niemniej w naszym przypadku ta data była wręcz katalizatorem przyśpieszającym do podjęcia ważnej, "męskiej" decyzji w tej sprawie.
Posiadanie sieci urządzeń optoelektronicznych pozwoli na wejście państwa polskiego w grono państw, tych mniejszych i większych, które te zdolności posiadają. Polska, jako kraj, który jest liczącym się graczem w regionie, z rozbudowywaną armią nie może wobec tego pozostawać w tyle w domenie kosmicznej. Dzięki zakupionym satelitom Wojsko Polskie wyraźniej zaistnieje w tej przestrzeni, będzie to symboliczne wkroczenie Sił Zbrojnych RP do kluczowej domeny. Do tej pory dostęp ten jest tak na dobrą sprawę "gościnny" - SZ RP w dalszym ciągu pozyskują dane obrazowe w oparciu o krajowe spółki joint venture lub zagranicznych partnerów.
Zakupiona konstelacja urządzeń będzie oznaczała przede wszystkim posiadanie niezależnych, samodzielnych zdolności obserwacji powierzchni Ziemi, co jest niezwykle ważne z uwagi na to, jak dość krytyczną usługą jest satelitarna obserwacja Ziemi. Ma ona pośredni wpływ na zapewnienie odpowiedniego i należytego bezpieczeństwa kraju, granic, obywateli, pomyślności prowadzonych operacji i interesów Polski. Wszakże budowa narodowej sieci obserwacyjnej była poruszana wielokrotnie: w Polskiej Strategii Kosmicznej, we wciąż nieprzyjętym Krajowym Programie Kosmicznym (program "Mikroglob") i w Planie Modernizacji Technicznej (program "Obserwator") oraz jest na ustach wielu polityków, szczególnie po 24 lutego bieżącego roku jako przyczynek do wzmocnienia obrazu sytuacyjnego Wojska Polskiego.
W nawiązaniu do przysłowiowej "gościnnej" obecności Sił Zbrojnych RP, to od kilku lat Polska współuczestniczy w programie COSMO SkyMed. Rozmowy w tej sprawie były prowadzone już na początku drugiej dekady XXI wieku, gdyż od 2011 roku. Wówczas rozpoczął się dialog ze stroną włoską w zakresie polskiego partnerstwa w wyżej wymienionym programie. W 2014 roku nastąpiło udostępnienie łącza satelitarnego z dwóch generacji satelitów (CSK i CSG). Umowa zakłada nieograniczone korzystanie z danych dostarczanych przez urządzenia programu.
Pomimo tego, że jest to dość owocna współpraca, to nie realizuje ona w pełni zapisów powyższych dokumentów. Po pierwsze jest to system współdzielony i zarządzany m.in. przez włoskie ministerstwo obrony. Ponadto projekt SkyMed jest także wykorzystywany do celów cywilnych, a zatem jednostek naukowych, uczelni i resortów. Oznacza to, że system niekiedy może być "zajęty" z powodu wzmożonego wykorzystania i realizacji innych zadań, z priorytetem dla strony włoskiej, z możliwością naruszenia pewnej swobody w korzystaniu z danych satelitarnych przez WP. Ponadto satelity konstelacji COSMO SkyMed cechują się nie do końca zadowalającą rozdzielczością, gdyż urządzenia oferują ją na poziomie jednego metra. To z kolei jest wartością dobrą na rzecz zastosowań cywilnych, lecz ze strony wojskowej może być to niewystarczające, a mówi się nawet o potrzebie posiadania optoelektroniki o rozdzielczości submetrowych, nawet na poziomie 30 centymetrów, co jest wartością popularnie wykorzystywaną przez armie na świecie i dającą dokładny obraz sytuacyjny z orbity tego, co się dzieje tutaj, na Ziemi.
Taka dokładność sensorów pozwoli na lepsze rozeznanie i ocenę zagrożenia. Też taką dokładność zapewniają chociażby satelity Pléiades Neo firmy Airbus, co zdaniem redakcji Space24 może być celem najbliższych zakupów polskiego resortu obrony narodowej. Warto też dodać, że start dwóch kolejnych Pléiades Neo 5 i 6 planowany jest jeszcze na 2022 rok.
Dość istotnym aspektem jest sposób pozyskiwania zobrazowań satelitarnych. Urządzenia włoskiego MON są wyposażone w radarową aperturę, która świetnie sprawdza się w warunkach nocnej obserwacji i wysokiego zachmurzenia. Jednakże te instrumenty, jak było napisane, cechują się niższą rozdzielczością niż planowane optyczne i pozwalają na szersze ujęcie interesującego nas terenu. Z kolei zdjęcia optyczne z uwagi na "naturalny" ich charakter są łatwiejsze i szybsze do analizy, co w warunkach działań wojennych miałoby istotne znaczenie. Dają możliwość bliższemu się przyjrzeniu np. technice nieprzyjaciela, pozwolenia na identyfikację uzbrojenia, a zarazem zagrożenia i przygotowania się na symetryczne kontruderzenie. Nie znaczy to oczywiście, że satelity optoelektroniczne są lepsze od radaru - te techniki się wzajemnie uzupełniają w różnych warunkach, więc kluczem do zwiększenia świadomości sytuacyjnej jest dbanie o dwa typy źródeł obrazowych.
Dzięki własnym satelitom może zostać ujednolicone źródło pozyskiwania optycznych danych satelitarnych. Nawiązując do szerokiej kooperacji z włoskim partnerem ws. satelitów SAR COSMO SkyMed, to Wojsko Polskie na drodze przetargu okresowo kupuje zdjęcia od innych partnerów tj. Astri Polska (joint venture Airbus Defence and Space i CBK PAN) pochodzące z instrumentów optycznych. W tym konkretnie wypadku nasze Siły Zbrojne uzyskały dostęp do kilkudziesięciu kompletów danych obrazowych (a dokładniej 38) pochodzących z konstelacji Pléiades (1A i 1B).
Jednakże tego typu droga jest niesatysfakcjonująca z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i uzależnia oraz ogranicza zdolności wywiadowcze w perspektywie długoterminowej, uzależniając zakup zdjęć od procedur przetargowych. Nowe satelity mogłyby oznaczać większą świadomość sytuacyjną i szybszą możliwość reagowania na zagrożenia. Umocnieniu zostałyby zdolności planowania i dowodzenia poszczególnymi komponentami SZ RP, a także zwiększona zostałaby baza źródłowa, na której wojsko mogłoby opierać swoje dane wywiadowcze, co w potencjalnym konflikcie zbrojnym zmniejszyłoby szansę na odcięcie Polski od tych cennych danych.
Zakup francuskich (oraz w przyszłości także i innych) satelitów daje także szansę na dalszą rozbudowę segmentu naziemnego w postaci Ośrodka Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach. Ponadto idąc w ślad za słowami wicepremiera Błaszczaka, wspólnie z francuskimi partnerami będzie wybudowana stacja odbiorcza, która najpewniej odciąży powyższy ośrodek, który teoretycznie będzie mógł wziąć odpowiedzialność za przetwarzanie zobrazowań radarowych. Same urządzenia to nie wszystko - należy zadbać o infrastrukturę naziemną, czyli nawet nie tylko stacje odbiorcze, ale również m.in. także o łączność, centra danych, personel i odpowiednie zabezpieczenie. Polski sektor kosmiczny rozwija się dość dynamiczne, a zatem w kwestii firm działających w tzw. downstreamie byłaby to wręcz idealna okazja do nawiązania współpracy z MON, WP, francuskim partnerem celem rozwijania infrastruktury naziemnej, która jest równie istotna jak wspomniane satelity.
Podsumowując, do tej pory Polska pozyskiwała dane z cywilno-wojskowego projektu włoskiego rządu i drogą przetargu kupowała pakiety zdjęć od podmiotów-operatorów satelitarnych. Teraz w dobie wzmożonych zakupów pojawia się okazja o uzyskanie wyczekiwanych od lat urządzeń. Jak przed laty mówił gen. Andrzejczak - Wojsko Polskie powinno dążyć do tego, żeby zdolności satelitarne, z uwzględnieniem łączności i obserwacji winny być integralną, zespoloną częścią sił zbrojnych.
Fot. Airbus
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... ne-analiza
Załączniki
Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne [ANALIZA].jpg
Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne [ANALIZA]2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Będzie lepszy od Webba! Prace nad Ogromnym Teleskopem Magellana przyspieszają...

2022-08-12. Sławomir Matz

Prace nad budową Olbrzymiego Teleskopu Magellana przyspieszają. Projekt otrzymał zastrzyk finansowy w wysokości 205 milionów dolarów, który pozwoli na przyspieszenie budowy. Po ukończeniu, teleskop będzie czterokrotnie silniejszy od Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Podczas, gdy wszyscy zachwycają się niezwykłymi fotografiami tworzonymi za sprawą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, po cichu w Obserwatorium Las Campanas w Chile powstaje coś potężniejszego. Mowa oczywiście o Olbrzymim Teleskopie Magellana, który jest w trakcie budowy i wiele wskazuje na to, że za kilka lat zostanie ukończony.
Z informacji udostępnionych przez Giant Magellan Telescope Organization wynika, że projekt otrzymał zastrzyk finansowy w wysokości 205 milionów dolarów na przyspieszenie prac budowlanych. Gdy budowa zostanie sfinalizowana, możliwości teleskopu będą znacznie większe niż w przypadku Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Webb przy nim to gwizdek u lokomotywy
Ogromny Teleskop Magellana już teraz uważany jest za przyszłość eksploracji kosmosu. Będzie dysponował układem siedmiu zwierciadeł o łącznej średnicy 25,4 metrów. Każdy z segmentów głównego zwierciadła ma 8,4 metra średnicy i waży około 18 ton.
Takie połączenie pozwoli wykonywać najdokładniejsze obrazy wszechświata, których jakość może przewyższać możliwości Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Całkowity obszar zbierania światła, wynoszący 368 metrów kwadratowych, pozwoli naukowcom wykonywać fotografie z ostrością pozwalającą odczytać rok produkcji na 20-groszowej monecie z odległości 160 kilometrów.

To prawdziwy cud techniki
Teleskop Magellana będzie zawieszony na montażu o wysokości 39 metrów, który waży 2100 ton i jest ukryty w 65-metrowej obudowie. W tej konfiguracji urządzenie naukowe będzie mogło wykonywać pełny obrót w ciągu trzech minut.
Ponadto Ogromny Teleskop Magellana będzie zdolny do korygowania zniekształceń obrazu wynikających z turbulencji powietrza w atmosferze. To za sprawą siedmiu adaptacyjnych luster wtórnych, które będą zmieniały kształt powierzchni do 2000 razy w ciągu sekundy.
Już teraz naukowcy nazywają go cudem technologii, choć Ogromny Teleskop Magellana nadal jest w budowie. Nie podano jeszcze konkretnej daty ukończenia prac budowlanych, lecz optymistyczne prognozy zakładają, że już pod koniec lat 20 XXI wieku, złapie on swoje pierwsze światło.

Fotografia 20-groszowej monety z odległości 160 kilometrów? Nie ma sprawy. /Sławomir Matz /123RF/PICSEL


$205 Million Investment Accelerates Construction of the Giant Magellan Telescope



INTERIA


https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,6216595
Załączniki
Będzie lepszy od Webba! Prace nad Ogromnym Teleskopem Magellana przyspieszają....jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dziś noc Perseidów. Zapraszamy na transmisję [WIDEO]
2022-08-12.ŁZ.TS.
W nocy z 12 na 13 sierpnia przypadnie tegoroczne maksimum roju meteorów Perseidy, czyli „noc spadających gwiazd". W różnych miejscach Polski organizowane są wówczas pikniki astronomiczne. Perseidy w mniejszym natężeniu można obserwować już wcześniej. Transmisję przeprowadzi TVP Nauka.
Aktywność roju Perseidów rozciąga się na zdecydowanie dłuższy okres, od połowy lipca do 24 sierpnia. Latem aktywne są też inne roje meteorów.
Astronomowie przyznają, że w tym roku warunki do obserwacji Perseidów nie będą sprzyjające, ponieważ na 12 sierpnia przypada pełnia Księżyca. Jego blask zdecydowanie ograniczy liczbę spadających gwiazd, którą będziemy w stanie dostrzec. Tymczasem w idealnych warunkach w maksimum można dostrzec nawet do około 100 meteorów w ciągu godziny, w tym roku zobaczymy tylko te najjaśniejsze.
Perseidy: jak oglądać?
Do obserwacji meteorów nie potrzeba teleskopów ani lornetek; wystarczy nieuzbrojone oko. Najlepiej wybrać miejsce, z którego widzimy spory obszar nieba, a lampy nie świecą w oczy (w tym przypadku im ciemniejsza okolica, tym lepiej).
Radiant Perseidów – punkt, z którego wydają się wybiegać, gdybyśmy przedłużyli ich trasy po niebie – będzie znajdował się w gwiazdozbiorze Perseusza. Jednak obiekty te „rozbiegają się” po całym niebie i najlepiej jest patrzeć kilkadziesiąt stopni do radiantu – a nie na sam radiant. Nie musimy również wstawać nad ranem w momencie maksimum aktywności roju, gdyż możemy wypatrywać Perseidów o dowolnej porze nocy, a także w trakcie sąsiednich nocy wokół maksimum.
Perseidy są znane od starożytności. Są szybkimi meteorami, pozostawiającymi po sobie na krótko ślady na niebie. Potrafią padać pęczkami po 6-15 meteorów w kilka minut. Ich radiant przesuwa się w trakcie aktywności roju pomiędzy konstelacjami Kasjopei, Perseusza i Żyrafy. W trakcie maksimum znajduje się w Perseuszu. Z rojem związana jest kometa 109P/Swift-Tuttle.
Meteory, potocznie zwane spadającymi gwiazdami, to świetlne zjawiska powstające podczas przelotu przez atmosferę drobin skalnych przybyłych do nas z przestrzeni kosmicznej, a zwanych meteoroidami. Zdecydowana ich większość ulega zniszczeniu w atmosferze. Wyjątkowo jasne meteory zwane są bolidami, a jeśli skała, która wleciała w atmosferę, zdołała przetrwać i dotrzeć do powierzchni Ziemi, to będziemy mieć do czynienia z meteorytem.
Saturn i Jowisz
Przy okazji wypatrywania meteorów można spróbować odszukać na niebie jasne planety. Od 12 do 14 sierpnia pomiędzy Saturnem a Jowiszem będzie przemieszczał się Księżyc, tworząc ciekawy widok nad południowo-wschodnim horyzontem od około godziny 22 (w kolejnych godzinach nocy obiekty te będą widoczne wyżej na niebie).
Jasny świetlny punkt po lewej stronie od Księżyca to planeta Jowisz, a nieco słabsze „światełko” po prawej to Saturn. W drugiej połowie nocy wschodzi także Mars, a przed wschodem Słońca możemy zobaczyć Wenus.
Noc Perseidów będzie można oglądać od godziny 20 w serwisie tvp.pl. Będzie to pierwsza transmisja serwisu TVP Nauka, który stanie się programem telewizyjnym już 3 października. Relacja będzie prowadzona z Obserwatorium Astronomicznego w Truszczynach. Prof. Andrzej Niedzielski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, odkrywca planet poza Układem Słonecznym, przybliży widzom nierozwikłane zagadki odległych planet krążących wokół innych gwiazd oraz pasjonujące wyzwania czekające na naukowców badających Kosmos. Prof. Łukasz Wyrzykowski z Uniwersytetu Warszawskiego ujawni tajniki misji Gaia – bezzałogowej sondy kosmicznej Europejskiej Agencji Kosmicznej, która dostarczyła informacji o ponad 1,8 mld gwiazd w Drodze Mlecznej.
Gośćmi w Truszczynach będą także: Magdalena Pilska-Piotrowska z Obserwatorium Astronomicznego w Olsztynie i Jacek Drążkowski z Gwiazdopatrzni w Lidzbarku Warmińskim. Oboje zaprezentują meteoryty, które dotarły na Ziemię z różnych części naszego Układu Słonecznego. O ostatnich odkryciach naukowych będących m.in. wynikiem pracy najnowszego kosmicznego teleskopu opowie dr hab. Maciej Mikołajewski. W studiu gościć będą także popularyzatorzy nauki: Przemysław Rudź przedstawi najnowsze plany podboju Kosmosu przez człowieka i udziału w nim polskiego sektora kosmicznego oraz Michał Juszczakiewicz – znawca życia Mikołaja Kopernika, który zaprezentuje nieznane powszechnie postulaty astronoma w zakresie ekonomii.
Nasza pierwsza transmisja pokaże charakter anteny, jaką staniemy się 3 października – mówi Robert Szaj, dyrektor TVP Nauka. – To dzięki nam widzowie będą mogli na żywo uczestniczyć w ważnych wydarzeniach naukowych, prezentujących dorobek polskich i światowych naukowców. Na telewizyjnej antenie oraz na naszej stronie w Internecie przybliżać będziemy także pasjonujące zagadnienia, z jakimi mierzą się badacze w dziedzinach nauk ścisłych, przyrodniczych, technicznych, technologii, ekologii, medycyny, nauk o ziemi i nauk społecznych. Będziemy także aktywnymi uczestnikami debaty naukowej. Na antenie TVP Nauka znajdą się filmy dokumentalne, programy popularyzujące wiedzę, będzie też emocjonujący teleturniej naukowy. Już dziś zapraszamy do naszego serwisu nauka.tvp.pl – mówi Robert Szaj, dyrektor TVP Nauka.
źródło: PAP, TVP Nauka, portal tvp.info
https://www.tvp.info/61801056/noc-perse ... misja-live
Załączniki
Dziś noc Perseidów. Zapraszamy na transmisję [WIDEO].jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Planetoidy wielkości miasta waliły w Ziemię jak oszalałe. Jedne niosły życie inne je zabierały
2022-08-12. Radek Kosarzycki
Ziemia nie była spokojnym miejscem. W naszą planetę regularnie uderzały planetoidy. Bombardowania miały potężne skutki.
Astronomowie zaglądają dosłownie na granice obserwowalnego wszechświata, sięgają niemalże do samego początku wszechświata, odkrywają nowe planety krążące wokół innych gwiazd, a także i takie, które nie krążą wokół niczego. Tymczasem niewiele wiemy o swoim własnym domu.
Spójrzmy uczciwie. Jak przekonują naukowcy dzięki licznym sondom kosmicznym, lepiej znamy powierzchnię Księżyca i Marsa niż dno oceaniczne na Ziemi. Warto przy tym pamiętać, że oceany zajmują ponad 70 proc. powierzchni naszej planety.
Poziom naszej wiedzy jest zatem zawstydzający. Nie lepiej jest w wymiarze czasowym. Owszem, bezustannie poznajemy losy Ziemi na przestrzeni dziejów, ale dzięki temu, że na Ziemi zachodzą aktywne procesy tektoniczne, które niejako regularnie czyszczą powierzchnię Ziemi ze śladów jej odległej historii, to wielu rzeczy o naszej planecie nie jesteśmy się w stanie dowiedzieć - szczególnie o jej wczesnym rozwoju, kilku miliardów lat temu.
Ziemia była regularnie bombardowana przez planetoidy
Najnowsze analizy przeprowadzone przez naukowców z Southwest Research Institute w Stanach Zjednoczonych wskazują, że 2,5-3,5 mld lat temu Ziemia była regularnie bombardowana planetoidami o rozmiarach przeciętnego współczesnego miasta.
Teoretycznie, naukowcy wiedzieli o tym, że taki okres w historii Ziemi był, ale naukowcy teraz wskazują, że do uderzeń mogło dochodzić nawet dziesięć razy częściej niż dotychczas przyjmowano. Wyobraźmy sobie takie planetoidy o rozmiarach dużego miasta czy województwa. Wszystko wskazuje, że takie głazy uderzały w Ziemię średnio co 15 mln lat. Mogłoby się wydawać, że to nie jest żadne bombardowanie. W rzeczywistości jednak dotychczas przyjmowano, że tak duże obiekty trafiały w naszą planetę co 100-150 mln lat, a to już robi ogromną różnicę.
Jakie to ma znaczenie?
Najprościej mówiąc: istotne dla historii ewolucji Ziemi, jej składu chemicznego oraz… cóż, ewolucji życia na Ziemi. Jakby nie patrzeć mowa tutaj o planetoidach rozmiarami przypominających lub przewyższających planetoidę, która usunęła dinozaury z powierzchni Ziemi 65 mln lat temu.
Nie chodzi tutaj jednak jedynie o niszczenie przez takie obiekty życia już na Ziemi istniejącego, ale także - paradoksalnie - o to, że takie planetoidy mogły przyczynić się do powstania życia na Ziemi. Zderzenia Ziemi z dużymi obiektami kosmicznymi mogły prowadzić do zmian obfitości tlenu w atmosferze naszej planety, a zważając na to, jak obecne życie na Ziemi polega na tlenie, mogły być one decydujące dla toku wydarzeń, które doprowadziły do powstania nas samych.
Do tych informacji należy dodać jeszcze jeden wymiar: badania planetoid zbliżających się do Ziemi wskazują, że wiele obiektów tego typu może posiadać na swojej powierzchni związki chemiczne, które mogły stanowić podstawowy budulec życia. Oznacza to, że być może powstanie życia na Ziemi zostało sprowokowane w jakiś sposób przez którąś z masywnych planetoid, które miały to wątpliwe szczęście zderzyć się z naszą planetą.
Prawdziwą ironią losu byłoby, gdyby okazało się, że za powstanie życia na Ziemi odpowiada planetoida, której dawno już nie ma i co więcej, dawno na Ziemi nie ma śladów po jej uderzeniu. Tego jednak raczej nigdy się nie dowiemy. Nauka też ma swoje granice.
Jeżeli jednak tak było…
To już tylko taka dodatkowa myśl: zważając, że związki chemiczne w całym wszechświecie są takie same. Gwiazdy i planety obserwowane w naszej galaktyce niczym się zasadniczo nie różnią od Słońca i naszych planet, to można zakładać, że takie same procesy, jakie doprowadziły do powstania życia na Ziemi (przy pomocy planetoid czy też bez ich pomocy) zapewne zachodzą także przy innych gwiazdach, na innych planetach. Dodajmy do tego standardowe szacunki: 200 mld gwiazd w Drodze Mlecznej, ok. 1000 mld planet w Drodze Mlecznej i wychodzi na to, że skoro na Ziemi się udało, to pewnie gdzie indziej też. Pozostaje zatem tylko jedno pytanie, jakie zadał sobie dekady temu Enrico Fermi: gdzie oni są?
https://spidersweb.pl/2022/08/planetoid ... iemie.html
Załączniki
Planetoidy wielkości miasta waliły w Ziemię jak oszalałe. Jedne niosły życie inne je zabierały.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dostrzeżono kandydata na dysk okołoplanetarny
2022-08-12.
Astronomowie być może znaleźli gazowy dysk wokół planety okrążającej młodą gwiazdę AS 209. Jest to jeden z zaledwie czterech odkrytych do tej pory kandydatów na dysk okołoplanetarny, a obserwacje te pozwalają na pierwsze oszacowanie masy gazu w dysku okołoplanetarnym.

Dyski w dyskach
Dyski gazu i pyłu, które gromadzą się wokół młodych gwiazd są miejscem powstawania planet. Dzięki wysokiej rozdzielczości obserwacjom radiowym prowadzonym przez instrumenty takie jak Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), możemy badać te dyski w niesamowitych szczegółach i próbować złapać formowanie się planet na gorącym uczynku.

Ostatnio naukowcy wykorzystali ALMA do obserwacji pięciu pobliskich dysków okołogwiazdowych w wysokiej rozdzielczości w ramach programu obserwacyjnego Molecules with ALMA at Planet-forming Scales (MAPS). Korzystając z danych MAPS, zespół kierowany przez Jaehana Bae (University of Florida) znalazł dowody na to, że gwiazda mająca 1,6 miliona lat, AS 209, posiada dysk w dysku – dysk okołoplanetarny wokół ukrytej planety krążącej daleko od gwiazdy centralnej.

Może planeta?
Bae i współpracownicy przeanalizowali nowe obserwacje ALMA emisji radiowej trzech form tlenku węgla oraz archiwalne obserwacje 1,25-milimetrowej emisji pyłu. Kilka dowodów sugeruje, zespół wykrył gazowy tlenek węgla należący do dysku okołoplanetarnego w obrębie większego dysku otaczającego AS 209:

1. Obserwacje tlenku węgla (12CO) ujawniają lukę o szerokości 78 jednostek astronomicznych w gazie dysku AS 209 w odległości 200 j.a. od gwiazdy centralnej, w tym samym miejscu, co luka widoczna na obrazach dysku w świetle rozproszonym. To sugeruje, że młoda planeta rzeźbi lukę w dysku;
2. Dane 12CO pokazują zlokalizowane zmiany prędkości gazu w pobliżu tej luki, które mogą wynikać z osadzonej planety zaburzającej gaz w dysku;
3. Obserwacje 13CO pokazują punktowe źródła 206 j.a. od gwiazdy centralnej – dokładnie w środku luki 12CO i blisko zaburzeń prędkości. Biorąc pod uwagę zdolność rozdzielczą ALMA, punktowa natura obiektu wskazuje, że jego średnica nie przekracza 14 j.a.
Możliwe źródło punktowe
Na podstawie tych obserwacji Bae i współpracownicy oszacowali, że dysk okołoplanetarny zawiera około 30 mas Ziemi gazu i tylko 2,2 masy księżycowej pyłu, co sugeruje niski stosunek pyłu do gazu, wynoszący 0,0009. Przy temperaturze 35K gaz jest około 13K cieplejszy niż oczekiwano, biorąc pod uwagę odległość od gwiazdy centralnej. To prawdopodobnie oznacza, że w pobliżu dysku okołoplanetarnego znajduje się dodatkowe źródło ciepła, takie jak akrecja przez planetę lub turbulencje wewnątrz dysku.

AS 209 jest gospodarzem dopiero czwartego kandydata na dysk okołoplanetarny, jakiego kiedykolwiek znaleziono, a ta praca oznacza, że badacze po raz pierwszy wykryli gaz wewnątrz dysku okołoplanetarnego i oszacowali jego masę. Przyszłe obserwacje przy użyciu ALMA i JWST powinny pomóc odpowiedzieć na nurtujące pytania dotyczące struktury materii okołoplanetarnej, masy i wieku młodej planety oraz tego, jak planeta uformowała się w tak dużej odległości od swojej gwiazdy macierzystej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Obraz dysku protoplanetarnego AS 209 na długości fali 1,25 milimetra pokazuje emisję termiczną z pyłu. Biała linia na dole po prawej to pasek skali 10 j.a., a białe kółko w lewym dolnym rogu to rozmiar wiązki dla obserwacji.
Źródło: Na podstawie Andrews i inni 2018.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -dysk.html
Załączniki
Dostrzeżono kandydata na dysk okołoplanetarny.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Czerwony nadolbrzym regeneruje się po eksplozji
2022-08-12.
Teleskop Hubble’a dostarcza nowych informacji na temat losów czerwonego nadolbrzyma po eksplozji.
Analizując dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, astronomowie odkryli, że w 2019 roku doszło do silnej eksplozji na powierzchni Betelgezy – jednej z najjaśniejszych gwiazd w naszej Galaktyce. W wyniku zdarzenia, czerwony nadolbrzym stracił znaczną część swojej powierzchni. Eksplozja spowodowała potężny wyrzut masy gwiazdy w przestrzeń kosmiczną.
,, Nigdy wcześniej nie zaobserwowaliśmy tak ogromnego wyrzutu masy z powierzchni gwiazdy.
Andrea Dupree, Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
Dzięki danym zgromadzonym przez Teleskop Hubble’a, naukowcy mogą po raz pierwszy obserwować, w jaki sposób czerwone nadolbrzymy tracą masę w późniejszym okresie swojego życia. Z biegiem czasu paliwo w gwiazdach kończy się i ustają reakcje termojądrowe w ich jądrze. Najbardziej masywne masy kończą życie w wyniku eksplozji jako supernowe.
Zdaniem astronomów utrata masy może istotnie wpłynąć na los gwiazdy. Jednak nic nie wskazuje na to, aby Betelgeza miała wkrótce eksplodować. Wręcz przeciwnie – astronomowie sądzą, że gwiazda ,,wraca do zdrowia’’. Obserwacje czerwonego nadolbrzyma mogą wykazać, że utrata znacznej części masy gwiazdy niekoniecznie prowadzi do jej wybuchu.
Jak doszło do eksplozji na powierzchni Betelgezy?
Wybuch zaobserwowany w 2019 roku był prawdopodobnie spowodowany aktywnością materii w głębi gwiazdy. To doprowadziło do wyrzutu fragmentów fotosfery - najbardziej wewnętrznej części atmosfery gwiazdy. W konsekwencji, na powierzchni Betelgezy powstał obszar o znacznie niższej temperaturze.
Ważący kilka razy więcej niż Księżyc fragment fotosfery został wyrzucony w przestrzeń kosmiczną. Obiekt ochłodził się tworząc obłok pyłu, który stanowił barierę dla światła emitowanego przez gwiazdę. Dzięki temu astronomowie zauważyli zmiany w jasności Betelgezy. ,,Ściemnienie’’ gwiazdy trwało przez kilka miesięcy. Zaobserwowano je pod koniec 2019 roku. Naukowcy byli świadkami rytmicznych pulsacji czerwonego nadolbrzyma, które trwały około 400 dni. Zdaniem astronomów, w ten sposób gwiazda regeneruje się i powoli odbudowuje brakujący fragment fotosfery.
,, Obserwujemy gwiezdną ewolucję w czasie rzeczywistym.
Andrea Dupree, Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
- To zupełnie nowe zjawisko, które możemy obserwować bezpośrednio i rozwiązywać szczegóły powierzchni za pomocą danych Teleskopu Hubble'a – dodaje Dupree.
Betelgeza znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona. Gdyby gwiazda zastąpiła Słońce w centrum Układu Słonecznego to jej powierzchnia wykroczyłaby poza orbitę Jowisza. Obserwacje czerwonego nadolbrzyma umożliwiły dane obserwatorium STELLA, teleskopu Tillinghast Reflector Echelle Spectrograph (TRES), obserwatorium kosmicznego NASA STEREO-A, Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz AAVSO. Dupree podkreśla, że dane Teleskopu Hubble'a miały kluczowe znaczenie dla badań Betelgezy.
źródło: NASA
Betelgeza to jedna z najjaśniejszych gwiazd w Drodze Mlecznej. Fot. ESA/Herschel/PACS/L. Decin et al.
https://nauka.tvp.pl/61803001/czerwony- ... -eksplozji
Załączniki
Czerwony nadolbrzym regeneruje się po eksplozji.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Najjaśniejsze gwiazdy mogą odzierać planety do ich skalistych rdzeni
2022-08-13.
Czy gazowe planety wielkości Jowisza, krążące wokół masywnych gwiazd są w stanie utrzymać swoją atmosferę?
W ciągu ostatnich 25 lat astronomowie znaleźli tysiące egzoplanet krążących wokół gwiazd w naszej Galaktyce, ale ponad 99% z nich krąży wokół mniejszych gwiazd – od czerwonych karłów do gwiazd nieco masywniejszych od naszego Słońca, które jest uważane za gwiazdę średniej wielkości.

Niewiele z nich odkryto wokół jeszcze masywniejszych gwiazd, takich jak gwiazdy typu A – jasne białe gwiazdy dwukrotnie większe od Słońca – a większość zaobserwowanych egzoplanet jest wielkości Jowisza lub większe. Niektóre z najjaśniejszych gwiazd na nocnym niebie, takie jak Syriusz i Wega, są gwiazdami typu A.

Astronomowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley odkryli nową planetę wielkości Neptuna – HD 56414 b – wokół jednej z tych gorących, lecz krótko żyjących gwiazd typu A i podpowiedzieli, dlaczego tak niewiele gazowych olbrzymów mniejszych od Jowisza zostało zaobserwowanych wokół najjaśniejszego 1% gwiazd w naszej Galaktyce.

Obecne metody wykrywania egzoplanet najłatwiej odnajdują planety o krótkich, szybkich okresach obiegu wokół swoich gwiazd, ale ta nowo odkryta planeta ma dłuższy okres orbitalny niż większość odkrytych do tej pory. Naukowcy sugerują, że łatwiejsza do znalezienia planeta wielkości Neptuna, znajdująca się bliżej jasnej gwiazdy typu A, zostałaby szybko pozbawiona gazu przez ostre promieniowanie gwiazdy i zredukowana do niewykrywalnego jądra.

Chociaż zaproponowano tę teorię w celu wyjaśnienia tak zwanej pustyni gorących neptunów, wokół bardziej czerwonych gwiazd, to, czy rozszerzyło się to na gorętsze gwiazdy – gwiazdy typu A są około 1,5 do 2 razy gorętsze niż Słońce – było niewiadomą z powodu braku znanych planet wokół niektórych z najjaśniejszych gwiazd galaktyki.

To jedna z najmniejszych planet, jakie znamy wokół tych naprawdę masywnych gwiazd – powiedział absolwent UC Berkeley Steven Giacalone. W rzeczywistości jest to najgorętsza znana nam gwiazda z planetą mniejszą niż Jowisz. Ta egzoplaneta jest interesująca przede wszystkim dlatego, że tego typu planety są naprawdę trudne do znalezienia i prawdopodobnie nie znajdziemy wielu takich w przewidywalnej przyszłości.

Pustynia gorących neptunów
Odkrycie czegoś, co badacze określają mianem „ciepłego neptuna” tuż poza sferą, w której planeta zostałaby pozbawiona gazu, sugeruje, że jasne gwiazdy typu A mogą mieć liczne niewidoczne rdzenie w strefie gorących neptunów, które czekają na odkrycie dzięki bardziej czułym technikom.

Możemy się spodziewać, że w krótkich okresach orbitalnych zobaczymy spiętrzenie resztkowych rdzeni planet neptunowych wokół takich gwiazd – podsumowali naukowcy w swojej pracy.

Odkrycie dodaje również do naszego zrozumienia, jak atmosfery planet ewoluują, powiedziała Courtney Dressing, asystentka profesora astronomii UC Berkeley.

Istnieje pytanie dotyczące tego, jak planety zachowują swoje atmosfery w czasie – powiedziała Dressing. Kiedy patrzymy na mniejsze planety, czy patrzymy na atmosferę, z którą została uformowana, kiedy pierwotnie utworzyła się z dysku akrecyjnego? Czy patrzymy na atmosferę, która została odgazowana od planety w czasie? Jeżeli jesteśmy w stanie spojrzeć na planety otrzymujące różne ilości promieniowania od swojej gwiazdy, zwłaszcza różne długości fali, na co pozwalają nam gwiazdy typu A – pozwala to na zmianę stosunku promieniowania rentgenowskiego do UV – wtedy możemy spróbować zobaczyć, jak dokładnie planeta utrzymuje swoją atmosferę w czasie.

Według Dressing, dobrze wiadomo, że wysoko napromieniowane planety wielkości Neptuna krążące wokół mniej masywnych, podobnych do Słońca gwiazd są rzadsze niż się spodziewamy. Nie wiadomo jednak, czy dotyczy to planet krążących wokół gwiazd typu A, ponieważ są one trudne do wykrycia.

A gwiazda typu A to inny obiekt niż mniejsze karły typu F, G, K i M. Planety krążące blisko gwiazd podobnych do Słońca otrzymują duże ilości zarówno promieniowania X, jak i UV, ale planety krążące blisko gwiazd typu A otrzymują znacznie więcej promieniowania bliskiego UV niż promieniowania X czy ekstremalnego UV.

Ustalenie, czy pustynia gorących neptunów rozciąga się również na gwiazdy typu A zapewnia spojrzenie w znaczenie promieniowania bliskiego UV w zarządzaniu ucieczką atmosferyczną – powiedziała. Ten wynik jest ważny dla zrozumienia fizyki utraty masy atmosfery oraz badania powstawania i ewolucji małych planet.

Planeta HD 56414 b została wykryta przez misję TESS, gdy okrążała swoją gwiazdę, HD 56414. Dressing, Giacalone i ich koledzy potwierdzili, że HD 56414 była gwiazdą typu A, uzyskując widma za pomocą 1,5-metrowego teleskopu obsługiwanego przez konsorcjum Small and Moderate Aperture Research Telescope System (SMARTS) w Cerro Tololo w Chile.

Planeta ma promień 3,7 razy większy niż Ziemia i okrąża gwiazdę raz na 29 ziemskich dni w odległości ¼ odległości między Ziemią a Słońcem. Układ ma około 420 milionów lat, czyli jest znacznie młodszy od Słońca, które ma 4,5 miliarda lat.

Naukowcy wymodelowali wpływ promieniowania gwiazdy na planetę i doszli do wniosku, że podczas gdy gwiazda może powoli niszczyć jej atmosferę, prawdopodobnie przetrwałaby miliard lat – poza punktem, w którym oczekuje się, że gwiazda wypali się i zapadnie, wytwarzając supernową.

Giacalone powiedział, że planety wielkości Jowisza są mniej podatne na fotoodparowanie, ponieważ ich jądra są wystarczająco masywne, aby utrzymać wodór w stanie gazowym.

Istnieje równowaga między centralną masą planety a nadętą atmosferą – powiedział. W przypadku planet wielkości Jowisza lub większych, planeta jest wystarczająco masywna, aby grawitacyjnie utrzymać swoją atmosferę. Kiedy schodzimy do planet wielkości Neptuna, atmosfera jest nadal spuchnięta, ale planeta nie jest tak masywna, więc może łatwiej stracić atmosferę.

Giacalone i Dressing kontynuują poszukiwanie egzoplanet wielkości Neptuna wokół gwiazd typu A, w nadziei na znalezienie innych pustyni gorących neptunów lub w ich pobliżu, aby zrozumieć, gdzie te planety formują się w dysku akrecyjnym podczas tworzenia się gwiazd, niezależnie od tego, czy poruszają się do wewnątrz, czy na zewnątrz w czasie i jak ewoluują ich atmosfery.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Kalifornijski

Urania
Wizja artystyczna planety wielkości Neptuna krążącej wokół gwiazdy typu A. Źródło: Steven Giacalone, UC Berkeley.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... ierac.html
Załączniki
Najjaśniejsze gwiazdy mogą odzierać planety do ich skalistych rdzeni.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17507
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Kolejne Starlinki na orbicie biegunowej. Dziesiąty lot tego samego Falcona 9
2022-08-13. Radek Kosarzycki
O godzinie 23:40 polskiego czasu w piątek 13 sierpnia z Bazy Sił Kosmicznych Vandenberg w Kalifornii na szczycie rakiety Falcon 9 wystartowała kolejna paczka satelitów megakonstelacji Starlink. Satelity poleciały na orbitę biegunową.
Dziewięć minut po starcie pierwszy człon rakiety stał już na platformie oceanicznej na Pacyfiku, a drugi człon sześćdziesiąt trzy minuty po starcie zwolnił zaczepy i wypuścił wszystkie 46 satelitów na orbicie. Warto tutaj zauważyć, że satelity te nie będą miały lekko, bowiem znajdują się na orbicie przecinającej tor lotu odłamków powstałych w listopadzie 2021 roku wskutek zniszczenia przez Rosjan własnego satelity.
Jak niedawno poinformowała firma COMSPOC monitorująca aktywność na orbicie okołoziemskiej w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy ponad 6000 razy dochodziło do zbliżenia szczątków satelity z 841 satelitami Starlink. Inaczej mówiąc, aż 30 proc. wszystkich satelitów Starlink spotkało w ostatnim roku na swojej drodze odłamki z rozwalonego przez Rosjan satelity. W każdym z takich zbliżeń odłamki znajdowały się w odległości mniejszej niż 10 km od satelity.
Wysłane w piątek na orbitę satelity docelowo trafią na wysokość 560 km nad powierzchnią Ziemi i będą poruszały się po orbicie nachylonej do równika pod kątem 97,6 stopni. Na tej orbicie znajdują się już satelity wysłane także 10 i 22 lipca br.
Warto zwrócić uwagę na to, że pierwszy człon rakiety Falcon 9, który wyniósł wczoraj satelity na orbitę odbył tym samym swój dziesiąty lot na orbitę.
Starlink Mission


https://www.pulskosmosu.pl/2022/08/13/s ... a-orbicie/
Załączniki
Kolejne Starlinki na orbicie biegunowej. Dziesiąty lot tego samego Falcona 9.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”