Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Megastruktury obcych cywilizacji. NASA zacznie ich wypatrywać

2022-01-18. Filip Mielczarek

Entuzjaści istnienia życia poza Ziemią uważają, że jeśli chcemy odkryć ślady kosmitów, to powinniśmy zacząć poszukiwać w otchłani kosmosu obcych megastruktur, czyli sztucznych tworów, dzięki którym mogą oni pozyskiwać energię na potrzebę rozwoju swojej cywilizacji.

NASA i Institute for the Search for Extraterrestrial Intelligence (SETI) od dawna poszukują megastruktur, ale dotychczas odbywało się to w dość ułomny sposób, a to ze względu na fakt, że nie posiadamy wystarczająco potężnych instrumentów kosmicznych, dzięki którym takie obserwacje przyniosą rzeczywiste efekty.
Astronomowie przyglądają się milionom gwiazd, wykonują ich obrazy, a następnie sprawdzają za pomocą zaawansowanych algorytmów sekwencję jasności każdej gwiazdy w czasie, gdy przed jej tarczą przechodzi jakiś obiekt. Wówczas gwiazda przyciemnia się i tworzy się określona sygnatura. Później porównywana jest ona z już znanymi i na tej podstawie określa się, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.
Kilka razy już zdarzyło się, że naukowcy wykryli obiekt, którego sygnatury nie było w bazie. Niestety, dotychczas nie mieliśmy możliwości dokładniej zweryfikować, czym może być taki obiekt. Być może to właśnie jedna z poszukiwanych megastruktur?

To niebawem się zmieni. W połowie bieżącego roku świat astronomii wzbogacić się ma o pierwszy w historii badań Wszechświata tak potężny teleskop. Mowa tutaj o Kosmicznym Teleskopie Jamesa Webba. Eksperci z NASA i SETI już nie mogą doczekać się jego uruchomienia. Instrument pozwoli nam obserwować tysiące egzoplanet i będzie w stanie wykryć megastruktury budowane lub istniejące blisko nich.
Astronomowie poszukują sfer Dysona
Naukowcom marzy się wykrycie sfery Dysona, czyli hipotetycznego obiektu opisanego ponad 50 lat temu przez amerykańskiego fizyka Freemana Dysona. Obiekt tego typu, który teoretycznie może być zbudowany przez zaawansowaną cywilizację (od II stopnia rozwoju w skali Kardaszewa), otaczać ma gwiazdę, pobierając prawie 100 procent jej energii.
Gdy już obcy pozyskają całą energię gwiazdy, przenoszą się na inną. Dlatego też astronomowie poszukują dziwnych, sztucznych obiektów przysłaniających gwiazdy lub kosmicznych pustek. Wystarczy sobie wyobrazić, że gdyby na obszarze Polski udało się przetworzyć całą energię słoneczną docierającą do powietrzni Ziemi, to mielibyśmy do dyspozycji 300 razy więcej energii elektrycznej, niż produkowana jest we wszystkich elektrowniach na świecie.
Sfera w gwiazdozbiorze Perseusza i Byka
Niedawno astronomowie ogłosili, że odkryli ogromną pustkę, znajdującą się między gwiazdozbiorami Perseusza i Byka. Oddalona jest od nas ok. 650 lat świetlnych i rozciąga się na 500 lat świetlnych. Nie można tutaj nie wspomnieć, że 1 rok świetlny to 9 bilionów kilometrów. Zatem mamy tutaj do czynienia z czymś naprawdę ogromnym.
Chociaż wiemy od dawna o istnieniu obłoków molekularnych Byka i Perseusza, to jednak ta pusta przestrzeń została dobrze zidentyfikowana dopiero na mapowaniu 3D. Przypomina pustą kulę i jest otoczona dwoma znanymi strefami formowania się gwiazd, obłokami molekularnymi Byka i Perseusza. Najnowsze badania pokazują, że te gęste obłoki gazu i pyłu nie są w rzeczywistości oddzielnymi strukturami w kosmosie, a stanowią jedną całość.
Czy ta struktura to efekt działalności obcej cywilizacji, która do swojego rozwoju potrzebowała tak dużo energii, że pochłonęła niezliczoną ilość gwiazd w obłoku molekularnym Byka i Perseusza? Tego nie wiemy i pewnie długo prawdy nie poznamy, ale dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Weba na pewno rozwikłamy wiele zagadek skrywanych przez otchłań kosmosu. Przynajmniej mocno trzymamy za to kciuki.
NASA i SETI skupią się na poszukiwaniu megastruktur obcych cywilizacji /NASA /materiały prasowe


How to Search for Aliens | Space Show

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,5775212
Załączniki
Megastruktury obcych cywilizacji. NASA zacznie ich wypatrywać.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ziemskie bakterie latają w kosmosie. Unosi je tam wiatr

2022-01-18. Filip Mielczarek

Najnowsze odkrycie sugeruje, że ziemskie bakterie mogą zostać wyniesione w przestrzeń kosmiczną za sprawą silnego wiatru. Naukowcy wiedzą, czy mogą one tam przeżyć i czy w swojej podróży mogą dotrzeć np. na Marsa.


Niesamowite wieści dochodzą do nas z brytyjskiego Centrum Fizyki Teoretycznej im. Higgsa. Dwaj fizycy opublikowali badanie naukowe, w którym przekonują, że ziemskie bakterie nie tylko w łatwy sposób mogą bez ludzkiej pomocy opuścić naszą planetę, ale również udać się w podróż w otchłań kosmosu.
Ma to być zasługą bardzo silnych prądów powietrznych, które unoszą bakterie do stratosfery, gdzie prąd strumieniowy z prędkością nawet 360 km/h roznosi je wokół kuli ziemskiej, a część z nich wystrzeliwuje jak rakiety w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy uważają, że mikroorganizmy mogą dotrzeć na wysokości dużo wyższe niż umowna granica przestrzeni kosmicznej, czyli tzw. linię Kármána. Naukowcy sugerują, że może to być grubo ponad 120 kilometrów.
Ziemskie bakterie mogą przetrwać w kosmosie
Podróże bakterii w atmosferze nie są nowością dla naukowców. Jednak dotychczas uważano, że w naturalny sposób mogą one unosić się w atmosferze do wysokości ok. 75 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Tymczasem teraz okazuje się, że podróże te mogą odbywać się nawet w przestrzeni kosmicznej.
Japońscy naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego niedawno ogłosili, że odkryte bakterie Deinococcus w atmosferze 12 kilometrów nad powierzchnią Ziemi zostały wysłane na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Astronauci umieścili je w pojemnikach na zewnątrz kosmicznego domu. Badania pokazały, że część z nich nie przeżyła tak ekstremalnych warunków, ale pozostałe uodporniły się, tworząc swoistą powłokę ochronną, która pozwoliła im przetrwać.
Bakterie mogą udać się w podróż na Marsa czy Wenus


Naukowcy podali, że kolonie bakterii o grubości większej niż 1 mm mogłyby podróżować w przestrzeni kosmicznej nawet przez 8 lat. To pokazuje, że bez problemu mogą one odbyć podróż na Księżyc, Marsa czy Wenus. Dlatego od kilku lat naukowcy z Rosji biją na alarm, że ludzkości mogą zagrażać obce nam mikroorganizmy.
Ludzkość zmaga się obecnie z pandemią COVID-19, i nic nie wskazuje na to, by szybko ta rzeczywistość miała się zmienić na lepsze. Eksperci uważają, że najgorsze znajduje się dopiero przed nami. Chociaż wszystkim wydaje się, że chodzi o wirusy lub bakterie zamieszkujące naszą planetę, to jednak coraz bardziej prawdopodobnie jest, że potworne zagrożenie może nadejść z głębi kosmosu.
Na to wskazują m.in. najnowsze badania naukowców pracujących w agencji Roskosmos. W ramach prowadzonego od ponad 14 lat projektu Biorisk, w trakcie odbywania spacerów kosmicznych, astronauci/kosmonauci zbierają próbki pyłu pokrywającego zewnętrzne ściany Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Okazuje się, że znajdują się tam najróżniejsze mikroorganizmy. Mogły one przybyć tam wraz z pyłem kometarnym.

INTERIA


Bakterie mogą opuścić Ziemię i podróżować po kosmosie /NASA/123RF/PICSEL /123RF/PICSEL


Ziemskie bakterie mogą podróżować po kosmosie /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,5775252
Załączniki
Ziemskie bakterie latają w kosmosie. Unosi je tam wiatr.jpg
Ziemskie bakterie latają w kosmosie. Unosi je tam wiatr2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Możemy zginąć w sekundę przez obcą cywilizację i nawet tego nie poczuć. Lepiej nawiązać kontakt
2022-01-18. Radek Kosarzycki
Koniec życia na Ziemi nie musi zależeć od śmierci Słońca, w końcu możemy wykończyć się sami doprowadzając do katastrofy klimatycznej. Ale jest jeszcze jedna opcja - mogą nas zabić przedstawiciele obcej cywilizacji. Wystarczy tylko, że ktoś pomyli przyciski i może zniknąć cała nasza cywilizacja.
Strasznie głupio byłoby, gdyby nasz pierwszy kontakt z przedstawicielami obcej cywilizacji był jednocześnie końcem naszej cywilizacji, prawda? Avi Loeb, astronom z Harvardu przekonuje, że taka opcja też istnieje.
W wielu filmach science-fiction pierwszy, nieprzyjazny kontakt z przedstawicielami obcej cywilizacji oznacza wypowiedzenie wojny i następnie bohaterską walkę ziemskich sił powietrznych z najeźdźcami z przestrzeni kosmicznej. W większości filmów ostateczne zwycięstwo poprzedzone jest zagrzewającą do boju przemową prezydenta Stanów Zjednoczonych (wygłoszoną 4 lipca z naczepy amerykańskiego pickupa) oraz odkryciem, że obcych da się pokonać, infekując ich statki puszkami coca-coli.
Były dziekan Wydziału Astronomii na Harvardzie, Abraham Loeb kreśli jednak mroczniejszą wizję. Według niego mieszkańcy Ziemi, jak i sama Ziemia może po prostu zniknąć wskutek źle przeprowadzonego przez obcą cywilizację eksperymentu naukowego. Wyobraźmy sobie obcych fizyków, którzy testują właśnie gigantyczny, zaawansowany akcelerator cząstek. Po uruchomieniu może on spowodować eksplozję ciemnej materii, która w efekcie mogłaby wypalić wszystko w galaktyce, przemieszczając się przez nią z prędkością światła. Nie brzmi to zbyt dobrze.
Co robić, żeby uniknąć zagłady z rąk obcej cywilizacji? Astronom podpowiada
Z tego też powodu, jak przekonuje Loeb, powinniśmy jak najszybciej nawiązać kontakt z przedstawicielami obcej cywilizacji i odpowiednio wcześnie nawiązać poprawne stosunki dyplomatyczne. Ciężko się z tym nie zgodzić, brzmi logicznie… przynajmniej dla przedstawicieli naszej cywilizacji.
Jak na razie przed rozpoczęciem takich działań powstrzymuje nas jedna fundamentalna przeszkoda: jedyną cywilizacją, jaką znamy, jest nasza własna. Mimo wielu dekad poszukiwań jak na razie naukowcom nie udało się odkryć żadnych oznak życia we wszechświecie, nie mówiąc już o jakiejkolwiek cywilizacji. Póki co mamy zatem ręce związane.
Swoją drogą, załóżmy, że udało nam się odkryć sygnał pochodzący od obcej cywilizacji. Wiemy nawet, skąd do nas dotarł. Sprawdzamy katalogi gwiazd i okazuje się, że źródłem sygnału jest planeta oddalona od nas o 1000 lat świetlnych. W skali kosmicznej nie byłaby to przesadnie duża odległość. Jakby nie patrzeć, średnica naszej galaktyki, Drogi Mlecznej to przeszło 100 000 lat świetlnych. Mniejsza o to. Odkrywamy taki sygnał. Co to oznacza? Przede wszystkim oznacza to tyle, że ten sygnał do nas dotarł po 1000 lat podróży z prędkością światła.
To z kolei oznacza, że jeżeli na niego odpowiemy natychmiast (bo przecież rozumiemy język obcej cywilizacji, która nie ma nic wspólnego z naszą), od razu z propozycją nawiązania stosunków dyplomatycznych (jasne!), to nasza propozycja będzie leciała do nadawców pierwotnej wiadomości kolejny tysiąc lat. Dalej, jeżeli założymy, że przedstawiciele tamtej cywilizacji żyją mniej więcej tyle samo co my, to nasza wiadomość dociera do nich sto pokoleń po tym, jak pierwotna wiadomość została wysłana. Tutaj musimy mieć nadzieję, że oni także rozumieją naszą odpowiedź i natychmiast odpiszą, że z chęcią podejmą się rozmów. Ta druga wiadomość dociera do Ziemi… kolejny tysiąc lat później, czyli 2000 lat po naszej propozycji.
Czujecie poziom absurdu takiej komunikacji? Świetnie.
A co z tym akceleratorem cząstek?
Cóż, czysto hipotetycznie, pomijając już naszą wiedzę (albo jej brak) o tym, jak działa i czym grozi ciemna materia, akcelerator cząstek zdolny do zniszczenia galaktyki musiałby mieć rozmiary nieco większe od Wielkiego Zderzacza Hadronów. O ile LHC ma średnicę 9 km, to ten musiałby mieć średnicę większą od rozmiarów Układu Słonecznego. Ale jak to mówią, kwestia skali.
Problem jednak w tym, że w przypadku katastrofy, o której mówi Loeb, nigdy byśmy się o niej nie dowiedzieli. Gdyby faktycznie fala eksplozji ciemnej materii przemieszczała się w przestrzeni z prędkością światła, do samego końca nic by nam na to nie wskazywało. Żadne ostrzeżenie nie mogłoby do nas dotrzeć, bo musiałoby się poruszać z prędkością większą od prędkości światła. Po prostu byśmy w jednej chwili zniknęli. To już wydaje się jednak trochę mniej straszne.
Może zatem wystarczy mieć nadzieję, że do takiego kataklizmu nie dojdzie? Wszak, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, prawda?
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 25.05.2021 roku
https://spidersweb.pl/2022/01/abraham-a ... zabic.html
Załączniki
Możemy zginąć w sekundę przez obcą cywilizację i nawet tego nie poczuć. Lepiej nawiązać kontakt.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Wężownika
2022-01-18. Matylda Kołomyjec
Wężownik to jeden z gwiazdozbiorów skatalogowanych po raz pierwszy przez Ptomemeusza w II wieku naszej ery, jedenasty co do wielkości na nocnym niebie. Swoją postacią przecina konstelację węża – wąż ten jest często przedstawiany owinięty wokół talii Wężownika. Choć sam Wężownik znajduje się na linii ekliptyki, nie jest zaliczany do gwiazdozbiorów zodiakalnych. W obszarze nieba zakreślonym jego gwiazdami znajduje się wiele obiektów głębokiego nieba, w tym siedem z katalogu Messiera. W Polsce gwiazdozbiór najlepiej widoczny latem.
Według mitu pochodzącego ze Starożytnej Grecji, gwiazdozbiór przedstawia syna boga Apolla, Asklepiosa (rzymskie imię Eskulap). Jego historia opowiada, jak pewnego dnia zauważył, że podpełza do niego jadowity wąż i zabił go. Niedługo później pojawił się drugi wąż, który niósł ze sobą liście nieznanego Asklepiosowi ziela i położył je na martwym towarzyszu, wracając mu życie. Asklepios wypróbował owo ziele na człowieku, z podobnym skutkiem. Od tego czasu zajmował się leczeniem ludzi, cały czas powiększając swoją wiedzę medyczną. Jednak po jakimś czasie bogowie zaczęli się niepokoić, że z pomocą Asklepiosa ludzie staną się nieśmiertelni. Zeus zabił go więc błyskawicą, a potem, w uznaniu dla jego zasług wobec ludzkości, umieścił na niebie.
ajjaśniejszą gwiazdą Wężownika jest Rasalhague (α Oph), gwiazda podwójna oddalona o niecałe pięćdziesiąt lat świetlnych od nas. Większa z gwiazd to olbrzym 25 razy jaśniejszy od Słońca, obracający się z bardzo dużą prędkością, przez co ma kształt spłaszczonej sfery, trochę jak Ziemia. Inną wartą uwagi gwiazdą jest ta trzecia co do wielkości (ζ Oph). Ma 8 razy większy promień i 19 razy większą masę, niż nasze Słońce. To gwiazda zmienna typu Beta Cephei, obracająca się tak szybko, że znajduje się na granicy rozerwania na kawałki. Liczy sobie zaledwie trzy miliony lat. Za kilka następnych zacznie się powiększać, by stać się czerwonym olbrzymem i prawdopodobnie umrzeć, jako supernowa. Jednak na dzień dzisiejszy jest wciąż niebieska.
Oprócz gwiazd w obrębie gwiazdozbioru można znaleźć wiele obiektów głębokiego nieba, w tym obiektów z katalogu Messiera, między innymi M9, M10, M62 czy M107. Są to w znaczącej części gromady gwiazd, ale na tym się nie kończy. W Wężowniku znajduje się też mgławica planetarna Duszek, NGC 6369, odkryta przez Williama Herschela w 1784 roku. Jest oddalona o dwa tysiące lat świetlnych od Ziemi. W jej centrum znajduje się biały karzeł. Oprócz niej na tym fragmencie nieba znajduje się dość dużo ciemnych mgławic – jak Mgławica Wąż lub Mgławica Fajka – jednak do najbardziej interesujących wizualnie należy chyba Minkowski 2-9, bipolarna mgławica planetarna. W jej centrum znajduje się gwiazda podwójna – interakcja jej składników ze sobą stworzyła mgławicę.
Źródła: Constellation Guide

Na powyższym fragmencie mapy nieba przedstawiony jest gwiazdozbiór wężownika w otoczeniu sąsiednich konstelacji. Białymi okręgami oznaczone zostały obiekty z katalogu Messiera. Źródło: Wikimedia Commons

Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem „Uranographia” i przedstawia wyobrażenie Wężownika na tle tworzących jego konstelację gwiazd. Źródło: Wikimedia Commons

Bipolarna mgławica planetarna Minkowski 2-9 (również określana jako M2-9, a w języku angielskim Twin Jet Nebula). Została odkryta w 1947 roku przez Rudolpha Minkowskiego. Znajduje się około 2100 lat świetlnych od Ziemi. . Źródło: Wikimedia Commons
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsro ... wezownika/
Załączniki
Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Wężownika.jpg
Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Wężownika2.jpg
Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Wężownika3.jpg
Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Wężownika4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Naukowcy z UŁ w międzynarodowym zespole budującym teleskop LST-1
2022-01-18.
LST, Large Size Telescope o 23-metrowej średnicy zwierciadła, jest największym z teleskopów, które staną się częścią globalnego Obserwatorium Cherenkov Telescope Array (CTA). Teleskopy LST budowane są przy współpracy instytutów z 11 krajów, w tym z Polski. W międzynarodowym zespole są naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego - biorą udział w obserwacjach, analizie danych i w pracach nad wykorzystaniem potencjału LST-1 do badań źródeł kosmicznych. W uznaniu dla wyzwań technologicznych, którym sprostał LST-1, został on nagrodzony European Technology Award.
LST-1 jest pierwszym z sieci teleskopów LST. Jego budowa na wyspie La Palma w archipelagu Wysp Kanaryjskich, w obserwatorium Roque de los Muchachos zakończyła się w październiku 2018 r. i aktualnie przechodzi testy przed włączeniem do sieci CTA. Jednocześnie rozpoczęły się prace konstrukcyjne pozostałych trzech teleskopów LST.
- Teleskopy czerenkowowskie pozwalają nam badać promieniowanie gamma bardzo wysokich energii. Możemy dzięki temu zgłębiać tajemnice Wszechświata, m.in. powstawanie galaktyk oraz badać gwałtowne procesy przyspieszania cząstek w pobliżu takich obiektów jak pulsary i supermasywne czarne dziury – tłumaczy dr hab. Julian Sitarek, prof. UŁ z Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej UŁ.
Technika teleskopii czerenkowowskiej jest bardzo wymagająca technologiczne. Cząstka promieniowania gamma, oddziałując z ziemską atmosferą, powoduje powstawanie tzw. pęków atmosferycznych indukujących słabe i bardzo szybkie błyski promieniowania Czerenkowa, zwanego tak od nazwiska rosyjskiego fizyka, który opisał to zjawisko. Teleskopy LST są w stanie odtworzyć obraz takiego pęku, rejestrując zaledwie kilkadziesiąt fotonów (cząsteczek światła), a także zarejestrować zmiany tego obrazu z prędkością miliarda klatek na sekundę.
Dzięki temu możliwe jest zrekonstruowanie kierunku, typu oraz energii cząstki pierwotnej. Mimo że teleskop LST-1 waży 100 ton, jest w stanie obrócić się w stronę dowolnego punktu na niebie w ciągu zaledwie 20 sekund, aby obserwować bardzo szybkie błyski promieniowania gamma.
- Błyski gamma są najbardziej gwałtownymi wybuchami znanymi nam we Wszechświecie. Uważa się, że powstają one w czasie zapadania się jądra masywnej gwiazdy w tzw. supernowej, lub poprzez połączenie się gwiazd neutronowych w układzie podwójnym. Błysk gamma w ciągu kilku sekund emituje ilość energii porównywalną z całkowitą energią, którą Słońce wyemituje w ciągu całego swojego życia. Średnio jeden nowy błysk gamma jest obserwowany każdego dnia na Ziemi. Ze względu na to, że docierają one ze wszystkich zakątków wszechświata, nie da się przewidzieć, kiedy ani skąd zostaną zaobserwowane - podsumowuje dr hab. Julian Sitarek, prof. UŁ.
Czytaj więcej:
• Odkryto fotony sprzed miliardów lat
• Światło razy bilion - nowy błysk gamma w kosmosie
• Informacje o nagrodzie European Technology Award
• Informacje o teleskopach LST
• Wiadomo już gdzie powstanie północne obserwatorium CTA

Źródło: Centrum Promocji UŁ
Opracowanie: dr hab. Julian Sitarek, prof. UŁ, Katedra Astrofizyki, Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej UŁ
Publikacja: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciach: Teleskop LST. Źródło: UŁ
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na ... skop-lst-1
Załączniki
Naukowcy z UŁ w międzynarodowym zespole budującym teleskop LST-1.jpg
Naukowcy z UŁ w międzynarodowym zespole budującym teleskop LST-12.jpg
Naukowcy z UŁ w międzynarodowym zespole budującym teleskop LST-13.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna skomunikowana z Ziemią przez SpaceDataHighway
2022-01-18.
Stworzony przez inżynierów Airbusa przy wsparciu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) system SpaceDataHighway zapewnia łączność szerokopasmową między Międzynarodową Stacją Kosmiczną a Ziemią. Dzięki terminalowi Columbus działającemu w paśmie Ka (ColKa), zainstalowanemu i już przetestowanemu na pokładzie ISS, satelity obsługujące usługę SpaceDataHighway mogą przekazywać dane za pośrednictwem dwukierunkowego łącza w czasie rzeczywistym między laboratorium Columbus w stacji ISS a centrum kontroli Columbusa ulokowanym w niemieckim centrum lotniczym DLR pod Monachium oraz ośrodkami badawczymi w całej Europie.
Dzięki serwisowi SpaceDataHighway (SDH) i terminalowi ColKa agencja ESA zyskała bezpośredni dostęp do ISS, zwiększając w ten sposób elastyczność operacyjną oraz umożliwiając większej liczbie astronautów, naukowców i badaczy korzystanie z łącza. Umożliwi to również ESA organizowanie eksperymentów ad hoc i lepszą interakcję z europejskimi astronautami. Umowa o świadczeniu usług transmisji danych przez ColKa została zawarta między ESA a Airbusem. Airbus dostosował międzysatelitarne połączenie w paśmie Ka w systemie SpaceDataHighway tak, aby zapewnić transmisję danych przez stację w Harwell Campus w Wielkiej Brytanii.
Oprócz samego świadczenia usługi w paśmie Ka, SpaceDataHighway jest pierwszą na świecie konstelacją satelitów geostacjonarnych zapewniających komunikację laserową. Stanowi ona przełom w szybkości łączności kosmicznej – wykorzystuje najnowocześniejszą technologię laserową do świadczenia bezpiecznych usług transmisji danych w czasie zbliżonym do rzeczywistego. System odnotował już ponad 50 000 udanych połączeń laserowych, w ciągu pierwszych pięciu lat działania.
Satelity SDH mogą łączyć się z ISS, a także z satelitami obserwacyjnymi umieszczonymi na niskiej orbicie wokółziemskiej na dystansie do 45 000 km. Z pozycji na orbicie geostacjonarnej satelita SpaceDataHighway przekazuje na Ziemię zebrane dane w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Normalnie zajęłoby to kilka godzin. Łączność laserowa pozwala znacznie zwiększyć ilość danych obrazowych i wideo przesyłanych przez satelity obserwacyjne, a ich plan misji można zmienić w dowolnym momencie i w ciągu zaledwie kilku minut.
Dzięki SpaceDataHighway Airbus obsługuje już cztery satelity Copernicus Sentinel i świadczy usługi coraz większej liczbie klientów. Z sieci SpaceDataHighway skorzysta też konstelacja Pleiades Neo, złożona z czterech najbardziej zaawansowanych satelitów do optycznej obserwacji Ziemi (w rozdzielczości 30 cm). Pojazdy te pozwolą jeszcze bardziej zoptymalizować prowadzenie rozpoznania, zapewniając dostarczanie danych w czasie zbliżonym do rzeczywistego oraz szybki czas reakcji na nowe zlecenia.

Czytaj więcej:
• Informacja na stronie Airbus
• ESA: Showtime for ColKa

Źródło: Airbus
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Źródło: NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mi ... atahighway
Załączniki
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna skomunikowana z Ziemią przez SpaceDataHighway.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronomowie badają wpływ satelitów Starlink na obserwacje kosmosu
2022-01-18.
Amerykańska firma SpaceX planuje umieszczenie na orbicie wokółziemskiej 42 tysięcy satelitów telekomunikacyjnych. Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez dr. Przemysława Mroza z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego zbadał, jak rosnąca liczba satelitów wpłynie na prowadzenie obserwacji astronomicznych z powierzchni Ziemi.
Od kilku lat amerykańska firma SpaceX umieszcza na orbicie wokółziemskiej coraz więcej satelitów telekomunikacyjnych o nazwie Starlink. Obecnie sieć Starlink składa się z prawie 1800 satelitów, krążących na wysokości 550 kilometrów nad powierzchnią Ziemi, a docelowo ma składać się z aż 42 tysięcy satelitów. Projekt SpaceX budzi duże kontrowersje, między innymi w społeczności naukowej: wielu astronomów obawia się, że satelity, które na obrazach teleskopowych wyglądają jak długie smugi, mogą utrudniać, a nawet uniemożliwiać prowadzenie obserwacji astronomicznych wykonywanych z powierzchni Ziemi.
W celu zbadania wpływu satelitów Starlink na prowadzenie obserwacji kosmosu międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez dr. Przemysława Mroza z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego przeanalizował archiwalne obrazy nieba wykonane przez przegląd nieba ZTF (ang. Zwicky Transient Facility), projekt realizowany za pomocą teleskopu znajdującego się w amerykańskim Obserwatorium Palomar w Kalifornii. Projekt ZTF wykonuje regularnie (co dwa dni) zdjęcia całego dostępnego nieba w poszukiwaniu kosmicznych obiektów, które zmieniają jasność, poruszają się lub w jakikolwiek inny sposób zmieniają w czasie. Są to między innymi asteroidy bliskie Ziemi czy wybuchy gwiazd supernowych.
Wyniki badań zostały opublikowane w styczniowym numerze prestiżowego czasopisma Astrophysical Journal Letters wydawanego przez Amerykańskie Towarzystwo Astronomiczne. Dane zebrane przez ZTF pomiędzy listopadem 2019 a wrześniem 2021 pozwoliły na wykrycie 5301 smug wywołanych przez satelity Starlink. Większość z nich została znaleziona na obrazach wykonanych w trakcie zmierzchu lub świtu, czyli tuż po zachodzie Słońca lub przed jego wschodem, kiedy światło słoneczne odbija się od powierzchni satelitów. Obserwacje wykonywane w trakcie zmierzchu lub świtu są niezwykle istotne w identyfikacji potencjalnego ryzyka – znajdowaniu asteroid, które mogą zbliżyć się do Ziemi i które znajdują się na niebie w pobliżu Słońca. Do tej pory projekt ZTF odkrył kilkanaście takich obiektów, między innymi 2020 AV2, pierwszą planetoidę, której orbita mieści się w całości wewnątrz orbity Wenus.
W 2019 roku obserwowaliśmy satelity Starlink na zaledwie 0,5% spośród wszystkich obrazów wykonanych podczas zmierzchu lub świtu. Teraz to prawie 20% – mówi dr Mróz.
Naukowcy szacują, że w przyszłości, kiedy sieć Starlink będzie składać się z około 10 tysięcy satelitów (cel, który SpaceX ma nadzieję spełnić przed 2027 rokiem), co najmniej jedna smuga będzie widoczna na praktycznie wszystkich obrazach zebranych w trakcie zmierzchu lub świtu. Obserwacje wykonane w trakcie pozostałych części nocy są mniej podatne na wpływ satelitów Starlink, które chowają się wtedy w cieniu Ziemi – mówi dr Mróz. Nie możemy jednak wykluczyć, że w przyszłości inne firmy umieszczą swoje satelity na wyższych orbitach – mogłyby być one widoczne przez całą noc.
Pomimo wzrostu liczby obserwowanych satelitów badania wskazują, że projekty naukowe prowadzone przez przegląd ZTF nie są jeszcze dotknięte w znaczący sposób. Współautor publikacji Tom Prince, profesor fizyki w California Institute of Technology, zauważa, że pojedyncza smuga zajmuje mniej niż 0,1% całego obrazu nieba wykonywanego przez ZTF. Możemy przegapić asteroidę lub inny obiekt znajdujący się za smugą satelity, ale w porównaniu do innych czynników, takich jak zła pogoda, to niewielki efekt dla ZTF – mówi. Z drugiej strony rosnąca liczba satelitów powoduje, że analiza danych staje się coraz bardziej skomplikowana i konieczne jest tworzenie specjalnego oprogramowanie służącego do łagodzenia negatywnego wpływu smug na obserwacje astronomiczne. Niektóre obserwacje mogą zostać bezpowrotnie utracone.
Naukowcy sprawdzili również, jak specjalne osłony, zaprojektowane przez SpaceX i montowane w ich satelitach od 2020 roku w celu zapobiegania odbiciu światła, wpływają na jasność smug na obrazach nieba. Według przeprowadzonych badań osłony powodują, że satelity są prawie pięciokrotnie słabsze i mają jasność ok. 6,8 magnitudo (najjaśniejsze gwiazdy na niebie mają jasność ok. 1 magnitudo, a najsłabsze gwiazdy widoczne gołym okiem – ok. 6 magnitudo). Satelity Starlink są jednak wciąż zbyt jasne, żeby spełnić wymagania postawione podczas konferencji Satellite Constellations 1 (SATCON1), która odbyła się w 2020 roku i na której naukowcy i przedstawiciele firm sektora kosmicznego debatowali nad wpływem konstelacji satelitów na badania astronomiczne i środowisko. Eksperci zaproponowali wtedy, żeby wszystkie satelity wynoszone na orbitę wokół Ziemi były słabsze niż 7 magnitudo, co znacznie zmniejszyłoby ich negatywny wpływ na obserwacje astronomiczne.
Autorzy badań podkreślają, że odnoszą się one głównie do stosunkowo niewielkich teleskopów, takich jak teleskop projektu ZTF, o średnicy lustra rzędu 1 m. Obserwacje prowadzone za pomocą większych i bardziej czułych teleskopów, na przykład Obserwatorium im. Very Rubin o średnicy ponad 8 m (budowane obecnie w Chile), mogą być znacznie bardziej dotknięte przez smugi satelitów. Obserwatorium im. Very Rubin również będzie obserwowało całe dostępne niebo w poszukiwaniu zmiennych i poruszających się obiektów, między innymi asteroid bliskich Ziemi.

Czytaj więcej:
• Wyniki badań zostały przedstawione w pracy: Impact of the SpaceX Starlink Satellites on the Zwicky Transient Facility Survey Observations, Przemysław Mróz, Angel Otarola, Thomas A. Prince, Richard Dekany, Dmitry A. Duev, Matthew J. Graham, Steven L. Groom, Frank J. Masci, Michael S. Medford, 2022, Astrophysical Journal Letters.
• Nagroda F. Wilczka FAIS UJ dla dr. Przemysława Mroza: Nowa kategoria planet pozasłonecznych – planety swobodne

Źródło: Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego
Na zdjęciu: Satelita Starlink poruszający się na tle Galaktyki Andromedy. Fragment zdjęcia wykonanego przez teleskop projektu Zwicky Transient Facility (ZTF) 19 maja 2021. Pole widzenia teleskopu jest 16 razy większe niż rozmiar przedstawionego rysunku. Autor: Robert Hurt (IPAC/Caltech).
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/as ... je-kosmosu
Załączniki
Astronomowie badają wpływ satelitów Starlink na obserwacje kosmosu.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Modelowanie struktury i dynamiki żelazowych wnętrz egzoplanet
2022-01-18.
Odkrycie ponad 4500 egzoplanet stworzyło potrzebę modelowania struktury i dynamiki ich wnętrza. Jak się okazało, kluczową rolę odgrywa w tym żelazo.
Zespół naukowców wykorzystał lasery w National Ignition Facility do eksperymentalnego określenia krzywej topnienia pod wysokim ciśnieniem i właściwości strukturalnych czystego żelaza do 1000 GPa (prawie 10 000 000 atmosfer), czyli trzy raz większego ciśnienia niż panuje w wewnętrznym jądrze Ziemi i prawie cztery razy większego, niż jakiekolwiek wcześniejsze eksperymenty.

Naukowcy przeprowadzili serię eksperymentów, które naśladują warunki obserwowane przez działkę żelaza opadającą w kierunku centrum jądra superziemi.

Samo bogactwo żelaza we wnętrzach planet skalistych sprawia, że konieczne jest zrozumienie właściwości i reakcji żelaza w ekstremalnych warunkach panujących głęboko w jądrach masywnych planet podobnych do Ziemi – powiedział Rick Kraus, fizyk Lawrence Livermore National Laboratory (LLNL) i główny autor pracy. Krzywa topnienia żelaza jest krytyczna dla zrozumienia wewnętrznej struktury, ewolucji termicznej, jak również potencjału dynamicznie generowanych magnetosfer.

Uważa się, że magnetosfera jest ważnym składnikiem zdatnych do zamieszkania planet skalistych, tak jak to jest na Ziemi. Ziemskie dynamo magnetyczne jest generowane w zewnętrznym jądrze konwekcyjnym ciekłym żelaznym otaczającym wewnętrzne jądro z litego żelaza i jest zasilane przez ciepło utajone uwalniane podczas krzepnięcia żelaza.

Ze względu na duże znaczenie żelaza w planetach typu ziemskiego, dokładne i precyzyjne właściwości fizyczne w ekstremalnych ciśnieniach i temperaturach są niezbędne do przewidywania tego, co dzieje się w ich wnętrzach. Pierwszorzędną właściwością żelaza jest temperatura topnienia, która wciąż podlega dyskusji w odniesieniu do warunków panujących we wnętrzu Ziemi. Krzywa topnienia jest największym przejściem reologicznym, jakiemu może ulec materiał, od materiału o dużej wytrzymałości do takiego, który jej nie posiada. W tym miejscu ciało stałe zamienia się w ciecz, a temperatura jest zależna od ciśnienia żelaza.

Dzięki eksperymentom, zespół określił długość działania dynamo podczas krzepnięcia jądra do sześciokątnej, ciasno upakowanej struktury w egzoplanetach typu superziemia.

Stwierdziliśmy, że ziemskie egzoplanety o masie 4-6 razy większej od ziemskiej, będą miały najdłuższe dynama, które zapewniają ważną osłonę przed promieniowaniem kosmicznym – powiedział Kraus.

I dodaje: Poza naszym zainteresowaniem w zrozumieniu możliwości zdatności do zamieszkania egzoplanet, technika, którą opracowaliśmy dla żelaza będzie w przyszłości stosowana do materiałów o większym znaczeniu programowym, w tym do programu Stockpile Stewardship Program.

Krzywa topnienia jest niezwykle czułym ograniczeniem dla modelu równania stanu.

Zespół uzyskał również dowody na to, że kinetyka krzepnięcia w tak ekstremalnych warunkach jest szybka – przejście z cieczy w ciało stałe zajmuje zaledwie nanosekundy, co pozwoliło zespołowi obserwować równowagową granicę faz. Ten eksperymentalny wgląd poprawia nasze modelowanie zależnej od czasu reakcji materiału dla wszystkich materiałów – powiedział Kraus.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
LLNL

Urania
Wizualizacja przekroju poprzecznego superziemi z komorą National Ignition Facility nałożoną na płaszcz, patrząc w głąb jądra. Źródło: Johna Jetta/LLNL.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... amiki.html
Załączniki
Modelowanie struktury i dynamiki żelazowych wnętrz egzoplanet.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Księżyc powstał z magmy? Tajemnice Srebrnego Globu
2022-01-18.
Zamarzanie półpłynnej magmy mogło spowodować uformowanie się skorupy Księżyca - dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Cambridge.
Ponad 50 lat temu astronauci z misji Apollo-11 pobrali próbki z wyżyn Księżyca. Blade, duże obszary są widoczne z Ziemi gołym okiem. Te rejony są zbudowane ze względnie lekkich skał zwanych antrozytami. Antrozyty uformowały się 4,3 – 4,5 miliarda lat temu. Tak duże ilości antrozytów obecne na Księżycu wymagały ogromnej ilości magmy. Podobne skały uformowane wskutek krystalizacji magmy można znaleźć na Ziemi, ale występują bardzo rzadko.
Skąd wzięły się księżycowe skały?
Brytyjscy badacze zaproponowali nowy model krystalizacji magmy, w którym kryształy zostały “zawieszone” w półpłynnej skale setki milionów lat temu. W pewnym momencie półpłynna konsystencja zamarzła i stała się stałą skorupą Księżyca. Wpłynęły na to ruchy konwekcyjne, czyli proces przekazywania ciepła związany z ruchem materii.
Jak powstała skorupa Księżyca?
Stygnięcie magmy wywołało silne ruchy konwekcyjne, które spowodowały zawieszenie kryształów w magmie. Potem lżejszy, stopiony materiał wzbogacony w antrotyt (minerał niektórych skał magmowych) przesączył się poniżej. Tak mógł powstać skład skorupy Księżyca. Wcześniej sądzono, że pokrywa powstała z lekkich kryształów anortytu unoszących się na powierzchni oceanu magmy. Cięższe kryształy miały zestalać się na dnie oceanu.
,, Ochładzanie się magmy wywołało silne ruchy konwekcyjne, tak, że kryształy pozostały zawieszone w magmie.
prof. Jerome Neufeld, Uniwersytet Cambridge
Co więcej, naukowcy uważają, że Księżyc uformował się po zderzeniu ze sobą dwóch protoplastów planet. Większa z nich utworzyła Ziemię, mniejsza - Księżyc. Jednym ze skutków pradawnego zderzenia było to, że Księżyc był bardzo gorący. Tak bardzo, że całość płaszcza Srebrnego Globu tworzyła roztopiona magma.
źródło: Cambridge University
Na Księżycu widać blade obszary. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58007244/ksiezyc-p ... nego-globu
Załączniki
Księżyc powstał z magmy Tajemnice Srebrnego Globu.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17520
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Jerzy Kukuczka w kosmosie. Himalaista upamiętniony planetoidą
2022-01-18.
Planetoida odkryta przez Polaków w 2013 roku otrzymała nazwę na cześć polskiego himalaisty Jerzego Kukuczki.
Kosmiczny głaz początkowo oznaczony numerem 2013 PV10 ma średnicę 1,5-2 kilometrów. Na okrążenie Słońca potrzebuje 4,39 roku. Planetoidę odkryli w obserwatorium Rantiga dwaj polscy poszukiwacze takich obiektów - Michał Kusiak i Michał Żołnowski.
Kim był Jerzy Kukuczka?
Jerzy Kukuczka to polski himalaista, zdobywca najwyższych szczytów górskich świata. Jako drugi w historii zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, czyli 14 szczytów powyżej 8 tysięcy metrów leżących w Himalajach i Karakorum.
Kim są odkrywcy planetoidy?
Michał Kusiak i Michał Żołnowski to odkrywcy blisko 1,8 tysiąca kandydatów na nieznane planetoidy, z czego ponad 350 uzyskało nowe oznaczenia.
Wcześniej, pod koniec 2021 roku, polscy odkrywcy poinformowali, że dwie odnalezione przez nich planetoidy otrzymają imiona Kamila Stocha oraz Adama Małysza, utytułowanych skoczków narciarskich.
Jerzy Kukuczka ma swoja planetoidę. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58012441/jerzy-kuk ... planetoida
Załączniki
Jerzy Kukuczka ma swoja planetoidę. Fot. Shutterstock.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”