Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Northrop Grumman zbuduje autonomiczny system wyrzutni rakiet z powierzchni Marsa
Autor: tallinn (2021-03-08)
NASA podpisała kontrakt z korporacją wojskowo - przemysłową Northrop Grumman na opracowanie pierwszego systemu napędowego do wystrzeliwania małych rakiet Mars Ascent Vehicle (MAV) na orbitę w ramach misji Mars Sample Return. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, autonomiczny system będzie gotowy za czternaście miesięcy.
Choć łazik Perseverance jeszcze nie zaczął podróżować po powierzchni Marsa (trzeba poczekać na naładowanie akumulatorów i przeprowadzić audyt wszystkich systemów), agencje kosmiczne NASA i ESA już pracują nad kolejnym etapem działań na Marsie. Chodzi o Misję Sample Return, w wyniku której próbki gleby z Czerwonej Planety dotrą na Ziemię po raz pierwszy.
Łazik zacznie wykonywać swoje zadania naukowe, kiedy zakończy sprawdzanie wszystkich systemów, tj. zacznie zbierać i pakować próbki gleby oraz kamieni do rurek ochronnych. W ciągu następnych kilku lat lądownik pobierania próbek opuści się na powierzchnię i połączy się z łazikiem pobierania próbek, który będzie podróżował za urobkiem. Urządzenie pobierze pojemniki i załaduje je na rakietę MAV. Rakieta wejdzie następnie na orbitę, skąd inny statek kosmiczny odbierze ładunek i ostatecznie dostarczy go na Ziemię.
Kluczem do sukcesu misji musi być pierwszy system napędowy zbudowany do wystrzeliwania rakiet z Marsa. Pomimo tego, że rozrzedzona atmosfera Marsa i zmniejszona grawitacja pozwolą na zmniejszenie rozmiarów rakiety dwustopniowej w porównaniu do jej ziemskich odpowiedników, cały proces startu będzie musiał odbywać się autonomicznie.
System zostanie opracowany przez amerykański koncern Northrop Grumman, który podpisał z NASA kontrakt na kwotę od 60,2 mln do 84,5 mln dolarów. Projekt rozpocznie się natychmiast, a początkowy harmonogram to czternaście miesięcy i są dwie możliwości przedłużenia ostatecznego terminu przedsięwzięcia.
Expedition 64 Northrop Grumman CRS 15 Cygnus Launch - February 21, 2020

Źródło: youtube.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nort ... chni-marsa
Załączniki
Northrop Grumman zbuduje autonomiczny system wyrzutni rakiet z powierzchni Marsa.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Polska firma pomaga ESA tworzyć "cyfrową inkarnację" ziemskiego ekosystemu
2021-03-08.
Spółka CloudFerro, wyspecjalizowana w usługach przetwarzania danych satelitarnych w chmurze, przedstawiła szczegóły swojego zaangażowania w projekcie Digital Twin Earth Precursor, realizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. Firma podjęła się w nim realizacji usług eksperckich opartych o technologię chmury obliczeniowej.
Projekt Digital Twin Earth ma zapewnić stworzenie tzw. „cyfrowego bliźniaka” naszej planety, umożliwiającego odtwarzanie procesów i zjawisk zachodzących na prawdziwej Ziemi. Dzięki temu ma być możliwe prowadzanie złożonych symulacji funkcjonowania globalnych ekosystemów. Niezbędne są tutaj historyczne i aktualne dane satelitarne z obserwacji Ziemi, w połączeniu z rozwiązaniami sztucznej inteligencji i modelowaniem, umożliwiającymi opracowanie dokładnych, długoterminowych prognoz dotyczących klimatu.
Obecnie ESA prowadzi kilka równoległych projektów-prekursorów, mających na celu opracowanie modeli Digital Twin Earth, obejmujących różne dziedziny, takie jak gospodarka morska, rolnictwo czy zmiany klimatu. CloudFerro dostarcza ekspertyzę technologiczną dla jednego z tych projektów – prekursora w zakresie obszarów leśnych – Forest Digital Twin Earth Precursor. Zapewni także infrastrukturę obliczeniową w celu kontynuacji projektu w ramach inicjatywy Network of Resources.
Ten projekt [Digital Twin Earth] może znacznie poprawić stan naszej wiedzy o ewolucji globalnych ekosystemów oraz dostarczyć informacji dla działań klimatycznych, prowadzących do zrównoważonej gospodarki w skali całej naszej planety. Ponieważ tak duże projekty badawcze jak Digital Twin Earth oparte są na gromadzeniu, przechowywaniu i przetwarzaniu dużych ilości danych w łatwy, opłacalny i sprawny sposób, wymagają zaawansowanych kompetencji oraz ogromnych zasobów technologicznych.
Stanisław Dałek, wiceprezes i dyrektor technologii w CloudFerro
„Głównym wyzwaniem tego przedsięwzięcia będzie cyfrowa rekonstrukcja zachowania ekosystemów leśnych w skali globalnej, poprzez integrację modeli środowiskowych z danymi satelitarnymi z obserwacji Ziemi” – podkreślają przedstawiciele firmy w okolicznościowym komunikacie. „Lasy są ważnym i niezwykle złożonym elementem w globalnym modelowaniu Ziemi. Wpływają na wiele obszarów, takich jak gospodarka wodna, zmienne meteorologiczne i klimatologiczne (wiatr, wilgotność, obieg dwutlenku węgla). Ważna będzie integracja modelu prekursora leśnego z pozostałymi, za pomocą modeli numerycznych, zautomatyzowanego pobierania i przepływów danych oraz w oparciu o potężną infrastrukturę, która będzie w stanie obsłużyć obliczenia i rosnące wolumeny informacji” – czytamy w uzasadnieniu.
Bazując na naszej wiedzy i dotychczasowym doświadczeniu w dostarczaniu i obsłudze platform chmurowych, takich jak CREODIAS, Climate Data Store, CODE-DE, WEkEO, EO IPT i innych, których łączna pamięć masowa przekracza obecnie 100PB [petabajtów], jesteśmy w stanie pobierać, przechowywać, indeksować oraz rozpowszechniać dziesiątki, a nawet setki petabajtów danych. Nasze ostatnie testy wykazały, że jesteśmy w stanie dostarczyć ponad 2PB danych dziennie z naszych repozytoriów, co jest wystarczające do świadczenia usług w chmurze dla całego projektu Digital Twin Earth.
Stanisław Dałek, wiceprezes i dyrektor technologii w CloudFerro
Liderem projektu Forest Digital Twin Earth Precursor jest fińska firma państwowa VTT. Oprócz CloudFerro, partnerami projektu są także: Uniwersytet Helsiński, UNIQUE z Niemiec, SIMOSOL z Finlandii oraz ICAS z Rumunii. Zakończenie wstępnej fazy projektu planowane jest na wrzesień 2021 roku. Wówczas ma być zaprezentowany dokładny plan realizacji oraz wersja demonstracyjna rozwiązania.
Źródło: CloudFerro
Space24.
Ilustracja: CloudFerro [cloudferro.com]
https://www.space24.pl/polska-firma-pom ... ekosystemu
Załączniki
Polska firma pomaga ESA tworzyć cyfrową inkarnację ziemskiego ekosystemu.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Lepiej już było. W naszej galaktyce istniały lepsze miejsca do życia niż Układ Słoneczny
2021-03-08. Radek Kosarzycki
Układ Słoneczny, który zamieszkujemy, powstał gdy wszechświat miał już 9 miliardów lat. Od tego czasu minęło kolejne 4,5 miliarda lat. Teraz jednak naukowcy doszli do wniosku, że lepsze warunki na powstanie życia istniały już dawno temu.
Analizując historię ewolucji Drogi Mlecznej, astronomowie doszli do wniosku, że wprost idealne warunki na powstawanie życia istniały ponad 6 miliardów lat temu na obrzeżach naszej galaktyki. To właśnie tam powstające życie najmniej byłoby narażone na rozbłyski promieniowania gamma czy eksplozje supernowych.
Od czterech miliardów lat w bardziej wewnętrznych rejonach naszej galaktyki, także tu gdzie my żyjemy, warunki są znacznie lepsze niż wcześniej i lepsze niż na obrzeżach, więc i tu życie może powstawać i się rozwijać. Wcześniej gwiazdy i planety istniejące w tych rejonach były narażone na eksplozje, które mogły powodować masowe wymieranie wszędzie tam, gdzie życie zdążyło się już pojawić. Ziemia też musiała się niejednokrotnie zmierzyć z takimi eksplozjami. Wymierania sprzed 2,6 oraz sprzed 359 mln lat przypisywane są eksplozjom supernowych w naszym najbliższym otoczeniu gwiezdnym. Z kolei wymieranie sprzed 450 mln lat, na długo przed erą dinozaurów najprawdopodobniej spowodowane zostało rozbłyskiem promieniowania gamma, które skąpało naszą planetę.
Dlaczego „lepiej to już było”?
Naukowcy postanowili sprawdzić kiedy i gdzie istniały warunki najbardziej sprzyjające powstawaniu życia. W tym celu stworzyli szczegółowy model ewolucji Drogi Mlecznej i sprawdzali gdzie i kiedy istniały obszary gwiazdotwórcze, w których powstawały masywne gwiazdy, które w krótkim czasie po powstaniu eksplodowały jako supernowe sterylizując niemalże swoje otoczenie.
Jak się okazuje początkowo najbardziej niebezpiecznie było w wewnętrznych częściach naszej galaktyki, w rejonie znajdującym się 6500 - 26000 lat świetlnych od centrum (bliżej do dzisiaj jest sporo eksplozji supernowych). To właśnie tam trwały bardzo intensywne procesy gwiazdotwórcze, w których z czystego wodoru i helu powstawały masywne gwiazdy, które szybko eksplodowały jako supernowe. Z czasem takie eksplozje dostarczały do ośrodka międzygwiezdnego coraz więcej cięższych pierwiastków. Te z kolei sprawiły, że częstotliwość rozbłysków gamma w naszym otoczeniu spadła.
To właśnie rozbłyski gamma są uznawane za najniebezpieczniejsze. Aby eksplozja supernowa spowodowała masowe wymieranie na Ziemi, musiałoby do niej dojść w odległości nie większej niż kilkadziesiąt lat świetlnych. Z kolei rozbłysk promieniowania gamma, gdyby jego strumień był skierowany w stronę Ziemi, mógłby nas „załatwić” z odległości nawet kilkudziesięciu tysięcy lat świetlnych.
Badacze zauważają jednak, że ze względu na mniejszą ilość gwiazd w zewnętrznych rejonach galaktyki, szansa na masowe wymieranie z powodu eksplozji pobliskiej supernowej czy rozbłysku gamma była tam mniejsza niż obecnie w naszym otoczeniu (Ziemia znajduje się w wewnętrznej części dysku galaktyki, w odległości 27 000 lat świetlnych od centrum i 23 000 od zewnętrznej krawędzi galaktyki.
Jeszcze jeden aspekt…
Skoro Ziemia na przestrzeni swojej historii kilkukrotnie była już ofiarą eksplozji pobliskiej supernowej, a życie po masowym wymieraniu się ponownie na niej odradzało i aktualnie ma się doskonale, to być może nie ma co się tak bardzo obawiać tych najbardziej energetycznych zjawisk we wszechświecie. Ludzkość wymrze, narodzi się coś innego. Panta rhei.
https://spidersweb.pl/2021/03/gdzie-i-k ... cznej.html
Załączniki
Lepiej już było. W naszej galaktyce istniały lepsze miejsca do życia niż Układ Słoneczny.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble’a wszedł w tryb awaryjny
2021-03-08. Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Hubble’a, który od 1990 roku rewolucjonizuje naszą wiedzę o wszechświecie, tym bliskim i tym dalekim, niedomaga. Wskutek błędu oprogramowania na pokładzie, teleskop wszedł w tryb awaryjny.
W krótkiej informacji, która pojawiła się na twitterowym koncie teleskopu, przedstawiciele NASA uspokajają, że choć w oprogramowaniu teleskopu wystąpił błąd i teleskop przeszedł w awaryjny tryb pracy, wszystkie instrumenty naukowe pracują normalnie, a misji nie zagraża niebezpieczeństwo.
Aktualnie inżynierowie przygotowują plan bezpiecznego powrotu teleskopu do normalnego trybu pracy. Paniki w zespole jednak nie ma. Jakby nie patrzeć Kosmiczny Teleskop Hubble'a przetrwał już i poważniejsze usterki takie jak chociażby usterka żyroskopu w 2018 r., kiedy na przywrócenie teleskopu do pracy potrzeba było kilku tygodni.
Gdzie jest ten następca?
Usterka Hubble’a wskazuje jednak, że czas najwyższy w przestrzeń kosmiczną wysłać jego następcę - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jego budowa jednak usiana jest licznymi opóźnieniami. JWST pierwotnie miał trafić w przestrzeń kosmiczną w 2011 r., a tymczasem wciąż siedzi na Ziemi. Aktualnie jego start planowany jest na koniec 2021 r., co oznacza okrągłe 10 lat opóźnienia względem pierwotnego planu.
Tymczasem Kosmiczny Teleskop Hubble’a, choć wciąż dostarcza przełomowych informacji, to jednak się już mocno starzeje. Pierwotnie Hubble miał pracować przez 15 lat, tymczasem w tym roku mija już 31 lat od jego wyniesienia na orbitę. Astronomowie nie planują wycofywać Hubble’a z pracy w najbliższej przyszłości, jednak warto by było już mieć Jamesa Webba w kosmosie, aby nie doszło do sytuacji, że zostaniemy bez jednego i drugiego. Przypominałoby to sytuację, w której Stany Zjednoczone znalazły się po wycofaniu z użytku wahadłowców. Nagle okazało się, że największa potęga kosmiczna na świecie nie ma czym wysłać astronautów, chociażby na orbitę. Lepiej, aby się to teraz nie powtórzyło.
Tymczasem pozostaje trzymać kciuki za szybki powrót Hubble’a do pracy.
https://spidersweb.pl/2021/03/kosmiczny ... waria.html
Załączniki
Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble’a wszedł w tryb awaryjny.jpg
Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble’a wszedł w tryb awaryjny2.jpg
Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble’a wszedł w tryb awaryjny3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna?
2021-03-08. Krystyna Syty
Od dłuższego czasu w środowisku naukowym toczy się dyskusja na temat istnienia dodatkowej, dziewiątej planety na obrzeżach Układu Słonecznego o masie pięciokrotnie większej od masy Ziemi. Aby to potwierdzić lub temu zaprzeczyć po raz kolejny podjęto się analizy torów ruchu odległych obiektów. Najnowsze badanie kwestionują istnienie dziewiątej planety. Nie jest to jednak koniec dociekań.
Obecność dodatkowej planety zaproponowano w 2016 roku, kiedy Mike Brown i Konstantin Batygin z Kalifornijskiego Instytutu Technologii w Pasadenie zaobserwowali dziwne zachowanie planetoid na obrzeżach Układu Słonecznego. Obserwowali oni orbity sześciu obiektów transneptunowych (TNO), które wydawały się skupione. Zdaniem astronomów istnienie takiej gromady asteroid musiałoby być spowodowane grawitacyjnym wpływem jakiejś bardzo masywnej planety, która byłaby oddalona od Słońca 400 razy bardziej niż Ziemia. Nie wszyscy astronomowie byli przekonani do tego wyjaśnienia.
Zespół kierowany przez Kevina Napiera, fizyka z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor przeprowadził nową analizę ruchu bardzo dalekich obiektów. Obserwowali oni 14 orbit bardzo odległych TNO, tak zwanych “ekstremalnych” TNO – ETNO. Ich zdaniem trajektorie ruchu tych obiektów można by wyjaśnić bez obecności pobliskiej planety. Po uwzględnieniu błędów wynikających z małej próbki badawczej badacze doszli do wniosku, że ekstremalne obiekty transneptunowe są na niebie rozmieszczone równomiernie.
Aby wytłumaczyć obserwacje Browna i Batygina, zespół stworzył symulację komputerową, która analizowała ruch 10 miliardów równomiernie rozłożonych ETNO. Następnie policzono prawdopodobieństwo zdarzenia, w którym badanie małej próbki obiektów przyniesie wyniki zgodne z obserwacjami z 2016 roku. Badacze potwierdzili teorię o równomiernym rozkładnie planetoid i stwierdzili, że w 2016 TNO jedynie wydawały się być skupione, ze względu na błąd selekcji.
To oczywiście nie jest ostateczny dowód nieistnienia dziewiątej planety. Autorzy badania sugerują jednak, że nie ma potrzeby uwzględniania jej w modelu. Kevin Napier stwierdził: “Można również dopasować dane do zgrupowany ETNO, ale jeśli słyszysz uderzenia kopyt, powinieneś myśleć o koniach, a nie o zebrach”. Innymi słowy, model zakładający równomierne rozłożenie ETNO jest prostszy i bardziej prawdopodobny od modelu Browna-Batygina.
Mike Brown się z tym nie zgadza. Twierdzi, że zebrane przez zespół Napiera dane jedynie lepiej potwierdzają istnienie dziewiątej planety. Wskazuje także, że badacze nie wzięli pod uwagę tych sześciu TNO, które obserwował razem z Konstantinem Batyginem. Za teorią Napiera optuje jednak Samantha Lawler, astronom z University of Regina w Kanadzie, która pracowała nad jednym z badań uwzględnionych w analizie Napiera.
Potwierdzenie lub zanegowanie istnienia dziewiątej planety wymaga dalszych badań. Zdaniem Lawler nawet jeśli teoria dziewiątej planty zostanie obalona, przyczyni się ona do głębszego poznania pasa Kuipera.
Źródła:
No sign of Planet Nine? Trail runs cold for hypothetical world
Zdjęcie w tle: ESO/M. Kornmesser
Orbita hipotetycznej dziewiątej planety orbity planetoid zbadanych w 2016 roku. Źródło: Wikipedia
Mapa obrzeży Układu Słonecznego. Zaznaczono na niej zasięg występowania obiektów transneptunowych. Źródło: Eurocommuter
https://astronet.pl/index.php/2021/03/0 ... potrzebna/
Załączniki
Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna.jpg
Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna2.jpg
Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Spacer EVA-72
2021-03-09. Krzysztof Kanawka
Piątego marca z pokładu ISS wykonano spacer kosmiczny o oznaczeniu EVA-72. W przestrzeń kosmiczną wyszli astronauci Rubins i Noguchi.
Celem spaceru EVA-72, który przeprowadzono 5 marca 2021, były dalsze prace związane z przygotowaniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do przyjęcia nowych paneli słonecznych.
Spacer kosmiczny o oznaczeniu EVA-72 rozpoczął się 5 marca 2021 i trwał 6 godzin i 56 minut. W przestrzeń kosmiczną wyszli astronauci Kate Rubins (NASA) i Soichi Noguchi (JAXA). Celem prac było przygotowanie Stacji do modernizacji systemu zasilania. Zarówno dla Rubins jaki dla Noguchi’ego był to czwarty spacer w ich karierach astronautów.
Dotychczas używane panele słoneczne zostały dostarczone na ISS na pokładzie wahadłowców podczas serii misji przed zakończeniem budowy Stacji. Łącznie początkowo panele dostarczały do około 250 kW. Ich czas pracy na ISS to przynajmniej kilkanaście lat. Panele zostały zaprojektowane na 15 lat pracy w przestrzeni kosmicznej w warunkach LEO. Najstarsze z paneli przekroczyły już znacznie swój zakładany czas pracy i potrzebna jest modernizacja – aktualnie panele łącznie dostarczają do 160 kW. NASA zadecydowała o dostarczeniu na ISS nowych paneli.
Nowe panele słoneczne o nazwie ISS Roll Out Solar Array (iROSA) mają ponad dwukrotnie większą sprawność od obecnie używanych paneli. Sześć zestawów iROSA zostanie zainstalowanych na Stacji. Co ciekawe, stare panele nie zostaną ani zwinięte, ani złożone – nadal będą pełnić swoją funkcję, choć niektóre będą częściowo przysłonięte.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Spacewalk at the International Space Station
Spacer EVA-72 – zapis / Credits – NASA

https://kosmonauta.net/2021/03/spacer-eva-72/
Załączniki
Spacer EVA-72.jpg
Spacer EVA-72.2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemią

2021-03-09.

Astronomowie dokonali ekscytującego odkrycia wskazującego na pierwszą obserwację aktywności tektonicznej egzoplanety. Dotyczy to obiektu oznaczonego jako LHS 3844b.

Planeta LHS 3844b została zaobserwowana w 2019 r. - wtedy zasugerowano, że może być ona pokryta ciemną lawą skalną. Dowody wskazujące, że LHS 3844b może wykazywać aktywność tektoniczną pochodzą z zestawu zaawansowanych symulacji opartych na obserwacjach egzoplanety.


Egzoplaneta jest nieco większa od Ziemi i wydaje się nie mieć atmosfery. Połowa egzoplanety jest stale wystawiona na działanie promieni gwiazdy macierzystej, a temperatura jej powierzchni wynosi po tej stronie około 800oC. Po stronie planety stale pochłoniętej przez noc, temperatura wynosi około -250oC.

Tak duża różnica temperatur pomiędzy dzienną i nocną stroną planety może wpływać na przepływ materiału w jej wnętrzu. W oparciu o obserwacje krzywej fazowej jasności i możliwych temperatur planety oraz model komputerowy symulujący różne możliwe materiały tektoniczne, naukowcy uważają, że na LHS 3844b występuje przepływ materiału podpowierzchniowego.

Większość symulacji przeprowadzonych przez naukowców pokazuje tylko przepływ w górę po jednej stronie planety i tylko przepływ w dół po drugiej stronie planety. Jednak w niektórych symulacjach było to odwrócone, co nie pasuje do ruchów tektonicznych na Ziemi.

Dane wydają się wskazywać, że LHS 3844b może mieć jedną całą półkulę pokrytą wulkanami. Z kolei druga strona nie wykazuje prawie żadnej aktywności wulkanicznej z powodu ogromnych różnic temperatur. Naukowcy planują dokładniejsze obserwacje LHS 3844b w przyszłości.


Na LHS 3844b występuje aktywność tektoniczna /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5094136
Załączniki
Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemią.jpg
Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemi2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

„Skała Zagłady” minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą
2021-03-09.
Planetoida Apophis właśnie minęła Ziemię, tym razem jeszcze w bezpiecznej odległości. Jednak już za 8 lat, piątek 13 kwietnia może się okazać dla nas wyjątkowo pechowy. Kosmiczna skała na oczach całej ludzkości albo przeleci obok, albo uderzy w naszą planetę.
Tym razem żadnego zagrożenia nie było. Odkryta w 2004 roku planetoida Apophis, składająca się ze skał, żelaza i niklu, przemknęła 40-krotnie dalej niż znajduje się Księżyc. 340-metrowej średnicy obiekt był zbyt daleko, abyśmy mogli go ujrzeć gołym okiem.
Apophis to imię, które nosił w mitologii Starożytnego Egiptu demon ciemności i chaosu. To określenie idealnie pasuje do planetoidy, której jeden z kolejnych przelotów w piątek trzynastego, może zakończyć lub zmienić przyszłe losy naszej cywilizacji.
Wraz z pozyskiwaniem większej ilości informacji na jej temat, wizja zagłady Ziemi zaczęła się oddalać, dlatego zrobiło się o niej cicho. Teraz jednak temat powraca, ponieważ najnowsze dane wskazują, że ryzyko uderzenia zaczęło mocno wzrastać.
Pechowy piątek trzynastego?
Apophis dokładnie w piątek 13 kwietnia 2029 roku przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. Skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc.
W tej przestrzeni znajdują się setki satelitów telekomunikacyjnych. Jeśli jej trajektoria ulegnie zmianie np. z powodu sił grawitacji, to może uderzyć w Ziemię. Naukowcy wyliczyli, że wygeneruje wtedy moc eksplozji o sile równej 880 milionów ton trotylu.
Nie trzeba raczej wyjaśniać jak wielkie to będzie bum, ale w gwoli ścisłości dla porównania dodajmy, że słynna bomba Little Boy, zrzucona na japońską Hiroszimę, miała moc wybuchu równoważną 15 kilotonom trotylu. Obiekt takiej wielkości może zniszczyć wszystko w promieniu 100 kilometrów od miejsca upadku i poczynić znaczne szkody nawet do tysiąca kilometrów.
Przelot w 2029 roku będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadać planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Apophis niebezpiecznie przyspiesza
Najnowsze obserwacje wskazują, że obiekt zaczął przyspieszać z powodu niejednorodnego promieniowania. Naukowcy z University of Hawai nie mają złudzeń, że to bardzo niepokojąca wiadomość dla ludzkości.
Potencjalna data końca świata już została wyznaczona, jednak kosmiczna skała może nas jeszcze bardziej zaskoczyć przez tzw. „efekt Jarkowskiego”. Okazuje się, że planetoida oddala się od orbity czysto grawitacyjnej o ok. 170 metrów rocznie i jeszcze bardziej przyspiesza.
Dzieje się to na skutek nagrzewania się obiektu i odparowywania energii w postaci cieplnej, co działa jak silniki odrzutowe. Jeśli jednak uda nam się przetrwać jej przelot w 2029 roku, to zabójczy może się okazać kolejny, tym razem 12 kwietnia 2068 roku, kiedy obiekt znajdzie się jeszcze bliżej Ziemi.
Jej przelot obok Ziemi będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadań planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... atastrofa/
Załączniki
Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą.jpg
Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą2.jpg
Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę?
2021-03-09. Radek Kosarzycki
O ile gwiazd i planet „ci u nas pod dostatkiem” to już dostrzeżenie planetoidy gołym okiem rzadko kiedy jest możliwe (aczkolwiek lornetka znacznie ułatwi sprawę). Dzisiaj i jutro jeszcze jest na to okazja. Na tle gwiazdozbioru Lwa przechodzi właśnie planetoidą Westa.
Panie, a gdzie mam patrzeć, aby to zobaczyć?
Najlepiej w stronę gwiazdozbioru Lwa. Nie wiesz, jak on wygląda? To zaraz się dowiesz. Na zdjęciu poniżej widać schematyczny kształt całego gwiazdozbioru Lwa (przypominającego sfinksa patrzącego w prawo). Na tle gwiazdozbioru zaznaczono także położenie planetoidy Westa (w dolnej, lewej części kadru) we wtorek 9 marca o godzinie 22:00 polskiego czasu.
Niestety na niebie kresek łączących gwiazdy nie widać, więc na pierwszy rzut oka zlokalizowanie gwiazdozbioru Lwa może dla niewprawnego obserwatora być trudne. Z tego też powodu poniżej możecie sprawdzić, gdzie Lew znajduje się w stosunku do gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy, tudzież asteryzmu Wielkiego Wozu (Wielki Wóz nie jest gwiazdozbiorem, a jedynie jego częścią, tzw. asteryzmem).
O godzinie 22:00 we wtorek Lew znajdzie się nad południowym horyzontem, „pod” Wielkim Wozem. Gdy już raz znajdziecie Lwa, jego odnalezienie kiedy indziej będzie już dla was banalnie proste. Westa będzie bardzo słabym punktem, na granicy widzialności (jasność +6 magnitudo). W idealnych warunkach obserwacyjnych będzie można ją dostrzec, aczkolwiek lornetka może mocno ułatwić dostrzeżenie jej.
No dobrze, ale czym właściwie jest Westa
O, panie! Tak naprawdę od 2006 r. Jest to najmasywniejszy obiekt całego Pasa Głównego znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza. Wcześniej to miano należało do planetoidy Ceres, ale ta w 2006 r. otrzymała status planetoidy karłowatej. Rozmiarami (560 x 578 x 458 km) natomiast Westa ustępuje jedynie planetoidzie Pallas.
Westa to stosunkowo szybko wirująca planetoida (pełen obrót wokół własnej osi zajmuje jej zaledwie 5 godzin, 20 minut i 31 sekund). Na jej powierzchni najbardziej charakterystycznym obiektem jest potężny krater Rheasilvia o średnicy 460 km. W jego centrum znajduje się natomiast wypiętrzenie centralne o wysokości 23 km (względem podstawy), czyli trzykrotnie wyższe od Mt Everestu.
Westa jest jedną z tych nielicznych planetoid, które zostały dokładnie zbadane przez sondy kosmiczne. W 2007 r. w kierunku planetoidy wystartował sonda Dawn. W latach 2011-2012 sonda krążyła wokół planetoidy, tworząc mapy jej powierzchni. We wrześniu 2012 r. sonda Dawn opuściła orbitę wokół Westy i poleciała do planetoidy karłowatej Ceres, na orbicie której krąży do dzisiaj. Jak dotąd Dawn jest jedyną sondą kosmiczną, która weszła na orbitę wokół dwóch kolejnych obiektów.
NASA Dawn's Virtual Flight Over Asteroid Vesta


Dawn Spacecraft's Farewell Portrait of Giant Asteroid


https://spidersweb.pl/2021/03/westa-wid ... okiem.html
Załączniki
Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę.jpg
Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę2.jpg
Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości?
Autor: Marcin Kozera (2021-03-09)
Ciągle jeszcze nie wiemy, ile dokładnie zasobów zostało nam do wykorzystania na Ziemi. Nie potrafimy też wypracować kompromisu w kwestii sprawiedliwego podziały dóbr naszej planety na wszystkich ludzi. Jednak uczeni jak zwykle patrzą na sprawy bardziej długofalowo i analizują, na jakim etapie może się zatrzymać ekspansja naszej cywilizacji, jeśli kiedykolwiek uda nam się opanować technikę bardzo szybkich podróży kosmicznych.
Takiej analizy dokonał między innymi filozof i specjalista od sztucznej inteligencji - Nick Bostrom.
Zatem jak daleko możemy zajść?
Myślenie o podboju Kosmosu nie jest możliwe bez co najmniej dwóch rzeczy: tzw. „sond von Neumana” - urządzeń, które mogłyby się samoreplikować i „rozsiewać” życie na innych planetach oraz „sfer Dysona” - gigantycznych struktur, dzięki którym można pochłaniać energię gwiazdy i wykorzystywać ją do dowolnych celów cywilizacji.
Gdyby udało się nam zbudować samoreplikujące się „sondy von Neumanna”, które poruszałyby się z prędkością światła, ostatecznie udałoby się przyszłym generacjom ludzi dotrzeć do około 100 trylionów gwiazd - 10^20
System komputerowy napędzany sferą Dysona, mógłby wykonywać mniej więcej 10^47 operacji na sekundę przy uzyskanej energii 10^26 watów. Łącząc te szacunki z szacunkami liczby gwiazd, których układy mogłyby zostać skolonizowane dzięki np. wspomnianym sondom von Neumanna (10^20), otrzymujemy liczbę około 10^67 operacji na sekundę, która zostanie osiągnięta, kiedy już dostępne części Wszechświata zostaną skolonizowane. Typowa gwiazda zachowuje swoją jasność przez jakieś trylion sekund - 10^18. W konsekwencji liczba operacji obliczeniowych, które można wykonać z wykorzystaniem naszej kosmicznej spuścizny wynosi przynajmniej 10^85.
Bostrom zaznacza jednak, że prawdziwa liczba jest prawdopodobnie znacznie większa. Możemy uzyskać dodatkowe rzędy wielkości, jeżeli wykorzystamy w dużej mierze obliczenia odwracalne, jeśli będziemy wykonywać obliczenia przy niższych temperaturach (czekając aż Wszechświat jeszcze bardziej się schłodzi) lub też jeśli wykorzystamy dodatkowe źródła energii (w rodzaju ciemnej materii).
Zasymulowanie wszystkich operacji neuronalnych, do których doszło w historii życia na Ziemi, może wymagać około 10^31 – 10^44 operacji. Możemy założyć, że komputery zostaną wykorzystane do uruchomienia emulacji mózgów prowadzących bogate i szczęśliwe życie, kontaktujących się ze sobą w środowisku wirtualnym. Szacuje się, że uruchomienie jednej emulacji wymaga mocy obliczeniowej na poziomie 10^18 operacji na sekundę.
Zatem uruchomienie emulacji na sto subiektywnych lat, będzie wymagało mniej więcej 10^27 operacji. To oznaczałoby, że w formie emulacji można byłoby stworzyć przynajmniej 10^58 ludzkich żyć.
Jeżeli więc poddający się poznaniu Wszechświat jest pozbawiony cywilizacji pozaziemskich, na szali leżą losy przynajmniej 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 rozmaicie ucieleśnionych istot ludzkich, chociaż rzeczywista ich liczba jest prawdopodobnie wyższa.
Dla lepszego uzmysłowienia sobie z jak ogromną liczbą mamy do czynienia, Bostrom posługuje się metaforą:
Jeśli wyobrazimy sobie całe szczęście doświadczane w ciągu jednego takiego życia jako pojedynczą łzę radości, to wówczas szczęścia tych istot mogłoby co sekundę od nowa wypełniać ziemskie oceany - przez sto tryliardów lat. To naprawdę bardzo ważne, byśmy dołożyli starań, by rzeczywiście były to łzy radości.
Choć dziś, w dobie pandemii COVID-19 wydaje się, że takie dywagacje nie mają sensu, warto jest zwrócić na nie uwagę chociażby w kontekście przyszłych działań rządów i korporacji oraz w kwestii wypracowania nowej umowy społecznej, która powyższe obliczenia bierze pod uwagę nie tylko jako ciekawostkę, ale jako swój fundament.

Źródło: Internet
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/jak- ... -ludzkosci
Załączniki
Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości.jpg
Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”