Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Gwiezdne wojny już możliwe, ale nikomu by się nie opłaciły
2020-07-26.TM.KOAL
Prowadzenie wojny w kosmosie już dziś jest możliwe, ale nikomu by się taki konflikt nie opłacił – uważa astrofizyk dr Marcin Gawroński. Według niego gwiezdne wojny rozgrywałyby się tylko na naszej orbicie; polegałyby na strącaniu satelitów przez pociski wystrzelone z Ziemi lub z samolotów.
Gwiezdne wojny w postaci pojedynków statków ścigających się w kosmicznych przestrzeniach to nadal bardzo odległa przyszłość. Jednak wizja pojazdów prezentowanych w wielu hollywoodzkich produkcjach science-fiction raczej się w dosłowny sposób nie spełni, bo twórcy filmowi przenoszą w kosmos prawa fizyki obowiązujące na Ziemi i w jej atmosferze – mówi astrofizyk dr Marcin Gawroński z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Prawdą jest jednak, że mocarstwa nie są biernie, jeśli chodzi o rozwój swoich kompetencji w zakresie dominacji militarnej nawet w przestrzeni kosmicznej. W grudniu 2019 r. prezydent USA Donald Trump oficjalnie poinformował o utworzeniu amerykańskich sił kosmicznych, które są finansowane w ramach podpisanej wówczas przez niego ustawy o budżecie Pentagonu. Siły kosmiczne mają koncentrować się na działaniach wojennych w przestrzeni kosmicznej. Nowa formacja – pierwsza od ponad 70 lat – podlega siłom powietrznym USA.
Dr Gawroński studzi emocje. Tak naprawdę „wojny gwiezdne” na razie ograniczyłyby się do strącania lub unieszkodliwiania w inny sposób satelitów. Ludzie sporadycznie zapuszczają się poza orbity wokołoziemskie – po raz pierwszy i ostatni kilkadziesiąt lat temu w drodze na Księżyc. Na wysokości zaledwie ok. 400 km znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna z załogantami z 10 krajów, w tym głównie USA i Rosji. Jak wskazywał w grudniu 2019 r. serwis BBC News, amerykańskie siły kosmiczne nie mają na celu wprowadzania wojsk na orbitę; ich zadaniem jest ochrona setek satelitów wykorzystywanych do komunikacji, nawigacji i śledzenia.
Zestrzelenie satelitów jest możliwe przy obecnych możliwościach technologicznych z pomocą rakiet z powierzchni Ziemi lub z samolotów. Określane są jako ASAT (Anti-satellite weapon, czyli broń antysatelitarna). Udane testy tego typu broni przeprowadziły m.in. USA, Chiny i Indie. – W zasadzie wszystkie kraje, które posiadają dostęp do technologii rakiet międzykontynentalnych, są w stanie w łatwy sposób osiągnąć możliwość zestrzelenie satelitów znajdujących się kilkaset kilometrów ponad powierzchnią Ziemi – wskazuje dr Gawroński.
Obosieczna broń
Czy zatem powinniśmy spodziewać się w kolejnych latach takich wrogich działań skierowanych w różnego rodzaju satelity? Dr Gawroński uważa, że taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny. – Powód jest prosty. Gdyby pociski uderzyły nawet w kilka satelitów, doszłoby do tzw. efektu Kesslera. Co to oznacza? Nawet niewielki satelita zniszczony w taki sposób rozbija się na dziesiątki tysięcy fragmentów, które w nieskoordynowany sposób są wprawiane w ruch orbitalny wokół Ziemi. Mogą po pewnym czasie zderzyć się z kolejnymi satelitami, a szczątki tych kolejnych zaczęłyby niszczyć następne. W konsekwencji na orbicie zniszczeniu uległoby większość satelitów – wyjaśnia naukowiec.
Dlatego jest przekonany, że nikt nie zamierza wykorzystywać tego typu możliwości, gdyż na zniszczenie narażone byłyby satelity nie tylko wrogie, ale i własne. Tego typu sytuacje porównuje do patu związanego z użyciem broni jądrowej – nikt nie zamierza po nią sięgać, bo gdyby tak się stało, nie byłoby zwycięzców. Naukowiec podaje przykład z ostatnich lat. Chiny w 2007 r. dokonały testowego zniszczenia swojego satelity. Jego liczne odłamki zaczęły krążyć po orbicie. Dopiero po kilku latach – w 2013 r. – jeden z nich poważnie uszkodził rosyjskiego satelitę.
Rosyjskie próby
Zdaniem dr. Gawrońskiego bardziej realnym scenariuszem wojen gwiezdnych są różnego rodzaju działania, których celem jest zagłuszenie sygnałów satelitów (możliwe jest np. zagłuszanie GPS już na powierzchni Ziemi) lub inna elektroniczna ingerencja w obiekty na orbicie, tak aby zmniejszyć możliwości operacyjne przeciwnika.
Tymczasem w czwartkowym komunikacie Dowództwo Kosmiczne USA stwierdziło, że ma dowody na to, iż Rosja przeprowadziła niedestrukcyjną próbę broni antysatelitarnej umieszczonej w przestrzeni kosmicznej. Do testu miało dojść 15 lipca, kiedy z rosyjskiego satelity nr 45915 miał zostać wystrzelony na orbitę „nowy obiekt”. Oznaczać to może zatem, że Rosja wykonała próbę pocisku działającego z poziomu orbity ziemskiej.
W 2023 r. Amerykanie mają powrócić na Księżyc. Chińczycy również snują plany o załogowym lądowaniu na Srebrnym Globie. Czy zatem „gwiezdne wojny” będą rozgrywać się dalej od Ziemi i będą konsekwencją walki o zasoby mineralne? – Księżyc i kosmos są na tyle duże, że każdy znajdzie dla siebie miejsce. A otwarty konflikt dla żadnej ze stron nie jest w tym momencie opłacalny. Dlatego jestem optymistą. Do wojny w kosmosie szybko nie dojdzie – podsumowuje naukowiec.
źródło: PAP
Według eksperta do ewentualnego starcia mogłoby dojść tylko na naszej orbicie (fot. nasa.gov)
https://www.tvp.info/49137875/gwiezdne- ... ieszwiecej
Załączniki
Gwiezdne wojny już możliwe, ale nikomu by się nie opłaciły.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nowoczesne badania kosmosu balonu stratosferycznym
2020-07-27.
Unoszony przez balon wielkości stadionu piłkarskiego teleskop NASA ASTHROS będzie obserwował długości fal światła niewidoczne z Ziemi.
Rozpoczęto właśnie prace nad nową, ambitną misją, w ramach której do stratosfery poleci nowoczesny, 2,5 metrowy teleskop podczerwony.
Wstępnie początek działania i start instrumentu ASTHROS (Astrophysics Stratospheric Telescope for High Spectral Resolution Observations at Submillimeter-wavelengths) planuje się na grudzień 2023 roku z obszaru Antarktydy. Instrument ma tam spędzić około trzech tygodni, dryfując po prądach powietrznych ponad lodowatym południowym kontynentem.
Kierowana przez NASA JPL misja ASTHROS polega na obserwacji Kosmosu w dalekiej podczerwieni. To światło o długości fali znacznie dłuższej niż to, jakie jest widoczne dla ludzkiego oka. Aby móc je zobaczyć, teleskop ASTHROS będzie musiał osiągnąć wysokość około 40 kilometrów ponad Ziemią. To cztery razy wyżej niż pułap lotu komercyjnych samolotów. Choć to wciąż znacznie poniżej granicy kosmosu (zaczynającego się ok. 100 kilometrów nad powierzchnią Ziemi), dla teleskopu będzie już wystarczająco wysoko, by mógł zaobserwować długości fal elektromagnetycznych blokowane przez ziemską atmosferę.
Zespół misji ostatnimi czasy dopracował projekt przenośnego obserwatorium, który obejmuje teleskop (wychwytujący światło), dodatkowe instrumenty naukowe, oraz podsystemy takie jak układ chłodzenia i elektroniki. Na początku sierpnia tego roku inżynierowie z JPL rozpoczną integrację i testowanie tych podsystemów, aby sprawdzić, czy działają one zgodnie z oczekiwaniami.
Czemu akurat balon? Chociaż balony mogą wydawać się dość przestarzałą technologią, oferują dużą przewagę nad misjami naziemnymi lub kosmicznymi. Naukowy program balonowy NASA działa od 30 lat w Wallops Flight Facility w Wirginii. Każdego roku inicjuje się tam od 10 do 15 misji z różnych lokalizacji na całym świecie, wspierając eksperymenty we wszystkich dyscyplinach naukowych realizowanych w NASA, a także projekty i cele związanych z rozwojem technologii i edukacją. Misje balonowe nie tylko generują niższe koszty w porównaniu z misjami kosmicznymi, ale także charakteryzuje je krótszy czas pomiędzy wczesnym planowaniem a ostatecznym wdrożeniem, co oznacza, że można w ich ramach zaakceptować wyższe ryzyko związane z użyciem najnowocześniejszych technologii, których nie było jeszcze dotąd w kosmosie. Ryzyko to może przybrać postać nieznanych dotąd wyzwań technicznych lub operacyjnych, które mogą wpłynąć także na wyniki naukowe misji. Pracujące aktywnie nad tymi wyzwaniami misje balonowe mogą przygotować grunt pod przyszłe misje kosmiczne, tak aby w jak najwyższym stopniu czerpać korzyści z tych nowych technologii.
- Misje balonowe takie jak ASTHROS są ogółem narażone na większe ryzyko niż misje kosmiczne, ale dają też wysokie zwroty przy niewielkich kosztach - podsumowuje inżynier JPL Jose Siles, kierownik projektu w ASTHROS. - Dzięki ASTHROS zamierzamy prowadzić obserwacje astrofizyczne, których nigdy jeszcze dotąd nie podjęto. Misja ta utoruje drogę przyszłym misjom kosmicznym, testując nowe technologie i zapewniając szkolenia dla kolejnego pokolenia inżynierów i naukowców.
Pod względem naukowym ASTHROS będzie wyposażony w przyrząd do pomiaru ruchów i prędkości gazu wokół nowo powstałych gwiazd. Podczas lotu balonem zbadane będą jej cztery główne cele, w tym dwa obszary gwiazdotwórcze w Drodze Mlecznej. Po raz pierwszy wykryje się w nich i zmapuje obecność dwóch specyficznych typów jonów azotu (atomów, które utraciły część elektronów). Jony te mogą ujawnić miejsca, w których wiatry gwiazdowe masywnych gwiazd i wybuchy supernowych przekształciły znacznie obłoki gazu w tych obszarach formowania się gwiazd. W procesie znanym jako gwiezdne sprzężenie zwrotne takie gwałtowne wybuchy mogą przez miliony lat rozproszyć otaczającą je materię i utrudnić formowanie się nowych gwiazd lub całkowicie je zatrzymać. Ale gwiezdne sprzężenie zwrotne może również powodować zlepianie się materii, przyspieszając formowanie się gwiazd. Bez tego procesu cały dostępny gaz i pył w galaktykach takich jak nasza już dawno przekształciłby się w gwiazdy.
ASTHROS ma umożliwić stworzenie pierwszych szczegółowych trójwymiarowych map gęstości, prędkości i ruchu gazu w tych regionach. Dzięki nim naukowcy zobaczą, jak nowo narodzone gwiazdowe olbrzymy wpływają na otaczający je materiał. Zespół chce tym sposobem uzyskać wgląd w działanie gwiezdnego sprzężenia zwrotnego i dostarczyć nauce nowych danych do udoskonalenia komputerowych symulacji ewolucji galaktyk.
Trzecim celem ASTHROS będzie galaktyka Messier 83. Zaobserwowanie tam oznak gwiezdnego sprzężenia zwrotnego umożliwi zespołowi uzyskanie głębszego wglądu w jego wpływ na różne typy galaktyk. Możliwe jest, że gwiazdowe sprzężenie zwrotne jest głównym regulatorem tworzenia się gwiazd od samego początku historii Wszechświata. Komputerowe symulacje ewolucji galaktyk wciąż jednak nie mogą w pełni odtworzyć tego, co widzimy w Kosmosie. Mapowanie azotu, które umożliwi ASTHROS, nigdy wcześniej nie zostało jeszcze przeprowadzone. Jak jego wynik wpłynie na modele astrofizyczne galaktyk?
Jako swój czwarty cel ASTHROS zaobserwuje TW Hydrae, młodą gwiazdę otoczoną rozległym dyskiem pyłu i gazu, w którym mogą się formować planety. Dzięki swoim unikalnym możliwościom ASTHROS zmierzy całkowitą masę tego dysku protoplanetarnego i pokaże, jak ta masa jest w nim rozłożona. Te obserwacje mogą ujawnić miejsca, w których pył gromadzi się i zlepia, tworząc planety. Nowe informacje na temat dysków protoplanetarnych być może pomogą astronomom lepiej zrozumieć, jak różne typy planet powstają w młodych układach “słonecznych”.
Aby to wszystko umożliwić, misja potrzebuje naprawdę sporego balonu stratosferycznego. Po napełnieniu helem będzie miał on około 150 metrów szerokości, czyli mniej więcej tyle, co stadion piłkarski. Gondola pod balonem przenosić będzie sam instrument i lekki teleskop, który składa się z 2,5-metrowej anteny satelitarnej oraz szeregu zwierciadeł, soczewek i detektorów zaprojektowanych i zoptymalizowanych do przechwytywania promieniowania w dalekiej podczerwieni. Podczas lotu balonem naukowcy będą mogli precyzyjnie kontrolować kierunek na niebie oglądany przez teleskop i pobierać dane w czasie rzeczywistym za pomocą łącza satelitarnego, realizowanego właśnie dzięki antenie.
Z uwagi na to, że wszelkie naukowe instrumenty obserwujące dalekiej podczerwieni muszą być bardzo zimne, w wielu tego rodzaju misjach wykorzystuje się ciekły hel do ich chłodzenia. Zamiast tego ASTHROS będzie polegał na chłodnicy kriogenicznej, która wykorzystuje energię elektryczną (dostarczaną przez panele słoneczne ASTHROS) niezbędną do utrzymania detektorów nadprzewodzących w temperaturze rzędu minus 268,5 stopni Celsjusza, czyli nieco tylko powyżej zera bezwzględnego (najzimniejszej temperatury, jaką może osiągnąć materia we Wszechświecie). Chłodnica kriogeniczna waży znacznie mniej niż duży pojemnik z ciekłym helem, którego ASTHROS potrzebowałby do utrzymywania urządzenia w takim zimnie przez cały czas trwania misji. Oznacza to, że sumaryczny ładunek jest znacznie lżejszy, a czas trwania misji nie będzie dzięki temu ograniczony ilością ciekłego helu na pokładzie.
Zespół spodziewa się, że balon wykona dwie lub trzy pętle wokół bieguna południowego w ciągu około 21 do 28 dni, niesiony ponad nim przez dominujące wiatry stratosferyczne. Po zakończeniu misji operatorzy wyślą polecenie zakończenia lotu, które oddzielą gondolę połączoną ze spadochronem od balonu. Spadochron opuści następnie gondolę na ziemię, aby teleskop można było z niej wyjąć, po czym przygotować do kolejnego lotu.
Na ilustracji: Film poklatkowy pokazujący start misji NASA Stratospheric Terahertz Observatory II (STO-2) z Antarktydy w 2016 r. Misje balonowe dają nam możliwość obserwacji nieba w długościach fal światła blokowanych przez ziemską atmosferę.
Źródło: NASA / JPL-Caltech

Czytaj więcej:
• Cały artykuł


Źródło: NASA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu powyżej: Balon stratosferyczny wzlatujący w wysokie partie atmosfery. Źródło: NASA's Goddard Space Flight Center Conceptual Image Lab/Michael Lentz
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/no ... sferycznym
Załączniki
Nowoczesne badania kosmosu balonu stratosferycznym.jpg
Nowoczesne badania kosmosu balonu stratosferycznym.gif
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Moje kosmiczne wakacje – konkurs POLSA
2020-07-27. Redakcja
Do 2 października br. można nadsyłać prace w konkursie, organizowanym przez Polską Agencję Kosmiczną, pod hasłem „Moje kosmiczne wakacje”. Konkurs przeznaczony jest dla uczniów szkół podstawowych z całej Polski, zainteresowanych tematyką związaną
z przestrzenią kosmiczną.
Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych (osobno oceniane 2 podgrupy: klasy I-IV oraz od V do tegorocznych absolwentów). Przygotowane prace powinny dotyczyć wspomnień z wakacji – tych prawdziwych lub tych wymarzonych, w powiązaniu z szeroko rozumianą tematyką poznawania Wszechświata, eksploracji przestrzeni kosmicznej, korzystania z technologii kosmicznych w życiu codziennym. Technika prac – dowolna (m.in. formy literackie, plastyczne, techniczne, muzyczne, prezentacje, pliki audio, video, itp.).
Prace można wykonywać indywidualnie lub zespołowo (zespół od 2 do 4 dzieci). Kryteria oceny: walory artystyczne, zgodność z tematyką konkursową, oryginalność podejścia do tematu, wykorzystanie technologii (starsza grupa). Wszelkie informacje dotyczące konkursu, w tym regulamin, dostępne są na stronie Polskiej Agencji Kosmicznej.
Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi do 30 października br.
Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają pamiątkowe dyplomy i kosmiczne gadżety. Najlepsze prace zostaną nagrodzone m.in. książkami o tematyce kosmicznej, mapami nieba oraz voucherami wstępu do najbardziej popularnych w Polsce obiektów zajmujących się tematyką kosmiczną.
Partnerzy konkursu: Centrum Nauki Kopernik – ESERO POLSKA, Hevelianum w Gdańsku.
https://kosmonauta.net/2020/07/moje-kos ... urs-polsa/
Załączniki
Moje kosmiczne wakacje – konkurs POLSA.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Doskonałe zdjęcie zaręczynowe. Następna szansa na takie za 6800 lat!
2020-07-27. MARCIN WATEMBORSKI
Zaręczyny to bardzo ważne wydarzenie w życiu każdej pary. Często oświadczający się myślą o tym, jak sprawić, by ich ukochana osoba poczuła się wyjątkowo, a samo wydarzenie na zawsze zapadło jej w pamięć. Niesamowitą pomysłowością wykazał się John Nicotera. Tego zdjęcia zaręczynowego i okazji nie da się podrobić – przynajmniej nie przez najbliższe 6800 lat!
Słyszałem już o wielu ciekawych pomysłach na zaręczyny – koncert ulubionego wykonawcy, skok na spadochronie, nurkowanie głębinowe, piękne lokalizacje etc. Jednak nie zawsze trzeba ekstremalnie się głowić, ponieważ piękne okazje same przychodzą.
Dla Johna Nicotery oraz jego (już) narzeczonej Eriki Pendrak, ważna chwila pokryła się z przelotem komety NEOWISE, którą kolejny raz będzie można zobaczyć za 6800 lat. To jedyna taka szansa w życiu.
ak się okazuje, oświadczyny na tle przelatującej komety NEOWISE nie były pierwotnym pomysłem na zadanie jednego z najważniejszych pytań w życiu Johna. Początkowo chciał zrobić to podczas wyprawy z Eriką do Oregonu – w parku narodowym Crater Lake. Ten pomysł był w jego głowie przez ponad pół roku, jednak tak wyjątkowej okazji jak przelot komety nie można było zaprzepaścić.
John postanowił zapytać ukochaną o to, czy zostanie jego żoną, między 15 a 23 lipca 2020 roku, gdy kometa NEOWISE będzie widoczna nad północną półkulą Ziemi. Jej odległość od naszej planety wynosiła 160 milionów mil, czyli ok. 257,5 miliona kilometrów. Taka okazja ponownie wydarzy się za 6800 lat, bo tyle mniej więcej trwa przelot po pełnej orbicie tego ciała niebieskiego.
Mężczyzna poprosił kobietę o rękę 18 lipca 2020 roku, a na pamiątkę tego wydarzenia, zrobił krótką sesję fotograficzną ze statywu. Na zdjęciach widać Johna, Erikę oraz przelatująca między nimi kometę. Zdjęcia wyglądają co najmniej jak wyjęte z romantycznego filmu science-fiction. Na pewno to wydarzenie zostanie w ich sercach do końca życia.
https://fotoblogia.pl/15647,doskonale-z ... a-6800-lat
Załączniki
Doskonałe zdjęcie zaręczynowe. Następna szansa na takie za 6800 lat.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ostatnie tchnienie najbliższej gromady gwiazd. Za 30 milionów lat Hiady będą już historią
2020-07-27. Radek Kosarzycki
Najnowsze pomiary prędkości poszczególnych gwiazd uciekających i należących do gromady Hiad wskazują, że rozpad gromady jest już przesądzony.
Przewidujemy, że gromada całkowicie rozpadnie się w ciągu około 30 milionów lat. Zważając na wiek gromady, trafiliśmy na sam koniec jej życia – mówi Samyeong Oh, astronom na Uniwersytecie w Cambridge.
Hiady, gromada gwiazd w gwiazdozbiorze Byka, znajduje się zaledwie 150 lat świetlnych stąd. Powstały około 680 mln lat temu z ogromnego obłoku gazowo-pyłowego w dysku Drogi Mlecznej.
Czym są gromady otwarte?
Gromady otwarte takie jak m.in. Hiady to zgrupowania setek lub tysięcy gwiazd powstałych w tym samym czasie i utrzymywanych razem przez własną grawitację. W każdej takiej gromadzie występuje jednak wiele sił, które próbują ją rozerwać. Eksplozje najmasywniejszych gwiazd wyrzucają w przestrzeń kosmiczną materię, która dotychczas utrzymywała gromadę w całości. Jakby tego było mało, przelatujące w pobliżu gromady rozległe obłoki gazu także wyrywają jej pojedyncze gwiazdy. Warto tutaj wspomnieć, że także oddziaływania grawitacyjne między samymi gwiazdami tworzącymi gromadę, często prowadzą do wyrzucania z niej - niczym z procy - tych gwiazd, które charakteryzują się najmniejszą masą. Wszystkie te oddziaływania sprawiają, że mało która gromada otwarta jest w stanie dotrwać do swoich miliardowych urodzin.
Hiady nie są już takie młode
Hiady i tak już istnieją dużo dłużej niż wiele ich rówieśników. Pierwsze problemy z utrzymaniem gromady astronomowie dostrzegli w 2018 r., kiedy dane z obserwatorium kosmicznego Gaia uświadomiły im, że wiele gwiazd z niej ucieka. Tworzą one dwa długie ogony po obu stronach Hiad – to pierwsze tego typu strumienie gwiazd dostrzeżone w pobliżu gromady otwartej. Każdy z nich rozciąga się na kilkaset lat świetlnych od gromady, która sama ma zaledwie średnicę rzędu 65 lat świetlnych.
Rozpad gromady gwiazd trwa
W swoim najnowszym artykule Oh przeanalizował zmiany masy gromady na przestrzeni jej życia. Obliczenia wskazują, że 680 mln lat temu gromada miała masę około 1200 mas Słońca. Teraz jej jest zaledwie 300 razy większa od masy Słońca. Jakby tego było mało, oba uciekające z niej strumienie mają łącznie więcej gwiazd niż sama gromada. A im więcej gwiazd ucieknie z gromady, tym mniej zostanie, aby grawitacyjnie utrzymywać samą gromadę. To z kolei prowadzi do ucieczki kolejnych gwiazd, co tylko przyspiesza nieuchronny jej koniec.
Według astronoma głównym winowajcą odpowiedzialnym za niszczenie gromady jest sama Droga Mleczna. Jak Księżyc, który odpowiada za przypływy występujące zarówno po stronie zwróconej ku niemu jak i skierowanej dokładnie w przeciwną stronę, tak i centrum Drogi Mlecznej wyrywa pojedyncze gwiazdy z tej strony gromady, która zwrócona jest do centrum galaktyki, i z przeciwnej.
Co będzie dalej?
Zasadniczo nic. Nawet po rozpadzie gromady, gwiazdy jeszcze długo będą przemierzały przestrzeń mniej więcej w tym samym kierunku i ze zbliżonymi prędkościami. Oh jest przekonany, że nadal będzie można je dostrzec jako charakterystyczną grupę gwiazd na wykresie położenia i prędkości, niemniej jednak gwiazdy będą już na tyle od siebie oddalone, że nie będą już gromadą gwiazd.
Gromada otwarta Hiady (czerwony) i dwa strumienie uciekających z niej gwiazd. Na żółto zaznaczono przewidywane trajektorie lotu uciekających gwiazd.
https://spidersweb.pl/2020/07/gromada-g ... zpada.html
Załączniki
Ostatnie tchnienie najbliższej gromady gwiazd. Za 30 milionów lat Hiady będą już historią.jpg
Ostatnie tchnienie najbliższej gromady gwiazd. Za 30 milionów lat Hiady będą już historią2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to właśnie Ganimedes. Tak widziała go sonda Juno
2020-07-27. Radek Kosarzycki
Zbliżając się po raz kolejny do Jowisza w grudniu 2019 r. sonda Juno przeleciała nad północnym biegunem Ganimedesa, największego księżyca w całym Układzie Słonecznym. Zdjęcia w podczerwieni wykonane za pomocą instrumentu JIRAM pozwoliły badaczom stworzyć mapę północnych obszarów tego masywnego księżyca.
Ganimedes to istny władca księżyców
Ganimedesa nie da się w żaden sposób pomylić z Księżycem krążącym wokół Ziemi. Paradoksalnie można powiedzieć, że jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to powinien to być Ganimedes, bo ziemski Księżyc przy nim to tylko księżyc. Ale dobrze, mu tu nie o języku, a Ganimedes to największy księżyc w Układzie Słonecznym.
Przy swoich rozmiarach (średnica 5268 km) jest obiektem większym od Merkurego, najmniejszej planety w naszym układzie planetarnym. Jakby tego było mało, Ganimedes jest jedynym księżycem, który posiada własne pole magnetyczne. Na Ziemi wzdłuż linii pola magnetycznego strumienie wiatru słonecznego wchodząc w ziemską atmosferę tworzą spektakularne zorze polarne. Ze względu na to jednak, że Ganimedes nie ma żadnej atmosfery, która stanęłaby na drodze strumieniowi naładowanych cząstek, jego bieguny są bezustannie bombardowane plazmą z gigantycznej magnetosfery Jowisza.
Największy księżyc Jowisza i nie tylko składa się w większości z lodu wodnego. Wspomniane wyżej pole magnetyczne i związane z nim bombardowanie biegunów sprawia, że lód na północnym biegunie został zmodyfikowany przez plazmę i jest amorficzny.
Dzieje się tak dlatego, że naładowane cząstki podążając wzdłuż linii pola magnetycznego, uderzają bezpośrednio w lód niszcząc jego strukturę i uniemożliwiając tworzenie struktury krystalicznej. Cząsteczki wody na obu biegunach nie układają się w żaden konkretny sposób, w przeciwieństwie do krystalicznego lodu na równiku Ganimedesa.
Sonda Juno bada lód na biegunach Ganimedesa
Instrument JIRAM (Jovian Infrared Auroral Mapper) opracowano tak, aby obserwował promieniowanie podczerwone wychodzące z głębszych warstw Jowisza, znajdujących się 50 do 70 km poniżej najwyższych chmur w atmosferze planety. Mimo to instrument przydaje się on także do badania księżyców Io, Europy, Ganimedesa i Kallisto czyli czterech tzw. galileuszowych księżyców Jowisza (wszystkie cztery zostały odkryte przez Galileusza na początku 1610 r.).
Dzięki temu, że naukowcy wiedzieli, że sonda Juno znajdzie się 26 grudnia w polu widzenia sondy Juno, inżynierowie zaprogramowali przelot tak, aby instrumenty były skierowane na powierzchnię Ganimedesa. W momencie największego zbliżenia sondy do księżyca, na odległość około 100 000 km – JIRAM wykonał 300 zdjęć powierzchni w skali 23 km/piksel.
To dopiero początek przygody z Ganimedesem
Zebrane przez Juno informacje będą bardzo przydatne podczas kolejnej misji do Jowisza. Europejska sonda JUICE (Jupiter ICy moons Explorer) począwszy od 2030 r. przez 3,5 roku będzie badała gigantyczną magnetosferę i burzliwą atmosferę Jowisza, ale także Ganimedesa, Kallisto i Europę. Według planów we wrześniu 2032 r. sonda poruszająca się po orbicie wokół Jowisza, wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa. W ten sposób JUICE stanie się pierwszą w historii sondą kosmiczną krążącą wokół księżyca innej planety niż Ziemia.
Początkowo sonda znajdzie się na orbicie na wysokości 5000 km nad powierzchnią Ganimedesa, aby w 2033 r. obniżyć się na wysokość 500 km. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem sonda wykona rewelacyjne mapy Ganimedesa, dzięki którym ten stosunkowo nieznany księżyc może spektakularnie wejść do powszechnej świadomości opinii publicznej. Na to nam jednak przyjdzie poczekać jeszcze kilkanaście lat.
Porównanie rozmiarów Ziemi, Ganimedesa i Księżyca.
https://spidersweb.pl/2020/07/juno-bada ... edesa.html
Załączniki
Jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to właśnie Ganimedes. Tak widziała go sonda Juno.jpg
Jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to właśnie Ganimedes. Tak widziała go sonda Juno2.jpg
Jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to właśnie Ganimedes. Tak widziała go sonda Juno3.jpg
Jeżeli jakiś księżyc powinien być pisany wielką literą, to właśnie Ganimedes. Tak widziała go sonda Juno4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy
Autor: John Moll (2020-07-27)
Japońscy astronomowie zarejestrowali kilkanaście rozbłysków, pochodzących z pobliskiej gwiazdy. Wśród nich był także tzw. superrozbłysk, który był wielokrotnie potężniejszy od tych emitowanych przez nasze Słońce.
Gwiazda AD Leonis znajduje się zaledwie 16 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze lwa. To właśnie ona wygenerowała 12 rozbłysków, wśród których był wyjątkowo potężny superrozbłysk. Wszystkie te zjawiska zostały zarejestrowane z pomocą nowego japońskiego teleskopu Seimei, który został zainstalowany na Uniwersytecie Kyoto.
Na drodze dalszych analiz, japońscy badacze ustalili, że superrozbłysk wyrzucony przez czerwonego karła AD Leonis był około 20 razy potężniejszy od tych emitowanych przez Słońce i zawierał o jeden rząd wielkości więcej wysokoenergetycznych elektronów. Zjawisko tego typu zostało zaobserwowane po raz pierwszy.
Japońscy naukowcy zamierzają szukać podobnych ekstremalnych zjawisk w kosmosie, aby lepiej przewidywać rozbłyski i superrozbłysk. Gwałtowne zdarzenia na Słońcu mogą w istotny sposób zaszkodzić ludzkości. Dzięki przyszłym obserwacjom być może będziemy w stanie nie tylko przewidywać rozbłyski słoneczne, ale też łagodzić szkody spowodowane burzami magnetycznymi na Ziemi.
Źródło: NAOJ
Teleskop Seimei – źródło: Okayama Observatory/Kyoto University
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... ej-gwiazdy
Załączniki
Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy.jpg
Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

SpaceX przeprojektowało mikrosatelity Starlink, bo mogły spadać ludziom na głowy
2020-07-27.
Okazuje się, że SpaceX ma same problemy z konstelacją kosmicznego internetu. Nie dość, że są solą w oku astronomów, bo zakłócają obserwacje kosmosu, to jeszcze stanowią duże niebezpieczeństwo dla ludności.
Cała konstelacja ma powstać docelowo z nawet 30 tysięcy urządzeń. Starlink ma oferować prędkość Internetu na poziomie do 1 Gb/s, przy pingu nie przekraczającym 100 ms. FCC ujawniło, że kosmiczny Internet miał początkowo powstać nieco wcześniej, ale inżynierowie SpaceX natrafili na bardzo poważny problem, z którym musieli sobie poradzić. Ostatecznie podjęli decyzję o przeprojektowaniu mikrosatelitów. W grę wchodziły nie tylko względy ekologiczne, czyli zadbanie o ograniczenie problemu kosmicznych śmieci, ale również bezpieczeństwo mieszkańców naszej planety.
Obliczenia dokonane przez SpaceX pokazały bowiem, że istnieje 45-procentowe prawdopodobieństwo, że co 6 lat jeden z mikrosatelitów może spaść komuś na głowę lub dokonać poważnych zniszczeń na powierzchni Ziemi. Dlatego postanowiono zaprojektować je od nowa i ograniczyć prawdopodobieństwo do zaledwie kilku procent. Wcześniejsza wersja mikrosatelitów miała kółko reakcyjne, odbłyśniki laserowe i fragmenty silników manewrowych, wykonane z takich materiałów, że przy wejściu w atmosferę, mogły się w niej w całości nie spalić i stanowić zagrożenie dla ludności.
Chociaż problem ten już nie dotyczy nowych urządzeń wynoszonych na orbitę, zagrożenie wciąż istnieje w przypadku 75 mikrosatelitów, które były zbudowane w starej technologii. Chociaż stanowią one potencjalne zagrożenie, to i tak o wiele mniejsze, niż gdyby wszystkie kilkadziesiąt tysięcy było wykonane z takich materiałów. Możemy więc spodziewać się, że za kilka lat usłyszymy o spadających mikrosatelitach Starlink oraz o kosmicznych cenach znalezionych i wystawionych na aukcjach ich szczątkach. Oby tylko nikomu nic nie spadło na głowę, bo SpaceX będzie miało poważne problemy.
Obecnie na orbicie znajduje się już ponad 500 urządzeń. Firma Elona Muska właśnie rozpoczęła pierwsze testy systemu w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie (zobacz tutaj). Do końca roku lub na początku 2021 roku Starlink może mieć nawet 1 milion użytkowników. Kosmiczny internet to przyszłość, ponieważ pozwoli skomunikować ze sobą najdalsze i najbardziej dzikie zakątki naszej planety, a później obejmie swoim zasięgiem również bazy na Księżycu i pierwsze kolonie na Marsie.
Źródło: GeekWeek.pl/IEE Spectrum / Fot. Piqsels

https://www.geekweek.pl/news/2020-07-27 ... -na-glowy/
Załączniki
SpaceX przeprojektowało mikrosatelity Starlink, bo mogły spadać ludziom na głowy.jpg
SpaceX przeprojektowało mikrosatelity Starlink, bo mogły spadać ludziom na głowy2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Megazmarszczki, czyli ruchome piaski Marsa z HiRISE
2020-07-27.
Te gigantyczne marsjańskie wydmy mogą kojarzyć się nam z literaturą i kinem science fiction. Ale są prawdziwe i z bliska zapewne tak fantastyczne, jak się wydają. Nowe odkrycia na ich temat opublikowano po ponad 10 latach obserwacji (!)
Megazmarszczki to piaszczyste formy lądowe lub denne, które wznoszą się na 1 do 2 metrów ponad powierzchnię globu. Zostały zauważone na całej powierzchni Czerwonej Planety, począwszy od cętkowanych den kraterów aż po faliste równiny. Nie są one wprawdzie aż tak duże jak wydmy, ale też nie tak małe jak to, co naukowcy zazwyczaj nazywają dużymi zmarszczkami - jest to zatem pewna forma pośrednia tych tworów. Jednak są na tyle duże i jasne, że można je łatwo dostrzec z pomocą krążących wokół Marsa satelitów.
Ogółem większość marsjańskich wydm składa się z ziaren o dużej różnorodności, podczas gdy duże zmarszczki składają się tylko z małych, drobniejszych ziaren “piasku”. Z drugiej strony megazmarszczki wydają się być zbudowane z drobnoziarnistego piasku na dole i gruboziarnistego piasku na górze, co sprawia, że są mniej mobilne ze względu na cienką, mało dynamiczną atmosferę Marsa. To skłoniło naukowców do przypuszczeń, że są to w rzeczywistości pozostałości dawnego środowiska Marsa - z czasów, gdy wiały na nim dużo, dużo silniejsze wiatry. Ale teraz, po dziesięciu latach obserwacji, planetolodzy wykorzystali dodatkowo obrazy z sondy High Resolution Imaging Science Experiment (HiRISE), aby pokazać, że megazmarszczki także są w ciągłym ruchu.
- To wprawdzie nie tak, jak w przypadku Marka Watneya, zdmuchniętego daleko od innych astronautów w filmie „Mars” - wyjaśnia Matt Chojnacki, współautor nowej pracy i współpracownik projektu z University of Arizona’s Lunar and Planetary Laboratory w Tucson. - W rzeczywistości nie zobaczylibyśmy tam zbyt wielu przypadków diabła pyłowego ani unoszących się wokół strumieni pyłu. To więc raczej tak, że megazmarszczki, obecne w regionach, które badali naukowcy, a więc w pobliżu kraterów Nili Fossae i McLaughlin, migrują w prawie niezauważalnym tempie, poruszając się tylko o około 1 metr na aż dziewięć ziemskich lat. Niemniej jednak ta ich aktywność była miłym zaskoczeniem dla planetarnej społeczności naukowej.
- Po wielu latach w końcu udało się uzyskać wysokorozdzielcze obrazy w wystarczająco długiej skali czasowej, umożliwiając wykrycie ruchu tych tworów - dodaje Jim Zimbelman, geolog planetarny z National Air and Space Museum w Smithsonian. Zimbelman ma nadzieję, że nowa praca zainspiruje innych uczonych do poszukiwania dalszych zmian na powierzchni na Marsie - teraz, gdy osiągnięto odpowiednio długi okres czasu dla tych obserwacji. Naukowcy w szczególności planują dodatkowo zbadać sezonowość ruchów megazmarszczki oraz ich związek z migrującymi wydmami na Marsie.
Co jednak ciekawe, megazmarszczki pojawiają się również na Ziemi. Pierwszy kontakt naukowców z nimi miał miejsce podczas ich wycieczki do Maroka. Podobieństwo krajobrazu tego kraju do powierzchni Marsa czyni go zresztą idealnym poligonem doświadczalnym dla łazika Rosalind Franklin (wcześniej znanego jako łazik ExoMars). I chociaż ziemskie megazmarszczki są dużo mniejsze i rzadsze niż te na Marsie, wysnuto już hipotezę, że powstają one w podobny sposób.
- Mars jest na tyle podobny do Ziemi, że można zastosować dla niego te same modele geologii, ale tylko w pewnych granicach - mówi Serina Diniega, planetolog z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii. Dodaje też, że szczególnie w dziedzinie planetologii porównawczej Mars może służyć jako niezwykle przydatne narzędzie do badania innych ciał w różnych warunkach środowiskowych poza Ziemią. W miarę napływania coraz większej ilości danych to narzędzie staje się coraz bardziej i bardziej dopracowane. Mars dodatkowo wciąż zaskakuje nas tym, że jest planetą nadal aktywną geologicznie.
Pierwszym naukowcom, którzy badali marokańskie megazmarszczki już półtora wieku temu, trudno byłoby pojąć, że ich praca może mieć znaczenie dla dużo późniejszych, przyszłych badań innej planety. Jednak w miarę jak sonda HiRISE kontynuuje obrazowanie powierzchni Marsa, staje się coraz bardziej oczywiste, że Czerwona Planeta może nas jeszcze wiele nauczyć o rzadkich wydarzeniach rozgrywających się także w naszym kosmicznym domu.

Czytaj więcej:
• Oryginalny artykuł prasowy
• Błękitna kropka na Marsie
• HiRISE: interaktywne mapa Marsa


Źródło: NASA/JPL/University of Arizona
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Wydmy w kraterze McLaughlin na Marsie.
Źródło: NASA/JPL/University of Arizona
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/me ... a-z-hirise
Załączniki
Megazmarszczki, czyli ruchome piaski Marsa z HiRISE.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Profesjonalne warsztaty rakietowe dla amatorów oraz mini-sympozjum rakietowe
2020-07-27.
Analog Astronaut Training Center we współpracy z Polskim Towarzystwem Rakietowym oraz Obserwatorium Astronomicznym Królowej Jadwigi zaprasza na profesjonalne warsztaty rakietowe, które odbędą się w dniach 3-7 sierpnia 2020 w Rzepienniku Biskupim w Beskidzie Niskim. Natomiast w dniu 8 sierpnia przewidziano mini-sympozjum rakietowe.
Profesjonalne warsztaty rakietowe dla amatorów zorganizowane przez Analog Astronaut Training Center we współpracy z Polskim Towarzystwem Rakietowym oraz Obserwatorium Astronomicznym Królowej Jadwigi mogą stać się przepustką dla osób, które chciałyby wystrzelić własną rakietę w czasie Festiwalu Meteor 2020, który odbędzie się w dniach 5-6 września br. na Pustyni Błędowskiej. Tegoroczna edycja Festiwalu jest wyjątkowa, ponieważ wiąże się z obchodami 10-lecia Polskiego Towarzystwa Rakietowego.
Organizatorzy obiecują, że każdy uczestnik warsztatów nauczy się podstaw konstrukcji rakiet oraz samodzielnie wykona model wielorazowego użytku osiągający pułap pond 300 m. Uczestnicy warsztatów otrzymają wszelkie niezbędne materiały potrzebne do zbudowania rakiet oraz przeżycia warsztatów, czyli elektronikę i silniki oraz obiady.
Celem warsztatów jest:
• zapoznanie się z podstawami aerodynamiki,
• nauką modelowania rakiet w programie OpenRocket,
• samodzielne wykonanie modelu latającego wielokrotnego użytku,
• samodzielne wykonanie spadochronu,
• zapoznanie się z technikami tworzenia materiałów kompozytowych,
• zapoznanie się z modelami dostępnych na rynku silników rakiet amatorskich,
• poznanie historii polskich rakiet,
• zachęcenie do rozwijania się w stronę przedmiotów ścisłych,
• przygotowanie do Festiwalu Meteora, który odbędzie się na początku września 2020 r. na Pustyni Błędowskiej.
Na koniec warsztatów odbędą się loty rakiet i po udanym locie uczestnicy otrzymają licencję startową pierwszego stopnia.
Chętni do udziału w warsztatach muszą zabrać ze sobą laptopy, namioty, karimaty i śpiwory. Będzie też możliwość darmowego przenocowania w drewnianym domku z bieżącą wodą i toaletą.
Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc w warsztatach może wziąć udział max. 15 osób. Decyduje kolejność zgłoszeń drogą mailową na adres: agata@astronaut.center
Warsztaty są płatne. Ich koszt wynosi 1000 zł.
Po zakończonych warsztatach planowane jest w dniu 8 sierpnia br. mini-sympozjum rakietowe. Prelegenci proszeni są o zgłaszanie referatów w formacie slajdów (ppt, pdf) o długości max. 30 min. Po zakończonym spotkaniu prelegenci będą proszeni o przesłanie wersji papierowej prezentacji do publikacji w Annales Astronomiae Novae 2021. Udział w konferencji jest bezpłatny. Organizatorzy zapewniają ciastka, herbatę i kawę. Zgłoszenia należy kierować drogą elektroniczną na e-mail: agata@astronaut.center
Dodatkowe informacje nt. warsztatów można uzyskać na stronie rakiety.org.pl.

Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Analog Astronaut Training Center
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pr ... -rakietowe
Załączniki
Profesjonalne warsztaty rakietowe dla amatorów oraz mini-sympozjum rakietowe.jpg
Profesjonalne warsztaty rakietowe dla amatorów oraz mini-sympozjum rakietowe2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”