Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niebawem transmisja z powrotu załogi SpaceX Demo-2 na Ziemię
2020-07-27.
Czas wracać! NASA będzie niebawem transmitować na żywo działania związane z powrotem załogi testowego lotu SpaceX Demo-2, a także przebieg samej misji powrotnej astronautów Roberta Behnkena i Douglasa Hurleya, którzy przygotowują się powoli do opuszczenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Przypomnijmy: astronauci NASA zadokowali do ISS 31 maja 2020 roku po udanym starcie rakiety SpaceX Falcon 9 z NASA Kennedy Space Center na Florydzie w dniu 30 maja. To wielki sukces obu firm. NASA i SpaceX celują teraz w równie udany powrót, planowany wstępnie na 19:34 czasu EDT (wschodnioamerykańskiego) w sobotę 1 sierpnia (odłączenie się statku kosmicznego Dragon „Endeavour” od stacji kosmicznej) i godz. 14:42 w niedzielę 2 sierpnia (wodowanie kapsuły, które będzie pierwszym powrotem zbudowanego i obsługiwanego przez firmę prywatną amerykańskiego statku kosmicznego przewożącego astronautów ze stacji kosmicznej w historii).
Gdzie można to obejrzeć? Relacja na żywo będzie transmitowana w NASA TV i na stronie internetowej agencji, począwszy od godziny 9:10 1 sierpnia, gdy planowana jest krótka ceremonia pożegnalna na ISS. Transmisja ma zostać wznowiona jeszcze tego samego dnia o godzinie 17:15. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, obejrzymy m. in. przygotowania do odlotu, wodowanie i odzysk kapsuły z wody z jednej z siedmiu docelowych stref lądowania na Oceanie Atlantyckim lub w Zatoce Meksykańskiej u wybrzeży Florydy. Cały udział mediów w konferencjach informacyjnych i wywiadach będzie zdalny z powodu trwającej pandemii COVID-19.
Czasy możliwych powrotów NASA SpaceX Demo-2 są następujące (jest to czas wschodnioamerykański Letni - EDT):

Środa, 29 VII
Około 18:00 (w godzinę po zakończeniu przeglądu gotowości do lotu powrotnego) - odprawa w Centrum Kontroli Lotów z udziałem następujących uczestników:
• NASA Administrator Jim Bridenstine
• Steve Stich, manager, NASA’s Commercial Crew Program
• Joel Montalbano, manager, NASA’s International Space Station Program
• Benji Reed, dyrektor, crew mission management, SpaceX

Piątek, 31 VII
10:45 a.m. – Krótka konferencja transmitowana wprost z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w której będą uczestniczyli:
• astronauta NASA Bob Behnken
• astronauta NASA Doug Hurley
• astronauta NASA Chris Cassidy

Sobota, 1 VIII
9:10 a.m. – SpaceX Dragon Demo-2 Farewell Ceremony na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ceremonia rozpoczyna się około godziny 9:15 rano)
5:15 p.m. – transmisja z odłączania (oddokowania) od Stacji w NASA TV. Potrwa aż do niedzieli, 2 sierpnia.

Niedziela, 2 VIII
2:42 p.m. – Wodowanie
5 p.m. – Konferencja prasowa NASA po powitaniu w Centrum Johnsona, z udziałem następujących osób:
• NASA Administrator Jim Bridenstine
• przedstawiciel Commercial Crew Program
• przedstawiciel International Space Station
• przedstawiciel SpaceX
• przedstawiciel NASA Astronaut Office

Wtorek, 4 VIII
4:30 p.m. – Konferencja prasowa Demo-2 Crew News z Johnson Space Center z udziałem uczestników:
• astronauta NASA Bob Behnken
• astronauta NASA Doug Hurley

Działania te są częścią programu załogowych lotów komercyjnych NASA, w ramach którego ma miejsce udana współpraca agencji z amerykańskim przemysłem lotniczym w celu wysłania astronautów na amerykańskich rakietach i statkach kosmicznych, z terenu Stanów Zjednoczonych na Międzynarodową Stację Kosmiczną - co było niedawno możliwe po raz pierwszy od 2011 roku. Ten ostatni lot testowy SpaceX dostarczył inżynierom i naukowcom wielu cennych danych na temat wydajności rakiety Falcon 9, statku kosmicznego Crew Dragon i systemów naziemnych, a także procedur związanych z operacjami prowadzonymi na orbicie oraz operacjami dokowania, wodowania i odzyskiwania kapsuły.

Czytaj więcej:
• Więcej informacji na temat powrotu astronautów na żywo
• Statek Crew Dragon z astronautami zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
• Cały artykuł prasowy

Źródło: NASA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Astronauci NASA Bob Behnken, (po lewej) i Doug Hurley sfotografowani zaraz po wejściu na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z pokładu statku SpaceX Crew Dragon.
Źródło: NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ni ... -na-ziemie
Załączniki
Niebawem transmisja z powrotu załogi SpaceX Demo-2 na Ziemię.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Śladami Messiera: M55
2020-07-27. Anna Wizerkaniuk
O obiekcie:
Gromada kulista M55 ma ujemną deklinację trochę ponad 30o, a to oznacza, że nie w całej Europie jest widoczna lub znajduje się bardzo nisko nad horyzontem. Nic więc dziwnego, że została odkryta podczas obserwacji z południa Afryki. Dokonał tego Francuz Nicolas Louis de Lacaille w 1752 r. Z Paryża, Messierowi udało się zaobserwować gromadę dopiero w 1778 r.
M55 znajduje się w odległości około 17 600 lat świetlnych od Ziemi. Zawiera prawie 100 tysięcy gwiazd, a jej masa całkowita jest 269 tysięcy razy większa od masy Słońca. Przeważający procent masy gromady stanowi wodór i hel, ponieważ jest ona jednym z mniej metalicznych obiektów tego typu. Metaliczność M55, czyli zawartość metali, co w przypadku astronomii oznacza wszystkie pierwiastki cięższe od helu, to zaledwie 1.1% metaliczności Słońca.
Większość obiektów w gromadzie to starsze, chłodne, czerwone gwiazdy, ale można też znaleźć sporą grupę błękitnych maruderów – gwiazd, które są znacznie gorętsze i błękitne niż inne gwiazdy w tym samym wieku, przez co wydają się młodsze.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: gromada kulista
• Numer w katalogu NGC: 6809
• Jasność: 6,49
• Gwiazdozbiór: Strzelec
• Deklinacja: -30°57’53”
• Rektascensja: 19h 39m 59,7s
• Rozmiar kątowy: 19′
Jak obserwować:
Do obserwacji gromady M55 najlepiej wykorzystać lornetkę lub mały teleskop. Pomoże to także w zlokalizowaniu gwiazd, które pomogą znaleźć gromadę, gdyż są one dość ciemne. M55 można odnaleźć posługując się gwiazdami θ1 oraz θ2 Sgr, a następnie kierować się od nich w kierunku gwiazdy τ Sgr – Namalsadirah II. Gromada znajduje się mniej więcej w połowie odległości między nimi. Innym sposobem jest zlokalizowanie dwóch znacznie jaśniejszych gwiazd w Strzelcu: Kaus Media – δ Sgr oraz Ascellę – ζ Sgr. M55 leży na przedłużeniu linii w kierunku południowo-wschodnim, tak, że ζ Sgr znajduje się w połowie odległości między M55 i δ Sgr.
W Polsce M55 można obserwować w miesiącach letnich w pierwszej części nocy. Gromada nie wschodzi wysoko ponad horyzont.
Źródła:
Messier Objects: Messier 55
Zdjęcie w tle: ESO/J. Emerson/VISTA. Acknowledgment: Cambridge Astronomical Survey Unit
Zdjęcie gromady M55 zostało wykonane w podczerwieni przy użyciu teleskopu VISTA mieszczącego się w Obserwatorium Paranal w Chile. ESO/J. Emerson/VISTA. Acknowledgment: Cambridge Astronomical Survey Unit

Zdjęcie gromady kulistej M55 w Strzelcu zostało wykonane przy użyciu 3,6-metrowego teleskopu w obserwatorium La Silla. ESO

IAU oraz magazyn Sky & Telescope (Roger Sinnott i Rick Fienberg

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m55/
Załączniki
Śladami Messiera M55.jpg
Śladami Messiera M55.2.jpg
Śladami Messiera M55.3.jpg
Śladami Messiera M55.4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie
2020-07-27.DMIR. TM
Łazik Perseverance, który wystartuje w kierunku Marsa 30 lipca, znacznie poszerzy dotychczasową wiedzę o tej planecie – uważa geolog planetarny dr Natalia Zalewska. Jednym z celów misji jest poszukiwanie śladów dawnego życia na Czerwonej Planecie.
Perseverance, czyli wytrwałość – taką nazwę będzie nosił kolejny łazik marsjański NASA. Start rakiety z tym pojazdem planowany jest na 30 lipca z Przylądka Canaveral na Florydzie (USA). Perseverance to bezzałogowy robotyczny pojazd o masie 1043 kilogramów i rozmiarach samochodu. Lądowanie na powierzchni planety nastąpi według planów dopiero 18 lutego 2021 r. w kraterze Jezero. Łazik ma działać przynajmniej jeden rok marsjański (około 687 dni ziemskich).
Łazik wyposażony jest w liczne instrumenty, które mogą nas przybliżyć do odpowiedzi, czy na Marsie istniało życie – wskazuje dr Natalia Zalewska, geolog planetarny z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Szczególnie cennych informacji o podłożu Marsa dostarczy georadar, który jest na wyposażeniu łazika. Dzięki niemu naukowcy poznają strukturę litologiczną Marsa nawet do 10 m – dowiedzą się, czy skały pod spodem są porowate, czy nie, i czy pod powierzchnią znajdują się soczewki lodowe.
Główne cele misji łazika to eksploracja geologicznego zróżnicowania w miejscu lądowania, poszukiwanie oznak potencjalnego dawnego życia marsjańskiego, zbieranie próbek skał, które mogłyby zostać przewiezione na Ziemię przez przyszłą misję NASA. – Do tej pory nie wysyłano z powrotem na Ziemię próbek podłoża marsjańskiego – wskazuje dr Zalewska. Próbki poczekają we wnętrzu łazika do przybycia kolejnej sondy.
Łazik prześle jednak na Ziemię informacje o składzie mineralogicznym powierzchni Marsa, bo jest wyposażony m.in. w rentgenowski fluoroscencyjny spektrometr do określania składu pierwiastkowego. Dodatkowo do wykrywania składu mineralogicznego służy system kilku instrumentów wykorzystujący m.in. podczerwień. Z kolei ultrafioletowy laser ma służyć przede wszystkim do wykrywania życia, czyli związków organicznych.
Łazik wyląduje w kraterze Jezero, który ma średnicę ok. 50 km. Dr Zalewska mówi, że bardzo długo debatowano na temat miejsca, w którym Perseverance będzie działał. Jednym z głównych powodów wysłania tej misji jest chęć poznania odpowiedzi na pytanie, czy na Marsie było kiedyś życie. – I krater Jezero może przynieść odpowiedź, gdyż w tym miejscu znajdowało się kiedyś jezioro – opowiada geolog.
Amerykańska agencja kosmiczna chce przy okazji także przetestować technologie dla przyszłej bezzałogowej i załogowej eksploracji Marsa. – Łazik wykona eksperyment polegający na próbie wyprodukowania tlenu z dwutlenku węgla, którego na tej planecie jest bardzo dużo, a byłby niezbędny do życia dla astronautów. Tego typu technologia byłaby rewolucyjna dla przyszłej obecności ludzi na Marsie – podkreśla dr Zalewska.
Geolog przypomina, że wcześniejsze sondy, które trafiły na Czerwoną Planetę, wykryły bardzo małe ilości metanu. Wówczas wśród naukowców rozgorzała dyskusja, bo do powstania tego związku organicznego mogły przyczynić się organizmy. Jednak metan może powstawać też pod wpływem działalności wulkanicznej.
Kilka miliardów lat temu Mars usiany był licznymi działającymi wulkanami. Ich pozostałości są nadal bardzo dobrze widoczne w terenie, bo na tej planecie nie ma i nie było roślinności, która spowodowałaby ich erozję – opowiada ekspertka. Obecnie Mars prawie nie ma atmosfery, jednak wulkany produkowały duże ilości gazów. Oznacza to, że wówczas atmosfera mogła być grubsza, a co za tym idzie – były lepsze warunki dla życia. Zalewska, która naukowo zajmuje się marsjańskim wulkanizmem, próbuje ustalić, do kiedy wulkany były czynne na tej planecie i czy ich aktywność na pewno się zakończyła.
Zalewska przypomina, że bardzo wiele prób wysłania sond na Marsa zakończyło się niepowodzeniem. Eksploracja Czerwonej Planety rozpoczęła się w latach 60. XX w. Dlatego – jej zdaniem – wszelkie misje, których celem jest Mars, obarczone są jakimś prawdopodobieństwem niepowodzenia.
NASA ogłosiła, że misja wystartuje najprawdopodobniej 30 lipca. Okno czasowe, w którym będzie można wystrzelić rakietę, potrwa do 15 sierpnia.
źródło:PAP
Perseverance, czyli wytrwałość – taką nazwę będzie nosił kolejny łazik marsjański NASA (fot. NASA/JPL-Caltech)
https://www.tvp.info/49147728/geolog-no ... ieszwiecej
Załączniki
Nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020
2020-07-28. Redakcja
Podczas ERC 2020 każdy będzie miał okazję zostać mechanikiem w jednej z pierwszych kolonii na Marsie, którego zadaniem będzie naprawa uszkodzonych łazików marsjańskich.
20 lipca ruszyły zapisy do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge opartego na jedynym na świecie symulatorze naprawy marsjańskich łazików. To wspólna inicjatywa lubelskiego studia Pyramid Games oraz organizatorów prestiżowych międzynarodowych zawodów robotów mobilnych ERC Space and Robotics Event. Turniej w formule online toczyć się będzie podczas finału szóstej edycji ERC. Udział w nim jest bezpłatny, decyduje kolejność zgłoszeń.
Turniej ERC Rover Mechanic Challenge rozegrany zostanie za pośrednictwem platformy Steam oraz aplikacji Discord umożliwiającej komunikację video, głosową i tekstową między graczami. Uczestnicy wcielą się w rolę mechaników w jednej z pierwszych kolonii na Marsie, a ich zadaniem będzie konserwacja i naprawa uszkodzonych robotów marsjańskich tak, by jak najdłużej służyły astronautom prowadzącym badania na powierzchni Czerwonej Planety. Rozgrywki zawodników, podzielone na cztery rundy, będzie można śledzić online, a na ostateczną punktację wpłynie m.in. szybkość wykonania poszczególnych konkurencji, jak najmniejszy stopień zużycia zasobów oraz kreatywność w wykorzystaniu dostępnych narzędzi. A jest z czego wybierać, mechanik w swoim arsenale będzie dysponował m.in. drukarką 3D, wkrętarką, lutownicą czy konfiguratorem sterowników.
Modele robotów poddawanych naprawie to odwzorowane w najmniejszych szczegółach kopie historycznych łazików NASA wysłanych na Marsa, takich jak Sojourner, Opportunity, czy Spirit. To właśnie ten daleko posunięty realizm, umożliwiający poznanie skomplikowanej budowy pojazdów robotycznych, przyczynił się do tak ciepłego przyjęcia produkcji przez odbiorców.
Pierwszą oficjalną wersję Rover Mechanic Simulator zaprezentowaliśmy w ramach zeszłorocznej Strefy Pokazów Naukowo-Technologicznych ERC 2019. Od tego czasu grę pobrało już ponad 10 tys. osób z całego świata. To kolejny dowód na ogromny potencjał drzemiący w polskim sektorze gamingowym, ale również przykład tego, jak można w interesujący dla widza sposób połączyć edukację z rozrywką, a nawet popularyzacją nauki – mówi Jacek Wyszyński, CEO Pyramid Games S.A.
Na zdobywcę pierwszego miejsca w turnieju czeka niezwykła nagroda: możliwość zdalnego przejazdu robotem mobilnym po MarsYardzie – największym na świecie sztucznym torze marsjańskim zlokalizowanym na terenie Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. W ten sposób zwycięzca będzie mógł poczuć się jak inżynierowie NASA zarządzający misją łazika Curiosity, którzy w czasie pandemii koronawirusa sterowali robotem ze swoich domów. Ponadto uczestnicy, którzy znajdą się na podium turnieju otrzymają dostęp do pełnych wersji wybranych gier od wydawcy PlayWay na platformie Steam. Z badania, jakie organizatorzy ERC przeprowadzili w zeszłym roku wśród uczestników wynika, że 43% odwiedzających zawody interesuje się nowymi technologiami i regularnie gra w gry komputerowe, a co piąta osoba na wydarzenie przychodzi z dziećmi.
Nie bez powodu hasło przewodnie zawodów ERC 2020 brzmi „inspirujemy nowe pokolenie”. Przyświeca nam misja organizacji wydarzenia, które w atrakcyjny sposób popularyzuje naukę, tłumaczy zaawansowane technologie i ich wpływ na nasze życie oraz zachęca młodych ludzi do rozwijania w sobie pasji inżynierskich – tłumaczy Urszula Podraza z Planet Partners, koordynator ERC ds. komunikacji wydarzenia. I dodaje: Turniej ERC Rover Mechanic Challenge doskonale wpisuje się w te założenia i jest ukłonem w stronę licznej grupy naszych gości, szukających właśnie takiej formy inteligentnej rozrywki na styku edukacji i zabawy.
Do udziału w e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge można zgłaszać się między 20 lipca a 9 września br. za pośrednictwem tego linku: Zapisy do ERC Rover Mechanic Challenge. Liczba zawodników jest ograniczona, a o zakwalifikowaniu się decyduje kolejność zgłoszeń, dlatego nie warto zwlekać z rejestracją. Rozgrywki odbędą się między 11 a 13 września 2020, równolegle z trzydniowym finałem ERC Space and Robotics Event.
Więcej na temat ERC 2020 można przeczytać tutaj: http://roverchallenge.eu/.
https://kosmonauta.net/2020/07/ruszyla- ... enge-2020/
Załączniki
Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020.jpg
Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020.2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astrofizycy pomylili się o ponad miliard lat w ocenie wieku wszechświata
2020-07-28. Radek Kosarzycki
Ta historia nie ma końca. Najnowsze obliczenia przeprowadzone przez zespół astronomów z Uniwersytetu w Oregon wskazują, że wszechświat ma około 12,6 miliarda lat. To o ponad miliard lat mniej niż aktualnie obowiązujące szacunki.
Wszystkie próby ustalenia, kiedy dokładnie doszło do Wielkiego Wybuchu, który dał początek obecnie istniejącemu wszechświatowi, opierają się na matematyce i modelowaniu komputerowym bazującym na odległościach do najstarszych gwiazd, zachowaniu galaktyk i tempie rozszerzania się wszechświata. Wszystkie obliczenia zmierzają do ustalenia, ile czasu zajęłoby przywrócenie wszystkich tych obiektów i procesów do punktu początkowego.
Stała Hubble'a - zależy jak mierzyć
Kluczowym czynnikiem w tych wszystkich obliczeniach jest stała Hubble’a, nazwana tak na cześć Edwina Hubble’a, który jako pierwszy obliczył tempo rozszerzania wszechświata w 1929 r. Inna, nieco nowsza technika szacowania wieku wszechświata opiera się na obserwacjach pozostałości po Wielkim Wybuchu – kosmicznym mikrofalowym promieniowaniu tła (CMB, ang. cosmic microwave background).
Niemniej jednak obie te metody prowadzą do różnych wniosków. W artykule autorstwa Jamesa Schomberta, profesora fizyki na Uniwersytecie w Oregonie, opublikowanym w periodyku Astronomical Journal, badacze przedstawili nowe podejście do pomiarów, w którym postanowili na nowo skalibrować wykorzystywaną do szacowania wieku wszechświata, niezależną od stałej Hubble’a zależność istniejącą między jasnością galaktyk spiralnych a prędkością znajdujących się w niej gwiazd, tzw. związek Tully’ego-Fishera.
Problem odległości i skali jest naprawdę poważną przeszkodą dla nas, ponieważ odległości do galaktyk są ogromne, a konkretne znaczniki tych odległości są bardzo słabe i trudno je skalibrować
– mówi Schombert.
Aby poradzić sobie z tym problemem, zespół badaczy kierowany przez Schomberta obliczył zależność Tully’ego-Fishera opierając się na precyzyjnie ustalonych odległościach do 50 galaktyk, które pozwoliły zmierzyć odległości do 95 innych galaktyk. Wszechświat według Schomberta można opisać równaniami matematycznymi. Jego podejście dokładniej uwzględnia masę i krzywe rotacyjne galaktyk przy przekształcaniu tych równań w konkretne dane, takie jak wiek wszechświata czy tempo jego rozszerzania.
Stosując nową metodę, zespół Schomberta ustalił wartość stałej Hubble’a na 75,1 km na sekundę na megaparsek (+/- 2,3). Oznacza to, że dwa obiekty oddalone od siebie o 3,3 mln lat świetlnych (=1 megaparsek) wskutek rozszerzania się wszechświata oddalają się od siebie z prędkością 75,1 km/s.
Według badaczy wszystkie wartości stałej Hubble’a poniżej 70 można odrzucić z 95-proc. pewnością.
Mikrofalowe promieniowanie tła mówi co innego.
Standardowo wykorzystywane techniki pomiarów na przestrzeni ostatnich 50 lat wskazywały na wartość stałej Hubble’a na poziomie 75. Problem jednak w tym, że pomiary kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła wskazują, że wartość stałej Hubble’a to 67, podczas gdy i jedne i drugie obliczenia powinny wskazywać mniej więcej tę samą wartość. Co więcej, różnice między nimi są dużo większe od błędów obserwacyjnych.
Obliczenia prowadzone w oparciu o obserwacje CMB za pomocą Wilkinson Microwave Anisotropy Probe w 2013 r. prowadzą do wniosku, że wiek wszechświata wynosi 13,77 mld lat, co obecnie uznaje się za standardowy model kosmologiczny. Różne wartości stałej Hubble’a uzyskiwane za pomocą różnych technik wskazują, że wiek wszechświata mieści się w przedziale między 12 a 14,5 miliarda lat.
Czyli co? Do ostatecznej odpowiedzi wciąż daleko.
Najnowsze badania opierające się w części na obserwacjach prowadzonych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer, dodają nowy element do obliczeń stałej Hubble’a. Tym elementem jest czysto empiryczna metoda polegająca na wykorzystaniu bezpośrednich obserwacji do ustalenia odległości do konkretnych galaktyk.
Obliczony przez nas wiek wszechświata wskazuje, że nasza wiedza o procesach fizycznych rządzących całym wszechświatem wciąż ma wiele luk, które musimy w przyszłości wypełnić nową fizyką
– podsumowuje Schombert.
https://spidersweb.pl/2020/07/wiek-wsze ... miary.html
Załączniki
Astrofizycy pomylili się o ponad miliard lat w ocenie wieku wszechświata.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie
2020-07-28.
Za dwa dni w kierunku Czerwonej Planety wyruszy kolejna misja badawcza. Tym razem na pokładzie rakiety Atlas V znajdzie się łazik i dron. Na Marsa urządzenia dotrą w przyszłym roku. NASA pokazała miejsce ich lądowania.
Naukowcy z Amerykańskiej Służby Geologicznej przygotowali dla NASA obraz miejsca lądowania nowej misji. Powstał on na podstawie danych pozyskanych przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter. Obrazy wykonane zostały za pomocą kamery HiRISE. Dostarcza ona od wielu lat wyśmienitej jakości obrazy powierzchni Czerwonej Planety, dzięki czemu naukowcy mogą lepiej planować trasy badawcze realizowane przez łazik Curiosity.
Lądowanie łazika Perseverance (Wytrwałość) i drona Ingenuity (Pomysłowość) nastąpi w rejonie delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze formy geologiczne Czerwonej Planety. Misja będzie polegała na poszukiwaniach śladów biologicznego życia. Agencja planuje też pobranie próbek i wysłanie ich na Ziemię w celu dokładniejszych badań.
Ten obszar jest wyjątkowo. Nawet na obrazie możemy zobaczyć koryto nieistniejącej już rzeki, która kończyła swój bieg w delcie, a później spływała do większego zbiornika. Delty tworzą się, gdy płynąca woda jest spowalniana przez napotkanie stojącej wody, powodując powstanie osadu. Na Ziemi delty doskonale koncentrują się i zachowują ślady życia. Dlatego naukowcy uważają, że jeśli chcemy znaleźć takie ślady, to obszar Jezero będzie ku temu najlepszym miejscem.
Obraz krainy powstał z połączenia wielu obrazów wykonanych przez kamerę HiRISE, znajdującą się na pokładzie sondy MRO. Obraz cechuje się rozdzielczością 6 metrów na piksel. Duży krater, który możecie zobaczyć na załączonym obrazie, leżący w delcie ma średnicę ok. 1 kilometra. W trakcie trwania misji, powinniśmy otrzymać masę pięknych obrazów obszaru Jezero nie tylko z powierzchni ziemi, ale również z powietrza, które dostarczy dron.
Łazik Perseverance waży 1043 kg i ma 3 metry długości. Budowa tego bezzałogowego robotycznego pojazdu trwała ok. 8 lat i kosztowała 2,5 miliarda dolarów. Oprócz łazika NASA, w przyszłym roku powierzchnię Czerwonej Planety będzie eksplorował również łazik HX-1 należący do Chińskiej Agencji Kosmicznej (CNSA). Urządzenie wyląduje na obszarze, który niegdyś eksplorowały urządzenia Viking.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/USGS / Fot. NASA/USGS
Mars Tour #10 Jezero Crater 2020 Future Landing Site

https://www.geekweek.pl/news/2020-07-28 ... na-marsie/
Załączniki
Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie.jpg
Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa
2020-07-28. Radek Kosarzycki
W czwartek w kierunku Marsa poleci łazik Perseverance, ale na jego pokładzie znajdzie się też coś co nie jest instrumentem naukowym. Na powierzchnię Marsa poleci… meteoryt marsjański, który do teraz znajdował się w zbiorach londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. Można zatem powiedzieć, że kawałek marsjańskiej skały wraca do domu.
Zbadane dokładnie właściwości kamienia posłużą już na Marsie do kalibracji instrumentów, w które wyposażony został łazik, dzięki czemu inżynierowie będą mieli większą pewność co do prawidłowości wyników uzyskiwanych przy ich pomocy.
Będzie to szczególnie istotne, jeżeli Perseverance natknie się na swojej drodze na jakiekolwiek ślady obecnego czy przeszłego życia na Marsie, których poszukiwanie jest jednym z najważniejszych celów misji.
Ta niewielka skała ma niesamowitą historię. Powstała jakieś 450 mln lat temu, została wyrzucona z Marsa w wyniku uderzenia planetoidy lub komety jakieś 600-700 tysięcy lat temu, aby dotrzeć na powierzchnię Ziemi jakieś 1000 lat temu. Teraz jednak wraca do domu - – mówi prof. Caroline Smith, dyrektorka zbiorów w dziale nauk o Ziemi w Muzeum Historii Naturalnej oraz członkini zespołu naukowego łazika Perseverance.
Międzyplanetarna podróżniczka nazywa się Sayh al Uhaymir 008
Meteoryt Sayh al Uhaymir 008 lub w skrócie (dla znajomych?) SaU 008 został odkryty na pustyni Omanu w 1999 r. Jest to zwykła skała bazaltowa, bardzo podobna do skał magmowych, które można znaleźć na całym świecie. W jej wnętrzu znajduje się wiele minerałów: piroksenów, oliwinów i skaleniów. To właśnie ten dobrze zbadany skład chemiczny, wraz ze szczegółowo zmapowanymi teksturami sprawiają, że będzie on niezwykle przydatny dla łazika już na miejscu.
Skała została umieszczona, wraz z dziewięcioma innymi próbkami materiałów, na przodzie łazika, gdzie będzie skanowany od czasu do czasu przez instrument Sherloc.
To elementarne, mój drogi Watsonie
Sherloc to instrument, który zawiera dwie kamery i dwa spektroskopy laserowe, które razem będą badały geologię w miejscu lądowania łazika, czyli w szerokim na 40 km kraterze Jezero.
Zdjęcia satelitarne wskazują, że w zamierzchłej przeszłości w kraterze znajdowało się jezioro, a naukowcy są przekonani, że jest to jedno z najlepszych miejsc na całym Marsie do poszukiwań śladów dawnego życia, jeżeli jakiekolwiek w ogóle istniało kiedyś na Marsie.
Sam Sherloc będzie badał lokalne skały i ziemię poszukując śladów dawnych procesów biologicznych.
Zamierzamy korzystać z meteorytu jako narzędzia kalibracyjnego przez pierwsze 2-3 miesiące na Marsie, aby potem odłożyć go na sześć miesięcy, gdy będziemy pewni, że instrument pracuje bardzo stabilnie. Jeżeli jednak odkryjemy na powierzchni Marsa jakieś obiekty, których nie będziemy w stanie wyjaśnić, zawsze będziemy mogli wrócić do meteorytu, aby sprawdzić kalibrację instrumentów. Oczywiście najlepiej by było gdyby udało nam się dostrzec jakieś potencjalne bio-sygnatury. Stuprocentowej pewności raczej nigdy nie uzyskamy za pomocą takich pomiarów, stąd i plany kolejnej misji, której zadaniem będzie przywiezienie co ciekawszych próbek na Ziemię – mówi dr Luther Beegle, główny badacz odpowiedzialny za instrument Sherloc.
Takie właśnie najciekawsze skały łazik będzie pakował do niewielkich pojemników, które następnie pozostawi na miejscu, gdzie będą oczekiwały na kolejną misję, która je podejmie z powierzchni i dostarczy na Ziemię. Według prof. Smith, takie próbki mogą dotrzeć na Ziemię za jakieś 10-15 lat.
Dopiero na Ziemi badacze będą mieli szansę ostatecznie potwierdzić, czy w przywiezionych próbkach faktycznie znajdują się ślady dawnego życia. Do tego potrzeba bowiem wszystkich narzędzi analitycznych dostępnych w najlepszych laboratoriach, a nie jedynie zestawu kilku instrumentów, które zmieszczą się na pokładzie łazika. Perseverance, wraz z meteorytem marsjańskim, wystartuje w kierunku Czerwonej Planety na szczycie rakiety Atlas o godzinie 13:50 polskiego czasu w czwartek.
Łazik Perseverance
Fragment meteorytu Sayh al Uhaymir 008 znalezionego w Omanie w 1999 r.
https://spidersweb.pl/2020/07/marsjansk ... owrot.html
Załączniki
Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa.jpg
Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa2.jpg
Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa3.jpg
Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Przez Wenus do Marsa
2020-07-29. Krzysztof Kanawka
Zespół amerykańskich naukowców uważa, że misja załogowa do Czerwonej Planety może się odbyć z przelotem obok Wenus.
Kiedy człowiek dotrze do Marsa? Aktualnie wydaje się, że pierwsza załogowa wyprawa na Czerwoną Planetę wyruszy w latach 30. XXI wieku, po powrocie człowieka na Księżyc. Do tego czasu zostaną opracowane technologie i procedury, które pozwolą na bezpieczny astronautów lot do i z Marsa.
Najczęściej używane i rozpatrywane trajektorie lotów ku Czerwonej Planety są zbliżone do klasycznych trajektorii transferowych Hohmanna . Typowo lot z Ziemi na Marsa po takiej trajektorii zajmuje około 200 – 250 dni.
Są jednak alternatywne trajektorie lotu. Niektóre możliwe trajektorie zakładają przelot obok Wenus. W zależności od wyboru trajektorii istnieją później różne terminy powrotu na Ziemię (albo tzw. “krótki pobyt” albo też tzw. “długi pobyt”). Zespół amerykańskich naukowców pod przewodnictwem Noama Izenberga z Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory (JHUAPL) proponuje wykorzystać przelot obok Wenus. Tego typu misje mogą przynieść korzyści w całym programie eksploracji Układu Słonecznego.
Przede wszystkim misja do Czerwonej Planety z przelotem obok Wenus to szansa na zbadanie drugiej planety Układu Słonecznego z bliska. Jak na razie Wenus była badana dość rzadko z bliska, a misja załogowa stwarza szansę na dołączenie elementów takich jak lądownik (i nim sterowanie w czasie zbliżonym do rzeczywistego) czy też zebranie próbki atmosfery Wenus. Ponadto, w przypadku wystąpienia problemów, zamiast lotu na Marsa, dzięki przelotowi obok Wenus możliwe przerwanie misji i powrót na Ziemię. Jest to ważna kwestia, gdyż bezpośredni lot w kierunku Czerwonej Planety nie zawiera możliwości przerwania misji.
Misja z przelotem obok Wenus może być świetnym testem całego sprzętu do misji marsjańskiej – można by to nazwać odpowiednikiem wyprawy Apollo 8. Podczas blisko rocznego lotu z przelotem obok Wenus i powrotu na Ziemię załoga otrzyma porównywalną dawkę promieniowania do misji ku Czerwonej Planecie, co też pozwoli na weryfikację sensorów oraz systemów oceny zdrowia astronautów. Z drugiej strony całkowita długość misji Ziemia – Wenus – Ziemia jest krótsza od najdłuższych dotychczas zrealizowanych misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Oznacza to, że część procedur, takich jak reżim ćwiczeń czy reakcja organizmu na warunki mikrograwitacji, jest już w pewnym stopniu poznana i zrozumiana.
Początek załogowej eksploracji Układu Słonecznego (poza Księżycem) z pewnością będzie serią wyjątkowo “ostrożnych pierwszych kroków”. Roczna misja z przelotem obok Wenus i powrotem na Ziemię może przynieść dużą ilość praktycznej wiedzy, która potem przyda się przy realizacji pierwszej załogowej wyprawy na Czerwoną Planetę.
(Arxiv)
MAVEN: Targeting Mars

Przykład trajektorii na Marsa – lot sondy MAVEN / Credits – NASA MAVEN Mission to Mars



Obrazy powierzchni Wenus (i korekta kolorów) z radzieckiej misji Wenera 13 (1982 rok) / Credits – Akademia Nauk ZSRR oraz Brown University

https://kosmonauta.net/2020/07/przez-wenus-do-marsa/
Załączniki
Przez Wenus do Marsa.jpg
Przez Wenus do Marsa2.jpg
Przez Wenus do Marsa3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy? Będziesz zaskoczony
2020-07-29.
Minął miesiąc od początku astronomicznego lata i jednocześnie najdłuższego dnia w roku. Przez cały ten czas dzień systematycznie się skracał, a noc wydłużała. W niektórych regionach kraju ubyła nam godzina ze Słońcem. Gdzie dzień skraca się najwolniej?
W wakacje chcielibyśmy, aby dzień trwał jak najdłużej. Jednak to niemożliwe, ponieważ właśnie wraz z początkiem lata dzień systematycznie się skraca, zaś noc wydłuża. Proces ten rozpoczął się 21 czerwca i skończy dopiero pod koniec grudnia.
Najpierw jednak czeka nas zrównanie dnia z nocą, co będzie miało miejsce w pierwszym dniu astronomicznej jesieni, czyli 23 września. Od początku lata minął już miesiąc z hakiem. Przez ten czas straciliśmy od 50 do nawet 70 minut dnia, w zależności od regionu, w którym mieszkamy.
Najmniej słonecznych godzin stracili na rzecz nocy mieszkańcy regionów południowych naszego kraju. Tam dzień skrócił się o 50-55 minut. Jednak zawsze jest coś za coś i noce są tam najdłuższe w całej Polsce, w dodatku Słońce chowa się za horyzont najwcześniej. Przed miesiącem na południowych krańcach Bieszczadów dzień trwał 16 godzin 13 minut, a obecnie 15 godzin 23 minuty.
Im dalej na północ, tym dzień skraca się szybciej. W centralnych regionach naszego kraju dzień w ciągu miesiąca skrócił się o około 60 minut. Zdecydowanie najbardziej noc wydłużyła się w województwach północnych.
Na Pomorzu czy na Mazurach w ciągu miesiąca dzień skrócił się o 65-70 minut. Jednak na pocieszenie jest to region, gdzie Słońce zachodzi najpóźniej spośród całego naszego kraju, czyli dokładnie przeciwnie, jak w dzielnicach południowych. Dzięki temu w Jastrzębiej Górze koło Przylądka Rozewie dzień zamiast 17 godzin 20 minut trwa 16 godzin 10 minut.
Co ciekawe, dnia nie ubywa równomiernie rano i wieczorem. W Warszawie w najdłuższy dzień w roku zachód Słońca następował o godzinie 21:01, a obecnie ma to miejsce o 20:36. Słońce zachodzi więc o 25 minut wcześniej. Z kolei wschodziło przed miesiącem o 4:15, a obecnie o 4:48, czyli o 33 minuty później.
Musimy pamiętać o tym, że wraz z upływem sierpnia, dzień będzie się skracać coraz szybciej, nawet o 3-4 minuty na dobę. Apogeum zjawisko to osiągnie tradycyjnie w pierwszy dzień astronomicznej jesieni, a więc za 2 miesiące, gdy noc będzie nam zabierać do 5 minut dnia każdej doby. Warto więc korzystać ze słonecznych godzin jak najwięcej.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. Max Pixel.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... askoczony/
Załączniki
Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony.jpg
Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony2.jpg
Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17525
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń
2020-07-29.
Najnowsze badania sugerują, że również egzoplanety krążące w strefach zamieszkiwalnych swych gwiazd mogą być podatne na... epoki lodowcowe.
Jak dobrze wiemy, już co najmniej dwa razy w historii Ziemi prawie cała nasza planeta była pokryta grubą warstwą śniegu i lodu. Te wydarzenia zwane epokami lodowcowymi miały miejsce w krótkich odstępach czasu, mniej więcej około 700 milionów lat temu, a dowody wskazują na to, że kolejno następujące po sobie, globalne epoki lodowcowe sprzyjały późniejszej eksplozji złożonego, wielokomórkowego życia na Ziemi.
Naukowcy rozważyli wiele scenariuszy tego, co mogło wywołać poszczególne epoki lodowcowe. Choć nie zidentyfikowano żadnego pojedynczego odpowiedzialnego za to procesu, zakłada się dziś, że cokolwiek spowodowało te tymczasowe zlodowacenia, musiało mieć związek z przekroczeniem przez planetę pewnego krytycznego progu, takiego jak redukcja docierającego do jej powierzchni światła słonecznego lub spadek poziomu atmosferycznego dwutlenku węgla do zawartości wystarczająco niskich do zapoczątkowania globalnej ekspansji lodu.
Tymczasem uczeni z MIT stwierdzili właśnie, że zlodowaciała Ziemia była prawdopodobnie produktem tzw. „zlodowacenia wywołanego szybkością”. Oznacza to, że Ziemia może przejść w stan globalnej epoki lodowcowej, gdy tylko poziom otrzymywanego przez nią promieniowania słonecznego zmieni się szybko w geologicznie krótkim okresie. Ilość promieniowania nie musi przy tym spaść do określonej wartości - a raczej jeśli tylko spadek napływającego do powierzchni światła zacznie postępować szybciej od pewnej wartości krytycznej, proces rozpocznie się, skutkując tymczasowym zlodowaceniem.
Wyniki badań dowodzą, że cokolwiek na Ziemi wyzwala globalne zlodowacenia, z dużym prawdopodobieństwem wiąże się z procesami prowadzącymi do dość gwałtownej redukcji ilości promieniowania Słońca docierającego do jej powierzchni. Mogą to być na przykład masowe erupcje wulkanów lub związane z życiem biologicznym formowanie się… blokujących światło słoneczne chmur.
Oczywiście wnioski te mogą się też stosować do naszych poszukiwań życia poza Ziemią. Naukowcom nie bez powodu zależy na znalezieniu egzoplanet krążących w ekosferach - w takiej odległości od ich gwiazd macierzystych, która mieściłaby się w zakresie temperatur, w jakich może występować znane nam życie oparte na węglu i wodzie. Nowe badania naukowców z MIT sugerują natomiast, że te planety, podobnie jak i Ziemia, mogą również tymczasowo pokrywać się lodem, jeśli tylko ich klimat wystarczająco gwałtownie się zmienia. Nawet jeśli znajdują się one już w strefie nadającej się do zamieszkania, takie planety podobne do Ziemi mogą być bardziej podatne na globalne epoki lodowcowe, niż wcześniej sądzono.
- Możemy wykryć planetę, która jest w klasycznej strefie zamieszkiwanej, ale jeśli zmiany w jej nasłonecznieniu zachodzą zbyt szybko, wówczas powstaje coś, co naukowcy nazywają Ziemią-śnieżką - mówi główny autor pracy, Constantin Arnscheidt, absolwent Wydziału Nauk o Ziemi, Atmosferze i Planetach na MIT (EAPS). Arnscheidt jest jej współautorem wraz z Danielem Rothmanem, profesorem geofizyki EAPS oraz współzałożycielem i współdyrektorem Lorenz Center.
Niezależnie od konkretnych procesów, które zapoczątkowały poprzednie zlodowacenia, naukowcy w ogólności zgadzają się co do tego, że ta planetarna śnieżna kula powstaje w wyniku „efektu ucieczki”. Efekt ten obejmuje sprzężenie zwrotne związane z lodowym albedo: w miarę zmniejszania się ilości docierającego światła słonecznego lód rozszerza się od biegunów aż po równik. Ale gdy coraz więcej lodu pokrywa kulę ziemską, planeta staje się znów coraz bardziej “odblaskowa” - czyli jasna; innymi słowy, ma coraz wyższe albedo, co dodatkowo chłodzi jej powierzchnię, skutkiem czego lodu może być na niej jeszcze więcej. W końcu, gdy lód osiągnie już pewien określony zasięg, zaczynamy mieć do czynienia z procesem niekontrolowanym, prowadzącym do globalnego zlodowacenia.
Globalne epoki lodowcowe na Ziemi mają charakter tymczasowy ze względu na cykl węglowy naszej planety. Gdy więc Ziemia nie jest pokryta lodem, poziom dwutlenku węgla w atmosferze jest w pewnym stopniu kontrolowany przez procesy wietrzenia skał i minerałów. Kiedy jest jednak pokryta lodem, wietrzenie jest znacznie ograniczone, skutkiem czego dwutlenek węgla gromadzi się w atmosferze i wywołuje efekt cieplarniany, który ostatecznie “rozmraża” planetę z epoki lodowcowej. Zatem zlodowacenia mają wiele wspólnego z równowagą pomiędzy napływającym światłem słonecznym, sprzężeniem zwrotnym pomiędzy zasięgiem lodu i albedo, oraz globalnym cyklem węglowym.
- Istnieje wiele pomysłów na to, co powoduje te globalne zlodowacenia, ale tak naprawdę wszystkie one sprowadzają się do pewnej zmiany w poziomie napływającego promieniowania słonecznego - dodaje Arnscheidt. - Generalnie chodzi jednak tak czy inaczej o przekroczenia pewnego progu.
On sam i Rothman już wcześniej badali inne okresy geologiczne w historii Ziemi, w których prędkość lub tempo, w jakim zachodziły zmiany klimatyczne, odgrywały ważną rolę w wywoływaniu istotnych wydarzeń takich jak masowe wymieranie gatunków w przeszłości. - To wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że istnieje natychmiastowy sposób zastosowania tych samych pomysłów i metod do badań zmian prowadzących do pojawienia się efektu “śnieżnych Ziem” i problemu zamieszkiwalności planet - mówi Rothman.
Naukowcy opracowali zatem prosty model matematyczny dla układu klimatycznego Ziemi, który obejmuje równania przedstawiające relacje między napływającym i traconym przez nią promieniowaniem słonecznym, temperaturą jej powierzchni, stężeniem dwutlenku węgla w jej atmosferze oraz wpływem warunków atmosferycznych na pochłanianie i magazynowanie atmosferycznego dwutlenku węgla. Naukowcom udało się dostroić każdy z tych parametrów tak, aby mogli zaobserwować, jakie dokładnie warunki wygenerowały w przeszłości zlodowaciałą Ziemię śnieżkę.
Ostatecznie odkryli, że nasza planeta była bardziej podatna na zamarzanie, gdy ilość napływającego do niej promieniowania słonecznego spadała w tempie szybszym niż wartość krytyczna, ale wcale niekoniecznie aż do progu krytycznego, czyli ściśle określonego poziomu napływającego promieniowania. Istnieje niepewność co do tego, jaki dokładnie byłby ten współczynnik krytyczny, ponieważ model taki jest zawsze tylko uproszczoną reprezentacją klimatu Ziemi. Niemniej jednak Arnscheidt szacuje, że Ziemia musiałaby doświadczyć około 2-procentowego spadku docierającego do jej powierzchni światła słonecznego w okresie około 10 000 lat, aby przejść do kolejnej globalnej epoki lodowcowej.
- Można założyć, że przeszłe zlodowacenia zostały wywołane przez szybkie zmiany w ilości promieniowania Słońca - podsumowuje Arnscheidt.
Konkretne mechanizmy, które zdołały tak szybko zaciemnić nasze niebo na dziesiątki tysięcy lat, wciąż są przedmiotem debaty. Jedną z możliwości jest to, że rozpowszechnione na dawnej Ziemi wulkany mogły wyrzucać aerozole do atmosfery, skutecznie blokując światło słoneczne nad całym globem. Inna jest taka, że to ewolucja prostych alg doprowadziła do wyzwolenia mechanizmów ułatwiających tworzenie się silnie odbijających światło Słońca chmur. Niezależnie od tego wyniki nowych badań sugerują, że naukowcy mogą rozważać te i podobne procesy szybko redukujące napływające promieniowanie słoneczne jako najbardziej prawdopodobne przyczyny epok lodowcowych na Ziemi.
- Nawet jeśli ludzie nie są w stanie wywołać zlodowacenia na naszej obecnej trajektorii klimatycznej, istnienie takiego punktu krytycznego jest wciąż powodem do niepokoju - podkreśla Arnscheidt. - Uczy nas to między innymi, że powinniśmy uważać również na szybkość, z jaką modyfikujemy klimat Ziemi, a nie tylko na wielkość tych zmian. Mogą istnieć i inne punkty krytyczne wywołane przez tempo wzrostu, które mogą zostać wywołane przez ocieplenie antropogeniczne. Zidentyfikowanie ich jest wartościowym celem dalszych badań.

Czytaj więcej:
• Doniesienie prasowe z Phys.org
• Oryginalna publikacja naukowa: Routes to global glaciation, Proceedings of the Royal Society A, VII 2020


Źródło: MIT
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Współczesna Antarktyda – tak wyglądać mogła powierzchnia Ziemi śnieżki. Źródło: Stephen Hudson - Praca własna, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1557321
Na wykresie: Stany klimatyczne związane z określonymi wartościami odgazowywania wulkanicznego i strumieniem promieniowania gwiazd. Odgazowywanie wulkaniczne V zostało znormalizowane przez współczynnik wietrzenia w (T0, P0), oznaczony jako W0. System wykazuje możliwość wystąpienia stabilnych stanów ciepłych i stabilnych stanów zlodowacenia. Zgodnie z wcześniejszymi pracami wykazuje również możliwość wystąpienia cyklu granicznego, w którym cały układ oscyluje między stanami ciepłymi i zlodowaconymi.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sz ... zlodowacen
Załączniki
Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń.jpg
Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”