Strona 649 z 1735

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 07:52
autor: Paweł Baran
Fiński badacz obliczył czas budowy bazy kosmicznej wokół planetoidy Ceres
Autor: M@tis (2021-01-12)
Wydaje się, że ludzkość jest już bardzo blisko momentu, gdy rozpoczniemy ekspansję kosmiczną. Pierwsza pełnoprawna kolonia pozaziemska, może pojawić się w ciągu trzech dekad. Niedawno pojawiły się jednak opinie, iż nie znajdzie się ona na Księżycu ani na Marsie, lecz w pobliżu planety karłowatej Ceres.
Do takiego wniosku doszedł fiński astrofizyk, astrobiolog Pekka Janhunen. Szczegółowo opisał swoje wnioski w artykule opublikowanym w repozytorium arXiv.org. Badacz, pracuje dla Fińskiego Instytutu Meteorologicznego, Uniwersytetu w Tartu i fińskiej firmy Aurora Propulsion Technologies. Jak twierdzi, Ceres jest niemal idealnym kandydatem na pierwsze pozaziemskie siedlisko ludzkości. Czas budowy tak fantastycznej konstrukcji miałby wynosić "zaledwie" 22 lata.
Głównym atutem planety karłowatej Ceres jest fakt, że może ona stanowić źródło materiałów do budowy bazy orbitalnej. Znajduje się na niej wszystko czego potrzebuje ludzkie osiedle: wodę, azot, węglowodory i żelazo. Podczas gdy woda jest nam potrzebna do przeżycia, to o wiele ważniejsze jest to, że można z niej również uzyskać tlen oraz wodór. Azot jest gazem obojętnym, który uzupełnia tlen podczas tworzenia atmosfery, a ponadto na jego bazie produkowane są najlepsze nawozy. W międzyaczasie, węglowodory z żelazem posłużą jako materiały budowlane.
Dodatkowo, ze względu na małą grawitację na powierzchni Ceres, podnoszenie z niej ładunków wymaga niewielkiego nakładu energii. Pekka doszedł do wniosku, że nie będzie nawet potrzeby tworzenia ośrodków produkcji na Ceres. Zarówno podstawowe oczyszczanie rudy jak i wszystkie inne manipulacje materiałami, mogą zostać przeprowadzone bezpośrednio na orbicie. Pekka, opracował wiele innych aspektów: kwestię produkcji energii, oszczędzania zasobów i tego, co zrobić, jeśli Ceres nie będzie tak bogata w niezbędne związki.
Koszt tak fantastycznego projektu, jest niemożliwy do oszacowania. Jest to bezcelowe bez zrozumienia całego modelu biznesowego tego przedsięwzięcia. Jednak fizycy mają swoją, znacznie bardziej naukową miarę - wydatek energii. Dzięki nim wiemy, że podniesienie kilograma ładunku z powierzchni Ceres na orbitę o wysokości 100 000 kilometrów będzie wymagało jedynie około 134 kilodżuli energii. Na tak niski wydatek energetyczny, wystarczyłyby rakiety parowe wykorzystujące wodę z powierzchni Ceres.
Oczywiście Janhunen nie uwzględnił w swoim artykule wszystkich niuansów związanych z takim przedsięwzięciem. Jakby nie patrzeć, jego głównym celem, było zbadanie kwestii wykonalności budowy stacji. Naukowiec nie był zainteresowany zagadnieniami związanymi z utrzymaniem biosfery wewnątrz cylindrów, zapewnieniem budowniczym podstawowych zasobów i ustanowieniem komunikacji i transportu kolonii z Ziemią. Nawet w tej formie, publikacja Finna zasługuje jednak na uwagę.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/fins ... oidy-ceres

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 07:53
autor: Paweł Baran
Metan w atmosferze egzoplanety będzie dowodem, że jest na niej życie
Autor: Zmrozik (12 Styczeń, 2021)
Naukowcy wykazali, że metan będzie najważniejszym wskaźnikiem aktywności biologicznej na odległych planetach. Autorzy nowego badania doszli do wniosku, że uwolnienie tego gazu w wyniku wulkanizmu jest niezwykle mało prawdopodobne.
Jak szukać życia na egzoplanecie? Na jakich sygnałach z organizmów biologicznych należy polegać? Badacze próbowali odpowiedzieć na to pytanie w nowej pracy. Pokazali, że metan byłby najlepszym wskaźnikiem aktywności biologicznej na odległej planecie. W przeszłości wydawało się przez chwilę, że biologicznego pochodzenia metan wykryto na Marsie, ale ostatecznie nie potwierdzono, że powstał on na skutek procesów życiowych.
W poszukiwaniu obcych pomocny będzie nowy teleskop kosmiczny Jamesa Webba, który zostanie wkrótce wystrzelony. Natychmiast po osiągnięciu punktu libracyjnego L2 Lagrange i uruchomieniu urządzenia rozpocznie się nowy etap w astronomii. Jednym z jego zadań jest badanie atmosfer egzoplanet i poszukiwanie w nich biosygnałów. Wcześniej uważano, że takim sygnałem jest tlen, ale badania wykazały, że gaz ten nie jest wiarygodnym wskaźnikiem obecności życia na planecie.
Metan jest znacznie bardziej atrakcyjny. Jest to jeden z najprostszych związków organicznych o wzorze CH4. Na Ziemi gaz ten jest najczęściej wytwarzany jest przez mikroorganizmy lub zostaje uwalniany w wyniku erupcji wulkanów. Do tej pory istniało sporo kontrowersji dotyczących tego, jak niezawodnym wskaźnikiem w poszukiwaniu życia pozaziemskiego, może być pewna ilość metanu. W nowej pracy naukowcy rozwiali wszelkie wątpliwości wykazując, że nie jest prawdopodobne, aby aktywność wulkaniczna na planetach skalistych,mogła dostarczyć do atmosfery wystarczająca ilość metanu, aby można było go wykryć. Oznacza to, że jeśli teleskop Jamesa Webba wykryje metan w atmosferze egzoplanety, najprawdopodobniej będzie on miał pochodzenie biologiczne.
Autorzy wykorzystali model termodynamiczny, aby dowiedzieć się, czy uwolnienie magmy wulkanicznej na planetach podobnych do Ziemi może spowodować uwolnienie CH4 i CO2 do atmosfery. Naukowcy odkryli, że jest mało prawdopodobne, aby wulkany wytwarzały taką samą ilość metanu, jak źródła biologiczne. Na końcu artykułu naukowcy zauważają, że wyniki ich pracy opierają się na wiedzy zdobytej podczas badania Ziemi i planet Układu Słonecznego, więc nie jest jasne, jak dobrze odzwierciedla to warunki jakie panują na odległych egzoplanetach.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/me ... niej-zycie

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 07:56
autor: Paweł Baran
Teleskop Hubble'a uwiecznił "pierścień Einsteina"
Autor: Zmrozik (12 Styczeń, 2021)
W ostatnim czasie miało miejsce wiele rzadkich zjawisk astronomicznych. Najnowsze, zostało dokonane przy wykorzystaniu Teleskopu Hubble'a. Dzięki temu narzędziu, astronomowie zdołali uwiecznić jedno z najrzadszych zjawisk astronomicznych we wszechświecie, a więc tak zwany „pierścień Einsteina”.
Ogólna teoria względności Alberta Einsteina (GTR), opublikowana w 1916 roku, przewidywała, że masywne obiekty, takie jak gwiazdy, mogą zakrzywiać promienie światła. Zaobserwowane niedawno zjawisko jest więc w rzeczywistości odległą galaktyką wijąca się przez gromadę galaktyk. Zdjęcie pierścienia Einsteina o nazwie GAL-CLUS-022058s, wykonano jeszcze wiosną 2018 roku jednak zostało ono przeanalizowane i upublicznione, dopiero pod koniec grudnia 2020 roku.
Pierścienie Einsteina, powstają wówczas, gdy światło z odległych obiektów(takich jak galaktyki), przechodzi przez niezwykle dużą masę (taką jak gromada galaktyk). Zdjęcie opublikowane na oficjalnej stronie NASA, pokazuje światło z galaktyki, które zakrzywia się i zniekształca wokół masywnej, gromady. W rezultacie czego, jest ono zmuszone do przemieszczania się różnymi drogami w kierynku Ziemi. To właśnie dlatego wydaje się, że galaktyka znajduje się w kilku miejscach jednocześnie. Opublikowana fotografia po raz kolejny potwierdza to słuszność hipotezy Alberta Einsteina.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/te ... -einsteina

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 07:58
autor: Paweł Baran
Lądownik marsjański InSight będzie działał do 2022 roku. Polski Kret jeszcze spróbuje się wbić pod powierzchnię
2021-01-12.
Już ponad dwa lata lądownik InSight bada wnętrze Marsa. Cały czas trwa też walka o wbicie się w marsjański regolit penetratora Kret polskiej produkcji. NASA przedłużyła finansowanie misji do końca 2022 r.
W listopadzie 2020 r. minęły dwa lata od wylądowania na powierzchni Marsa amerykańskiej sondy InSight. InSight to pierwsza misja w całości poświęcona badaniu wnętrza Czerwonej Planety. Na lądowniku umieszczono trzy główne zestawy instrumentów naukowych: sejsmometr SEIS do wykrywania wstrząsów, próbnik ciepła Heat Probe 3, który miał wbić się 5 m pod powierzchnię i badać transfer ciepła z planety oraz stację pogodową do prowadzenia ciągłych pomiarów meteorologicznych.
Więcej o misji InSight
Niezależny panel ekspertów zarekomendował agencji NASA przedłużenie działania dwóch misji międzyplanetarnych. Orbiter Jowisza Juno będzie pracował do września 2025 r., a lądownik InSight będzie działał na powierzchni Marsa do grudnia 2022 roku.

Dotychczasowe odkrycia misji
Misja dostarczyła wielu nowych informacji na temat Marsa. Udowodniła już wysoką aktywność sejsmiczną planety - zarejestrowała kilkaset sygnałów. Są to w większości wstrząsy o niskich magnitudach, gdzie fale rozprzestrzeniają się w obrębie skorupy planety i nie mówią nic o jej głębszych warstwach. Zagadkowe jest to, że największe magnitudy zarejestrowane nie przekraczają wartości 4.
Przeczytaj też: Rok badań wnętrza Marsa z lądownikiem InSight
Latem 2020 r., gdy Mars wchodził w najbardziej wietrzny okres, rejestracje wstrząsów ustały do niemal zerowego poziomu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest generowanie przed podmuchy hałasu, z którego ciężko wyłuskać sygnał pochodzący ze wstrząsów sejsmicznych.
Inną ciekawą zagadką jest brak obserwacji fal powierzchniowych, które towarzyszą trzęsieniom ziemi na naszej planecie. Mimo kilkuset odebranych sygnałów, żaden nie charakteryzował się tymi falami. Naukowcy podejrzewają, że może to być spowodowane bardzo popękanymi warstwami skalnymi do 10 km pod sondą, a może źródło wszystkich zarejestrowanych wstrząsów jest tak głęboko pod powierzchnią Marsa, że takie fale nie są przez sejsmometr zauważalne.
Lądownik zarejestrował tysiące zdarzeń związanych z powstającymi wirami pyłowymi, odkryto również atmosferyczne fale grawitacyjne - zjawisko które na Ziemi tworzy charakterystyczne chmury falowe.

Ciąg dalszy problemów wbicia się w marsjański regolit
Ciągle trwają próby użycia penetratora geologicznego, który miał wprowadzić instrument badania przepływu ciepła HP3 w głąb planety. Niestety od lutego 2019 r. nie udaje się wprowadzić urządzenia głębiej niż kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnię.
Aby zwiększyć tarcie z podłożem inżynierowie próbowali pomóc penetratorowi dociskając go z boku specjalną łychą dostępną na ramieniu robotycznym lądownika. Gdy już wydawało się, że technika ta przynosi rezultaty, penetrator z powrotem wysunął się na powierzchnię.
W czerwcu 2020 r. spróbowano wbić się ponownie, przyciskając penetrator łychą od góry. I tym razem jednak na fotografiach widać, że po początkowym powodzeniu Kret znowu zaczął się odkopywać.
Instrument Heat Probe 3 zbudowała dla agencji NASA niemiecka agencja kosmiczna DLR. Kluczową część instrumentu - czyli penetrator geologiczny umożliwiający wbijanie się w powierzchnię - zbudowała dla DLR polska firma Astronika.
Niestety okazało się, że powierzchnia pod którą wylądował lądownik InSight zbudowana jest z niespotykanego w poprzednich misjach materiału, który skleja się podczas wbijania penetratora i przez to nie zasypuje utworzonej przez niego dziury. Gdy dziura wytworzona przez penetrator nie jest zasypana, nie wytwarza się wystarczające tarcie, by penetrator mógł wbić się głębiej.
Po próbie dociskania Kreta w czerwcu 2020 r. ramię robotyczne zostało od niego odsunięte i inżynierowie zaczęli je wykorzystywać do innych ważnych zadań misji. Za pomocą kamery umieszczonej na nim trzeba było ocenić zakurzenie paneli słonecznych oraz wznowić obserwację meteorów na niebie, których uderzenia w powierzchnię Marsa naukowcy chcą powiązać z sygnałami niektórych wykrytych wstrząsów.
Wreszcie w drugiej połowie 2020 r. po kolejnych próbach z użyciem łychy i jej późniejszym odsunięciu okazało się, że Kret wbił się w marsjański grunt na tyle, że regolit pokrywa go w całości. To daje nadzieję, że jednak uda się jeszcze wykorzystać ten instrument do badań.
Teraz inżynierowie planują użyć łychy do jeszcze większego zasypania dziury. Być może uda się dzięki temu osiągnąć wystarczające tarcie, by penetrator poszedł głębiej sam. Potrzeba wbić się na co najmniej 3 metry, by instrument dał naukowcom jakieś wartościowe dane. Kolejne próby wbijania się powinny nastąpić w najbliższych tygodniach.

Problemy stacji pogodowej
16 sierpnia 2020 r. lądownik InSight przestał rejestrować dane pogodowe. Z powodu problemów z elektroniką stacja weszła w tryb bezpieczny. Zespołowi misji nie udało się ustalić przyczyny problemu, ale 6 września zresetowano cały system i zaczął on ponownie rejestrować dane.

Podsumowanie
Do Marsa lecą w tej chwili trzy kolejne misje kosmiczne. Dwie z nich podejmą próbę wylądowania na powierzchni. Liczymy więc, że w 2021 roku będziemy mieli okazję relacjonować działanie aż czterech aktywnych sond: marsjańskich łazików amerykańskich Perseverance i Curiosity, amerykańskiego lądownika InSight oraz chińskiego łazika Tianwen-1.
InSight na pewno trafi na łamy naszego portalu, gdy tylko podjęta zostanie kolejna próba wbicia się polskiego Kreta pod marsjańską powierzchnię.

Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA

Więcej informacji:
• oficjalna strona misji


Na zdjęciu: Ilustracja sondy InSight na powierzchni Marsa z rozłożonymi instrumentami naukowymi. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Chmury nad lądownikiem InSight podczas zachodu słońca. Serię zdjęć wykonała w 2019 r. kamera ICC położona pod pokładem sondy. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Próba wkopania się penetratora w marsjańską powierzchnię 20 czerwca 2020 r. Na łyżce dociskającej penetrator widać podnoszące się drobiny piasku, co wskazuje na to, że Kret nie chce iść głębiej. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Odsunięcie ramienia robotycznego od penetratora 3 października 2020 r. Widać, że Kret jest przykryty. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/la ... robuje-sie

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 08:03
autor: Paweł Baran
W pobliżu jednej z najstarszych gwiazd w naszej galaktyce odkryto „superziemię”
2021-01-12.
Gorąca, skalista „superziemia” w pobliżu jednej z najstarszych gwiazd w Galaktyce zaskoczyła zespół naukowców polujących na planety.

Planeta jest około połowę większa od Ziemi, ale na okrążenie swojej gwiazdy potrzebuje mniej niż pół ziemskiego dnia.

Jednym z powodów tak krótkiej orbity jest znaczna bliskość planety od gwiazdy, która również wytwarza niesamowite ciepło. Szacunkowa średnia temperatura na planecie wynosi ponad 2000 K – o wiele za dużo, aby gościć życie, jakie znamy dzisiaj, chociaż kiedyś mogło to być możliwe.

Ponadto, jak mówi Stephen Kane, astrofizyk planetarny z UC Riverside i członek zespołu, chociaż planeta ma mniej więcej trzy razy większą masę niż Ziemia, zespół obliczył, że jej gęstość jest taka sama, jak naszej planety.

Jak wyjaśnił Kane, im planeta jest starsza, tym mniej gęsta będzie, ponieważ kiedy się formowała nie było dostępnych tak wiele ciężkich pierwiastków. Ciężkie pierwiastki powstają w wyniku reakcji syntezy w gwiazdach w miarę ich starzenia się. W końcu gwiazdy eksplodują, rozpraszając te pierwiastki, z których powstaną nowe gwiazdy i planety.

Odkrycie planety TOI-561b i dalsze obserwacje zespołu na temat jej składu zostały przyjęte do publikacji w Astronomical Journal.

„TOI-561b to jedna z najstarszych planet skalistych, jakie dotąd odkryto. Jej istnienie pokazuje, że Wszechświat formował planety skaliste niemal od swojego powstania 14 miliardów lat temu” – powiedziała Lauren Weiss, doktorantka i kierownik zespołu na Uniwersytecie Hawajskim.

Jej macierzysta gwiazda, TOI-561, należy do rzadkiej populacji gwiazd zgrubienia galaktycznego. Gwiazdy w tym regionie są odrębne chemicznie i zawierają mniej ciężkich pierwiastków, takich jak żelazo lub magnez, które są powiązane z budową planet.

Zespół misji TESS wykorzystał dostęp Uniwersytetu Kalifornijskiego do Obserwatorium Kecka na Hawajach – gdzie znajdują się jedne z najbardziej wydajnych naukowo teleskopów na Ziemi – aby potwierdzić obecność planety TOI-561b. Wyposażenie Obserwatorium pomogło także zespołowi obliczyć masę, gęstość i promień planety.

Astronomowie nieustannie starają się zrozumieć związek między masą a promieniem odkrywanych planet. Informacje te dają wgląd w wewnętrzną strukturę planet, które dla dzisiejszej technologii są zbyt odległe, aby do nich polecieć i je zbadać.

„Informacja o wnętrzu planety pozwala nam zrozumieć, czy jej powierzchnia nadaje się do zamieszkania przez życie, jakie znamy. Chociaż jest mało prawdopodobne, aby ta konkretna planeta była dziś zamieszkana, może ona być zwiastunem wielu skalistych światów, które jeszcze nie zostały odkryte wokół najstarszych gwiazd naszej galaktyki” – powiedział Kane.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UC Riverside

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 08:03
autor: Paweł Baran
Już za kilka dni ostatni test potężnej rakiety SLS od NASA
2021-01-12. Szymon Ryszkowski
Już 17 stycznia NASA planuje ósmy, ostatni test rakiety SLS. Space Launch System (SLS) to najpotężniejsza rakieta kosmiczna od NASA, która ma zaprowadzić człowieka ponownie na Księżyc, tym razem na dłużej. Mowa oczywiście o misji Artemis, której nazwa pochodzi od greckiej bogini, siostry-bliźniaczki Apollo. Seria testów nazwana Green Run składała się z ośmiu części, przedostatnia odbyła się 20 grudnia w Stennis Space Center i podczas niej po raz pierwszy do silników RS-25 podłączono kriogeniczne płynne paliwo. Sprawdzano również wytrzymałość rakiety i testowano oprogramowanie, a także wszystkie elementy systemu.
Ósmy, ostatni test, który odbędzie się w niedzielę, będzie polegał na odpaleniu wszystkich czterech silników RS-25 na maksymalnie 8 minut. Ma to zasymulować start rakiety SLS. Do próby dojdzie w Centrum Kosmicznym Stennisa w Missisipi. Jeśli test zakończy się powodzeniem, rakieta zostanie przetransportowana do Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie. Zostanie tam połączona ze statkiem kosmicznym Orion do misji Artemis I. Próba miała odbyć się już wcześniej, natomiast została przesunięta ze względu na problemy techniczne.
Siódmy test został automatycznie zatrzymany kilka minut przed czasem. Późniejsza analiza danych wykazała, że przewidywane zamknięcie zaworu było opóźnione o ułamek sekundy, a sprzęt, oprogramowanie i kontroler stopnia działały prawidłowo, aby zatrzymać test. Zespół poprawił synchronizację i jest gotowy do przeprowadzenia końcowego testu serii Green Run.
„Kolejne dni mają kluczowe znaczenie dla finału serii testów Green Run oraz przygotowania misji Artemis I. Nadchodzący test ogniowy Green Run jest kulminacją ciężkiej pracy całego zespołu”
– powiedział Barry Robinson, kierownik projektu
Misja Artemis I
Artemis I ma być bezzałogową misją, podczas której statek kosmiczny Orion zostanie wyniesiony na orbitę Księżyca za pomocą rakiety Space Launch System. Statek pozostanie na orbicie wokółksiężycowej przez 6 dni. W następnych misjach NASA pracuje nad wylądowaniem pierwszej kobiety na Księżycu do 2024 roku. SLS i Orion, wraz z Human Landing System i Gateway na orbicie wokół Księżyca, stanowić mają kręgosłup NASA do eksploracji kosmosu. SLS to jedyna rakieta, która może wysłać Oriona, astronautów i zaopatrzenie na Księżyc w jednej misji.
Najpotężniejsza rakieta w historii
NASA pracuje nad rakietą Space Launch System od blisko 10 lat. Będzie ona w stanie wynieść 130 ton na niską orbitę okołoziemską, nie wliczając swojej masy. Saturn V, rakieta wykorzystywana podczas misji Apollo, wynosiła do 118 ton. Sprawia to, że rakieta SLS stanie się najpotężniejszą rakietą w historii. Ma ona 65 metrów a koszt jednego wystrzelenia to około 500 milionów dolarów.
Źródła: spaceflightnow.com, www.nasa.gov
NASA SLS Core Stage Proceeds to Green Run Hot Fire



Żródło: spaceflightnow.com, NASA/SSC
Główna część SLS obracana w styczniu 2020 r. w celu instalacji na stanowisku testowym B-2 w Centrum Kosmicznym Stennis w południowym Mississippi.

https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... s-od-nasa/

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 08:06
autor: Paweł Baran
Najjaśniejsza kometa 2021 roku zbliża się do Ziemi
Autor: M@tis (2021-01-12)
Pierwsza kometa odkryta w 2021 roku, zapowiada się być również najjaśniejszą kometą tego roku. W grudniu zbliży się ona do Ziemi w takim stopniu, że zdaniem naukowców będzie widoczna nawet gołym okiem.
Kometę odkryto 3 stycznia na zdjęciach wykonanych przez Catalina Sky Survey w Arizonie w USA. Zgodnie z obliczeniami astronomów, 12 grudnia 2021 roku znajdzie się ona w odległości 0,233 jednostki astronomicznej od Ziemi. W całej historii obserwacji astronomicznych tylko pięć komet przeleciało bliżej Ziemi.
Zdjęcie komety, jest efektem połączenia czterech fotografii, wykonanych przez RAS Observatory w Nowym Meksyku. Na środkowych szerokościach geograficznych półkuli północnej, kometa będzie widoczna od końca września.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/najj ... e-do-ziemi

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 13 sty 2021, o 08:07
autor: Paweł Baran
3000 Soli MSL Curiosity
2021-01-13. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie 3000 marsjańskich dni (“Soli”) misji łazika Curiosity po wnętrzu krateru Gale.
Łazik Mars Science Laboratory (MSL) „Curiosity” wylądował we wnętrzu krateru Gale 6 sierpnia 2012 roku o godzinie 07:17 CEST. Miejsce lądowania MSL nazwano „Bradbury Landing”.
Procedura lądowania MSL była bardzo skomplikowana i wymagała poprawnego przejścia wielu krytycznych etapów, zakończonych lądowaniem za pomocą platformy „sky-crane”. Co ciekawe, rok po lądowaniu MSL poinformowano, że wejście w atmosferę Marsa nie przebiegło całkowicie zgodnie z planem – łazik nie wysłał odpowiedniego tonu (radiowego). Kilka osób w kontroli lotu uznało, że łazik wchodzi pod złym kątem w atmosferę i zostanie utracony. Na szczęście, okazało się, że był to błąd w kalibracji, a MSL wylądował poprawnie. Było to najbardziej ambitne z dotychczasowych lądowań na Czerwonej Planecie.
Pierwsze działania na powierzchni Marsa
Przez kilka pierwszych marsjańskich dni (Soli) trwały testy najważniejszych systemów łazika. MSL przesłał pierwszą serię kolorowych zdjęć, a orbiter MRO przesłał zdjęcie z okolic lądowania Curiosity. Drugiego dnia misji łazik przesłał pierwszą panoramę z wnętrza krateru Gale.
Trzynaście (ziemskich) dni po lądowaniu NASA poinformowała o wyborze celu pośredniego misji – łazik miał się skierować ku obszarowi Glenelg, znajdującego się około 500 metrów na wschód od „Bradbury Landing”. Pierwszą jazdę łazik wykonał podczas Sol 16.
Miesiąc po lądowaniu łazik był już w trasie . To właśnie w drodze do Glenelg MSL dokonał swojego pierwszego ważnego odkrycia na powierzchni Czerwonej Planety – śladu po dawnym, dość wartkim strumieniu wody. Innym ciekawym odkryciem tej wstępnej eksploracji otoczenia miejsca laðowania była potencjalna detekcja chlorowych pochodnych najprostszych związków organicznych (np. CH3Cl, CH2Cl2, CHCl3). Do obszaru Glenelg łazik dotarł w grudniu 2012 roku. Co ciekawe, wówczas MSL jeszcze nie wykrył metanu (CH4) w atmosferze.
Główny cel misji – Mount Sharp
W lipcu 2013 roku MSL ruszył ku głównemu celu swej odysei – górze o nazwie Mt. Sharp, znajdującej się w centralnej części krateru Gale. Przez zbocze tej góry przebiega bardzo interesujący kanion, który odkrywa dużą ilość różnych warstw skalnych. Naukowcy uważają, że badając Mt. Sharp Curiosity będzie w stanie pogłębić naszą wiedzę o różnych okresach z przeszłości Marsa – aż do czasów obecnych.
Podróż łazika, wraz z przystankami na badania naukowe, trwała do września 2014 roku. W międzyczasie NASA ogłosiła kilka kolejnych odkryć. Dwa najciekawsze to dowód, że w dawnej przeszłości krater Gale był co pewien czas wypełniony w całości jeziorem oraz pierwsza detekcja metanu. Ta chwilowa wyższa zawartość metanu była wówczas zagadką dla naukowców.
2015 – 2019 – wspinaczka łazika, rekordowy poziom metanu
Pomiędzy 2015 a 2019 rokiem łazik MSL wspinał się po zboczu góry Mt Sharp, zbliżając się do głównego celu misji. W międzyczasie zaobserwowano coraz większe uszkodzenia kół łazika, które jednak do 2017 roku nie stały się na tyle poważne, by przeszkodzić w realizacji misji. Do połowy lipca 2017 roku łazik przemierzył łącznie 18835 metrów.
W 2016 roku wystąpił poważny problem z wiertłem łazika. Problem z wiertłem był bardziej skomplikowany. Mechanizm, który wprowadza wiertło głębiej podczas wwiercania się w skałę nie funkcjonuje. Inżynierowie NASA i Jet Propulsion Laboratory (JPL) pracowali nad tym problemem przez ponad rok. Rozwiązaniem problemu okazało się użycie ruchu całego ramienia łazika w trakcie wiercenia. W tej “konfiguracji” wiertło jest w pozycji wysuniętej, co prezentuje poniższe nagranie. MSL ponownie zaczął wiercić w lutym 2018 roku. Ciekawa seria wierceń została wykonana w kwietniu 2019 roku.
W 2019 roku MSL zanotował rekordowy poziom metanu. Tym razem zawartość metanu sięgnęła 21 części na miliard. Skok był tak znaczący, że NASA postanowiła przerwać dotychczasowe badania i skupić się na poszukiwaniu źródła metanu. NASA poinformowała także, że ten skok był chwilowy – zawartość metanu szybko spadła do poziomu poniżej 1 części na miliard.
Do 11 stycznia 2021 łazik przejechał łącznie 23,83 km.
Misja łazika Mars Science Laboratory jest daleka od zakończenia. Przez kolejne lata łazik będzie badać bardzo ciekawe obszary Mt Sharp, odkrywając ślady dawnej działalności wody na powierzchni Czerwonej Planety. Łazik będzie też badać, czy dawne warunki były wystarczające do powstania i utrzymania życia na Marsie. Zbocza Mt Sharp wydają się aktualnie jednym z najlepszych miejsc na Marsie do poszukiwania śladów życia.
Misja MSL jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Klatka z animacji – lądowanie MSL na Marsie / Credits – NASA

Mapa granicy pomiędzy wnętrzem krateru Gale a podnóżem Mt Sharp / Credits – NASA/JPL-Caltech/Univ. of Arizona

Curiosity Mars Rover Snaps 1.8 Billion-Pixel Panorama
Przykładowa duża panorama ze zdjęć łazika MSL / Credits – NASA Jet Propulsion Laboratory


Przykłady wierceń wykonanych przez MSL Curiosity, ukazujących różne typy skał i podłoża na dnie krateru Gale / Credits – NASA, JPL, MISS

Łazik Curiosity badający formację Kimberley w kraterze Gale na Marsie. Przed łazikiem widoczne są dwa otwory wywiercone przez instrument do pobierania próbek i kilka ciemniejszych punktów, które zostały oczyszczone z pyłu. Źródło: MSSS/JPL/NASA

(NYT, PFA, NASA)
https://kosmonauta.net/2021/01/3000-soli-msl-curiosity/

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 14 sty 2021, o 07:49
autor: Paweł Baran
Kwazary – co o nich wiemy?
2021-01-13. Zuzanna Kawalec
Lingwistyczne wprowadzenie
Na samym początku przydałoby się wyjaśnić, czym dokładnie są kwazary. A w tym może nam pomóc analiza ich nazwy. Słowo kwazar, po angielsku quasar, to skrót od quasi-stellar radio source, co luźno można przetłumaczyć poniekąd jako gwiezdne źródło promieniowania radiowego. Dlaczego poniekąd? Obiekty emitujące promieniowanie radiowe o ponadprzeciętnie dużej mocy były skatalogowane już w latach 30. XX wieku, jednak udało się je zaobserwować za pomocą teleskopów optycznych po raz pierwszy dopiero w roku 1960. Co ciekawe, obiekt wydawał się na tyle mały, że wyglądem przypominał gwiazdę, jednak moc, z jaką promieniował, to wykluczała. Dodatkowo w badanych liniach emisyjnych, nie dało się zidentyfikować żadnych znanych pierwiastków. W końcu udało się zaobserwować w nim linie odpowiedzialne za obecność wodoru, jednak były one przesunięte ku czerwieni o współczynnik z = 0,16 co wskazywało na odległość obiektu od Ziemi około 2 mld lat świetlnych. Sam fakt, że był widoczny wyraźnie z tak potężnej odległości, przeczył założeniu, jakoby obiekt ten był gwiazdą.
Więc czym w końcu są te kwazary?
Długie lata zajęło naukowcom postawienie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, jednak w czasach obecnych, gdy dzięki przeglądowi nieba Sloan Digital Sky Survey znamy ich już ponad milion, wiemy o nich całkiem dużo. Są one jednymi z wielu obiektów znanych jako AGN (Active Galactic Nuclei), czyli aktywnymi jądrami galaktyk. Za aktywność kwazarów są odpowiedzialne supermasywne czarne dziury, które stopniowo pochłaniają znajdującą się w centrach galaktyk materię międzygwiezdną, która wirując, tworzy rozgrzany do ogromnych temperatur dysk akrecyjny wokół czarnej dziury. Jeszcze gorętszy jest znajdujący się ponad dyskiem rzadki gaz, określany mianem korony. Osiąga miliarda stopni i to właśnie on jest źródłem obserwowanego charakterystycznego dla kwazarów promieniowania rentgenowskiego. Kolejnym ciekawym elementem budowy kwazaru jest znajdujący się na obrzeżach dysku akrecyjnego torus – gruby i chłodny pierścień względnie gęstego gazu świecącego głównie w zakresie podczerwieni. I wreszcie kwazary charakteryzuje jeden z najbardziej spektakularnych aspektów ich wyglądu – dżety. Są to strugi zjonizowanej materii „wytryskujące” znad powierzchni kwazara pędzące w przestrzeń z prędkością zbliżoną do prędkości światła.
Rola kwazarów we wczesnym Wszechświecie
Niedługo po wielkim wybuchu, czyli mniej więcej 380 tysięcy lat po tym jak miał miejsce, wypełniająca Wszechświat zjonizowana plazma znacząco się ochłodziła. Spowodowało to połączenie się elektronów i protonów w neutralny wodór. To z kolei umożliwiło uformowanie się obiektów emitujących promieniowanie takich jak gwiazdy i kwazary. I to właśnie promieniowanie spowodowało ponowną jonizację wodoru mającą miejsce w zaledwie miliardoletnim Wszechświecie. Przez to, że kwazary miały w tym procesie kluczową rolę, badanie ich może powiększyć naszą wiedzę na temat wydarzeń z czasów młodego Wszechświata. Co ciekawe, kwazary są jednymi z najjaśniejszych obiektów we Wszechświecie, co pozwala na ich obserwowanie nawet przy znaczących przesunięciach ku czerwieni z > 6.5 (jednak znaczna większość znanych kwazarów znajduje się bliżej).
Jak kwazary powstały?
Nadal nie jest to do końca jasne. Akreujące supermasywne czarne dziury zasilające kwazary z czasów epoki rejonizacji (kiedy Wszechświat liczył sobie dopiero około miliarda lat), nie miały wystarczająco dużo czasu, żeby urosnąć do mierzonych dzisiaj gigantycznych rozmiarów rzędu miliardów mas słońca. Aby zrozumieć fizykę stojącą za akrecją i tym samym za wzrostem supermasywnych czarnych dziur, analizowane są obserwacje w zakresie promieniowania rentgenowskiego i podczerwonego, co pozwala na badanie wewnętrznych rejonów odległych kwazarów.
Czy sposób akrecji supermasywnych dziur wewnątrz kwazarów zależy od przesunięcia ku czerwieni?
Przy znacznych przesunięciach ku czerwieni, jakie obserwujemy w przypadku odległych kwazarów, częstotliwość wydzielanego przez nie promieniowania ulega zmianie ze względu na efekt Dopplera. Promieniowanie rentgenowskie nadal pozostaje rentgenowskim dla urządzeń badawczych na pokładzie satelity Chandra, natomiast emisja ultrafioletu odbierana jest jako bliska podczerwień. Co ciekawe, pomiar natężenia promieniowania czarnej dziury dla długości fali 300 nm (3000 angstremów) pozwala oszacować jej masę i szybkość akrecji.
Niestety pomiar promieniowania UV jest bardzo utrudniony, ponieważ z odległych kwazarów dociera do nas niezwykle mała liczba fotonów. Dlatego naukowcy zamiast liczby będącej 1:1 liczbą fotonów promieniowania rentgenowskiego, wolą używać parametru Γ zwanego indeksem fotonów. Pomaga on oszacować jasność kwazara w zakresie emisji UV.
Na wykresie po lewej widać zależność między przesunięciem ku czerwieni kwazarów a indeksem fotonów. Prawdopodobne jest, że widoczny rosnący trend jest skutkiem większej akrecji supermasywnych czarnych dziur obserwowanych kwazarów. Na wykresie po prawej przedstawiona jest zależność pomiędzy indeksem fotonów a tempem akrecji (oś pozioma). Przy badaniach były rozważane jednak tylko najjaśniejsze kwazary, więc warto zauważyć, że wysnute wnioski odnoszą się tylko do tej grupy obiektów.
Początki kwazarów są nadal celem wielu badań. Kto wie, czego jeszcze się o nich dowiemy?


Źródła:
How Did Distant Quasars Grow?, Kwazary i mikokwazary
Na grafice będącej artystyczną wizją kwazara, wyraźnie widać otaczający czarną dziurę dysk akrecyjny powstały z wirującej rozgrzanej materii oraz prostopadłe do płaszczyzny dysku dżety. Źródło: ESA

Wykres Źródło: Gloria Fonseca Alvarez
https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... ich-wiemy/

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

: 14 sty 2021, o 07:50
autor: Paweł Baran
Astronomowie dokonali pomiaru ogromnej planety czającej się z dala od swojej gwiazdy
2021-01-13.
Naukowcy zazwyczaj nie są w stanie zmierzyć rozmiaru olbrzymich planet, takich jak Jowisz czy Saturn, które krążą z dala od swoich gwiazd. Ale zespół astronomów z UC Riverside tego dokonał.
Planeta ta jest mniej więcej pięć razy cięższa od Jowisza. Chociaż znajduje się prawie 1300 lat świetlnych od Ziemi, Kepler-1514b nadal jest częścią tego, co astronomowie nazywają naszym „słonecznym sąsiedztwem”.

Kosmiczny Teleskop Keplera początkowo zidentyfikował obiekt, którym okazała się planeta Kepler-1514b, w 2010 roku. Następnie zauważono w danych z teleskopu okresowe spadki jasności gwiazdy, wskazówkę, że okrążające ją planety znajdują się w jej pobliżu.

Astronom UCR Paul Dalba, wraz ze swoim zespołem wykorzystali teleskopy Kecka, aby określić rozmiar i gęstość planety. Dalba dodał, że zaskakującym było odkrycie planety, takiej jak Kepler-1514b.

„Okres orbitalny planety wynoszący 218 dni jest o rząd wielkości dłuższy niż w przypadku większości mierzonych przez nas egzoplanet olbrzymów. Kepler odkrył tysiące planet, ale tylko kilkadziesiąt z nich ma orbity długości kilkuset dni lub dłuższe” – mówi Dalba.

Planety olbrzymie mają tendencje do tworzenia się w dużej odległości od swoich gwiazd, aby z czasem migrować w ich kierunku. Odkrycie takiej, która nie zbliżyła się do gwiazdy, może służyć jako odpowiednik, dostarczając nowego spojrzenia na nasz własny Układ Słoneczny.

Ziemia cieszy się dużą względną stabilnością, a astronomowie uważają, że Jowisz może chronić naszą planetę przed innymi obiektami w kosmosie, które mogłyby na nią wpłynąć. Jednak ponieważ planety, takie jak Jowisz są tak masywne, mogą potencjalnie zakłócać orbity, architekturę i rozwój innych pobliskich planet.

„Planety olbrzymy z dala od swoich gwiazd macierzystych mogą nam pomóc odpowiedzieć na odwieczne pytania o to, czy nasz Układ Słoneczny jest normalny, czy nie, jeżeli chodzi o jego stabilność i rozwój” – wyjaśnia astrofizyk planetarny UCR Stephen Kane, który uczestniczył w badaniach.

Dalba dodaje, że dane uzyskane z planet olbrzymów znajdujących się blisko swoich gwiazd są często trudniejsze do zinterpretowania, ponieważ promieniowanie pochodzące od gwiazdy nadmuchuje.

„Najpierw trzeba uwzględnić wzrost wielkości, zanim zbada się skład i inne aspekty planet w pobliżu gwiazd. W przypadku tej planety nie ma problemu z jej promieniem, więc łatwiej ją zbadać” – powiedział Dalba.

Z tych powodów odkrycie Kepler-1514b jest pomocne w przyszłych misjach NASA, takich jak Nancy Grace Roman Space Telescope, który podejmie próbę bezpośredniego zobrazowania planet olbrzymów.

Dalba ma również nadzieję dowiedzieć się, czy planeta ma księżyc, lub układ księżyców.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UC Riverside

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... omnej.html