Strona 1 z 1

Marzenia się spełniają

: 15 lut 2019, o 22:52
autor: tafig
Tytuł pozornie nie ma nic wspólnego z astronomią. To będzie tekst o kilku stronach mojego życia. A ono już jest z astronomią związane nierozerwalnie.

Będąc małym chłopcem, tak jak każdy mały chłopiec, miałem swoje ukryte marzenia. Wyobrażałem sobie, że stoję pod kopułą prawdziwego obserwatorium i mogę spojrzeć w rozgwieżdżone niebo przez profesjonalny teleskop. W latach 70 ubiegłego wieku bariera pomiędzy zawodowymi astronomami a amatorami była jednak nie do przebicia. To był inny świat – nierealny, niedostępny, namaszczony, o lata świetlne odległy od szarzyzny codzienności Polski ludowej. W percepcji kilkunastoletniego chłopaka dostęp do profesjonalnego teleskopu był niemal równie fantastycznym marzeniem jak lot na Księżyc.
W 1978 roku zapisałem się do PTMA. Najbliższy mojego ówczesnego miejsca zamieszkania oddział znajdował się w Poznaniu, z siedzibą na Starym Rynku. Jego prezesem była wówczas mgr Honorata Korpikiewicz. Na spotkania PTMA musiałem jeździć pociągiem, ale zawsze robiłem to z wielką chęcią i bez ociągania.
Pracę maturalną z fizyki napisałem o badaniach Słońca. Bardzo liczyłem, że zostanę laureatem olimpiady astronomicznej i otworzy mi to drogę na wymarzone studia, a później – kto wie – może zostanę naukowcem? W tamtych czasach na studiowanie mogła pozwolić sobie tylko garstka absolwentów szkół średnich, może jakieś 2%, a jeśli pochodziłeś z mniejszej miejscowości i nie miałeś odpowiedniego wsparcia materialnego i logistycznego to twoje szanse na naukę na uniwersytecie czy politechnice były niemal zerowe. Jedną z możliwości był sukces na olimpiadzie przedmiotowej.
Niestety, pech chciał, że zima stulecia pokrzyżowała moje szyki: paraliż całego kraju dotknął także Pocztę Polską, a list z ostatnim zestawem pytań przyszedł długo po terminie. Marzenia o studiach mogłem zakopać głęboko pod ziemię.
Będąc bez indeksu, po ukończeniu nauki w 1981 roku, otrzymałem kartę powołania do służby wojskowej. Trwała ona dwa lata i przypadała na trudny okres stanu wojennego. Po jej zakończeniu założyłem rodzinę, wybudowałem dom i...nie pamiętałem już o moim młodzieńczym marzeniu. Codzienne życiowe obowiązki, nowe priorytety i klimat lat 80 nie sprzyjały zresztą realizacji pasji.
Marzenia o poważniejszym zajęciu się astronomią wróciły w roku 2012, kiedy to Janusz Wiland zaczął namawiać mnie do reaktywowania niedziałającej od blisko dekady, Sekcji Obserwacji Słońca. Dlaczego właśnie ja miałbym to zrobić? Cóż, przez te wszystkie lata wykonywałem obserwacje Słońca, doskonaliłem swoją metodę i zdobywałem wiedzę z tym związaną. Pomagałem też Januszowi w tworzeniu aplikacji AstroJaWil, głównie w części dotyczącej obserwacji naszej gwiazdy dziennej. Wkrótce nasz moduł tak się rozrósł, że postanowiliśmy wyłączyć go z AJW i stworzyć osobny program, który ochrzciliśmy nazwą “Solaris”.
Reaktywowaliśmy zatem Sekcję, a ja w ten sposób stałem się potencjalnym kandydatem na stanowisko jej koordynatora. I to właśnie dzięki temu zbiegowi okoliczności, po dwóch latach znalazłem się w Białkowie, gdzie mieści się jeden z największych w Europie koronografów. Na zaproszenie studentów Uniwersytetu Wrocławskiego trafiłem tam z grupką obserwatorów Sekcji w związku z I Konwentem Heliofizycznym Helcon 2014.
Niespodziewanie, we wrześniu 2016 roku spełniają się moje marzenie. Organizuję wraz z drugim koordynatorem, Januszem Bańkowskim I Zjazd SOS PTMA. Postanawiamy, aby zjazd odbył się w okolicy Torunia. Z wielką pomocą przychodzi nam redaktor naczelny czasopisma „Urania - Postępy Astronomii” Maciej Mikołajewski. On bierze na swe barki przygotowanie ośrodka Bachotek na nasze przybycie. Jedną z niespodzianek przygotowanych przez Macieja jest zwiedzanie Obserwatorium Astronomicznego w Piwnicach pod Toruniem. Wtedy po raz pierwszy mogę zobaczyć największy w Polsce teleskop – reflektor Schmidta-Cassegraina o średnicy lustra 90 cm!
We wrześniu bieżącego roku planuję ponownie odwiedzić Piwnice. Odbędzie się tam spotkanie redaktorów i współpracowników Uranii.W programie jest... wejście na największy w Europie Środkowej radioteleskop (średnica 32 m). Mam nadzieję, że nie zabraknie mi odwagi, choć wielu kończy przed „żółtą linią”. Wierzę, że to Bóg wynagrodził mi te lata cierpliwego czekania, więc nie mogę teraz zrejterować.

A więc marzenia jednak się spełniają. Trzeba tylko być im wiernym i nie poddawać się w obliczu trudności.
Kochani, nie bójmy się marzyć!

Koordynator SOS PTMA
Tadeusz Figiel

Re: Marzenia się spełniają

: 16 lut 2019, o 09:50
autor: Paweł Baran
Marzenia się spełniają wiem coś o tym, ale dla pozostałych napiszę tak, aby Wam się marzenia spełniły trzeba w życiu być cierpliwym. ;)

Re: Marzenia się spełniają

: 16 lut 2019, o 12:56
autor: SPUNTI
Jednak w astronomii obserwacyjnej tak już jest systematyczne obserwacje nie tylko Słońca ale szeregu innych zajwisk astronomicznych kształtuja naszą wiedzę i wyobrażenie o wszechświecie.

Re: Marzenia się spełniają

: 16 lut 2019, o 16:00
autor: tafig
No właśnie. A jakie wy macie marzenia. Może już się spełniły, a może dopiero czekacie na ich spełnienie.

Re: Marzenia się spełniają

: 17 lut 2019, o 11:43
autor: Paweł Baran
Jakie mam marzenia no cóż napiszę Wam
1) Być zdrowy by cieszyć się nocnymi obserwacjami nieba :xteleskop:
2) Mieć konkretny napęd do teleskopu
3) Postawić własne małe obserwatorium astronomiczne
4) Spotkać się z Wami. ;)

Re: Marzenia się spełniają

: 17 lut 2019, o 12:49
autor: lukasz_kucemba
O punt 4 jest zacny. Przyłączam się

Re: Marzenia się spełniają

: 17 lut 2019, o 13:23
autor: tafig
Jeśli chodzi o punkt 4 to nasze najbliższe spotkanie będzie we wrześniu w Obserwatoriun w Piwnicach pod Toruniem. :xteleskop: