Kochani. Mam bardzo dobre dla nas wieści. 18 sierpnia, jak wcześniej pisałem zjazd rozpoczniemy od Olsztyna. Tam w obserwatorium i planetarium mamy zapewnione zwiedzanie i pokaz. Do załatwienia pozostał tylko wykład. Wszystko omówione z Panią Magdą Pilską Piotrowską, córką Pana Andrzeja Pilskiego naszego pierwszego koordynatora. Jesteśmy w stałym kontakcie. Na ten dzień również zaplanowałem wizytę w Muzeum Archidiecezji Warmińskiej
ARCHIWUM ARCHIDIECEZJI WARMIŃSKIEJ
ul. Kopernika 47, Olsztyn 10-512
tel. 89 527 51 97
(link poniżej).
Inauguracja Roku Kopernika odbyła się 21 stycznia 2023 roku.
Tu fragment z otwarcia/
W tym roku obchodzimy 550. rocznicę urodzin wielkiego astronoma, a także 480. rocznicę jego śmierci. Z tej okazji Sejm RP ustanowił rok 2023 Rokiem Mikołaja Kopernika. Na Warmii i Mazurach odbędzie się w nadchodzących miesiącach ponad 100 wydarzeń związaną z postacią Kopernika.
Wojewódzka inauguracja rozpoczęła się od Mszy św. w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie – modlitwie przewodniczył abp Józef Górzyński, homilię wygłosił ks. Wojciech Kotowicz.
– Mikołaj Kopernik, kanonik warmiński, mieszkaniec Olsztyna i obrońca naszego miasta nauczył się dobrze czytać z ksiąg zostawionych nam przez Miłosiernego Ojca: księgę Pisma Świętego i księgę przyrody. Kopernik, dobrze wykształcony, nowocześnie i otwarcie patrzył i czytał. Doświadczył przez to niezrozumienia, często odrzucenia przez najbliższe środowisko, samotnych godzin pracy nad dziełem, które trzymał cztery dziewięciolecia w szufladzie, a które przekraczało możliwości intelektualne większości mu współczesnych. Jednak się nie poddawał. Czytał księgę Pisma, modlił się, służył Kościołowi i coraz doskonalej zagłębiał się w lekturze księgi przyrody – mówił ks. Kotowicz.
Po Mszy św. zebrani udali się do Muzeum Archidiecezji Warmińskiej, gdzie została otwarta wystawa poświęcona znakomitemu astronomowi – prezentowane są na niej m.in. księgi z zapiskami Kopernika, listy przez niego pisane, okolicznościowe medale pamiątkowe czy księgi naukowe, z których korzystał Kopernik.
Oficjalne uroczystości inauguracyjne odbyły się przy scenie staromiejskiej, gdzie odbyły się pokazy walk rycerskich, wystawa sprzętu Wojska Polskiego czy występy Zespołu Pieśni i Tańca „Kortowo”.
Działania w Roku Mikołaja Kopernika koordynuje Komitet Honorowy, na czele którego stoi abp Józef Górzyński.
– Coraz głębiej i lepiej zgłębiamy życiorys Kopernika, wydarzenia, które miały miejsce wówczas na Warmii. O to też chodzi w tych obchodach by zbliżyć się do postaci Kopernika i jeszcze lepiej poznać jego dzieła. To również okazja, by pokazać oblicze Kościoła tamtych czasów: widzimy, że niektóre fakty budzą ciekawość, zaskoczenie czy niezrozumienie, pojawiają się błędne wnioski, które wynikają często z niezrozumienia tamtych kryteriów, jak choćby kwestia czy Kopernik był duchownym czy nie. Zależy nam nie tylko na tym, by pokazać jego osiągnięcia, ale również jego postrzeganie świata jako człowieka wierzącego, związanego z Kościołem – jak to było inspirujące w jego naukowych poszukiwaniach – tłumaczy metropolita warmiński.
– Mamy mnóstwo wydarzeń, konkursów, wystaw, które chcemy zaproponować naszym mieszkańcom, a także gościom z innych regionów Polski czy z zagranicy. Ciągle brakuje powszechnej świadomości o tym, że Kopernik to przede wszystkim obywatel ówczesnej Warmii. Chcę zadbać o odpowiednią markę tej postaci – podkreśla marszałek Gustaw Marek Brzezin.
Poniżej tekst kazania:
MSZA NA ROZPOCZĘCIE OBCHODÓW
550. ROCZNICY URODZIN KANONIKA MIKOŁAJA KOPERNIKA, Olsztyn 21.01.2023
Chrystus jest sprawcą naszego zbawienia…
O Chrystusie mówią dziś: „odszedł od zmysłów”. Dlaczego tak go ocenili najbliżsi? Rodzina niepokoi się o Jezusa. A On, zatroskany o człowieka, zatroskany o Prawdę, zaangażował się do tego stopnia, że zapomniał zadbać o siebie.
Bliscy niepokoją się, bo z tego co widzą, z tego, co obserwują, niewiele rozumieją. Nie bardzo zgadza im się postawa Jezusa z intuicją, zdrowym rozsądkiem, pierwszym, często spontanicznym skojarzeniem. Zmysły podpowiadają im coś innego… A Jezus, patrząc w niebo, do którego wstąpi z radością, dba o człowieka, budując Królestwo Boże już tu na ziemi!
Swoim działaniem nigdy nie przeciwstawiał ziemi niebu. Nie wprowadzał sztucznych podziałów i opozycji. Mawiał natomiast: Królestwo Boże pośród Was jest.
Obchodziliśmy Boże narodzenie. Śpiewaliśmy, że Boży Syn nie pogardził ani stajnią, ani Panny łonem, dzieląc los człowieka. Boże wcielenie i Boże narodzenie jest dowodem na JEDNOŚĆ tego, co ziemskie z tym, co niebieskie. Bo za tym wszystkim stoi miłosierny Ojciec, nasz Bóg. Nie jest on schizofrenicznym Poruszycielem, który wprawdzie świat stworzył, ale bardziej ukochał niebo, deprecjonując ziemię… On wszystko stworzył, dba, posyła na ziemię Swojego Syna. Człowieka zaś wyposażył w umysł, który może przenikać prawa przyrody, poznawać rzeczywistość czytając z Księgi Stworzenia. Miłosierny Ojciec, jak mawiał Galileusz, zostawił nam bowiem, do lektury Księgę Pisma Świętego i Księgę Przyrody. One nie są przeciwstawne. Z obu możemy wyczytać wiele o Autorze, o Bogu.
Chrystus jest sprawcą naszego zbawienia…
Mikołaj Kopernik, kanonik warmiński, mieszkaniec Olsztyna i obrońca naszego miasta nauczył się dobrze czytać z obu Ksiąg. Dobrze wykształcony w Akademii Krakowskiej, a także w Bolonii i Padwie, nowocześnie i otwarcie patrzył i czytał. Wiedział bowiem, że nie ma się czego bać w lekturze Księgi Przyrody. Nie może ona być przeciwstawiona Księdze Pisma. Jeśli ktoś twierdzi, iż obie księgi stoją w sprzeczności, tzn. twierdzenia naukowe głoszą co innego niż objawienie, to zdaniem Kopernika zadaje się gwałt Pismu Świętemu.
Nie było to takie oczywiste dla ówczesnych. To uważne, profesjonalne czytanie Księgi Pisma i Księgi Przyrody dało rewolucyjne efekty. Choć zapewne fakt publikacji „De revolutionibus” dopiero w jesieni życia Kopernika, o czym sam pisze w liście do Papieża Pawła III, świadczy raczej o tym, że Kanonik był nierozumiany, często samotny, a być może mówiono o nim, jak i o Chrystusie dzisiejszej perykopy: co on robi, co sugeruje, chyba odszedł od zmysłów…
Wśród części filozofów przyrody istnieje uzasadnione przekonanie, iż w ogóle badania przyrody, badania kosmosu stały się zasadne dzięki chrześcijaństwu.
Do powstania nauki nowożytnej konieczne było zespolenie różnych tradycji intelektualnych. Niezależnie od sporów dotyczących konkretnych działań w historii nauki, pozostaje faktem, iż nauka nowożytna rozwinęła się w środowisku kulturowym kształtowanym przez tradycję chrześcijańską. I nie był to przypadek. To wynik uwarunkowań intelektualnych i kulturowych, na który wpływ miała przyjmowana w tradycji judeochrześcijańskiej koncepcja immanencji Boga w przyrodzie i koncepcja stworzenia jako wolnego aktu Boga.
Można pytać, dlaczego inne kontynenty nie miały swego Kopernika, Galileusza, czy Newtona, mimo iż wiele zagadnień o charakterze pragmatyczno – technicznym podejmowano z wielkimi sukcesami w Babilonii, Egipcie, czy Chinach. Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Jednak wiemy, iż do powstania nowożytnej metody niewątpliwie konieczna była znajomość wielu języków przyrody: istotne okazało się myślenie abstrakcyjne, obecne w „Elementach” Euklidesa, gdzie rozważania o bezwymiarowych punktach i prostych przecinających się w nieskończoności były oderwane od codziennej praktyki.
Z drugiej strony, oprócz szacunku do matematyki i logiki potrzebne było dowartościowanie empirii, którą pogardzano w greckiej tradycji intelektualnej. Takie dowartościowanie stało się możliwe dzięki chrześcijańskiej koncepcji stworzenia i wcielenia Bożego Syna. Tych aktów działania Boga nie można było rozważać i określać tylko teoretycznie, trzeba odwołać się do danych empirycznych, które ukażą, jaką postać przyjęły wolne działania Boskiego Stwórcy. Chrześcijaństwo dostarczyło więc naturalnych podstaw do dowartościowania empirycznego studium przyrody. Widoczna w księgach sapiencjalnych Pisma Świętego wiara w Bożą mądrość, która działa „pod miarą, liczbą i wagą zaowocowała połączeniem dwóch odległych epistemologicznie czynników – spekulacji teoretycznej i weryfikacji empirycznej. Nie jest przypadkiem, iż u podstaw nowożytnej nauki stali uczeni podzielający naszą wiarę, a niejednokrotnie duchowni: Kopernik to duchowny warmiński, Galileusz wierny syn Kościoła, a Darwin, jako młodzieniec, planował zostać anglikańskim pastorem. Dlatego chrześcijanie są szczególnie odpowiedzialni za rozwój nauki i intelektualny dialog.
Nauka i wiara poruszają się po dwóch odrębnych i autonomicznych trajektoriach, lecz sama ich natura wyklucza wszelką kolizję między nimi. Jeśli dochodzi do pewnych tarć, to są one oznaką godnej ubolewania patologii. (JP II do pracowników nauki w Erice)
Chrystus jest sprawcą naszego zbawienia…
Mikołaj Kopernik, dzięki dalekowzroczności Kościoła warmińskiego był przygotowany do swej pracy przynajmniej na dwóch płaszczyznach:
1) Mniej ważną, choć istotną rolę odegrały możliwości finansowe, jakie zapewniła młodemu Mikołajowi Kapituła Warmińska i wsparcie wuja, biskupa Łukasza Watzenrodego. I choć, zdaje się, nie zawsze go rozumieli, inwestowali w niego, trwając przy młodym kanoniku, jak dziś w Ewangelii najbliżsi trwają przy Jezusie. Cierpliwość Warmii okazywana podczas dość długiego studiowania Mikołaja i nadzieja na korzyści dały mocne efekty. Kanonik Mikołaj odwdzięczył się Warmii służąc jako prawnik, lekarz we Fromborku, zarządca dóbr, lokując nowe miejscowości, wreszcie broniąc przed Krzyżakami kapitulnego miasta Olsztyna.
2) Mikołaj Kopernik jako uczony i badacz nie był krępowany w środowisku kościelnym, z którym złączył swe życie. Dzieła swe pisał i przeprowadzał obserwacje w cieniu katedry fromborskiej. Poza tym musiał cieszyć się dużym zaufaniem, skoro powierzano mu liczne urzędy w Kapitule i Diecezji. Nawet wydanie dzieła było poprzedzone usilnymi prośbami przyjaciół Kopernika – m.in. biskupa Tidemana Gisego i kardynała Mikołaja Schonberga.
3) Jednak ważniejszą płaszczyzną była ŻARLIWA WIARA Kopernika. Daje jej wyraz nie tylko w słynnym wstępie do swego dzieła, kiedy określa się jako wierny syn Papieża i Kościoła. Ale wtedy, gdy patrzy w niebo i tam, w harmonii i matematycznej precyzji odczytuje zamysł Tego, któremu służy, który jest sprawcą naszego zbawienia…
Bóg Kopernika bowiem to Stwórca wszechświata, który kieruje tym wszechświatem, gdzie panuje porządek i ład. To, co widzi, nazywa „ogromnym Boskim arcydziełem Istoty Najlepszej i Największej. Bóg Kopernika jest Tym, w którym wszechmoc i wolność znajdują absolutną harmonię i jedność z wszechogarniającą mądrością.
W pierwszej księdze swego dzieła Kopernik pisze: Któż bowiem zgłębiając te rzeczy i widząc, jak wszystko w nich ustawione jest w najlepszym ładzie i Boską kierowane wolą, nie wzniesie się na wyżyny cnoty przez pilne rozważania i stałą jakby zażyłość z nimi i nie będzie podziwiał Stwórcy wszechrzeczy, w którym się mieści całe szczęście i wszelkie dobro?
[Podobnie ukazywał twarz Boga Benedykt XVI, który w wykładzie na Uniwersytecie w Ratyzbonie powiedział, że niedziałanie rozumnie (z logosem) jest czymś przeciwnym naturze Boga.]
Nie zawsze spotykało się to ze zrozumieniem. On samotnie robił swoje. Badał, modlił się, służył Warmii i pisał dzieło.
Kiedy powstał problem z określaniem daty Wielkanocy, zauważony przez Kościół problem kalendarza, papież Leon X powołał Komisję do opracowania nowego kalendarza. [Żaden z władców czy książąt nie mógł tego zrobić, choć być może byli tym zainteresowani. To głowa Kościoła, papież dysponował takim zasięgiem, aby poruszyć cały intelektualny ówczesny świat]. Kopernik, zaproszony do tych prac przez biskupa Pawła z Middelburga podjął się wyzwań chętnie. Nie tylko z chęci rozgłosu, nie tylko z podniety intelektualnej, ale też z chęci ułatwienia modlitw i celebracji wiernym Kościoła. Sam, własnoręcznie sporządził tabelę, w której oznaczył, jak określać porę nieszporów uwzględniając położenie Słońca dla 54 stopnia szerokości geograficzej, a więc dla Warmii. Tabelę wykorzystano w brewiarzu, czyli modlitewniku, który był używany w czasach Kopernika, a który dziś przechowujemy w Muzeum Archidiecezji. Zrobił to, bo używał brewiarza. Zrobił to, bo się modlił. Zrobił to, bo chciał oddawać chwałę Panu Bogu.
Służąc ludziom zamieszkującym Warmię realizował swoje powołanie duchownego, ale też realizował swoje zainteresowania, kiedy podał propozycję reformy wspomnianego kalendarza, kiedy ułatwiał życie ludzi reformując system monetarny, wreszcie kiedy pracował nad systemem planetarnym. Swoje pasje i zainteresowania rozwijał nie w kontrze do służby Kościołowi. Wprzęgał je w tę służbę. Cały bowiem czas w Chrystusie widział sprawcę naszego zbawienia.
Kiedy w 1517 roku wystąpił w Niemczech Marcin Luter, odrywając od katolicyzmu wiele wspólnot, wiele osobistości, jego tezy dotarły i nad Zalew Wiślany i na tereny Prus. Wielu było zachwyconych, dość szybko tezy Lutra zyskiwały rozgłos. Trzeba powiedzieć, iż również wielu kanoników warmińskich było oczarowanych nową religijnością. Zdarzało się, że bliscy Kopernikowi koledzy kanonicy porzucali wiarę katolicką. Oskarżono i Mikołaja o sympatie do protestantyzmu. Ale Mikołajowi Kopernikowi do głowy nie przyszło, żeby odrywać się od wspólnoty, do której należał sercem i umysłem. Kontaktował się z tymi, którzy ostatecznie bardziej uwierzyli tezom Lutra. A dlaczego miał z nimi nie rozmawiać? Każdy kanonik na Warmii był szeroko wykształcony i dialogi z każdym były dla uczonego swoistą radością intelektualną.
Więzi z kanonikiem, który stał się protestantem, oskarżenia o konkubinat mogły dać Kopernikowi przyczynek, aby „dać sobie spokój” z katolicyzmem. Z tym, że to byłoby wbrew jego wierze! On był przekonany, wierny, wierzący!
To druga połowa XX wieku, pisząc historię po swojemu, rysowała Kopernika jako uciemiężonego przez Kościół naukowca, który w sercu się z doktryną nie zgadzał…
Wprawdzie „De revolutionibus” trafiło na kościelny Index ksiąg zakazanych, ale powód nie wynikał z merytorycznego konfliktu nauk przyrodniczych z teologią, lecz był przejawem dominacji środków administracyjnych w Kościele po Soborze Trydenckim, gdzie przesadna podejrzliwość wobec nowości, oparta na chęci zabezpieczenia jedności i spójności doktryny wobec ruchów protestanckich dotknęła i teorię heliocentryczną Kopernika, bo ta burzyła wielowiekowe poglądy kosmologiczne.
Sam Kopernik, dedykując swe dzieło papieżowi Pawłowi III wyrażał w Przedmowie nadzieję, iż papież okaże się obrońcą nowej astronomii i potrafi ją chronić przed atakami krytyków. A więc ze strony Kościoła nie obawiał się żadnych złych następstw, lecz przeciwnie – ze strony najwyższego autorytetu kościelnego spodziewał się największej pomocy dla swoich nowych poglądów, w autorytecie tym widział skuteczny środek przeciwko „napaści oszczerczych języków”.
Chrystus jest sprawcą naszego zbawienia – to zdanie Kopernika widnieje na jego nagrobku we Fromborku. Ten Chrystus często samotnie i bez zrozumienia bliźnich budował Królestwo Niebieskie na ziemi. Uzdrawiał chorych, pocieszał, tłumaczył Apostołom sens i cel swej misji, posyłając ich dalej z przesłaniem miłosierdzia i zbawienia. Nie każde środowisko przyjmowało Chrystusa z otwartymi ramionami. Trafiał na opór uczonych w Piśmie, sprzeciw faryzeuszów, obojętność Jemu współczesnych ziomków. Nawet najbliżsi, wprawdzie z troską, ale mówili: „odszedł od zmysłów”.
Podobny los często dzielą uczniowie Jezusa. Naśladowców Mistrza z Nazaretu spotyka odrzucenie, niezrozumienie, podejrzenia o herezję intelektualną, a często wrogość. SAMOTNOŚĆ JEST CECHĄ TYCH, KTÓRZY WCHODZĄ NA SZCZYTY.
Mikołaj Kopernik jako uczeń Jezusa i syn Kościoła tego doświadczył: niezrozumienia, często odrzucenia przez najbliższe środowisko, samotnych godzin pracy nad dziełem, które trzymał CZTERY DZIEWIĘCIOLECIA w szufladzie, a które przekraczało możliwości intelektualne większości mu współczesnych.
Ale się nie poddawał. Czytał Księgę Pisma, modlił się, służył Kościołowi i coraz doskonalej zagłębiał się w lekturze Księgi Przyrody. Jak jego Mistrz Jezus często posądzany, że odszedł od zmysłów. Bo wiedział, że zmysły mogą mylić. Bo wiedział, że Bóg Stwórca jest Prawdą, bo wiedział, że opierając się tylko na Jezusie we wspólnocie Kościoła można tę Prawdę odkryć.
Dziś uroczyście rozpoczynając obchody 550-lecia urodzin Wielkiego Astronoma z Warmii najpierw przychodzimy do Chrystusa. Bo chcemy podziękować za tak genialny umysł. Podziękować, że zechciał dać Mikołajowi siły i wytrwałość do naśladowania Go w tak nieoczywistych postawach, które są immanentne wszystkim wielkim umysłom: znoszeniu samotności, wytrwałości w pracy z ludźmi i pracy naukowca.
Niech Chrystus, któremu służył, Ten, który jest sprawcą naszego zbawienia pozwoli kanonikowi Mikołajowi kontemplować ostatecznie Piękno, harmonię i Prawdę na wieki!
Łukasz Czechyra/Instytut Gość Media
https://archwarmia.pl/aktualnosci/inaug ... olsztynie/
A może i to. Zobaczymy. Trzymajcie kciuki.
https://www.zeglugamazurska.com.pl/rejs ... -sniardwy/
W niedzielę będziemy cały dzień w Lubawie. Poniżej atrakcje do zwiedzania.
https://www.nocowanie.pl/atrakcje/lubawa/
Właściciel i administrator forum i strony SOS PTMA.
Koordynator Sekcji Obserwacji Słońca PTMA do końca 2023 roku
TN 114 x 900 z wytrawionymi lustrami okular UWA 9mm
TN 200 x 1000