Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej?

2020-06-01.

Pierwsza część misji NASA i SpaceX została zakończona sukcesem - Robert Behnken i Douglas Hurley w kapsule Dragon dotarli na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Jednak podczas pierwszej fazy misji uwagę internautów przykuł jeden nietypowy detal - cekinowy dinozaur.


Rakieta Falcon 9 wyniosła kapsułę Dragon w sobotę na orbitę okołoziemską w sobotę o godzinie 21:22 czasu polskiego. Prawie 19 godzin później załoga dotarła do ISS. Załoga Dragona dołączyła do przebywających na stacji od kwietnia Rosjanina Anatolija Iwaniszyna i Iwana Wagnera oraz Amerykanina, Christophera Cassidy'ego.


Na ISS astronauci z Crew Dragon spędzą od miesiąca do czterech, mają sprawdzić moduł i systemy pokładowe. Zebrana wiedza będzie kluczowa w realizacji właściwego programu podróży załogowych.
Po zakończeniu prac, moduł Crew Dragon odłączy się od stacji, a załoga po około dwóch godzinach będzie wodowała na Oceanie Atlantyckim. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - testowa misja zostanie uznana za sukces, a SpaceX na stałe rozpocznie współpracę z NASA.
Najciekawsze fragmenty misji:



Mały dinozaur - trzeci pasażer Crew Dragon
Podczas startu uwagę internautów przykuł jeden, bardzo zabawy detal- pokryty cekinami dinozaur, który zaczął unosić się po osiągnięciu stanu nieważkości. Internauci zauważyli, że zabawka towarzyszyła załodze już w środę, podczas pierwszej, odwołanej ze względu na złą pogodę, próbie startu.
Szybko udało się zidentyfikować dinozaura - nie ma go już w otwartej sprzedaży, zatem fani NASA i SpaceX momentalnie rozpoczęli poszukiwania zabawki na rynku wtórnym. Cena? Około 10 dolarów, ale można założyć, że niebawem za pluszaka trzeba będzie zapłacić znacznie więcej.

Crew Dragon - istota całej misji NASA i SpaceX
"Tu chodzi o coś więcej niż historyczny wyczyn. Obserwowaliśmy bohaterski wyczyn" - powiedział prezydent Donald Trump po starcie rakiety. Prezydent USA dodał, że kolejnym celem będzie lądowania na Księżycu w 2024 roku, a następnie - misja na Marsa.
Od 2011 roku Amerykanie, po zakończeniu programu wahadłowców, zaczęli korzystać z pomocy Rosjan przy transportowaniu astronautów w kosmos. Powody? Przede wszystkim cięcie kosztów i brak zainteresowania opinii publicznej i sfery rządowej misjami kosmicznymi.
To spełnienie marzeń. Nigdy nie spodziewałem się, że to dojdzie do skutku" - skomentował całe przedsięwzięcie Elon Musk, CEO SpaceX. "Gdyby ktoś powiedział w 2002 roku (wtedy powstało SpaceX - dop. red.), że będę tutaj stał i obserwował start, nie uwierzyłbym mu" - dodał.
Na niską orbitę okołoziemską moduł Crew Dragon wyniosła rakieta Falcon 9. Statek najpierw oddzielił się od dolnego stopnia rakiety, która wylądowała na barce na (rakiety Falcon 9 dzięki temu mogą być wykorzystane ponownie). Następnie moduł - już na niskiej orbicie - oddzielił się od górnego stopnia rakiety. Potem astronauci rozpoczęli manewry mające umożliwić dokowanie do ISS. 19 godzin później załoga dotarła do ISS

Kto bierze udział w misji Crew Dragon?
Na pokładzie znajdą astronauci Robert Behnken i Douglas Hurley. Hurley ma 53 lata a Behnken - 49 lat. Douglas Hurley brał udział w dwóch lotach wahadłowców, wcześniej był pilotem myśliwców w marynarce. Wylatał ponad 5500 godzin. Astronautą został w 2000 roku. Roberta Behnken brał udział w dwóch misjach wahadłowców. Jest doktorantem Inżynierii Mechanicznej Politechniki Kalifornijskiej, oblatywał F-22 jako główny inżynier testowy. W powietrzu przebył ponad 1500 godzin.


Po lewej stronie - załoga ISS. Po prawej - astronauci Crew Dragon /NASA


SpaceX DM-2 Flight Day Highlights - May 31, 2020

Moment startu Falcon 9 w sobotę o godzinie 21:22 (czasu polskiego) /AFP

Prezydent USA twierdzi, że to początek amerykańskiej dominacji w kosmosie /AFP


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4529435
Załączniki
NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej.jpg
NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej2.jpg
NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej2.jpg (69.77 KiB) Przejrzano 242 razy
NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej3.jpg
NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

[PODCAST] Gwiazdozbiory #015: Pierwsza załogowa misja prywatnego statku kosmicznego
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Komentarz na gorąco (albo właśnie na chłodno) dotyczący pierwszego komercyjnego lotu załogowego na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, za pomocą statku Crew Dragon firmy SpaceX zainstalowanego na szczycie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Czy to przełom czy tylko marketing? O tym właśnie dzisiaj.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/p ... smicznego/
Załączniki
[PODCAST] Gwiazdozbiory 015 Pierwsza załogowa misja prywatnego statku kosmicznego.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może z
2020-06-01. Radosław Kosarzycki

Skoro start pierwszego komercyjnego załogowego statku kosmicznego mamy już za sobą, to być może czas najwyższy spojrzeć na dalsze plany Elona Muska i jego firmy. Wyobraźmy sobie załogowy lot na Marsa.
Nie mówię tutaj o planach na kolejną misję załogową czy wysyłaniu na orbitę kolejnych Starlinków. Spójrzmy dalej – na plany wysłania człowieka na Marsa, wszak to jest ostatecznym celem firmy, o czym z resztą mieliśmy okazję usłyszeć z ust samego Muska na konferencji po udanym starcie Crew Dragona.
Co do zasady, w idealnym świecie Elon Musk chciałby stworzyć na Marsie całe miasta, w których mogłaby samodzielnie – czyli niezależnie od dostaw z Ziemi – rozwijać się i ewoluować społeczność licząca jeżeli nie miliony to setki tysięcy ludzi.
Wszyscy doskonale wiedzą, że jest to niesamowicie ambitne wyzwanie, którego realizacja – jeżeli w ogóle będzie możliwa – zajmie wiele dekad raczej niż wiele lat. Elon Musk nie byłby jednak sobą, gdyby nie pałał przesadnym optymizmem, dlatego też sam wspomniał o tym, że pierwsza misja bezzałogowa mogłaby mieć miejsce już w 2022 roku.
Czym na Marsa? Oto Starship.
Podstawowym środkiem transportu, który mógłby umożliwić regularne transportowanie ludzi (i ładunków) na powierzchnię Ziemi 2.0… wróć… Marsa, będzie rakieta Starship, która będzie wynoszona w podróż międzyplanetarną na szczycie dodatkowego członu Super Heavy. Czyli można powiedzieć, że początkiem marsjańskiej przygody byłby start z Ziemi na pokładzie statku Super Heavy Starship. Trzeba przyznać, że nazwa brzmi tak, że człowiek aż chciałby nim polecieć.
Choć, póki co firma jeszcze nie zbudowała żadnego pełnych rozmiarów prototypu takiego zestawu, to jednak w Boca Chica w Teksasie trwają niezwykle intensywne prace rozwojowe nad kolejnymi prototypami Starshipa (w ostatnim tygodniu maja eksplodował czwarty prototyp statku, ale budowa piątego jest już na ukończeniu).
Póki co nie powstał także ani jeden prototyp segmentu Super Heavy, ale według wszystkich dostępnych informacji można stwierdzić, że będzie to powiększona wersja doskonale już znanego i przetestowanego pierwszego członu Falcona 9.
Według przedstawicieli SpaceX pierwszy zestaw SHS już w 2022 r. będzie w stanie wykonać pierwszy, oczywiście bezzałogowy, lot testowy w kierunku Marsa.
Jak będzie wyglądał lot na Marsa?
W przeciwieństwie do lotów księżycowych sprzed pół wieku, lot na Marsa będzie przedsięwzięciem wieloetapowym. Po starcie z Ziemi za pomocą pierwszego członu Super Heavy i po dotarciu na orbitę okołoziemską, Starship połączyłby się z innym Starshipem pełnym paliwa i wysłanym na orbitę odpowiednio wcześniej. Po zatankowaniu, nasz właściwy Starship skierowałby się w stronę Marsa.
Nie wiem jak zareagują na to pasażerowie późniejszych załogowych statków, ale po dolocie do Marsa (wyobrażacie sobie ten widok zbliżającej się Czerwonej Planety?) Starship wpada w jego rzadką atmosferę, podczas lotu odwraca się tyłem do kierunku lotu, odpala silniki i ląduje pionowo niczym Falcon 9 na barce Of Course I Still Love You. Zakładam jednak, że nikt nie będzie narzekał na przypadłości żołądkowe podczas lądowania, jak tylko sobie uświadomi, że nie zginął podczas lądowania i faktycznie za chwilę postawi stopę na Marsie.
Niemniej jednak, podczas pierwszego lotu bezzałogowego najprawdopodobniej zostaną jednocześnie wysłane dwa Starshipy z ładunkiem.
eżeli loty bezzałogowe przebiegną bez problemów i zgodnie z planem, można by było wysłać w kolejnym oknie startowym (takie okno otwiera się co 26 miesięcy) statek załogowy, któremu towarzyszyłyby kolejne statki transportowe.
Choć docelowo Starship ma mieć miejsce na nawet 100 pasażerów podczas każdego lotu, to SpaceX zakłada, że w pierwszych lotach załogi będą znacznie mniejsze, a pozostałe miejsce będzie wypełnione zapasami niezbędnymi do ustanowienia pierwszego obozu, pierwszej osady na Marsie.
Sama podróż na Marsa mogłaby trwać około 6 miesięcy, choć SpaceX będzie starało się skrócić ten czas o miesiąc czy dwa, aby zminimalizować ilość czasu, w jakim astronauci będą wystawieni na działanie niezwykle szkodliwego promieniowania kosmicznego.
To nie będą wakacje na Marsie
Pierwsze załogi, które dotrą na powierzchnię Marsa będą miały dużo pracy, aby w ogóle mogły przetrwać w tym niesprzyjającym środowisku.
Choć Mars jest planetą skalistą i przynajmniej ze zdjęć przypomina Ziemię, to jednak niemal każdy aspekt tej planety, będzie chciał zabić każdego, kto odważy się postawić tam nogę. Wystarczy wspomnieć, że atmosfera nie nadaje się do oddychania, ciśnienie atmosferyczne jest ponad 100 razy niższe niż na Ziemi, temperatury wahają się od -100 do 20 stopni Celsjusza, a na powierzchni nie ma wody w stanie ciekłym.
No nie jest to fajne miejsce i większość z nas po zrobieniu pierwszego selfie na Marsie miałoby ochotę zapakować się z powrotem do Starshipa i wrócić na Ziemię. Szkoda, że byłoby to już niemożliwe, bo Mars i Ziemia już się od siebie oddaliły i trzeba czekać na kolejne okno transferowe. Pech.
Z tego też powodu pierwsi osadnicy przede wszystkim będą musieli odszukać i przystosować do wykorzystania wszystko, co znajdą wokół miejsca lądowania. Mowa tutaj oczywiście o produkcji wody pitnej z lodu wodnego pod powierzchnią oraz o produkcji paliwa do Starshipa, napędzanego mieszanką ciekłego metanu i tlenu, które przynajmniej teoretycznie będzie można wyprodukować na Marsie.
Zważając na powyższe już teraz wiadomo, że celem misji załogowych będzie jedno z dwóch miejsc wybranych przez specjalistów SpaceX – okolice równiny Arcadia Planitia i Erebus Montes albo okolice Phlegra Montes. Obie te lokalizacje mają swoje zalety – znajdują się w równikowych rejonach planety, gdzie łatwiej wylądować oraz znajdują się stosunkowo nisko, przez co nad nimi rozciąga się nieco większa warstwa atmosfery, która będzie w stanie bardziej wyhamować statek podczas wejścia w atmosferę. Oczywiście w pobliżu obu tych miejsc znajduje się stosunkowo dużo lodu wodnego.
Dopiero po zapewnieniu powyższych podstaw, będzie można zabrać się za budowę podstawowej infrastruktury: lądowisk, habitatów, systemów zasilania, schronów czy szklarni. Tutaj jednak SpaceX zaznacza, że chciałby zająć się rozwojem systemów transportowych, a rozwój infrastruktury pozostawić innym podmiotom z rynku prywatnego.
Pisząc powyższe zastanawiam się czy sam chciałbym wybrać się w taką podróż. Od dawna wszędzie podkreślam, że jednak wolałbym pozostać na Ziemi, bo jakby nie patrzeć, żadna planeta nigdy nie będzie tak przystosowana do ludzi, a tym samym przyjazna dla nich jak Ziemia. Nawet gdyby w Ziemię uderzyła potężna planetoida, Ziemia nadal miałaby atmosferę, wodę w stanie ciekłym i grawitację rzędu 1g.
Niemniej jednak fantastyczna wizja, porównywalna z najlepszymi filmami sci-fi rodem z Hollywood, mogłaby mnie skusić do lotu i wyjęcia kilku lat z życia. Ale bez biletu powrotnego nie ma mowy.
Starship Launch Animation

https://www.spidersweb.pl/2020/06/stars ... marsa.html

Załączniki
Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa.jpg
Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa2.jpg
Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa3.jpg
Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa4.jpg
Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa5.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C/2019 Y4 (ATLAS)
Autor: admin (2020-06-01)
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła, że jej sonda Solar Orbiter będzie miała rzadkie spotkanie z gazowym i pyłowym śladem przelotu komety C/2019 Y4 (ATLAS). Europejski statek kosmiczny jest w drodze na orbitę słoneczną, ale przy okazji dokona analiz przechodząc przez warkocz tej komety, co nastąpi od 31 maja do 1 czerwca 2020 r..

Sonda została wystrzelona w lutym 2020 r. W celu uzyskania pierwszych zdjęć biegunów słonecznych. Solar Orbiter to projekt badawczy Europejskiej Agencji Kosmicznej, realizowany we współpracy z NASA. Orbiter został wystrzelony 10 lutego 2020 i leci w stronę Słońca. Sonda uda się na orbitę okołosłoneczną.
Naukowcy z ESA zauważyli, że przelot przez warkocz komety jest rzadkim wydarzeniem dla misji kosmicznych. Gunter Hasinger, dyrektor naukowy ESA, powiedział, że nieoczekiwane spotkanie „zapewnia misji wyjątkowe możliwości i wyzwania”.
Astrofizycy mają nadzieje, że uda się zebrać jak najwięcej danych, które pomogą dogłębnie poznać to ciało niebieskie. Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) została odkryta 28 grudnia 2019 r. Zauważono ją gdy znajdowała się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. W ciągu kolejny kilku miesięcy leciała z dużą prędkością w kierunku Słońca i oczekiwano, że będzie widoczna nawet gołym okiem. Na początku kwietnia obserwatorzy w Chinach zgłosili pierwsze oznaki jej rozpadu. Ostatecznie ciepło słoneczne dokonało fragmentacji jądra tej komety.
Kometa C/2019 Y4 - foto: Michael Jagger
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sond ... 9-y4-atlas
Załączniki
Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS).jpg
Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS)2.jpg
Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS)3.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Polski udział w projekcie nowego spektrografu dla teleskopu VLT
2020-06-01.
Polacy wykonają badania w pierwszej fazie budowy nowego spektrografu dla 8-metrowego teleskopu VLT (Very Large Telescope), który posłuży do obserwacji nieba w zakresie fal ultrafioletowych z wysoką rozdzielczością. Centrum Astromiczne Mikołaja Kopernika (CAMK) PAN należy do międzynarodowego konsorcjum, które zostało wybrane przez Europejskie Obserwatorium Południowe.
Polscy naukowcy określą naukowe podstawy działania nowoprojektowanego instrumentu. Konsorcjum kierowane jest przez INAF (Istituto Nazionale di Astrofisica, Włochy), a oprócz CAMK obejmuje STFC-UKATC (UK Astronomy Technology Center), LSW (Landessternwarte, Zentrum fuer Astronomie der Universitaet Heidelberg, Niemcy) i IAG USP (Instituto de Astronomia, Geofísica e Ciencias Atmosféricas z University of Sao Paulo, Brazylia). Jedną z osób kierujących konsorcjum jest dr hab. Rodolfo Smiljanic z CAMK.
Very Large Telescope (VLT) znajduje się na Cerro Paranal w pustyni Atacama w północnym Chile. Składa się z czterech pojedynczych teleskopów, z których każdy ma zwierciadło o średnicy 8,2 m. Teleskopy mogą być używane osobno, albo razem - dla osiągnięcia bardzo wysokiej rozdzielczości kątowej. Nowy spektrograf ma zostać zainstalowany w tzw. ognisku Cassegraina VLT.
Projekt, w którym biorą udział polscy naukowcy, nosi nazwę CUBES - wydajny spektrograf Cassegrain w paśmie U. Jego celem jest zbudowanie wysokowydajnego instrumentu obejmującego dostępny obserwacjom z Ziemi obszar długości fal ultrafioletowych (300–400 nm) z rozdzielczością pośrednią około 20 000.
Nowy instrument będzie wydajniejszy niż obecne instrumenty VLT z funkcją UV. Nawet w erze niezwykle dużych teleskopów (ze średnicami zwierciadeł powyżej 30 m) takie instrumenty będą zoptymalizowane dla obserwacji w zakresie fal czerwonych i podczerwonych.
Podczas pierwszej fazy badań (fazy A) naukowcy skonsolidują wiedzę o instrumentach, zdefiniują wymagania techniczne i opracują podstawowy projektu. Polacy określą naukowe podstawy działania instrumentu i zaplanują oprogramowanie przyrządu. Faza ta rozpocznie się od spotkania inauguracyjnego w drugiej połowie czerwca i potrwa przez około rok.
PAP - Nauka w Polsce
kol/ ekr/
Zespół teleskopów VLT na Paranal o zachodzie Słońca. Credit: ESO/H.H. Heter

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... u-vlt.html
Załączniki
Polski udział w projekcie nowego spektrografu dla teleskopu VLT.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców!
2020-06-01.
Hevelianum w Gdańsku ogłosiło wyniki 8. edycji Międzynarodowego Konkursu Astrofotograficznego AstroCamera 2020. Wzięło w nim udział 68 autorów z całego świata. Wśród zwycięskich i wyróżnionych prac jest kilka z Polski.
W piątek 29 maja o godz. 17:00 Hewelianum w Gdańsku ogłosiło wyniki 8.edycji Międzynarodowego Konkursu Astrofotograficznego AstroCamera 2020. Zostały one podane na stronie internetowej Hevelianum oraz na profilu Hevelianum na youtube.pl. Nagranie trwa 13minut i 5 sekund. Warto je obejrzeć.
W tegorocznej edycji Konkursu udział wzięło 68 autorów z całego świata, którzy przysłali swoje zdjęcia nocnego nieba. Nieco ponad połowa zgłoszeń nadeszła z Polski, ale swoimi pracami podzielili się też obserwatorzy nieba z całej Europy, USA, Argentyny, Brazylii, Nowej Zelandii, Indii i Iranu. Jurorzy byli pod wrażeniem piękna fotografii i wytrwałości autorów.
Laureatów konkursu oraz zwycięskie i wyróżnione zdjęcia przedstawił duet astronomek i edukatorek Hevelianum w osobach: Magdalena Maszewska (przewodnicząca jury) oraz Bogna Pazderska. Każdemu zdjęciu towarzyszyło objaśnienie, „dlaczego właśnie te fotografie oceniono najwyżej” przez jury konkursu oraz ile czasu i pracy poświęcił autor, aby je wykonać. Wyjaśnienia odnośnie wybranych zdjęć były bardzo istotne, ponieważ „zrozumieć, w tym przypadku, często oznacza docenić znacznie bardziej”. Jest to istotne o tyle, że w przypadku kilku autorów zostało wybranych kilka zdjęć.
Autor zwycięskiego zdjęcia „Antila Cluster” (kategoria „Obiekty głębokiego nieba”) Rolf Wahl Olsen z Nowej Zelandii przez 55 nocy, od stycznia do czerwca 2015 r., zebrał 1825 klatek, co daje łącznie czas naświetlania ponad 152 godziny. Jest to prawdopodobnie najdłuższa ekspozycja wykonana kiedykolwiek przez amatora. Jury nagrodziło jeszcze 3 inne jego zdjęcia (łącznie cztery).
Zdjęcia w tegorocznej edycji były oceniane w 3 kategoriach:
• Kategoria I: Obiekty głębokiego nieba (zdjęcia gromad gwiazd, galaktyk, mgławic itp.),
• Kategoria II: Obiekty z Układu Słonecznego (zdjęcia planet, Księżyca, komet, meteorów, zaćmienia, tranzyty obiektów itp.),
• Kategoria III: Astro-krajobraz (zdjęcia, na których występują elementy krajobrazu wraz z obiektami astronomicznymi, np. wschody, zachody obiektów astronomicznych, ruch sfery niebieskiej itp.).
Do Konkursu Uczestnik mógł zgłosić maksymalnie do 5 zdjęć we wszystkich kategoriach łącznie.
Jury Konkursu w składzie: Magdalena Maszewska (Przewodnicząca Jury), dr hab. Maciej Mikołajewski, prof. UMK, dr hab. Piotr Gnaciński, prof. UG, Przemysław Rudź, Bogdan Jarzyna, Krzysztof Czart (ESO) oraz Sebastian Soberski wybrało następujących laureatów:
Kategoria I: Obiekty głębokiego nieba
I miejsce: Rolf Wahl Olsen (Nowa Zelandia);
II miejsce: Marcel Drechsler (Niemcy);
III miejsce ex aequo: Paweł Radomski (Polska) oraz Tomasz Zwoliński (Polska).
Wyróżnienie w tej kategorii otrzymali: Lóránd Fényes (Węgry) oraz Marta Seidler (Polska).
Kategoria II: Obiekty Układu Słonecznego
I miejsce/1st: Avani Soares, Brazylia;
II miejsce/2nd: Łukasz Sujka, Polska;
III miejsce/3rd: David Duarte, Brazylia.
Wyróżnienia w tej kategorii otrzymali: Filipp Romanov (Rosja) oraz David Duarte (Brazylia).
Kategoria III: Astro-krajobraz
I miejsce/1st:Anton Komlev, Rosja;
II miejsce/2nd: Nicolai Brügger, Niemcy;
III miejsce/3rd: Santile Gonzalo J. (Argentyna).
Wyróżnienia otrzymała Parisa Bajelan (Iran)
Poniżej artykułu w galerii można zobaczyć prace polskich autorów w kategorii Obiekty głębokiego nieba oraz pracę Santile Gonzalo J. (Argentyna) pt. „Perfect balance” w kategorii Astro-krajobrazu.
Więcej informacji, a przede wszystkim wszystkie nagrodzone i wyróżnione zdjęcia można zobaczyć na stronie Hevelianum.
Początki konkursu AstroCamery sięgają 2011 roku. Wtedy to miała miejsce 400. rocznica urodzin znanego na cały świat gdańskiego astronoma Jana Heweliusza i z tej okazji obchodzono Rok Jana Heweliusza. Początkowo konkurs miał zasięg krajowym, a od roku 2014, czyli od 4.edycji, rozszerzył zasięg na cały świat.
AstroCamera to jedyny w Polsce międzynarodowego konkurs dla wszystkich miłośników fotograficznego utrwalania zjawisk astronomicznych (amatorów). Jego organizatorem jest gdańskie Hevelianum. Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawowały: Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), Polska Agencja Kosmiczna oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Patronat medialny nad Konkursem objęły czasopismo i portal „Urania -Postępy Astronomii” oraz Radio Gdańsk.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Hevelianum
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ko ... zwyciezcow
Załączniki
Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców.jpg
Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Pulsujące niebieskie podkarły i planety, których nie ma
2020-06-01.
W latach 2011 i 2014 pojawiły się doniesienia, że dwa pulsujące podkarły typu sdBV obserwowane przez Kosmiczny Teleskop Keplera, KIC 5807616 i KIC 10001893, mogą być okrążane przez planety pozasłoneczne na ciasnych orbitach. Jednak nowa analiza domniemanych sygnatur planetarnych odkrytych w krzywych zmian blasku tych gwiazd dowodzi, że wokół nich nie ma planet. W badaniach brał udział profesor Jerzy Krzesiński z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz jego doktorant, mgr Adam Blokesz z Uniwersytetu Pedagogicznego im. Ken w Krakowie (JK&AB).
Gwiazdy sdBV to tak zwane pulsujące niebieskie podkarły typu B, a więc gwiazdy z tzw. ekstremalnej gałęzi horyzontalnej diagramu Hertzsprunga-Russella (H-R), "spalające" hel w swoich jądrach. Na diagramie H-R gwiazdy sdB znajdują się poniżej gwiazd ciągu głównego, blisko blisko gałęzi białych karłów. Podkarły typu B powstają z gwiazd o masach zbliżonych do masy Słońca, gdy zdarzy im się utracić większość wodoru z zewnętrznych otoczek zanim w ich wnętrzach dojdzie do "błysku helowego" (określenie gwałtownego początku reakcji syntezy helu do węgla i tlenu). Taki scenariusz ewolucji gwiazdowej przytrafia się zaledwie 1% do 2% gwiazd znajdujących się w fazie czerwonego olbrzyma. Gdy tak się stanie, gwiazda nie przechodzi dalszego etapu ewolucji, jakim jest wejście na asymptotyczną gałąź olbrzymów diagramu H-R, lecz bezpośrednio z ekstremalnej gałęzi horyzontalnej podąża w kierunku gałęzi białych karłów.
Wcześniejsze publikacje na temat domniemanych planet wokół KIC 5807616 i KIC 10001893 były oparte na sygnałach wykrytych w obszarach niskich częstotliwości transformat Fouriera (FT) ich krzywych zmian blasku. Wskazywano wówczas między innymi, że żadna kombinacja częstotliwości modów pulsacyjnych tych gwiazd nie odpowiada częstotliwościom obserwowanym w FT. Autorzy prac wnioskowali na tej podstawie, że należy je przypisać kolejnym egzoplanetom w naszej Galaktyce (liczba znanych egzoplanet w ubiegłym roku przekroczyła już 4000).
Argumentacja autorów może wydać się przekonująca, lecz łatwo można przedstawić także argumenty “przeciw”. Niebieskie podkarły to gwiazdy gorące, o niewielkich masach (rzędu połowy masy Słońca), które przeszły etap czerwonego olbrzyma. Wobec tego hipotetyczne egzoplanety krążące wokół tych gwiazd musiałyby przetrwać fazę czerwonego olbrzyma swej gwiazdy macierzystej. Naukowcy nie sądzą jednak, by było to proste. Dodatkowym argumentem przeciwko takim ocalałym po tej fazie planetom jest brak obserwacji wskazujących na istnienie planet krążących wokół białych karłów - będących ostatnia fazą ewolucji większości gwiazd. Tym niemniej nie ma pewności, że takie egzoplanety faktycznie nie mogą istnieć. Być może są po prostu bardzo rzadkie.

Dzięki zastosowaniu szeregu technik redukcji danych i symulacji krzywych zmian blasku gwiazd naukowcy są jednak w stanie opisywać sygnały niskoczęstotliwościowe ich krzywych blasku w sposób jakościowy. Metody te obejmują m.in. techniki określania amplitudy sygnałów FT i stabilności częstotliwości sygnału w czasie w transformacie Fouriera. Tego typu badania umożliwiły w tym przypadku rozróżnienie pomiędzy stabilnymi sygnałami mogącymi faktycznie pochodzić od planet, a sygnałami, które nie są związane z planetami.

Celem zespołu JK&AB było dokładnie określenie cech i źródeł słabych sygnałów niskoczęstotliwościowych obserwowanych w krzywych zmian blasku omawianych podkarłów. Astronomowie przeanalizowali dane z satelity Kepler z użyciem transformaty Fouriera, a następnie porównali swoje wyniki z transformacjami Fouriera dla symulowanych krzywych zmian blasku dla tych samych gwiazd, do których sztucznie dodali typowe sygnały egzoplanetarne. Symulacje pokazały, że słaby sygnał o stałej amplitudzie i częstotliwości (pochodzący od hipotetycznej planety), po dodaniu go do krzywej zmian blasku gwiazdy, zachowuje częstotliwość w widmie amplitudy FT z dokładnością do 0,03 μHz. Tymczasem sygnały wskazane przez autorów wcześniejszych prac zmieniają częstotliwości w znacznie większym zakresie.

Z badań JK&AB wynika również, że amplitudy sygnałów, które znaleziono w regionie niskich częstotliwości, zależą od metod przygotowywania i opracowania danych CCD z teleskopu Keplera. Wykazano na przykład, że użycie gwiazdy porównania do redukcji danych (co w przypadku danych z kosmicznego teleskopu wydawać się może dziwne) pozwala znacznie obniżyć szumy w niskich częstotliwościach i wykluczyć sztucznie generowane sygnały podczas redukcji danych CCD innymi metodami.

Na podstawie tych wyników symulacji JK&AB oceniają, że dwa charakterystyczne, niskoczęstotliwościowe sygnały w krzywych blasku KIC 5807616 są najprawdopodobniej wynikiem zdudnienia modów pulsacyjnych tej gwiazdy. W przypadku KIC 10001893 obserwowane amplitudy sygnałów zależą od użytych danych obserwacyjnych oraz samych metod redukcji. Np. jeden z najsilniejszych "egzoplanetarnych" sygnałów opisywany we wcześniejszych pracach, znacznie zmniejsza swą amplitudę, gdy do redukcji danych jako gwiazdę porównania wykorzysta się gwiazdę KIC 10001898 – sąsiadkę gwiazdy sdBV KIC 10001893.

Podsumowując - odkrycia planet wokół KIC 5807616 i KIC 10001893 tym razem nie udało się potwierdzić.


Czytaj więcej:
• Oryginalna publikacja: A. Blokesz, J. Krzesinski, L. Kedziora-Chudczer, Analysis of putative exoplanetary signatures found in light curves of two sdBV stars observed by Kepler , Astronomy & Astrophysics, 2019.
• Przedstawione wyniki są częścią badań prowadzonych w Zakładzie Astronomii Gwiazdowej i Pozagalaktycznej Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska, Jerzy Krzesiński
Źródło: OA UJ
Na ilustracji:
4000 Exoplanets
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pu ... ych-nie-ma
Załączniki
Pulsujące niebieskie podkarły i planety, których nie ma.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Śladami Messiera: M31 – Galaktyka Andromedy
2020-06-01. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M31, znana szerzej jako Galaktyka Andromedy, jest zarówno najpopularniejszym obiektem głębokiego nieba, jak i jedną z najbardziej charakterystycznych pozycji w Katalogu Messiera. Posiada jedną z najdłuższych historii obserwacji, bo pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 964, kiedy to w swojej „Księdze gwiazd stałych” perski astronom Abd al-Rahman al-Sufi nazwał ją „małą chmurką”. Jest jednym z najdalszych obiektów, jakie da się zobaczyć gołym okiem na niebie, bowiem znajduje się około 2,5 miliona lat świetlnych od Ziemi, jest to również pierwsza w kolejności galaktyka występująca w tym katalogu.
Galaktyka Andromedy została niezależnie odkryta przez niemieckiego astronoma Simona Mariusa 15 grudnia 1612 roku. Nie zdając sobie sprawy z obserwacji Al-Sufiego, gdy Charles Messier zamieścił w swoim katalogu wpis o tym obiekcie, jako odkrywcę podał Niemca. Było to nocy z 3 na 4 sierpnia 1764 roku. Jej kształt opisał jako dwa stożki lub piramidy światła złączone podstawami, których oś jest położona na linii północny zachód – południowy wschód. Zauważył również, że jej centrum jest znacznie jaśniejsze, ale nie da się rozpoznać żadnych pojedynczych gwiazd. Dopisał również, że w ciągu 15 lat jej obserwacji nie zmieniła ona ani swej pozycji, ani kształtu.

Ze względu na brak możliwości rozpoznania gwiazd początkowo była klasyfikowana jako mgławica gazowa, ale po wykonaniu analizy jej widma w 1864 angielski astronom William Huggins doszedł do wniosku, że obiekt ma gwiezdną naturę. Kolejna niesamowita okazja nadarzyła się w roku 1885, kiedy to miał miejsce wybuch supernowej w tej galaktyce. Wtedy jednak uznaną ją za zwyczajną gwiazdę nową, gdyż sądzono, że Andromeda jest obiektem wewnątrz Drogi Mlecznej. Do tej pory jest to jedyna supernowa zaobserwowana w tej galaktyce. Osiągnęła jasność 5,85 mag 21 sierpnia 1885 roku, a po pół roku uległa zaciemnieniu do 14 mag. Korzystając z zebranych wtedy danych i dzisiejszych modeli ustalono, że najpewniej była to supernowa typu I, czyli powstała z eksplozji białego karła w układzie podwójnym. W 1988 dokonano obserwacji pozostałości tego wydarzenia i stwierdzono ślady sferycznej symetrii, zatem najpewniej nie była ona skutkiem połączenia dwóch białych karłów.
W końcu sama jej natura zaczęła przeszkadzać astronomom. Niektórzy twierdzili, że jest to mgławica, a inni, że to inna galaktyka, taka jak nasza. Miało to swoją kulminację w Wielkiej Debacie w 1920 roku, która podejmowała właśnie ten temat, a której członkami byli Harlow Shapley, zwolennik teorii mgławic spiralnych, oraz Heber Doust Curtis, zwolennik teorii wyspowego Wszechświata i galaktycznego charakteru Andromedy. Debata pozostała nierozstrzygnięta do 1923 roku, kiedy to Edwin Hubble na podstawie obserwacji cefeid w M31 oszacował jej odległość na ok. 750 000 lat świetlnych, kładąc kres przekonaniu, że nasza Galaktyka jest wyjątkowa, a ogłaszając, że cały Wszechświat to miliony galaktyk i innych obiektów. Cefeid również dzisiaj używa się do pomiarów odległości w kosmosie.
M31 jest największą galaktyką Grupy Lokalnej, a wokół niej orbituje około 40 galaktyk karłowatych. Jest również domem dla najjaśniejszej gromady kulistej w tejże grupie, Mayall-II. Składa się z kilku milionów gwiazd, a ze względu na swą ogromną jasność uważa się ją za jądro wchłoniętej niegdyś galaktyki karłowatej. Galaktyka Andromedy jest jedną z niewielu galaktyk na nocnym niebie przesuniętych ku fioletowi, czyli przybliżających się do nas. Co więcej, te dwa obiekty znajdują się na kursie kolizyjnym, a możliwą ewolucję tego zdarzenia ukazuje grafika poniżej. Aktualnie względna prędkość obiektów to 110 km/s, czyli nieco ponad 14 razy szybciej, niż ISS orbituje wokół Ziemi.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: galaktyka spiralna
• Numer w katalogu NGC: 224
• Jasność: 3,44m
• Gwiazdozbiór: Andromeda
• Deklinacja: 41°16’9”
• Rektascensja: 0h 42m 24s
• Rozmiar kątowy: 190′ x 60′
Jak i kiedy obserwować:
Obiekt naprawdę łatwo znaleźć, jeśli wiemy, czego szukać. Jest to trzeci najjaśniejszy obiekt z katalogu Messiera i ma rozmiar ponad sześciu średnic Księżyca w pełni, więc jest naprawdę ogromna. W połączeniu z dużą jasnością można ją znaleźć gołym okiem nawet w średnich warunkach, ujrzymy wtedy rozmyty kształt z grubsza odpowiadający temu ze zdjęć. Lornetka i mniejszy teleskop ukażą nam jedynie jej centrum, ale większe instrumenty pozwolą zobaczyć ją w całej okazałości. Najlepiej obserwować ją od sierpnia do października.
Znaleźć można ją, posługując się gwiazdami β i δ Andromedy. Tworzy z nimi trójkąt prostokątny równoramienny. Można również posłużyć się W utworzonym z gwiazd Kasjopei, ale nie powinno być to konieczne, gdyż Andromeda składa się z jasnych gwiazd.
M31 wraz z sąsiadami: M32 (na górze) i M110 (na dole). Cała Galaktyka ma przeszło 220 000 lat świetlnych średnicy. Adam Evans

Znajoma galaktyka w nieco innym świetle, a dokładniej w ultrafiolecie. Obraz jest kompozytowy, niebieski oznacza daleki ultrafiolet, natomiast żółty – bliski. Obserwowalne w świetle widzialnym spiralne ramiona tutaj przypominają bardziej pierścienie. Jest to najpewniej skutkiem zderzenia z jej sąsiadką, M32, jakieś 200 milionów lat temu. Jeden z nich obraca się w stronę inną, niż cała reszta, co też najpewniej jest wynikiem kolizji, ale tym razem sprzed około 100 milionów lat. Biało-niebieskie pasma pokazują jasne, młode gwiazdy, natomiast ciemniejsze za zasłoną gazu i pyłu skrywają obszary gwiazdotwórcze. W centrum widzimy jądro złożone ze starszych gwiazd. NASA/JPL-Caltech

M31 tym razem w odsłonie podczerwono-rentgenowskiej. Jest to obraz składany ze zdjęcia w podczerwieni (pomarańczowy) i promieni X (niebieski). Widać na nim jaśniejsze, aktywniejsze regiony, oraz wyraźnie wyróżniające się jądro. ESA/Herschel/PACS/SPIRE/J. Fritz, U. Gent; X-ray: ESA/XMM Newton/EPIC/W. Pietsch, MPE

Michael Rich, Kenneth Mighell, James D. Neill (Columbia University), Wendy Freedman (Carnegie Observatories), NASA

Mayall-II, najjaśniejsza gromada kulista Grupy Lokalnej.

Symulacja zderzenia Drogi Mlecznej z Galaktyką Andromedy. W wyniku zderzenia najpewniej powstanie ogromna galaktyka eliptyczna. Mimo dramatycznego wyglądu to zdarzenie najpewniej nie położy kresu naszemu kosmicznemu domowi. Ze względu na duże odległości między gwiazdami Układ Słoneczny powinien przetrwać. NASA; ESA; Z. Levay R. van der Marel, STScI; T. Hallas, A. Mellinger
Źródła:
Messier 31: Andromeda Galaxy
IAU oraz Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott i Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... andromedy/
Załączniki
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy.jpg
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy2.jpg
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy3.jpg
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy4.jpg
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy5.jpg
Śladami Messiera M31 – Galaktyka Andromedy6.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Astronomowie zarejestrowali moment wyrzucenia gorącej materii z prędkością bliską prędkości światła z okolic czarnej dziury. Rozbłysk został zarejestrowany za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra.
Czarna dziura i towarzysząca jej gwiazda tworzą układ o nazwie MAXI J1820 + 070, zlokalizowany w naszej galaktyce około 10 000 lat świetlnych od Ziemi. Czarna dziura w MAXI J1820 + 070 ma masę około ośmiokrotnie większą od Słońca, co oznacza, że należy do klasy czarnych dziur o masie gwiazdowej i powstała w momencie eksplozji masywnej gwiazdy. (W przeciwieństwie do supermasywnych czarnych dziur, które zawierają miliony lub miliardy razy więcej niż masa Słońca).
Towarzysząca jej gwiazda ma około połowę masy Słońca. Silna grawitacja czarnej dziury odziera gwiazdę z materii, która opadając na czarną dziurę układa się w dysk emitujący promieniowanie rentgenowskie.
Podczas gdy część gorącego gazu tworzącego dysk przekroczy „horyzont zdarzeń” (punkt bez powrotu) i wpadnie do czarnej dziury, część gazu zostanie zamiast tego wystrzelona z okolic czarnej dziury w formie dżetu, wąskiej wiązki materii oddalającej się od czarnej dziury z prędkością bliską prędkości światła. Owe dżety (zawsze występują w parach) skierowane są w przeciwnych kierunkach, mają swój początek poza horyzontem zdarzeń i układają się wzdłuż linii pola magnetycznego. Najnowsze nagranie zachowania tej czarnej dziury oparty jest na czterech obserwacjach uzyskanych za pomocą obserwatorium Chandrą w listopadzie 2018 r. oraz w lutym, maju i czerwcu 2019 r.
Główny elementem grafiki na początku tekstu jest rozległy obraz Drogi Mlecznej zarejestrowany w zakresie optycznym i podczerwonym za pomocą teleskopu PanSTARRS na Hawajach. Krzyżem zaznaczono lokalizację MAXI J1820 + 070 nad płaszczyzną galaktyki. Wstawka na grafice przedstawia nagranie składające się z czterech obserwacji prowadzonych za pomocą Chandry. Pierwsze obserwacje (day 0) wykonano 13 listopada 2018 r., w cztery miesiące po wystrzeleniu dżetu. MAXI J1820 + 070 jest tym jasnym źródłem promieniowania rentgenowskiego na środku zdjęcia, na zdjęciu widać także źródła promieniowania rentgenowskiego oddalające się od czarnej dziury pod postacią dżetów skierowanych na północ i południe. MAXI J1820 + 070 jest punktowym źródłem promieniowania rentgenowskiego, chociaż wydaje się być większe niż źródło punktowe, ponieważ jest znacznie jaśniejsze od dżetów. Południowy dżet jest zbyt słaby, aby można go było wykryć w obserwacjach z maja i czerwca 2019 r.
Jak szybko dżety materii oddalają się od czarnej dziury? Z perspektywy Ziemi wygląda to tak, jakby północny dżet poruszał się z prędkością 60% prędkości światła, podczas gdy południowy z prędkością 160% prędkości światła!
Jest to przykład ruchu nadświetlnego, zjawiska, które występuje, gdy coś zbliża się do nas z prędkością światła, w kierunku bliskim naszej linii wzroku. Oznacza to, że obiekt przemieszcza się w naszą stronę niemal tak szybko, jak światło, które wytwarza, co daje złudzenie, że ruch dżetu jest szybszy niż prędkość światła. W przypadku MAXI J1820 + 070 południowy dżet skierowany jest w naszą stronę, a północny skierowany jest od nas, więc południowy porusza się szybciej niż północny. Rzeczywista prędkość cząstek w obu strumieniach jest większa niż 80% prędkości światła.
Tylko dwa inne przykłady takich szybkich emisji materii z czarnych dziur o masie gwiazdowej zarejestrowano w zakresie rentgenowskim.
MAXI J1820 + 070 został również zaobserwowany na falach radiowych przez zespół kierowany przez Joe Brighta z University of Oxford, który wcześniej poinformował o wykryciu ruchu nadświetlnego źródeł kompaktowych na podstawie samych danych radiowych, których zapis rozciągał się od dnia wystrzelenia dżetu 7 lipca 2018 do końca 2018 r.
Ponieważ obserwacje Chandry w przybliżeniu podwoiły czas obserwacji dżetów, połączona analiza danych radiowych i nowych danych z Chandry autorstwa Espinasse i jej zespołu dostarczyła więcej informacji na ich temat. Badacze dowiedli między innymi, że dżety zwalniają, gdy oddalają się od czarnej dziury.
Większość energii w dżetach nie jest przekształcana w promieniowanie, lecz jest uwalniana, gdy cząstki dżetu oddziałują z materią otoczenia. Takie interakcje mogą być przyczyną zwalniania dżetów. Kiedy zderzają się one z otaczającą materią w przestrzeni międzygwiezdnej, pojawiają się fale uderzeniowe. Proces ten generuje energie cząstek wyższe od energii uzyskiwanych w Wielkim Zderzaczu Hadronów.
Naukowcy szacują, że w tych dwóch dżetach wystrzelonych z otoczenia czarnej dziury w lipcu 2018 r. wyrzucono materię o masie 200 bilionów ton. Ta masa jest porównywalna z tym, co można zgromadzić w dysku otaczającym czarną dziurę na przestrzeni kilku godzin i jest to równowartość około tysiąca komet Halleya.
Badania MAXI J1820 + 070 i podobnych systemów mogą powiedzieć nam więcej o dżetach emitowanych z otoczenia czarnych dziur o masie gwiazdowej oraz o tym, jak uwalniają one swoją energię, gdy dżety wchodzą w interakcję z otoczeniem.
Obserwacje radiowe przeprowadzone za pomocą sieci Very Large Array Karla G. Jansky’ego oraz sieci MeerKAT zostały również wykorzystane do zbadania dżetów MAXI J1820+070.
Artykuł opisujący odkrycie został opublikowany w najnowszym wydaniu periodyku The Astrophysical Journal.
Black Hole Outburst Caught on Video
Ilustracja przedstawia czarną dziurę zasysającą materię z towarzyszącej jej gwiazdy


https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/r ... na-filmie/

Załączniki
Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie.jpg
Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17352
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Korzystając z teleskopów ESO w Chile, astronomowie z Uniwersytetu w Padwie odkryli potężne plamy na powierzchni bardzo gorących gwiazd wewnątrz trzech różnych gromad gwiazd. Gwiazdy te nie tylko mają na swojej powierzchni liczne plamy magnetyczne, ale czasami dochodzi na nich do potężnych rozbłysków, miliony razy intensywniejszych od rozbłysków obserwowanych na Słońcu. Wyniki badań opublikowane dzisiaj w periodyku Nature Astronomy pozwolą nam lepiej zrozumieć te nietypowe gwiazdy, a być może także rozwiązać kilka innych zagadek, przed którymi stoją astrofizycy.
Badacze pracujący pod kierownictwem Yazana Mazari z Obserwatorium Astronomicznego w Padwie, obserwowali gwiazdy pewnego specyficznego typu, tzw. gwiazdy skrajnej gałęzi horyzontalnej czyli obiekty o masie dwa razy mniejszej od Słońca, ale cztero- czy pięciokrotnie od niego gorętsze.
Te gorące i małe gwiazdy są dość wyjątkowe, bowiem wiemy, że pominą one jeden z ostatnich etapów życia normalnej gwiazdy i szybciej zakończą swój żywot – mówi Momany. W naszej galaktyce te osobliwe gorące obiekty zazwyczaj mają bliskiego gwiezdnego towarzysza.
Co ciekawe, w gęsto upakowanych gromadach kulistych takie gwiazdy już nie mają gwiazd towarzyszących. Długofalowy monitoring takich gwiazd za pomocą teleskopów należących do ESO pozwolił ustalić jeszcze jedną ciekawą rzecz. Po przeanalizowaniu trzech różnych gromad kulistych, Momany ze współpracownikami zauważył, że wiele z tych gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej charakteryzuje się regularnymi zmianami jasności o okresie od kilku dni do kilku tygodni.
Po wyeliminowaniu wszystkich innych możliwości, pozostał tylko jeden sposób na wyjaśnienie tych zmian jasności – mówi Simone Zaggia, współautor opracowania z Obserwatorium Astronomicznego w Padwie – te gwiazdy muszą być usiane plamami!
Plamy na gwiazdach skrajnej gałęzi horyzontalnej znacząco różnią się od ciemnych plam widocznych na powierzchni Słońca, jednak za jedne i drugie odpowiada pole magnetyczne. Plamy na gorących gwiazdach są jaśniejsze i gorętsze od bezpośredniego otoczenia. Plamy na powierzchni gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej są dodatkowo znacznie większe od plam słonecznych, i potrafią obejmować 1/4 powierzchni gwiazdy. Takie plamy mogą utrzymywać się na powierzchni gwiazdy przez całe dekady, podczas gdy plamy słoneczne utrzymują się od kilku dni do kilku miesięcy. To właśnie takie rozległe plamy, utrzymujące się na powierzchni rotującej gwiazdy, odpowiadają za obserwowane przez badaczy zmiany jasności.
Oprócz zmian jasności spowodowanych obecnością plam, badacze odkryli kilka gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej, na których od czasu do czasu dochodzi do super-rozbłysków – gwałtownych eksplozji energii, które jednocześnie wskazują na obecność silnego pola magnetycznego.
Owe rozbłyski przypominają rozbłyski widoczne na Słońcu tyle, że są jakieś dziesięć milionów razy bardziej energetyczne – dodaje Henri Boffin, astronom z siedziby głównej ESO. Nikt się nie spodziewał po tych gwiazdach takiego zachowania, a to podkreśla rolę pola magnetycznego w wyjaśnieniu nietypowego zachowania tych gwiazd.
Po blisko sześćdziesięciu latach prób zrozumienia tych gwiazd, astronomowie w końcu otrzymali nieco pełniejszy obraz ich cech. Co więcej, odkrycie to pozwoli wyjaśnić pochodzenie silnego pola magnetycznego wielu białych karłów, które stanowią ostatni etap życia gwiazd podobnych do Słońca.
Patrząc szerzej można powiedzieć, że zmiany jasności wszystkich gorących gwiazd – od młodych gwiazd podobnych do Słońca, po stare gwiazdy skrajnej gałęzi horyzontalnej i białe karły – mają ze sobą coś wspólnego. Wszystkie najprawdopodobniej mają na swoich powierzchniach liczne plamy magnetyczne.

Animation of star plagued by giant magnetic spot

Spots on the Sun vs spots on extreme horizontal branch stars (animation)

ESOcast Light 223: Hot Stars are Plagued by Giant Magnetic Spots

https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/t ... gwiazdach/





Załączniki
Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach.jpg
Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach2.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”