Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Polsko-Ukraiński Dzień Informacyjny Programu COPERNICUS
2019-03-25. Redakcja
Polska Agencja Kosmiczna, Ambasada Ukrainy w Warszawie oraz Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii serdecznie zapraszają do udziału w Polsko-Ukraińskim Dniu Informacyjnym Programu COPERNICUS.
Konferencja odbędzie się w czwartek, 18 kwietnia 2019 r. w godzinach 9:00 – 17:00, w siedzibie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii w Warszawie przy Placu Trzech Krzyży 3/5 (sale konferencyjne na parterze).
W czasie wydarzenia zostaną zaprezentowane korzyści dla społeczeństwa europejskiego z realizacji projektu DIAS. Swoje opinie oraz doświadczenia zaprezentują polskie i zagraniczne podmioty biorące udział w projekcie, m.in.: Creotech Instruments S.A., CloudFero Sp. z o.o., Astri Polska, Wrocławski Instytut Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji i wiele innych.
Konferencja będzie także okazją do indywidualnych spotkań i rozmów o potencjalnych kierunkach współpracy. W drugiej części wydarzenia przewidziane są spotkania B2B przedstawicieli polskich i ukraińskich podmiotów. Organizatorzy liczą, że polska oferta zainteresuje partnerów z Ukrainy.
Idea zorganizowania wspólnej konferencji poświęconej Programowi COPERNICUS zrodziła się w czasie misji przedstawicieli polskiego sektora kosmicznego na Ukrainę, zorganizowanej przez Polską Agencję Kosmiczną w październiku 2018 r. Przedsiębiorstwa ukraińskie posiadają bowiem kompetencje i wiedzę umożliwiające im udział w charakterze podwykonawców w tym europejskim programie.
W ramach konferencji odbędzie się również ceremonia wręczenia nagród zwycięzcom pierwszej edycji konkursu o Nagrodę Naukową Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej za najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej.
Do udziału w konferencji serdecznie zapraszamy przedstawicieli polskich podmiotów zainteresowanych współpracą z Ukrainą, nie tylko w zakresie programu COPERNICUS.
Wstępna agenda wydarzenia znajduje się w załączniku. Prosimy uczestników o wcześniejsze przybycie ze względu na dodatkowe procedury bezpieczeństwa wymagane podczas rejestracji na wydarzenie.
Uprzejmie prosimy o potwierdzenie zamiaru udziału w konferencji poprzez wypełnienie formularza rejestracyjnego do dnia 8 kwietnia 2019 r.
Link do formularza rejestracyjnego: https://polsa.gov.pl/wydarzenia/zapowie ... copernicus
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://kosmonauta.net/2019/03/polsko-u ... opernicus/
Załączniki
Polsko-Ukraiński Dzień Informacyjny Programu COPERNICUS.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Hubble rejestruje narodziny olbrzymiej burzy na Neptunie
2019-03-25. Radek Kosarzycki
Zdjęcia wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a po raz pierwszy dokumentują proces powstawania Wielkiej Ciemnej Plamy na Neptunie.
Tak jak Wielka Czerwona Plama na Jowiszu, tak Wielkie Ciemne Plamy na Neptunie to burze, które powstają na obszarach wyższego ciśnienia atmosferycznego. W przeciwieństwie do nich burze na Ziemi formują się wokół obszarów o niskim ciśnieniu.
Naukowcy obserwowali już łącznie sześć ciemnych plam na Neptunie. Sonda Voyager 2 zidentyfikowała dwie burze w 1989 roku. Odkąd Hubble został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w 1990 roku, obserwował jeszcze cztery inne.
W ramach najnowszych badań planetolodzy analizowali zdjęcia Hubble’a przedstawiające lodowego olbrzyma, a wykonane w ciągu ostatnich kilku lat, tworząc zapis wzrostu nowej Wielkiej Ciemnej Plamy, która stała się widoczna w 2018 roku.
Badając towarzyszące jej chmury, które pokazały się dwa lata przed nową Wielką Ciemną Plamą, badacze doszli do wniosku, że ciemne plamy powstają znacznie głębiej w atmosferze Neptuna niż dotychczas uważano.
Zdjęcia z Hubble’a pomogły badaczom także określić jak często na Neptunie pojawiają się ciemne plamy i jak długo trwają. Nowe odkrycia dają naukowcom wgląd w zmiany zachodzące wewnątrz słabo poznanych lodowych olbrzymów, ale wpływają także na naszą wiedzę o egzoplanetach podobnych rozmiarów i o podobnym składzie chemicznym.
“Jeżeli badasz egzoplanety i chcesz dowiedzieć się jak one działają, musisz najpierw dobrze poznać nasze planety” mówi Amy Simon, planetolożka z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland oraz główna autorka artykułu opublikowanego dzisiaj w periodyku Geophysical Research Letters. “A my tak mało wiemy o Uranie i Neptunie”.
Naukowcy po raz pierwszy zobaczyli Wielką Ciemną Plamę na Neptunie w 199 roku, kiedy sonda Voyager 2 przeleciała w pobliżu tajemniczej błękitnej planety. Przelatując obok, sonda wykonała zdjęcia dwóch olbrzymich burz na południowej półkuli planety. Naukowcy określili burze mianem “Wielkiej Ciemnej Plamy” i “Ciemnej Plamy 2”.
Zaledwie pięć lat później, Kosmiczny Teleskop Hubble’a wykonał ostre zdjęcia Neptuna, które pokazały, że Wielka Ciemna Plama i Ciemna Plama 2 zniknęły.
“To była niespodzianka” mówi Simon. “Byliśmy przyzwyczajeni do patrzenia na Wielką Czerwoną Plamę, która prawdopodobnie była na Jowiszu już od ponad stu lat”.
Nowa Wielka Ciemna Plama pojawiła się na Neptunie w 2018 roku, niemal identycznych rozmiarów i kształtu co ta obserwowana przez Voyagera w 1989 roku. Simon i jej współpracownicy analizowali zdjęcia Hubble’a przedstawiające mniejszą ciemną plamę, która pojawiła się w 2016 roku, kiedy dostrzegli małe, jasne, białe chmury w rejonie, w którym później pojawiła się Wielka Ciemna Plama 2018 roku.
“Byliśmy tak zajęci śledzeniem tej mniejszej burzy z 2015 roku, że nie spodziewaliśmy się, że zobaczymy kolejną dużą tak szybko” mówi Simon.
Powstające na dużej wysokości chmury składają się z kryształków metanu, które nadają im charakterystyczny jasny, biały kolor. naukowcy podejrzewają, że te metanowe chmury towarzyszą burzom, które ewoluują w ciemne plamy, unosząc się nad nimi niczym chmury soczewkowate na szczytach gór na Ziemi.
Simon oraz Michael Wong i Andrew Hsu z Uniwersytetu Kalifornii Berkeley obserwowali chmury metanowe od 2016 do 2018 roku. Odkryli, że chmury były najjaśniejsze w 2016 i 2017 roku, zanim Wielka Ciemna Plama stała się widoczna.
Modele komputerowe atmosfery Neptuna wskazują, że im głębiej znajduje się burza, tym jaśniejsze są towarzyszące jej chmury. To, że białe chmury pojawiły się dwa lata przed Wielką Ciemną Plamą i to, że straciły część swojej jasności gdy stały się widoczne wskazuje, że ciemne plamy mogą powstawać dużo głębiej w atmosferze Neptuna niż wcześniej podejrzewano.
Simon, Wong i Hsu wykorzystali także zdjęcia z Hubble’a oraz Voyagera 2 do określenia jak długo te burze trwają i jak często się pojawiają. Badacze donoszą w drugim artykule opublikowanym dzisiaj w periodyku Astronomical Journal, że podejrzewają, że nowe burze pojawiają się na Neptunie co 4-6 lat. Każda z nich może trwać do sześciu lat, aczkolwiek dwuletni czas trwania jest bardziej prawdopodobny.
Wyniki nowych badań wskazują także jak Wielkie Ciemne Plamy na Neptunie różnią się od Wielkiej Czerwonej Plamy na Jowiszu. Wielka Czerwona Plama obserwowana jest co najmniej od 1830 roku i może mieć nawet 350 lat. Cienkie wiatry strumieniowe na Jowiszu utrzymują Wielką Czerwoną Plamę przed rozerwaniem i zmianą szerokości geograficznej; Wielka Czerwona Plama rotuje wokół Jowisza, ale nie przemieszcza się ani na północ, ani na południe.
Jednak wiatry wiejące na Neptunie operują w dużo rozleglejszych pasmach, zatem burze takie jak Wielka Ciemna Plama powoli przemieszczają się na inne szerokości. Owe burze zazwyczaj unoszą się między wiejącymi na zachód wiatrami równikowymi, a wiejącymi na wchód prądami na większych wysokościach, z czasem ulegając rozerwaniu przez silne wiatry.
Planetolodzy mają nadzieję zbadać zmiany kształtu wiru i prędkości wiatrów w burzach tworzących ciemne plamy. “Nigdy wcześniej bezpośrednio nie mierzyliśmy wiatrów w ciemnych wirach Neptuna, ale szacujemy, że prędkość wiatru wynosi ok. 100 metrów na sekundę, czyli jest podobna do prędkości wiatru w Wielkiej Czerwonej Plamie” mówi Wong. Częstsze obserwacje za pomocą Hubble’a pomagają stworzyć wyraźniejszy obraz ewolucji układów burzowych na Neptunie.
Źródło: AGU
https://www.pulskosmosu.pl/2019/03/25/h ... -neptunie/
Załączniki
Hubble rejestruje narodziny olbrzymiej burzy na Neptunie.jpg
Hubble rejestruje narodziny olbrzymiej burzy na Neptunie2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Co zjonizowało wszechświat?
2019-03-25. Radek Kosarzycki
Rzadki gorący gaz, który możemy znaleźć w przestrzeni między galaktykami, tak zwany ośrodek międzygalaktyczny, jest zjonizowany. Pytanie jednak: dlaczego? Astronomowie wiedzą, że gdy wczesny wszechświat się rozszerzał i ochładzał, wodór (jego główny składnik) uległ rekombinacji w neutralne atomy. Następnie gdy nowo uformowane masywne gwiazdy zaczęły świecić w tak zwanej “erze rejonizacji”, ich silne promieniowanie ultrafioletowe prawdopodobnie zjonizował gaz w procesach, które trwają do dzisiaj. Jeden z głównych etapów jednak wciąż nie ma swojego uzasadnienia: zakres w jakim jonizujące promieniowanie gwiazd ucieka z galaktyk w ośrodek międzygwiezdny (IGM, ang. intergalactic medium). Tylko jeżeli część promieniowania uciekająca z galaktyk była wystarczająco duża w erze rejonizacji, gwiazdy mogły za to odpowiadać, w przeciwnym razie potrzebujemy innego znaczącego źródła promieniowania jonizującego. To może wskazywać na obecność istotnej populacji bardziej egzotycznych obiektów takich jak słabe kwazary, rentgenowskie układy podwójne gwiazdy lub nawet rozpadające/anihilujące się cząstki.
Bezpośrednie badania promieniowania ultrafioletowego są trudne ponieważ obojętny gaz bardzo silnie je pochłania. Ponieważ wszechświat się rozszerza, pochłonięte widmo pokrywa coraz większą część zakresu optycznego z odległością, aż w pewnym momencie optyczne obserwacje kosmologicznie odległych galaktyk stają się praktycznie niemożliwe. Astronom Edo Berger z Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian (CfA) dołączył do dużego zespołu, który szacował ilość pochłaniającego promieniowanie gazu przyglądając się widmom poświat po rozbłyskach promieniowania gamma (GRB). GRB to bardzo jasne rozbłyski promieniowania emitowane w momencie kolapsu jądra masywnej gwiazdy. Są one wystarczająco jasne, że gdy ich promieniowanie jest pochłaniane w wąskim pasmie widma przez gaz znajdującej się na naszej linii wzroku, linie te można zmierzyć i obliczyć na ich podstawie ilość pochłaniającego gazu atomowego. Liczbę tą można następnie bezpośrednio przekształcić na ilość promieniowania ultrafioletowego uciekającego z galaktyki. Choć pojedyncze obserwacje GRB w jednej galaktyce nie dostarczają dobrej miary, próbka GRB może być w stanie dostarczyć wiarygodnych pomiarów wzdłuż linii wzroku do masywnych gwiazd.
Astronomowie dokładnie zmierzyli widma 140 poświat GRB w galaktykach w epokach odległych na tyle, że widzimy je w mniej niż miliard lat po Wielkim Wybuchu. W ten sposób zmierzono, że z galaktyk ucieka zaskakująco mało promieniowania – mniej niż 1% jonizujących fotonów dociera do ośrodka międzygwiezdnego. Dramatyczne wyniki wskazują, że gwiazdy dostarczają tylko niewielkiego wkładu do budżetu promieniowania jonizującego we wszechświecie, od tego wczesnego okresu po dziś dzień, nawet gwiazdy znajdujące się w galaktykach gwiazdotwórczych. Autorzy rozważają możliwe powody, dla których GRB mogą nie stanowić precyzyjnego mechanizmu pomiaru absorpcji, ale żaden z nich nie jest szczególnie przekonujący. Wyniki wymagają potwierdzenia i dodatkowych pomiarów, ale wskazują, że potrzeba poważnych badań jonizującego budżetu ośrodka międzygalaktycznego we wszechświecie.
Źródło: CfA
https://www.pulskosmosu.pl/2019/03/25/c ... zechswiat/
Załączniki
Co zjonizowało wszechświat.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Planetoidy trojańskie wskazują miejsce narodzin Jowisza
2019-03-25. Radek Kosarzycki

Od dawna wiemy, że gazowe olbrzymy krążące wokół innych gwiazd niż Słońce, bardzo często zlokalizowane są bardzo blisko swoich gwiazd macierzystych. Według przyjmowanej teorii, owe gazowe olbrzymy powstały daleko od gwiazdy i stopniowo migrowały na orbity ciaśniejsze. Teraz, badacze z Uniwersytetu w szwedzkim Lund oraz z innych instytucji wykorzystali zaawansowane symulacje komputerowe, aby dowiedzieć się więcej o podróży Jowisza w Układzie Słonecznym jakieś 4,5 miliarda lat temu. W tym czasie Jowisz był bardzo młodą planetą (tak jak i wszystkie inne w US). Planety stopniowo tworzyły się z kosmicznego pyłu, który krążył wokół młodego słońca w dysku gazowo-pyłowym. Jowisz był niewiele większy od naszej planety.
Wyniki symulacji wskazują, że Jowisz powstał cztery razy dalej od Słońca niż obecnie się znajduje. “Po raz pierwszy otrzymaliśmy dowód na to, że Jowisz powstał daleko od Słońca i z czasem przemieścił się na swoją obecną orbitę. Odkryliśmy dowody tej migracji w planetoidach trojańskich krążących w pobliżu Jowisza” tumaczy Simona Pirani, doktorantka astronomii na Uniwersytecie w Lund i główna autorka badania.
Owe trojańskie planetoidy składają się z dwóch grup tysięcy planetoid, które przebywają w tej samej odległości od Słońca co Jowisz, ale znajdują się odpowiednio za i przed Jowiszem. Przed Jowiszem znajduje się 50% więcej trojańczyków niż za nim. To ta asymetria stała się kluczem do zrozumienia historii migracji Jowisza.
“Owa asymetria była zawsze jedną z nierozwiązanych zagadek Układu Słonecznego” mówi Anders Johansen, profesor astronomii na Uniwersytecie w Lund. Rzeczywiście, społeczność naukowa nie była w stanie wcześniej wyjaśnić dlaczego obie grupy planetoid nie zawierają tej samej liczby planetoid. Niemniej jednak Simona Pirani i Anders Johansen wraz ze współpracownikami, zidentyfikowali winowajcę odtwarzając przebieg wydarzeń w trakcie procesu powstawania Jowisza i stopniowego gromadzenia przez nią planetoid trojańskich.
Dzięki rozległym symulacjom komputerowym, badacze obliczyli, że obecna asymetria mogła się pojawić tylko jeżeli Jowisz powstał cztery razy dalej od Słońca, a z czasem zbliżył się na swoją obecną orbitę. W trakcie swojej podróży w kierunku Słońca, grawitacja Jowisza zbierała więcej trojańczyków przed nim niż za nim.
Według obliczeń, migracja Jowisza trwała około 700 000 lat w okresie od około 2 do 3 milionów lat po tym jak owo ciało niebieskie rozpoczęło swoje życie jako lodowa planetoida krążąca daleko od Słońca. Podróż do wnętrza Układu Słonecznego odbywała się po spirali, po której Jowisz krążył wokół Słońca, aczkolwiek po coraz ciaśniejszej trajektorii. Powodem migracji są oddziaływania grawitacyjne planety z otaczającym ją gazem wypełniającym Układ Słoneczny.
Symulacje wykazują, że planetoidy trojańskie zostały zebrane gdy Jowisz był młodą planetą bez atmosfery gazowej, co oznacza, że owe planetoidy najprawdopodobniej składają się z materii podobnej do tej, która utworzyła jądro Jowisza. W 2021 roku z Ziemi wystartuje sonda kosmiczna Lucy, która wejdzie na orbitę wokół sześciu planetoid trojańskich, aby je dokładniej zbadać.
“W ten sposób możemy dowiedzieć się dużo o jądrze Jowisza i o procesie powstawania tej planety” mówi Anders Johansen.
Autorzy badania sugerują także, że Saturn oraz Uran i Neptun mogły przywędrować na swoje obecne orbity w ten sam sposób.
Źródło: Lund University
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1051/0004-6361/201833713
https://www.pulskosmosu.pl/2019/03/25/p ... n-jowisza/
Załączniki
Planetoidy trojańskie wskazują miejsce narodzin Jowisza.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ludzie mogą wyczuwać ziemskie pole magnetyczne
2019-03-25. bg, akune
Niektórzy ludzie mogą posiadać zdolność do podświadomego wykrywania zmian pola magnetycznego Ziemi – wynika z badania opublikowanego na łamach czasopisma „eNeuro”.
Wiele zwierząt, np. ptaki wędrowne lub żółwie morskie, dysponuje umiejętnością wykrywania zmian kierunku linii ziemskiego pola magnetycznego. Ów zmysł geomagnetyczny pomaga im dobrze orientować się w przestrzeni i sprawnie nawigować.

Naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technicznego (USA) oraz Uniwersytetu Tokijskiego (Japonia) wykazali, że zdolnością do magnetorecepcji cechują się również ludzie.
Podczas eksperymentów specjaliści ustalili, że pod wpływem zmian kierunku linii ziemskiego pola magnetycznego dochodzi u badanych do zmniejszenia amplitudy fal alfa w mózgu.
Podobna reakcja występuje zazwyczaj podczas przetwarzania bodźców pochodzenia zewnętrznego, np. obrazów, dźwięków lub sygnałów dotykowych.

Sami badani nie byli świadomi faktu, że ich organizm reaguje na zmiany pola magnetycznego.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/41898482/ludzie-mo ... agnetyczne
Załączniki
Ludzie mogą wyczuwać ziemskie pole magnetyczne.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Za 13 dni zobaczymy drugi w historii start potężnej rakiety Falcon Heavy
2019-03-26
Już 8 kwietnia, po ponad rocznej przerwie, odbędzie się kolejny start najpotężniejszej rakiety obecnie wykorzystywanej w prywatnym sektorze przemysłu kosmicznego. Zapowiada się mnóstwo emocji.
SpaceX informuje, że będzie to pierwszy w historii lot Falcona Heavy, w trakcie którego zostaną wykorzystany booster środkowy i dwa boczne w najnowszej wersji Block 5, czyli będą one w pełni odzyskiwalne, co będzie miało znaczący wpływ na obniżenie kosztów przyszłych misji kosmicznych realizowanych przez SpaceX.
Firma Elona Muska, podobnie jak w przypadku pierwszego lotu tej rakiety, planuje start rakiety z platformy startowej LC-39A, a także wykonać manewr lądowania bocznych stopni na Landing Zone 1 i Landing Zone 2 na przylądku Canaveral oraz środkowego na autonomicznej barce o nazwie OCISLY, która będzie pływała 1000 kilometrów od lądu po wodach Oceanu Atlantyckiego.
Misja zjawiskowej rakiety Falcon Heavy będzie polegała na wyniesieniu na orbitę geostacjonarną ważącego ok. 6 ton satelity komunikacyjnego o nazwie Arabsat 6A, który został zbudowany przez koncern Lockheed Martin dla saudyjskiej firmy telekomunikacyjnej Arabsat. Satelita ma służyć klientowi przez co najmniej 15 lat. Test statyczy FH ma odbyć się 31 marca.
Druga misja Falcona Heavy i pierwsza komercyjna, utoruje drogę do regularnego wynoszenia ładunków na ziemską orbitę i pozwoli SpaceX na podpisanie lukratywnych kontraktów z rządem na realizację misji zwiazanych z bezpieczeństwem narodowym. Trzymajmy więc kciuki za firmę Elona Muska i jej zdolnych inżynierów, bo im więcej będą mieli na swoim koncie sukcesów i przekonają do siebie klientów, to tym szybciej znajdą się pieniądze na loty na Księżyc i Marsa.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/SpaceNews / Fot. SpaceX
http://www.geekweek.pl/news/2019-03-26/ ... con-heavy/
Załączniki
Za 13 dni zobaczymy drugi w historii start potężnej rakiety Falcon Heavy.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Misja sondy Hera wykorzystuje doświadczenia NASA z misji Dawn
2019-03-26. Redakcja
Podczas misji do najmniejszej kiedykolwiek badanej planetoidy będzie wykorzystywana ta sama główna kamera, której użyto podczas misji do największej z planetoid.
Zaproponowana przez ESA sonda, która odwiedzi podwójny układ Didymos odziedziczyła swoją główną kamerę po sondzie Dawn, która brała udział w misji NASA do planetoid Westa i Ceres.
Misja Hera jest obecnie przedmiotem szczegółowych prac projektowych, które mają zostać przedstawione europejskim ministrom pod koniec tego roku na posiedzeniu Rady Ministerialnej ds. przestrzeni kosmicznej Space19+. Misja ma się rozpocząć pod koniec 2023 r. Sonda kosmiczna będzie badać planetoidę Didymos o średnicy 780 m i jej maleńki księżyc o średnicy 160 m, już po pionierskim eksperymencie z zakresu obrony planetarnej.
Kamera AFC, która będzie używana w trakcie misji Hera do nawigacji w przestrzeni kosmicznej i badania pary planetoid, została już zbudowana i jest gotowa do użycia. Sonda Hera będzie wyposażona w dwie uzupełniające się kamery, które są obecnie przechowywane w ochronnym azocie wewnątrz clean roomu w Getyndze w Niemczech.
„Kamera AFC została zaprojektowana specjalnie dla misji Dawn. Sonda NASA zbadała dwa największe obiekty w pasie planetoid: Westę, o średnicy 525 km i Ceres o średnicy 946 km”, wyjaśnia Holger Sierks z Instytutu Badań Układu Słonecznego imienia Maxa Plancka.
„Na pokładzie sondy nie znajdowała się żadna inna kamera, dlatego kamera AFC pełniła kluczową rolę, i była wykorzystywana zarówno do celów nawigacyjnych, jak i do badań naukowych”.
„Kamera AFC działała jak szwajcarski zegarek w okresie 11 lat użytkowania sondy Dawn. Zanim sonda Dawn zakończyła swoją misję w listopadzie 2018 r., zbliżyła się do Ceres na odległość 30 km i przesłała niesamowite obrazy z wyjątkowo jasnych miejsc na jej powierzchni”.
„Jednocześnie kamera, wyposażona w siedem filtrów spektralnych, od spektrum widzialnego do bliskiej podczerwieni, była w stanie zebrać informacje spektralne o tych formacjach, jak również o pozostałych właściwościach terenu obu planetoid. Ósmy, czysty filtr został użyty, gdy kamera AFC była wykorzystywana do celów nawigacyjnych i szerokopasmowego badania powierzchni”.
Dwa egzemplarze lotne kamer AFC zostały dostarczone do NASA przez Instytut, we współpracy z Niemiecką Agencją Kosmiczną DLR oraz Instytutem Inżynierii Komputerowej i Sieciowej Uniwersytetu Technicznego w Braunschweig. W Instytucie zbudowana i przechowywana jest też zapasowa kamera, która w razie potrzeby zastąpi jedną z kamer.
„Wciąż mieliśmy zapasowe elementy egzemplarzy lotnych, w tym optykę, którą mogliśmy zintegrować z kompletną kamerą, i ostatecznie na półce zostały nam dwa zapasowe egzemplarze kamer gotowych do lotu”, dodaje Sierks. „Chcieliśmy znaleźć dla nich zastosowanie w locie i zdecydowaliśmy, że powinniśmy przekazać bezpłatnie te w pełni sprawdzone kamery do wykorzystania podczas następnej europejskiej misji do planetoidy”.
Kamera AFC o masie 5,5 kg przypomina wyglądem drukarkę komputerową. Wewnątrz pojemnika znajduje się zasilanie i pamięć, oraz wysuwany z obudowy izolowany termicznie teleskop. Maksymalną czułość obrazu zapewnia chłodzenie detektora CCD teleskopu do temperatury -60 °C.
Jeden z modeli kwalifikacyjnych kamery został już wypożyczony spółce GMV w Hiszpanii, ponieważ to tam opracowywane są autonomiczne systemy nawigacji dla sondy Hera. Pozwala to zespołowi na testowanie algorytmów wykrywania cech powierzchni planetoidy przy użyciu tego samego sprzętu, który będzie faktycznie używany podczas misji.
Podczas gdy kamera AFC została zaprojektowana specjalnie dla planetoid Westa i Ceres, Holger Sierks wyjaśnia, że kamera jest również bardzo dobrze dopasowana do sondy Hera – zwłaszcza dzięki podwójnej funkcjonalności umożliwiającej nawigowanie i prowadzenie obserwacji: „Kiedy ją projektowaliśmy, te dwie planetoidy były nam znane tylko jako małe kropki na niebie, w najlepszym razie były tylko kilkoma pikselami obserwowanymi za pomocą teleskopu kosmicznego Hubble’a, podobnie jak obecnie obserwowany jest układ Didymos. Optyka kamery – dzięki staraniom firmy Kayser-Threde z Monachium, należącej obecnie do OHB – jest wolna od zniekształceń, a ostrość obrazu w kierunku pionowym wynosi do 150 m od powierzchni docelowej”.
Instytut Badań Układu Słonecznego imienia Maxa Plancka zbudował również aparaturę Osiris, główną kamerę sondy Rosetta, więc ma duże doświadczenie w badaniu odległych planetoid. „Ciała te dla ludzkiego oka są ciemne jak węgiel drzewny, więc aby zobaczyć to, co widzimy, potrzebne są bardzo czułe detektory i starannie oceniane czasy ekspozycji”.
Program obrony planetarnej realizowany przez sondę Hera jest wyjątkowo ważny dla Holgera Sierksa oraz członków zespołu Instytutu. Niedawno zespół spotkał się w niemieckim mieście Nördlingen zlokalizowanym w kraterze o średnicy 24 km, utworzonym około 14 milionów lat temu przez uderzenie planetoidy podwójnej, podobnej do Didymos i jej księżyca.
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2019/03/misja-so ... isji-dawn/
Załączniki
Misja sondy Hera wykorzystuje doświadczenia NASA z misji Dawn.jpg
Misja sondy Hera wykorzystuje doświadczenia NASA z misji Dawn2.jpg
Misja sondy Hera wykorzystuje doświadczenia NASA z misji Dawn3.jpg
Misja sondy Hera wykorzystuje doświadczenia NASA z misji Dawn4.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Pięć teleskopów UAM stanie w Parku Ciemnego Nieba
2019-03-26
Już w lipcu w Parku Ciemnego Nieba naukowcy naszego uniwersytetu spojrzą w niebo przez pięć nowoczesnych teleskopów. Sierakowski Park Krajobrazowy jest miejscem idealnym do odczytów.
Dr Krzysztof Kamiński nadzorujący realizację projektu wrócił właśnie z Arizony, gdzie wizytował obserwatorium w którym mieści się należący do UAM, najlepszy polski teleskop imienia Romana Baranowskiego. Nie była to wizyta kurtuazyjna. Przede wszystkim trzeba było przeprowadzić niezbędne prace konserwacyjne.
- Najważniejszy był jednak upgrade urządzenia – mówi dr Kamiński. – Jeśli chcemy utrzymać obserwacje na najwyższym światowym poziomie, to jest to konieczne.
- Teleskop Baranowskiego jest obecnie najlepszym polskim teleskopem. Tym bardziej jesteśmy dumni, że urządzenie pracujące w Arizonie jest we własności UAM. Potrzeby jednak rosną. Stąd jakiś czas temu wystąpiliśmy o grant na zakup nowego sprzętu – dodaje prof. Edwin Wnuk – Rzecz zakończyła się pełnym sukcesem. Otrzymaliśmy na ten cel ponad trzy miliony złotych.
- Za pozyskane środki kupiliśmy kolejne pięć teleskopów. Jeden większy i cztery mniejsze. Ten zespół urządzeń nazywam takim naszym klasterem – tłumaczy dr Kamiński – Zespołem doskonale uzupełniających się teleskopów. Towarzystwo jest międzynarodowe bowiem kompletujemy sprzęt w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Irlandii, a np. tuby sprowadzamy z Ukrainy.
Obecnie trwają starania o pozwolenie na budowę kompleksu obserwacyjnego. Całość zostanie zainstalowana w odległości 70 km od Poznania.
- To już Park Ciemnego Nieba, gdzie światła z Poznania nie docierają – mówi dr Kamiński – Nie jest to jednak miejsce docelowe, bo z czasem będziemy chcieli się przenieść. Gdzie? Tego jeszcze nie wiemy. Wiele zależy od decyzji zewnętrznych, ale teleskopy są nasze i to UAM będzie miał ostateczne zdanie.
- Dobrym rozwiązaniem byłaby Azja. Mając jeszcze teleskop w Arizonie moglibyśmy prowadzić 24-godzinne obserwacje – dodaje dr Kamiński.
- Z naszych symulacji wynika, że świetne byłyby północne Indie – mówi prof. Wnuk - To miejsce dobrze nam znane. Jest tam teleskop oparty na płynnym, obracanym lustrze o średnicy 4,5 metra. Miejsce jest więc bezpieczne.
Krzysztof Smura
Źródło: Życie Uniwersyteckie
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pi ... nego-nieba
Załączniki
Pięć teleskopów UAM stanie w Parku Ciemnego Nieba.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Niebo w marcu 2019 (odc. 3) - Światło Zodiakalne
2019-03-26
Po marcowej pełni nastają bezksiężycowe wieczory. Otwiera się okno na Światło Zodiakalne... Zjawisko jest szalenie trudne do zaobserwowania, ale da się je zobaczyć gołym okiem. Znacznie łatwiej utrwalić je na zdjęciu. Tak czy inaczej, to prawdziwe wyzwanie dla śmiałków! Na jego podjęcie mamy czas do 05 kwietnia. Równocześnie możemy też zapolować na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Z kolei o poranku królują Jowisz i Saturn w złączeniu z Księżycem. Szczegóły - jak zwykle - w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!
Światło Zodiakalne świeci słabiej niż Droga Mleczna, stąd dla udanych obserwacji potrzebujemy czyściutkiego nieba i bardzo ciemnej okolicy; najlepiej, jeśli horyzont kierunku zachodnim jest płaski i pozbawiony intensywnego sztucznego oświetlenia na odległość przynajmniej 2-3 km. Coraz trudniej o takie miejsca, a jeśli już je znajdziemy, musimy uzbroić się w cierpliwość i wytężać wzrok, aby nie pomylić Światła Zodiakalnego z poświatą zachodzącego Słońca.
Pod koniec marca Słońce zachodzi mniej więcej kwadrans po 18:00 według czasu zimowego. Do godziny zachodu musimy dodać około 90 minut i wtedy nad horyzontem - w miejscu, w którym zaszło Słońce ukazuje się słabiuteńki świetlisty stożek strzelający w lewo ku górze. Maksymalny czas jego widoczności wynosi pół godziny, w czasie której mamy szansę nie tylko zobaczyć, ale i sfotografować Światło Zodiakalne. Ustawiamy aparat na statywie, mocujemy szerokokątny obiektyw o dużej jasności i ogniskowej rzędu 10-20 mm oraz wyzwalamy migawkę na 20-30 sekund. Kadrujemy tak, aby linia widnokręgu znalazła się nie wyżej niż na 1/5 wysokości od dołu, a podstawa świetlistego stożka powinna znaleźć się po prawej stronie od środka kadru dzielonego w pionie. Przykładowe parametry naświetlania pokazujemy w filmie, ale warto poeksperymentować we własnym zakresie.
Na wieczorne Światło Zodiakalne mamy szansę do 05 kwietnia. W tym czasie możemy też zapolować na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Szczegółowy rozkład lotów stacji dla wybranej miejscowości podaje witryna heavens-above.com. Z kolei rankiem 27 marca od godziny mniej więcej 02:00 widzimy Księżyc w bliskim złączeniu z Jowiszem - o niecały stopień kątowy. Dwa dni później tak samo widowiskowe spotkanie z Księżycem czeka Saturna; oba obiekty wyłaniają się nad pd-wsch horyzontem po 04:00 nad ranem. Malowniczo przedstawia się też poranek 28 marca, kiedy nasz satelita w ostatniej kwadrze świeci pomiędzy Jowiszem a Saturnem. Czystego nieba!
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ni ... zodiakalne

Załączniki
Niebo w marcu 2019 (odc. 3) - Światło Zodiakalne.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 17356
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 23 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Zmiana czasu do lamusa. Zegarki przestawimy jeszcze tylko 5 razy
2019-03-26.
Jakub Ceglarz

Koniec zmiany czasu przegłosowany. Ostatnie przestawienie zegarków czeka nas jednak dopiero w 2021 r. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki wolałby, żeby stało się to szybciej. Zdradza jednocześnie, że Polska postawi na czas letni.
Parlament co prawda zatwierdził dokument, ale to nie koniec procedury legislacyjnej.
Zmiana nie nastąpi więc z dnia na dzień, bo zmiany przepisów unijnych potrzebują czasu. I to mimo faktu, że pierwotnie (kilka lat temu, na początku prac na ten temat) mówiło się o wejściu w życie nowych przepisów już w marcu 2019 r..
- Też chcielibyśmy, żeby odejście od zmiany czasu nastąpiło szybciej, ale lepszy rydz niż nic. Do tej pory było nic - dodaje w rozmowie z money.pl Ryszard Czarnecki, europarlamentarzysta PiS. I dodaje, że bardzo cieszy się z decyzji podjętej przez europarlament.
Jak dodaje, o zniesieniu zmiany czasu mówiło się już od 3 kadencji, a teraz wreszcie podjęto w tej sprawie decyzję. - Jest problem natury technicznej, bo kraje europejskie leżą obecnie w 3 strefach czasowych. Dlatego potrzeba trochę czasu, żeby zdążyły się dostosować - mówi nam Czarnecki.
Co zatem w następnej kolejności? - Teraz będą musiały się odbyć trójstronne rozmowy z Radą UE i Komisją Europejską, czyli tak zwany "trilog" - mówi money.pl europoseł PSL Andrzej Grzyb, który w pracach nad zmianą dyrektywy uczestniczył bardzo aktywnie. Roboczo nazywa ją "czasowstrzymywaczem".
Następnie uzgodnione przez te trzy instytucje stanowisko ponownie trafi pod obrady parlamentu. Najprawdopodobniej odbędzie się to na kolejnej sesji, czyli w kwietniu.
To wydaje się jednak tylko formalnością, bo - jak się dowiadujemy - pierwsze ustalenia w unijnych instytucjach już się odbywały. Choćby Rada Unii Europejskiej przygotowywała tzw. "general approach" w tej kwestii.
Później piłeczka jest już po stronie państw członkowskich. - Do końca marca 2020 roku kraje będą musiały się w tej kwestii opowiedzieć - mówi nam Andrzej Grzyb. Jak dodaje, zmiany w dyrektywie oznaczają, że kraje członkowskie są praktycznie zobowiązane do przyjęcia nowych przepisów i nie należy spodziewać się, by którykolwiek z nich odmówił implementacji.
- Zanim zmiana czasu zostanie formalnie zniesiona, państwa członkowskie muszą jeszcze poddać przepisy konsultacjom, które potrwają około roku - wyjaśnia europarlamentarzysta.
Tym samym ostatnia zmiana czasu powinna nastąpić w ostatni weekend marca 2021 roku, a dokładniej - 28 marca 2021 roku.
- Kraje będą mogły dowolnie wybrać, przy którym czasie zostają. Jeśli wybiorą letni, to zegarki ostatni raz przestawią 28 marca 2021 roku. Jeśli natomiast zdecydują się na zimowy, to tę procedurę będą musiały jeszcze powtórzyć 26 października - tłumaczy Grzyb.
Jak mówi nam europarlamentarzysta, wszystko wskazuje na to, że większość krajów zdecyduje się na pozostanie przy czasie letnim. Ryszard Czarnecki potwierdza, że Polska na pewno zostanie przy letnim czasie.
Zmiana czasu to koszty. Jej zniesienie - również
Wielu ekonomistów i ekspertów często podnosi argument, że zmiana czasu to spory kłopot dla gospodarki. Pociągi jesienią muszą przez godzinę stać w szczerym polu, by nie zaburzyć rozkładu. Ci, którzy pracują w nocy z soboty na niedzielę - pracują nie 8, ale 7 (wiosną) lub 9 (jesienią) godzin. A płacić trzeba im jak zwykle, ewentualnie wypłacić dodatek za godziny nadliczbowe.
Z raportu Fundacji Republikańskiej "Zła zmiana. Negatywne konsekwencje zmiany czasu" wynika, że dla całej gospodarki korekta godziny to gigantyczne koszty ekonomiczne i społeczne. Pisaliśmy już o tym w money.pl.

Zmiana czasu. Dla gospodarki oznacza gigantyczne koszty

Kolejarze, linie lotnicze czy autobusowe przy przechodzeniu na czas letni (gdy przestawiamy zegarki o godzinę do przodu) mają godzinne opóźnienie. Z kolei przy przechodzeniu na zimowy (cofnięcie zegara o godzinę) cały niemal ruch pasażerski musi na godzinę zostać wstrzymany. Wielu przewoźników wprowadza wtedy specjalne rozkłady jazdy.
Kłopoty mają też banki. Jak podaje Fundacja, większość z nich musiała wyłączyć nawet na kilka godzin swoje system bankowości elektronicznej. W części nie można wtedy też płacić kartą czy wyjmować pieniędzy z bankomatów.
Ale każdy kij ma dwa końce. Jak pisał tvn24bis.pl, odejście od zmiany czasu to również koszty. Szczególnie dla firm, które opierają się na systemach teleinformatycznych. Tam często systemy mają zaprogramowaną zmianę czasu na wiele lat wprzód. Teraz należałoby je przeprogramować, a to oznacza milionowe koszty dla firm.
https://www.money.pl/gospodarka/zmiana- ... 1489a.html
Załączniki
Zmiana czasu do lamusa. Zegarki przestawimy jeszcze tylko 5 razy.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”